Zwiazek koczacy sie po wspolnej nocy

[No1]

Zaczelyscie chodzic z chlopakiem wszystko pieknie, nawet przez dluzszy czas. Znajomosc rozkiwta. Zwiazek zapowiada sie na dluzszy dochodzi wiec do spedzenia pierwszej wspolnej nocy. Po niej zerwanie znajomosci przez chlopaka. Wnioski oczywiste, chodzilo jedynie o wykorzystanie. Obrzydliwa sprawa.
Czy zdarzylo Wam sie cos podobnego?

[laylaaa]

Nie.

[Wroclovianka]

Napisane przez No1

Zaczelyscie chodzic z chlopakiem wszystko pieknie, nawet przez dluzszy czas. Znajomosc rozkiwta. Zwiazek zapowiada sie na dluzszy dochodzi wiec do spedzenia pierwszej wspolnej nocy. Po niej zerwanie znajomosci przez chlopaka. Wnioski oczywiste, chodzilo jedynie o wykorzystanie. Obrzydliwa sprawa.
Czy zdarzylo Wam sie cos podobnego?

Długo tzn. ile?

Nie. Nie przytrafiło

[Mazia_]

nigdy nic takiego mi się nie przytrafiło....

A ile byłaś z tym chłopakiem zanim poszliście do łóżka?

[hihi]

Nie zdarzyło się.

[Diversification]

Nie.

[shiava]

Nie, nie zdarzylo mi sie nic takiego.

Ale pierwsze o czym pomyslalam, to nie tyle: wykorzystanie przez faceta, ale moze po prostu w czyms mu sie kompletnie nie spodobalas, ew. zrobilas cos, co go urazilo, lub odepchnelo od Ciebie.
Moze chodzilo o zwykle niedpoasowanie w lozku.

[enter code]

nie

[mo ni fe re]

Tak,
byliśmy razem 4 miesiące, zrobiliśmy to po 3,5 miesiacach spędzonych razem, widywaliśmy się pare razy w tygodniu, przespalismy się 2 razy i zerwał kontakt, chociaż niby kochał na zabój do ostatniej chwili
a potem po prostu jakby nie istniał... -masakra, chamstwo i w ogóle nie wiem co jeszcze...

okazało się że koleś miał przede mną 6 dziewczyn z którymi zrobił tak samo, i jeszcze od jego kolegi dowiedziałam się że ze mną i tak długo był

myślę że to nie jest normalne

[Aivilo]

Ja tak miałam, co więcej, to był mój 1 raz i on o tym doskonale wiedział.

Ale nie spotykaliśmy sie zbyt długo, to pewnie mój błąd był. Nie wiem, to dawno było, teraz nawet mamy kolezenski kontakt

[Lexie]

Nie zdarzyło mi się.

Zastanawiające jest, że w ogóle takiemu facetowi chce się umawiać z kimś kilka miesięcy tylko po to, żeby iść do łóżka. Bezsens jakiś

[No1]

Zastanawia mnie dlaczego ludzie tak robia? Mimo, ze to nie moj styl to
duzo bardziej fair jak ludzie na wstepie ustala sobie, ze chodzi tylko
o seks.
Trwanie w zwiazku tylko po to zeby zdobyc kolejna to straszne
swinstwo. Zwykle fizyczne zaspokajanie, kosztem drugiej osoby ktora
wprowadzana jest w blad i krzywdzona. Zal mi takich ludzi, pozbawieni sa uczuc przez co nie doswiadczaja w zyciu czegos pieknego i glebszego niz
fizyczne zaspokojenie i mozliwosci pochwalenia sie kolegom.

Napisane przez lexie

...
Zastanawiające jest, że w ogóle takiemu facetowi chce się umawiać z kimś kilka miesięcy tylko po to, żeby iść do łóżka. Bezsens jakiś

Fakt brzmi jak niewiarygodnie, ale niestety zdarza się i niektorym sie chce. Dodatkowo potrafia sie swietnie maskowac. Chore.

[hihi]

Napisane przez lexie

Zastanawiające jest, że w ogóle takiemu facetowi chce się umawiać z kimś kilka miesięcy tylko po to, żeby iść do łóżka. Bezsens jakiś

Zawsze fascynowało mnie to zjawisko, bo jest dla mnie absolutnie niepojęte

[Madelaine87]

yyy nie, nie zdarzyło

no cóż, ja czekałam 2 lata zanim poszłam do łózka z tż, gdyby mnie zostawił ot tak po jednej nocy stwierdziłabym że coś z nim nie tak, czekać 2 lata tylko po to żeby "przelecieć".

poza tym 3 miesiące to jeszcze jest do wytrzymania dla faceta, niektórych taki czas nie przeraża. Słyszałam że koleś czekał 6 miesiecy by zaliczyć...

[kasienkaw]

Nidgy mi sie tak nie zdarzylo

[marysienka]

Nie, nie zdażyła mi się taka sytuacja.

[201803290936]

No1 nie neguję tego, że czasami (rzadko, ale jednak) tak bywa, że po jednym seksie związek się sypie, któraś ze stron sobie od tak po prostu idzie (bez próby rozmowy, wyjaśnienia). Ale jeszcze zależy od tego co się rozumie po pojęciem "związek". Dla mnie jest to spotykanie się ze sobą, ale również poznawanie znajomych, z czasem również rodziny (o ile odległość nie dzieli), rozmowy na wiele tematów, wspólne sprawy. Piszę o tym, bo zdarza się, że ktoś rwie włosy z głowy, że "on /ona zerwał(a) ze mną!" a się okazuje, że to "chodzenie" polegało na pójściu razem na kilka randek i nie było deklaracji "tak, jesteśmy razem". Ba, są ludzie, którzy po jednym spotkaniu, rozmowie, już sobie w głowie układają dalszy ciąg "związku"...

Mojej koleżance się zdarzyło, że była w związku, był seks jeden, czy drugi i facet jakoś po tygodniu powiedział "pa pa". Ale w sumie od początku była przez ostrzegana, że "słuchaj, ten gość jest nie teges - jakiś lewy". On chciał w łóżku fajerwerków, akrobacji alpejskich, a ona była w tym sprawach kompletnie świeża, zielona i nie ciągnęło jej prawdę mówiąc. Więc zerwał - nagle, bez wyjaśnień, po chamsku. Do samego zerwania miał prawo, tylko zrobił to w wyjątkowo nieelegancki sposób. I nie próbował rozmawiać o problemie, nie wykazał cierpliwości, zrozumienia. Dużo gadał o wielkich uczuciach, a tak naprawdę mało czuł.

Takie nagłe zrywanie (nie tylko po seksie, ale ogólnie) często zdarza się ludziom, którzy za szybko deklarują wielkie uczucia, opowiadają o nich, obiecują złote góry. Tylko, że za słowami, w dodatku pochopnie wypowiadanymi, nie stoją czyny i prawdziwe uczucia.

[patricia13]

no, jak to, nie rozumiecie...

najfajniejsze jest gonienie króliczka
a jak już sie go złapie, to jest nieatrakcyjny i trzeba zacząć gonić nowego

[Aivilo]

Napisane przez Doris1981

Takie nagłe zrywanie (nie tylko po seksie, ale ogólnie) często zdarza się ludziom, którzy za szybko deklarują wielkie uczucia, opowiadają o nich, obiecują złote góry. Tylko, że za słowami, w dodatku pochopnie wypowiadanymi, nie stoją czyny i prawdziwe uczucia.

Wstyd się przyznać, ale ja na takie coś właśnie się nabrałam... a odkąd pamiętam, patrzyłam z politowaniem na głupiutkie dziewczątka, które dają się omamić słówkami.

Ha, żeby to jeszcze rzucił - po prostu zaczął mnie olewać, tak z miesiąc po to trwało, zanim do mnie dotarło, że chyba dałam sie zrobić w konia.

Ale zahartowało mnie to nieziemsko

[201803290936]

Napisane przez patricia13

no, jak to, nie rozumiecie...

najfajniejsze jest gonienie króliczka
a jak już sie go złapie, to jest nieatrakcyjny i trzeba zacząć gonić nowego

Wypisujesz nieprawdę, walisz stereotypem. Jak się do Twoich słów mają wieloletnie, szczęśliwe związki - ludzie mieszkający ze sobą, pewni swoich uczuć? Tam nie ma "gonienia króliczka", a na pewno nie takie, o jakim mówisz. Najważniejsze, to dobrze się dobrać, dobrze dogadać, poznać, a potem mówić o uczuciach, deklarować coś - wtedy wpadka typu "zostawił mnie po 1 nocy" nie ma prawa bytu. Seks to wcale nie jest "złapanie króliczka" - można dawać wiele z siebie, również w seksie, wcale nie tracąc na atrakcyjności w oczach faceta (i tak jest w przypadku ludzi, którzy się lubią, szanują, chcą być ze sobą).

[szugarbejb]

A ja się dziwię, ze Wy się dziwicie.

A co złego jest w tym, że kończy się związek po wspólnie spędzonej nocy, jeśli np. była nieudana ? Ok, spędziliście razem noc, dla Ciebie mogło być fajnie, dla niego np. nie, i tyle. Jeśli np. jemu seks z Tobą nie sprawił przyjemności to po co sie męczyć ?

[Madelaine87]

Szugarbejb może ty jesteś przyzwyczajona do tego że facet zostawia po jednej nocy ale nie każdy musi to akceptować tym bardziej że to nie była noc po dyskotece tylko po 3,5 miesięcznym spotykaniu się przydałyby się chociaż wyjaśnienia. Choć uważam że 3,5 miesiąca to krótko to jednak dziewczyna zasługuje na to by usłyszeć żę to już koniec i nie jest zainteresowany a nie tak bez słowa...

[szugarbejb]

Ale nie jest napisane nigdzie, że on ją bez słowa zostawił i zniknął jak kamfora. Czy może nie doczytałam?

[Madelaine87]

Napisane przez mo ni fe re

Tak,
byliśmy razem 4 miesiące, zrobiliśmy to po 3,5 miesiacach spędzonych razem, widywaliśmy się pare razy w tygodniu, przespalismy się 2 razy i zerwał kontakt, chociaż niby kochał na zabój do ostatniej chwili
a potem po prostu jakby nie istniał... -masakra, chamstwo i w ogóle nie wiem co jeszcze...

okazało się że koleś miał przede mną 6 dziewczyn z którymi zrobił tak samo, i jeszcze od jego kolegi dowiedziałam się że ze mną i tak długo był

myślę że to nie jest normalne

Napisane przez Aivilo

Wstyd się przyznać, ale ja na takie coś właśnie się nabrałam... a odkąd pamiętam, patrzyłam z politowaniem na głupiutkie dziewczątka, które dają się omamić słówkami.

Ha, żeby to jeszcze rzucił - po prostu zaczął mnie olewać, tak z miesiąc po to trwało, zanim do mnie dotarło, że chyba dałam sie zrobić w konia.

Ale zahartowało mnie to nieziemsko

dla mnie to jest jednoznaczne

[szugarbejb]

No dla mnie nie. Skoro zerwał kontakt to oczywiste, że potem tego kontaktu nie szukał i zniknął jej z oczu.

[mo ni fe re]

Nie mów, że uważasz takie zachowanie za normalne i całkiem w porządku... Po co ciągać dziewczynę po 2 weselach w rodzinie, zawozić ją na obiadki niedzielne u mamy, i imieniny taty.. zapoznawać z kolegami, zabierać na swoje mecze, tyle zachodu żeby zniknąć z dnia na dzień...

[hihi]

Szczerze mówiąc to jakby spojrzeć na to z puntu widzenia szugarbejb, przeanalizować ilość wizażowych wątków na temat problemów z seksem w związkach, fakt, iż zdarzają się rozwody przez seksualne niedopasowanie... to jest w tym coś i nie ma się co oszukiwać, że wcależewłaśnieżenie....

Kwestia tylko jak się to załatwia.

[Madelaine87]

Napisane przez szugarbejb

Ale nie jest napisane nigdzie, że on ją bez słowa zostawił i zniknął jak kamfora. Czy może nie doczytałam?

napisałas co napisała, ja ci przytoczyłam cytaty aby udownidnić że on ją zostawił z dnia na dzień i olał, te cytaty sa jednoznaczne a ty ni z gruchy nie z pietruchy

Napisane przez szugarbejb

No dla mnie nie. Skoro zerwał kontakt to oczywiste, że potem tego kontaktu nie szukał i zniknął jej z oczu.

skoro dla ciebie to nie jest jednoznaczne to dlaczego piszesz ze skoro zerwał kontakt to oczywiste ze potem tego kontaktu nie szukał... pokręciłaś.


hihi no o tym tez przecież mowa by to z sensem zakończyć a nie jak mały chłopiec z gimnazjum unikać kontaktu.

[201803290936]

Napisane przez szugarbejb

A ja się dziwię, ze Wy się dziwicie.

A co złego jest w tym, że kończy się związek po wspólnie spędzonej nocy, jeśli np. była nieudana ? Ok, spędziliście razem noc, dla Ciebie mogło być fajnie, dla niego np. nie, i tyle. Jeśli np. jemu seks z Tobą nie sprawił przyjemności to po co sie męczyć ?

Szugar, ale tu chyba bardziej chodzi o to, że był związek (zakładam, że był) - czyli było zżycie się, spędzanie ze sobą czasu, rozmowy (zakładam, że był to normalny związek, a nie oglądanie ze sobą tv dwa razy w tygodniu), a potem nagle (w dodatku po seksie, czyli sprawa drażliwa) jest "zmycie się" jednej ze stron - bez słowa wyjaśnienia (zakładam, że bez słowa wyjaśnienia).

Bo do zerwania po nieudanym seksie (chociaż druga szansa, jeżeli ludzie się lubią, szanują, raczej być powinna, no chyba że wyszło coś naprawdę ekstremalnego, co przekreśla szanse na udane pożycie seksualne) każdy ma jak najbardziej prawo i również moim zdaniem nie ma się co męczyć. W sumie nie wiemy co się tam dokładnie wydarzyło.

[No1]

raczej nie chodzi o kwestie dopasowania ale o kolejna zdobycz.