|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: ze swojego pokoju
Wiadomości: 1 143
|
![]() próba organizacji życia
długo się zastanawiałam zanim rozpoczęłam ten watek, ale jednak dziś postanowiłam go napisać. pewnie jutro gdy się obudzę będę tego mocno żałować... nie wiem też czy uda mi się opisać to na czym polega mój hmmm... problem. spróbuję i proszę o wyrozumiałość. z góry przepraszam jeśli to wszystko okaże się niesamowicie długie.
w tym roku obchodzę swoje 22 urodziny. od nieco ponad roku mam stałą pracę. mieszkam z rodzicami w domu w małej miejscowości. nie studiuję, dwukrotnie nie udało mi się 'załapać', a obecnie nie jestem pewna co chciałabym studiować, ani co począć ze swoim życiem. nie mam faceta. mam za to dwóch braci, w tym jednego 7 letniego. gdy skończyłam liceum i nie udało mi się dostać na studia przeżyłam załamanie nerwowe. nie odważyłam się pójśc do lekarza, jednak dwuletni stan depresyjny, liczne pomysły na uśmiercenie siebie, wahania nastroju itp. mogę smiało podpiąć pod ten dział. zerwałam wtedy kontakt z moją 'przyjaciółką' i muszę przyznać, stanęłam na nogi. zaczęłam od małych kroczków: założenie konta w banku, praca na promocji. na dwa tygodnie załapałam staż w agencji ubezpieczeniowej, ale poratował mnie sklep odzieżowy gdzie obecnie pracuję. cieszę się tym niezmiernie, bo ubezpieczenia jedynie mnie męczyły. minął rok. przedłużono mi umowę i jest niby fajnie. niby. patrzę na siebie i mam ochotę płakać. owszem, przez ostatni rok wydoroślałam, stałam się odpowiedzialniejsza, odrobinę pewniejsza siebie itd., wiem, ze poradzę sobie w każdej sytuacji, bo jestem osobą silną. mam nadal te swoje 'wahania nastroju', ale poniekąd panuję nad nimi. coś jednak jest nie tak... znajome z pracy mówią, że nie doceniam tego co mam, albo że potrzebuję faceta. czy nie doceniam? sama nie wiem. myśle, ze doceniam to co mam. faceta nie szukam, bo ostatni w jakim się zadurzyłam (pracował z nami) jedynie niemiło sie mną zabawił. siedzą w pracy odnoszę wrażenie, że stoję w miejscu, a może nawet się cofam. wiecie jak to jest w sklepach, czasami masz klientów, a czasami siedzisz bite 8 godzin czytając książkę. nie wiem sama ile książek już tam przeczytałam, ale będzie ich sporo. od roku nie piszę. kiedyś potrafiłam siedzieć godzinami wystukując na klawiaturze kolejne opowiadania lub wiersze, a od roku- nic. pustka. czuję się beznadziejnie pusta w środku, bez jakichkolwiek szczęśliwych emocji, pomysłów. wszystko co mnie otacza jedynie mnie dobija. postanowiłam więc wziąć parę dni wolnego, spotkać się z przyjaciółką, pogadać. efekt jest jednak taki, że moja mama wcisnęła mi młodszego brata. 'skoro masz wolne to się nim zajmiesz'. zastanawiam się czasami czy moja rodzina zdaje sobie sprawę, że mam 22 lata, że próbuję żyć swoim życiem. nie zrozumcie mnie źle. kocham swoich braci i bez wahania położyłabym się za nich pod tramwaj, ale chciałabym odetchnąć. moje życie toczy się według schematu praca-dom. mama rozlicza mnie z każdego grosza choć ja nigdy nie chcę od niej pieniedzy gdy coś jej kupuję. wiem, zarabiam to się dokładam, nie mam o to pretensji, ale przecież idzie to załatwić po ludzku. gdy chciałam płacić przynajmniej jakiś rachunek powiedziała, że nie chce bym to robiła. próbuję jakoś ułożyć swoje życie, ale mam wrażenie jakby moja rodzina nie chciała tego. sama nie wiem czego chcę. jestem pewnie rozkapryszoną książniczką, która musi dorosnąć... wiecie co mnie najbardziej boli? że przestałam pisać. moja głowa jest kompletnie pusta. codziennie mam ochotę płakać. duszę się. czuję jakby moje życie ulatywało mi przez palce. gdy w zeszłym roku zaprosiłam do siebie kolegę z pracy (ten, który mi się podobał) co chwilę miałam w pokoju moją mamę, która chyba nie wiem, że czasami wypada zapukać. gdy zapraszam koleżanki mam zaś obok siebie brata. w ten oto sposób od wielu miesiecy nikogo nie zapraszam, z nikim się nie widuję i coraz bardziej wariuję. zresztą z kim bym się miała spotkać jak mieszkam tam gdzie mieszkam. słyszałam różne propozycje, od zmiany pracy po zmianę miejsca zamieszkania. moja mama potrafi jednak mi to zawsze wyperswadować poprzez poczucie winy, tak wiec rezygnuję nawet z parodniowych wyjazdów. może wina leży po mojej stronie? moze nie rozumiem, że trzeba dorosnąć? może rodzice mieli rację, że powinnam była pójść na byle jakie studia, a nie takie, którymi mam się niby 'spełniać'? bo niby co ja wiem o 'spełnianiu się' skoro sama nie wiem czego chcę? czy tak ma każda z Was drogie dziewczyny? powiedzcie proszę, że nie zwariowałam, że to minie, że znajdę kiedyś sens, że zacznę się uśmiechać... chciałabym bardzo, ale chyba nie ejstem do tego stworzona. pozdrawiam
__________________
...mówi się "trudno" i płynie się dalej..
27.11.2009 - pierwsza randka ![]() 02.08.2012 - nasz ślub ![]() 25.03.2013 - me + you = Sławek ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 711
|
Dot.: próba organizacji życia
Masz problem. Bardzo typowy problem. Idealny przykład modelu lejka, w którym Twoi rodzice, jako element społeczeństwa usiłują dla jego dobra i bezpieczeństwa zepchnąć Cię w dół, w jak najciaśniejszy schemat, odbierając Ci z pełną satysfakcją szansę osiągnięcia czegoś więcej niż oni, życia w zgodzie ze sobą, spełnienia się, bycia szczęśliwą.
Pokaż siłę o której mówisz i jak najszybciej od tego uciekaj, nie wierz im; jakkolwiek strasznie to brzmi, w sprawach związanych z Twoją przyszłością nie wierz w ani jedno ich słowo, albo skończysz żyjąc szarym, przeciętnym, nudnym życiem z miesiąca na miesiąc; odfajkujesz życie, będzie bezpiecznie, ale bez jakichkolwiek wrażeń, a przecież nie o to chodzi. Zaoszczędź trochę i kiedy znowu będziesz miała okazję, powiedz im - nie pytaj, nie proś, po prostu poinformuj, że cokolwiek sądzą na ten temat - wyjeżdżasz, bo nie jesteś szczęśliwa żyjąc tak jak teraz i byłabyś wdzięczna, gdyby szanowali Twoją decyzję. Nie bój się, bo nowe, obce rzeczy to zawsze psychiczny opór, ale pamiętaj, że że jeśli chcesz zmienić swoje życie, musisz spróbować żyć w inny sposób. Samo nie minie.
__________________
I could surf the earth on a banana peel Edytowane przez rabid Czas edycji: 2009-06-07 o 23:39 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: próba organizacji życia
Jesteś pewna, że ten okres depresji Ci już minął? Bo z Twojego posta bije właśnie taką depresyjnością, może nie całkiem do siebie wtedy doszłaś?
Jeśli chcesz żyć swoim życiem i pracujesz, to może czas wyprowadzić się z domu, odetchnąć "na swoim"? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: ze swojego pokoju
Wiadomości: 1 143
|
Dot.: próba organizacji życia
dzięki dziewczyny. słyszałam już wiele rad mówiących mi o wyprowadzce i rozważam je w wielu aspektach. jednak naprawdę strasznie się tego boję. wiem, że będzie ciężko, że będę musiała zapomnieć sobie sama i czasami do 10tego jechać na samych sucharach, ale nie boję się tego. tylko, że w sytuacji gdy mówię sobie 'we wrześniu znikam z domu' w mojej głowie rodzi się myśl 'a co z twoim bratem?'.
wydaje mi się, że nie szukam faceta głównie przez to by przypadkiem nie zajść w ciążę i nie powielić schematu rodziców. winę zrzucam na swój egoizm i chęć realizacji. stoję jednak w miejscu. nie wiem czy depresja minęła. przez kilka miesięcy było naprawdę fantastycznie, a potem, jak to mówię, luzuje się pewna śrubka
__________________
...mówi się "trudno" i płynie się dalej..
27.11.2009 - pierwsza randka ![]() 02.08.2012 - nasz ślub ![]() 25.03.2013 - me + you = Sławek ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 2 798
|
Dot.: próba organizacji życia
Depresja nie przechodzi. Bez leków się jej nie pozbędziesz.
Z takich "zapobiegawczych" środków, polecam kwasy omega-3. Ja po dłuższym czasie brania autentycznie zauważyłam różnicę - ustabilizowanie nastrojów etc. Co do sytuacji. Potrzebujesz zmiany, najlepiej przeprowadzki. Nie słuchaj matki, nie daj się wyrzutom sumienia, jak to się mówi - "nie umrzesz za mnie więc nie mów mi jak żyć". To Twoje życie, i to jest bardzo smutne że już w wieku 22 lat czujesz się zmarnowana. Jak to, co z Twoim bratem? Rodzice pracują, a Ty robiłaś do tej pory za nianię? Możesz go brać do siebie po pracy, ale nie wtedy kiedy potrzebujesz prywatności. Dałaś sobie wejść na głowę. A pisanie... Piszesz pamiętnik? Próbuj, pisz scenki, opisuj dni, generalnie to, co Ci przez palce przejdzie. Ja nazywam ten stan "korkiem", tak jakby zapchał się odpływ w zlewie odpadkami z dnia, tak codzienność zapycha pisanie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: z jaskini
Wiadomości: 1 807
|
Dot.: próba organizacji życia
wyprowadzka wyprowadzka, kazdy kiedys podejmuje taki krok. w wyprowadzce moim zdaniem nie ma nic heroicznego. lecz skoro, zalezalo Ci na wyksztalceniu i dwukrotnie startowalas na studia, to czemu nie poprawilas matury? Gdybys podwyzszyla wynik mialabys szanse nie tylko na studia, ale byc moze i na akademik, prawda?
a gdybym miala taka sytuacje jak Ty z bratem... to jest Twoj brat a nie syn, na Boga uswiadom to swojej mamie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Blond forever!
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Aktualnie nad morzem
Wiadomości: 4 533
|
Dot.: próba organizacji życia
Ja przeczytałam Twojego posta, to wydawało mi się, że pisze go osoba pełna doświadczeń życiowych, załamań, która myśli, że nic dobrego ją w życiu nie spotka... To straszne!
Moim zdaniem - studia. Najlepszy i naj naj naj okres w życiu pod każdym aspektem - towarzystkim, życiowym, perspektywicznym. Każdym. Jestem z małego miasta pozbawionego rozywek, z ludźmi w liceum miałam kiepski kontakt (jedna przyjaciółka), brakowało mi paczki przyjaciół. Teraz mam trzy takie paczki. Mieszkam w akademiku, więc all day jestem na studiach. Coś się dzieje. Wciąż się śmieje. Jak ostatnio miałam problemy natury sercowej to nie dali mi przyjaciele nawet porządnego 'doła' złapac ![]() Fakt, utrzymują mnie rodzice, wspierają, ja czasem coś dorabiam, aby miec na swoje wydatki. Nie studiuje 'wymarzonego' kierunku, ale jestem zadowolona z tego co mam. Bo wiążę szerokie perspektywy, planuję magisterkę z tego co jest niemalże obok moich marzeń. A brat? Też mam młodszego brata. Cholernie za nim tęsknię, on również, jesteśmy bardzo związani. Ale to jest tylko brat. Jego rodzice mają obowiązek go wychochowywac i opiekowac się nim. Zdrowy egoizm też jest potrzebny. Bo przez swoją empatię przegrasz swoje życie. Good luck ![]()
__________________
Mężatka. a jaka jest Twoja supermoc?
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 081
|
Dot.: próba organizacji życia
Chyba najwyższy czas na zmiany w życiu
![]() Przede wszystkim - powinnaś się wyprowadzić. Masz stałą pracę, będziesz w stanie się utrzymać, poradzisz sobie. Z twojego posta wynika, że mama nie traktuje cię odpowiednio. Nikt nie ma prawa zabierać ci wolnego czasu ani intymności. Ani wzbudzać w tobie poczucia winy, kiedy chcesz zrobić coś dla siebie. Rodzice nie mają też racji w kwestii byle jakich studiów. Bez wyższego wykształcenia można być szczęśliwym, a uwierz mi, że użeranie się na nietrafionym kierunku dopiero powoduje poczucie marnowania czasu. Jeśli nie wiesz, co chciałabyś studiować, to zainwestuj w siebie w inny sposób - język, jakiś kurs, albo po prostu szkoła pomaturalna. Uprawiaj sport, podobno nieźle wpływa na kondycję psychiczną. Myślę, że wyprowadzka wiele zmieni w twoim podejściu do życia. Jasne, że się trochę boisz, ale zadaj sobie pytanie: Czy jesteś szczęśliwa w swoim rodzinnym domu? A potem szczerze sobie na nie odpowiedz. Ja czytając opis sytuacji w twoim domu doskonale rozumiem, że nie umiesz czuć się tam dobrze. Znam to doskonale. Dlaczego boisz się o swojego brata po twojej przeprowadzce? A, odpowiadając na twoje pytanie: nie zwariowałaś. Jesteś na zakręcie, być może będziesz potrzebować pomocy lekarza, ale na pewno nie zwariowałaś ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Brytyjskie Wyspy Dziewicze =P
Wiadomości: 145
|
Dot.: próba organizacji życia
i ja się zgadzam z dziewczynami, musisz postawić siebie ponad wszystkim i wszystkimi bo jeśli Ty o siebie nie zadbasz, o swoje zycie, marzenia, plany - kto inny to za Ciebie zrobi??
a pozniej jest zycie pełne żalu, pretensji i wlasnie takich "wahań nastrojów".. ale to wszystko zależy od Ciebie.. piszesz, ze jesteś silna. wykorzystaj to w takim razie ale najpierw zacznij od swojej samooceny, od tego jak siebie postrzegasz, zacznij myśleć pozytywnie, zauważać szanse jakie masz przed sobą bo masz ich naprawde wiele ![]() i jeśli chodzi o brata to równiez przynaję rację dziewczynom, nie możesz poświecać dla niego swojego życia, on już ma rodziców ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: próba organizacji życia
Cytat:
![]() Zresztą rodzice Ciebie wychowali, nie mieli starszej siostry która by ich wyręczała i dali sobie radę, więc teraz tym bardziej. Zdaje się, że brat we wrześniu pójdzie do szkoły, w szkołach są świetlice, rodzice nawet jak pracują to wychowują dzieci w wieku szkolnym i żyją ![]() Jesteś w takim wieku, że w sumie nie dziwi mnie, że się tak czujesz. Bo to jest ten moment na "wyfrunięcie z gniazda" i widać, że właśnie do tego Cię ciągnie, chcesz być samodzielna, niezależna, masz większą potrzebę intymności - to naturalne. Jeśli chodzi o depresję to myślę, że przydałoby się skonsultować to ze specjalistą, żeby móc określić czy to faktycznie była depresja, czy minęła, czy może teraz masz jakiś nawrót, czy może masz doła bo jesteś rozdarta między chęcią wyprowadzenia się a obawami, czy jeszcze coś innego się dzieje. Zamiast brać odpowiedzialność za brata powinnaś wziąć odpowiedzialność za własne życie, tylko Ty sama możesz je zmienić ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: ze swojego pokoju
Wiadomości: 1 143
|
Dot.: próba organizacji życia
dziękuję Wam bardzo dziewczyny. podtrzymujecie mnie na duchu i dodajecie odwagi.
jakiś rok, może półtorej roku temu chciałam iśc do lekarza. szkolna pedagog, z którą utrzymywałam kontakt, powiedziała, że tak będzie dla mnie najlepiej, bo boi się, że mogę mieć depresję. wiem, że to nie mija i boję się ewentualnych nawrotów. jestem zmęczona tym wszystkim i tak jak mówi wiele z Was nie powinnam czuć tego zmęczenia. zbyt wieloma rzeczami się martwię, ale to właśnie cała ja. martwię się o każdego, ale o siebie najmniej. co do mojej rodziny, sytuacja wygląda tak, że mój tata pracuje jako kierowca międzynarodowy, a mama jest w domu, choć obecnie podłapała pracę u faceta, u którego sprząta ogródek. niby nic wielkiego, ale ucieszyłam się, że znalazła zajęcie. często pomagam im finansowo pożyczając pieniądze. nie ukrywam jednak, że chciałabym być już sama, sama sobie radzić. chyba pora dorosnąć.
__________________
...mówi się "trudno" i płynie się dalej..
27.11.2009 - pierwsza randka ![]() 02.08.2012 - nasz ślub ![]() 25.03.2013 - me + you = Sławek ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Blond forever!
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Aktualnie nad morzem
Wiadomości: 4 533
|
Dot.: próba organizacji życia
Dorosnąć pora kiedy czujesz, że nadszedł ten czas.
Pamiętaj, że z drugiej strony nie można robić nic na siłę ![]()
__________________
Mężatka. a jaka jest Twoja supermoc?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 102
|
Dot.: próba organizacji życia
mam podobnie... w dodatku objadam się słodyczami na potęgę. strasznie przytyłam :/ nieeeeeeee... 21 lat i zero energii do zmian, wszystko bez sensu.
__________________
Waiting for something... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Przyczajenie
|
Dot.: próba organizacji życia
?
Edytowane przez antiq Czas edycji: 2009-08-01 o 11:07 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: ze swojego pokoju
Wiadomości: 1 143
|
Dot.: próba organizacji życia
dziękuję bardzo za te wszystkie posty. dały mi wiele do myślenia. owszem, kusząca wizja przeprowadzki jest niedostępna przez dość dłuższy czas zanim uzbieram więcej niż to co mam, bo inaczej to będe musiała wrócić z podkulonym ogonem. niestety...
ale naprawdę dziękuję
__________________
...mówi się "trudno" i płynie się dalej..
27.11.2009 - pierwsza randka ![]() 02.08.2012 - nasz ślub ![]() 25.03.2013 - me + you = Sławek ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:33.