:(

[baby_girl]

Witam Was moje kochane Wizazanki.Chcialabym sie na tym forum wyzalic troszeczke... Otoz od kilku dni czuje sie jak roslinka,w zasadzie stracilam apetyt,na nic nie mam ochoty.Nie potrafie sie odnalezc w zyciu,nie wiem co dalej robic,jak wyjsc z tego... Powod-mezczyzna... Nie mam sily myslec,z reszta nawet nie chce o niczym myslec,czuje sie jak maszyna ktora przestala czuc tylko wykonuje swoja prace... Jeszcze ucze sie zaocznie,nie moge znalezc pracy bo nikt nie chce przyjac osoby bez doswiadczenia.I tak gdy rano wstaje,jestem juz sama w domu i zostaje sama ze swoimi myslami.Poradzcie cos,ja juz jestem u kresu sil.Z dnia na dzien chudne,choc tego chcialam ale nie w taki sposob... Zawsze bylam osoba pelna zycia,usmiechnieta i nagle przygaslam... Tak bym chciala zeby ta osoba za mna zatesknila Stracilam sens zycia,choc mam dopiero 19 lat.Wiem ze moze to nieodpowiednie miejsce do wyzalania sie,ale licze na jakies wsparcie duchowe z waszej strony...

[agabil1]

najważniejsze,że zdajesz sobie sprawę z tego stanu i pragniesz coś z tym zrobić.To wielki krok naprzód.Nie znam Cię i Twojej sytuacji,więc trudno jest mi coś doradzić...
Jestem z Tobą

[baby_girl]

az mi lezki polecialy,ze tam gdzies w glebi Polski jest ktos kto jest ze mna... Dziekuje

[baby_girl]

az mi lezki polecialy,ze tam gdzies w glebi Polski jest ktos kto jest ze mna... Dziekuje

[Gonia1]

Wiem co czujesz... Ja ok. 5 miesięcy temu rozstałam się z chłopakiem, bardzo to przeżyłam, a może nawet nadal przeżywam, bo przyjaźń, którą sobie deklarowaliśmy po związku nie wypaliła... w zamian za to wyszło coś zupełnie odwrotnego.... Powiem Ci, że mi nadal jest ciężko... Jest lepiej, niż te kilka miesięcy temu ale nadal dużej razdości z życia nie mam... Wtedy bałam się budzić rano,bo nie chciałam czuć bólu... Godzinami nie potrafiłam zasnąć albo budziłam się o 5, 6 rano i ogarniał mnie strach... strach przed jutrem... I budziłam się z dziwnym uciskiem w klatce piersiowej... teraz sądzę, że to z nerwów, bo od jakiegoś czasu śpię spokojnie i te bóle minęły... ale nadal odczuwam emocjonalną pustkę, nie wiem czy będę potrafiła się zakochać, bo czuję, jakbym miała dziurę zamiast serca. Tak się zawiodłam...
Co Ci można radzić? Spędzaj dużo czasu ze znajomymi, postaraj skupić się na nauce, tak żebyś wieczorem kładła się spać padnięta - nie będziesz miała czasu myśleć... Chyba pozostaje nam się pogodzić z tym, że w życiu "raz na wozie, raz pod wozem". Teraz jest źle, ale z każdym dniem zbliżamy się do lepszych dni, bo przecież zawsze po burzy jest słońce.
A może wypożycz lub kup jakąś interesującą książkę? Wiem, że ten pomysł może Ci się wydać dziwny bo Tobie wali się świat a ja proponuję Ci relaks przy książce. Ja jak czytałam np."Kod Leonarda da Vinci" to zapominałam o bożym świecie.

[nimfetka]

Oj Kochana baby_girl ,nie sądze,żeby forum było nieodpowiednim miejscem,wręcz przeciewnie jestesmy tu,po to,żeby sobie pomagać.Troszkę Cię rozumiem,kiedyś przeżywałam utraconą miłość było ze mna bardo podobnie tylko,że nie chudłam a tyłam.Nie wiedziałam sensu zycia,ale na to najlepszy jest czas a nie jak inni moga Ci doradzić nowa miłość.Ale każdy ma swoje zdanie.Co do pracy..hmm wiesz,ze nie jesteś sama z tym problemem.Może powinnamś sobie porozmawiać sama ze sobą,zastanowić się czy w takiej "skórze"Ci dobrze,jeśli Twoja odpowiedź będzie negatywna,zacznij coś zmieniac.Najpierw uśmiechnij się do siebie z samego rana puść fajną szybką pioseneczkę,i zobacz w sobie kogos wyjatkowego.To napewno nie rozwiąze problemów ale od czegos wkońcu trzeba zaczać
Kochana prosze nie marnuj tak wspaniałego dla Ciebie okresu życia,pomyśl,że w zyciu będą o wiele większe problemy z którymi bedziesz musiała sobie poradzić.
Buźka dla Ciebie!!

[nimfetka]

Oj Kochana baby_girl ,nie sądze,żeby forum było nieodpowiednim miejscem,wręcz przeciewnie jestesmy tu,po to,żeby sobie pomagać.Troszkę Cię rozumiem,kiedyś przeżywałam utraconą miłość było ze mna bardo podobnie tylko,że nie chudłam a tyłam.Nie wiedziałam sensu zycia,ale na to najlepszy jest czas a nie jak inni moga Ci doradzić nowa miłość.Ale każdy ma swoje zdanie.Co do pracy..hmm wiesz,ze nie jesteś sama z tym problemem.Może powinnamś sobie porozmawiać sama ze sobą,zastanowić się czy w takiej "skórze"Ci dobrze,jeśli Twoja odpowiedź będzie negatywna,zacznij coś zmieniac.Najpierw uśmiechnij się do siebie z samego rana puść fajną szybką pioseneczkę,i zobacz w sobie kogos wyjatkowego.To napewno nie rozwiąze problemów ale od czegos wkońcu trzeba zaczać
Kochana prosze nie marnuj tak wspaniałego dla Ciebie okresu życia,pomyśl,że w zyciu będą o wiele większe problemy z którymi bedziesz musiała sobie poradzić.
Buźka dla Ciebie!!

[baby_girl]

pojawil sie malutki usmieszek na mojej buzce polaczony troszke z lezkami... Dziekuje Wam dziewczyny!!! Wiedzialam ze na Wizazanki moge liczyc

[rzastin]

Wiem, co to znaczy być przygnębioną, ja w stan 'rośliny' popadłam 3 lata temu na pół roku Pomogła wiosna, słońce i deprim. Też nie mogłam spać, byłam bardzo płaczliwa, nerwowa, dużo schudłam (z tego wszystkiego potrafiłam wyżyć na jednym jogurcie dziennie, wygladałam jak patyczak ). Tylko ja nie miałam powodów do takiego stanu i to dopiero było dziwne. W wychodzeniu z takiego doła pomaga muzyka (ale tylko wesoła, broń Boże jakies ballady i inne smutne klimaty), ubierz się seksownie i wyjdź z koleżankami na dyskotekę, do klubu. Nie zapominaj o jedzeniu, to dodatkowo osłabia organizm, możesz pocieszać sie czekoladą, jak nic innego ci nie wchodzi
Ja wierzę w cos takiego: NIC NIGDY NIE DZIEJE SIĘ BEZ PRZYCZYNY, patrzac z perspektywy czasu, nawet najgorsze rzeczy, jaki mnie w życiu spotkały, czegoś mnie nauczyły. Jak świat sypie mi się na głowę, to sobie powtarzam, że co mnie nie zabije, to mnie wzmocni i trzeba iśc do przodu. Potraktuj to jak pewnego rodzaju mantrę, to bedzie Ci łatwiej.

PS: Moje koleżanki mają tez taką metodę: wybieraja sobie piosenkę "wzmacniacz", która daje im kopa i jak coś nie idzie, to śpiewają ją sobie w myslach. Testowały np. "Fighter" Christiny Aguillery i mówiły, że super działa, zwłaszcza, jak sie rozumie tekst. Jak widać, każdy ma swoje metody
Pozdrawiam

[rzastin]

Wydrukuj sobie i przyklej widocznym miejscu

15 rzeczy, o których prawdopodobnie nie wiesz lub nie myslisz:
1.
Jest na swiecie co najmniej 5 osób, które tak Cie kochaja, ze oddalyby zycie za Ciebie.
2.
Jest na swiecie, co najmniej 15 osób, które kochaja Cie w ten lub inny sposób.
3.
Jesli kiedykolwiek ktos Cie nienawidzil to tylko dlatego, ze chcialby byc taki jak Ty.
4.
To Twój usmiech moze przyniesc radosc kazdemu, nawet temu, kto Cie nie lubi.
5.
Kazdej nocy jest ktos kto mysli o Tobie zanim zasnie.
6.
Sa tacy, dla których jestes calym swiatem.
7.
Sa tacy, którzy nie mogliby zyc bez Ciebie.
8.
Jestes jedyny i wyjatkowy.
9.
Sa tacy, którzy Cie kochaja, a Ty nawet nie masz pojecia o ich istnieniu.
10.
Kiedy popelniasz pomylke zawsze wynika z tego cos dobrego.
11.
Jesli myslisz, ze swiat sie do Ciebie odwrócil plecami, zrób jak on odwróc sie do niego plecami.
12.
Jesli sadzisz, ze nie masz szans osiagnac to czego chcesz,
najprawdopodobniej nie osiagniesz tego, ale jesli wierzysz w siebie
najprawdopodobniej, wczesniej czy pózniej osiagniesz to.
13.
Zawsze pamietaj komplementy jakie prawia Ci inni,zapomnij o docinkach.
14.
Zawsze mów innym co do nich czujesz, bedziesz czul sie lepiej wiedzac, ze oni o tym wiedza.
15.
Jesli masz wspanialych przyjaciól poswiec im czas, zeby wiedzieli jacy sa
wspaniali.

Zyj chwila.
Nigdy niczego nie zaluj.
I co najwazniejsze ...
zawsze trzymaj sie z przyjaciólmi i rodzina, bo to oni pomogli Ci byc takim jaki jestes teraz.

[Gonia1]

rzastin napisał(a):
> W wychodzeniu z takiego doła pomaga muzyka (ale tylko wesoła, broń Boże jakies ballady i inne smutne klimaty), ubierz się seksownie i wyjdź z koleżankami na dyskotekę, do klubu.

No właśnie! Jak mogłam o tym zapomnieć! Kiedy bawię się ze znajomymi, to zapominam o wszystkich problemach! I to naprawdę tylko dzięki dobrej zabawie, muzyce, tańcu a nie dzięki alkoholowi.

[CzarnyElf]

rozumiem Cie tez czasami sie tak czuje..

Sciskam i pozdrawiam

[sarenka]

Uszka do góry. Dziewczyny napisały już wszystko. Jak Ci będzie smutno to zajrzyj tu i "poplotkuj" z nami

[czekoladka]

baby_girl, pocieszę Cię. Skończyłam studia w czerwcu 2004 r.(filologia polska na UAM, ihih). W październiku 2004 zaczęłam drugi kier. studiów. Mam 25 latek a nigdy nie pracowalam. Bylam na studiach dziennych 3 lata i zaoczne 2 lata... Nie mam żadnego doświadczenia, jeśli chodzi o pracę. I też nie mogę jej znaleźć. Gdybyś ją jednak znalazła, łatwiej byłoby Ci pokonać problemy babsko-męskie - mialabyś mniej czasu na myślenie. Ja na takie problemy mialam (gdy bylam w Twoim wieku, ihih, jak to brzmi śmiesznie)i mam jedno lekarstwo: spotkania ze znajomymi i imprezy do bialego rana (nie mylić z nadmiernym spozywaniem alkoholu, nie przepadam za nim, chodzi mi o taniec - to super dziala)) a także tzw. "ściemnianie" facetów- naprawdę pomaga i to bardzo - przynajmniej mi.Może nie jest to uczciwe to całe "ściemnianie", ale co tam,trzeba sobie pomóc (-: bo nikt inny nam nie pomoże (-: To super zabawa. mnie po prostu zawsze bawiło (i nadal bawi)flirtowanie z mężczyznami. To świetny sposób na zapomnienie o jakimś innym facecie oraz na odreagowanie wszelkich stresów. I nie mówię tutaj o wchodzeniu w nowy związek - broń Boże, nic z tych rzeczy!!! Czasem aż mi troszke głupio, jak sobie przypomnę moje przekręcanie tych facetów, bo to naprawdę nie jest w porzadku, ale spróbuj, naprawde dziala.Idź na imprezkę ze znajomymi, rozerwij się troszke! Aha, powiem Ci, ze ostatnio przez jakiś miesiąc załapalam strasznego doła. Na szczescie samo przeszlo. Ale nie życzę takiego doła nikomu. Zobaczysz, pocierpisz troszkę i za miesiąc czy nawet krócej zapomnisz już, jak bylo Ci smutno!!!

[Ines1985]

Nie będę tu najlepszym doradca bo sama nie radzę sobie ze swoją zimowa deprechą, ale powiem, że też jestem z tobą i rozumiem co czujesz.
Mi na pewno pomoże wiosna... Myślę, że tobie też.
Przez ten trudny okres po prostu trzeba przejść.
Pomoze Ci tez znalezienie pracy i rzucenie sie w wir obowiazkow, spotkan towarzyskich, nauki...
Aktywne zycie nie daje czasu na smutki.
A prace bez doswiadczenia da sie znalezc- uwierz w to, a Ci sie uda .

Ja popadlam w jakieś odrętwienie. Tez powinnam poszukac pracy ale coś mnie blokuje, jestem zniechecona i nie radze sobie z tym. Czekam na wiosne. Ona wszystko odmieni.

Trzymaj sie cieplutko. Jestesmy z tobą

Pozdrawiam wszystkich zimowych smutasków.

[agabil1]

baby będzie dobrze,zobaczysz...Prawie każda z nas przeżyła w swoim życiu depresję i wie,że to w końcu mija.Trzeba dużo samozaparcia i silnej woli,chęci,by to pokonać.Na pewno pogoda też ma jakis wpływ na Twoje samopoczucie.Poczekaj na wiosnę,gdy zaświeci słońce i czuć będzie w powietrzu budzącą się przyrodę ,wszystko stanie się od razu łatwiejsze,prostsze...Pos taraj się nie spędzać dużo czasu w domu,idź między ludzi,rozmawiaj z przyjaciółmi-zapomnij choć na chwilę o przygnębieniu.

[Agoosia]

Aż mi głupio się powtarzać bo dziewczyny już wszystko napisały (to też powtórzyłam ) U mnie też nie dzieje się za dobrze, powodów jest kilka, ale główny ten sam co twój (tzn powód taki sam, a nie ten sam facet ) Zresztą niejeden, bo wciąż smuci mnie/denerwuje również były ... Ale sama widzisz, że nie jesteś sama, cieszę się, że napisalaś na forum, bo pomyślałam sobie, że w takim razie są też dziewczyny, które czują tak samo, ale też takie, które już sobie z tym poradziły I da się! Wizazanki pocieszając Ciebie pocieszają też inne dziewczyny, bo nas tak naprawdę jest dużo U mnie na dobry humor wpływa właśnie muzyka (chociaż czasem trudno mi jest zmusić się do puszczenia czegoś pozytywnego), pachnąca kąpiel, balsamik, makijaż robiony przez godzinę (wcale nie musi być piękny, wystarczy, że długo nad nim siedziałam), znajomi, "Johnny Bravo" - on mnie zawsze rozwala, dlatego nagrałam sobie odcinki i puszczam jak mam ochotę maraton po sklepach (czasem bez grosza przy duszy, ale kogo to obchodzi ) a gdy jakiś grosz się znajdzie, to lecę do sklepu i kupuję coś do jedzonka, albo jakiś półprodukt i sama coś ciekawego wymyślam. Gotowanie to też fajna sprawa A co do czekoladki, to wrzucam 6 kosteczek do garnuszka, do tego troszkę mleczka albo śmietanki do kawy, podgrzewam i rozpuszczam i wsypuję płatki kukurydziane
Nie przejmuj się tym, że dziś czy jutro nic Ci się nie chce. Masz prawo odpocząc, ponudzić się, poleniuchować, zwolnić troszkę. tylko nie pozwól, żeby to zbyt długo trwało. Możesz przygotować sobie plan działania na podstawie naszych pomysłów na najbliższe dni, w których wszystko będzie musiało zacząć się poprawiać
P.S. Jak mi ssmutno to wrzucam to na tapetę do komórki

[baby_girl]

dziekuje Wam! jestescie KOCHANE!!! Postaram faktycznie cos zmienic,bo to wlasciwie ode mnie wsztystko zalezy... A mam nadzieje ze on i tak zateskni...