|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 101
|
Problem z mamą.
Moja mama jest osobą głęboko wierzącą i zmusza mnie do chodzenia do Kościoła. Ja chciałabym chodzić wtedy kiedy czuję potrzebę, ale u mnie w domu tak sie nie da. Nie jestem pełnoletnia i mama uważa, że póki mnie utrzymuje to będę robić to co ona mi każe. Ale jestem w takim wieku, że w niektórych kwestiach mogę decydować za siebie. I z tym kościołem to nie jest tak, że tylko w niedziele każe mi chodzić tylko w tyg. teraz u mnie w parafii cały tydzień są misje i ja nie czuje potrzeby w nich uczestniczyć, ale niestety do mojej mamy to nie przemawia. Rozmawiałam z nią na ten temat, ale ona za każdym razem reaguje agresywnie mówi, że mnie coś opętało i że jeszcze częściej zacznę chodzić, żeby się nawrócić. Już nie wiem jak z nią rozmawiać, żeby mnie zrozumiała.
|
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 98
|
Dot.: Problem z mamą.
teoretycznie - co by się stało gdybyś odmówiła i nie poszła do kościoła? miałabyś jakieś nieprzyjemności ze strony swejej mamy ?
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 726
|
Dot.: Problem z mamą.
Cytat:
Owszem. Od 16 roku życia sama możesz decydować o swojej religii- tj zmienić ją. Nie chcesz- nie chodzisz, nikt cię na siłę nie zaciągnie. |
|
|
|
|
|
#4 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 101
|
Dot.: Problem z mamą.
Nieprzyjemności jest wiele, awantura później jakiś szantaż. I zawsze postawi mama na swoim. I wtedy po stronie mamy staje tata.
|
|
|
|
|
#5 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 547
|
Dot.: Problem z mamą.
Współczuje Ci... To straszne, ze na świecie wciążutrzymuje się taki zacofanie i brak wolności poglądów... No ale awantura, jedna druga i moż w końca dadzą za wygraną? Tata też taki religijny? Moze pogadaj z nim?
__________________
Moher to siła.Moher to władza. Moherowych kapeluszy.Nigdy się nie zdradza. Moher daje młodość.Niesie wielkich przemian wiatr Moherowy beret opanuje świat. "Wielkie historie miłosne mogą nie mieć końca. Ale co muszą mieć nieodzownie – to początek." ~Kłamczucha |
|
|
|
|
#6 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 599
|
Dot.: Problem z mamą.
Mój tata kiedyś miał podobnie,w niedzielę miał pretensje,że nie zawsze idę do kościoła. A ja po prostu nie czułam potrzeby. Wolę pójść w tygodniu,kiedy nie ma mszy i sobie posiedzieć sama,pomodlić się,a nie iść z przymusu.
On tego nie rozumiał. Gadał,gadał,gadał ale po mnie to spływało i przestał. Raz mu powiedziałam co o tym myślę i więcej nie mówiłam,a jemu się znudziło. Więc radzę raz,a porządnie powiedzieć mamie swoje zdanie na ten temat i koniec kropka,a ona niech się drze,Ty to wpuszczaj jednym uchem,a drugim wypuszczaj Może w końcu zrozumie.
|
|
|
|
|
#7 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 101
|
Dot.: Problem z mamą.
Nie jestem aż tak silna, żeby się postawić raz a dobrze bo mama znajdzie zawsze jakiś sposób żeby mnie zmusić. Tata nie jest aż tak religijny, ale zawsze staje po stronie mamy. I wtedy wszyscy przeciwko mnie. Wtedy zawsze mama wzbudza we mnie wyrzuty sumienia, że jak ja tak mogę itd.
|
|
|
|
|
#8 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 98
|
Dot.: Problem z mamą.
Pytałam o to bo nie wiem czy gra jest warta świeczki..
Masz 2 opcje - albo się zaprzeć i kategorycznie odmówić chodzenia do kościoła albo robić tak jak matka chce. Wybierając pierwszą - będzie Ci bardzo ciężko, narazisz się na szykany, szantaże (boże jakie to niedojrzałe ze strony matki), i cały wachlarz sytacji nieprzyjemnych no ale za to aktywnie będziesz broniła własnego zdania i pokażesz że jesteś wierna swoim przekonaniom. Wybierając drugą opcję - no cóż, zaciśniesz zęby i będziesz uczestniczką wszelkich nabożeństw do czasu aż się usamodzielnisz, sprawiając niezmierną radość matce. Wybór należy do Ciebie. Żebyś mnie też źle nie zrozumiała - ja do kościoła zaczęłam od niedawna chodzić (po wieeeeelu latach nieuczestniczenia), nijako czerpiąc siłę z modlitw, i muszę powiedzieć że lżej mi się żyje, ale istotnie zmuszanie się do chodzenia do kościoła mija się z celem bo zakrawa to na hipokryzję. |
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 821
|
Dot.: Problem z mamą.
Ja myślę, że gdybyś się postawiła mamie, to moze na początku będzie ciężko, może będą jakieś szlabany etc. ale myślę, że w końcu ustąpi. Poza tym uświadom jej, że masz zagwarantowane w konstytucji prawo do wolnego wyboru religii, a poza tym: nieludzkie jest zmuszać kogoś do określonej religii, nie mówiąc już o tym, że jest niedojrzałe.
|
|
|
|
|
#10 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Problem z mamą.
dobrze Cię rozumiem.. u mnie wdomu jest to samo... z czym że to ojciec mi gada więcej.. mama tak samo choć sama raczej nie chodzi do kościoła:/
nieraz się juz twardo postawiłam ale jedynie co ulżyło to to że nie musze chodzić na różaniec, majowe itd.. tylko święta i niedziela.. i choc jestem pełnoletnia to gdybym sie jeszcze raz postawiła to byłoby baardzo ciężko.. dlatego myslę że możesz się postawić żeby chociaż na takich jak misje nie uczestniczyć-zawsze coś.. |
|
|
|
|
#11 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Śląskie
Wiadomości: 487
|
Dot.: Problem z mamą.
Bardzo nieprzyjemna sytuacja. Zastanów się czy chcesz rozpętać z nią większą wojnę i czy to jest tego warte. Matka nie ma prawa Cię szantażować w żadnej kwestii - tym bardziej w kwestii religii. Musisz pogadać, powiedzieć, że jesteś wierząca ale nie masz potrzeby udzielać się aż tak bardzo w życiu kościelnym. Zaznacz, że należy to do Twojego sumienia i ona za Ciebie w piekle siedzieć nie będzie. Łagodniejszym rozwiązaniem jest rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa do znudzenia.
W ekstremalnych sytuacjach powiedziałabym "Pozwól mi pomieszkać z wami jeszcze rok. Jak tylko skończę liceum wyprowadzę się, podejmę pracę i pójdę na studia zaoczne. Nie będę już dla Ciebie takim cieżarem i nie bedziesz musiała sie za mnie wstydzić w Kościele"
__________________
|
|
|
|
|
#12 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: :)
Wiadomości: 704
|
Dot.: Problem z mamą.
Mam podobny problem moze nie az tak ekstremalny bo nie chodzi o mamę tylko o babcie...ale jest zbyt religijna i strasznie mnie to drazni...zamowila mi nawet msze na urodziny ( rodzinna miejscowosc wszyscy sie znaja) i kaze isc do spowiedzi a ja nie mam po co bo nie czuje potrzeby to jedno i niedostane rozgrzesznenia to drugie..a pozatym nie martw sie moze Przejdzie Twojej mamie...ja nalepszy teskt jaki od babci slyszalam odnosnie kosciola to : " modl sie a pieniadze same przyjda"
__________________
http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/200703083237.png Maturzystka 2010 ![]() Jestem Kierowcą! od 3.09.09 Konsultantka Oriflame 6% ![]() |
|
|
|
|
#13 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Zachód
Wiadomości: 253
|
Dot.: Problem z mamą.
Po pierwsze nie rozumiem takiego podejścia twojej mamy. Każdy powinien sam decydować o swojej wierze.
Wiem jednak, że strasznie dużo rodziców postępuje w taki sam sposób. Ba! nawet do tej pory, moja babcia (mama mojej mamy) mówi jej, żeby częściej chodziła do kościoła itd. Moja mama wie, że to przegięcie, dlatego jasno za każdym razem odpowiada, że to jej sprawa i zdania nie zmieni. |
|
|
|
|
#14 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 910
|
Dot.: Problem z mamą.
Cytat:
Chociaż, może gdybyś porozmawiała z mamą i powiedziała jej na spokojnie (albo może napisz list -nie przerwie Ci..), że nie czujesz potrzeby chodzić w ciągu tygodnia (rozumiem, że w niedzielę nie będzie to problemem..) i że chciałabyś chodzić w niedzielę, bo takie zmuszanie Cię do uczestniczenia we mszy jedynie Cię zniechęca. Powiedz, że jeżeli nie pozostawia Ci wyboru, to będziesz chodziła tak często jak ona tego chce, ale że już teraz wiesz, że gdy się usamodzielnisz to nie będziesz w ogóle chodziła do kościoła. Może da jej to do myślenia.. . A mama chodzi z Tobą na te msze?? Bo jeśli nie, to poproś żeby chodziła z Tobą. Może zobaczy, że takie pójście "z przymusu" nie jest fajne.. . |
|
|
|
|
|
#15 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 101
|
Dot.: Problem z mamą.
Tak chodzi ze mną, ale nie siedzimy razem w ławce. Muszę znaleźć w sobie siłę na poważną rozmowę, tylko żeby nie zaczęła się awanturować i żeby wysłuchała mnie do końca.
|
|
|
|
|
#16 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 27
|
Dot.: Problem z mamą.
hmm.. może powiedz jej, że Bóg pewnie jest niezadowolony, że Cię szantażuje i zmusza do chodzenia do kościoła..?
najważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem, a nie wiara, nawet ateiści mają szanse na zbawienie. |
|
|
|
|
#17 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 177
|
Dot.: Problem z mamą.
Też miałam kiedyś taki problem. Z tym, że moja mama nie jest super wierząca, ale chodzi co niedzielę do kościoła "bo tak trzeba". Co tydzień były wojny z tego powodu, bo ja nie chciałam iść. Na mszy mi się nudziło, zawsze siedziałam wściekła, odliczałam sekundy do końca, wiele razy chciałam wyjść w czasie ogłoszeń parafialnych, ale nie "bo bez błogosławieństwa nie można". Jak siedziałam gdzieś z koleżankami, to potem musiałam opowiadać, co się działo na mszy, żeby miała pewność, że nie zwiałam. Skończyło się, gdy zmarła moja Babcia, bo wtedy matka nie miała już argumentów, żeby mnie zaciągać do kościoła. Wystarczyło, że powiedziałam coś w stylu "gdyby istniał Bóg taki, jakim go przedstawiają, nigdy by mi nie zabrał Babci". Miałam wtedy 17 lat. No i od tego momentu mam spokój.
|
|
|
|
|
#18 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Śląskie
Wiadomości: 487
|
Dot.: Problem z mamą.
No to ładnie babcie wykorzystałaś ;p
__________________
|
|
|
|
|
#19 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 640
|
Dot.: Problem z mamą.
Chyba każdy to troche przechodził...mi też rodzice kazali chodzic ,nie byłam wtedy pełnoletnia,ale ja jak nie miałam ochoty to nie szłam.Owszem nasłuchałam się później co ze mnie za dziecko itd.ale postanowiłam sobie ,że nie będe sie do niczego zmuszać.Nie byłam nawet bieżmowana z tego powodu.Wtedy to dopiero była "rodzinna"awantura!
Teraz rodzice rozumieją to w pełni i czasem ja sama ich proszę ,żeby ze mną poszli Czuję po prostu taką potrzebę.Myślę,że do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć.
|
|
|
|
|
#20 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 4 972
|
Dot.: Problem z mamą.
Tak na mój gust mamę coś opętało... Już rozumiem, że ważna jest dla niej jako wierzącej niedzielna msza (chociaż to powinna być Twoja decyzja), ale w tygodniu? Ja nie miałabym często kiedy iść... no chyba, że kościół robiłby seanse poranne o 4 lub nocne o 22... Bez przesady.
__________________
... znam słowa, które jak atropina rozszerzają źrenice i zmieniają kolor świata. Po nich nie można już odejść ... |
|
|
|
|
#21 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 175
|
Dot.: Problem z mamą.
Ja też mialam taki problem - rodzice (również babcia) zmuszali mnie do chodzenia do kościoła nawet, gdy byłam chora, gdy fatalnie się czułam lub gdy skrajnie nie miałam czasu. Szłam więc na tę mszę, nierzadko wycierając ukradkiem łzy wściekłości i bezsilności. Potem, gdy pod wieloma względami zaczęłam decydować sama o sobie, przestali mnie zmuszać, ale i tak stosowali emocjonalny szantaż - jak to nie pójdziesz do kościoła, przecież to grzech itd.
Miarka się przebrała, gdy w moją własną 18-tkę (był to poniedziałek) babcia zmusiła mnie, bym poszła na zamówioną w tej intencji mszę. Ze szkoły wróciłam późno, następnego dnia miałam ciężki sprawdzian, ale była awantura, jak mogę nie iśc do kościoła w taki dzień. Poszłam, wysiedziałam tę mszę niewiarygodnie wściekła, nie byłam w stanie ani się modlić, ani nawet skupić na mszy. Teraz nie pozwoliłabym się już zmusić do chodzenia do koscioła, inna sprawa, że chodzę z własnej woli - ale jeśli postanowię, że nie pójdę, to nikt mnie nie zmusi. |
|
|
|
|
#22 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 60
|
Dot.: Problem z mamą.
Większość z was się burzy, ale dziewczyna ma ten problem na co dzień - i jeśli się postawi, to codziennie będzie miała w domu piekło... A nie tym powinien on być, moim zdaniem! Pewnie, sprawa jest nieprzyjemna, postawa matki zbyt radykalna, ale to właśnie ona odpowiada za własną córkę i wierzmy, że chce dla niej jak najlepiej - szczególnie że wciąż ją utrzymuje. (Staram się do tej sprawy podejść z jej strony, co nie jest łatwe). Tym bardziej, że 16 lat to wiek buntu i przerośniętej mądrości, w którą nagle obrasta nastolatek... Sama miałam sajgon w domu (z różnych powodów) i dopiero jak wyprowadziłam się na studia, to trochę przeszło, kontakty z rodzicami są nawet w porządku; gorzej tylko jak przyjeżdżam...
Ale do rzeczy: jeśli Cię nie słucha, to może postaraj się napisać list? Moja mama jest typem gaduły i nawet jak dopuszczała Cię do słowa, to po dwóch zdaniach znów wpadała w słowotok. No inaczej kobieta nie potrafi do tej pory... I ojciec też często stawał w jej obronie, a ja nawet nie miałam jak wyjaśnić swojej postawy - dlatego czasem zostawiałam jej wieczorem list, który odczytywała rano przed pracą. Ja na spokojnie opisałam, co mnie trapi, a ona mi w tym nie przeszkadzała. I wiesz? Czasem pomagało. Potem były łzy, zgoda, obietnica tego, że postaramy się pracować nad naszą relacją... Potem była kolejna awantura i znów to samo! Wydawało mi się to bezsensowne, ale teraz myślę, że ważne jest, żeby się nie poddawać - a jak upadniemy, to się podnieść. I tak jest ciągle. Kłócę się z mamą o byle co, ale potem staramy się nad sobą panować - i tak w kółko... Więc kartka i długopis w dłoń, spisz najpierw na brudno szczerze swoje argumenty czy bolączki, a potem do dzieła! Tylko bądź szczera. Buziaki
__________________
smile like a melon slice : ) |
|
|
|
|
#23 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 152
|
Dot.: Problem z mamą.
Ja czasem mam to samo.... kiedyś mama mi mówiła "Będziesz dorosła to bedziesz robić co chcesz, narazie bedziesz chodzić do kościola jak ja każe" teraz mam 20 lat i prawie nic sie nie zmieniło... ale teraz wie, że jak ja powiem i się upre to mnie nie przekona za cholere....
Też mam prawo czasem nie iść..... wierze w Boga, ale przecież Bog jest wszędzie.... nie tylko w kościele....
__________________
Poleruje rutynę swojego życia, nadajac jej idealny połysk... - ~ Dyplomowana kosmetyczka ~ - Urządzamy Nasz dom zaKochana
|
|
|
|
|
#24 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 6 050
|
Dot.: Problem z mamą.
Jedynie co mogę napisać- współczuję Ci. Szkoda, że są rodzice, którzy zamiast zachęcać zmuszają. Wątpię, że uda Ci się przekonać mamę, ale zawsze można spróbować porozmawiać.
|
|
|
|
|
#25 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 137
|
Dot.: Problem z mamą.
powiem ci miałam to samo co niedziele do kościoła żeby to odbębnić i wrócić do domu, pewnego dnia postawiłam się i powieziałam że nie porpostu awantura na całego matka sie drze wlaczył sie ojcic zaczał mnie ciagnąc ale ja dalej swoje ze nie no i kurde co> a nic bo co mieli zrobić zanieśc mnie czy wieżć na taczce? nieposzłam i od tamtej pory jesli nie czuje chęci uczestniczenia w tej szopce poraz enty to nie ide i juz sie przyzwyczaili. radze sie postawic i tyle innego wyjscia niestety nie masz
__________________
`Mój wymiankowy Zapraszam. ODPISUJCIE U MNIE !https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=287610 `Jeśli któraś z was ma ksiązke TORI SPELLING - "STORI TELLING" bardzo prosze wejdż w watek poniżej ! https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=288532 |
|
|
|
|
#26 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 239
|
Dot.: Problem z mamą.
żadne piekło nie jest nie do przeżycia
wiem co mówie, bo ja byłam w takiej sytuacji mając jakieś 11 lat. powiedziałam, że nie będę chodzić. na początku bez argumentacji, a potem kiedy już robiło sie to nie-do-zniesienia rzekłam, ze rodzice nie dają mi przykładu, bo sami przecież nie chodzą poza tym nie wierze w Boga, bo... i tutaj cały wachlarz argumentow. tak. miałam 11 lat i nie wierzyłam w Boga, co więcej nadal nie wierzę. piekło przeszło. teraz czasami sie zgodze na pójscie na mszę za dziadków albo ślub, chrzciny,pogrzeb. ale bez spowiedzi oczywiscie. i tutaj czasami jest problem, ale mama sie podąsa i jej przejdzie. także POSTAW SIĘ i bądź konsekwentna. powodzenia,.
|
|
|
|
|
#27 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 60
|
Dot.: Problem z mamą.
I pod tym względem masz lepiej od Autorki, bo to jest silny argument! A ona chodzi z mamą... :/
__________________
smile like a melon slice : ) |
|
|
|
|
#28 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 441
|
Dot.: Problem z mamą.
To jest beznadziejne, bo zamiast zachęcać to cię właśnie zniechęcają, a Kościół pewnie ci się kojarzy z przykrym obowiązkiem i zmuszaniem. Szkoda, że tylu ludzi nie rozumie na czym polega wychowanie w wierzę i wolność poglądów...
Ja bym jednak postawiła na poważną rozmowę z mamą, taką uderzającą w serce typu, że jesteś osobą błądzącą, nie czujesz się przekonana do wiary i chcesz sama zdecydować czy będziesz chodzić do kościoła, w końcu jesteś w odpowiednim do tego wieku. Jak to nie podziała to chyba tylko załamać ręce... albo walczyć do upadłego. Ja na szczęście nie miałam tego problemu. Oboje rodzice wychowani w zmuszaniu do klęczenia godzinami w Kościele, teraz w ogóle tam nie chodzą. I co ciekawe - ja sama, z własnej nieprzymuszonej woli, zaczęłam gdzieś w gimnazjum. Musiałam czasem nawet postawić na swoim.
__________________
Bo reszta nie jest milczeniem, ale należy do nas Boję się ludzi bez poczucia humoru
|
|
|
|
|
#29 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Problem z mamą.
postawić się raz a dobrze, awantury i ciche dni miną, może rodzice wtedy zauważą, że ich córka ma własne zdanie
![]() mnie ostatnio zadziwiła moja mama, sama chodzi do kościoła od święta (śluby, pogrzeby itp.) a powiedziała mi, że jak kiedyś będę miała dziecko, to powinno ono być ochrzczone i chodzić do kościoła. zrobiła duże oczy, jak jej powiedziałam, że mam zamiar wystąpić z kościoła, tylko muszę to jeszcze przemyśleć. a to oznacza że żadnych ślubów kościelnych i chrzcin nie będzie. jak byłam mała mama z babcią zmuszały mnie do chodzenia do kościoła, jakoś rok po pierwszej komunii się postawiłam, przestałam chodzić na religię i już. nic wspólnego z tą instytucją mieć nie chcę ![]() jak nie postawisz na swoim to nigdy w życiu nic nie zwojujesz, trzeba być silnym, na prawdę
__________________
bo nie ma za małych lub za dużych piersi Więc nie za cnoty i charakter nagrodą jest miłość i nie za posłuszeństwo ani lojalność, ale za wdzięk i niepokorność, za życie samo w sobie w całej jego oczywistości. Wielka jest bowiem w nas potrzeba kochania. Julia Hartwig, Kot Maurycy
|
|
|
|
|
#30 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 65
|
Dot.: Problem z mamą.
Na moją mamę podziałało gdy jej powiedziałam, że ja bardziej odczuwam obecność Boga siedząc sama w pustym kościele niż podczas mszy gdy czasem myśli ulatywały mi zupełnie gdzie indziej... Jetsem wierząca ale czasem naprawdę obecność Boga można poczuć w zupełnie innych miejscach niż kościół ( w tęczy nad miastem, w zachodzie słońca, ale się romantyczna robię
)I może właśnie powiedz jej, że swoim zmuszanie bardziej zniechęca Cię do Boga niż przybliża i, że sama musisz dojść do tego jaka droga jest dla Ciebie najlepsza aby się z Nim komunikować.
__________________
Umarł mój anioł z urwanymi skrzydłami ale ja jeszcze wierzę w kismet. No tengo lugar, no tengo paisaje |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:28.






Może w końcu zrozumie.










