Działka ogrodowa w mieście - zdecydować się czy nie?

[LadyInBlack2]

Potrzebuję porady, podpowiedzi w następującej sprawie:

Rodzina TŻ ma niewielką działkę w mieście- taką wiecie- ogródkową działkę a nie działkę pod zabudowę np. domu , w mieście, w którym zresztą oboje mieszkamy. Tak szczerze mówiąc, to nigdy nawet na niej nie byłam, ale to akurat mniej ważne
Rodzina chce sprzedać działkę lub oddać komuś z rodziny, ale nikt z rodziny jej nie chce, więc pewnie zdecydują się na sprzedaż. No i ja ostatnio pomyślałam, że w sumie może my z TŻ moglibyśmy się skusić? Mieszkanie mamy niedaleko, nie trzeba byłoby przedzierać się przez całe miasto. W sumie byłoby też gdzie rowerem pojechać w letnie, sobotnie popołudnie, może grilla zrobić ze znajomymi, może odnalazłabym nową pasję - grzebanie w ziemi? (Spokojnie- wychowałam się na wsi, więc wiem co to prace polowo-ogródkowe) No i przemawiają do mnie samodzielnie wyhodowane marchewki, konfitury z zebranych z własnego drzewa wiśni itepe. Ale jak powiedziałam o swoim pomyśle TŻ to mnie trochę ściągnął na ziemię- że przecież na taką działkę to trzeba kilka razy w tygodniu pojechać, że pilnować, że dbać, podlewać, że ja już czasu na nic nie mam i po co mi jeszcze ta działka. No i teraz nie wiem

Potrzebuję porady kogoś, kto ma działkę i może mi powiedzieć, jak to w rzeczywistości wygląda, czy naprawdę zajmuje tak wiele czasu, czy warto się w to pakować, czy może dać sobie spokój? Od razu zaznaczam, że nie zamierzam uprawiać hektara ziemniaków, marchewek i bawić się w sadownika, chodzi mi raczej o parę grządek z jakimś szczypiorkeim, sałatą i raczej o posianie trawki i stowrzenie raczej takiej bazy wypadowej na odstresowanie się po ciężkim tygodniu w pracy.

Co o tym myślicie?

[Hyysteria]

Jak dają to bierz
Jak nie będziesz miała czasu bawić się w ogrodnika, możesz posiać trawę, postawić ławkę, huśtawkę, grilla i weekendy na łonie natury gotowe
Zawsze lepsze to niż kiszenie się w mieszkaniu.

[Goshia]

Oczywiście ze tak! Ja sama (no, hehe, moi rodzice) mają taką działkę niedaleko domu I naprawdę, ale to naprawdę bardzo przyjemnie jest latem isc polezec sobie na leżaku, na słońcu, odpocząć Akurat sama nie przepadam za grzebaniem w ziemi, ale na mojej działce jest kilka drzewek owocowych, jakiś szczypiorek, truskawki itp Oczywiste jest, ze jak długo nie pada, to trzeba to podlewać, ale czy to aż taki problem? Ja np co roku czekam na moje ulubione morele z działki za które jakbym miała placic, to wykosztowałabym się, ze hoho... albo wisienki - masz pewnosc, ze nie byly pryskane taka działka to prawdziwy skarb i wiem, ze moja rodzina się jej nie pozbędzie, nie zastanawiaj się! naprawdę milo jest miec takie miejsce wsrod tej betonowej dżungli

[paula78]

Skoro daja to bierz ,najwyżej sprzedasz.

[Lexie]

Kwestie czasu poświęcanego działce - to zależy co chcesz tam na niej zrobić, trawnik nie wymaga aż tak wiele uwagi pod warunkiem, że jest dostatecznie wilgotno bo jeśli nie, to trzeba go podlewać. No i koszenie raz na tydzień albo dwa. Plus wygrabianie suchej trawy wiosną i nawożenie

Warzywka wymagają trochę więcej uwagi, bo częściej trzeba je podlać. Dość "ekonomicznie" jest mieć drzewka czy jakieś krzaczki typu maliny, bo one wymagają mniej zachodu. Jak masz blisko to raczej dasz radę, jak nie ma suszy stulecia to raczej nie trzeba tam jeździć kilka razy w tygodniu, pewnie dwa od biedy wystarczą

Ja bym się zdecydowała, gdyby nie było czasu na uprawę warzyw to bym zrobiła trawnik i tyle, taka fajna miejscówka na grilla ze znajomymi albo wypad w sobotę Zresztą niewykluczone, że niedługo babcia przekaże mnie swoją działkę, bo sama już nie jest w stanie się nią opiekować.

[Maniwa]

Napisane przez LadyInBlack2

Potrzebuję porady, podpowiedzi w następującej sprawie:

Rodzina TŻ ma niewielką działkę w mieście- taką wiecie- ogródkową działkę a nie działkę pod zabudowę np. domu , w mieście, w którym zresztą oboje mieszkamy. Tak szczerze mówiąc, to nigdy nawet na niej nie byłam, ale to akurat mniej ważne
Rodzina chce sprzedać działkę lub oddać komuś z rodziny, ale nikt z rodziny jej nie chce, więc pewnie zdecydują się na sprzedaż. No i ja ostatnio pomyślałam, że w sumie może my z TŻ moglibyśmy się skusić? Mieszkanie mamy niedaleko, nie trzeba byłoby przedzierać się przez całe miasto. W sumie byłoby też gdzie rowerem pojechać w letnie, sobotnie popołudnie, może grilla zrobić ze znajomymi, może odnalazłabym nową pasję - grzebanie w ziemi? (Spokojnie- wychowałam się na wsi, więc wiem co to prace polowo-ogródkowe) No i przemawiają do mnie samodzielnie wyhodowane marchewki, konfitury z zebranych z własnego drzewa wiśni itepe. Ale jak powiedziałam o swoim pomyśle TŻ to mnie trochę ściągnął na ziemię- że przecież na taką działkę to trzeba kilka razy w tygodniu pojechać, że pilnować, że dbać, podlewać, że ja już czasu na nic nie mam i po co mi jeszcze ta działka. No i teraz nie wiem

Potrzebuję porady kogoś, kto ma działkę i może mi powiedzieć, jak to w rzeczywistości wygląda, czy naprawdę zajmuje tak wiele czasu, czy warto się w to pakować, czy może dać sobie spokój? Od razu zaznaczam, że nie zamierzam uprawiać hektara ziemniaków, marchewek i bawić się w sadownika, chodzi mi raczej o parę grządek z jakimś szczypiorkeim, sałatą i raczej o posianie trawki i stowrzenie raczej takiej bazy wypadowej na odstresowanie się po ciężkim tygodniu w pracy.

Co o tym myślicie?

Brać Zawsze to jakiś własny kawałek ziemi w mieście (i do tego blisko). Jak mówią dziewczyny - masz czas i ochotę - posadzisz sobie co nieco, będziesz mieć własne warzywa i owoce (nieocenione wśród tych nadmuchanych produtków sklepowych). Jak nie będziesz mieć czasu ani ochoty - trawka, ławka i grill.

[Elfia4]

Bierz To zawsze dobra inwestycja.
Możecie spędzać weekendy na działce, robić grilla, odpoczywać. W zależności co i w jakiej ilości będziesz uprawiać tyle czasu zajmie ci praca w ogródku. Warto mieć trochę trawy, jakąś altankę, drzewa, krzewy, zioła, które właściwie same rosną. Do tego troche warzyw, które wymagają pielenia co jakiś czas i podlewania. Działka to więcej korzysci niż pracy, szczególnie jeśli jest blisko domu.
A jak wam się znudzi zawsze możecie sprzedać. W końcu każdy kawałek ziemii to w dzisiejszych czasach dobra inwestycja. Zadbana działka w dobrym miejscu zawsze znajdzie nabywcę.

[paulina150528]

Ja na Twoim miejscu przekonałabym Tz i wzieła ta działkePracy przy takim kawałku ziemi(oczywiscie jesli nie zasadzisz jakis wymagajacych roslin)az tak duzo nie ma i nie potrzeba jezdzic na nia codziennie.A w weekendy mielibyscie miejsce na grila czy tez odpoczecie po ciezkim tygodniu.

Ja jeszcze rok temu miałam z moim mezem taka działke,jednak teraz mieszkamy w domu z wielkim ogrodem i ja odsprzedalismy.

[Vivienne]

Jasne, że brać, działka to świetna sprawa

[paula78]

Napisane przez Vivienne

Jasne, że brać, działka to świetna sprawa

niekoniecznie dla dorastajacych dzieci
z tego co pamietam to ja z bratem bylismy "zmuszani" do jeżdzenia na dzialke ,chociaż wcale nam sie nie chcialo ryc w ziemi

[LadyInBlack2]

Dzięki serdeczne za odpowiedzi

jeszcze bardziej mnie nakręciłyście Sama jestem z tych, co to szukają jak najmniej "E" w jedzeniu i wychowana jestem na owocach z własnego sadu i jarzynach z własnego ogrodu więc powiem Wam szczerze, że trochę mi czasem tęskno za naturą w tej miejskiej dżungli a małżonek to typowy mieszczuch więc on widzi to trochę inaczej. Pomyślałam też, że nawet jak już będą dzieci, to fajnie będzie pojechać tam czasem w niedzielę nawet na taki niby-piknik, nie wiem , może snuję jakieś wizje, które i tak się nie spełnią, ale kurcze, może by mnie to zmobilizowało to jakiejś reorganizacji życia, które w moim przypadku ostatnio sprowadza się tylko do pracy, domu, obiadu i spania. A tak, może w końcu jakoś uda mi się znaleźć czas dla siebie. Muszę przydybać TŻ i poważnie z nim nate temat porozmawiać, może najpierw przekonam go, żeby mnie tam zawiózł i pokazał, jak to właściwie wygląda.

Tylko śmiesznie mi, bo określenie "działkowicz" kojarzy mi się z takim starszym, spalonym słońcem panem w samych spodenkach pielącym grządki z ogórkami ale wiem, wiem, nie można ulegać stereotypom.

[Lexie]

Możesz się zdziwić, kiedy ja ostatnim razem byłam na działce - większość ludzi sobie grillowała, dużo młodych rodzin z dziećmi albo rodzin wielopokoleniowych... Może działka należąca do dziadków i z nimi cała rodzina przybywa

Mnie kusi taka wizja posiadania miejsca, w którym można sobie zrobić grilla ze znajomymi, w zeszłym roku był plan zrobienia takiego grilla i największym problemem okazał się brak miejsca

A ta działka ma doprowadzony prąd i wodę? Jakiś domek? Bo jeśli tak, to już jest fajnie, da się tam spędzić dzień.

[LadyInBlack2]

Napisane przez lexie

Możesz się zdziwić, kiedy ja ostatnim razem byłam na działce - większość ludzi sobie grillowała, dużo młodych rodzin z dziećmi albo rodzin wielopokoleniowych... Może działka należąca do dziadków i z nimi cała rodzina przybywa

Mnie kusi taka wizja posiadania miejsca, w którym można sobie zrobić grilla ze znajomymi, w zeszłym roku był plan zrobienia takiego grilla i największym problemem okazał się brak miejsca

A ta działka ma doprowadzony prąd i wodę? Jakiś domek? Bo jeśli tak, to już jest fajnie, da się tam spędzić dzień.

z tego co wiem, to jest tam jakaś mała altanka. Nie wiem jak duża, bo nie byłam nawet na tej działce o prądzie i wodzie nie wiem, ale znając dziadka "złotą rączkę" to pewnie zadbał o to, żeby była

[Hultaj]

przede wszystkim to pojechałabym to zobaczyć zamiast dzialać na zasadzie odwrotności psa ogrodnika , dają, bierz!
2, to jaki to jest metraż, czy to jest dzialka jak boks w schronisku czy taka, że trochę tej intymnosci to mozna już tam mieć.
piszecie, że jak daja to brac, ale dostalibyście to też prawnie na wlasność, czy do użytkowania, na zasadzie że to jest babki a Wy się możecie tam opalać? dziwne, że jeszcze nikt w rodzinie nie wyciągnał ręki po potencjalny kawalek kapitału?
i tak, prace ogródkowe wymagają zachodu, zwłaszcza że jak nie powodzie, to susze, jesli marzą Ci się własne warzywka a Ty nie masz czasu, to będzie Ci trudno, w najgorszym razie zawsze możesz mieć po prostu posianą trawkę i miec gdzie rozłożyc się z kocykiem
co do samych warzyw to jeszcze zalezy jaka lokalizacja, osobiście to nie wiem czy warzywka rosnące na placu w centrum miasta to sa takie zdrowiuśkie, nie wiem tez, czy takie to fajne, jeśli np. dzialki są pod gorka, a na górce cmentarz
ale oczywiście generalnie bardziej jestem na tak

[awia]

zgadzam sie z Hultajem, najpierw obejrzeć jak to wygląda, bo jak zarosniete chaszcze pelne chwastów to trzeba sie dobrze zastanowić, bo bedzie wtedy tez konieczny wkład finansowy.

Moi rodzice nabyli taka dzialke 4 lata temu, osobiscie jej nie lubie bo im odbiło i robią sbie z niej ogród marzen rodem z katalogu, spedzając na niej mnóstwo czasu i mnóstwo pieniedzy

aczkolwiek na poczatek sama trawka, jakies malinki, języnki nie beda pracochlonne i powinny dac troche przyjemnosci. Są tam jakies drzewka owocowe?

[dzustam]

brać jeżeli będzie to działka rekreacyjna w ścisłym znaczeniu (trawa, kilka krzaczków, drzewka, altanka, miejsce ogniskow-grillowe).

nie brać - jeżeli masz zamiar uprawiać warzywa, bo z działki rekreacyjno-relaksacyjnej będzie pole do obrobienia, gdzie każdy się urobi po łokcie i będziecie szczekać na samo słowo działka

[ulinkaaa]

Pojedz obejrzec i zdecyduj. Jak nie bedzie jednym wielkim zapyzialym chwastem to bierz

[Lexie]

Napisane przez LadyInBlack2

z tego co wiem, to jest tam jakaś mała altanka. Nie wiem jak duża, bo nie byłam nawet na tej działce o prądzie i wodzie nie wiem, ale znając dziadka "złotą rączkę" to pewnie zadbał o to, żeby była

No to trzeba się dowiedzieć jak to wygląda, obejrzeć - bo gdyby nie było wody i prądu, to ciężko tam choćby trawę mieć, o warzywach nie wspominając Trawę kosić bez prądu też ciężko, chociaż się da.
Chwasty to nie jest aż taki wielki problem, można się ich pozbyć.

[RiotKitty]

ja bym się decydowała chciałam już wymieniać powody, dla których moim zdaniem powinnaś to zrobić, ale sama chyba najlepiej już wiesz.
oprócz świetnego miejsca na imprezy, grille, spotkania i takie tam możesz się też tam udać np. w czasie upałów - kupić jakiś niewielki basen, ochłodzić się zimną wodą, poopalać. koszenie trawy nie zając, nie ucieknie, jeśli nie będziesz miała czasu jednego dnia, to zawsze możesz poczekać parę dni i pójść kiedy indziej. zbieranie warzyw i owoców z własnych małych upraw daje dużo radości, wiem, bo sama niegdyś miałam działkę. jeśli lokalizacja jest dogodna i nie będziecie musieli tam się taszczyć z koszami piknikowymi i reklamówkami długo dłuuugo, to bierz

[aldi1174]

Zraziłam się do działek po tym, co przydarza się regularnie właścicielom działek w rodzinie męża (na obrzeżach miasta, w sąsiedztwie innych działek)- a mianowicie-kradzieże i dewastacje- jeśli zbudujecie nawet najmniejszy zamykany domek (a nawet coś zbliżonego do komórki, żeby schować kosiarkę, grilla itd.) to musicie się liczyć z włamaniami- w jednym przypadku z domku wypruto nawet przewody elektryczne ze ścian , nie wspominając o wcześniejszych kradzieżach np. starych sprzętów (czajnika i maszynki elektrycznej, bo miło czasem wypić herbatkę)- zabezpieczenia nic nie dają (domek ma nawet drewniane okiennice zamykane na sztaby); obecność sąsiadów, którzy mieszkają obok przez całe lato nie zapobiegła 4- krotnemu! w ciągu 3 tyg włamaniu do innego domku krewnego, który się wybrał nad morze- sąsiedzi nigdy nic nie widzą i nie słyszą.
Ale kiedy raz urządziliśmy ze znajomymi grilla, który się przeciągnął trochę do późna, to oczywiście hałas rozmów i śmiechów im przeszkadzał (nie puszczaliśmy muzyki)- dodam, że akurat wtedy najbliżsi działkowicze byli oddaleni o dobre kilkadziesiąt metrów.
Wielokrotnie znajduje się powyrywane warzywa, zerwane owoce, podeptane kwiaty itd.
U mnie też całkiem niedługo wchodziłoby w grę przejęcie takiej działki (7 km od miasta), ale nigdy się na to nie zdecyduję.
Jeszcze dodam- odnośnie włamań-przypuszczam, że to różne "ekipy" były, bo po co włamywaliby się co kilka dni? (opiekujący się chwilowo działką krewny wstawiał nowy zamek w drzwiach domku i zaczynało się od nowa)- ale to świadczy, że domki są obserwowane i jeśli tylko właściciel nie pojawia się regularnie (czyli w sezonie- prawie codziennie), to złodzieje działają- pocieszające jest tylko, że kolejni włamywacze z tej "czarnej serii" nie obłowili się już

[Vivienne]

Napisane przez paula78

niekoniecznie dla dorastajacych dzieci
z tego co pamietam to ja z bratem bylismy "zmuszani" do jeżdzenia na dzialke ,chociaż wcale nam sie nie chcialo ryc w ziemi

Dla dorosłych też nie zawsze My działkę kupiliśmy kilka lat temu i odkąd pamiętam słyszę: "a może wpadniesz, takie piękne róże/ maliny/ truskawki", a wiecznie się nie chce . Ale nie da się ukryć, że działka jest świetnym miejscem na wszelkiego rodzaju grille czy jakikolwiek wypoczynek

dzustam, ja mam działkę 2 w 1, zarówno rekreacyjną (miejsce na grilla, altanka, domek, huśtawka), a i parę grządek jest, kilka drzewek, krzaki z malinami czy winogron. Da się

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A ja dzisiejszy fragment popołudnia spędziłam na działce przyszłych teściów Fajna sprawa, wokoło ludzie mają ogródki i różnie jest - i multum kwiatów, i drzewka, i sama trawka. Zależy, co kto lubi i na co ma czas. Ale zawsze fajnie jest pójść gdzieś poza dom. Bierz

[śnieżka_]

jasne ze brac jak nie bedziesz miala czasu to najwyzej nie bedziesz tych warzywek hodować
a jezeli chodzi o kradzieze i dewastacje to juz inna bajka..
Mój dziadek miał taką działeczkę .. zawsze wszystko stamtąd kradli (nawet jakieś grabie czy łopaty) a 'domek' podpaliła jakas gówniarzeria.. i po domku było

mimo to zachęcam do posiadania takiej dzialeczki bo to fajna sprawa