Jak czesto sie usmiechacie?..i do kogo najczesciej?

[villemo84]

postanowilam zadac to pytanie, poniewaz nie jeden raz juz slyszalam od ludzi:"usmiechnij sie", "czemu jestes taka smutna?"..a ja wcale nie jestem ponura osoba! owszem, na co dzien wiele spraw mnie stresuje i jestem czesto poddenerwowana, ale ogolnie rzecz biorac, uwielbiam sie smiac i wydaje mi sie, ze mam poczucie humoru.tyle ze nie usmiecham sie do KAZDEGO przy KAZDEJ okazji.co wiecej, czesto wzbudzaja we mnie podejrzenia osoby, ktore nadmiernie sie usmiechaja i sa takie .. do przesady mile przy pierwszym kontakcie.ja preferuje raczej stoicki sposob bycia. a jak to jest z Wami? jak zachowujecie sie przy pierwszym kontakcie z ludzmi? jak odbieracie innych?

[theoneandonly]

Ja wolę jak ludzie się uśmiechają...
Sama też staram się być jak najbardziej pozytywna w kontakcie z ludźmi - poza tym uśmiech to znak , że do każdego jest się pozytywnie nastawionym.

[villemo84]

To fakt, ze usmiechnieta osoba jest zawsze lepiej odbierana..Ale moze jestem troche przewrazliwiona, bo tutaj w Anglii, gdzie zyje, panuje taki zwyczaj ze chcesz czy nie chcesz, powinienes sie usmiechac, spytac druga osobe jak sie ma, mimo ze np jej nie lubisz.nie jest uznawane okazywanie komus tego, ze sie za ta osoba nie przepada.no i te usmiechy sa w wiekszosci przypadkow bardzo flaszywe..niestety.to mnie tak zle nastawilo do nadmiernego usmiechania sie.

[theoneandonly]

Napisane przez villemo84

To fakt, ze usmiechnieta osoba jest zawsze lepiej odbierana..Ale moze jestem troche przewrazliwiona, bo tutaj w Anglii, gdzie zyje, panuje taki zwyczaj ze chcesz czy nie chcesz, powinienes sie usmiechac, spytac druga osobe jak sie ma, mimo ze np jej nie lubisz.nie jest uznawane okazywanie komus tego, ze sie za ta osoba nie przepada.no i te usmiechy sa w wiekszosci przypadkow bardzo flaszywe..niestety.to mnie tak zle nastawilo do nadmiernego usmiechania sie.

Co kraj to obyczaj...
Tak samo jak w Stanach Zjednoczonych-obowiązkowe 'How are you?'
Tak jak napisałaś w dobrym tonie jest spytanie każdej nawet nielubianej osoby o samopoczucie - myślę, że to bardzo dobrze. Odnoszenie się do każdego bez wyjątku pozytywnie- lepsze to aniżeli jawne pokazywanie swojej niechęci.
Lepiej się wysilić i uśmiechnąć niż zrobić komuś przykrość i zakomunikować , że się danej osoby nie lubi.

[nikki999]

Napisane przez theoneandonly

Co kraj to obyczaj...
Tak samo jak w Stanach Zjednoczonych-obowiązkowe 'How are you?'
Tak jak napisałaś w dobrym tonie jest spytanie każdej nawet nielubianej osoby o samopoczucie - myślę, że to bardzo dobrze. Odnoszenie się do każdego bez wyjątku pozytywnie- lepsze to aniżeli jawne pokazywanie swojej niechęci.
Lepiej się wysilić i uśmiechnąć niż zrobić komuś przykrość i zakomunikować , że się danej osoby nie lubi.

kompletnie się nie zgadzam dlaczego mam udawać- bo inaczej tego nazwać nie potrafię, że interesuje mnie coś, co tak na prawdę wcale mnie nie obchodzi? Chyba, że są osoby, które kiedy usłyszą, że jest źle nielubianej osobie cieszą się... Najczęściej brak sympatii jest obustronny dlatego nie sądzę, by to miało jakieś znaczenie również dla tej osoby... Poza tym zmuszanie siebie do pewnych zachowań, by innej osobie nie zrobić przykrości nikomu nie wychodzi na dobre

[perelka-20]

Myślę, że ludzie w moim otoczeniu uznają mnie za osobę wesołą. Jestem optymistką więc uśmiecham się często. Uśmiecham się do rodziny, bliskich, znajomych bo tych ludzi kocham czy lubię. Często idąc ulicą uśmiecham się sama do siebie jeśli wpadnie mi do głowy jakaś wesoła myśl, przypomni śmieszne zdarzenie. Nie uśmiecham się natomiast sztucznie do wszystkich. Jeśli kogoś poznaję i się z nim witam, to naturalne jest,że się uśmiecham, jednak jeśli mijam kogoś, kogo nie darzę sympatią (niewiele jest takich osób ) to nie wysilam się na plastikowy uśmiech bo nie widzę w tym sensu , mówię cześć i tyle. Uśmiech jest zaraźliwy, to mogę powiedzieć na pewno. Dlatego warto czasami uśmiechnąć się do siebie lub do mijanej osoby. Poprawia się wtedy humor i sobie i jej

[nikki999]

Napisane przez perelka-20

Myślę, że ludzie w moim otoczeniu uznają mnie za osobę wesołą. Jestem optymistką więc uśmiecham się często. Uśmiecham się do rodziny, bliskich, znajomych bo tych ludzi kocham czy lubię. Często idąc ulicą uśmiecham się sama do siebie jeśli wpadnie mi do głowy jakaś wesoła myśl, przypomni śmieszne zdarzenie. Nie uśmiecham się natomiast sztucznie do wszystkich. Jeśli kogoś poznaję i się z nim witam, to naturalne jest,że się uśmiecham, jednak jeśli mijam kogoś, kogo nie darzę sympatią (niewiele jest takich osób ) to nie wysilam się na plastikowy uśmiech bo nie widzę w tym sensu , mówię cześć i tyle. Uśmiech jest zaraźliwy, to mogę powiedzieć na pewno. Dlatego warto czasami uśmiechnąć się do siebie lub do mijanej osoby. Poprawia się wtedy humor i sobie i jej

mam tak samo

[Marseille]

codziennie i na kazdym kroku i takich ludzi przyciagam!

[WrednaAfrodyta]

Najczęściej usmiecham sie do Tż , bo jak go widze to usta same ukladaja się w usmiech Na ulicy najczesciej usmiecham się do malych dzieci

[illuvies]

Najczęściej do siebie, myśląc o czymś przyjemnym, lub do ludzi których lubię. Robiąc zakupy na targu u znajomej sprzedawczyni, stojąc w kasie w Lidlu do znajomej kasjerki, etc.
Kiedyś mi znajomy też zadał pytanie, czemu jestem taka smutna, podczas gdy smutna nie byłam, tylko poważna. Cóż.

[villemo84]

Napisane przez nikki999

kompletnie się nie zgadzam dlaczego mam udawać- bo inaczej tego nazwać nie potrafię, że interesuje mnie coś, co tak na prawdę wcale mnie nie obchodzi? Chyba, że są osoby, które kiedy usłyszą, że jest źle nielubianej osobie cieszą się... Najczęściej brak sympatii jest obustronny dlatego nie sądzę, by to miało jakieś znaczenie również dla tej osoby... Poza tym zmuszanie siebie do pewnych zachowań, by innej osobie nie zrobić przykrości nikomu nie wychodzi na dobre

Wlasnie o to mi chodzi. nie trzeba byc od razu niemilym dla osoby za ktora sie nie przepada, nie trzeba jej mierzyc miazdzacym spojrzeniem, tylko najlepiej po prostu zignorowac, rzucic "czesc" jesli sie ja spotka przypadkiem i tyle.po co ta udawana wylewnosc?mnie ona gra na nerwach, duzo energii i nerwow kosztuje mnie zmuszanie sie do kontynuowania bezsensownej konwersacji z kims kto wzbudza we mnie niechec. dlatego jestem dumna z tego ze jestem Polka, i jestem dumna z naszej kultury i sposobu bycia.My nie owijamy w bawelne i mimo ze czasami ktos na kogos nakrzyczy to chociaz jest to szczere i atmosfera szybciej sie oczyszcza.

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ----------

Napisane przez illuvies

Najczęściej do siebie, myśląc o czymś przyjemnym, lub do ludzi których lubię. Robiąc zakupy na targu u znajomej sprzedawczyni, stojąc w kasie w Lidlu do znajomej kasjerki, etc.
Kiedyś mi znajomy też zadał pytanie, czemu jestem taka smutna, podczas gdy smutna nie byłam, tylko poważna. Cóż.

tez zdarzaja mi sie pytania czemu jestem taka smutna, podczas gdy jestem po prostu powazna Czasami podziwiam te gwiazdy na czerwonym dywanie, ktore potrafia szczerzyc zeby przez kilka godzin dla fotoreporterow, mnie chyba miesnie twarzy juz dawno zastyglyby w takim grymasie.podziwiam.

[nikki999]

Napisane przez villemo84

Wlasnie o to mi chodzi. nie trzeba byc od razu niemilym dla osoby za ktora sie nie przepada, nie trzeba jej mierzyc miazdzacym spojrzeniem, tylko najlepiej po prostu zignorowac, rzucic "czesc" jesli sie ja spotka przypadkiem i tyle.po co ta udawana wylewnosc?mnie ona gra na nerwach, duzo energii i nerwow kosztuje mnie zmuszanie sie do kontynuowania bezsensownej konwersacji z kims kto wzbudza we mnie niechec. dlatego jestem dumna z tego ze jestem Polka, i jestem dumna z naszej kultury i sposobu bycia.My nie owijamy w bawelne i mimo ze czasami ktos na kogos nakrzyczy to chociaz jest to szczere i atmosfera szybciej sie oczyszcza.

Właśnie, dlatego uśmiech i rozmowa w sytuacji gdy wcale nie mamy na to ochoty wg mnie są zbędne

[illuvies]

Mnie bolą zęby jak je za długo "wietrzę". Kiedyś rozdawałam ulotki i naprawdę mnie rozbolały...

[Nelkaa]

ja uśmiecham się często, nawet jak ktoś nieznajomy uśmiechnie się , to odpowiadam mu tym samym, jestem taka troszkę śmieszka , najgorzej jak wpadnę w tzw. głupawkę i nie mogę przestać się śmiać , często jest mi trudno w pewnych sytuacjach zachować powagę, ale zdarzają się też dni , gdzie jakoś nie mam ochoty się uśmiechać, wtedy humor poprawia mi TŻ, ten to niedługo będzie spał z uśmiechem na buzi taki z niego wesołek

[ulinkaaa]

Ja tez chyba sprawiam wrazenie osoby ktora nie lubi sie smiac. Mam w ogole taka mimike twarzy, ze jak cos sie dzieje nie tak, to odrazu to po mnie widac, nie umiem tego ukryc w zaden sposob. Ale smieje sie czesto, staram sie jak najczesciej, zwykle z tz, mama, tata i psem Ten ostatni sprawia mi najwiecej sytuacji do smiechu

[madmuazelle]

Uśmiecham się dość często,bo żyjąc w Anglii każdy do każdego się uśmiecha.

[villemo84]

Napisane przez illuvies

Mnie bolą zęby jak je za długo "wietrzę". Kiedyś rozdawałam ulotki i naprawdę mnie rozbolały...

hahaha, niezlecos w tym jest!

[Aninek]

Uśmiecham się do dziecikiedy w autobusie dosiada się do mnie starsza osoba,też się uśmiecham.Do znajomych bardzo często,do telefonu (pracuję w call center,więc do telefonu uśmiecham się najczęściej).Do osób,na których chcę wywrzeć dobre wrażenie.Ale kiedyś uśmiechałam się rzadziej-ba,jeszcze teraz zdarzy się,że jak nie mam nastroju,to chodzę ponura jak Buka z Muminków

[villemo84]

Napisane przez Aninek

Uśmiecham się do dziecikiedy w autobusie dosiada się do mnie starsza osoba,też się uśmiecham.Do znajomych bardzo często,do telefonu (pracuję w call center,więc do telefonu uśmiecham się najczęściej).Do osób,na których chcę wywrzeć dobre wrażenie.Ale kiedyś uśmiechałam się rzadziej-ba,jeszcze teraz zdarzy się,że jak nie mam nastroju,to chodzę ponura jak Buka z Muminków

ja tez chyba usmiecham sie wiecej niz kiedys..usmiecham sie wtedy, kiedy chce kogos pocieszyc, chce zeby sie komus zrobilo cieplej na sercu Staram sie, zeby moj usmiech zawsze byl szczery, bo po mojej twarzy od razu widac kazda emocje, tak mi sie wydaje.dlatego rozmowca pewnie wie, ze usmiech jest wymuszony,kiedy taki jest.
usmiech, to tak malo, a jak potrafi poprawic humor i dodac energii, pod warunkiem ze jest szczery i zyczliwy,prawda?

[magdalenka3]

Uśmiechać staram się często a najczęściej : Do dzieci ) , do TŻ-ta i ludzi którzy ślą uśmiech do mnie lub np. przy powitaniu z kimś .

[Aninek]

Napisane przez villemo84

ja tez chyba usmiecham sie wiecej niz kiedys..usmiecham sie wtedy, kiedy chce kogos pocieszyc, chce zeby sie komus zrobilo cieplej na sercu Staram sie, zeby moj usmiech zawsze byl szczery, bo po mojej twarzy od razu widac kazda emocje, tak mi sie wydaje.dlatego rozmowca pewnie wie, ze usmiech jest wymuszony,kiedy taki jest.
usmiech, to tak malo, a jak potrafi poprawic humor i dodac energii, pod warunkiem ze jest szczery i zyczliwy,prawda?

Szczerym,życzliwym uśmiechem można zdziałać cudaale i tak najwięcej trudności mam/miałam,żeby uśmiechnąć się do faceta,który akurat mi się podobał

[witch_18]

Ja chyba usmiecham sie dosc czesto..przynajmniej tak mi sie wydaje Choc bedac w Szwecji trudno mi sie przyzwyczaic do tego,ze zupelnie obcy ludzie przechodzac czy przejezdzajac obok rowerem usmiechaja sie i pozdrawiaja zupelnie bez powodu Jest to bardzo mile,biorac pod uwage,ze w Polsce to rzadkosc.

[krooolewna]

ciagle sie usmiecham
A najwiecej do chlopaka

[elajna888]

tak jak już było wspomniane-czasem idąc przez miasto przypomni mi się coś zabawnego i szczerzę sie sama do siebie. Raz pewien Pan aż zapytał sie mnie dlaczego jestem taka wesoła po za tym lubie sie uśmiechać, czesto to robie także do nieznanych mijających mnie osób czasami zdarzą sie komplementy typu "Jaki masz ładny uśmich". Usmich pomaga w wielu sytuacjach, w nawiązywaniu nowych znajomości [przykład? Chłopak mieszkajacy w tym samym ośrodku co ja-na wakacjach-po tygodniu szczerzenia się do siebie nawzajem podszedł się zapoznać i zaproponował spotkanie]

PS. Jak to piszę, to też się uśmiecham

[hecate]

Usmiecham sie bardzo czesto.
Do wielu osob, ot tak mam.

Do znajomych i nieznajomych rowniez.

Co do 'obowiazkowego' - How r u...

Napisane przez nikki999

kompletnie się nie zgadzam dlaczego mam udawać- bo inaczej tego nazwać nie potrafię, że interesuje mnie coś, co tak na prawdę wcale mnie nie obchodzi? Chyba, że są osoby, które kiedy usłyszą, że jest źle nielubianej osobie cieszą się...

Z tym, ze na to pytanie odpowiada sie zdawkowo...
Ktos Ci 'u allright?' Ty 'yeah, u?'

I tyle. Nie musisz sie wdawac w gadki 'no wlasciwie to srednio, zona choro, dzieci czworo, pogoda marna' itp...

Wole te pozytywnosc tu, mimo, ze czasem sztucznawa.

Mijam kobiete co rano na ulicy, nie znam... Ale witamy sie przyjaznie Good Morning slac mily usmiech i jakos mi tak... cieplej na sercu.

Usmiech nic nie kosztuje. Przynajmniej mnie.

[go2me]

uśmiecham się do obcych lub nowo poznanych ludzi, mijając na ulicy, wdając się w zupełnie przypadkowe pogawędki...lubię to!
za to nie uśmiecham się do moich rodziców, oni tego nie lubią

[lizawietta]

Napisane przez go2me

uśmiecham się do obcych lub nowo poznanych ludzi, mijając na ulicy, wdając się w zupełnie przypadkowe pogawędki...lubię to!
za to nie uśmiecham się do moich rodziców, oni tego nie lubią

czemu?

[asqa8]

Uśmiecham się do przystojniaków
A tak poza tym do samej siebie jak mi sie coś śmiesznego przypomni,do rodziny , do malych dzieci i do osób które sie do mnie same uśmiechaą odwzajemniam im tym samym.

[Sweet_21]

A propos przypomniał mi się podpis, którejś z wizażanek:
Uśmiechnij się, jutro możesz nie mieć zębów

Ja z natury jestem pogodna i uśmiecham się często.Tak jak Perełka-20 idąc ulicą czasem wpadnie mi coś do głowy lub przypomnę sobie jakąś wesołą sytuację i po prostu się uśmiecham.Nie chodzę z bananem na twarzy przez cały czas, bo bym dostała chyba jakiegoś skurczu, ale wierzę, że śmiech przedłuża życie.A uśmiech? To taka gra wstępna i też jest bardzo przyjemna

[evangeline]

Trudno powiedzieć, czy często się uśmiecham, bo nie do końca obiektywnie to kontroluję, ale mam pogodne usposobienie, więc myślę, że często. Uśmiecham się do znajomych osób, zawsze witam kogoś z uśmiechem (także nowo poznaną osobę), uśmiecham się do sprzedawczyń w sklepach kiedy oddają mi resztę, do osób rozdających ulotki, gdy takową mi podają... summa summarum chyba dużo się uśmiecham, ale wiem też, że nie cały czas i nie w każdej sytuacji.