samotność, tak przerażająca samotność... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-07-23, 11:31   #1
201604301943
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 7 169

samotność, tak przerażająca samotność...


.

Edytowane przez 201604301943
Czas edycji: 2014-12-28 o 23:04
201604301943 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 11:35   #2
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

No tak, możesz dalej tak twierdzić i użalać się nad sobą, zwalając to na karb indywidualizmu, a możesz coś z tym zrobić. Tyle że pierwszy krok w stronę zmiany swojego życia musisz wykonać TY SAMA, nikt za ciebie tego nie zrobi.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 11:43   #3
teleskop86
Rozeznanie
 
Avatar teleskop86
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 597
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
Jestem sama, tak strasznie sama... Chyba największym tego wyznacznikiem jest to że właśnie tutaj o tym piszę, o tym jak bardzo mi źle. Bo nie mam komu o tym powiedzieć. Nie mam nikogo komu mogłabym powiedzieć o WSZYSTKIM. Jest mama, i jest kilkoro znajomych, myślałam że nawet przyjaciół, ale jednak nikomu nie mogę powiedzieć o wszystkich moich problemach. Pojedyncze osoby znają jakąś ich część. Ale bez obrazu 'całokształtu' to gadanie o pojedynczych problemach nie pomaga. A czemu tak jest? Czemu jestem samotna? Wiem doskonale... To tylko moja wina a właściwie mój wybór. Boję się uzewnętrzniać przed ludźmi, obnażyć moje słabe strony. I tak jest wygodniej, bo jestem indywidualistką, lubię robić co chcę i jak chcę. A to jest łatwiejsze bez wchodzenia w głębsze relacje międzyludzkie. Jestem po prostu egoistką i przez to jestem tak koszmarnie samotna, że nic innego tylko siąść i wyć...
Ale w czym konkretnie tkwi problem?? masz jakieś kłopoty i nie masz się kogo poradzić, komu wyżalić? napisz coś więcej
poza tym głowa do góry, jest lato, ładna pogoda, słonko... ciesz się życiem po prostu : a jeżeli chcesz coś zmienić to zrób to!! to Ty sama musisz zacząć nad sobą pracować, nikt za Ciebie tego nie zrobi!
__________________
Rozważ, jak trudno jest zmienić siebie, to zrozumiesz, jak znikome masz szanse zmienić innych


teleskop86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 11:53   #4
201604301943
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 7 169
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
No tak, możesz dalej tak twierdzić i użalać się nad sobą, zwalając to na karb indywidualizmu, a możesz coś z tym zrobić. Tyle że pierwszy krok w stronę zmiany swojego życia musisz wykonać TY SAMA, nikt za ciebie tego nie zrobi.
wiem doskonale o tym co piszesz... tylko targają mną sprzeczności więc nie wiem w którą stronę się zmieniać

Cytat:
Napisane przez teleskop86 Pokaż wiadomość
Ale w czym konkretnie tkwi problem?? masz jakieś kłopoty i nie masz się kogo poradzić, komu wyżalić? napisz coś więcej
poza tym głowa do góry, jest lato, ładna pogoda, słonko... ciesz się życiem po prostu : a jeżeli chcesz coś zmienić to zrób to!! to Ty sama musisz zacząć nad sobą pracować, nikt za Ciebie tego nie zrobi!
tych 'konkretnych problemów' jest tak dużo że chyba to jest takie przytłaczające... od braku ojca, przez choroby psychiczne i kompleksy po problemy finansowe i brzydką pogodę. jest tego tyle że moje życie wydaje mi się totalnie do dupy. i kolejna sprzeczność: z jednej strony chciałabym po prostu siąść i komuś to wszystko opowiedzieć, bez ukrywania niczego, a z drugiej - wiele tych rzeczy jest wstydliwych, trudnych do zrozumienia że teraz boję się nawet tu o tym pisać, bo zna mnie tu już parę osób na forum, może ktoś znajomy z 'reala' mnie rozpozna i tylko się ośmieszę....
201604301943 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 12:11   #5
Weronikapr
Wtajemniczenie
 
Avatar Weronikapr
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 155
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
No tak, możesz dalej tak twierdzić i użalać się nad sobą, zwalając to na karb indywidualizmu, a możesz coś z tym zrobić. Tyle że pierwszy krok w stronę zmiany swojego życia musisz wykonać TY SAMA, nikt za ciebie tego nie zrobi.
Weronikapr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 12:12   #6
Diora2309
Raczkowanie
 
Avatar Diora2309
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 153
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Każdy z nas ma jakieś problemy i dołki, taka prawda. Grunt to umieć sobie z tym radzić. Problemy finansowe? Hm, czas pomyśleć co możesz zrobić aby ich nie było. Brzydka pogoda też może być fajna, ja lubię jak czasami leje za oknem. Można się wtedy pobyczyć w domku i nawet cały dzień przeleżeć w łóżku czytając książkę lub oglądając TV.
Myślę jednak, że masz problem z mówieniem o swoich problemach, tłamsisz je w środku niepotrzebnie i one coraz bardziej narastają. Rozumiem, że nie chcesz o niektórych sprawach rozmawiać, ale strach, że napiszesz coś na forum i ktoś się dowie? Troszkę dziwne. Jeżeli chcesz się komuś pożalić, a boisz się to napisz z innego konta albo nie wiem na innym forum. Nie możesz się tak zadręczać każdą głupotą. Życie jest za krótkie, żeby być pesymistą. Ot tyle
__________________
"Daj każdemu dniu szansę stania się najpiękniejszym w całym twoim życiu."
Diora2309 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 12:12   #7
Weronikapr
Wtajemniczenie
 
Avatar Weronikapr
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 155
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
tych 'konkretnych problemów' jest tak dużo że chyba to jest takie przytłaczające... od braku ojca, przez choroby psychiczne i kompleksy po problemy finansowe i brzydką pogodę. jest tego tyle że moje życie wydaje mi się totalnie do dupy. i kolejna sprzeczność: z jednej strony chciałabym po prostu siąść i komuś to wszystko opowiedzieć, bez ukrywania niczego, a z drugiej - wiele tych rzeczy jest wstydliwych, trudnych do zrozumienia że teraz boję się nawet tu o tym pisać, bo zna mnie tu już parę osób na forum, może ktoś znajomy z 'reala' mnie rozpozna i tylko się ośmieszę....
No to może psycholog? Pomoże Ci uporządkować co trzeba i ruszyć dalej. Nie wyśmieje i nie przekaże dalej.
Weronikapr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-07-23, 12:21   #8
teleskop86
Rozeznanie
 
Avatar teleskop86
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 597
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
wiem doskonale o tym co piszesz... tylko targają mną sprzeczności więc nie wiem w którą stronę się zmieniać


tych 'konkretnych problemów' jest tak dużo że chyba to jest takie przytłaczające... od braku ojca, przez choroby psychiczne i kompleksy po problemy finansowe i brzydką pogodę. jest tego tyle że moje życie wydaje mi się totalnie do dupy. i kolejna sprzeczność: z jednej strony chciałabym po prostu siąść i komuś to wszystko opowiedzieć, bez ukrywania niczego, a z drugiej - wiele tych rzeczy jest wstydliwych, trudnych do zrozumienia że teraz boję się nawet tu o tym pisać, bo zna mnie tu już parę osób na forum, może ktoś znajomy z 'reala' mnie rozpozna i tylko się ośmieszę....
1) psycholog nikt inny Ci w tym nie pomoże
2) nie wiem ile masz lat, uczysz się, studiujesz?? może poszukaj jakiejś wakacyjnej pracy, wiem... łatwo mówić, ale samo się nie zrobi
3)a co to za problem...proszę Cię...na pogodę nie masz wpływu...jest jaka jest i już, nie szkoda Ci czasu i nerwów zadręczać się takim "problemem"

głowa do góry trzymam za Ciebie kciuki życie jest za krótkie żeby się zadręczać!!

__________________
Rozważ, jak trudno jest zmienić siebie, to zrozumiesz, jak znikome masz szanse zmienić innych


teleskop86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 13:21   #9
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

To koniecznie weź się za siebie! moze tutaj poszukaj przyjaciol? musisz glebiej problem tez opisac bo nie do konca rozumiem skad sie bierze to ,ze nie masz przyjaciol
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 19:32   #10
olcia923
Raczkowanie
 
Avatar olcia923
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 30
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
Jestem sama, tak strasznie sama... Chyba największym tego wyznacznikiem jest to że właśnie tutaj o tym piszę, o tym jak bardzo mi źle. Bo nie mam komu o tym powiedzieć. Nie mam nikogo komu mogłabym powiedzieć o WSZYSTKIM. Jest mama, i jest kilkoro znajomych, myślałam że nawet przyjaciół, ale jednak nikomu nie mogę powiedzieć o wszystkich moich problemach. Pojedyncze osoby znają jakąś ich część. Ale bez obrazu 'całokształtu' to gadanie o pojedynczych problemach nie pomaga. A czemu tak jest? Czemu jestem samotna? Wiem doskonale... To tylko moja wina a właściwie mój wybór. Boję się uzewnętrzniać przed ludźmi, obnażyć moje słabe strony. I tak jest wygodniej, bo jestem indywidualistką, lubię robić co chcę i jak chcę. A to jest łatwiejsze bez wchodzenia w głębsze relacje międzyludzkie. Jestem po prostu egoistką i przez to jestem tak koszmarnie samotna, że nic innego tylko siąść i wyć...
Mam podobny problem... tez jestem zamknięta w sobie i trudno mi mówic o swoich uczuciach i problemach;/ Jednak jest różnica, bo mam chłopaka. Tylko że w związku ten problem mi bardzo przeszkadza, bo jak chce z nim o czymś porozmawiać, o naszym związku to jakoś nie mogę się przełamać..;/ nie wiem co mam robić...

A Tobie Kochana życzę, żebyś odnalazła przyjaciółkę, bo chociaż to trudne i trudno tez być przyjaciółką, to można się takiej osobie zwierzyć i na odwrót- też jej wysłuchać gdy ma problem. Ja mam przyjaciółkę i nie mówie jej wszystkiego, ze względu na to zamkniecie w sobie, ale chociaz mała część problemów i miło jest sobie tak czasem porozmawiać. Myślę, że każdy powinien mieć przyjaciela, bo nie jest się wtedy samemu, można na kimś polegać i włąśnie walczyć z egoizmem. Ludzie są sobie nawzajem potrzebni! Jednak jeśli się nie uda to zawsze tutaj możesz napisać o swoich problemach Powodzenia!
olcia923 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 19:36   #11
201604301943
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 7 169
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez Diora2309 Pokaż wiadomość
Każdy z nas ma jakieś problemy i dołki, taka prawda. Grunt to umieć sobie z tym radzić. Problemy finansowe? Hm, czas pomyśleć co możesz zrobić aby ich nie było. Brzydka pogoda też może być fajna, ja lubię jak czasami leje za oknem. Można się wtedy pobyczyć w domku i nawet cały dzień przeleżeć w łóżku czytając książkę lub oglądając TV.
Myślę jednak, że masz problem z mówieniem o swoich problemach, tłamsisz je w środku niepotrzebnie i one coraz bardziej narastają. Rozumiem, że nie chcesz o niektórych sprawach rozmawiać, ale strach, że napiszesz coś na forum i ktoś się dowie? Troszkę dziwne. Jeżeli chcesz się komuś pożalić, a boisz się to napisz z innego konta albo nie wiem na innym forum. Nie możesz się tak zadręczać każdą głupotą. Życie jest za krótkie, żeby być pesymistą. Ot tyle
racja, ale jak na razie nie mam pomysłu jak to zwalczać :/ wyniosłam to z domu - robienie dobrej miny do złej gry, udawanie że wszystko jest w porządku dla świętego spokoju, niemówienie o uczuciach...

Cytat:
Napisane przez teleskop86 Pokaż wiadomość
1) psycholog nikt inny Ci w tym nie pomoże
2) nie wiem ile masz lat, uczysz się, studiujesz?? może poszukaj jakiejś wakacyjnej pracy, wiem... łatwo mówić, ale samo się nie zrobi
3)a co to za problem...proszę Cię...na pogodę nie masz wpływu...jest jaka jest i już, nie szkoda Ci czasu i nerwów zadręczać się takim "problemem"

głowa do góry trzymam za Ciebie kciuki życie jest za krótkie żeby się zadręczać!!

1) chodziłam do psychologów, kilku... o ile mnie pamięć nie myli to było ich 4. ostatnim razem te wizyty doprowadziły mnie do jeszcze większego doła niż przed. dlaczego? poczułam się beznadziejnie że o moich problemach posłucha mnie tylko ktoś komu za to zapłacę a kto ma to i tak w głębokim poszanowaniu co mu mówię... że muszę płacić za coś co powinni zapewniać przyjaciele, i że widocznie jestem tak beznadziejna że ich nie mogę znaleźć. a poza tym jakoś ich różne metody do mnie nie przemawiają, za dużo tam 'mistyki' a za mało konkretów
2) 22 lata... o pracę trudno bo studiuję dziennie, do tego szkoła językowa. w wakacje praktyki i niestety nauka na poprawkę we wrześniu. a to i tak małe przeszkody w porównaniu z tym że jestem przekonana że nie dam sobie rady w pracy do której nie mam wykształcenia.... niby stać mnie na studia, wynajem pokoju, jedzenie, trochę ubrań i oszczędny wakacyjny wyjazd - ale mam kompleksy na tle 'nadzianych' znajomych w drogich ciuchach, z 'ajfonami' i latających do Australii
3) wiem że to nie problem ale pochmurne dni działają na mnie depresyjnie - obniżają nastrój i napęd

Cytat:
Napisane przez Clemence Pokaż wiadomość
To koniecznie weź się za siebie! moze tutaj poszukaj przyjaciol? musisz glebiej problem tez opisac bo nie do konca rozumiem skad sie bierze to ,ze nie masz przyjaciol
myślę że przyjaźnie internetowe nie są do końca tym czego szukam, taki kontakt jest trudniejszy...
a brak przyjaciół wynika u mnie jak sądzę ze strachu przed szczerością. przed mówieniem właśnie o problemach, o przeszłości. boję się że gdy to wyjawię zostanę wyśmiana, nie zrozumiana, informacje 'pójdą dalej'. albo że taka osoba po prostu źle sobie o mnie pomyśli, a dalej będziemy koło siebie żyć, a ona np. będzie mnie w duchu nie szanować, naigrywać się czy coś podobnego. może wykorzystać jakieś informacje przeciwko mnie, pozna moje słabe strony. boję się tego wszystkiego
201604301943 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-07-23, 20:00   #12
Kica.
Zakorzenienie
 
Avatar Kica.
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 4 453
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

ja równiez jestem osobą, która bardzo mało o sobie mówi, jestem indywidualistką, nie lubię też nikomu mówić o swoich problemach -z tym, ze dla mnie to nie jest problem, lubie siebie taką

narzekam jedynie na brak bliskiej koleżanki, przyjaciółki... ale staram się jak najczęściej być w miejscach gdzie poznaję nowych ludzi. Interesuje się sztuką, wiec często chodzę na różne wydarzenia kulturalne, jest to dobra okazja do zawierania znajomosci. moze ty też masz jakąś pasję, która umożliwia poznawanie ludzi.

co do internetowych znajomosci to ja je polecam (oczywiście trzeba zachować przy tym rozsądek). Sama poznałam w ten sposób fajnych ludzi. Kiedyś narzekałam, że nie mam w swoim otoczeniu żadnych wegetarian, weszłam wiec na forum wegetariańskie, uczestniczyłam w paru spotkaniach, wszystkie miło wspominam.
Z kilkoma osobami poznanymi przez internet utrzymuję kontakt na żywo już od paru lat
__________________
INSTAGRAM
ZDROWIE.VEGIE.PL
Kica. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 21:21   #13
sugarcane
Zadomowienie
 
Avatar sugarcane
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 295
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Ej, kochana - bez przesadyzmu

Cytat:
1) chodziłam do psychologów, kilku... o ile mnie pamięć nie myli to było ich 4. ostatnim razem te wizyty doprowadziły mnie do jeszcze większego doła niż przed. dlaczego? poczułam się beznadziejnie że o moich problemach posłucha mnie tylko ktoś komu za to zapłacę a kto ma to i tak w głębokim poszanowaniu co mu mówię... że muszę płacić za coś co powinni zapewniać przyjaciele, i że widocznie jestem tak beznadziejna że ich nie mogę znaleźć. a poza tym jakoś ich różne metody do mnie nie przemawiają, za dużo tam 'mistyki' a za mało konkretów
2) 22 lata... o pracę trudno bo studiuję dziennie, do tego szkoła językowa. w wakacje praktyki i niestety nauka na poprawkę we wrześniu. a to i tak małe przeszkody w porównaniu z tym że jestem przekonana że nie dam sobie rady w pracy do której nie mam wykształcenia.... niby stać mnie na studia, wynajem pokoju, jedzenie, trochę ubrań i oszczędny wakacyjny wyjazd - ale mam kompleksy na tle 'nadzianych' znajomych w drogich ciuchach, z 'ajfonami' i latających do Australii
3) wiem że to nie problem ale pochmurne dni działają na mnie depresyjnie - obniżają nastrój i napęd
1) Psycholog po to jest, żeby mu du pę zawracać, a nie rodzinie. Jasne, bliscy wspierają, ale to ludzie z osobnymi problemami i wychodzę z założenia (vide - życie mnie nauczyło), że nie dają rady. Zwłaszcza przy dużych problemach ze sobą. Mam 19 lat i lecę od roku na antydepresantach, prawie się przez to mój związek i przyjaźń zawaliły i naprawdę, w tej materii wiem co mówię.
2) Stać cię na dzienne studia, szkołę językową, utrzymanie i wyjazd wakacyjny - nie pracujesz i masz 22 lata. Nie każdy w tym wieku musi latać za cudze pieniądze do Australii. Kiedyś sobie to zafundujesz, a i tak żyjesz lepiej niż 3/4 studentów (wnioskuję z tego co napisałaś, to jest naprawdę, naprawdę sporo ).
3) to się zgadzam, no ale na to nie masz wpływu, niestetyż .

Czy bycie indywidualistą, tj. osobą o niezależnych poglądach, oryginalną i samodzielną przeszkadza w nawiązywaniu przyjaźni? Aj dont fink soł.
sugarcane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 21:34   #14
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Sluchaj no to po prostu sprawdz czy komus mozna zaufac.Sprawdz to.Wymysl problem,ktory bedzie podobny do Twojego ale inny i zapytaj o radę.Albo przeczytaj czyjs problem i zapytaj jakby ktoś zareagował.
Wiesz czasy wyśmiewania się raczej minęły szczególnie jak z kimś się widujesz itd,to raczej myslę ,że niemożliwe iż ktoś będzie się naśmiewał a raczej wysłucha i pomoże jak da radę ale niestety.. juz odpisywalam na cos podobnego i myślę,ze musisz sie przelamac.Zaryzykuj! ale do osoby do której masz jak największe zaufanie
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 22:11   #15
201604301943
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 7 169
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez Kica. Pokaż wiadomość
ja równiez jestem osobą, która bardzo mało o sobie mówi, jestem indywidualistką, nie lubię też nikomu mówić o swoich problemach -z tym, ze dla mnie to nie jest problem, lubie siebie taką

narzekam jedynie na brak bliskiej koleżanki, przyjaciółki... ale staram się jak najczęściej być w miejscach gdzie poznaję nowych ludzi. Interesuje się sztuką, wiec często chodzę na różne wydarzenia kulturalne, jest to dobra okazja do zawierania znajomosci. moze ty też masz jakąś pasję, która umożliwia poznawanie ludzi.

co do internetowych znajomosci to ja je polecam (oczywiście trzeba zachować przy tym rozsądek). Sama poznałam w ten sposób fajnych ludzi. Kiedyś narzekałam, że nie mam w swoim otoczeniu żadnych wegetarian, weszłam wiec na forum wegetariańskie, uczestniczyłam w paru spotkaniach, wszystkie miło wspominam.
Z kilkoma osobami poznanymi przez internet utrzymuję kontakt na żywo już od paru lat
są okresy, całkiem długie, gdy to nie stanowi dla mnie problemu, z powodów niżej opisanych. żyję sama, będąc samą sobie sterem, żeglarzem i okrętem i zmagam się z problemami sama. ale nastaje co jakiś czas moment w którym to wszystko się kumuluje i wybucha ze zdwojoną siłą. czuję się taka 'inna' od rówieśników. nie dostaję masy smsów, nie pisze do mnie ktoś co chwila na gg, nie wychodzę z koleżankami na zakupy czy spacer.
ludzi znam całkiem sporo, ale tak powierzchownie, cześć-cześć, chwila gadki często głównie o studiach i tyle. może to też trochę sprawa tego że studia mam takie na których dużo nauki, mało wolnego czasu... to samo przy powrocie do rodzinnego miasta, jakieś spotkania z byłą klasą i takie płytkie gadki jak to ludzie widujący się od święta. gorzej z takimi prawdziwymi przyjaciółmi co to o 3 w nocy gotowi ci iść z pomocą (a może już takich ludzi nie ma i to tylko moje wyidealizowane marzenia )
jak na razie internetowi zawdzięczam 1 wspaniałą znajomość może okaże się tą oczekiwaną długo przyjaźnią a może i czymś więcej ale trwa jeszcze zbyt krótko by być pewnym takich poważnych osądów. ale myślę że jak na razie w złych miejscach szukałam (kiedyś w rozpaczy założyłam konto na portalu randkowym....) w sumie mieszkając teraz w dużym mieście mam większą szansę na spotkanie kogoś stąd i przeniesienie znajomości na świat rzeczywisty.

Cytat:
Napisane przez sugarcane Pokaż wiadomość
1) Psycholog po to jest, żeby mu du pę zawracać, a nie rodzinie. Jasne, bliscy wspierają, ale to ludzie z osobnymi problemami i wychodzę z założenia (vide - życie mnie nauczyło), że nie dają rady. Zwłaszcza przy dużych problemach ze sobą. Mam 19 lat i lecę od roku na antydepresantach, prawie się przez to mój związek i przyjaźń zawaliły i naprawdę, w tej materii wiem co mówię.
2) Stać cię na dzienne studia, szkołę językową, utrzymanie i wyjazd wakacyjny - nie pracujesz i masz 22 lata. Nie każdy w tym wieku musi latać za cudze pieniądze do Australii. Kiedyś sobie to zafundujesz, a i tak żyjesz lepiej niż 3/4 studentów (wnioskuję z tego co napisałaś, to jest naprawdę, naprawdę sporo ).
3) to się zgadzam, no ale na to nie masz wpływu, niestetyż .

Czy bycie indywidualistą, tj. osobą o niezależnych poglądach, oryginalną i samodzielną przeszkadza w nawiązywaniu przyjaźni? Aj dont fink soł.
1) byłam jakiś czas w szpitalu psychiatrycznym (dokładnie licząc 156 dni...), posypało się wtedy masę znajomości i 'przyjaźni', nie pamiętam co to są związki już ponad rok brałam antydepresanty, przerabiałam psychologów i psychiatrów. nie chcę całe życie ciągnąć na lekach i dobrze się trzymać tylko dzięki nim. rozmowy z psychologami... jak mówię - nie trafia do mnie ta metoda :/ nie mówię żeby przyjaciel był od rozwiązywania moich problemów, ale żebym chociaż nie wstydziła mu się powiedzieć o moich, czasem dziwnych problemach
2) wiem że powinnam się cieszyć że mam na jedzenie i dach nad głową. ale reszta życia na skromnym poziomie... szukanie tanich produktów żywnościowych, ubrania w 90% z second-handów a reszta z maxymalnych wyprzedaży, na wakacjach liczenie każdego grosza, szukanie tanich kwater, brak luzu z żywieniem się na mieście bo drogo wychodzi. i wiele takich codziennych błahostek ale po których widzę że odstaję od ludzi choćby w grupie na studiach. a jak kasę się oszczędzi to wolę ją wydać na naukę niż np. na kolejną szminkę. i może najbardziej wkurza mnie to że taką sytuację gwarantuje mi nasze państwo które płaci tak a nie inaczej ludziom po 2 kierunkach studiów (czyli mojej mamie która mnie utrzymuje) - ale tego nie zmienię... wiem

mój indywidualizm oprócz tego co opisujesz zawiera jeszcze jedną komponentę (a może to już po prostu egoizm? ) - chadzanie własnymi ścieżkami. nie lubię przebywać z kimś zbyt długo, tak żeby musieć przy nim wykonać jakieś codzienne czynności. nie lubię chodzić na kompromisy i zmieniać swoich planów przez wzgląd na kogoś - pewnie dlatego że tak żyłam wiele lat mieszkając w domu rodzinnym. do tego lubię mieć czas zorganizowany i zaplanowany, nie lubię gdy coś (np. spotkanie, czyjaś wizyta, telefon) to zaburza. tak ogólnie mówiąc trochę dzikus ze mnie...

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:58 ----------

Cytat:
Napisane przez Clemence Pokaż wiadomość
Sluchaj no to po prostu sprawdz czy komus mozna zaufac.Sprawdz to.Wymysl problem,ktory bedzie podobny do Twojego ale inny i zapytaj o radę.Albo przeczytaj czyjs problem i zapytaj jakby ktoś zareagował.
Wiesz czasy wyśmiewania się raczej minęły szczególnie jak z kimś się widujesz itd,to raczej myslę ,że niemożliwe iż ktoś będzie się naśmiewał a raczej wysłucha i pomoże jak da radę ale niestety.. juz odpisywalam na cos podobnego i myślę,ze musisz sie przelamac.Zaryzykuj! ale do osoby do której masz jak największe zaufanie
nie chodzi o radę nawet, a o samo wysłuchanie... i jak gdyby 'zaakceptowanie' moich problemów, ich natury. niestety z własnego doświadczenia wiem, że może wyśmiać w twarz nie wyśmieją, ale za to (co chyba gorsze) przypną łatkę. ciągle choćby leczenie psychiatryczne robi z ciebie 'wariata' w oczach ludzi, nawet tych zdawało by się inteligentnych i wykształconych. uważają to za 'wymysły' a nie chorobę. wiem z własnego doświadczenia... i teraz w nowym środowisku pilnuję się, żeby czegoś nie powiedzieć za dużo, a bywa trudne bo zdarza mi się zagalopować i coś palnąć tak że potem muszę zmieniać temat na siłę jak ktoś dociekliwy się znajdzie. a czasem z głupot to wynika. choćby zaczynam mówić o Łodzi, wychodzi że znam w miarę miasto, ktoś się spyta skąd (mieszkam w innych rejonach) - i jest opcja kłamać wymyślając jakieś wytłumaczenie lub tak sobie ni z tego ni z owego powiedzieć 'a wiesz, prawie pół roku w szpitalu leżałam tam, a że to był psychiatryk a nie zwykły szpital, to czasem mnie wypuszczali i mogłam miasto poznać...'. albo powiem że bałam się o wyniki matur, co też może dziwić bo byłam wzorową uczennicą i ludzie pytają czemu. to co? mówić że cały I semestr klasy maturalnej byłam w szpitalu, a trudno nawet wymyślać chorobę fizyczną bo znajomi głównie obeznani z tematem i półroczny pobyt w szpitalu wiązałby się z kolejnymi pytaniami. a nie chcę budować znajomości na kłamstwie. choć czasem myślę żeby mówić o moich chorobach psychicznych jak o np. zapaleniu płuc czy operacji i na podstawie ich reakcji zobaczyć kto zachowuje się 'na poziomie' i z kim trzymać. ale nie mam tyle odwagi

Edytowane przez 201604301943
Czas edycji: 2011-07-23 o 22:31
201604301943 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-23, 23:20   #16
tintin90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 44
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Doskonale wiem o czym mówisz. Wiem, jak to jest kiedy nie ma się z kim porozmawiać, kiedy tłamsisz w sobie uczucia.. nie masz komu się wyżalić ani do kogo przytulić. Czytając Twoją wypowiedź czułam się jakbym czytała o sobie. Miałam 'przyjaciółki' które po poznaniu swoich obecnych chłopaków, zapomniały o moim istnieniu.
Jestem typem samotnika, "zawdzięczam" to moim rówieśnikom i poniekąd rodzicom. Odkąd pamiętam byłam wyśmiewana (od podstawówki po LO).. często słyszałam o sobie : spychacz (ok do chudych nie należałam,ale w klasie było kilka dziewczyn pulchniejszych ode mnie), nie raz oberwałam i to dosłownie śnieżką w głowę...niby przez przypadek - w życiu nie ma przypadków.
W rodzinie też oparcia nie miałam ciągle słyszałam,że jestem babochłopem... albo "mogłabyś schudnąć, jak Ty wyglądasz, zobacz jaka X jest ładna a Ty typowy babochłop, wyglądasz jak chochoł, zmień się.. jesteś niedostosowana do życia w społeczeństwie, ". Wydawałoby się,że rodzinie takie słowa przez gardło nie przejdą, a jednak...
Jestem dziewczyną która o siebie dba. Jednak nie interesuje się mną płeć przeciwna, nic dziwnego skoro według większości jestem aż tak paskudna..że wstyd ze mną na ulice wyjść.. Do tego dochodzi jeszcze nadmierne owłosienie.. i znamiona na ciele (jedno wielkości stopy nr 37).
Mam 21 lat, studiuję.. w życiu nie miałam chłopaka... ale to akurat mi nie przeszkadza (chyba).
I powiedzcie mi jak w takich sytuacjach, człowiek może nie czuć się samotny ?
tintin90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-24, 00:16   #17
sugarcane
Zadomowienie
 
Avatar sugarcane
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 295
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
są okresy, całkiem długie, gdy to nie stanowi dla mnie problemu, z powodów niżej opisanych. żyję sama, będąc samą sobie sterem, żeglarzem i okrętem i zmagam się z problemami sama. ale nastaje co jakiś czas moment w którym to wszystko się kumuluje i wybucha ze zdwojoną siłą. czuję się taka 'inna' od rówieśników. nie dostaję masy smsów, nie pisze do mnie ktoś co chwila na gg, nie wychodzę z koleżankami na zakupy czy spacer.
ludzi znam całkiem sporo, ale tak powierzchownie, cześć-cześć, chwila gadki często głównie o studiach i tyle. może to też trochę sprawa tego że studia mam takie na których dużo nauki, mało wolnego czasu... to samo przy powrocie do rodzinnego miasta, jakieś spotkania z byłą klasą i takie płytkie gadki jak to ludzie widujący się od święta. gorzej z takimi prawdziwymi przyjaciółmi co to o 3 w nocy gotowi ci iść z pomocą (a może już takich ludzi nie ma i to tylko moje wyidealizowane marzenia )
jak na razie internetowi zawdzięczam 1 wspaniałą znajomość może okaże się tą oczekiwaną długo przyjaźnią a może i czymś więcej ale trwa jeszcze zbyt krótko by być pewnym takich poważnych osądów. ale myślę że jak na razie w złych miejscach szukałam (kiedyś w rozpaczy założyłam konto na portalu randkowym....) w sumie mieszkając teraz w dużym mieście mam większą szansę na spotkanie kogoś stąd i przeniesienie znajomości na świat rzeczywisty.



1) byłam jakiś czas w szpitalu psychiatrycznym (dokładnie licząc 156 dni...), posypało się wtedy masę znajomości i 'przyjaźni', nie pamiętam co to są związki już ponad rok brałam antydepresanty, przerabiałam psychologów i psychiatrów. nie chcę całe życie ciągnąć na lekach i dobrze się trzymać tylko dzięki nim. rozmowy z psychologami... jak mówię - nie trafia do mnie ta metoda :/ nie mówię żeby przyjaciel był od rozwiązywania moich problemów, ale żebym chociaż nie wstydziła mu się powiedzieć o moich, czasem dziwnych problemach
2) wiem że powinnam się cieszyć że mam na jedzenie i dach nad głową. ale reszta życia na skromnym poziomie... szukanie tanich produktów żywnościowych, ubrania w 90% z second-handów a reszta z maxymalnych wyprzedaży, na wakacjach liczenie każdego grosza, szukanie tanich kwater, brak luzu z żywieniem się na mieście bo drogo wychodzi. i wiele takich codziennych błahostek ale po których widzę że odstaję od ludzi choćby w grupie na studiach. a jak kasę się oszczędzi to wolę ją wydać na naukę niż np. na kolejną szminkę. i może najbardziej wkurza mnie to że taką sytuację gwarantuje mi nasze państwo które płaci tak a nie inaczej ludziom po 2 kierunkach studiów (czyli mojej mamie która mnie utrzymuje) - ale tego nie zmienię... wiem

mój indywidualizm oprócz tego co opisujesz zawiera jeszcze jedną komponentę (a może to już po prostu egoizm?
) - chadzanie własnymi ścieżkami. nie lubię przebywać z kimś zbyt długo, tak żeby musieć przy nim wykonać jakieś codzienne czynności. nie lubię chodzić na kompromisy i zmieniać swoich planów przez wzgląd na kogoś - pewnie dlatego że tak żyłam wiele lat mieszkając w domu rodzinnym. do tego lubię mieć czas zorganizowany i zaplanowany, nie lubię gdy coś (np. spotkanie, czyjaś wizyta, telefon) to zaburza. tak ogólnie mówiąc trochę dzikus ze mnie...
---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:58 ----------


nie chodzi o radę nawet, a o samo wysłuchanie... i jak gdyby 'zaakceptowanie' moich problemów, ich natury. niestety z własnego doświadczenia wiem, że może wyśmiać w twarz nie wyśmieją, ale za to (co chyba gorsze) przypną łatkę. ciągle choćby leczenie psychiatryczne robi z ciebie 'wariata' w oczach ludzi, nawet tych zdawało by się inteligentnych i wykształconych. uważają to za 'wymysły' a nie chorobę. wiem z własnego doświadczenia... i teraz w nowym środowisku pilnuję się, żeby czegoś nie powiedzieć za dużo, a bywa trudne bo zdarza mi się zagalopować i coś palnąć tak że potem muszę zmieniać temat na siłę jak ktoś dociekliwy się znajdzie. a czasem z głupot to wynika. choćby zaczynam mówić o Łodzi, wychodzi że znam w miarę miasto, ktoś się spyta skąd (mieszkam w innych rejonach) - i jest opcja kłamać wymyślając jakieś wytłumaczenie lub tak sobie ni z tego ni z owego powiedzieć 'a wiesz, prawie pół roku w szpitalu leżałam tam, a że to był psychiatryk a nie zwykły szpital, to czasem mnie wypuszczali i mogłam miasto poznać...'. albo powiem że bałam się o wyniki matur, co też może dziwić bo byłam wzorową uczennicą i ludzie pytają czemu. to co? mówić że cały I semestr klasy maturalnej byłam w szpitalu, a trudno nawet wymyślać chorobę fizyczną bo znajomi głównie obeznani z tematem i półroczny pobyt w szpitalu wiązałby się z kolejnymi pytaniami. a nie chcę budować znajomości na kłamstwie. choć czasem myślę żeby mówić o moich chorobach psychicznych jak o np. zapaleniu płuc czy operacji i na podstawie ich reakcji zobaczyć kto zachowuje się 'na poziomie' i z kim trzymać. ale nie mam tyle odwagi
Wiesz co, może faktycznie, źle do tego podeszłam. Ja po swoich przeżyciach z depresją i NN nie umiem mówić już nikomu o problemach. Bo się boję - wiem, nie tędy metoda i pewnie nie powinnam jej doradzać innym, ale tak jest bezpieczniej. Łatwiej. No i pewniej.
Mi się też wszystko posypało, dużo trudu włożyłam potem w odbudowywanie tego wszystkiego i w ostatecznym rozrachunku nie jestem pewna czy było/jest warto.

Z pieniędzmi to mam podobną sytuację. Jasne, jest czasem przykro, ale wiem, ze to lepsze warunki niż ma wiele osób.

Z indywidualizmem - same here
sugarcane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-24, 08:45   #18
Diora2309
Raczkowanie
 
Avatar Diora2309
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 153
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
są okresy, całkiem długie, gdy to nie stanowi dla mnie problemu, z powodów niżej opisanych. żyję sama, będąc samą sobie sterem, żeglarzem i okrętem i zmagam się z problemami sama. ale nastaje co jakiś czas moment w którym to wszystko się kumuluje i wybucha ze zdwojoną siłą.
1. To jest właśnie efekt tłamszenia emocji i problemów w sobie.
Problemy powinnaś rozwiązywać na bieżąco, o ile jest to możliwe.

Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
czuję się taka 'inna' od rówieśników. nie dostaję masy smsów, nie pisze do mnie ktoś co chwila na gg, nie wychodzę z koleżankami na zakupy czy spacer.
2. Ja też nie dostaję masy sms-ów, gg zwykle mam zamknięte, otwieram je raz na bardzo rzadki czas, z reguły jak ktoś mnie poprosi żebym na nie weszła. Na zakupy też nie wychodzę z koleżankami, wcześniej nie miałam na to czasu przez prace i studia, a teraz nie mam z kim pójść. Szczerze? Jakoś mi to nie przeszkadza, Nie jesteś z tym sama, widzisz

Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
jak na razie internetowi zawdzięczam 1 wspaniałą znajomość może okaże się tą oczekiwaną długo przyjaźnią a może i czymś więcej
3. Sama mówisz, że jest to wspaniała znajomość. Nic tylko pielęgnować

Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
1) byłam jakiś czas w szpitalu psychiatrycznym (dokładnie licząc 156 dni...), posypało się wtedy masę znajomości i 'przyjaźni',
4. Widocznie przyjaźń to nie była. Żaden przyjaciel nie zostawia w trudnej chwili wręcz na odwrót. Więc raczej powinnaś się cieszyć, że "wyszło szydło z worka"

Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
wiem że powinnam się cieszyć że mam na jedzenie i dach nad głową. ale reszta życia na skromnym poziomie... szukanie tanich produktów żywnościowych, ubrania w 90% z second-handów a reszta z maxymalnych wyprzedaży, na wakacjach liczenie każdego grosza, szukanie tanich kwater, brak luzu z żywieniem się na mieście bo drogo wychodzi. i wiele takich codziennych błahostek ale po których widzę że odstaję od ludzi choćby w grupie na studiach. a jak kasę się oszczędzi to wolę ją wydać na naukę niż np. na kolejną szminkę. i może najbardziej wkurza mnie to że taką sytuację gwarantuje mi nasze państwo które płaci tak a nie inaczej ludziom po 2 kierunkach studiów (czyli mojej mamie która mnie utrzymuje) - ale tego nie zmienię... wiem
Myślę, że większość osób w Twoim wieku szuka jak najtańszych wakacji i liczy się z każdym groszem podczas wakacji. Przyjdą czasy, że nie będziesz musiała tego robić
Ubieranie się w second-handach to sama przyjemność. Oryginalne, często lepsze jakościowo ciuchy niż w sklepach. Do tego niepowtarzalne.
Ja lubię kupować w second-handach bo sprawia mi to radość. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile zamożnych ludzi ubiera się w takich sklepach bo szkoda im pieniędzy na ciuchy w normalnych sklepach. Więc nie ma się czego wstydzić
To, że wolisz pieniądze wydać na naukę zamiast na szminkę to myślę, że wielki plus. Nie każdy tak potrafi Poza tym istnieje mnóstwo tańszych kosmetyków, które jakością dorównują albo nawet nie dorównują tym droższym.

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:58 --------
Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
nie chodzi o radę nawet, a o samo wysłuchanie... i jak gdyby 'zaakceptowanie' moich problemów, ich natury. niestety z własnego doświadczenia wiem, że może wyśmiać w twarz nie wyśmieją, ale za to (co chyba gorsze) przypną łatkę. ciągle choćby leczenie psychiatryczne robi z ciebie 'wariata' w oczach ludzi, nawet tych zdawało by się inteligentnych i wykształconych. uważają to za 'wymysły' a nie chorobę. wiem z własnego doświadczenia... i teraz w nowym środowisku pilnuję się, żeby czegoś nie powiedzieć za dużo, a bywa trudne bo zdarza mi się zagalopować i coś palnąć tak że potem muszę zmieniać temat na siłę jak ktoś dociekliwy się znajdzie. a czasem z głupot to wynika. choćby zaczynam mówić o Łodzi, wychodzi że znam w miarę miasto, ktoś się spyta skąd (mieszkam w innych rejonach) - i jest opcja kłamać wymyślając jakieś wytłumaczenie lub tak sobie ni z tego ni z owego powiedzieć 'a wiesz, prawie pół roku w szpitalu leżałam tam, a że to był psychiatryk a nie zwykły szpital, to czasem mnie wypuszczali i mogłam miasto poznać...'. albo powiem że bałam się o wyniki matur, co też może dziwić bo byłam wzorową uczennicą i ludzie pytają czemu. to co? mówić że cały I semestr klasy maturalnej byłam w szpitalu, a trudno nawet wymyślać chorobę fizyczną bo znajomi głównie obeznani z tematem i półroczny pobyt w szpitalu wiązałby się z kolejnymi pytaniami. a nie chcę budować znajomości na kłamstwie. choć czasem myślę żeby mówić o moich chorobach psychicznych jak o np. zapaleniu płuc czy operacji i na podstawie ich reakcji zobaczyć kto zachowuje się 'na poziomie' i z kim trzymać. ale nie mam tyle odwagi
Nikt nigdy nie przedstawia się nowo poznanym osobom od nielubianej przez siebie strony. Nie musisz kłamać, wystarczy, że nie będziesz o tym mówić. Takie rzeczy można powiedzieć przyjaciołom, po co reszta świata ma wiedzieć o rzeczach, których się wstydzisz? Jeżeli zauważysz, że możesz komuś zaufać i mu się zwierzyć, wówczas wtedy możesz delikatnie powiedzieć o tym. Taka osoba spędzi z Tobą sporo czasu, pozna Cię i taka informacja na pewno nie zmieni nastawienia do Ciebie.

Nie rozumiem ludzi, którzy na leczenie psychiatryczne reagują jak diabeł na wodę święconą. Nie masz się czym martwić to po prostu ich niedouczenie.
Jest tylu ludzi, którzy potrzebują takiego leczenia, ale nie zgłaszają się do specjalisty, bo im wstyd. Więc nie jesteś jedyną, ty przynajmniej poddałaś się leczeniu.

Głowa do góry. Wiem, że łatwo mówić trudniej zrobić. Ale życie jest za krótkie. Niestety czasami dostrzegamy to dopiero w złych okolicznościach jak choroba, stracenie czegoś ważnego lub jeszcze coś innego.

Jesteś studentką, jak sama mówisz na ciężkich studiach, więc podejrzewam, że dobrych. Dążysz do czegoś i starasz się to osiągnąć.
Martwisz się o to, że nie masz pieniążków na różne rzeczy. Na wakacje możesz sobie pozwolić - skromne, ale jednak. Wydajesz jakieś oszczędności na naukę - wielu może tylko pomarzyć o studiach. Bo albo ich na to nie stać, albo rodzina wymaga od niego czegoś innego.
Nie jesteś w złym położeniu, uwierz.
__________________
"Daj każdemu dniu szansę stania się najpiękniejszym w całym twoim życiu."
Diora2309 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-24, 14:05   #19
201604301943
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 7 169
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez tintin90 Pokaż wiadomość
Doskonale wiem o czym mówisz. Wiem, jak to jest kiedy nie ma się z kim porozmawiać, kiedy tłamsisz w sobie uczucia.. nie masz komu się wyżalić ani do kogo przytulić. Czytając Twoją wypowiedź czułam się jakbym czytała o sobie. Miałam 'przyjaciółki' które po poznaniu swoich obecnych chłopaków, zapomniały o moim istnieniu.
Jestem typem samotnika, "zawdzięczam" to moim rówieśnikom i poniekąd rodzicom. Odkąd pamiętam byłam wyśmiewana (od podstawówki po LO).. często słyszałam o sobie : spychacz (ok do chudych nie należałam,ale w klasie było kilka dziewczyn pulchniejszych ode mnie), nie raz oberwałam i to dosłownie śnieżką w głowę...niby przez przypadek - w życiu nie ma przypadków.
W rodzinie też oparcia nie miałam ciągle słyszałam,że jestem babochłopem... albo "mogłabyś schudnąć, jak Ty wyglądasz, zobacz jaka X jest ładna a Ty typowy babochłop, wyglądasz jak chochoł, zmień się.. jesteś niedostosowana do życia w społeczeństwie, ". Wydawałoby się,że rodzinie takie słowa przez gardło nie przejdą, a jednak...
Jestem dziewczyną która o siebie dba. Jednak nie interesuje się mną płeć przeciwna, nic dziwnego skoro według większości jestem aż tak paskudna..że wstyd ze mną na ulice wyjść.. Do tego dochodzi jeszcze nadmierne owłosienie.. i znamiona na ciele (jedno wielkości stopy nr 37).
Mam 21 lat, studiuję.. w życiu nie miałam chłopaka... ale to akurat mi nie przeszkadza (chyba).
I powiedzcie mi jak w takich sytuacjach, człowiek może nie czuć się samotny ?
współczuję ci bo u mnie przynajmniej brak nieprzyjemnych komentarzy od rodziny. choć i tak wiem że wyrządzili mi krzywdę w milczeniu ale to osobna sprawa...
(PS. sory, wiem że nie na temat i mocno prywatnie, ale piszesz o tym owłosieniu i że nie jesteś szczupła - a badałaś się u ginekologa? może to zaburzenia hormonalne...)

Cytat:
Napisane przez sugarcane Pokaż wiadomość
Wiesz co, może faktycznie, źle do tego podeszłam. Ja po swoich przeżyciach z depresją i NN nie umiem mówić już nikomu o problemach. Bo się boję - wiem, nie tędy metoda i pewnie nie powinnam jej doradzać innym, ale tak jest bezpieczniej. Łatwiej. No i pewniej.
Mi się też wszystko posypało, dużo trudu włożyłam potem w odbudowywanie tego wszystkiego i w ostatecznym rozrachunku nie jestem pewna czy było/jest warto.

Z pieniędzmi to mam podobną sytuację. Jasne, jest czasem przykro, ale wiem, ze to lepsze warunki niż ma wiele osób.

Z indywidualizmem - same here
u mnie było odwrotnie, właśnie takie niemówienie o problemach spowodowało ich akumulację i depresję. ale to daje poczucie bezpieczeństwa, tylko czasem już człowiek nie wytrzymuje...

Cytat:
Napisane przez Diora2309 Pokaż wiadomość
1. To jest właśnie efekt tłamszenia emocji i problemów w sobie.
Problemy powinnaś rozwiązywać na bieżąco, o ile jest to możliwe.

2. Ja też nie dostaję masy sms-ów, gg zwykle mam zamknięte, otwieram je raz na bardzo rzadki czas, z reguły jak ktoś mnie poprosi żebym na nie weszła. Na zakupy też nie wychodzę z koleżankami, wcześniej nie miałam na to czasu przez prace i studia, a teraz nie mam z kim pójść. Szczerze? Jakoś mi to nie przeszkadza, Nie jesteś z tym sama, widzisz

3. Sama mówisz, że jest to wspaniała znajomość. Nic tylko pielęgnować

4. Widocznie przyjaźń to nie była. Żaden przyjaciel nie zostawia w trudnej chwili wręcz na odwrót. Więc raczej powinnaś się cieszyć, że "wyszło szydło z worka"

Myślę, że większość osób w Twoim wieku szuka jak najtańszych wakacji i liczy się z każdym groszem podczas wakacji. Przyjdą czasy, że nie będziesz musiała tego robić
Ubieranie się w second-handach to sama przyjemność. Oryginalne, często lepsze jakościowo ciuchy niż w sklepach. Do tego niepowtarzalne.
Ja lubię kupować w second-handach bo sprawia mi to radość. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile zamożnych ludzi ubiera się w takich sklepach bo szkoda im pieniędzy na ciuchy w normalnych sklepach. Więc nie ma się czego wstydzić
To, że wolisz pieniądze wydać na naukę zamiast na szminkę to myślę, że wielki plus. Nie każdy tak potrafi Poza tym istnieje mnóstwo tańszych kosmetyków, które jakością dorównują albo nawet nie dorównują tym droższym.

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:58 --------


Nikt nigdy nie przedstawia się nowo poznanym osobom od nielubianej przez siebie strony. Nie musisz kłamać, wystarczy, że nie będziesz o tym mówić. Takie rzeczy można powiedzieć przyjaciołom, po co reszta świata ma wiedzieć o rzeczach, których się wstydzisz? Jeżeli zauważysz, że możesz komuś zaufać i mu się zwierzyć, wówczas wtedy możesz delikatnie powiedzieć o tym. Taka osoba spędzi z Tobą sporo czasu, pozna Cię i taka informacja na pewno nie zmieni nastawienia do Ciebie.

Nie rozumiem ludzi, którzy na leczenie psychiatryczne reagują jak diabeł na wodę święconą. Nie masz się czym martwić to po prostu ich niedouczenie.
Jest tylu ludzi, którzy potrzebują takiego leczenia, ale nie zgłaszają się do specjalisty, bo im wstyd. Więc nie jesteś jedyną, ty przynajmniej poddałaś się leczeniu.

Głowa do góry. Wiem, że łatwo mówić trudniej zrobić. Ale życie jest za krótkie. Niestety czasami dostrzegamy to dopiero w złych okolicznościach jak choroba, stracenie czegoś ważnego lub jeszcze coś innego.

Jesteś studentką, jak sama mówisz na ciężkich studiach, więc podejrzewam, że dobrych. Dążysz do czegoś i starasz się to osiągnąć.
Martwisz się o to, że nie masz pieniążków na różne rzeczy. Na wakacje możesz sobie pozwolić - skromne, ale jednak. Wydajesz jakieś oszczędności na naukę - wielu może tylko pomarzyć o studiach. Bo albo ich na to nie stać, albo rodzina wymaga od niego czegoś innego.
Nie jesteś w złym położeniu, uwierz.
1. niektóre z tych problemów są takie troche nie do rozwiązania, po prostu muszę się z nimi pogodzić, bo np. ojca na siłę nie zmuszę do zainteresowania się mną muszę się z tym pogodzić i tyle ale to dla mnie trudne.
2. zwykle mi to też odpowiada, mogę robić co chcę, kiedy chcę i jak chcę ale czasem miło jest mieć choćby do kogo zadzwonić i pogadać ot tak sobie o niczym... tak jak to było kiedyś, choćby w gimnazjum. wtedy byłam duszą towarzystwa, może dlatego trudno mi teraz z tą samotnością...
3. pielęgnuję pielęgnuję, jest miło, choć dziwna to znajomość - ale w sumie to nic dziwnego że najlepiej się dogada 2 dziwaków
4. dlatego użyłam słowa przyjaźń w cudzysłowie. wiem że to nie były przyjaźnie prawdziwe ale po tym jak trwały prawie 10 lat to ich zakończenie w taki sposób zabolało...

też lubię second-handy, choćby przez mój indywidualizm - wiem że szanse że ktoś ubierze się tak samo są znikome. cieszę się że kupuję firmówkę za grosze, często ludzi chwalą moje ubrania. ale chciałabym mieć taki komfort że gdy pójdę połazić po centrum handlowym i rzuci mi się w oczy jakieś cudo ubraniowe to móc wejść i je kupić, nie patrząc czy jest w promocji, czy jest praktyczne i czy będzie pasować do więcej niż 1 zestawienia. mogę się ubierać w tych second-handach ale wiedzieć że mogę iść i kupić sobie torebkę choćby na poprawę humoru...

nie mówię o szpitalu niby, ale czasem nie chcący coś takiego mi się powie co wywołuje niepotrzebne pytania. muszę się pilnować i tyle... właśnie powiedziałam po pewnym czasie znajomości o tym niedawno poznanej osobie o której wyżej pisałam i na szczęście spotkałam się z dobrą reakcją.
201604301943 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-07-24, 17:00   #20
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
są okresy, całkiem długie, gdy to nie stanowi dla mnie problemu, z powodów niżej opisanych. żyję sama, będąc samą sobie sterem, żeglarzem i okrętem i zmagam się z problemami sama. ale nastaje co jakiś czas moment w którym to wszystko się kumuluje i wybucha ze zdwojoną siłą. czuję się taka 'inna' od rówieśników. nie dostaję masy smsów, nie pisze do mnie ktoś co chwila na gg, nie wychodzę z koleżankami na zakupy czy spacer.
ludzi znam całkiem sporo, ale tak powierzchownie, cześć-cześć, chwila gadki często głównie o studiach i tyle. może to też trochę sprawa tego że studia mam takie na których dużo nauki, mało wolnego czasu... to samo przy powrocie do rodzinnego miasta, jakieś spotkania z byłą klasą i takie płytkie gadki jak to ludzie widujący się od święta. gorzej z takimi prawdziwymi przyjaciółmi co to o 3 w nocy gotowi ci iść z pomocą (a może już takich ludzi nie ma i to tylko moje wyidealizowane marzenia )
jak na razie internetowi zawdzięczam 1 wspaniałą znajomość może okaże się tą oczekiwaną długo przyjaźnią a może i czymś więcej ale trwa jeszcze zbyt krótko by być pewnym takich poważnych osądów. ale myślę że jak na razie w złych miejscach szukałam (kiedyś w rozpaczy założyłam konto na portalu randkowym....) w sumie mieszkając teraz w dużym mieście mam większą szansę na spotkanie kogoś stąd i przeniesienie znajomości na świat rzeczywisty.



1) byłam jakiś czas w szpitalu psychiatrycznym (dokładnie licząc 156 dni...), posypało się wtedy masę znajomości i 'przyjaźni', nie pamiętam co to są związki już ponad rok brałam antydepresanty, przerabiałam psychologów i psychiatrów. nie chcę całe życie ciągnąć na lekach i dobrze się trzymać tylko dzięki nim. rozmowy z psychologami... jak mówię - nie trafia do mnie ta metoda :/ nie mówię żeby przyjaciel był od rozwiązywania moich problemów, ale żebym chociaż nie wstydziła mu się powiedzieć o moich, czasem dziwnych problemach
2) wiem że powinnam się cieszyć że mam na jedzenie i dach nad głową. ale reszta życia na skromnym poziomie... szukanie tanich produktów żywnościowych, ubrania w 90% z second-handów a reszta z maxymalnych wyprzedaży, na wakacjach liczenie każdego grosza, szukanie tanich kwater, brak luzu z żywieniem się na mieście bo drogo wychodzi. i wiele takich codziennych błahostek ale po których widzę że odstaję od ludzi choćby w grupie na studiach. a jak kasę się oszczędzi to wolę ją wydać na naukę niż np. na kolejną szminkę. i może najbardziej wkurza mnie to że taką sytuację gwarantuje mi nasze państwo które płaci tak a nie inaczej ludziom po 2 kierunkach studiów (czyli mojej mamie która mnie utrzymuje) - ale tego nie zmienię... wiem

mój indywidualizm oprócz tego co opisujesz zawiera jeszcze jedną komponentę (a może to już po prostu egoizm? ) - chadzanie własnymi ścieżkami. nie lubię przebywać z kimś zbyt długo, tak żeby musieć przy nim wykonać jakieś codzienne czynności. nie lubię chodzić na kompromisy i zmieniać swoich planów przez wzgląd na kogoś - pewnie dlatego że tak żyłam wiele lat mieszkając w domu rodzinnym. do tego lubię mieć czas zorganizowany i zaplanowany, nie lubię gdy coś (np. spotkanie, czyjaś wizyta, telefon) to zaburza. tak ogólnie mówiąc trochę dzikus ze mnie...

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:58 ----------


nie chodzi o radę nawet, a o samo wysłuchanie... i jak gdyby 'zaakceptowanie' moich problemów, ich natury. niestety z własnego doświadczenia wiem, że może wyśmiać w twarz nie wyśmieją, ale za to (co chyba gorsze) przypną łatkę. ciągle choćby leczenie psychiatryczne robi z ciebie 'wariata' w oczach ludzi, nawet tych zdawało by się inteligentnych i wykształconych. uważają to za 'wymysły' a nie chorobę. wiem z własnego doświadczenia... i teraz w nowym środowisku pilnuję się, żeby czegoś nie powiedzieć za dużo, a bywa trudne bo zdarza mi się zagalopować i coś palnąć tak że potem muszę zmieniać temat na siłę jak ktoś dociekliwy się znajdzie. a czasem z głupot to wynika. choćby zaczynam mówić o Łodzi, wychodzi że znam w miarę miasto, ktoś się spyta skąd (mieszkam w innych rejonach) - i jest opcja kłamać wymyślając jakieś wytłumaczenie lub tak sobie ni z tego ni z owego powiedzieć 'a wiesz, prawie pół roku w szpitalu leżałam tam, a że to był psychiatryk a nie zwykły szpital, to czasem mnie wypuszczali i mogłam miasto poznać...'. albo powiem że bałam się o wyniki matur, co też może dziwić bo byłam wzorową uczennicą i ludzie pytają czemu. to co? mówić że cały I semestr klasy maturalnej byłam w szpitalu, a trudno nawet wymyślać chorobę fizyczną bo znajomi głównie obeznani z tematem i półroczny pobyt w szpitalu wiązałby się z kolejnymi pytaniami. a nie chcę budować znajomości na kłamstwie. choć czasem myślę żeby mówić o moich chorobach psychicznych jak o np. zapaleniu płuc czy operacji i na podstawie ich reakcji zobaczyć kto zachowuje się 'na poziomie' i z kim trzymać. ale nie mam tyle odwagi
Cytat:
Napisane przez tintin90 Pokaż wiadomość
Doskonale wiem o czym mówisz. Wiem, jak to jest kiedy nie ma się z kim porozmawiać, kiedy tłamsisz w sobie uczucia.. nie masz komu się wyżalić ani do kogo przytulić. Czytając Twoją wypowiedź czułam się jakbym czytała o sobie. Miałam 'przyjaciółki' które po poznaniu swoich obecnych chłopaków, zapomniały o moim istnieniu.
Jestem typem samotnika, "zawdzięczam" to moim rówieśnikom i poniekąd rodzicom. Odkąd pamiętam byłam wyśmiewana (od podstawówki po LO).. często słyszałam o sobie : spychacz (ok do chudych nie należałam,ale w klasie było kilka dziewczyn pulchniejszych ode mnie), nie raz oberwałam i to dosłownie śnieżką w głowę...niby przez przypadek - w życiu nie ma przypadków.
W rodzinie też oparcia nie miałam ciągle słyszałam,że jestem babochłopem... albo "mogłabyś schudnąć, jak Ty wyglądasz, zobacz jaka X jest ładna a Ty typowy babochłop, wyglądasz jak chochoł, zmień się.. jesteś niedostosowana do życia w społeczeństwie, ". Wydawałoby się,że rodzinie takie słowa przez gardło nie przejdą, a jednak...
Jestem dziewczyną która o siebie dba. Jednak nie interesuje się mną płeć przeciwna, nic dziwnego skoro według większości jestem aż tak paskudna..że wstyd ze mną na ulice wyjść.. Do tego dochodzi jeszcze nadmierne owłosienie.. i znamiona na ciele (jedno wielkości stopy nr 37).
Mam 21 lat, studiuję.. w życiu nie miałam chłopaka... ale to akurat mi nie przeszkadza (chyba).
I powiedzcie mi jak w takich sytuacjach, człowiek może nie czuć się samotny ?
Ja mogę się z chęcia zaprzyjaźnić z takimi osobami bo raczej mi to nie przeszkadza :P fakt,ze moze czasem na tyle nie dysponuję,że codziennie komputer itd ale mogę ccoś tam zaoferować.
Wydaje sie,że tez duzo wizazanek szuka kolezanek kogos do pogadania.Na internecie niekoniecznie widac jak wygladasz,a jak ktos chce pogadac i jest online to moze akurat.. ?
I pamietajcie,ze to zwykle osoby z innych miast.Nie ma plotek,bo komu? Dlatego pomyslcie o tym.
Jezeli chodzi o tuszę.. ok rozumiem,smieja sie.Ja mam siostre co też ją dusimy na ten temat.. ale niestety jej sie wydaje,ze jest w porzadku.
A ja uwazam,ze w porzadku nie ejst,bo o siebie zwyczajnie nie dba. Eh,ale niestety w tym wieku jest bunt i nie przemowisz do rozumu ;]

wiec i autorko sproboj.Nie mozesz tez sie zamykac,ze nie zaufam boje sie.. bo wielu rzeczy w zyciu kazdy sie boi.Ja Cie rozumiem.. ale jak tak bedziesz sie bała,to czas będzie leciał.A Ty będziesz tylk osie bała i nic nie będziesz robiła.
Ja mam kolegę co teraz rozpacza bo nie ma dzierwczyny,ale wzial sie trochę za siebie,jest takim pesymista,o zgrozo!
ale gadalam z nim i cos tam poszło do przodu.
Jednak nic tak nie podnosi jak niestety wlasne checi.Bez podejmowania prob nie da sie nic zrobic,niestety taka prawda.. a trzeba probowac!

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------

metal tez ma rację,bylas u lekarza?
nawet nie pomyslalam o tym
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-24, 21:33   #21
tintin90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 44
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

Cytat:
Napisane przez Clemence Pokaż wiadomość
Ja mogę się z chęcia zaprzyjaźnić z takimi osobami bo raczej mi to nie przeszkadza :P fakt,ze moze czasem na tyle nie dysponuję,że codziennie komputer itd ale mogę ccoś tam zaoferować.
Wydaje sie,że tez duzo wizazanek szuka kolezanek kogos do pogadania.Na internecie niekoniecznie widac jak wygladasz,a jak ktos chce pogadac i jest online to moze akurat.. ?
I pamietajcie,ze to zwykle osoby z innych miast.Nie ma plotek,bo komu? Dlatego pomyslcie o tym.
Jezeli chodzi o tuszę.. ok rozumiem,smieja sie.Ja mam siostre co też ją dusimy na ten temat.. ale niestety jej sie wydaje,ze jest w porzadku.
A ja uwazam,ze w porzadku nie ejst,bo o siebie zwyczajnie nie dba. Eh,ale niestety w tym wieku jest bunt i nie przemowisz do rozumu ;]

wiec i autorko sproboj.Nie mozesz tez sie zamykac,ze nie zaufam boje sie.. bo wielu rzeczy w zyciu kazdy sie boi.Ja Cie rozumiem.. ale jak tak bedziesz sie bała,to czas będzie leciał.A Ty będziesz tylk osie bała i nic nie będziesz robiła.
Ja mam kolegę co teraz rozpacza bo nie ma dzierwczyny,ale wzial sie trochę za siebie,jest takim pesymista,o zgrozo!
ale gadalam z nim i cos tam poszło do przodu.
Jednak nic tak nie podnosi jak niestety wlasne checi.Bez podejmowania prob nie da sie nic zrobic,niestety taka prawda.. a trzeba probowac!

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------

metal tez ma rację,bylas u lekarza?
nawet nie pomyslalam o tym

Fajnie by było, pogadać z kimś, kogo nie znasz i kto nie ocenia Cię przez pryzmat tego jak wyglądasz.


Cytat:
Napisane przez metal_fish Pokaż wiadomość
współczuję ci bo u mnie przynajmniej brak nieprzyjemnych komentarzy od rodziny. choć i tak wiem że wyrządzili mi krzywdę w milczeniu ale to osobna sprawa...
(PS. sory, wiem że nie na temat i mocno prywatnie, ale piszesz o tym owłosieniu i że nie jesteś szczupła - a badałaś się u ginekologa? może to zaburzenia hormonalne...)
No ja w rodzinie oparcia nie mam za grosz.
A co do zdrowia, to nie byłam jeszcze u lekarza,ale mam zamiar iść, tylko nie wiem teraz czy wybrać ginekologa czy endokrynologa(?)
A co do tuszy, to szczerze powiem,że nie uważam sie za osobę grubą, przy 173cm ważę 67kg wyglądam normalnie, może nie jak modelka,ale jak zwykła dziewczyna. Rodzicom widocznie podobają się rozmiary '0' ale niestety ja taka nigdy nie będę.
tintin90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-25, 17:57   #22
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

No mi też się podobają :d ale jednak przy modelce nie czułabym się dobrze.. chyb bylabym bardzo zazdrosna! hehe
hmm ja wiem.. moze wpierw do ogólnego?jas to zawsze mialam klopot ze stwierdzem wlasnie co i gdzie do kogo <hmmm>
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-26, 12:33   #23
maszToCoChcesz
Zakorzenienie
 
Avatar maszToCoChcesz
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: podlasie
Wiadomości: 4 220
Dot.: samotność, tak przerażająca samotność...

a przestań. Czasem nawet lepiej nic nie mówić znajomym i innym takim, bo nieraz może się o tym dowiedzieć kilka osób za dużo. Idź do ludzi, baw się i nie narzekaj.
__________________
it's a fool's game
maszToCoChcesz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:31.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.