Małżeństwo na 6 z plusem

[CafeINKA]

Czyli Wasze pomysły aby było udane.
Co jest według Was najważniejsze w małżeństwie?w związku?
Dlaczego jest tyle rozwodów?

[Malaika85]

temat rzeka

ja sie moge wypowiedziec z perspektywy dziewczyny w zwiazku, bo jeszcze nie wyszlam za mąz

wg mnie
zaufanie,
szczerosc
szacunek
zrozumienie
tolerancja
otwartosc
kompromis
pomijanie blahostek (blachostek?)
pielegnowanie zwiazku czy malzenstwa (nie zaniedbywanie siebie, romantyzmu w zwiazku, unikanie rutyny)
nie zaniedbywanie wlasnego 'ja' w zwiazku
udane zycie seksualne
wspolne pasje i cele w zyciu
podobne poglądy na fundamentalne sprawy (religia , polityka, rodzina)


to są podstawy, ktore znacznie zwiekszaja szanse na udany zwiazek na cale zycie...

[llolypop]

ojej swietny temat, bede regularnie sledzic. jestem szczesliwa zona od tygodnia wiec mam nadzieje, ze kobiety z dluzszym stazem podziela sie swoimi sposobami na 'zyli dlugo i szczesliwie'

[sine.ira]

Napisane przez Malaika85

temat rzeka

ja sie moge wypowiedziec z perspektywy dziewczyny w zwiazku, bo jeszcze nie wyszlam za mąz

wg mnie
zaufanie,
szczerosc
szacunek
zrozumienie
tolerancja
otwartosc
kompromis
pomijanie blahostek (blachostek?)
pielegnowanie zwiazku czy malzenstwa (nie zaniedbywanie siebie, romantyzmu w zwiazku, unikanie rutyny)
nie zaniedbywanie wlasnego 'ja' w zwiazku
udane zycie seksualne
wspolne pasje i cele w zyciu
podobne poglądy na fundamentalne sprawy (religia , polityka, rodzina)


to są podstawy, ktore znacznie zwiekszaja szanse na udany zwiazek na cale zycie...

Zgodzę się

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

Napisane przez llolypop

ojej swietny temat, bede regularnie sledzic. jestem szczesliwa zona od tygodnia wiec mam nadzieje, ze kobiety z dluzszym stazem podziela sie swoimi sposobami na 'zyli dlugo i szczesliwie'

A ile jesteście w związku ? Bo jak długo to w zasadzie też jakieś pojęcie pewnie masz Nic się przecież w uczuciach i relacjach nie zmienia tylko dlatego, że już się podpisało papierek. To znaczy nie powinno się zmieniać w dobrym związku.

[Cannabis84]

Na intymnym był ostatnio bardzo podobny wątek o idealnych związkach.
O tu: http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=351456.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Nawiasem mówiąc, nie istnieje w Polsce ocena "6+"

[magnolia79]

stare jak świat, ale...
- związek, miłość trzeba pielęgnować każdego dnia

dla mnie najważniejsze to:
- poznać się i poczuć TO coś, co później nazywamy miłością i zaczynamy sobie uświadamiać, ze bez tej drugiej osoby życie nie byłoby już takie piękne i pełne,
- szacunek
- ciągłe okazywanie sobie uczuć, pielęgnowanie ich

wspólne hobby, pasje, zainteresowania, gusta - nie mają dla mnie raczej znaczenia bo mnie i mojego męża z takich rzeczy łączy bardzo mało

[krowa_bez_mleka]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;13455836]Nawiasem mówiąc, nie istnieje w Polsce ocena "6+" [/QUOTE]
W szkolnictwie nie, ale to może jakaś inna skala

[agniesikk]

Szacunek, miłość, wierność, zaufanie, tolerancja, cierpliwość, wspólne cele, priorytety życiowe, otwartość.

[madmuazelle]

Zgadzam się z Malaika i agniesik.Te czynniki sa bardzo ważne,aby było/żyło nam się dobrze.

[CafeINKA]

Ja jestem meżatka od prawie dwóch lat.
Myśle ,że najważniejsze sa wspolne priorytety.
Sa pewne sprawy które trzeba sobie wyjaśnić jeszcze zanim sie stanie na slubnym kobiercu.
Jak choćby chęć posiadania dziecka... czasem pózniej jest wielkie zdziwienie jak jedna osoba chce a druga " sory ale ja "
Napewno trzeba dac wolność tej drugiej osobie, nie robić ograniczeć, to sie swetnie sprawdza.
Mąz idzie nie raz na 3 godziny w teren robic foto , ja np. widze się z koleżanka. PÓzniej jesteśmy ..bardziej szczęsliwi, i ...stesknieni.
Kązdego dnia KONIECZNIE pielęgonowac uczucie, bo inaczej pójdzie sobie
My np. robimy tak,że każdego dnia mąż przed wyjściem do pracy zostawia mała karteczke na której pisze miłe słowa..) itp
Chyba najtrudniej..jak są dzieci. Jestesmy wpatrzni w nie. I mąż,żona ida na dalszy plan. Ktos powie " zobaczysz , jak bedzie mieć dzieci to pogadamy"
A ja odpowiem tak: wszystko jest możliwe. Juz nie zawsze da sie tak czesto i tak długo... ale warto. Mam kolezanke co ma dwoje dzieci i raz w miesiacu robi sobie radnke zmezem , a każdego dnia ma chcoby pol godzinki czasu dla meza. Prasowanie ?poczeka .
Dobrze jest robić tzw. randki raz w tyg., w miesiacu. Zapomnieć o problemach , rachunkach .
NApewno...kompromis..uf.. czasem ciężko)
Czasem dobrze jest...posprzeczać się. Serio..to oczyszcza atomosfere.
Mówmy sobie szczerze... nie ma związków idealnych.
Tylko pózniej trzeba umieć sobie wybaczyć, przeprosić.
No i rozmawiać ze soba, rozmowiać , rozmawiać.

A przede wszystkim trzeba pamietac,że to jest człowiek . Ma swoje słabości, wady, bóle. Popełnia błedy, błądzi. Rani.
Każdego dnia siebie sie uczymy. Czesto ...na błedach ale takie życie.
Zamieszczam wiersz ładny i mądry.

Na wspólną radość,
na wspólną biedę,
na chleb codzienny
i na poranne otwarcie oczu
w blasku słonecznym;
na dobry wieczór,
na długi wieczór,
na zgodne ciepłe
ścielenie łóżek;
na zdrowie
(ile je trzeba cenić),
i na wszystkie choroby;
zapalenie słów,
ostry nieżyt cierpliwości,
gorączkowe czekanie,
plamistą zazdrość;
na twoją obcość,
na moją inność,
na dwie połowy
w jednej łupinie -
słodki orzech
twardy do zgryzienia -
na nieustanne sobą zdziwienie,
na gniew i krzywdę i przebaczenie

wybieram Ciebie.

[paula78]

Dobry sex

w związku od ponad 10 lat więc wiem co mówie

[CafeINKA]

No ale.... sex to wiadomo
Jednak znam pary wsród znajomych gdzie sex był super ale reszty brakowało ;/
Wiec myśle ze toco piszemy plus dobry sex

[201803290936]

Wspólne priorytety, ale też nieco różnic, aby było o czym dyskutować, a czasem nawet się pokłócić; dobry seks - i ogólnie pielęgnowanie związku nie tylko od strony kasy, płacenia rachunków, ale też czułości, dotyku; szczerość i szybkie rozwiązywanie problemów; nie tylko "kochanie się" ale też przyjaźnienie; nie zmuszanie się do niczego - niech każdy ma nieco swoich i tylko swoich zainteresowań, czas dla siebie, aby było kiedy zatęsknić.

I przede wszystkim wzięcie ślubu nie bo wypada, bo rodzina chce, bo brak pomysłu na życie, ale z właściwych powodów - a dla mnie właściwy powód to chęć szczera obydwu stron i miłość.

[201706190936]

Napisane przez paula78

Dobry sex

w związku od ponad 10 lat więc wiem co mówie

Oooooooo... dokładnie!
10 lat dobrego seksu! Zazdroszczę. Ja dopiero 5

No i zgadzam się z Malaiką.

[mmk]

Moja mama zawsze powtarzała: musisz się powoli otwierać nie pokazywać wszystkiego od razu, abyś całe życie mogła zaskakiwać - aby się tobą nie znudził.I ja po 11 latach małżeństwa stale słyszę "znowu mnie zaskoczyłaś, a juz myślałem że po tylu latach to się nie da"
Zastosowałam - dodałam kompromis (dużo kompromisu - bo mamy zupełnie różne poglądy), dużo rozmów, zaufanie, oczywiście miłość, sex, podział obowiązków (a czasem warto wysłać faceta do sklepu samego z listą zakupów, żeby nie mówił, ze rozwalasz pieniądze - jak kupi chleb, masło , trochę wędliny i jeszcze coś to mu się oczy szeroko otworzą i doceni co robisz dla domu). i koniecznie nie wolno:
1) mówić facetowi, że ma robić tak czy tak - bo na pewno tego nie zrobi
2) NIGDY publicznie się nie krytykować (obydwoje) - co się ma do siebie to się mówi w cztery oczy - przed ludźmi wychodzicie idiotycznie.Nie krytykować teściów (to tez są rodzice - tylko tej drugiej strony).
Jeden drugiemu dać trochę swobody, nie rozliczać z każdej minuty, nie gderać nie wiadomo nad czym - każdy w związku musi się czuć dobrze, a nie jak ptaszek w złotej klatce, co jak wyleci, to nie chce do niej wracać, bo każdy musi "rozprostować skrzydła"
Dużo bym mogła pisać, a przeżyliśmy nie jedną burzę (czasem to myślę, ze tornado). To nie jest tak, ze jest zawsze idealnie.
Śmiać się potem z tych kłótni. My nie raz wspominamy "a pamiętasz jak...." i w śmiech. Bo z perspektywy czasu te kłótnie wydaja się śmieszne. Stajemy się inni, bardziej dojrzalsi, nasza "motylkowa" miłość też przeradza się w głębokie pełne uczucie, zupełnie inne niz to na początku.
I życzę wszystkim aby chwil wspaniałych i cudownych było w waszych związkach jak najwięcej.

EDIT: Nagderałam jak stara babcia

[marthinisa]

Napisane przez paula78

Dobry sex

Dokładnie plus poczucie humoru

[CafeINKA]

Zgadzam sie z mmk podnie myslimy
z tym wysłaniem faceta na zakupy to jest dobry pomysł , ja tak robie
Noi faktycznie do tesciów... ja sobie wole nagadać na nich do mamy niż meża.
Wkońcu to jego rodzice.
Dodałabym jeszcze chyba...chwalic faceta, oni to Uwielbiaja
I owe poczucie humoru..bez tego ani rusz.
Dzięi niemu mozna wiele spraw konfliktów załagodzić.


A weług Was ..czemu jest tyle rozwodów ??

[paula78]

Nie iwem dlaczego jest tyle rozwodow i jak wypada PL na tle innych państw ale liczba moze wydawac sie duza ,kiedys bycie rozwodnikim skazywało na bycie gorszym ,szeptalo sie ,ona jest po rozwodzie jakby conajmniej kogos zabila.Bylo to cos wstydliwego ,zakazanego ,myslalo sie kategoriami:
-lepiej zeby pij i bił ale zeby chlop w domu był.
-bo sbie kobieta nie da rady
-bo co ksiadz powie
-tescioweie wkraczali do akcji i "godzili" skłoconą parę
-bo dzieci
-bo kredyt itp

zreszta nadal pewnie wiele osob żyje bo cos je hamuje przed odejsciem czy to wstyd,lęk,presja czy kredyt.

[magnolia79]

rozwód?
jaki powód?

dla mnie jednym z najważniejszych powodów to brak miłości, ale takiej prawdziwej przez duże M...
takiej bezinteresownej, do bólu

ludzie zawieraja małżeństwa z wielu powodów, bo dziecko, bo jakos tak im dobrze razem..., bo chodzą ze sobą już kilka lat, bo znają się od dzieciństwa...
później paplają przed ołtarzem "na dobre i na złe" - w życiu niestety tak jest, że czasami przychodzi to "złe" i co wtedy...?
wtedy łamie się lód, kłótnie, pretensje, bo miało być inaczej...

pięknie jest kiedy małżonkowie, wierzą, że dadzą sobie razem radę, że przeniosą góry i nikt ich nie złamie, kiedy jest to prawdziwe uczucie, to żadna przeciwność losu nie pokrzyżuje ich planów

- taka troche romantyczka i marzycielka ze mnie - pomyślicie
ale miałam niestety kilka wielkich kłód pod nogami w swoim życiu i tylko dzięki mojemu mężowi przetrwałam i miałam siłę!

[Serendipity]

Napisane przez Malaika85

temat rzeka

ja sie moge wypowiedziec z perspektywy dziewczyny w zwiazku, bo jeszcze nie wyszlam za mąz

wg mnie
zaufanie,
szczerosc
szacunek
zrozumienie
tolerancja
otwartosc
kompromis
pomijanie blahostek (blachostek?)
pielegnowanie zwiazku czy malzenstwa (nie zaniedbywanie siebie, romantyzmu w zwiazku, unikanie rutyny)
nie zaniedbywanie wlasnego 'ja' w zwiazku
udane zycie seksualne
wspolne pasje i cele w zyciu
podobne poglądy na fundamentalne sprawy (religia , polityka, rodzina)


to są podstawy, ktore znacznie zwiekszaja szanse na udany zwiazek na cale zycie...

+ rozmowy, szczere i otwarte

[magnolia79]

Brak komunikacji w małżeństwie to też duży problem
Ludzie często potrafia tylko krzyczeć, wyrzucać swoje żale...
więc
rozmiawiać, rozmawiać i rozmawiać jak najbardziej

[hihi]

Napisane przez paula78

Nie iwem dlaczego jest tyle rozwodow i jak wypada PL na tle innych państw ale liczba moze wydawac sie duza ,kiedys bycie rozwodnikim skazywało na bycie gorszym ,szeptalo sie ,ona jest po rozwodzie jakby conajmniej kogos zabila.Bylo to cos wstydliwego ,zakazanego ,myslalo sie kategoriami:
-lepiej zeby pij i bił ale zeby chlop w domu był.
-bo sbie kobieta nie da rady
-bo co ksiadz powie
-tescioweie wkraczali do akcji i "godzili" skłoconą parę
-bo dzieci
-bo kredyt itp

zreszta nadal pewnie wiele osob żyje bo cos je hamuje przed odejsciem czy to wstyd,lęk,presja czy kredyt.

Taa.... moja droga, a jak się jest w związku bez ślubu to znaczy, że coś jest nie haloo, no bo dlaczego nie sformalizować, prawda? (cytat z jednego wątku).

Za krótko jestem męzatką, aby podawać przepisy na udane małżeństwo, natomiast byłam w wystarczająco długim nieudanym związku, by wiedzieć, że naprawde dobrze mieć wspólne zainteresowania, poglądy na podobnym "poziomie" i mniej więcej podobny kierunek działania, bo jak się ludziom priorytety w życiu rozminą, to może sie okazać, ze żadna miłość nie pomoże, gdy ludzie dążą do czegos zupełnie innego.

[paula78]

Napisane przez hihi

Taa.... moja droga, a jak się jest w związku bez ślubu to znaczy, że coś jest nie haloo, no bo dlaczego nie sformalizować, prawda? (cytat z jednego wątku).

ale o co ci chodzi ??bo nie łapię.

[llolypop]

sine.ira A ile jesteście w związku ? Bo jak długo to w zasadzie też jakieś pojęcie pewnie masz Nic się przecież w uczuciach i relacjach nie zmienia tylko dlatego, że już się podpisało papierek. To znaczy nie powinno się zmieniać w dobrym związku.[/QUOTE]


Jestesmy razem od 3 lat. Masz calkowita racje, ze papierek nie zmienia uczuc i relacji (w dobrym zwiazku).
Jak kazda z kobiet w zwiazku pewnie mam jakies swoje sposoby na podtrzymywanie uczuc i mam nadzieje, ze beda pracowac jak najdluzej

Zgadzam sie z tym co piszecie, mnustwo rzeczy buduje dobry zwiazek. Ja aktualnie ucze sie nie wiem jak to nazwac, chyba wiekszej otwartosci? Jestesmy totelrancyja para- dzieli nas narodowosc, kultura, jezyk,religia. Wszytsko to przez te 3 lata udawalo i wciaz udaje nam sie pogodzic, a okazuje sie, ze trudno mi jest dac TZ wiecej jego wlasnej przestrzeni. Ostanie czego chce to byc zaborcza kobieta, ktora wyczekuje na niego z obiadkiem i wypatruje przez okno kiedy wroci. Jednak ciagle to on jest dla mnie najwazniejsza osoba, z nim czuje sie najlepiej, tesknie za nim przez caly dzien kiedy sie nie widzimy i tak naprawde kiedy wychodzi z kolegami nic nie mowie, ale tlumie w sobie zlosc. Czasami ciezko mi jest mi ja ukryc i jestem naburmuszona, on nie wie dlaczego, a ja po prostu 'wstydze' sie przyznac, ze jestem zazdrosna o czas, ktory poswieca znajomym, a nie mi. Wiem, ze krotkie rozstania pozwalaja nam zatesknic, daja przestrzen itd., ale to silniejsze ode mnie. To naprawde okropne, bo przeciez sama tez uwielbiam moich znajomych, mam swoje zainteresowania i sposoby na spedzanie czasu. Mam nadzieje, ze mi to minie i jeszcze bede wypezac TZta z domu, zeby 'miec swiety spokoj'

Przepraszam, ze tak odbieglam od tematu, ale czytalam wasze posty i tyle madrych,waszych kobiecych postow przeczytalam, ze musialam sie wygadac

[Ata77]

Napisane przez hihi

Taa.... moja droga, a jak się jest w związku bez ślubu to znaczy, że coś jest nie haloo, no bo dlaczego nie sformalizować, prawda? .

Znam dwa przypadki związków nieformalnych, długoletnich z dziećmi.

Pierwszy - bo podjęli wpólnie taką decyzję, jest im ok, druga rzecz, że panuje tam ateizm, więc specjalnie się nie dziwię...

Drugi - on ma za duży majątek i jest to chyba kwestia zaufania,albo jego braku, ona jest nieszczęśliwa.

Czyli jak w małżeństwie. Nie każdy sakrament=miłość.

[mmk]

Napisane przez llolypop

Jestesmy razem od 3 lat. Masz calkowita racje, ze papierek nie zmienia uczuc i relacji (w dobrym zwiazku).
Jak kazda z kobiet w zwiazku pewnie mam jakies swoje sposoby na podtrzymywanie uczuc i mam nadzieje, ze beda pracowac jak najdluzej

Zgadzam sie z tym co piszecie, mnustwo rzeczy buduje dobry zwiazek. Ja aktualnie ucze sie nie wiem jak to nazwac, chyba wiekszej otwartosci? Jestesmy totelrancyja para- dzieli nas narodowosc, kultura, jezyk,religia. Wszytsko to przez te 3 lata udawalo i wciaz udaje nam sie pogodzic, a okazuje sie, ze trudno mi jest dac TZ wiecej jego wlasnej przestrzeni. Ostanie czego chce to byc zaborcza kobieta, ktora wyczekuje na niego z obiadkiem i wypatruje przez okno kiedy wroci. Jednak ciagle to on jest dla mnie najwazniejsza osoba, z nim czuje sie najlepiej, tesknie za nim przez caly dzien kiedy sie nie widzimy i tak naprawde kiedy wychodzi z kolegami nic nie mowie, ale tlumie w sobie zlosc. Czasami ciezko mi jest mi ja ukryc i jestem naburmuszona, on nie wie dlaczego, a ja po prostu 'wstydze' sie przyznac, ze jestem zazdrosna o czas, ktory poswieca znajomym, a nie mi. Wiem, ze krotkie rozstania pozwalaja nam zatesknic, daja przestrzen itd., ale to silniejsze ode mnie. To naprawde okropne, bo przeciez sama tez uwielbiam moich znajomych, mam swoje zainteresowania i sposoby na spedzanie czasu. Mam nadzieje, ze mi to minie i jeszcze bede wypezac TZta z domu, zeby 'miec swiety spokoj'

Przepraszam, ze tak odbieglam od tematu, ale czytalam wasze posty i tyle madrych,waszych kobiecych postow przeczytalam, ze musialam sie wygadac

Może po prostu porozmawiaj z nim o tym - o tym co cię boli bo jak tak dalej pójdzie to staniesz się zbyt zazdrosna by pięknie kochać nie wiem jak częste są wypady twojego TZta bez ciebie, może czujesz się zaniedbana, a nie potrafisz tego nazwać, może nie mówi ci o miłości tak często jak byś chciała?? Może wspólny wyjazd z daleka od znajomych pomoże.

[paula78]

Napisane przez Ata77

Znam dwa przypadki związków nieformalnych, długoletnich z dziećmi.

Pierwszy - bo podjęli wpólnie taką decyzję, jest im ok, druga rzecz, że panuje tam ateizm, więc specjalnie się nie dziwię...

istnieja tez sluby cywilne chcoiaz robie sobie do wlasnego gniazda bo sama zyje bez slubu ,ale rozumiem ludzi ktorzy go nie chcą nawet cywilnego bo to zawsze jakas sprawa do załatwienia i nawet ten skromny obiad trzeba pojsc i załatwic a jak komus nie zalezy na formalizacji to jest to jakis klopot i strata czasu,zapiysanie sie ,organizjacja jakis dokumentów.
no i jakis strach ,ze cos sie moze zepsuć,co nie musi miec zwiazkuz papierkiem

Napisane przez Ata77

Drugi - on ma za duży majątek i jest to chyba kwestia zaufania,albo jego braku, ona jest nieszczęśliwa.

to zawsze jakas intercyza chcoiaz to tez moze byc objawem zaufania lub jego brakiem

Napisane przez Ata77

Czyli jak w małżeństwie. Nie każdy sakrament=miłość.

papier to taki pozorny gwarant na wieczna milosc i szczescie ,daje takie złudzenie ktore niektorym jest potrzebne.

[hihi]

Napisane przez paula78

ale o co ci chodzi ??bo nie łapię.

Taka luźna uwaga, będąca wynikiem obserwowania kilku "małżeńskich" wątków na wizażu, z których lektury wynika niemalże, że jednym z najważniejszych (o ile nie naj...) celów życiowych człowieka jest ślub. A jak ślubu nie ma, szczególnie w wieloletnim związku to jest coś bardzo nie halo, no ewidentnie cos nie tak jak powinno. Zaraz za tym idzie wniosek, że schrzanione małżeństwo=schrzanione życie, jakby rozwodnicy (zarówno kobiety, jak i mężczyźni) byli po prostu wyklęci i nie mieli szans na kolejny, udany związek, a co dopiero małzeństwo. No i moje ulubione, postrzeganie slubu przez pryzmat właśnie sakramentu... ale to tylko takie moje wolne mysli

[aniikaa]

To i ja się wypowiem, jestem od trzech lat mężatką i cały czas się docieramy, zmieniamy, najważniejsze dla nas to rozmowa, szacunek i zrozumienie. Kiedys bylam bardzo zaborcza i zazdrosnica ale sie otrząsnełam z tego i teraz jest duzo lepiej, kazde z nas ma troche prywatnosci.