|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 62
|
Psycholog czyli wsparcie
Witam.
Przyszedł czas na ostateczną decyzję... Rozpoczęłam terapię u psychoterapeutki... Sytuacje z (byłym?) TŻ, ciągłe niezdecydowanie lekarzy w temacie mojej diagnozy doprowadziły mnie do interwencji pogotowia ratunkowego kiedy to na ponad 10 minut straciłam przytomność... Załamałam się zupełnie... Dostałam leki uspokajające, kilka głupich rad pt "weź się ogarnij...". Problem zaczyna się wtedy, gdy nie można się tak po prostu wziąć... Aktualnie jestem po kolejnej sesji... Jestem troszkę bardziej spokojna...Nie czuję aż tak panicznego lęku mimo, ze nieustannie mam łzy w oczach.. Jest ciężko. Jest źle, jest totalnie beznadziejnie. Dalej mam ochotę zniknąć z tego świata.. Ale teraz już mam świadomość, że nie ma mojej winy w "nadodczuwaniu"... Czekam na kolejną wizytę, na której zapadną decyzję co do ewentualnej terapii antydepresantami. Piszę, bo myślę, że zalążek paniki jaki ciągle we mnie jest może kiedyś zniknąć.. Bo nie wiem czego chcę.. Bo nie wiem co zrobić z TŻ.. Bo się boję... Nie wiem co będzie dalej ale walczę. Dziękuję Wam za wcześniejsze rady - oby terapia przyniosła efekty. |
|
|
|
|
#2 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 241
|
Dot.: Psycholog czyli wsparcie
uwierz w to ze psycholog Ci pomoze. mnie pomogl. ja nie chcialam zyc, chcialam sie zabic. teraz zaczynam sie usmiechac a nawet z kims sie spotykam. trzymie za Ciebie kciuki bo nie ukrywam ze dluga droga przed tobą. powodzenia
i uwierz w lepsze jutro " nie upieraj się przy tym co było- przyszłość jest ciekawsza"
__________________
![]() 21. 04.2014 http://www.suwaczek.pl/cache/14430ff3c8.png http://www.fotografia.slubna.com.pl/...4-04-21/05.jpg |
|
|
|
|
#3 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 415
|
Dot.: Psycholog czyli wsparcie
Dasz radę. Skoro walczysz.. No i bardzo dobrze że podjęłaś terapię
najważniejsze to walczyć o swoje szczęście. i każdy ma do tego prawo!!!!! Jestem z Tobą.
|
|
|
|
|
#4 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 62
|
Dot.: Psycholog czyli wsparcie
Witam po krótkiej przerwie...
Jednak nie daję rady... czuję się jakbym się topiła... jakbym nie mogła nic zrobić... nie umiem myśleć o niczym innym tylko o tym, że zniszczyłam związek mojego życia... (wiem, że to głupie bo już kiedyś pisałam - nie był to związek idealny, a wręcz odwrotnie). Ale kocham tego faceta... I od 9 dni nie jestem w stanie funkcjonować... Już nie miałam siły w pewnym momencie.. po kolejnej kłótni... i poprosiłam go w czwartek żeby dał mi trochę czasu... żeby się na moment wyprowadził... siedział, płakał, prosił, mówił że kocha, że wszystko się zmieni... więc pozwoliłam mu zostać. a w piątek rano znowu mnie okłamał... wprost go pytałam a on kłamał znowu... całą drogę do domu prosił, przekonywał żebyśmy razem spróbowali ale powiedziałam, że muszę pomyśleć... i wziął małą torbę z ubraniami i pojechał do domu. pisał, że kocha itd...powiedział że idzie na imprezę w sobotę a ja mu na to w złości, że ma wybór albo od razu sobie baluje (bo tak się przejął) albo niech zabiera resztę rzeczy. on że ja jak zwykle muszę mieć na już odpowiedź itd.. że nie da mi jej i że na imprezę idzie. ja na to (nie myśląc w tej złości) żeby zabrał rzeczy.. i zabrał...jak byłam w szkole... i więcej się nie odezwał... powiedział mi tylko przez telefon, że to koniec, że już mnie nie kocha, że ma dosyć... w ciągu 2 dni zrezygnował z naszego mieszkania... spakował moje rzeczy... zabrał naszego pieska i słuch po nim zaginął... powiedział mi tylko, że nie kocha, że nie chce ze mną być... że nie umiemy się dogadać... Rozmawiam z psychologiem i z moim tatą, który jest cudownym człowiekiem... i zrozumiałam jak dużo rzeczy robiłam źle... jak wiele jak wiele zepsułam wracaniem do przeszłości, dopytywaniem, szukaniem dziury w całym.. tym, że zawsze konsekwentnie pilnowałam dotrzymywania obietnic... nigdy nie przymknęłam oka na niedociągnięcia... i dręczy mnie niesamowite poczucie winy... czuję się z tym strasznie Nie jestem w stanie do niego dotrzeć.. nie odzywa się, nie odbiera, nie odpisuje... Nie nękam go na okrągło... napisałam mu, że już to wszytsko rozumiem... że po to potrzebowałam czasu... i nic... Czuję, że na własne życzenie tracę (straciłam) jedynego człowieka, którego kocham... Niesamowicie kocham... |
|
|
|
|
#5 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 62
|
Dot.: Psycholog czyli wsparcie
Od wczoraj jestem na lekach... czuję się strasznie... czuję że to rozstanie jest nieodwracalne...
nie chce mi się żyć...
|
|
|
|
|
#6 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 393
|
Dot.: Psycholog czyli wsparcie
Cytat:
Na pewno nie od razu ale przyjdzie taki dzień (jestem tego pewna!!),że będziesz mogla na nowo oddychać i czuć radość. Dla tego dnia warto walczyć..choćby nie wiem jak trudne to było. 3maj się cieplutko
__________________
***Distract me, please...***
|
|
|
|
|
|
#7 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 62
|
Dot.: Psycholog czyli wsparcie
Nie chce mi się żyć... nie umiem... Przekleję Wam wpis z innego wątku (bo nie dam rady tego drugi raz sklecić od początku).
Wczoraj przez godzinę płakałam u psychologa, że mam takie ogromne poczucie winy... Bo mam... Nie umiem przestać myśleć, że mogłam tak wiele zrobić... Że mogłam się nie czepiać.. Że mogłam przymknąć oko na kilka drobnych kłamstw... że może drażniłam go tym, że zdarzało się płakać.. że nie umiałam na niego dobrze patrzeć... Że widział w moich oczach tylko żal... żar, który był kiedyś w nich podobno wygasł... Mam wrażenie, że mogłam wszystko zmienić.. Zamiast żalu przecierpieć w sobie i się uśmiechać... Wszystko runęło... Nasze mieszkanie... Zaręczyny... Plan domu, który oglądaliśmy... Zabrał naszego psiaka - nawet jej mi brakuje... Nie umiem się otrząsnąć... Napisał mi milion rzeczy, które mnie totalnie załamały... Tak bardzo go kocham.. Myślę o tym dzień i noc... Dostałam leki na depresję, leki uspokajające... Liki przeciwlękowe i nasenne.. Ale nie zmienia to tego, że kocham go nad życie... Kiedy pakowałam rzeczy z naszego mieszkania poczułam, że nie mam po co żyć... że moje życie skończyło się wraz z tym jak zamknęłam drzwi... Mam wrażenie, że gdybym umiała przestać dopytywać... Może gdybym umiała zaakceptować wszystko o co prosił... Dawaliśmy sobie tyle szans... Dlaczego dopiero kiedy podjął ostateczną decyzję umiałam to zrozumieć... Nie chce mi się żyć... Nie umiem już... |
|
|
|
|
#8 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 415
|
Dot.: Psycholog czyli wsparcie
I jak Ci się układa? Daj znać jak się czujesz
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:12.





i uwierz w lepsze jutro
21. 04.2014
najważniejsze to walczyć o swoje szczęście. i każdy ma do tego prawo!!!!! Jestem z Tobą.






