Jak wybrać lepsze zło?

[Inga1985]

Proszę o pomoc Mam przyjaciólkę od urodzenia. Zawsze dotychczas mogłam na nią liczyć, co nie raz mi udowodniła. Nigdy nie chciałabym jej zranić, ani sprawic jej przykrości, więc teraz nie wiem co powinnam zrobić N. ma chłopaka w ktorym jest zakochana po uszy. Są razem juz 10 lat. Co prawda on nigdy nie zdobył się na żadne deklarację, ale ona zawsze mowi, że będzie z nim do końca życia i od lat planuje wspólną przyszłość. Widzę, że jest jej przykro, że mimo że ze swoim tż jest już tyle lat on nie planuje wchodzić w następny etap związku, ale i tak wiem, że jest z nim bardzo szczęśliwa. Ja z jej Tż (Marcinem) ponieważ też znamy sie od tych 10 lat w zasadzie dotychczas traktowaliśmy sie jak jakieś dalekie kuzynostwo. Chodzi o to, że nigdy nie widziałam w nim ani faceta (bo w końcu to Tż przyjaciółki), ani przyjaciela (bo ja jestem przyjaciółką N i to mnie zwierzała się ze wszystkich sekretów o nim). Bardzo go lubiłam, szanowałam i swietnie spędzaliśmy czas we czworkę (N, jej Tż, mój narzeczony i ja). Tak było przez te 10 lat, aż do czasu, gdy półtora tygodnia temu nagle przez przypadek dowiedziałam się, że Marcin jest facetem i to takim nic nie wartym i dwulicowym. Spotkaliśmy się u nich na herbatę i gdy zanosiłam kluczyki do torebki w przedpokoju usłyszałm z łazienki głos Marcina. Był zamknięty w WC i półszeptem mówił: Skarbie, błagam Cię, nie denerwuj się na mnie. Wiesz jak Cię kocham, chce juz być u Ciebie, ale moja mama naprawdę źle się czuje, więc wyjdę od niej dopiero za godzine jak wróci tata. Proszę poczekaj jeszcze godzinkę, może nie całą i u Ciebie będę. Na początku mnie wryło, a pózniej uciekłam z tamtąd jak oparzona. Wróciłam do przyjaciółki i mojego Tż i za jakieś 3 min wrócił Tż N i mowi, że miał okropnie ważny telefon z firmy i że nas przeprasza bo za godzinę musi wyjść, bo do wieczora musi dojechać na pilne, niespodziewane, spotkanie do Gdańska. Do N powiedział, że to nagła sytuacja, więc nie wróci na noc, a dopiero następnego dnia popołudniu. Mnie po prostu zemdliło. Tż przyjaciółki ma taką pracę, że zawsze wyjeżdżał na te delegacje i szkolenia. Ale N. od ponad pół roku bradzo przeżywała, że kiedyś to było raz na dwa tygodnie, a teraz jest nawet trzy razy na tydzień. Coś mi się wydaje, że poznałam prawdziwy powód niektórych tych wyjazdów. Po wyjściu opowiedziałam wszystko mojemu Tż i on stwierdził, że powinnam się najpierw upewnić, że to nie jakieś nieporozumienie i później wszystko powiedzieć N. Przez te półtora tygodnia jestem już pewna, że ten Pajac ma jakąś drugą na boku. Ta druga żeby było śmieszniej doskonale wie o N, ale jej to jakoś nie szczegolnie przeszkadza. Dziś jechałam z N i jej Tż autem. Ona prowadziła, a ja siedziałam z tyłu i widziałam całą rozmowę smsową Marcina, z tą drugą. Wiem, że nie powinnam czytać i mnie za to słusznie zgromicie, ale naprawdę nie chciałam mówić N o zdradzie nie będąc jej pewna. Co prawda obserwacja Tż N przez te połtora tygodnia dała mi pewność, że N jest zdradzana , ale dziś czytając te smsy, aż mi łza poleciała zdając sobie sprawę z tego jakim ten Pajac jest d... Dobrze, że miałam okulary to nic nie zauważyli. Po powrocie z moim Tż zastanawialiśmy się co zrobić. On uważa, że powinnam o wszystkim powiedzieć N. A ja nie wiem. Przeciez to ich sprawy. Mi sie wydaje, że człowiek nie powinien się mieszać w cudze sprawy. N wydaje się niczego nie podejrzewać i jest szczęśliwa Wiem, że jak jej powiem to złamie jej serce. Ale z drugiej strony mam pozwolić i obserowować jak dalej marnuje życie przy boku tego ... No, ale może czego oczy nie widzą tego sercu nie żal? Proszę poradzcie co byście zrobiły na moim miejscu. I prosze nie krzyczcie na mnie za bardzo za to czytanie cudzych smsów. Wiem, że źle zrobiłam, ale rozmowę w WC usłyszałam przypadkiem, a byla tak jednoznaczna, że nie dawała mi spokoju No a te smsy to już wogle rozwiały wszystkie wątpliwości. Czy skoro wiem powinnam burzyć spokój w życiu N?

[margaritka4]

Napisane przez Inga1985

Proszę o pomoc Mam przyjaciólkę od urodzenia. Zawsze dotychczas mogłam na nią liczyć, co nie raz mi udowodniła. Nigdy nie chciałabym jej zranić, ani sprawic jej przykrości, więc teraz nie wiem co powinnam zrobić N. ma chłopaka w ktorym jest zakochana po uszy. Są razem juz 10 lat. Co prawda on nigdy nie zdobył się na żadne deklarację, ale ona zawsze mowi, że będzie z nim do końca życia i od lat planuje wspólną przyszłość. Widzę, że jest jej przykro, że mimo że ze swoim tż jest już tyle lat on nie planuje wchodzić w następny etap związku, ale i tak wiem, że jest z nim bardzo szczęśliwa. Ja z jej Tż (Marcinem) ponieważ też znamy sie od tych 10 lat w zasadzie dotychczas traktowaliśmy sie jak jakieś dalekie kuzynostwo. Chodzi o to, że nigdy nie widziałam w nim ani faceta (bo w końcu to Tż przyjaciółki), ani przyjaciela (bo ja jestem przyjaciółką N i to mnie zwierzała się ze wszystkich sekretów o nim). Bardzo go lubiłam, szanowałam i swietnie spędzaliśmy czas we czworkę (N, jej Tż, mój narzeczony i ja). Tak było przez te 10 lat, aż do czasu, gdy półtora tygodnia temu nagle przez przypadek dowiedziałam się, że Marcin jest facetem i to takim nic nie wartym i dwulicowym. Spotkaliśmy się u nich na herbatę i gdy zanosiłam kluczyki do torebki w przedpokoju usłyszałm z łazienki głos Marcina. Był zamknięty w WC i półszeptem mówił: Skarbie, błagam Cię, nie denerwuj się na mnie. Wiesz jak Cię kocham, chce juz być u Ciebie, ale moja mama naprawdę źle się czuje, więc wyjdę od niej dopiero za godzine jak wróci tata. Proszę poczekaj jeszcze godzinkę, może nie całą i u Ciebie będę. Na początku mnie wryło, a pózniej uciekłam z tamtąd jak oparzona. Wróciłam do przyjaciółki i mojego Tż i za jakieś 3 min wrócił Tż N i mowi, że miał okropnie ważny telefon z firmy i że nas przeprasza bo za godzinę musi wyjść, bo do wieczora musi dojechać na pilne, niespodziewane, spotkanie do Gdańska. Do N powiedział, że to nagła sytuacja, więc nie wróci na noc, a dopiero następnego dnia popołudniu. Mnie po prostu zemdliło. Tż przyjaciółki ma taką pracę, że zawsze wyjeżdżał na te delegacje i szkolenia. Ale N. od ponad pół roku bradzo przeżywała, że kiedyś to było raz na dwa tygodnie, a teraz jest nawet trzy razy na tydzień. Coś mi się wydaje, że poznałam prawdziwy powód niektórych tych wyjazdów. Po wyjściu opowiedziałam wszystko mojemu Tż i on stwierdził, że powinnam się najpierw upewnić, że to nie jakieś nieporozumienie i później wszystko powiedzieć N. Przez te półtora tygodnia jestem już pewna, że ten Pajac ma jakąś drugą na boku. Ta druga żeby było śmieszniej doskonale wie o N, ale jej to jakoś nie szczegolnie przeszkadza. Dziś jechałam z N i jej Tż autem. Ona prowadziła, a ja siedziałam z tyłu i widziałam całą rozmowę smsową Marcina, z tą drugą. Wiem, że nie powinnam czytać i mnie za to słusznie zgromicie, ale naprawdę nie chciałam mówić N o zdradzie nie będąc jej pewna. Co prawda obserwacja Tż N przez te połtora tygodnia dała mi pewność, że N jest zdradzana , ale dziś czytając te smsy, aż mi łza poleciała zdając sobie sprawę z tego jakim ten Pajac jest d... Dobrze, że miałam okulary to nic nie zauważyli. Po powrocie z moim Tż zastanawialiśmy się co zrobić. On uważa, że powinnam o wszystkim powiedzieć N. A ja nie wiem. Przeciez to ich sprawy. Mi sie wydaje, że człowiek nie powinien się mieszać w cudze sprawy. N wydaje się niczego nie podejrzewać i jest szczęśliwa Wiem, że jak jej powiem to złamie jej serce. Ale z drugiej strony mam pozwolić i obserowować jak dalej marnuje życie przy boku tego ... No, ale może czego oczy nie widzą tego sercu nie żal? Proszę poradzcie co byście zrobiły na moim miejscu. I prosze nie krzyczcie na mnie za bardzo za to czytanie cudzych smsów. Wiem, że źle zrobiłam, ale rozmowę w WC usłyszałam przypadkiem, a byla tak jednoznaczna, że nie dawała mi spokoju No a te smsy to już wogle rozwiały wszystkie wątpliwości. Czy skoro wiem powinnam burzyć spokój w życiu N?

A pomyślałaś jak poczuje się przyjaciółka która kiedyś, być może przypadkiem, dowie się o tym i o tym, że Ty wiedziałaś a jej nie powiedziałaś?? Poczuje się podwójnie zdradzona i oszukana. To tak jakbyś go kryła i była z nim w spisku. Straci faceta i przyjaciółkę zarazem. Poczuje się jakby cały świat wiedział tylko z niej robili idiotkę.
Moim zdaniem jak najszybciej powinnaś jej powiedzieć, bo dziewczyna zmarnuje sobie życie a Ty się będziesz temu przyglądać.

[LosingMyWay]

Ja bym powiedziała. W końcu to Twoja przyjaciółka i chyba nie chcesz, żeby sobie zmarnowała życie u boku kogoś takiego :/

[patricia13]

takich wątkóq były setki
ja powiedziałabym, ale biorąc pod uwage, że może nie uwierzyć,
poradziłabym, żeby ona sama dyskretnie zwróciła uwage na jego zachowanie i np dotarła do jego telefonu z tymi smsami
chrzanić poprawność
że co, że facet może latać na boki, a kobicie nie wypada przejrzeć jego telefonu? jak sprawiedliwość, to sprawiedliwość

[Wroclovianka]

Możesz jej powiedzieć, ale liczyłabym się z tym, ze Ci nie uwierzy i nadszarpnie to Waszą przyjaźń. Zwłaszcza jeżeli chłopak zakończy tamtą znajomość (narazie) i będzie się wypierał wszystkiego.

[Lexie]

Powiedzieć, a najlepiej by było powiedzieć i mieć do tego dowód w ręku. No ale o to nie tak łatwo.

Ale przyjaciółce na pewno bym powiedziała, nie mogłabym patrzeć jak żyje z facetem któy ją bezczelnie zdradza.

[kermitowa]

w tym przypadku ja rowniez chyba bym powiedziala o tym ze jej facet ja zdradza, to Twoja przyjaciolka nie ma sensu zeby marnowala zycie z nic nie wartym czlowiekiem.

[Fresa]

Napisane przez Inga1985

Proszę o pomoc Mam przyjaciólkę od urodzenia. Zawsze dotychczas mogłam na nią liczyć, co nie raz mi udowodniła. Nigdy nie chciałabym jej zranić, ani sprawic jej przykrości, więc teraz nie wiem co powinnam zrobić N. ma chłopaka w ktorym jest zakochana po uszy. Są razem juz 10 lat. Co prawda on nigdy nie zdobył się na żadne deklarację, ale ona zawsze mowi, że będzie z nim do końca życia i od lat planuje wspólną przyszłość. Widzę, że jest jej przykro, że mimo że ze swoim tż jest już tyle lat on nie planuje wchodzić w następny etap związku, ale i tak wiem, że jest z nim bardzo szczęśliwa. Ja z jej Tż (Marcinem) ponieważ też znamy sie od tych 10 lat w zasadzie dotychczas traktowaliśmy sie jak jakieś dalekie kuzynostwo. Chodzi o to, że nigdy nie widziałam w nim ani faceta (bo w końcu to Tż przyjaciółki), ani przyjaciela (bo ja jestem przyjaciółką N i to mnie zwierzała się ze wszystkich sekretów o nim). Bardzo go lubiłam, szanowałam i swietnie spędzaliśmy czas we czworkę (N, jej Tż, mój narzeczony i ja). Tak było przez te 10 lat, aż do czasu, gdy półtora tygodnia temu nagle przez przypadek dowiedziałam się, że Marcin jest facetem i to takim nic nie wartym i dwulicowym. Spotkaliśmy się u nich na herbatę i gdy zanosiłam kluczyki do torebki w przedpokoju usłyszałm z łazienki głos Marcina. Był zamknięty w WC i półszeptem mówił: Skarbie, błagam Cię, nie denerwuj się na mnie. Wiesz jak Cię kocham, chce juz być u Ciebie, ale moja mama naprawdę źle się czuje, więc wyjdę od niej dopiero za godzine jak wróci tata. Proszę poczekaj jeszcze godzinkę, może nie całą i u Ciebie będę. Na początku mnie wryło, a pózniej uciekłam z tamtąd jak oparzona. Wróciłam do przyjaciółki i mojego Tż i za jakieś 3 min wrócił Tż N i mowi, że miał okropnie ważny telefon z firmy i że nas przeprasza bo za godzinę musi wyjść, bo do wieczora musi dojechać na pilne, niespodziewane, spotkanie do Gdańska. Do N powiedział, że to nagła sytuacja, więc nie wróci na noc, a dopiero następnego dnia popołudniu. Mnie po prostu zemdliło. Tż przyjaciółki ma taką pracę, że zawsze wyjeżdżał na te delegacje i szkolenia. Ale N. od ponad pół roku bradzo przeżywała, że kiedyś to było raz na dwa tygodnie, a teraz jest nawet trzy razy na tydzień. Coś mi się wydaje, że poznałam prawdziwy powód niektórych tych wyjazdów. Po wyjściu opowiedziałam wszystko mojemu Tż i on stwierdził, że powinnam się najpierw upewnić, że to nie jakieś nieporozumienie i później wszystko powiedzieć N. Przez te półtora tygodnia jestem już pewna, że ten Pajac ma jakąś drugą na boku. Ta druga żeby było śmieszniej doskonale wie o N, ale jej to jakoś nie szczegolnie przeszkadza. Dziś jechałam z N i jej Tż autem. Ona prowadziła, a ja siedziałam z tyłu i widziałam całą rozmowę smsową Marcina, z tą drugą. Wiem, że nie powinnam czytać i mnie za to słusznie zgromicie, ale naprawdę nie chciałam mówić N o zdradzie nie będąc jej pewna. Co prawda obserwacja Tż N przez te połtora tygodnia dała mi pewność, że N jest zdradzana , ale dziś czytając te smsy, aż mi łza poleciała zdając sobie sprawę z tego jakim ten Pajac jest d... Dobrze, że miałam okulary to nic nie zauważyli. Po powrocie z moim Tż zastanawialiśmy się co zrobić. On uważa, że powinnam o wszystkim powiedzieć N. A ja nie wiem. Przeciez to ich sprawy. Mi sie wydaje, że człowiek nie powinien się mieszać w cudze sprawy. N wydaje się niczego nie podejrzewać i jest szczęśliwa Wiem, że jak jej powiem to złamie jej serce. Ale z drugiej strony mam pozwolić i obserowować jak dalej marnuje życie przy boku tego ... No, ale może czego oczy nie widzą tego sercu nie żal? Proszę poradzcie co byście zrobiły na moim miejscu. I prosze nie krzyczcie na mnie za bardzo za to czytanie cudzych smsów. Wiem, że źle zrobiłam, ale rozmowę w WC usłyszałam przypadkiem, a byla tak jednoznaczna, że nie dawała mi spokoju No a te smsy to już wogle rozwiały wszystkie wątpliwości. Czy skoro wiem powinnam burzyć spokój w życiu N?

Powiedz, a co ona z tym zrobi to już jej sprawa.

Trzeba było zarekwirować telefon jej TŻeta, jak już skończyłaś czytać te smsy to byś miała dowód na swoje słowa
(jestem w szoku jak moża obcego faceta komórkę sprawdzać )

[blackbird]

jeśli to przyjaciółka i to bardzo bliska, powiedziałabym od razu co wiem lub podejrzewam

[Vivienne]

Powiedziałabym jak najdelikatniej. Tak jak nam teraz- że słyszałaś rozmowę w toalecie, że nie dawało Ci to spokoju, że miałaś i wciąż masz wątpliwości co robić, ze czytałaś esy i jednoznacznie wynika z tego, że on ją zdradza. To zapewne będzie duży szok, ale uważam, że prawda jest bardzo ważna. Chcesz żeby Twoja przyjaciółka skończyła z takim dwulicowym palantem?...

[aga24zuzia]

trzeba zdobyc dowod ..najlepiej jakies foty i pokazac przyjaciółce ..wiem wiem szpiegostwo ale tak byloby najlepiej

[Gwiazdaa]

Powiedz jej na co Ty czekasz?

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:18 ----------

Znacie się od lat i nie miałabyś motywu aby kłamać. Dowód? Sprawdźcie go.

[angela0033]

najlepiej byłoby jej o wszystkim powiedzieć,bo w końcu jesteś jej przyjaciółką zawsze się sobie zwierzałyście więc i teraz nie ma na co czekać.Dziewczyna snuje plany na przyszłość a ten chłopak spotyka się z inną.... drań...

[Lady in Blue]

Mam takie samo zdanie jak koleżanki powyżej. Powinnaś powiedzieć przyjaciółce o tym co słyszałaś i widziałaś, ale jak już wyżej zostało napisane - przydalby się jakiś dowód

[Cathas]

Zagroź jemu, że jeśli on nie powie, to Ty to zrobisz.

Radzę tak, bo sama nie cierpię takich sytuacji. Sama nie wiem, co bym zrobiła - bo w wielu przypadkach parka i tak się godzi, a ta, która powiedziała, staje się potworem.
Zwłaszcza, że N jest na tyle zdesperowana, ze po 10 latach chodzenia z facetem nie ma odwagi mu powiedzieć, że chce czegoś więcej, prawnej stabilizacji. Śmiem wątpić, czy odejdzie.
Wg mnie, on albo ją rzuci dla tamtej, albo wyskoczy z pierścionkiem, by ułagodzić sytuację. Tak, czy siak, sytuacja patowa.

[katiusha]

Napisane przez Cathas

Zagroź jemu, że jeśli on nie powie, to Ty to zrobisz.

Radzę tak, bo sama nie cierpię takich sytuacji. Sama nie wiem, co bym zrobiła - bo w wielu przypadkach parka i tak się godzi, a ta, która powiedziała, staje się potworem.
Zwłaszcza, że N jest na tyle zdesperowana, ze po 10 latach chodzenia z facetem nie ma odwagi mu powiedzieć, że chce czegoś więcej, prawnej stabilizacji. Śmiem wątpić, czy odejdzie.
Wg mnie, on albo ją rzuci dla tamtej, albo wyskoczy z pierścionkiem, by ułagodzić sytuację. Tak, czy siak, sytuacja patowa.

Wtedy będzie mial okazje na ulozenie jakiejs wiarygodnej historyjki.
Co do reszty niestety sie zgadzam- ale to nie zmienia faktu ze na 100% bym powiedziala. Wolalabym stracic przyjaciolke, niz ukrywac cokolwiek przed prawdopodobnie niczego nieswiadoma zdradzana bliska osoba. Sama rowniez oczekiwalabym ze najblizsi w razie czego mi "doniosa" a nie pozwola zmarnowac sobie zycia z palantem w imie przyzwoitosci.
Powiedz jej, na spokojnie, najlepiej z dowodem w reku, mysle ze bedzie Ci za to wdzieczna predzej czy pozniej.

[Madzia_123]

Ja też Ci radzę, żebyś jej powiedziała. W końcu to Twoja przyjaciółka, masz obowiązek jej powiedzieć, bez względu na konsekwencje.

[illuvies]

Ja pewnie, po usłyszeniu tej rozmowy, zapukałabym do drzwi łazienki, a potem złapała gościa za fraki. Ale to tylko ja...

I powiedziałabym. Najlepiej z telefonem tego faceta w ręce.

[***luna]

Myślę,że jako przyjaciółka powinnaś powiedzieć N. o sowim odkryciu.
Ona zrobi co uważa.

[irie18*]

Uwazam ze twoim moralnym obowiazkiem jest jej o tym powiedziec. nie wyobrazam sobie jak bym sie czula jakbym sie dowiedziala ze moja przyjaciolka przez jakis czas wiedziala o tym ze moj Tż mnie zdradza i nic by nie powiedziala. to bylaby podwojna zdrada.

[Lukrecja_Borgia]

I co, jechaliście tym samochodem, a on pozwalał Ci czytać "tajne" smsy? W ogóle nie zauważył, że je czytasz? Jak się pisze takie rzeczy, z narzeczoną i koleżanką obok, to chyba odruchowo się zerka, czy nikt nie czyta?
Tak sądzę
Jeśli on przechowuje sms-y i jesteś tego pewna, zorganizuj spotkanie w trójkę, wyłóż jasno co Ci leży na sercu i czekaj na reakcję- nie będzie mógł się wyprzeć, mając dowody zbrodni w telefonie

[vegetationstate]

zdecydowanie powiedz. jesli tego nie zrobisz zawiedziesz jako przyjaciel

[blonddineczka]

Powinnaś powiedzieć ...

[Heledore]

Ja bym powiedziała, że słyszałam rozmowę. Ale smsy chyba bym przemilczała, bo to trochę dziwne, że wiesz co pisał. Powiedz jej kiedy i gdzie słyszałaś rozmowę, co mówił ( jak sobie przypomni sytuację to doda 2 do 2) i że może byłoby warto aby dyskretnie przejrzała jego telefon.

[Renfrii]

Też uważam, że powinnas jej powiedziec... gdybys była na jej miejscu - na pewno chcialabys by przyjaciółka powiedziala Ci prawde.... Nie chciałabyś żyć w nieświadomosci...

[visionAM]

Napisane przez illuvies

Ja pewnie, po usłyszeniu tej rozmowy, zapukałabym do drzwi łazienki, a potem złapała gościa za fraki. Ale to tylko ja...

I powiedziałabym. Najlepiej z telefonem tego faceta w ręce.

też bym tak zrobiła
na pewno bym powiedziała przyjaciółce o takim świństwie

[Fresa]

Napisane przez Lukrecja_Borgia

I co, jechaliście tym samochodem, a on pozwalał Ci czytać "tajne" smsy? W ogóle nie zauważył, że je czytasz? Jak się pisze takie rzeczy, z narzeczoną i koleżanką obok, to chyba odruchowo się zerka, czy nikt nie czyta?
Tak sądzę

Nareszcie ktoś też to zauważył