policyjno-prawnie

[Martiq:)]

mam pytanie co się stać może jesli osoba X poruszająca się pojazdem p uderzy na parkingu w pojazd s (wywołując niewielkie szkody-małe wgniecenie i zmiana kolorystyki lakieru), po czym w akcie paniki odjedzie z miejsca zdarzenia---> Jesli znajdzie się świadek owego zdarzenia, to jakie moga byc konsekwencje?

[namiastka]

może tak się zdarzyć, że świadek pary z ust nie puści, bo np. go zastraszysz, no albo po prostu nie będzie mu się chciało zgłaszać na policję, i wtedy w konsekwencji tylko sumienie będzie Cię, osobo X, dręczyć

[Rena]

namiastka - malo smieszne
Martiq - gleboki oddech i wracaj tam.

[...:::oblabobla:::...]

Prawdopodobnie zapłaci jakieś odszkodowanie albo zwrot kosztów naprawy(pewnie pójdzie z OC, albo AC -nie znam sie) Wątpię, żeby doliczyli jakieś punkty karne, albo wpakowali mandat.

[Lalik]

jesli znajdzie sie swiadek i w sprawe zaangazuje sie policja, to punkty karne i mandat na pewno sie pojawia.
swoja droga wkurza mnie takie zachowanie; ja rozumiem- strach, nerwy, panika, ale gdzie odpowiedzialnosc? i to umniejszanie szkody - male wgniecenie. no jasne, ze male, bo nie nasze nie? ale ktos za jego naprawe bedzie musial wylozyc kase z wlasnej kieszeni... a wystarczyloby zostawic kartke z nr kontaktowym i prosba o kontakt- polubowne zalatwienie sprawy plus wyplata z OC, ktora sprawcy i tak nie uderzy bezposrednio po kieszeni... ale po co, skoro mozna sobie odjechac i miec w nosie...

[yedanna]

Napisane przez Martiq:)

mam pytanie co się stać może jesli osoba X poruszająca się pojazdem p uderzy na parkingu w pojazd s (wywołując niewielkie szkody-małe wgniecenie i zmiana kolorystyki lakieru), po czym w akcie paniki odjedzie z miejsca zdarzenia---> Jesli znajdzie się świadek owego zdarzenia, to jakie moga byc konsekwencje?

Hmm idę obejrzeć samochód...
Czy zapisałaś dane tamtego pojazdu?
Jeśli tak, to powinnaś zgłosić się na policję.
Jeśli na miejscu zdarzenia był świadek, który zapamiętał nr rejestracyjny i zgłosił to poszkodowanemu (krótko mówiąc, gdy poszkodowany będzie mógł ustalić auto które go tak urządziło ) prawdopodobnie sprawa wyląduje w Sądzie Grodzkim i będzie grzywna.

[Moniquee]

Yedana ma rację jeżeli jest swiadek który potwierdzi zdarzenie i jeżeli bedzie możliwa identyfikacja kierowcy który tą szkodę wyrządził to przy wezwaniu policji sprawca dostanie mandat i punkty lub sprawa wyląduje w Sadzie Grodzkim - najprawdopodobniej.

A tak między nami to wkurza mnie nie miłosiernie takie zachowanie kierowców - wyrządziłeś komuś szkodę to miej na tyle odwagi żeby się do tego przyznać przecież nikt za to głowy nie urwie. Skoro szkody są niewielkie to po co panikować i odjeżdzać??! Dla osoby X uszkodzenia nie swojego auta mogą być nie wielkie ale właściciel może patrzyć na to inaczej. Nie rozumiem takiego zachowania.

[czeremchowa]

Znam taki przypadek i sprawcy zderzenia zabrali prawko na 6 m-cy albo rok + punkty karne + mandat!

[taszkin]

Napisane przez Martiq:)

Jeśli znajdzie się świadek owego zdarzenia, to jakie moga byc konsekwencje?

Jeśli się znajdzie świadek, z konkretnymi informacjami (bo to ważne), konsekwencje będą na pewno. Materialne + kara za honorową ucieczkę z miejsca wypadku. Osoba X mogłaby zaoszczędzić sobie stresu i pieniędzy zostając, bo prawdopodobnie (no chyba, ze to nowy lexus), nie musiałaby 'brać kredytu' na spłatę szkody, jeśli w ogóle musiała by płacić (różnie bywa, ale X już się tego nie dowie). Może jeszcze uda się jej tam jednak wrócić?

a jeśli się świadek nie znajdzie - ..."zło i tak zawsze wraca"

Jeśli osoba X ma choć trochę "jaj", niech chociaż zrobi wszystko by się skontaktować z poszkodowanym a nie tylko martwic o swój tyłek (portfel).

[jaszmurka]

Napisane przez Martiq:)

mam pytanie co się stać może jesli osoba X poruszająca się pojazdem p uderzy na parkingu w pojazd s (wywołując niewielkie szkody-małe wgniecenie i zmiana kolorystyki lakieru), po czym w akcie paniki odjedzie z miejsca zdarzenia---> Jesli znajdzie się świadek owego zdarzenia, to jakie moga byc konsekwencje?

przepraszam nie mogłam się powstrzymać

Dziewczyny już Ci odpowiedziały jakie konsekwencje poniesie osoba X więc ja mogę dodać tylko od siebie- że dobrze by było gdyby osoba X sama zgłosiła się do osoby poszkodowanej...

[yedanna]

Napisane przez jaszmurka

przepraszam nie mogłam się powstrzymać

Dziewczyny już Ci odpowiedziały jakie konsekwencje poniesie osoba X więc ja mogę dodać tylko od siebie- że dobrze by było gdyby osoba X sama zgłosiła się do osoby poszkodowanej...

A ja się tak zastanawiam, czy osoba X "w akcie paniki" chociażby spisała numer rejestracyjny samochodu, w którym "zmieniła kolorystykę"

Ponadto nieśmiało dodam, że pomimo posiadania prawa jazdy można zawsze wykupić kilka godzin u instruktora i nauczyć się parkować - to taka mała sugestia dla osoby X

[Svinecka]

ja mialam podobna sytuacje i powiem Ci tak. jesli sprawa pojdzie na policje i dojda do Ciebie to zaplacisz mandat i dostaniesz punkty karne. ubezpieczalnia wyplaci poszkodowanemu pieniadze ale ze zbieglas z miejsca wypadku bedziesz musiala zwrocic ubezpieczalni te pieniadze ktore wyplacila poszkodowanemu - taki jest przepis. nawet jesli sie sama zglosisz na policje. jedynym wyjsciem wtedy bedzie dogadac sie z poszkodowanym zeby mu samemu zaplacic (napewno wyjdzie mniej niz jakby trzeba bylo zwrocic ubezpieczalni), albo jesli ma AC poprosic go zeby zglosil na AC i Ty nic nie stracisz. ale watpie zeby sie tak zdarzylo

[Svinecka]

a tak w ogole to po co uciekac? koszty pokrylaby ubezpieczalnia a osoba X nie dostalaby punktow karnych (bo to szkoda parkingowa) i jakis moze malutki mandacik. jesli nie bylo nikogo w aucie - jesli ktos byl to bylyby pkty ale i tak nie wiele

[primavera]

Lepiej odszukać poszkodowanego i wyjaśnić sprawę - w końcu pieniądze za naprawę pójdą z ubezpieczenia, a nie z kieszeni.

Co do uciekania- no cóż, dziewczyny już powiedziały, co myślą o takim zachowaniu.

Ostatnio mojego znajomego zarysował pod kościołem jakiś dziadek- nawet nie wysiadł z samochodu, tylko zajrzał przez szybę i chciał odjechać. Na szczęście znajomy akurat podchodził już do samochodu i zauważył to i dogonił dziadka. Ten zdziwiony, że "to przecież takie małe zarysowanie" daje mu do ręki 20 zł i mówi, że "po sprawie"

Znajomy zaciągnął dziadka do rzeczoznawcy - który to "małe zarysowanie" wycenił na 600 zł.

[Svinecka]

Napisane przez primavera

Lepiej odszukać poszkodowanego i wyjaśnić sprawę - w końcu pieniądze za naprawę pójdą z ubezpieczenia, a nie z kieszeni.

Co do uciekania- no cóż, dziewczyny już powiedziały, co myślą o takim zachowaniu.

Ostatnio mojego znajomego zarysował pod kościołem jakiś dziadek- nawet nie wysiadł z samochodu, tylko zajrzał przez szybę i chciał odjechać. Na szczęście znajomy akurat podchodził już do samochodu i zauważył to i dogonił dziadka. Ten zdziwiony, że "to przecież takie małe zarysowanie" daje mu do ręki 20 zł i mówi, że "po sprawie"

Znajomy zaciągnął dziadka do rzeczoznawcy - który to "małe zarysowanie" wycenił na 600 zł.

tak pojda ale ona bedzie musiala je ubezpieczalni zwrocic. mowie to z wlasnego doswiadczenia bo sama mialam podobna sytuacje tylko ze ja od razu sama sie zglosilam na policje i wyjasnilam sprawe - a ze mam kolege w ubezpieczalni to mnie poinformowal ze jak wyplaca mu ze 3000zl to bede musiala je oddac bo ucieklam, wiec znalazlam nr do poszkodowanego i sie z nim dogadalam ze dam mu 1500zl wiec dalam mu o polowe mniej niz bym musiala dac ubezpieczalnie.

a potem sie okazalo ze nie musialam mu placic bo zglosil wczesniej na AC i dostal kase wiec nie mogl juz zglosic przez OC. o jaaa glupiaaa stracilam 1500zl a on poszedl sobie za to na zakupy. no ale za bledy sie placi

[Asi_ek]

Napisane przez primavera

Lepiej odszukać poszkodowanego i wyjaśnić sprawę - w końcu pieniądze za naprawę pójdą z ubezpieczenia, a nie z kieszeni.

A co do sprawy to ja kiedys bylam tym swiadkiem
Co zrobilam? Razem z koleznka spisalam numery, dzien i godzine i wsadzilam osobie poszkodowanej za maske

[yedanna]

Napisane przez primavera

Znajomy zaciągnął dziadka do rzeczoznawcy - który to "małe zarysowanie" wycenił na 600 zł.

Bo nalezy pamiętać, że małego zarysowania nie da się zamalować kredką Jeśli np. uszkodzi się drzwi, to trzba pomalować całe i to już trochę kosztuje.

Tu mamy wgniecenie i zmianę kolorystyki, nie znamy marki samochodu ale myślę, że może to kosztować więcej niż 600zł.

Tym bardziej, że ubezpieczalnie stosują cenniki autoryzowanych salonów ...

[Svinecka]

Napisane przez Asi_ek

A co do sprawy to ja kiedys bylam tym swiadkiem
Co zrobilam? Razem z koleznka spisalam numery, dzien i godzine i wsadzilam osobie poszkodowanej za maske

kapus

[Asi_ek]

Napisane przez Svinecka

kapus

Moze ale nie czuje sie z tym zle Ta cala jedna strone zarysowana i wgniecenia A z tego co wiem to poszkodowany poszedl do spodzielni gdzie jest monitoring i poprosil o nagranie Cala sytlacja byla nagrana i bylo tam widac numery

[Svinecka]

Napisane przez yedanna

Bo nalezy pamiętać, że małego zarysowania nie da się zamalować kredką Jeśli np. uszkodzi się drzwi, to trzba pomalować całe i to już trochę kosztuje.

Tu mamy wgniecenie i zmianę kolorystyki, nie znamy marki samochodu ale myślę, że może to kosztować więcej niż 600zł.

Tym bardziej, że ubezpieczalnie stosują cenniki autoryzowanych salonów ...

ubezpieczalnie juz teraz prawie wszystkie wyceniaja na podrobach!!niestety! wiem duzo na temat ubezpieczalni i napraw powypadkowych bo moj facet ma warsztat blaharsko - lakierniczy i podpisuje umowy z ubezpieczalniami.

co do wgniecenia i zmiany kolorystyki to tez do konca nie wiadomo czy to tylko tyle. bo mogly byc jeszcze szkody nie widoczne golym okiem. mogla np sie wgniesc scianka pod spodem, podluznica.....nie wiem w co auto zostalo udezone wiec tez nie moge sie dokladnie wypowiedziec

[Svinecka]

Napisane przez Asi_ek

Moze ale nie czuje sie z tym zle Ta cala jedna strone zarysowana i wgniecenia A z tego co wiem to poszkodowany poszedl do spodzielni gdzie jest monitoring i poprosil o nagranie Cala sytlacja byla nagrana i bylo tam widac numery

i dobrze....trzeba ponosic konsekwencje swojego zachowania

[yedanna]

Napisane przez Asi_ek

Moze ale nie czuje sie z tym zle Ta cala jedna strone zarysowana i wgniecenia A z tego co wiem to poszkodowany poszedl do spodzielni gdzie jest monitoring i poprosil o nagranie Cala sytlacja byla nagrana i bylo tam widac numery

Ja bym powiedziała, że prawidłowa postawa obywatelska Gdyby ludzie nie przymykali oczu na te wszystkie stłuczki i ucieczki, jakoś łatwiej byłoby żyć. I ile nerwów by człowiek oszczedził. To trochę tak jak z jazdą po alkoholu - najczęściej taka osoba wsiada za kierownicę za przyzwoleniem rodziny i przyjaciół.

Poza tym jeśli już ktoś ma prawo jazdy i z niego korzysta, to musi brać pod uwagę zarówno przyjemności płynące z jazdy, jak i sytuacje mniej przyjemne.

Kurczę ten wątek powoduje, że zasada ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu minimalizuje się Chyba zacznę spisywac na parkingach rejestracje aut stojących obok...

[Svinecka]

[quote=yedanna;3412658]Ja bym powiedziała, że prawidłowa postawa obywatelska Gdyby ludzie nie przymykali oczu na te wszystkie stłuczki i ucieczki, jakoś łatwiej byłoby żyć. I ile nerwów by człowiek oszczedził. To trochę tak jak z jazdą po alkoholu - najczęściej taka osoba wsiada za kierownicę za przyzwoleniem rodziny i przyjaciół.

Poza tym jeśli już ktoś ma prawo jazdy i z niego korzysta, to musi brać pod uwagę zarówno przyjemności płynące z jazdy, jak i sytuacje mniej przyjemne.

Kurczę ten wątek powoduje, że zasada ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu minimalizuje się Chyba zacznę spisywac na parkingach rejestracje aut stojących obok...[/quote]

dobre

[Martiq:)]

widzę, że sprawa wywołała małe wzburzenie i zgorszenie. Zostałam zaatakowana przez niektóre z Was- a niesłusznie, bo to nie moja sprawa tylko znajomej. Może warto najpierw zapytać a dopiero później oskarżać i potępiać.
Nie było mnie przy tym zdarzeniu- sytuację znam tylko z relacji koleżanki, więc nie wiem czy byli świadkowie, jakie są faktyczne uszkodzenia i czy możliwe jest odnalezienie i dogadanie się z poszkodowanym. Poprostu zapytałam

[primavera]

Napisane przez yedanna

Bo nalezy pamiętać, że małego zarysowania nie da się zamalować kredką Jeśli np. uszkodzi się drzwi, to trzba pomalować całe i to już trochę kosztuje.

Tu mamy wgniecenie i zmianę kolorystyki, nie znamy marki samochodu ale myślę, że może to kosztować więcej niż 600zł.

Tym bardziej, że ubezpieczalnie stosują cenniki autoryzowanych salonów ...

To wiem - auto wcale nie zostało "tylko" zarysowane - to trzydrzwiówka i cały bok do wymiany. "Swój" mechanik wycenił na 500, ubezpieczalnia na 600 zł.

To tylko ten dziadek myślał, ze da 2 dychy i po sprawie

[yedanna]

Napisane przez Martiq:)

widzę, że sprawa wywołała małe wzburzenie i zgorszenie. Zostałam zaatakowana przez niektóre z Was- a niesłusznie, bo to nie moja sprawa tylko znajomej. Może warto najpierw zapytać a dopiero później oskarżać i potępiać.
Nie było mnie przy tym zdarzeniu- sytuację znam tylko z relacji koleżanki, więc nie wiem czy byli świadkowie, jakie są faktyczne uszkodzenia i czy możliwe jest odnalezienie i dogadanie się z poszkodowanym. Poprostu zapytałam

Martiq nie ma co się denerwować, temat jest po prostu dosyć emocjonujący więc trudno się dziwić takim opiniom Potępiona została ucieczka z miejsca kolizji, nie zauwazyłam, by ktoś potępiał Ciebie. Zresztą skoro nie jesteś osobą X to nie masz powodu czuć się obrażona a chyba sama przyznasz, że opisane zachowanie zasługuje na naganę, prawda?

[suzana]

Napisane przez Asi_ek

A co do sprawy to ja kiedys bylam tym swiadkiem
Co zrobilam? Razem z koleznka spisalam numery, dzien i godzine i wsadzilam osobie poszkodowanej za maske

BRAWO!! Więcej takich obywateli!

[Martiq:)]

Napisane przez yedanna

Martiq nie ma co się denerwować, temat jest po prostu dosyć emocjonujący więc trudno się dziwić takim opiniom Potępiona została ucieczka z miejsca kolizji, nie zauwazyłam, by ktoś potępiał Ciebie. Zresztą skoro nie jesteś osobą X to nie masz powodu czuć się obrażona a chyba sama przyznasz, że opisane zachowanie zasługuje na naganę, prawda?

a czy widac jakąś oznakę zdenerwowania w moim poście? nie sądzę
jesli najpierw Wizażanka zwraca się bezpośrednio do mnie z pytaniami -tu pozwolę sobie zacytowac Twoją wypowiedź- "Czy zapisałaś dane tamtego pojazdu?
Jeśli tak, to powinnaś zgłosić się na policję." , a nastepnie takie zachowanie poddaje ostrej krytyce to jest to równoznaczne z potepieniem mnie.
Nie jestem osobą X dlatego nie obrażam się a jedynie wyjasniam sytuację

p.s
oczywiście- uważam, że takie zachowanie nie jest dobrym rozwiązaniem, ale nie lubię umoralniać innych dlatego szczerze mówiąc nie mam zamiaru "suszyć głowy" znajomej. Wychodzę z założenia: człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach. Będzie miała nauczkę i już

[yedanna]

Napisane przez Martiq:)

a czy widac jakąś oznakę zdenerwowania w moim poście? nie sądzę
jesli najpierw Wizażanka zwraca się bezpośrednio do mnie z pytaniami -tu pozwolę sobie zacytowac Twoją wypowiedź- "Czy zapisałaś dane tamtego pojazdu?
Jeśli tak, to powinnaś zgłosić się na policję." , a nastepnie takie zachowanie poddaje ostrej krytyce to jest to równoznaczne z potepieniem mnie.
Nie jestem osobą X dlatego nie obrażam się a jedynie wyjasniam sytuację

Martiq owszem napisałam tak, ale nie potępiłam Poza tym sama prosiłaś o radę więc wydało mi się oczywiste, że albo kierowałaś albo byłaś pasażerem. Przyznaję bez bicia. Jeśli jednak już podnosisz, że tekst jest w 2 os. to zauważ, że pozostałe w takiej nie są (poprawiłam się ) a poza tym nie zauwazam w moich postach ostrej krytyki Ostre krytyki były tu skierowane do bezimiennych sprawców ogółem .
Zresztą - sytuacja się wyjaśniła, osobie X życzę powodzenia, co bynajmniej nie oznacza, że życzę by uchyliła się od odpowiedzialności. Życzę by odpowiedzialność nie była zbyt surowa

[m.a.r.t.a]

Napisane przez Martiq:)

mam pytanie co się stać może jesli osoba X poruszająca się pojazdem p uderzy na parkingu w pojazd s (wywołując niewielkie szkody-małe wgniecenie i zmiana kolorystyki lakieru), po czym w akcie paniki odjedzie z miejsca zdarzenia---> Jesli znajdzie się świadek owego zdarzenia, to jakie moga byc konsekwencje?

Nasz znajomy był w podobnej sytuacji tzn odgrywał rolę świadka.Wychodził z pracy z drugiej zmiany i kierował się na parking po swój samochód, był już późny wieczór, wiadomo ciemno... Wyciągnął telefon i miał dzwonić do swojej zony, nagle usłyszał za swoimi plecami jakiś trzask, ktoś gwałtownie zahamował, próbowal cofnąc i prawdopodobnie migiem ucieć, oczywiście zrobił to ale wczesniej naszemu znajomemu udało się włączyć kamere w swojej komórce i ując tablice rejestracyje "oprawcy".Samochód poszkodowany na szczęście nie był jego ale model i nr zna. Niewiem jak dalej potoczyła sie sprawa...