Kto jest "głową rodziny" w waszym związku?

[majka versace]

Czy tradycyjnie mężczyzna? Czy może jednak kobieta? Jak to jest w dzisiejszych czasach? Jestem ciekawa waszych przypadków.

W naszym związku to ja pełnie role "głowy rodziny" i zajmuje się wszystkim. Oczywiście nigdy nie podejmuje decyzji samodzielnie, zawsze konsultuje sie z mężem i razem podejmujemy życiowe decyzje. Zresztą w drobnych sprawach też staram się pytać go o zdanie. Ale to właśnie ja jestem "motorem wszelkich działań". Czasami mam dość, że wszystko jest na mojej głowie, ale z drugiej strony chyba nie mogłabym spać spokojnie gdybym sama nie dopilnowała jakiejś sprawy. Taki już mam charakter.

[kindzia1984]

U nas to bywa różnie. Mamy podzielone obowiązki. Ja zajmuję się wszelkimi sprawami papierkowymi, dokumentami, urzędami itp. Mąż ma na głowie samochód, ogródek, kominek , męskie sprawy domowe. Sprzątanie należy raczej do mnie ale zdaża się, że mężuś robi to z amnie. Z gotowaniem jest podobnie, ale często M gotuje. Każde sprawy omawiamy razem i podejmujemy wspólną decyzję. Więc tak naprawdę to chyba oboje dzielimy się tą głową na połowę

[majka versace]

Napisane przez kindzia1984

U nas to bywa różnie. Mamy podzielone obowiązki. Ja zajmuję się wszelkimi sprawami papierkowymi, dokumentami, urzędami itp. Mąż ma na głowie samochód, ogródek, kominek , męskie sprawy domowe. Sprzątanie należy raczej do mnie ale zdaża się, że mężuś robi to z amnie. Z gotowaniem jest podobnie, ale często M gotuje. Każde sprawy omawiamy razem i podejmujemy wspólną decyzję. Więc tak naprawdę to chyba oboje dzielimy się tą głową na połowę

Jeśli chodzi o prowadzenie domu to u nas jest jednoznacznie RÓWNOUPRAWNIENIE. Sprzątanie, zakupy, pranie, gotowanie itp. to nasze wspólne obowiązki, które wspólnie wykonujemy.

[Ag_nes]

u mnie w domu bylo tak ze to mama zawsze sie musiala o wszystko martwic, zalatwiac... tata tego nie docenial potrafil tylko narzekac a sam nigdy nic nie zrobil zeby bylo lepiej, zresztą nadal tak jest.

W moim malzenstwie odrazu postawilam na to bym nie musiala byc wszystkim obarczona. Mezowi zostawiam podejmowanie decyzji w kwestiach na ktorych lepiej sie zna. U nas nie ma takiej typowej "glowy rodziny".

[agnes23]

Nasz związek jest partnerski. Dzielimy się wszystkimi obowiązkami. Decyzje podejmujemy razem.

[Karola_82]

My tez przed podjeciem jakiejs decyzji wszystko razem omawiamy, nie zawsze uda sie osiagnac stan zadowalajacy obie strony, ael staramy sie zeby tak bylo jesli chodzi o obowiazki domowe, to gotowanie to zdecydowanie moja dzialka, pranie, prasowanie tez:P natomiast jesli chodzi o sprzatanie, to TZ mi pomaga (w sobote wszystko pieknie odkurza i szoruje lazienke), pewnie to niewiele w porownaniu do wszystkich moich domowych obowiazkow, ale zawsze cos poza tym na glowie TZ jest placenie rachunkow, zalatwianie wszystkiego co zwiazane z samochodem oraz grillowanie:P

[ewelins]

My staramy sie dzielic obowiazkami w miare mozliwosci Nie ma typowego, ustalonego podzilu : ja robie to a ty to Wszystko wychodzi 'w praniu'. Jedynie gotowanie w wiekszosci mi przypada w udziale Natomiast wszystkim co dotyczy samochodu zajmuje sie mezus A tak na co dzien to chyba to glowa rodziny dzielimy sie wspolnie

[elmoska]

Zawsze wszystko razem robimy, wspolnie podejmujemy decyzje te wazne i mniej wazne.My mamy 2 glowy rodziny

[Taverney]

głową rodziny jestem ja

[Goshiek]

Pranie - JA
Prasowanie - JA
Sprzatanie - JA
Gotowanie - JA (choc ostatnio sie buntuje i zadko jemy w domu)
Zakupy (Ubrania i zywnosc) - JA
Zakup mebli czy innych sprzetow domowego uzytku - JA
Rachunki - JA
Wybor wakacji - JA

Samochod (W tym mandaty) - MAZ

I TO ON UWAZA SIE ZA GLOWE RODZINY

[majka versace]

Napisane przez Goshiek

I TO ON UWAZA SIE ZA GLOWE RODZINY

Właśnie!!! Niestety tacy są faceci!

[Taverney]

może taką głowę-marionetkę, jak królowa brytyjska: tylko jest, ale w zasadzie to tą głową się nie rusza

[majka versace]

Napisane przez Taverney

może taką głowę-marionetkę, jak królowa brytyjska: tylko jest, ale w zasadzie to tą głową się nie rusza

Dobre. Niektórzy mówią, że mężczyzna jest "głową" a kobieta "szyją". I to by sie zgadzało.

155 wyświetleń a tylko kilka dziewczyn miało odwage się wypowiedzieć. Ciekawe dlaczego? Nie macie nic do powiedzenia dziewczyny? Nie wierze.......

[loni]

W tę sobotę wychodzę za mąż, lecz znamy się już prawie 8 lat i mogę się coś na temat obowiązków wypowiedzieć
Ja mam taki charakter jak ty majka versace
Ja jestem typem dowódcy, i to ja musze zawsze wszystkiego dopilnować (tak samo jest w pracy).
Nie potrafię powierzyć komuś jakiegoś zadania bez obawy, że coś zostanie schrzanione.
Poza tym jak jestem choleryczką, a mój narzeczony flegmatykiem, więc denerwuje mnie nawet to w jakim tempie robi nam herbatę Ale dobrze, że on ma taki charakter, bo jest niejako ostoją dla mnie i takim portem, w którym ja mogę się zatrzymać i trochę wyciszyć.
Pozdrawiam

[majka versace]

Napisane przez loni

W tę sobotę wychodzę za mąż, lecz znamy się już prawie 8 lat i mogę się coś na temat obowiązków wypowiedzieć
Ja mam taki charakter jak ty majka versace
Ja jestem typem dowódcy, i to ja musze zawsze wszystkiego dopilnować (tak samo jest w pracy).
Nie potrafię powierzyć komuś jakiegoś zadania bez obawy, że coś zostanie schrzanione.
Poza tym jak jestem choleryczką, a mój narzeczony flegmatykiem, więc denerwuje mnie nawet to w jakim tempie robi nam herbatę Ale dobrze, że on ma taki charakter, bo jest niejako ostoją dla mnie i takim portem, w którym ja mogę się zatrzymać i trochę wyciszyć.
Pozdrawiam

Śmiało możemy sobie podać ręce!

A tak przy okazji: Wszystkiego najlepszego z okazji ślubu!!!

[hania811]

Napisane przez loni

Ja jestem typem dowódcy, i to ja musze zawsze wszystkiego dopilnować (tak samo jest w pracy).
Nie potrafię powierzyć komuś jakiegoś zadania bez obawy, że coś zostanie schrzanione.
Poza tym jak jestem choleryczką, a mój narzeczony flegmatykiem, więc denerwuje mnie nawet to w jakim tempie robi nam herbatę Ale dobrze, że on ma taki charakter, bo jest niejako ostoją dla mnie i takim portem, w którym ja mogę się zatrzymać i trochę wyciszyć.
Pozdrawiam

U nas dokłądnie tak samo.
Mój maż ma czasem taki ambitny plan żeby obiad ugotować, ale po trzecim pytaniu pod tytułem" ile wsypac soli do wody na makaron?" roznosi mnie i sama wkraczam do akcji. Wiem jednak że jest mu troszke przykro, że tak robię, więc postanowiłam, dokładnie 2 dni temu, że nastepnym razem przywiaze się sznurkiem do łuzka albo wyjdę na spacer. Jedyne w co się nie wtracam to robienie kanapeczek. Dzięki temu, że jest taki dokładny, kanapki robi wysmienite i piekne. Czasem szkoda mi ich jesc, tak misternie wszystko jest na nich poukładane

Odkurzacz, żelazko i tym podobne sprzety tez mu zawsze wyrywam z ręki. Wiem jednak, że nie moge tak robic, bo sie nauczy, że ja wszystko robię i bedzie przekichane.

Co do rachunków- ja robię przelewy bo mam pewnosc ze nie bedzie rocznego opóżnienia

Zakupy natomiast tylko z męzem. Czy to ciuchy czy jedzenie- kocham to z nim robic. Jest taki cierpliwy i lubi biegac ze mną po sklepach. Do tego ma świetny gust i to on znajduje mi zawsze cos fajnego na wieszaczkach.

Tak więc ja jestem, jak to mówi mój maż " pania dyrekrorową" w naszym związku.

[loni]

Dziękuję za życzenia To już za 3 dni !!!! Mam nadzieję, że będzie pięknie.

Trzymajcie kciuki

[-agniesia-]

U mnie głową rodziny jest mój Mąż, z prostej przyczyny: jak na razie tylko on z naszej dwójki zarabia W związku z tym zajmuje się rachunkami, opiekuje się autkiem. Do mnie należy praktycznie wszystko co jest związane z domem: pranie, sprzątanie, gotowanie, ewentualnie czasem sobie coś uprasuje. To jest w zasadzie tylko chwilowy układ, bo ja mam wakacje, a od października, jak zaczną mi się studia, będziemy musieli się też podzielić obowiązkami domowymi. Wszystkie ważne decyzje, w tym finansowe podejmujemy razem.

[mishki]

My tez wspolnie podejmujemy decyzje, ale glowa rodziny to raczej ja jestem

[dorciagda]

u nas niema typowej glowy rodziny. maz zajmuje sie oplacaniem rachunkow sprawami papierkowymi rozliczeniami. ja zajmuje sie domem a naszym kochanym synkiem ja do poludnia a po pracy maz mi przy nim pomaga jak trzeba to przewinie umyje. na zakupy jezdzimy tez razem wiec glowy rodziny niema obiazki mamy pol na pol

[nea200pl]

Napisane przez majka versace

...W naszym związku to ja pełnie role "głowy rodziny" i zajmuje się wszystkim. Oczywiście nigdy nie podejmuje decyzji samodzielnie, zawsze konsultuje sie z mężem i razem podejmujemy życiowe decyzje. Zresztą w drobnych sprawach też staram się pytać go o zdanie. Ale to właśnie ja jestem "motorem wszelkich działań". Czasami mam dość, że wszystko jest na mojej głowie, ale z drugiej strony chyba nie mogłabym spać spokojnie gdybym sama nie dopilnowała jakiejś sprawy. Taki już mam charakter.

Nic dodac nic ujac z mojej strony, chociaz oczywiscie gdyby przeczytal to moj maz od razu by sie nie zgodzil.
Pomimo ze ja jestem napedem wszystko raczej staramy sie podejmowac razem, chociaz czasami zdarzyly mu sie wpadki i podjal decyzje beze mnie, informujac mnie po fakcie dokonanym - dobrze chociaz ze byly to trafne decyzje.
Lubie wiedziec co sie dzieje i trzymac przyslowiowa reke na pulsie.

[Kakusia]

Oj ja zawsze musze wszystko miec pod kontrola, musze nad wszystkim czuwac, cche sama wszystkiego dopilnowac i trzymac reke na pulsie problem w tym ze Moj Narzeczony tez ma troche przowodczy charakter oj beda klotnie beda
Ale juz wiem, ze TZ bedzie dbal o rachunki, o samochod, wiem juz ze zakupy wspolne (spozywcze jak i ciuszkowe - ma super gust ), wiem tez ze gotowanie na mojej glowie (choc TZ tez uwielbia gotowac, ale jak juz wspomnialam i tak zawsze musze trzymac reke na pulsie), a sprzataniem bedziemy musieli sie dzielic - i czasem bedzie mi trudno, bo On lubi sprzatac 'ryneczek' i jak to widze to czasem wole sama ruszyc do akcji, ale jak juz jedna z Was wspomniala - nie moge przyzwyczaic TZ ze domem zajmuje sie tylko kobieta
Oczywiscie narazie wszystko mowie w czasie przyszlym (slub za 11 miesiecy) i z tego co zdarzylam juz poznac TZta nie mieszkajac jeszcze z Nim
A jak jest u Was z kasa? kto trzyma na pieniazkach raczki? Kto bardziej nimi zarzadza? Obydwoje macie taki sam dostep do nich czy jeden wiekszy udzielajac drugiemu pewne 'kieszonkowe'?

[majka versace]

Napisane przez Kakusia

A jak jest u Was z kasa? kto trzyma na pieniazkach raczki? Kto bardziej nimi zarzadza? Obydwoje macie taki sam dostep do nich czy jeden wiekszy udzielajac drugiemu pewne 'kieszonkowe'?

Pieniądze są wspólne bo oboje pracujemy i zarabiamy tyle samo. Co więcej - pracujemy razem w tej samej pracy i mamy te same obowiązki więc nie ma tego problemu że po pracy jedno lub drugie się wykeca od zrobienia czegoś mówiąc "jestem zmęczona/y" .
Ja oczywiście bardziej sie orientuje w finansach, ale oboje mamy taki sam dostep do kont bankowych. Oboje znamy swoje PIN-y do kart i z nich korzystamy. Mój mąż jeśli chce np.dać kaske swojemu chrześniakowi to zawsze mnie pyta czy może dać tyle i tyle. Jednym słowem pieniadze są wspólne, ale mnie wkurza np. że TŻ wydaje kase na piwo czy papierosy więc chyba musze sobie znaleźć jakieś hobby i też zacząć wydawać na własne przyjemności.

[mgar]

Napisane przez majka versace

155 wyświetleń a tylko kilka dziewczyn miało odwage się wypowiedzieć. Ciekawe dlaczego? Nie macie nic do powiedzenia dziewczyny? Nie wierze.......

Wiesz Majko..ja cały czas zastanawiam sie co to znaczy głowa rodziny? Czy to że ktoś ma w domu więcej obowiązków (bo tak można by zrozumie co niektóre wpisy), czy to że ktoś pełni decydująca role w podejmowaniu decyzji, czy to że ktoś tworzy atmosferę domu?
Podział obowiązków jest tylko podziałem tego co nieuchronnie należy zrobić (mój mąż sam sobie pierze, prasuje...)..zarabianie pieniędzy tez nie jest wyznacznikiem (u nas to jest już zupełnie płynne).
Może w związkach partnerskich nie ma zatem głowy rodziny?

[mysza89]

Ja niestety nie moge się wypowiedziec kto jest głową rodziny ale wiem kto nią bedzie
Jak cos robie to robie to porządnie, zawsze musze wszystkiego dopilnowac sama, chociaz teraz w domu zdarza mi sie nie posprzatac przez jakis czas ale jak juz wezme sie do roboty to wszystko, wszedzie i dokładnie.

Mam troche trudny charakter nie bede charowac po całym domu ze wszystkim i wszystkim sie zajmowac
Obowiązki musza byc podzielono równo.

[Ela1]

Napisane przez mgar

Wiesz Majko..ja cały czas zastanawiam sie co to znaczy głowa rodziny? Czy to że ktoś ma w domu więcej obowiązków (bo tak można by zrozumie co niektóre wpisy), czy to że ktoś pełni decydująca role w podejmowaniu decyzji, czy to że ktoś tworzy atmosferę domu?
Podział obowiązków jest tylko podziałem tego co nieuchronnie należy zrobić (mój mąż sam sobie pierze, prasuje...)..zarabianie pieniędzy tez nie jest wyznacznikiem (u nas to jest już zupełnie płynne).
Może w związkach partnerskich nie ma zatem głowy rodziny?

No własnie - nalezy najpierw powiedzieć co kto uważa za głowę rodziny? Dla jednych głową rodziny jest ta połówka, która więcej zarabia, dla innych ta która zajmuje się typowymi sprawami domowymi typu pranie, gotowanie. Szczerze mówiąc ja chyba nie wiem jak dokładnie określić to pojęcie. W calości więc zgadzam się z przedmówczynią

[memka87]

a u nas to maz jest glowa rodziny nie lubie byc odpowiedzialna! (tzn tak oficjalnie bo to ja jestem ta szyja!)

[hhlinki]

I ja nie lubię być tą odpowiedzialną w związku to Maz jest glowa rodziny.Choc zawsze wszystkie wazne decyzje, ja akceptuje ;P Odpowiedzialnosc Meza narodzila sie wraz z przyjsciem na swiat dzieciatka

[edyta1421]

mąż jest głową ale ja szyją która tą głową kręci... tak to mozna w skrócie ująć... choć duzo rzeczy podejmujemy wspólnie, ale zdarza się ze najpierw ja coś sam ustalę a mąż dowiaduję się później albo odwrotnie... na szczęście jeszcze nie było kłótni z tego powodu....

[paula78]

Napisane przez Taverney

głową rodziny jestem ja

u nas tez ja ;D

nie ma podzialu ,robimy to co jest do zrobienia,zalatwinie lub to na czym sie lepij znamy i wolimy.
Tż nie lubi i nie yumie gotowac wiec ja to robie ale on jedzie na zakupy,ja prasuje i odkurzam ,on zbiera pranie,wiesza,zmienia posciel.