Czy psia kupa to element krajobrazu miejskiego?

[lemoorka]

Znalazłam bardzo ciekawy artykuł i posty pod nim:
http://pies.onet.pl/43210,19,24,smie...1,artykul.html

Dużo z nas ma włochate stworzonka w domu i nastaje problem, gdy piesek potrzebuje wyjść- właściciel się ubiera i idzie na spacer. A jak jeszcze na zewnątrz panuje taka pogoda jak dzisiaj na południu Polski, to właściciel po cichu marzy,żeby jego pupil załatwił się jak najbliżej klatki...

W krajobraz osiedli, centów miast wpisały się niespodzianki. Mimo, iz mieszkam w domu, to niestety sprzątam z chodnika kupska psów moich sąsiadów. Nie działają uwagi,że za kilka metrów jest dziki park, właściciel przecież jest niewinny bo piesek nie wytrzymał... Szczytem chamstwa z mojej strony było wrzucenie po zmierzchu kupska za ogrodzenie właścieciela pupila, którego przytarło przy mojej bramie.....

Czy Wasz tez denerwuje "zas...nay" krajobraz? Sprzatacie po Waszych pupilach, chodzicie w miejsca mało ustronne z psiakami? Czy jest Wam to obojętne?

[Lucka91]

o Boze jak mi dziala na nerwy, jak zaraz po stopnieniu sniegów wszystkie chodniki w moim miescie to jedno wielkie gnojowisko...

To samo dotyczy się parków i skwerów. Nie mam psa, ale jeśli ktoś decyduje się na jego posiadanie powinien liczyc sie z obowiązkami które z tego wynikają i sprzątać po swoim piesku, nie ważne czy miejsce ustronne czy nie.
Ciekawe czy wlasciciele psów którzy skuterznie dzień w dzień zasry*wają chodnik pod moim domem zgodziliby się żeby zrobić taki chlew z ich prywatnych ogródków...

[Dotka90]

Ja sprzątam po swoim psie.
Natomiast z przykrością stwierdzam, że w mojej okolicy jestem traktowana niemalże jak ufo, kiedy ktoś widzi, jak sprzątam, ponieważ poza mną, nie sprząta praktycznie nikt..

[eyo]

ja się ciesze własnym dużym podwórkiem dlatego moje psy chyba same z siebie traktują spacery jako okazję do zwiedzania światania a nie wyjście toaletowe więc na szczęście za często sprzątać po drodze po nich nie muszę

swoją drogą jednak.. mi to jakoś nie doskwiera, ja mieszkam na osiedlu z domkami jednorodzinnymi więc u sąsiadów tak jak u mnie, psy na ulicach nic praktycznie nie robią... na uczelnie też jeżdzę jakimiś głownymi ulicami, chodzę głownymi chodnikami i rzadko na takie niespodzianki wpadam więc nawet nie mają okazji mu humoru psuć

ale zdaję sobie sprawę, że są miejsca gdzie to nagminny problem i uważam, że powinny za to lecieć za każdym razem mandaty... małe dzieci przecież spacerują, dorośli ludzie też raczej nie mają ochoty tego oglądać ani w nic wdępnąc.. nawet jeden pies od drugiego tak może jakieś świństwo złapać...

ja jednak widzę inny problem -foliówki, plastiki, kubeczki... czyli wszystko co się "nie rozkłada" a zalega.. jakby nie było psie odchody rażą w oczy ale przyrodzie specjalnie nie szkodzą a jednak ta wszystkie plastiki nie dość, że zaśmiecają to jeszcze rozkładają się nie wiadomo ile

[Kirsti]

Dziewczyny cieszę się, że tak wiele z Was sprząta po swoich pupilach Bo bardzo mnie denerwują te psie kupy na każdym kroku. Wiele osób tłumaczy się, że nie sprzątają po swoich psach, bo:
1. inni tego nie robią
2. nie ma na to czasu ani sprzętu

Na moim osiedlu pojawiły się pomarańczowe kubełki na psie odchody, ale ludzie robią z tego zwyczajne śmietniki. Zwalają winę na to, że trudno dostać woreczki na tę zawartość Mówię, że przecież są jeszcze wybiegi dla psów, to wtedy marudzą, że daleko itp.

A już najbardziej mnie denerwuje, jak pies nasika w windzie lub w ogóle załatwi się w bramie! To odpowiedź wielu właścicieli psów jest taka, że jak pieska nauczę, że ma sikać tu, a nie tam.

[eyo]

Napisane przez Kirsti

Dziewczyny cieszę się, że tak wiele z Was sprząta po swoich pupilach Bo bardzo mnie denerwują te psie kupy na każdym kroku. Wiele osób tłumaczy się, że nie sprzątają po swoich psach, bo:
1. inni tego nie robią
2. nie ma na to czasu ani sprzętu

Na moim osiedlu pojawiły się pomarańczowe kubełki na psie odchody, ale ludzie robią z tego zwyczajne śmietniki. Zwalają winę na to, że trudno dostać woreczki na tę zawartość Mówię, że przecież są jeszcze wybiegi dla psów, to wtedy marudzą, że daleko itp.

A już najbardziej mnie denerwuje, jak pies nasika w windzie lub w ogóle załatwi się w bramie! To odpowiedź wielu właścicieli psów jest taka, że jak pieska nauczę, że ma sikać tu, a nie tam.

bo nie można za parę groszy papierowych torebek kupić w sklepie...

a pieska nauczyć można, to nie jest takie znowu bezmyślne zwierze że się nic nie nauczy... nawet starszego psa można czegoś nowego nauczyć
to nie pies nie może się nauczyć a właścicielom się nie chce i tyle

[muszynianka]

Kiedyś z mojej strony dojdzie do niemiłej sytuacji gdy rzucę kupą we właściciela który po sobie nie posprząta.
O ironio w Gdyni są darmowe papierowe torby z łopatką, w punktach rozstawionych bardzo gęsto. Ludzie nie sprzątają. To ohydne, niecywilizowane. Palaczom chcą zakazać palenia bo śmierdzi, za to za KUPĘ na chodniku która śmierdzi i jest na pewno najzdrowszą rzeczą na świecie i idealną zabawką dla mojego potencjalnego dziecka, nie robi się nic świetnie, oby tak dalej.

[Vivienne]

Mnie też niesamowicie wkurzają takie psie kupy, chyba nigdy nie doczekamy się czasów, że będziemy mogli robić sobie pikniki na trawnikach To jest karygodne. U mnie w mieście była akcja, żeby robić ludziom, których psy srają na osiedlu, zdjęcia. Kilka przedstawiono, ale ich autorów uznano za "społeczniaków" (ot, hipokryzja) i zaniechano akcji. Za to UM w Lublinie teraz planuje walkę z plagą kup: http://www.um.lublin.pl/um/index.php...5&preview=true

[Dotka90]

A poza tym chciałam zauważyć, że jak widzę, że gdzieś pies nasikał na klatce, czy w windzie, to mi się nóż w kieszeni otwiera, bo jakim trzeba być bezmyślnym idiotą, żeby kazać psu czekać tak długo na spacer, żeby pies nie mógł wytrzymać i aż musiał się załatwić np. w windzie.
Ja, jeżeli mam sytuacje awaryjne i pies dlużej siedzi w domu, to faktycznie, sika od razu na trawniku, który jest najbliżej klatki, ale to takie sytuacje zdarzają się raz na dłuższy czas, a nie wyobrażam sobie, ile ci ludzie muszą trzymać tego biednego psa w domu, żeby nie mógł wytrzymać nawet do pierwszego trawnika, tylko musiał załatwiać się w windzie / na klatce / na chodniku.

Co do tych woreczków na koopy - bez problemu można je dostać w każdym zoologu, kosztują ok. 10zł za jakies 90 woreczków, więc nie jest to jakaś kosmiczna cena, bo biorąc pod uwagę, że pies robi nawet 3 koopy dziennie, to woreczki wystarczą nam na 30 dni. Czyli 10zł miesięcznie, to jakiś majątek nie jest (zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie wszystkie psy robią aż 3 koopy dziennie).

U mnie jedyne, co mnie bardzo irytuje - że nie ma koszy.
Nie mówię już o specjalnych koszach na psie odchody, nie ma, to nie ma, trudno się mówi. Ale mówię o zwykłych koszach na śmieci (bo do takich wrzucam woreczki z koopami), czasem jest tak, że pies jak się załatwi, to muszę iść naprawdę spory kawałek z tą koopą w worku, żeby wrzucić ją do kosza przed moją klatką, bo akurat nie ma żadnego kosza po drodze.

Więc dla mnie to naprawdę żenada - wszyscy narzekają, że się nie sprząta po psach, że się wyrzuca śmieci, papierki itd, no a jak ma być lepiej, skoro nawet miasto nie raczy postawić więcej zwykłych koszy na śmieci (których koszt przecież to nie jest żaden majątek)?

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

A co do walki z tymi, którzy nie sprzątają, bardzo mi się podobał ten demot:

[muszynianka]

U mnie jedyne, co mnie bardzo irytuje - że nie ma koszy.

jakby ludzie wrzucali kupę do torby to by była połowa sukcesu. Wolę nadepnąć na torbę niż na kupę.
demot świetny
http://www.pies.gdynia.pl/
i tak nikt sobie z naszej akcji nie robi

---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------

co mnie bawi bardzo - w tematach o depilacji czy o higienie kobiety które "nie golą bobra" są flejtuchami zarośniętymi małpami, takie które się nie malują są niezadbane. ale za to posiadanie pudelka jest dżezi gdyby niektóre tak jechały na psie kupy jak jadą na kobiety z nieogolonymi nogami, świat byłby lepszy

[lemoorka]

Napisane przez eyo

ja się ciesze własnym dużym podwórkiem dlatego moje psy chyba same z siebie traktują spacery jako okazję do zwiedzania światania a nie wyjście toaletowe więc na szczęście za często sprzątać po drodze po nich nie muszę

Przepraszam za wścibkość- co robisz z odchodami na podwórku?

Bo ja zakopuje

[mooniqa]

Hehe dobry temat.
Na pierwszy rzut oka może śmieszyć, ale tak naprawdę sprawa naszych polskich "okupowanych" trawników jest tragiczna.
Sama nie posiadam psiaka i bardzo denerwuje mnie stan czystości osiedlowych uliczek oraz trawników. Nigdzie na zachodzie nie widziałam takich "krajobrazów", a jak się zdarzały to nieliczne. Wydaje mi się, że ludzie są za mało wyedukowani (tylko jakiej edukacji tu trzeba?), za leniwi, maja problemy z własną higieną, a co dopiero higieną zwierzaka i otoczenia. Jeżeli ktoś nie ma czasu, czy pieniędzy niech nie kupuje psa! Niestety wielu ludzi tego nie pojmuje. Rozumiem jeszcze pozostawionego psiego bobka gdzieś w lesie, na uboczu, ale nie na trawie, czy chodniku przed blokiem.
Chyba dużo czasu jeszcze minie, aby coś się w tym względzie zmieniło.

[paula78]

Napisane przez Kirsti

Na moim osiedlu pojawiły się pomarańczowe kubełki na psie odchody, ale ludzie robią z tego zwyczajne śmietniki. Zwalają winę na to, że trudno dostać woreczki na tę zawartość Mówię, że przecież są jeszcze wybiegi dla psów, to wtedy marudzą, że daleko itp.

U mnie sa zielone kubelki a z ich przodu jest jakby kieszen i tam są woreczki z tekturowa łopatką aby sprzatnac kupę.

Problem ze co z zrobic zta kupa skoro nie mozna jej wrzucac do normalnych smietników ?pytanie dlaczego nie mozna skoro kupy dziecięce sie wyrzuca w pieluchach ?

Psiarze oczekują ,że skoro to innym przeszkadza to ci inni np. z dziecmi załatwią sprawy smietników ,woreczkow itp z anich jednak probleme nie jest brak woreczkw ale nasza mentalność.

Jak ktos chce posprzatac to i uzyje reklamowki,gazety czy dziecięcej łopatki .


spotkalam sie tez z agrumentem psiarzy ,że bardziej od psich kup niebezpieczne sa butelki porzucane przez żuli i pety i ze im tez powinno siezwracac uwagę .
Owszem zgadzam sie ale to ma byc kontrargument ??

Psa na stale nie posiadam,mam dochodzacego po ktorym sie sprząta.

[muszynianka]

No, jak ktoś chce mało wymagającego zwierzaka to może chomik ;p

---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

spotkalam sie tez z agrumentem psiarzy ,że bardziej od psich kup niebezpieczne sa butelki porzucane przez żuli i pety i ze im tez powinno siezwracac uwagę .
Owszem zgadzam sie ale to ma byc kontrargument ??

ta, zgadzam się. nawiasem mówiąc bardzo wiele moich znajomych dostało mandat za picie alkoholu w miejscu publicznym. dwie dostały za rzucenie peta na ziemię.
nie znam nikogo, kogo pies wali kupsko na środek chodnika w centrum ktory dostalby za to mandat

[Dotka90]

Napisane przez paula78

U mnie sa zielone kubelki a z ich przodu jest jakby kieszen i tam są woreczki z tekturowa łopatką aby sprzatnac kupę.

Problem ze co z zrobic zta kupa skoro nie mozna jej wrzucac do normalnych smietników ?pytanie dlaczego nie mozna skoro kupy dziecięce sie wyrzuca w pieluchach ?

Psiarze oczekują ,że skoro to innym przeszkadza to ci inni np. z dziecmi załatwią sprawy smietników ,woreczkow itp z anich jednak probleme nie jest brak woreczkw ale nasza mentalność.

Jak ktos chce posprzatac to i uzyje reklamowki,gazety czy dziecięcej łopatki .


spotkalam sie tez z agrumentem psiarzy ,że bardziej od psich kup niebezpieczne sa butelki porzucane przez żuli i pety i ze im tez powinno siezwracac uwagę .
Owszem zgadzam sie ale to ma byc kontrargument ??

Psa na stale nie posiadam,mam dochodzacego po ktorym sie sprząta.

Można

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

czasem do pracy ied przez uroczy park i przyglądam się często tęgiej Pani z upasionym beaglem, pies włazi wszędzie sra gdzie popadnie a ta jak gdyby nigdy nic podziwia drzewa i krzewy a co najgorsze darmowe torby+rękawiczki na odchody są rozmieszczone w całym parku, ale co niektorzy tego nie zauważają

[pingwinek=]]

ja sprzatam po swoich psach, woreczki zbieram na specjalnych akcjach lub po prostu mam przy sobie chusteczki higieniczne ktore spokojnie wystarczaja bo mam male psy.

ale: bardzo denerwujaca jest sprawa smietnikow, na litosc boska nikomu nie usmiecha sie isc 300 metrow z kupa w reku!

chociaz po 1 koszu na smieci na kazdym skrzyzowaniu by miasto postawilo i bylabym szczesliwa, a tak to zbieram ale pozniej chodze na spacerze z psami i kupami -.-

juz nie mowie o tych koszach specjalnych bo takich to ze swieca szukac

teraz na moim osiedlu zrobili na nowo park, ladny piekny, ogrodzony i z psami to wchodze tam tylko ja bo ja jedna odwazna sprzatam, bo tam trzeba bo sie ludzie naprawde dra i spaceruje ochrona ^^ ale w tym parku z kolei lamie inne prawo: spuszczam ze smyczy moje 2 yorki a tam nie mozna bo w regulaminie jest napisane ze tylko na smyczy wolno! ale ja juz swira dostaje, moje szkraby sa dla mnie jak dzieci, a one sie w parku chca bawic, wezcie sie pobawcie z dzieckiem na smyczy ;p a ze psy male to sie boje o ich bezpieczenstwo i wole je spuszczac na terenie ogrodzonym. u mnie co prawda zrobili wybieg dla psow- czyli na pustym polu ktore bylo od wiekow naokolo postawili 40 cm murek z betonu- jakis stary ze smietnika ;/ ktory z wiekszym wysilkiem by nawet przeskoczyla chiulala a naokolo jest ulica ;/

no a np inna sytuacja nie moja ,z wizazu: ze ktos posprzatal po swoim psie wyrzucil do kosza i sie na tego kogos babcia wydarla ze teraz jej bedzie smierdzialo z kosza

i moja: piesek sie zalatwia ja spokojnie czekam az zalatwi sprawe i nagle babcia podchodzi i sie drze, ze nie wolno, ze tu jest dla dzieci nie dla psa,ze roslinki ze to ze tamto NAWET NIE POCZEKALA a ja przeciez po zalatwieniu sprawy pieska posprzatalam ;( no co mam nauczyc psa nie s r ac w parku?? mimo ze sprzatam, ja nie rozumiem :[

[muszynianka]

ale: bardzo denerwujaca jest sprawa smietnikow, na litosc boska nikomu nie usmiecha sie isc 300 metrow z kupa w reku!

wolisz spacerek te 300 metrów, czy wolisz bym podrzuciła ci glany do czyszczenia?

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

no co mam nauczyc psa nie s r ac w parku?? mimo ze sprzatam, ja nie rozumiem :[

no wybacz, jak pies właśnie sikał i oddawał kał na tulipanki i je gniótł, to elo ;p
"mam nauczyć dziecko nie biegać po kwiatach?!"
tak. właśnie tak ;p

[pingwinek=]]

Napisane przez muszynianka

wolisz spacerek te 300 metrów, czy wolisz bym podrzuciła ci glany do czyszczenia?

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------


no wybacz, jak pies właśnie sikał i oddawał kał na tulipanki i je gniótł, to elo ;p
"mam nauczyć dziecko nie biegać po kwiatach?!"
tak. właśnie tak ;p

nikt nie pisal o kwiatkach, ale dobraa... a twoich glanow czyscic nie musze bo chyba da sie wywnioskowac z mojego postu ze ja mimo wszystko po swoich psach sprzatam.

[muszynianka]

Nie, ja nic nie mówię. Tylko tłumaczenie że głupio się łazi 300 metrów z kupą... Głupiej to się czyści buty, a już w ogóle głupio jak w drodze do teatru wdepniesz zamszowym botkiem w minę. Ale okej, mówisz że sprzątasz, to dobrze ;p

[aga696]

Napisane przez lemoorka

Znalazłam bardzo ciekawy artykuł i posty pod nim:
http://pies.onet.pl/43210,19,24,smie...1,artykul.html

Dużo z nas ma włochate stworzonka w domu i nastaje problem, gdy piesek potrzebuje wyjść- właściciel się ubiera i idzie na spacer. A jak jeszcze na zewnątrz panuje taka pogoda jak dzisiaj na południu Polski, to właściciel po cichu marzy,żeby jego pupil załatwił się jak najbliżej klatki...

W krajobraz osiedli, centów miast wpisały się niespodzianki. Mimo, iz mieszkam w domu, to niestety sprzątam z chodnika kupska psów moich sąsiadów. Nie działają uwagi,że za kilka metrów jest dziki park, właściciel przecież jest niewinny bo piesek nie wytrzymał... Szczytem chamstwa z mojej strony było wrzucenie po zmierzchu kupska za ogrodzenie właścieciela pupila, którego przytarło przy mojej bramie.....

Czy Wasz tez denerwuje "zas...nay" krajobraz? Sprzatacie po Waszych pupilach, chodzicie w miejsca mało ustronne z psiakami? Czy jest Wam to obojętne?

Ja robiłabym tak za każdym razem. Skoro właściciel psa ma inteligencję równą ze swym pupilem to niech ma za swoje. Jeżeli uprzejmość nie działa,trzeba inaczej sprawy załatwiać. Rób tak za każdym razem.
Tu gdzie ja mieszkam,ludzie mają obowiązek sprzątania po zwierzętach i co pewną odległość stoją odpowiednie kosze na takie odpady. Nie sprzątniecie grozi mandatem i koniec. Wszyscy się do tego stosują.

[Wroclovianka]

Mnie zwłaszcza po zimie denerwuje widok zmasowanych kup.

Na wiosnę szłam koło parku u siebie w mieście, park ostatnio odnowiony i ogrodzony - zakaz wprowadzania psów. Obchodzę ten park, pod ogrodzeniem rośną małe krzaczki - w lecie pięknie za kwiecone,po zimie pięknie zasrane Kupa za kupą dosłownie, nie że kawałek dalej po prostu zasrany całkowicie w koło park Aż się odechciewa tam przychodzić, żeby odsapnąć. Żeby było śmieszniej obok parku zrobiona jest toaleta dla psów - czyli legalne miejsce sadzenia kupy, ale gdzie tam...I tak sobie myślę, czy właściciele tych czworonogów też zamiast do toalety idą srać do salonu?

Raz na klatce pies sąsiada z góry na robił na półpiętrze, facet nie myślał tego sprzątnąć, więc gówno jego psa wylądowało na jego wycieraczce i się koleś nauczył porządku

Nie rozumiem tych ludzi i chyba nawet nie chce rozumieć.

[muszynianka]

I tu się objawia lokalny patriotyzm.
Moje mieszkanie ma być piękne, ogródek ma być zielony, kwiatki mają być kolorowe i pachnące.
Przestrzeń publiczna może być zas*ana, bo przecież jest publiczna...
Ta :p jako fanka kotów, apeluję: ja odchody kota sprzątam, kuwetę myję regularnie.

[Kirsti]

Napisane przez eyo

bo nie można za parę groszy papierowych torebek kupić w sklepie...

a pieska nauczyć można, to nie jest takie znowu bezmyślne zwierze że się nic nie nauczy... nawet starszego psa można czegoś nowego nauczyć
to nie pies nie może się nauczyć a właścicielom się nie chce i tyle

Oczywiście, że można tylko trzeba chcieć Jeśli kota, który jest zwierzakiem mniej podatnym na tresowanie, da się nauczyć, żeby chodził się załatwiać do kuwety, to psa tym bardziej

Napisane przez Dotka90

A poza tym chciałam zauważyć, że jak widzę, że gdzieś pies nasikał na klatce, czy w windzie, to mi się nóż w kieszeni otwiera, bo jakim trzeba być bezmyślnym idiotą, żeby kazać psu czekać tak długo na spacer, żeby pies nie mógł wytrzymać i aż musiał się załatwić np. w windzie.
Ja, jeżeli mam sytuacje awaryjne i pies dlużej siedzi w domu, to faktycznie, sika od razu na trawniku, który jest najbliżej klatki, ale to takie sytuacje zdarzają się raz na dłuższy czas, a nie wyobrażam sobie, ile ci ludzie muszą trzymać tego biednego psa w domu, żeby nie mógł wytrzymać nawet do pierwszego trawnika, tylko musiał załatwiać się w windzie / na klatce / na chodniku.

Jeśli już tak się zdarzy, to wtedy niech właściciel weźmie mopa i posprząta za swoim psem! Wszyscy chcemy żyć w ładnym i czystym otoczeniu, tylko nie wiem, czemu wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że żeby mieć to ładne i czyste otoczenie trzeba zacząć od siebie

[Dotka90]

Napisane przez Kirsti

Oczywiście, że można tylko trzeba chcieć Jeśli kota, który jest zwierzakiem mniej podatnym na tresowanie, da się nauczyć, żeby chodził się załatwiać do kuwety, to psa tym bardziej



Jeśli już tak się zdarzy, to wtedy niech właściciel weźmie mopa i posprząta za swoim psem! Wszyscy chcemy żyć w ładnym i czystym otoczeniu, tylko nie wiem, czemu wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że żeby mieć to ładne i czyste otoczenie trzeba zacząć od siebie

Dokładnie
Jak mój pies był malutki, to mi się tak zdarzyło, że zlała się na klatce i co zrobiłam? Z psem wyszłam na pole, potem odprowadziłam go do domu, z domu wzięłam szmatę i wytarłam półpiętro, gdzie się zlała..

[ola_108]

szczerze mówiąc, to wymiotować mi sie chce, gdy idę po chodniku i jem drożdżówkę, a przed oczami (i co gorsza - butami ) pojawia sie psie gów*o...

no i jest problem z podwórkiem. psy sąsiadów latają po ulicy, przechodza przez ogrodzenia i załatwiają się w nasz nowy ogródek .
poszłam do sąsiadów ze skargą, a oni do mnie, że pies musi się wybiegać, a oni nie będą przeciez go pilnować i patrzeć gdzie TO robi ...

[dudipopka]

uuu zapraszam do mojego "miasta" 15000 ludzi a chodniki i ulce (same centrum brukowane bo zabytkowe) masakra kupsko na kupsku kupskiem pogania
miasto zakupiło specjalny pojazd9słownie jeden!) ,ktory jezdzi od rana do godzin popoludniowych(no bo objeżdza CAŁE miasto)i ludzie wychodzą z założenia ze już nie muszą sprzątać skoro zbiera to maszyna
więc jeżdze wozkiem slalomem i zamiast patrzeć na wystawy lub na dziecko to patrze pod nogi

obecnie mam małego psa i wychodze z nim tylko na podworko tzn zaraz za podwórkiem jest kawalek takiej łączki i tam sie pies zalatwia więc nie sprzątam(nikt tamtendy nie chodzi)
w rodzinnej miejscowości mam swoje podwórko i jeżeli był jakikolwiek pies to było po nim sprzatane(ale to wiadomo,bo jak tu np grila rozpalić koło kupska

kiedyś miałam owczarka colie no i wyjechalismy ze znajomymi z moim eks nad soline ,noclegi były w przyczepach campingowych,pies pojechał z nami więc naturalne dla mnie było ze kupuje łopatke i jakieś woreczki żeby sprzątnąc po psie,kurcze żebyście słyszeli ten rechot w pierwszy dzień"duidi sprzata po psie hahaha",kurde aż wydarłam sie wtedy ze oki mogę nie sprzątać ale zobaczymy jak któreś z was w to wdepnie poza tym to jest pole namiotowe ,chodzą ludzie biegają dzieci to co mam pozwolić by wlazły w to?do końca pobytu nikt nawet nie pisnął na ten temat....

[muszynianka]

więc nie sprzątam(nikt tamtendy nie chodzi)

a może nie chodzi bo jest brudno?

[dudipopka]

muszynianka niee tam serio nikt nie chodzi,hmm to jest tak jest dom kawałek jakby działki sąsiadów a za nimi jest pole sama trawa i krzaki i ona leci w te krzaki własnie a do najbizszego budynku jest z 200 m,jeżeli bym z nią wychodziła na ulce( a nie wychodze bo to psinka starowinka z zadyszką) tobym sprzątnela no problem no ale między krzakami to już nie widze sensu

[muszynianka]

No nie wiem, w każdym bądź razie tobie przynajmniej chce się przejść na odludzie.