Czy potem coś jest? Fizyka kwantowa, wiara, Bóg...

[Bednaresz]

Jak myślicie, czy "potem" coś jest? Chodzi mi o życie po śmierci. Bo przecież np. jeśli człowiek nie ma po śmierci mózgu, skoro ciało przestało działać, to w jaki sposób on funkcjonuje jako dusza? Czyli jakaś energia. Niektórzy mówią o doświadczeniach duszy, ale przecież duża nie ma połączeń nerwowych.

Z drugiej strony - dlaczego mamy coś wiedzieć "na pewno", skoro stan wiedzy stale się zmienia? Czy mamy prawo mówić, że na pewno coś jest lub czegoś nie ma, skoro nie do końca w nauce wszystko jest poznane.

I co na to fizyka kwantowa? Bo z tego, co kiedyś pobieżnie przeczytałam, to Einstein wierzył w Boga. Czy to prawda?

[201605090940]

czytałam trochę książek i tekstów poświęconych tej tematyce oraz śmierci klinicznej. ze wszystkiego wysuwa się jeden wniosek - po śmierci jest życie. każdy ma tam takiego boga, jakiego miał za życia. polecam książki "Życie po życiu" i "Po tamtej stronie życia"

[maacieek]

Napisane przez xandria_

czytałam trochę książek i tekstów poświęconych tej tematyce oraz śmierci klinicznej. ze wszystkiego wysuwa się jeden wniosek - po śmierci jest życie. każdy ma tam takiego boga, jakiego miał za życia. polecam książki "Życie po życiu" i "Po tamtej stronie życia"

Ok, o ile rozumiem że każdy zgodnie ze swoją wiarą - muzułmanin, buddysta, katolik wie że po śmierci się odrodzi, spędzi wieczność w niebie no bo jest jego bóg i jest tak jak głoszą w kościele, jest napisane w biblii, korze itp. tak się zastanawiam co myśli osoba która jest ateistą? Umiera i... koniec? Gryzie mi się to z tym co napisałaś że każdy ma tam boga jakiego miał za życia.
Ciekawe to jest nie powiem.

[susuanne]

Napisane przez maacieek

Ok, o ile rozumiem że każdy zgodnie ze swoją wiarą - muzułmanin, buddysta, katolik wie że po śmierci się odrodzi, spędzi wieczność w niebie no bo jest jego bóg i jest tak jak głoszą w kościele, jest napisane w biblii, korze itp. tak się zastanawiam co myśli osoba która jest ateistą? Umiera i... koniec? Gryzie mi się to z tym co napisałaś że każdy ma tam boga jakiego miał za życia.
Ciekawe to jest nie powiem.

Myślę, że tak. W końcu tak uważają ateiści- po śmierci nie ma nic.

[Milena_12]

Ja nie wierzę w życie po śmierci. Podejrzewam, że "po śmierci" to taki sam stan jak "przed narodzeniem". Einstein z tego co dobrze kojarzę nie do końca zajmował się fizyką kwantową, a to czy wierzył w boga jakiegokolwiek nie jest udowodnione, bo wszystkie urywki jego wypowiedzi są wyrwane z kontekstu (poza tym to były inne czasy, nie tak łatwo było powiedzieć: "jestem ateistą"). Moim zdaniem mógł być po prostu deistą.

"Krótka historia czasu" Hawkinga dosyć prosto tłumaczy jak działa świat i po trosze fizykę kwantową (która jeszcze raczkuje, ale też już wiele wyjaśnia). Polecam jeśli lubisz merytoryczne książki oparte na dowodach

[201605161006]

Eh, ja za krótką historię czasu Hawkinga biorę się od 2 lat i coś nie mogę zacząć, muszę w końcu się zmotywować.

Ja choć chciałabym by po śmierci było coś - sensownego. To jednak wszelkie znaki, fakty naukowe wskazują na to, jak dla mnie, że nie ma nic. Nie jestem ateistką, ale wierzącą też nie. Jestem agnostykiem.

[Junebug]

Napisane przez Bednaresz

Jak myślicie, czy "potem" coś jest? Chodzi mi o życie po śmierci. Bo przecież np. jeśli człowiek nie ma po śmierci mózgu, skoro ciało przestało działać, to w jaki sposób on funkcjonuje jako dusza? Czyli jakaś energia. Niektórzy mówią o doświadczeniach duszy, ale przecież duża nie ma połączeń nerwowych.

Z drugiej strony - dlaczego mamy coś wiedzieć "na pewno", skoro stan wiedzy stale się zmienia? Czy mamy prawo mówić, że na pewno coś jest lub czegoś nie ma, skoro nie do końca w nauce wszystko jest poznane.

a może to dusza jest nośnikiem życia? gdy ciało fizyczne umiera, świadomość szuka nowej egzystencji. Znane są przypadki, że podczas hipnozy ludzie przypominają sobie swoje inne wcielenia. Co prawda R.A. Moody przytacza wiele historii związanej z życiem po śmierci, ale pochodzą one od ludzi, którzy jednak przeżyli.

"wiedzieć na pewno" kojarzy mi się z "kotem Schrodingera"

[201605161006]

Zacznijmy od tego, że nie ma jakichkolwiek dowodów na istnienie czegoś takiego jak dusza (mimo wielu naukowych poszukiwań) więc dyskutowanie nad tym czym jest dusza jest bez sensu bo najprawdopodobniej coś takiego nawet nie istnieje.

[Fleur_D]

Nie umarłam, więc nie odpowiem na to pytanie.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Szerze mówiąc to na dzień dzisiejszy zajmuję się sobą teraz i nie obchodzi mnie zbytnio co będzie dalej. Tak czy siak do śmierci trzeba będzie przystąpić i pośpiech tu jest niewskazany. Dowiem się w swoim czasie.

[GrumpyCat]

Napisane przez xandria_

czytałam trochę książek i tekstów poświęconych tej tematyce oraz śmierci klinicznej. ze wszystkiego wysuwa się jeden wniosek - po śmierci jest życie. każdy ma tam takiego boga, jakiego miał za życia. polecam książki "Życie po życiu" i "Po tamtej stronie życia"

Od siebie dodam "Wędrówka dusz" Też wierzę że coś potem jest, człowiek to materia.
A i jeszcze polecę książki Jackowskiego "Zmarli mówią" dwie części, to nie są bajki tylko potwierdzone sytuacje Znalazł tyle ciał, przecież nie zgadując... Dwa nawet w pobliżu mojego domu..

[201605090940]

Napisane przez takasobie93

Zacznijmy od tego, że nie ma jakichkolwiek dowodów na istnienie czegoś takiego jak dusza (mimo wielu naukowych poszukiwań) więc dyskutowanie nad tym czym jest dusza jest bez sensu bo najprawdopodobniej coś takiego nawet nie istnieje.

nie wierzę, że wszyscy ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną, zawarli pakt i opowiadają o niemalże tych samych wrażeniach. nie sądzę także, że osoby, które wypowiadały się w "Strasznym wątku", miały urojenia
[ https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=757947 ]

zmarli dają wielu ludziom znaki, a sądzę że 99% z tych ludzi jest zdrowa na umyśle niektórym jest to dane, innym nie.

ja co prawda w Boga nie wierzę, lecz wierzę w życie po śmierci i istnienie siły wyższej, która wg mnie nie jest żadnym Jahwe/Allahem/Buddą itp. jak zatem nazywa się taki pogląd? bo ateizm to moim zdaniem nie jest

[GrumpyCat]

Napisane przez xandria_

zmarli dają wielu ludziom znaki, a sądzę że 99% z tych ludzi jest zdrowa na umyśle niektórym jest to dane, innym nie.

W to też wierzę. Po śmierci wujka mojego męża który za życia hodował pszczoły też się dziwne rzeczy działy. Ciocia (jego żona) opowiadała jak po miesiącu sobie wieczorem go wspomniała, naszła ją chwila zadumy i w tym momencie usiadła jej na ręku pszczoła (wieczór, wszystkie okna w domu pozamykane) Mój tż też tak miał, szedł ze swoją matką i wspomniał wujka i dokładnie w tej chwili usiadła mu na kurtce pszczoła. Możecie się śmiać, ja wierzę że coś w tym jednak jest.

Wierzę też w reinkarnację. Są tysiące opisanych przypadków, kiedy to małe dzieci w wieku około 2-3 lat zaczynały opowiadać o poprzednim życiu. Nie da się tego naukowo wyjaśnić. wklejam film dla zainteresowanych tematem.

[201605161006]

Napisane przez xandria_

nie wierzę, że wszyscy ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną, zawarli pakt i opowiadają o niemalże tych samych wrażeniach. nie sądzę także, że osoby, które wypowiadały się w "Strasznym wątku", miały urojenia

Nie wiem czy wiesz, ale śmierć kliniczna nie oznacza całkowitej śmierci - mózg wciąż żyje. Dlatego to jest żaden argument.

[Chatul]

Napisane przez xandria_

nie wierzę, że wszyscy ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną, zawarli pakt i opowiadają o niemalże tych samych wrażeniach.

Nie musieli zawierać paktu, nie musieli kłamać. Bardzo prawdopodobne, że mówią dokładnie to, co odczuwali. Tyle, że to, co odczuwali może wynikać wcale nie z istnienia świata po śmierci, ale np. z halucynacji wywołanych silnym stresem czy niedotlenieniem. Wszyscy ludzie mają z grubsza podobnie skonstruowany mózg, więc de facto w podobnej sytuacji (śmierć kliniczna) wszyscy mogą doświadczać podobnych złudzeń.

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

A co do duszy, to tak, nie ma żadnych dowodów na jej istnienie, choć były już podejmowane próby ustalenia, czy dusza faktycznie istnieje. Chyba najbardziej znana jest historia, jak Duncan MacDougall ważył osoby chwilę przed śmiercią i chwilę po, żeby ustalić, czy w momencie śmierci nie ulatnia się z ciała dusza. Niższa waga po śmierci niż przed śmiercią świadczyć miała o tym, że dusza istnieje i w chwili śmierci wydostała się z ciała.

[bernikula]

Ja tam wierzę, że jest życie po śmierci, ale zastanawiam się czasami nad jednym- umieramy w różnym wieku i teraz jak ta nasza dusza tam "będzie myślała"- np. jak ktoś umrze na Alzheimera to czy po śmierci odzyska sprawne myślenie? Itp. Wiem, że takie myślenie to czysta abstrakcja, ale jednak czasami myślę o tym. I np. czy na pewno spotkam wszystkich, których będę chciała, czy może jednak dusze są "rozproszone" po całym świecie.... I takie tam...

[GrumpyCat]

Napisane przez bernikula

Ja tam wierzę, że jest życie po śmierci, ale zastanawiam się czasami nad jednym- umieramy w różnym wieku i teraz jak ta nasza dusza tam "będzie myślała"- np. jak ktoś umrze na Alzheimera to czy po śmierci odzyska sprawne myślenie? Itp. Wiem, że takie myślenie to czysta abstrakcja, ale jednak czasami myślę o tym. I np. czy na pewno spotkam wszystkich, których będę chciała, czy może jednak dusze są "rozproszone" po całym świecie.... I takie tam...

W książce wędrówki dusz jest to wszystko fajnie opisane Za długo by pisać o tym w poście, dość skomplikowana sprawa

[bernikula]

Napisane przez GrumpyCat

W książce wędrówki dusz jest to wszystko fajnie opisane Za długo by pisać o tym w poście, dość skomplikowana sprawa

Muszę przeczytać, bo intrygują mnie takie tematy...

[GrumpyCat]

Napisane przez bernikula

Muszę przeczytać, bo intrygują mnie takie tematy...

Jest też druga część jak coś http://www.empik.com/przeznaczenie-d...6569,ksiazka-p

[Hayasakaa]

Ech... Pamiętam jak byłam małą dziewczynką, byłam wówczas święcie przekonana, że gdy umrę to pójdę do nieba zapytam Boga o masę rzeczy (np. o czarną dziurę, czy istnieją kosmici itp) i on mi na te wszystkie pytania odpowie. Byłam więc absolutnie spokojna, przecież wszystkiego się jeszcze dowiem

A potem podrosłam.. i zaczęłam sobie uświadamiać, że to wszystko nie jest takie proste, że najpewniej moja ciekawość nigdy nie zostanie zaspokojona, że po śmierci mogę po prostu przestać istnieć - i to wydaje mi się być najbardziej prawdopodobne, jednak wolę wierzyć, że coś jeszcze gdzieś tam na nas czeka

Jeżeli faktycznie istnieje życie po śmierci to z pewnością nie wygląda tak jakbyśmy mogli to sobie wyobrażać. Myślę, że tego nie dałoby się ogarnąć umysłem tak samo jak wymyślić nowego koloru

[Milena_12]

Napisane przez GrumpyCat

W książce wędrówki dusz jest to wszystko fajnie opisane Za długo by pisać o tym w poście, dość skomplikowana sprawa

Przepraszam, że kieruję pytanie bezpośrednio do Ciebie zamiast przeczytać książkę (może uda mi się po sesji ), ale mam pytanie: skąd autor książki wie tyle na temat tej "wędrówki dusz"? Czym popiera swoją wiedzę?

Hayasakaa - dokładnie! Chociaż ja mam pogląd trochę w drugą stronę - nie wierzę i nie potrafię uwierzyć w żadną metafizykę, ale zgadzam się z ostatnim zdaniem: jeśli mam brać pod uwagę jakieś "dodatkowe" życie to z pewnością nikt na Ziemi nie jest w stanie go opisać, wytłumaczyć, a tym bardziej zrozumieć.

[GrumpyCat]

Poprzez hipnoze regresyjna. Ludzie którzy się jej poddali mieli bardzo zbliżone odczucia, a właściwie takie same.

[chwast]

Cóż. Jest jeden sposób by się przekonać.

[201605161006]

Napisane przez bernikula

Ja tam wierzę, że jest życie po śmierci, ale zastanawiam się czasami nad jednym- umieramy w różnym wieku i teraz jak ta nasza dusza tam "będzie myślała"- np. jak ktoś umrze na Alzheimera to czy po śmierci odzyska sprawne myślenie? Itp. Wiem, że takie myślenie to czysta abstrakcja, ale jednak czasami myślę o tym. I np. czy na pewno spotkam wszystkich, których będę chciała, czy może jednak dusze są "rozproszone" po całym świecie.... I takie tam...

Choroba Alzhaimera to degeneracja mózgu, więc z chwilą jego śmierci nie będzie miała znaczenia.

---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Napisane przez GrumpyCat

Poprzez hipnoze regresyjna. Ludzie którzy się jej poddali mieli bardzo zbliżone odczucia, a właściwie takie same.

Ale w jaki sposób miało by to cokolwiek udowadniać? Moim zdaniem to jest coś jak większość takich książek, czyli domysły, wymysły, nadinterpretacje i silna wiara, bez patrzenia na fakty.

[201605090940]

Napisane przez bernikula

Muszę przeczytać, bo intrygują mnie takie tematy...

wg książki "Życie po życiu" dusza odzyskuje całkowitą sprawność.
spotkasz wszystkich zmarłych znajomych i krewnych.

widzę, że w wątku jest trochę niedowiarków ale ja to rozumiem, sama byłam sceptycznie do tego nastawiona, póki nie spotkało mnie pewne wydarzenie, które pozostawię przed wami w tajemnicy
niemniej jednak mocno wierzę w życie po śmierci, po której dopiero poznamy w 100% sens naszego życia.

sama chyba trochę wierzę w reinkarnację, bo jak patrzę na pewne fakty z mojego życia, to jestem niemal pewna, że ja już kiedyś żyłam. pisałam o tym w "Strasznym wątku", ale napiszę jeszcze raz.

kiedyś przeczytałam, że wiele naszych (zwłaszcza tych nie do końca wiadomego pochodzenia) lęków pochodzi z naszych poprzednich wcieleń. no i ja mam właśnie taki nietypowy lęk - panicznie boję się petard hukowych i wybuchających przy ziemi - dostaję na ich widok i dźwięk ataku histerii i czuję się, jakby była wojna, także możecie sobie wyobrazić, jakim koszmarem jest dla mnie Sylwester i Nowy Rok. ponadto mam niesamowity talent do języka niemieckiego, wiele osób nie wierzy mi, że nie chodziłam na żadne kursy, jak miałam 13 lat i napisałam koledze pracę domową właśnie na niemiecki, to nauczyciel nie przyjął mu jej, bo uznał, że to pisał maturzysta. nie miałam jako dziecko styczności z tym językiem. wielu sceptyków pomyśli, że nadinterpretuję, ale ja jestem przekonana, że coś w tym jest. dodam, że byłam trzy razy w Niemczech i za każdym razem czułam się "jak u siebie w domu".

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

wcześniej zadałam pytanko, ale nikt nie odpowiedział, więc się powtórzę

"ja co prawda w Boga nie wierzę, lecz wierzę w życie po śmierci i istnienie siły wyższej, która wg mnie nie jest żadnym Jahwe/Allahem/Buddą itp. jak zatem nazywa się taki pogląd? bo ateizm to moim zdaniem nie jest "

[GrumpyCat]

Takasobie masz ptlrawo myśleć co chcesz, nikomu nie narzucam. Książka jest na podstawie badań własnych autora, sam te hipnozy przeprowadzał. Warto przeczytac i wtedy ocenić

[201605090940]

Napisane przez GrumpyCat

Takasobie masz ptlrawo myśleć co chcesz, nikomu nie narzucam. Książka jest na podstawie badań własnych autora, sam te hipnozy przeprowadzał. Warto przeczytac i wtedy ocenić

GrumpyCat, zazdroszczę Ci nicku, bo mam obsesję na punkcie tej kotki

"Życie po życiu" również jest na podstawie relacji setek osób zebranych przez autora. Może i nasze mózgi są skonstruowane podobnie, ale ja mocno wierzę w te historie. Brat mojego chłopaka, który doznał poważnego urazu mówił, że "śniło" mu się, że był w niebie, ale sam nie jest do końca przekonany, czy to sen. Jak w takim razie wytłumaczyć istnienie mediów, nawiedzeń i tym podobnych?

Ludzie, którzy byli przez chwilę w niebie przeżywali ogromną przemianę. Zrozumieli, że najważniejsze w życiu jest bycie dobrym człowiekiem. Widzieli swoje życie od początku do końca, żałując wielu momentów - było im nawet smutno z powodu głupich zachowań z dzieciństwa. Racjonalizm nie jest moim zdaniem odpowiedzią na każde pytanie.

[pankasztan]

Czytałem dawno temu świetną książkę o tym, jak na przestrzeni wieków zmieniały się zachowania osób opętanych przez Szatana. Konkluzja autora była taka, że zmiany te były uwarunkowane kulturowo.

Niestety nie pamiętam ani tytułu, ani autora (ma śmieszne polskie nazwisko, ale jest Amerykaninem).

Podobnie może być jeśli chodzi o doświadczeniami ze śmiercią kliniczną. Jest pewien jej obraz w świadomości społecznej i jest on odtwarzany w wielu przypadkach.

[Chatul]

Napisane przez xandria_

"Życie po życiu" również jest na podstawie relacji setek osób zebranych przez autora. Może i nasze mózgi są skonstruowane podobnie, ale ja mocno wierzę w te historie. Brat mojego chłopaka, który doznał poważnego urazu mówił, że "śniło" mu się, że był w niebie, ale sam nie jest do końca przekonany, czy to sen. Jak w takim razie wytłumaczyć istnienie mediów, nawiedzeń i tym podobnych?

Tutaj musiałabym się odnosić do konkretnych przypadków istnienia mediów, nawiedzeń itp. Nie przyjmuję od razu, że one istnieją, musiałby się pojawić przekonujący mnie przypadek

[Milena_12]

Napisane przez takasobie93

Ale w jaki sposób miało by to cokolwiek udowadniać? Moim zdaniem to jest coś jak większość takich książek, czyli domysły, wymysły, nadinterpretacje i silna wiara, bez patrzenia na fakty.

Znalazłam dwie wiarygodne (naukowe) pozycje dot. hipnozy: Hipnoza i hipnoterapia - Gapik; Hipnoza - Siuta.

Na szybko udało mi się znaleźć kontrargument do dowodu na istnienie życia przed życiem:
"Właściwości stanu hipnotycznego opisują doświadczenie hipnozy w terminach ogólnych z uwzględnieniem procesów psychicznych, głównie poznawczych. W transie można się spotkać z szeregiem zjawisk psychofizycznych (fenomeny hipnotyczne). Oto najczęściej spotykane z nich:
[...]
halucynacje – osobie w transie hipnotycznym sugeruje się stan sprzeczny z rzeczywistością za pomocą rekwizytów, dodatkowych wskazówek wspomagających i prowadzących lub przekonująco nakazując odczucia sprzeczne z realnymi; halucynacje mogą występować jako negatywne (np. widzenie czegoś czego nie ma) lub pozytywne (słyszenie czegoś czego nie słychać) i mijają po ich odwołaniu lub po zakończeniu snu hipnotycznego w przeciwieństwie do halucynacji psychotycznych (ibidem)"