chce mi się płakać - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2003-02-04, 22:34   #1
aguniaw
Raczkowanie
 
Avatar aguniaw
 
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 154

chce mi się płakać


Zebrało mi się dzisiaj,więc piszę,własciwie to tylko tak ,żeby się wygadać.Miałam przyjaciółkę,ukochaną piapsiułkę.Byłyśmy nierozłączne od podstawówki.wiedziałyśmy o sobie wszystko i się akceptowałyśmy.Zawsze mogłyśmy liczyć na siebie.Nie wyobrażałyśmy sobie życia bez siebie.Po maturze ja wyjechalam na studia za granicę.Mi było bardzo ciężko,kompletnie się nie zaaklimatyzowałam.Tęsknił am do starych przyjaciół,do niej ,do wspólnych zwariowanych pomysłów.Ona zaczeła studia w Polsce.Miała starych przyjaciół,dodatkowo znalazła sobie nowych.Ja nikogo nie znałam musiałam zaczynac od zera.Dużo wymagam od ludzi,owszem mogę mieć znajomych,ale przyjaciół nie łatwo jest znależć.Skończyłyśmy studia,ja wróciłam do Polski.Ale to już nie było to samo.Starałyśmy się,przynajmniej ja,ona na każdym kroku dawała mi odczuć,że jest inna,starała się być obca,nie mówiła wielu ważnych rzeczy.Teraz jest w Stanach,pojechała do pracy na wakacje i już nie wróciła.Przed jej wyjazdem poróżniłyśmy się.Nie rozmawiałyśmy ze sobą,ani nie widywałyśmy się.Ominęły nas bardzo ważne wydarzenia w życiu tej drugiej.Myślę o niej bardzo często i poprostu zwyczajnie tęsknie,ale wiem ,że nie potrafiłabym już jej zaufać,zawiodłam się strasznie,nie potrafię o tym zapomnieć.Mam do niej adres,może bym napisała,ale czy jest sens,jeśli to ma być tylko kontakt grzecznościowy to nie ma sensu,ale czy stać mnie na coś więcej?Straciłam trochę wiarę w ludzi.Nie ufam ludziom.Zawsze zachowuję dystans,po to aby w razie czego nie być skrzywdzoną.Nie chcę się użalać nad sobą ,więc bedę kończyć.Wybaczcie mi ten nastrój.
aguniaw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-02-04, 23:06   #2
lola^
Raczkowanie
 
Avatar lola^
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: Opole/Wrocław
Wiadomości: 255
Re: chce mi się płakać

Mam podobną historię...

Edytowane przez lola^
Czas edycji: 2007-11-28 o 21:53 Powód: bo teraz potrzebuje zmiany
lola^ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-02-05, 00:43   #3
nineczka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
Re: chce mi się płakać

Mam podobna historie. Mialam przyjaciolke w LO. To byla wielka przyjazn. Po trzeciej klasie LO pojechalysmy na oboz do Wloch.. i tam wszystko zaczelo sie psuc. Ja nie pochwalalam tego co ona robila.. wiec znalazla sie inna dziewczyna, ktora przyklaskiwala jej zachowaniu. Zostalam z boku. Czulam sie samotna i odrzucona. One wszedzie razem chodzily, bawily sie a ja bylam sama, bo nie podobalo mi sie, ze ona probuje nawiazac romans z zonatym facetem z dzieckiem. Po powrocie bylo juz gorzej.. nie miala dla mnie czasu.. spotykala sie z ta druga a o mnie zapomniala. Studiowalysmy w tym samym miescie, obie dojezdzalysmy. Spotykalam ja tylko przypadkowo w autobusie, gdzie mi opowiadala jakie to ona wiedzie wspaniale, rozrywkowe zycie.. jakie balangi robi w domu, na ktore oczywiscie nigdy mnie nie zaprosila mimo naszej 4-letniej przyjazni. Na uczelnie mialysmy ok 45minut autobusem plus 15minut tramwaj, powiedziala mi, ze ona zabiera sie ze znajomym a potem sama jezdzila i choc moj dom byl po drodze nigdy nie zaproponowala abym sie z nia zabrala.. mam jej to za zle. Jak i to, ze nigdy nie zaprosila mnie na swoje imprezy, choc mieszkalam 5minut drogi od jej domu. Zerwalysmy kontakt, choc byl taki czas w naszej przyjazni, ze rozumialysmy sie bez slow. Wyjechalam do stanow.. Pare miesiecy temu, napisala do mnie, ze przylatuje tutaj (bardzo blisko miejsca mojego zamieszkania) na rok, aby pilnowac dzieci i uczyc sie jezyka. Zaproponowala spotkanie. Poczulam sie urazona. Dlaczego? Bo przez caly czas studiow, nie chcial sie spotkac. Nie interesowala sie mna. Ja rozumiem, ze miala nowe zycie, nowych przyjaciol ale to nie oznacza, ze trzeba rezygnowac z tych starych, prawda? Moglysmy sie spotykac raz na jakis czas na kawe, na pogaduszki.. no ale ja chyba juz nie pasowalam do jej swiata. I teraz odezwala sie do mnie. Nie wspomialam, ze na poczatku studiow, napisalam do niej list, ze tesknie za nia, ze przeciez o nic sie nie poklocilysmy, i ze glupio skonczylo sie cos tak wartosciowego co nas laczylo. Odpisala, ze teraz ma nowych przyjaciol, ze nie ma czasu itd. Wracajac do terazniejszosci.. odezwala sie.. bylam zla. Zaproponowala spotkanie. Podkreslila, ze dziwnym trafem ja jestem tam gdzie ona przylatuje (choc wiedziala dokladnie gdzie mieszkam w Stanach) i ze mozemy sie spotkac. Odpisalam jej, ze to ja jestem tutaj gdzie ona bedzie a nie na odwrot, bo tak sie dziwnie zlozylo, ze ja tu bylam pierwsza.. ze jesli nie miala czasu aby przez te wszystkie lata, (chyba z 5lat) nie miala ani chwili aby sie ze mna spotkac, to ja nie widze sensu spotykania sie teraz, no bo po co? I tak sie skonczylo. Musze przyznac, ze tesknie za nia, ze troche mi jej brakuje ale uwazam, ze nie mozna odtwarzac jakichkolwiek zwiazkow na sile, bo to nie ma sensu, juz nigdy nie byloby tak jak bylo kiedys, to jest niemozliwe. Zreszta jesli chodzi o nas, to mialysmy szanse, ja ja stworzylam, bylam otwarta na odtworzenie tej przyjazni, wyciagnelam reke a ona nie chcial jej przyjac.. wiec dlaczego teraz? Ja domyslam sie, ze ona po prostu chciala przyleciec na jakis grunt i tyle, bylam jej w tym momencie potrzebna i nic wiecej..ale ja juz nie jestem taka glupia.
I tez jak Wy, stracilam wiare w przyjazn miedzy kobietami.. kolezenstwo-tak ale przyjazn-nie. To takie smutne.
Iggy mysle, ze to nie ma sensu. Tymbardziej, ze ona jest tutaj a Ty w kraju. coz to bedzie za przyjazn, na odleglosc? Choc oczywiscie, jesli Ci bardzo zalezy, to mozesz wyciagnac reke.. choc tak jak napisalam wczesniej, ja uwazam, ze juz nie ma szans na powrot do przeszlosci.
nineczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-02-05, 00:49   #4
Szpilka_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 275
Re: chce mi się płakać-do Iggy i Loly

Dziewczyny! Bardzo mnie poruszyło to, co napisałyście. Bardzo smutno zabrzmiało. Ze mną było trochę podobnie. W podstawówce miałam taka psiapsiółkę od serca, właściwie jedyną bliską mi osobę. Byłyśmy wszędzie razem, razem też wybrałyśmy liceum i razem byłyśmy w jednej klasie. Pierwszą klasę pamiętam jako koszmar- totalny brak akceptacji ze strony reszty(podobno zawsze ktoś musi być kozłem ofiarnym). Czułam się jak zaszczuty zwierzak, któremu ciągle robiono na złość, pastwiono się także fizycznie(o szczegółach nie chce już mówić publicznie). Ale miałam ją i to mnie podtrzymywało przy życiu, bo naprawdę wtedy nie chciało mi się żyć. I nagle na rozpoczęciu roku szkolnego(to był początek drugiej klasy L.O) dowiedziałam się od wychowawczyni, która ogłosiła to klasie, że moja "przyjaciółka" zmieniła szkołę. Wiecie jak się wtedy poczułam? Pomyślałam, że to już koniec, że nie przeżyję z tymi ludźmi, bo mnie zwyczajnie zamęczą. Dzwoniłam do niej trzy dni, nie odbierała telefonów, jej mama udawała, że mnie nie widzi na ulicy, wspólni znajomi mnie unikali, a ja za wszelka cenę usiłowałam przetrwać. Z czasem ci znajomi zaczęli przyznawać się , że wiedzą jak ona sie zachowała(dzięki temu dowiedziałam się, że to nie ja jestem temu winna, bo i to, o ironio losu, przyszło mi do głowy), ale z nią nie udało mi się jak dotąd skontaktować.Od wielu lat już zresztą nie próbowałam. Wtedy, w tej drugiej klasie, kiedy usiłowałam jakoś żyć, przy jednym z konfliktów z moją klasą niespodziewanie wstawiła się za mną jedna z dziewczyn. Zostałyśmy przyjaciółkami. Jej dom i rodzina stały się moimi, zdarzało się, że spędzałam tam więcej czasu niż u siebie. Jeździłyśmy razem na wakacje, jej facet był mi jak brat. w klasie zapracowałam na autorytet, było ciężko, ale się udało.Życie zaczęło się robić normalne, już nie chciało mi się płakać każdego ranka. Poszłyśmy na studia-zupełnie inne, kontakty się rozluźniły, ale nadal wiedziałam wszystko o jej życiu, że jest z kimś nowym, potem ciąża, ślub, dziecko.Byłam świadkiem na ślubie, zostałam matką chrzestną i świadkiem na sprawie rozwodowej. Żyłam niemalże jej życiem, bo sama wtedy nikogo nie miałam.Mijał czas, spotkałam moją obecną miłość, ona(przyjaciółka) miała mnóstwo problemów starałam się być-zawsze, choć teraz chciałam spędzać też czas z kimś innym. Dzwoniła -przyjeżdżałam, pamiętałam o dziecku. Ona miała coraz mniej czasu. Dziś jest mi po prostu przykro. Prezent gwiazdkowy dla prawie czteroletniego malucha wciąż leży zapakowany w moim pokoju(jestem matką chrzestną, pamiętam o wszystkich okazjach). Ona wciąż nie ma czasu, a ja nie wiem, co mam odpowiedzieć dziecku na pytanie"Ciocia, kiedy psyjedzies?"(przez telefon, kiedy sporadycznie rozmawiamy). A jednak nie tracę nadzieii. Mam jeszcze jedna przyjaciółkę, która jak dotąd mnie nie zawiodła, choć jesteśmy zupełnie różne. Kłóciłysmy się nie raz, ale też zawsze, któraś stawała ponad podziałami. Myślę,że po prostu jesteśmy sobie potrzebne, a jak będzie dalej, czas pokaże. Jedno wiem na pewno. Jeżeli zamkniecie się w sobie, świat nie będzie się dobijał. Znajdzie łatwiejsze wejścia. Banalna prawda, że to, co dajesz, to i odbierasz nie jest tak całkiem bez sensu. Inna sprawa, że często dostajemy niezasłużone cięgi. Jestem osobą bardzo otwartą i uwielbiam zawierać nowe znajomości, choć na wielu się też sparzyłam, ale jak dotąd to mnie nie zraziło(brzmi jakbym była optymistką, a niestety wcale tak naprawdę nie jest). To chyba w moim przypadku wygląda tak, że nie potrafię żyć bez ludzi, szukam ich towarzystwa i staram się coś z siebie dawać, bo głęboko wierzę, że to do mnie wróci(przynajmniej w niektórych przypadkach). IGGY, LOLA życzę wam żebyscie spotkały w życiu prawdziwych PRZYJACIÓŁ(na to określenie zasługuje tak niewielu ludzi, może tylko kilku w ciągu całego życia). Z całego serducha życzę wam dziewczyny psiapsióły od serca na długie nocne Polaków rozmowy i coby wam w życiu nie było tak smutno jak dzisiaj. I odezwijcie się do mnie proszę, jak coś was znowu nadepnie. Razem chyba łatwiej.
Pozdrowionka i całuchy do poduchy
Szpilka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-02-05, 07:46   #5
aguniaw
Raczkowanie
 
Avatar aguniaw
 
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 154
Re: chce mi się płakać-do Iggy i Loly

Szpileczko skąd w Tobie tyle wiary w ludzi i wewnętrznej siły?Rozkleiłam się wczoraj,ale jak zwykle nie zawiodłam się na Wizażankach.Dziewczyny jesteście wspaniałe.Tęsknie poprostu do przyjażni dwóch kobiet,szczerej,bez jakichkolwiek gierek i korzyści.Moim jedynym przyjacielem jest mój facet,ale to nie zastąpi przyjazni kobiecej,bo to poprostu jest co innego.Idealizuję w marzeniach naszą przyjażń,że kiedyś się znowu spotkamy i cofniemy czas,ale wiem też,że czasu cofnąć sie nie da.Nie wiem czy można uzdrowić tą przyjażń,tak naprawę to nie znam tez jej punktu widzenia,bo poprostu zerwałyśmy wszelki kontakt.Smutno jest mi strasznie,szkoda mi tych wszystkich zwariowanych lat przyjażni.Czasami marzę sobie ,że spotkam kobietę z którą zdołam się zaprzyjażnić,ale tak już na zawsze ,na dobre i na złe.Bedziemy się wspierać w dorosłym życiu,będziemy uczestniczyć w zwykłych codziennych szczęściach i troskach tej drugiej.Ktoś mądry powiedział,że dzielić się szczęściem z drugą osobą to dwa razy więcej szczęścia,a podzielic się smutkiem to dwa razy mniej smutku.Pozdrawiam.Dziękuj ę Wam,że otworzyłyście serca tak poprostu,tylko dlatego,że jakaś obca dziewczyna potrzebowała pociechy.
aguniaw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-02-05, 09:33   #6
Nutka
Nutka nie gryzie!
 
Avatar Nutka
 
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 3 757
Re: chce mi się płakać-do Iggy i Loly

Wiesz iggy,do niedawna myślałam że jestem jedyna na świecie ,taka do niczego kiepska,porzucona przez przyjaciółkę (popatrz na wątek "przyjaciółka"). Moja zostawiłam nie gdy zawalił mi się doslownie cały świat i znalazla sobie inną. Ja na co dzień widzę tą ich przyjaźń, ale po roku ból minął...
Ja też próbowalam coś naprawić, szukałam winy w sobie,brakowalo mi jej...a ona miała mnie "gdzieś" - tylko się przed nią poniżyłam i zapłaciłam za to załamaniem nerwowym...nie warto ! Jeżeli twoja "przyjaciółka" nie chce juz tej przyjaźni-trudno... daj jej odejść i zrób miejsce tym samym na nową przyjaźń...zawsze trzeba coś skończyć żeby rozpocząć coś nowego. Wiem, że jest Ci trudno...ale uwież mi nie warto, wyjdz do ludzi..Bęzie lepiej.Pozdrowienia
__________________

_________________________ _________________________ _
_________________________ _________________________ _


WYSZUKIWARKA nie gryzie


Nutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-02-05, 11:12   #7
Szpilka_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 275
Re: chce mi się płakać-do Iggy

Iggy! Żebyś ty wiedziała jak we mnie mało wewnętrznej siły, choć wiarę w ludzi jakoś udaje mi się mimo wszystko utrzymać. Ale wiesz co masz ogromne szczęście, że znalazłaś drugą połowę, która Cię wspiera i rozumie. To jest bardzo, bardzo dużo. Przyjaźń między kobietami często nie potrafi przetrwać próby czasu, zazdrości o innego faceta, niszczy ją zwykła zazdrość o cokolwiek, rywalizacja lub po prostu życie i zmiany jakie niesie, ale to nie znaczy, że nawet ta miniona "przyjaźń"(piszę w cudzysłowie, bo bardzo nie lubię szafować tym słowem)nie wniosła w twoje życie czegoś dobrego. Może zamiast rozpamiętywać ten smutny koniec, popatrz ile ona Ci swojego czasu dała? O ile dzięki tej znajomości udało Ci się stać kimś lepszym, rozwinąć w sobie coś, czego nie rozwinęłabyś w innych okolicznościach. Kiedyś usłyszłam gdzieś bardzo mądre zdanie, że koniec jednego jest zawsze początkiem czegoś nowego. Utkwiło mi i staram się myśleć w tych kategoriach, kiedy jest mi źle. A jeśli chodzi o przyjaźń między kobietami, to myślę, że musisz trochę zejść na ziemię. Ona nigdy nie jest idealna, bo wszyscy mamy wady, swoje przyzwyczajenia, różne spojrzenie na świat i to wychodzi, nawet między najlepszymi przyjaciółkami. Z miłością jest zresztą podobnie, wymaga dobrej woli i wielu kompromisów, żeby przetrwać lata. Czasem nie starcza czasu, czasem cierpliwości, czasem jest trudny wybór między sprawami związku, a problemami przyjaciółki i trzeba się na coś zdecydować. Ja nie oczekuję,że moja psiapsiółka będzie dzieliła wszystkie moje problemy, wystarczy mi świadomość, że jest gotowa mi pomóc kiedy zadzwonię, kiedy będę tego potrzebowała, że da mi szczerą, przemyślaną radę.To działa też w drugą stronę. W przyjaźni liczę na szczerość, lojalność, zaangażowanie. Zdążyłam się już przekonać, że to bardzo duże wymagania, ale czy z tego powodu, że rzadko kto je spełnia mam się zamknąć w swojej skorupie? Staram sie wysysać z ludzi to co w nich najlepsze(sama mam mnóstwo wad, niestetyi jeśli ktoś mnie zrani, zawiedzie instynktownie szukam kogoś, kto zatrze tamto wrażenia, da mi świadomość, że jeszcze nie jest tak źle. I tak to się toczy zamkniętym kołem. Iggy(jak to się na litość boską odmienia???), spójrz, dookoła jest mnóstwo ludzi, na pewno każdy ma coś do dania, tylko trzeba umieć wyciągać rękę, usmiechać się pierwsza.
Wiesz co, mam za sobą koszmarną noc, ale czuję, że ten mailik do Ciebie jakoś mnie postawił na nogi
Trzymaj się i idź zaraz siarczyście cmoknąć swojego Osobistego, żeby się zdziwił, czemu od rana jesteś taka słodka(mój zawsze coś podejrzewa kiedy tak robię...[img]icons/icon7.gif[/img]

Całuch!
Szpilka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2003-02-05, 14:28   #8
lola^
Raczkowanie
 
Avatar lola^
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: Opole/Wrocław
Wiadomości: 255
Re: chce mi się płakać-do Iggy

Dzięki wizazanki, tak czytam te wasze słowa- jesteście takie mądre, nie umiem nic więcej napisać poza tym że jakoś czuje się lepiej dzięki Wam. Może teraz wiem , że nie tylko ja mam taki problem i w ten sposób nie jestem sama. DZiękuję. [img]icons/icon35.gif[/img]
lola^ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-02-05, 15:17   #9
Rzabba
Rzabbocop
 
Avatar Rzabba
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Guernsey
Wiadomości: 18 528
GG do Rzabba
Re: chce mi się płakać-do Iggy

Dziewczyny! Czytając wasze wypowiedzi przypomniałam sobie własne przeżycia. W podstawówce miałam kumpelę. Rozumiałyśmy się bez słów, miałyśmy wiele wspólnych zainteresowań, spędzałyśmy ze sobą wiele godzin na rozmowach o życiu, o przyszłości, o problemach tego świata a także na całkiem przyziemne tematy. Wszyscy mówili na nas "przyjaciółki" my twierdziłyśmy, że jesteśmy tylko dobrymi koleżankami, że przyjaźń to wielkie słowo, że to się okaże dopiero z czasem. Zdawałyśmy do tej samej szkoły średniej, planowałyśmy iść razem na studia. Tak się złożyło, że nie dostałam sie do tej szkoły, poszłam do innej a ona została. Nasze kontakty stawały sie coraz rzadsze, wszystko jakby rozeszło się w szwach. Przez długi czas miałam poczucie wielkiej straty. Od kilku lat nie miałam z nią kontaktu.
W szkole średniej okazało się, że jestem w klasie z dziewczyną, z którą trenowałam u jednego trenera. Spędzałyśmy ze sobą mnóstwo czasu w szkole, na treningach, na zawodach, zwierzałyśmy sie sobie. Jednak nie mogę mówić o przyjaźni - nie nadawałyśmy na tych samych falach, miałyśmy inne wartości, brak było "czegoś głębszego".
Mimo tego zostałam świadkiem na jej ślubie i chrzestną pierwszego dziecka (w tym roku komunia [img]icons/icon7.gif[/img] ). Jesteśmy ze sobą w kontakcie (np. dzisiaj przychodzi do mnie z dzieciakami na ploty [img]icons/icon12.gif[/img] ) nawet jak sie nie widzimy przez kilka miesięcy, to zawsze mamy tematy do rozmowy. No i oczywiście wiele miłych i szalonych wspomnień [img]icons/icon10.gif[/img] .
Nie mam przyjaciółki tylko przyjaciela. Jest nim mój osobisty [img]icons/icon12.gif[/img] przeszliśmy razem wiele kryzysów, wiele kłótni i burz. Kiedyś przez 3 lata wyciągał mnie z depresji.
Potrafimy przegadać całą noc dyskutując o rozmiarach wszechświata, lub o postaciach energii.
Brakuje mi jednak takiej babskiej przyjaźni, bo facet to jednak facet i nie zawsze rozumie kobiecą psychikę [img]icons/icon12.gif[/img]
Nie tracę jednak nadziei, że gdzieś w świecie jest taka "przyjazna dusza" i że kiedyś ją spotkam.
Chcę zorganizować spotkanie klasowe i porozmawiać z tą moją pierwszą "przyjaciółką". W końcu znałyśmy się jak "łyse konie" [img]icons/icon12.gif[/img] możemy poznać się znowu [img]icons/icon7.gif[/img].
A wczoraj wybrałam się do Poznania do koleżanki wizażanki [img]icons/icon7.gif[/img] i od pierwszej chwili rozmawiałśmy tak jakbyśmy się znały od zawsze [img]icons/icon10.gif[/img] Może jakieś "pokrewieńswo dusz" ? W końcu dwa wodniczki [img]icons/icon12.gif[/img]
Do nowych znajomości podchodzę ostrożnie ale z optymizmem i doceniam to, co mi dały "stare".
Jak to dobrze, że jest WIZAŻ i jest sie komu wygadać [img]icons/icon7.gif[/img]
Pozdrawiam wszystkie "pudernice"
[img]icons/1cmok.gif[/img]
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
10 PŻ
Rzabba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-02-05, 16:06   #10
aguniaw
Raczkowanie
 
Avatar aguniaw
 
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 154
:)

Kiedy napisałam poprzedni post ten poranny zaraz poszłam do pracy.Kiedy wyszłam z domu zobaczyłam,że jest tak jakoś jaśniej ,jakby świeciło słońce,a słońca absolutnie nie było.Zdałam sobie sprawę,że to dzięki tym pościkom,które rano przeczytałam od Ciebie Szpilko,Nineczki i Loli.Jak wielką moc ma szczere słowo.Wiem,że wszystko idealizuje,wiem o tym doskonale,przez to cierpię.Moja miłość była idealna na początku,nie miała wad.Dopiero po 5 latach w tym 2 wspólnego mieszkania zaczęłam dostrzegać wady osobnika zakontraktowanego,zobaczy łam,że na świecie są też inni faceci.Ale wyżej wspomniane wady wcale mi nie przeszkadzają tak bardzo,przy odpowiednim nastawieniu można wyciągnąć z tego korzyści dla siebie [img]icons/icon7.gif[/img],A flirt z innymi mężczyznami,niezaobowiązu jący oczywiście, jest miłym urozmaiceniem dnia.Idealny musi być mój dom,praca,wszystko.Tak kiedyś myślałam.Teraz pracuje nad sztuką kompromisu ze sobą.Udało mi się to w przypadku drugiej połowy.Może to jest właśnie dojrzałość,tak zwana dorosłość,kiedy traci się młodzieńcze złudzenia?Kurczę piszę jak bym była starszą panią po przejściach.Ale naprawde trudno jest pogodzić się z tym,że świat nie jest taki idealny jak się myślało,że panują tu surowe prawa.Czy trzeba je zaakceptować,żeby nie walczyć z wiatrakami?Szukam narazie siebie.
aguniaw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-02-05, 16:19   #11
aguniaw
Raczkowanie
 
Avatar aguniaw
 
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 154
Już nie będę płakać ;)

Ewciu,tak sobie pomyślałam czytając Twój post,że wszystkie chcemy ,pragniemy tej przyjażni kobiecej,tęsknimy do wspólnych pogaduszek ku pokrzepieniu serc,a własnie to wszystkie robimy.Siedzimy sobie w domu,czy w pracy i rozmawiamy,szczerze,bez drugiego dna,bez obłudy i próby bycia kimś,kim się nie jest.To jest naprawdę cenne.Cieszę się strasznie,dzięki Wam wyszłam szybciutko z mojego małego dołka.Następnym razem jak do niego wpadnę to przeczytam te wszystkie posty.Dzięki Zło za wyszukiwarkę [img]icons/icon12.gif[/img]
aguniaw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-29, 18:01   #12
Kakaowa22
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2
Dot.: Już nie będę płakać ;)

Ja mam też podobna historie ....
Miałam wy***ane w kosmos przyjaciolki .....
Wszystko bylo fajnie normalnie gadalysmy i wgl . Dla nich rano wstawalam dla nih wlasciwie zyla , Byly dla mnie wszystki jak siostry .... az do czasu gdy posprzeczlaam sie z jedna z nich .... Ta ngadaala drugiej ze ja zarywam jej chlopaka a doradzalam mu aby z nia nie zrywal bo chcial to zrobic ,mowilam jej ze on mi sie nie podoba nie zalezy mi na nim t przyjaciel . .... Tak prawie wgl mi nie odpisywaly i wgl , Nadszedl czas ze zachorowalam ..... nie bylo mnie przez tydzien w skzole .. dziewczyny nie odzywaly sie a jak pisaly to tlyko jakies glupie smsy .... Powiedzialy pani ze niby wyjawilam ich tajemnice .. a tpo one wyjawily moje..... NIE wiedialam co mam robic .. Plakalam , Byly dla mnie wszystki m ... Potem doszlo do tego ze nabuntowaly klase przeciwko mnie .... Ja nadal ccialam sie z nimi pogodzic .. Mam p[ostanowila ze przeniesie mnie do innej skzoly ... chcialabym zbey jeszcze raz było tak zajbiscie .. Jak bylo znimi . To jest najgorsze jak nagle z dnia nadzien twoje najlepsze przyjacioki potrafia cie odtracic nie wiadomo za co .. I nie ejstes temu winy .
Kakaowa22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:53.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.