opowiem wam cos - kosmetyczna wymiana pogladow ja vs kolezanka

[hecate]

Od razu zaznaczam, ze nie uwazam sie za guru, pewnych rzeczy nie wiem na innych sie nie znam ale...


Otoz - wszytsko zaczelo sie od zapachu... do naszych nosow doszedl intensywny zapach perfum kolezanki. Ladny acz meczacy nieco... Opinie swoja wyrazilysmy obie... niby podobna acz w rozny zupelnie sposob..

ja - Bardzo ladne ale ja nosilabym je raczej zima
ona - to sa perfumy na zime!!!

Dziewczyna otulona zapachem zglupila i tylko dodala 'ale mi sie podobaja i nie sa dla mnie ciezkie...'

Kolezanka moja ma zwyczaj wyrazac swoje opinie w sposob nieznoszacy sprzeciwu jako prawde sluszna i jednyna...

Cala ta sytuacja jakos sprowokowala nas do rozmowy o kosmetykach...
Poruszona zostala kwestia fluidu -
ona 'ja sie nie musze malowac (w sensie fluid) bo nie mam problemu z cera i zadnymi SYFAMI'
Wiec delikatnie pytam ... 'a ja mam? a mimo wszytsko lubie...'
ona ' no i dlatego sie potem martwisz starzeniem!!'
To byl przytyk do faktu ze obecnie poszukuje kremu pod oczy...

Pomijajac przytyk o kremie nazywanie problemow skornych 'syfami' zakrawa mi juz o niesmak oraz niewrazliwosc na uczucia innych...

Ona kremu pod oczy nie chce, bo sie chce godnie starzec...
ale my mamy 25 lat...

Sytuacja zrobila sie nieco przykra, gdyz ta pachnaca dziewczyna ma delikatne problemy z cera i musiala wysluchac ze 100 razy jak sobie ma 'te syfy wycisnac'

Dodatkowo zostalysmy pouczone ze ona o cere dba i ma rozne zele do mycia buzi i toniki(!!) oraz sie stosuje tego samego kremu na noc co na dzien...

Mialam jej w tym momecie juz powiedziec - eeee powaznie? to ojklady z gowna mi nie pomioga?
ale sie powstrzymalam...

Pachnaca po tymze wywodzie i mojej minie zaczela rozmawiac juz tylko ze mna - o filtrach...
Za to tez nam sie dostalo - na co nam filtry i ze ona nie potrzebuje...

Nie moglam sie powstrzymac i juz syknelam ' no to zobaczymy za kilka lat'

Kilkakrotnie pojawila sie jeszce kwestia nie piosiadania przez nia SYFOW oraz ze jak ktos ma syfy to musi isc do kosmetyczki...

Wiec zapytala - a moze lepiej dermatologa?

Wszystko okraszone duza iloscia podniesionego glosu, niesprawdzonych informacji i chamstwa...


A jak wy reagujecie na takie 'wszechwiedzace'?

[Fresa]

Napisane przez hecate

Od razu zaznaczam, ze nie uwazam sie za guru, pewnych rzeczy nie wiem na innych sie nie znam ale...


Otoz - wszytsko zaczelo sie od zapachu... do naszych nosow doszedl intensywny zapach perfum kolezanki. Ladny acz meczacy nieco... Opinie swoja wyrazilysmy obie... niby podobna acz w rozny zupelnie sposob..

ja - Bardzo ladne ale ja nosilabym je raczej zima
ona - to sa perfumy na zime!!!

Dziewczyna otulona zapachem zglupila i tylko dodala 'ale mi sie podobaja i nie sa dla mnie ciezkie...'

Kolezanka moja ma zwyczaj wyrazac swoje opinie w sposob nieznoszacy sprzeciwu jako prawde sluszna i jednyna...

Cala ta sytuacja jakos sprowokowala nas do rozmowy o kosmetykach...
Poruszona zostala kwestia fluidu -
ona 'ja sie nie musze malowac (w sensie fluid) bo nie mam problemu z cera i zadnymi SYFAMI'
Wiec delikatnie pytam ... 'a ja mam? a mimo wszytsko lubie...'
ona ' no i dlatego sie potem martwisz starzeniem!!'
To byl przytyk do faktu ze obecnie poszukuje kremu pod oczy...

Pomijajac przytyk o kremie nazywanie problemow skornych 'syfami' zakrawa mi juz o niesmak oraz niewrazliwosc na uczucia innych...

Ona kremu pod oczy nie chce, bo sie chce godnie starzec...
ale my mamy 25 lat...

Sytuacja zrobila sie nieco przykra, gdyz ta pachnaca dziewczyna ma delikatne problemy z cera i musiala wysluchac ze 100 razy jak sobie ma 'te syfy wycisnac'

Dodatkowo zostalysmy pouczone ze ona o cere dba i ma rozne zele do mycia buzi i toniki(!!) oraz sie stosuje tego samego kremu na noc co na dzien...

Mialam jej w tym momecie juz powiedziec - eeee powaznie? to ojklady z gowna mi nie pomioga?
ale sie powstrzymalam...

Pachnaca po tymze wywodzie i mojej minie zaczela rozmawiac juz tylko ze mna - o filtrach...
Za to tez nam sie dostalo - na co nam filtry i ze ona nie potrzebuje...

Nie moglam sie powstrzymac i juz syknelam ' no to zobaczymy za kilka lat'

Kilkakrotnie pojawila sie jeszce kwestia nie piosiadania przez nia SYFOW oraz ze jak ktos ma syfy to musi isc do kosmetyczki...

Wiec zapytala - a moze lepiej dermatologa?

Wszystko okraszone duza iloscia podniesionego glosu, niesprawdzonych informacji i chamstwa...


A jak wy reagujecie na takie 'wszechwiedzace'?

Szczerze mówiąc,to ja zwracam uwagę na kulturę wypowiedzi osób ,z którymi mam do czynienia/rozmawiam.
Jeśli ktoś wymądrza się umiejętnie-to mi to nie przeszkadza.
Ale,gdy ktoś robie to w tonie nie znoszącym sprzeciwu,to już jest gorzej .Biorę na taką osobę poprawke .

Co do kwestii kosmetycznych.
Też nie używam fluidów i tym podobnych,bo nie muszę i nie chcę.
Nie muszę,bo nie mam czego zakrywać.
A nie chcę-bo na własne życzenie nie chcę popsuć sobie cery.

A kremy to osobna sprawa.
Ich po prostu trzeba /powinno się używać.
W zależości do potrzeb oczywiście.

[Mirianka]

szlag mnie trafia i sie smieje tylko pod nosem w koncu co moja wiedza to mój uzytek,inni nie muszą jak nie potrzebują (ale czesto było tak ze rozmawiałam na jakis temat np fluidów i te wszechwiedzące ze nie nie,one to nie potrzebują a po jakim s czasie "Kasia,kupiłam wczoraj podkład.Jak dobrze ze na to wpadłam!" tak więc luuzik Swoją drogą to kolezanka nie wie ze np fluid takze chroni Znałam takie naturalne co to potem płakały ze np po dłuzszym uzytkowaniu samej wody z kamieniem ich idealna cera robiła sie SYFIASTA i kto raptem na ratunek? Kasia

EDIT aha i moja wypowiedz dotyczyła osób wymadrzających sie bo o normalnej rozmowie/dyskusji to nie wspominam (a czesto jest tak ze niby skoro ja uzywam to jakby jestem na straconej pozycji ) ja np uzywam fłuidu bo musze ,ale jak ktos nie to przeciez nie potrzeba

[hecate]

Napisane przez Fresa

.

Co do kwestii kosmetycznych.
Też nie używam fluidów i tym podobnych,bo nie muszę i nie chcę.
Nie muszę,bo nie mam czego zakrywać.
A nie chcę-bo na własne życzenie nie chcę popsuć sobie cery.

A to jest tez wlasnie kwestia poruszona z nia...

why why why kazdy mysli ze jak ktos ma podklad to co ukrywa... wg tej teorii to ja nawet kolo polek z podkladami nie powinnam sie znajdowac w promieniu 20 metrow...

Nie chce - to osobna kwestia i te szanuje...

Popsuc cery? moja mama od dawna uzywa podkladow bo jest jasna blondynka i miewa rumience oraz pajaczki - cere ma piekna i mloda.

Ja uzywac zaczela kilka miesiecy temu i nie widze pogorszenia cery...

popsuc cere mozna sobie nieodpowiednia pielegnacja lub jej brakiem... mozna popsuc 'skore' nagminnie korzystajac z solarium (fotostarzenie)

...ale jak fluid dobrej firmy z atestem nie z bazarkowego stoiska ma mi zrobic krzywde?

[pink69]

Mit nad mity=fluid niszczy cerę.
Mleko mi się w cyckach wazy jak to słyszę.Jak słysze takie "wszechwiedzące" też..

[Sathi]

Z tym fluidem to jest jakiś stereotyp - dawniej były to gęste, kryjące maziła, właziły w porys kóry i nie mogła onna oddychać.
W wyniku czego powstawały pryszcze

Dziś podkłady nawilżają, są lekkie, pielęgnują, dbają o cerę i upiększają.
Wszystko idzie z postepem, także kosmetyka także warto poduczyć się także w tej dziedzinie a nie wygłaszać stereotypy

[ufcio]

we mnie sie gotuje jak np. kolezanki w szatni po wfie psikaja sie dezodorantami. zamiast sie umyc to te sie psikaja.
denerwuje mnie kiedy mowie kolezankom, ze filtry nie blokuja promieni słonecznych a one swoje. ze z 15 sie nie opale itp. i tekst zeszlych wakacji kiedy koles opalal sie przodem ale kurcze jak to wytłumaczyc. opalał przod ciała ale tak ze głową nie byl na przeciw słonca. nie wiem czy ktos rozumie w kazdym razie moje kolezanki stwierdzily ze sie nie opali. no a przeciez słoncu wszystko jedno jak kto jest ulozony.
moje kolezanki smieja sie tez ze mnie ze mam krotkie paznokcie, nazywaja chłopczycą. a mi po prostu długie paznokcie sie nie podobaja. nie wspomne o tych ich "manikurach" czyli paznokcie w panterki, kropeczki,paseczki. gdyby to jeszcze profesjonalnie bylo zrobione
troche pojechałam ale musze przyznac, ze gdyby nie to ze czytam duzo gazet (twoj styl, pani, elle-te gazety wg moich znajomych sa dla dorosłych ;P) moja wiedza bylaby nikla. albo po prostu taka jak ich.

[hecate]

teorie o opalaniu idealnie przodem do slonca znam ))) na plazy podoba mi sie przesuwanie lezaczkow za sloncem

tak i filtry beeeee ...


)lol

[SiSleyS]

Ja dość wczesnie zaczęłam się malować i używać podkładu. Do tego zawsze pielęgnowałam i dbałam o swoją cerę...

Porównując się z koleżankami- moja skóra wyglada na bardziej wypoczętą, młodą, nie mam zmarszczek pod oczami ani mimicznych. Często wcześniej słyszałam- podkład powoduje szybsze starzenie się skóry i za kilka lat będziesz wyglądac na 10 lat starszą
Coś się nie sprawdziło, bo od niedawna dają mi mniej lat niż mam
A jak byłam młodsza to zawsze dawano mi więcej.

Co do wszechwiedzących to mam jedną metodę- terapia szokowa.
Najpierw pytam czym dana osoba ma poparte swoje 'dyrdymały' a następnie wygłaszam monolog po którym leci jej szczena w dół i już się nie odzywa...

albo:
hihi taki żarcik
łeb jej odstrzelam i już się nie odzywa

[Bridget]

na szczęście nie spotykam takich wszechmądrych zbyt często.

a podkładu używam od bardzo dawna i również nie zauważyłam zmian na gorsze.

nie przejmuję się takim ględzeniem, ale szczerą krytykę, wypowiedzianą w normalny sposób (np. jeśli chodzi o niezbyt pasujący mi kolor cieni czy błyszczyka) zawsze chętnię przyjmę i przemyślę.

[yedanna]

Napisane przez hecate

teorie o opalaniu idealnie przodem do slonca znam ))) na plazy podoba mi sie przesuwanie lezaczkow za sloncem

tak i filtry beeeee ...


)lol

Rany, ja w ogródku też wedruję z leżakiem za słońcem

A co do podkładów, to nie wiem czy muszę. Może i nie ale lubię i używam. Nie zauważyłam skutków ubocznych a nawet przeciwnie - poprawę. Ale to raczej zasługa coraz lepszej pielęgnacji z roku na rok. Cóż - Wizaż

A wracając do tematu.
Przyznaję, że mnie to irytuje i unikam dyskusji z takimi osobami. Nie chce mi się prowadzić monologu

[SiSleyS]

Napisane przez Bridget

nie przejmuję się takim ględzeniem, ale szczerą krytykę, wypowiedzianą w normalny sposób (np. jeśli chodzi o niezbyt pasujący mi kolor cieni czy błyszczyka) zawsze chętnię przyjmę i przemyślę.

ja również, czasem pewnych rzeczy nie zauważa się samemu

[Aeterna]

A tam, mądralina.
Ale nawet taka pannica może powiedzieć coś sensownego, więc słucham; czasem tylko przy jakiejś rewelacji buzia mi się pod nosem rozjedzie w rogala.

Napisane przez hecate

Ona kremu pod oczy nie chce, bo sie chce godnie starzec...
ale my mamy 25 lat...

A takie pomysły bywają najlepsze ; ja na jej miejscu nie używałabym np. mydła, abym mogła za to godnie pachnieć sobą...

[Hajka]

Napisane przez Sathi

Z tym fluidem to jest jakiś stereotyp - dawniej były to gęste, kryjące maziła, właziły w porys kóry i nie mogła onna oddychać.
W wyniku czego powstawały pryszcze

Dziś podkłady nawilżają, są lekkie, pielęgnują, dbają o cerę i upiększają.
Wszystko idzie z postepem, także kosmetyka także warto poduczyć się także w tej dziedzinie a nie wygłaszać stereotypy

Przyznam sie, ze do niedawna ( kilka lat temu) sama tak stereotypowo myslalam o fluidach (czesciowo pod wplywem mamy, ktora wierzy przede wszystkim w kosmetyki pielegnacyjne) . Ze zatykaja pory, od nich robia sie pryszcze, cera sie pogarsza, pojawiaja sie zmarszczki itd. Samo zlo. Dzieki wizazowi przekonalam sie, ze nie jest to prawda - z powodzeniem uzywam podkladu i nic mi sie nie dzieje.
Mysle, ze nie mozna wiele powiedziec o kosmetyku, ktory zna sie tylko ze slyszenia, co wiecej robic z siebie kosmetyczna wyrocznie Jesli juz mamy kogos sluchac w kwestaich pielegnacji wybierajmy specjalistow od "wszechwiedzacych" kolezanek

[Maddie]

Najbardziej irytuje mnie coś takiego - nie maluję się, bo nie muszę (w domyśle - w przeciwieństwie do Ciebie...). Tak jakby ciężko było zrozumieć, że ktoś malowanie się po prostu lubi

[kilianna]

wszechwiedzące.....:rolle yes: Skąd ja to znam??

Ech, denerwują mnie tacy ludzie! Którzy myślą, że znają się na wszystkim i o wszystkim mogą coś mądrego powiedzieć .
Ostatnio moja koleżanka przemądrzała się ze mną na pewien temat i zachowywała się bardzo podobnie jak ta w opisanej powyżej historii. POdniesiony głos, żywa gestykulacja . Myślałam, że zaraz mnie trzaśnie
A poszło też o filtry. Ona wrócila zjarana na czerwonego raka znad jeziorka. Zapytałam się jej czy się czymś smaruje, a ona, że nie, bo ona poczeka aż jej zejdzie czerwony kolor i pojawi się brąz. Ja rzekłam, że nigdy nie wychodzę na słońce opalać się bez jakiegoś filtru, że się boję itd. A ona wielce oburzona : "dlatego jesteś taka blada!!!".
Na to ja (trochę zirytowana) - "no tak,ale nikt mi potem nie mówi, że wyglądam jak pani rakowa. W dodatku opalam się z umiarem i opalenizna pojawia się u mnie,ale trochę później."
A ona na to..." Ja jak się nie mogłam opalić, to się smarowałam OLEJEM JADALNYM".
Nie było sensu z nią dyskutować, bo tak mocno obstawała przy swoim, że każdy, kto ma problem z opalaniem musi używiać oleju, że po prostu machnęłam na nią ręką.
kiedy to mówiła, robiła minę typu- pani wszechwiedząca.

[Fresa]

Napisane przez Maddie

Najbardziej irytuje mnie coś takiego - nie maluję się, bo nie muszę (w domyśle - w przeciwieństwie do Ciebie...). Tak jakby ciężko było zrozumieć, że ktoś malowanie się po prostu lubi

Zależy jeszcze,co kto rozumie pod pojęciem "malować się".
Bo może chodzić o pudrowanie i tym podobne-to nie muszę.
A jeśli chodzi o rzęsy,czy usta-to chcę,bo lubię.

A w końcu rzęsy i usta też potocznie "się maluje" .

[Impersona]

To jest kwestia tego jak ktoś mówi. Ja niedawno rozmawiałam z koleżanką , żaliłam się, że nigdy nie miałam żadnych pryszczy, a nagle cera mi się popsuła. Po dłuższej wymianie zdań wyszło na to, że nie mam mleczka do demakijażu, a do tego celu używam mydła (w płynie, działa, to wydawało mi się, że wychodzi na jedno). Koleżanka pouczyła mnie, że problemy z cerą mogą być od tego i że nie wolno używać mydła do twarzy. Dostałam cały wykład o rodzajach preparatów do twarzy (żeby nie było, używam peelingów, kremów, toników itd. , tylko do demakijażu używałam mydła). Koleżanka od 2 tygodni codziennie mnie teraz pyta, czy wyrzuciłam mydło i jak tam moja buzia Robi to przy tym tak uroczo, że nie miałabym sumienia nawet się na nią gniewać, bo uważam, że wręcz dużo się od niej nauczyłam

[martini.]

Ja się maluję, bo lubię. I nikt mi nie powie, że to dlatego, że mam pryszcze (a czasami mam ). Tak samo jak komuś kto faktycznie ma problemy z cerą nie powiem, żeby coś ze sobą zrobił. Nie moja sprawa, a to, że komuś cos wyskoczy nie robi różnicy w kwiestii jakim jest człowiekiem.

A co do takich "wszechwiedzących" to ja ich olewam. Jeżeli już mi bardzo ktoś wejdzie w drogę, to rzucam jakieś sarkastyczne uwagi. Bo są granice, których się nie przekracza i nie widzę powodu, dlaczego miałabym tolerować takie zachowanie w moim towarzystwie.

Ale to już musi mnie coś mocno wnerwić, bo ja to ogólnie jestem potwornym ignorantem.

[Asi_ek]

Irytuje mnie podobne zachowanie jak Twojej koleznki.
Ja mam inaczej.. koleznka, ktora mysli ze jest "cudowna".
Zawsze krytycznie wypowiada sie na temat innych a u siebie zadnych wad nie zauwaza.
Wrecz uwaza ze ona nie ma zadnych problemow..

[sylweczka]

ja nie mam problemów skórnych a uzywam podkładu,korektoru pod oczy rozswietlajacego i na to wszystko puderek-wszystko delikatnie i w mojej tonacjiOkreslenia "syfy" nie lubie....A "wszechiwedzacych" mam wkoło pełno...Najczesciej nie warto strzepic sobie jezyka-tłumaczyc i sprzeczac sie.U mnie najczesciej chodzi o kwestje makijazu.Nie lubie tez jak któras moja kolezanka róbi mi dzikie uwagi jakie to ja mam włosy czy jak sie umalowałam.Sama uwazam ,ze jestem bardzo tolerancyjna wobec ich "eksperymetów makijazowych".Nie lubie docinek i wymadrzania sie.Czesto sprzeczamy sie o jakosc kosmetyków-bo ja poprostu nie rozumiem jak mozna uzywac jakiegos taniego,klejacego sie fluidu i ładowac go tonami kazdego rankaNo ale niektórzy nie zrozumieja....

[sylweczka]

Napisane przez Asi_ek

Irytuje mnie podobne zachowanie jak Twojej koleznki.
Ja mam inaczej.. koleznka, ktora mysli ze jest "cudowna".
Zawsze krytycznie wypowiada sie na temat innych a u siebie zadnych wad nie zauwaza.
Wrecz uwaza ze ona nie ma zadnych problemow..

Tez mam taka jedna-piekność ze ho ho Do mnie doczepia sie regularnie....Oj nie wiem czy ludzie lusterek nie maja w domu;]

[laylaaa]

mnie irytuje kiedy ktos 'gledzi' niedorzecznie przekonany o swoich racjach, dlatego zwykle nie zbywam tego milczeniem a akurat temat pielegnacji i makijazu jest mi dosc dobrze znany.
sama chetnie chodzilabym bez podkladu, ale niestety, mojej cerze do idealu "troche" brakuje, poza tym po rozmowie z dermatologiem wiem, ze podklady nie sa "zle'.
niestety niektorzy nie rozumieja, ze osoby z problemami skornymi taki zwykly tonik, zelik czy kremik moga sobie w cztery litery wlozyc (odnosnie kolezanki, ktora pewnie sadzi, ze pryszcze = nie dbanie o higienę)
co do okreslania "syfy" .. w moim otoczeniu wiekszosc osob wlasnie tak okresla pryszcze i wszystkie zmiany skorne, wiec nawet sie nie odzywam..
nie lubie jeszcze histerycznego lamentowania, kiedy kolezance z idealna cera niby cos wyskoczy, trzeba wziac pod lupe zeby dojrzec..

[Rena]

Napisane przez hecate

A jak wy reagujecie na takie 'wszechwiedzace'?

YYY malo gadam z kolezankami o kosmetykach. Przewaznie na tapecie sa inne tematy.

Ale "wszechwiedzacy" trafiaja sie w kazdej dziedzinie. Najczesciej na mnie to nie dziala.

[mila17]

Napisane przez pink69

Mit nad mity=fluid niszczy cerę.
Mleko mi się w cyckach wazy jak to słyszę.Jak słysze takie "wszechwiedzące" też..

Pink skąd Ty wytrzasnęłaś taki teks

[hecate]

Napisane przez Rena

YYY malo gadam z kolezankami o kosmetykach. Przewaznie na tapecie sa inne tematy.

Ale "wszechwiedzacy" trafiaja sie w kazdej dziedzinie. Najczesciej na mnie to nie dziala.

dzis walnela drogiej michelle lamanym angielskim co mozna w PL kupic za funta - czyli przypominam okolo 5zl 50 gr..

uwaga za jednego funta kupimy - chleb, cukier i herbate....

oczywiscie duzo gestykulacji i mrugania oczyma jak wtedy kiedy opowida jaka nowa 'perfume' chce sobie kupic...

Perfume... chryste...

[SiSleyS]

Ja takie wszystko wiedzące ignoruję bo z takimi to nawet podyskutować nie można, ona wie wszystko i najlepiej
Wiem, że w jednej dziedzinie jestem dobra i znam się na tym to chętnie poradzę, ale jeżeli chodzi o inne rzeczy to wtedy po prostu się nie wypowiadam i tyle....

A takie wszechwiedzące to najczęściej wyglądem nie odwzorowują tej swojej 'wiedzy' (nie wspomnę o pomarańczowym podkładzie, posklejonych rzęsach, zaniedbanej cerze).

Ewentualnie można:
i po problemie z wszechwiedzącą

[hecate]

Napisane przez SiSleyS

A takie wszechwiedzące to najczęściej wyglądem nie odwzorowują tej swojej 'wiedzy' (nie wspomnę o pomarańczowym podkładzie, posklejonych rzęsach, zaniedbanej cerze).

Ewentualnie można:
i po problemie z wszechwiedzącą

ta dziewczyna jest ladna ale zaniedbana - caly makijaz to rzesy wytuszowane - jak sie skleja to ok...jak sie naciapie na powieke to tak zostaje... bo 'mi sie nie chce'


ot taka naturalnosc...

[martini.]

Napisane przez SiSleyS

A takie wszechwiedzące to najczęściej wyglądem nie odwzorowują tej swojej 'wiedzy' (nie wspomnę o pomarańczowym podkładzie, posklejonych rzęsach, zaniedbanej cerze).

Tak jest nie tylko z kosmetykami. Zawsze mam takie wrażenie, że czym jest ktoś głośniejszy i "wszechwiedzący", to tak naprawdę nie ma nic ciekawego do powiedzenia.

[Margot45]

Podłączam się do wątku, bo ciekawy mam kolezankę, która po powąchaniu jakiegokolwiek zapachu z mojej kolekcji stwierdza "podróba", "sam spirytus" - a kolekcję zapachów mam raczej nieskromną, podróbek wśród nich nie uświadczysz, a raczej takie mniej znane zapachy jak Lutensy czy Feminite du Bois - ale kolezanka wciska nos w nadgarstek nie odczekując nawet 5 sekund aż zapach się rozwinie i kategorycznym tonem takie opinie wygłasza..... Na razie moja cierpliwość i tolerancja wygrywa, nie wiem tylko jak długo jeszcze.