Jak mozna byc tak okrutnym

[madleine12]

Przeczytalam na interii artykul
http://facet.interia.pl/ciekawostki/...m,1400785,2528
I musze powiedziec ze jestem wstrzasnieta.Dla mnie to straszne.Jak ludzie moga byc takimi potworami?

[Dagunia]

Masakra...

[uparta Marti]

przeczytałam jednym tchem

[Fantasmagori]

Szok,po prostu szok....takiego "kogoś" to nie sądy powinny sądzić tylko kilku rosłych facetów I o chlebie i wodzie do końca życia...straszne...biedna kobieta

[echo2009]

Jestem w szoku... i wyjątkowo słów mi brak...

[sine.ira]

Pomijając to, że "artykuł" napisany w stylu "z ciężkiego życia pani Krysi", w sam raz do publikacji w magazynie typu Wielki świat - kuchenny blat czy innego Życia na gorąco, to cóż...typowy schemat nakręcania się spirali przemocy w wyniku braku stanowczej reakcji (czytaj - zakończenia związku) po pierwszych niepokojących symptomach typu spoliczkowanie w łóżku. Jakoś nieszczególnie mam ochotę użalać się nad tymi kobietami. Każdy jest kowalem swojego losu. Szkoda mi tylko dzieci wychowywanych w takich warunkach. One akurat faktycznie nie mogą na to nic poradzić. W przeciwieństwie do ich matki.

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ----------

A taki sadysta ma po prostu coś z deklem i powienien być odizolowany od społeczeństwa. Tylko żeby się tak stało, trzeba coś robić. Reagować.

[ankasz]

Może dostanę ostrzeżenie, ale wg mnie takie ścierwo jak ten cham i prostak nie miał prawa do życia.. Jego zwłoki powinne być wywieszone na widok publiczny z podpisem, co robił swojej rodzinie przez tyle lat..

[KarolinaK]

A mi jakos nie jest jej zal. Miala szanse to zmienic. Ale sie na to godzila.
Zal mi jedynie jej dzieci

[ankasz]

Napisane przez sine.ira

Pomijając to, że "artykuł" napisany w stylu "z ciężkiego życia pani Krysi", w sam raz do publikacji w magazynie typu Wielki świat - kuchenny blat czy innego Życia na gorąco, to cóż...typowy schemat nakręcania się spirali przemocy w wyniku braku stanowczej reakcji (czytaj - zakończenia związku) po pierwszych niepokojących symptomach typu spoliczkowanie w łóżku. Jakoś nieszczególnie mam ochotę użalać się nad tymi kobietami. Każdy jest kowalem swojego losu. Szkoda mi tylko dzieci wychowywanych w takich warunkach. One akurat faktycznie nie mogą na to nic poradzić. W przeciwieństwie do ich matki.

Masz rację - ale to nie takie proste. Kobiety maltretowane są przekonane że obrywają SŁUSZNIE. Myśla, że im się należy lanie za to, że nie przyniosły solniczki razem z talerzem zupy, tylko doniosły 5 sekund później..

[kennedy]

wiem ze sa takie przypadki
ale mi sie w glowie nie miesci ze mozna sobie pozwalac na to..
szkoda zycia dzieci
wolalabym pod mostem spac niz mieszkac z takim kims

[Ewik86]

Ta historia dla mnie jest tak przerażająca, że aż trudno mi w to uwierzyć...

[illuvies]

Myślę, że jeszcze bym sobie dała radę, gdyby facet skrzywdził mnie... Ale nie wyobrażam sobie nie interweniować, gdy krzywdzi własne dzieci i zwierzęta. Do tego cała ta historia jest jakaś taka niewiarygodna. Zoofilia, kazirodztwo? Jeśli to prawda, gość ma naprawdę nasrane we łbie...

[gayenka]

Przeczytalam i zamarlam. Czlowiek to ostatnie slowo jakie przychodzi mi do glowy gdy czytam o takich katach,oprawcach. Zgadzam sie ze trzeba reagowac,nie wierze ze sasiedzi nie slyszeli wrzaskow,bicia i regularnej przemocy. Niestety zyjemy w chorym spoleczenstwie,w ktorym ludzie oburzaja sie ze ktos za rzadko myje okna ,ale jak slysza i widza(!) przemoc psychiczna i fizyczna to dzialaja na zasadzie: nie moja sprawa,nie wtracam sie.
Wielokrotnie reagowalam na podobne zachowania w sasiedztwie(oczywiscie nie tak drastyczne,ale na ewidente przejawy przemocy,glownie wobec dzieci)i za kazdym razem slyszalam ze to nei moja sprawa. Moja przyjaciolka interweniowala wielokrotnie w sprawie znecania sie nad malym dzieckiem po czym musiala znosic awantury jego rodziny,do czasu gdy dziecko trafilo do szpitala..

[sine.ira]

Napisane przez ankasz

Masz rację - ale to nie takie proste. Kobiety maltretowane są przekonane że obrywają SŁUSZNIE. Myśla, że im się należy lanie za to, że nie przyniosły solniczki razem z talerzem zupy, tylko doniosły 5 sekund później..

Ale ja się odnoszę do momentu, w którym się to wszystko zaledwie zaczyna, a nie kiedy zgnojona do szczętu kobieta nie ma już siły walczyć. Jest czas znacznie wcześniej reagować kiedy to wszystko nie poszło jeszcze zbyt daleko. Wiem, że to skomplikowane. Ale na początku aż tak bardzo nie jest. Najgorzej przegapić ten moment. No i myśleć też o dzieciach jak juz są. Wyobrazasz sobie, że dziecko myśli o Tobie w ten sposób:
Nienawidziła tej przygarbionej sylwetki, tego strachu, którym przesiąknięty był cały dom. Nienawidziła bierności, z jaką matka znosi to wszystko. I tego, że nie umie chronić swoich dzieci. Jednak zawsze to pełne złości uczucie mieszało się z bezgranicznym żalem. Nie potrafiły już ze sobą normalnie rozmawiać nawet wówczas, gdy ojca nie było w domu. Zawsze, w każdym momencie jakoś był między nimi obecny. Agnieszka skończyła 14 lat, rozpaczliwie potrzebowała matki. Nie potrafiła jej odnaleźć w przerażonej, bezradnej kobiecie skulonej w kącie.

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

A historyjka taka wiecie...jak wszystkie na interii Nie trzeba się jej w sumie tak mocno trzymać bo pisana ewidentnie pod publiczkę i topornie. Co nie zmienia faktu, że takie rzeczy dzieją się w realnym życiu/świecie. I warto o nich pogadać.

[Sarrai]

Napisane przez KarolinaK

A mi jakos nie jest jej zal. Miala szanse to zmienic. Ale sie na to godzila.
Zal mi jedynie jej dzieci

dokładnie, mi tez nie jest jej żal. uważam, że powinni jej odebrać prawa rodzicielskie. miłość, miłością.. zastraszenie, zastraszeniem, ale najwidoczniej ta kobieta ma problemy psychiczne. ojciec tych dzieci - potwór, ale matka, moim zdaniem wcale nie lepsza.

[dzustam]

Forma publikacji niezachęcająca, powiem szczerze, że miejsce publikacji strasznie spłyca tę historię. Nie czytałam w całości. Wymiekłam na wstępie, nie tylko dlatego, że mam złote, empatyczne serduszko...

Bliska znajoma, babeczka lat około 40 do dziś nie może wybaczyć własnej matce, że pozwalała ojcu katować samą siebie i dzieci. Krew lała się po ścianach.

Co najśmieszniejsze, kat zdziadział, czsami gotuje obiadki dla całej rodziny, jego żona mieszka z nim w jednym mieszkaniu, jednakże obecnie jest związana z innym facetem, więc w domu zbyt wiele nie przesiaduje.

I to najbardziej zabolało dzieci (obecnie dorosłe, posiadające własne dzieci), że nie odeszła, kiedy im działa się krzywda, tylko kiedy znalazła sobie chłopa.

[sine.ira]

Napisane przez dzustam

że nie odeszła, kiedy im działa się krzywda, tylko kiedy znalazła sobie chłopa.

No właśnie
Niektóre kobiety definują swój byt wyłącznie przez pryzmat portek, które mają u boku. Nic nie jest ważne - ani ich godność, ani bezpieczeństwo, ani dzieci - nic. Choćby bił, byle był.

[stasiek]

mnie nie jest jej żal, za głupotę się płaci. I również jak Sarrai uważam, że powinni jej odebrać prawa rodzicielskie, co to za matka, która własnych dzieci nie umie chronić.

[hihi]

Przepraszam, przeczytałam cały artykuł i pomijając sposób w jaki jest napisany, co niestyety rzutuje na jego odbiór, to słabo mi się zrobiło jak pomyślałam co w głowie ma ta kobieta.

Facet - zwyrodnialec i bydle, owszem, ale ona? Pozwalac na takie rzeczy? Doprowadzić do takiej sytuacji? W imię czego?

[gayenka]

Napisane przez hihi

Facet - zwyrodnialec i bydle, owszem, ale ona? Pozwalac na takie rzeczy? Doprowadzić do takiej sytuacji? W imię czego?

W imie "swietej" w tym kraju instytucji rodziny I faceta obok. Rozwod? Bo co rodzina powie!?
Ja dalej nie moge pojac co ludzie,rodzina,sasiadki powiedza moze byc wazniejsze od zdrowia i zycia dzieci,ale widac moze.

[hihi]

Napisane przez gayenka

W imie "swietej" w tym kraju instytucji rodziny I faceta obok. Rozwod? Bo co rodzina powie!?
Ja dalej nie moge pojac co ludzie,rodzina,sasiadki powiedza moze byc wazniejsze od zdrowia i zycia dzieci,ale widac moze.

Przeczytałas całość? Wszystko wszystko...?

Bo ja to miałam wręcz wrażenie, że policja wparowuje do szpitala, mowi co i jak, a ona ma na końcu języka "Ależ nie, mój misiaczek nigdy by mi krzywdy nie zrobił".

W imię rodziny? Jak dla mnie ten układ przedstawiony w artykule to nie rodzina po prostu. Nie pojmuję i tyle.

[dzustam]

Napisane przez sine.ira

No właśnie
Niektóre kobiety definują swój byt wyłącznie przez pryzmat portek, które mają u boku. Nic nie jest ważne - ani ich godność, ani bezpieczeństwo, ani dzieci - nic. Choćby bił, byle był.

Smutne to, ale się zgadzam.

Napisane przez gayenka

W imie "swietej" w tym kraju instytucji rodziny I faceta obok. Rozwod? Bo co rodzina powie!?
Ja dalej nie moge pojac co ludzie,rodzina,sasiadki powiedza moze byc wazniejsze od zdrowia i zycia dzieci,ale widac moze.

Wciągasz w to społeczeństwo, jakiś nieznanych ludziszczy wymuszających decyzje swym karzącym wzrokiem.

A to trochę nie tak, decyzja leży w dłoniach dwóch osób tworzacych związek.

Bo ci jacyś wymuszający, powymuszają (lub delikwentce się tak wydaje i sobie wmawia, że ktoś i coś chce, a tak naprawde to ona chce) i pójda sobie ogladać telenowele przed pudło albo wyciagną sudoku.

Albo będa takiej kobiecinie tłumaczyć jak krowie na miedzy, że powinna odejść, wziąć rozwód, podać męża na alimenty - a ona bedzie słyszała nie rób tego...

[Lea_]

Dokladnie.
Nigdy,przenigdy nie zrozumiem kobiet, ktore pozwalaja sie tak traktowac, przeciez ona nie probowala sie nawet bronic. Rozumiem w pozniejszym etapie kobieta byla tak zaszczuta ze nie byla w stanie sie sprzeciwic ,ale na poczatku?? Znosila to wszystko w milczeniu, pozwalala bic i maltretowac seksualnie swoje dzieci!!
Nie, absolutnie nie jest mi jej zal, ode mnie taki potwor jak jej maz oberwalby walkiem albo zelazkiem , nawet jak nie mialabym szansy to przynajmniej bym sprobowala.

[madzia2306]

nie mogłam uwierzyć w to co czytałam

[gayenka]

Napisane przez dzustam

Wciągasz w to społeczeństwo, jakiś nieznanych ludziszczy wymuszających decyzje swym karzącym wzrokiem.

A to trochę nie tak, decyzja leży w dłoniach dwóch osób tworzacych związek.

Bo ci jacyś wymuszający, powymuszają (lub delikwentce się tak wydaje i sobie wmawia, że ktoś i coś chce, a tak naprawde to ona chce) i pójda sobie ogladać telenowele przed pudło albo wyciagną sudoku.

Albo będa takiej kobiecinie tłumaczyć jak krowie na miedzy, że powinna odejść, wziąć rozwód, podać męża na alimenty - a ona bedzie słyszała nie rób tego...

NIe wciagam. Po prostu odpowiadam na pytanie w imię czego często kobiety nie decydują sie na odejscie. Oczywiscie jest to jeden z powodow,bo kazda sytuacja jest indywidualna, czesto kobiety zostaja w takich chorych sytuacjach np.ze wzgledu na to ze kat zapewnia byt materialny ich i dzieci. Ja akurat spotkalam sie z przypadkiem moze nie tak drastycznym jak ten z artykulu, ale przyczyny braku odejscia byly wlasnie takie.

[look_at_me]

W głowie mi się to nie mieści..

[Ankalime]

nie jest mi jej zal. zgodzila sie na takie traktowanie, chociaz by widac to po samym 'nic mi nie jest synku...'.

[Eva ID]

Ten fragment:

Córka niepewnie weszła do mieszkania. Blada, chuda jak matka, z przestraszonymi oczami. Jest dobrze. Ojca jeszcze nie ma. Może uda się zrobić zadania z matematyki, zanim ON rozpęta codzienne piekło. Przez chwilę przyglądała się matce w pośpiechu kończącej obiad. Nienawidziła tej przygarbionej sylwetki, tego strachu, którym przesiąknięty był cały dom. Nienawidziła bierności, z jaką matka znosi to wszystko. I tego, że nie umie chronić swoich dzieci. Jednak zawsze to pełne złości uczucie mieszało się z bezgranicznym żalem. Nie potrafiły już ze sobą normalnie rozmawiać nawet wówczas, gdy ojca nie było w domu. Zawsze, w każdym momencie jakoś był między nimi obecny. Agnieszka skończyła 14 lat, rozpaczliwie potrzebowała matki. Nie potrafiła jej odnaleźć w przerażonej, bezradnej kobiecie skulonej w kącie.

Za to, co ta głupia kobieta razem ze swym okrutnym mężem uczynili tym dzieciom powinna być współwinna i ukarana.

Trwać tyle lat i pozwalać na takie traktowanie swoich dzieci.... bo może jak ktoś jest masochistą, to bardzo proszę, niech obrywa i niech mu kości łamią na życzenie, lecz dopuścić do tego aby własna córka była bita a własny syn zmuszony do czynności seksualnych z matką.... to na to nie mam określenia....

Tak nawiasem mówiąc, to chyba nie bardzo idzie uwierzyć, że ten oprawca "sam" powiesił się w więzieniu?

[Klarissa]

Nie jest mi żal takich kobiet, jedynie ich dzieci (podobnie zresztą myślę jak Sine.ira) - z dwóch powodów. Pierwszy to taki, że sama byłam w związku pełnym przemocy fizycznej i psychicznej i wiem, że ciężko przestać się oszukiwać, że on nie chciał i że to ostatni raz, ale trzeba w końcu popatrzyć w lustro, dostrzec tam idiotkę i zmobilizować ją do zmądrzenia, działania - i da się, bez żadnej pomocy. Drugi powód to taki, że mam w pracy koleżankę - może nie ma u niej kazirodztwa czy zoofilii w związku i złamań do tej pory nie było, ale ciężkie pobicie jej czy dzieci owszem. Wiele osób próbowało jej realnie pomóc, ale ona nie chce tzn. niby chce, ale jak przyjdzie co do czego to się wycofuje. Jak to mój szef mawia - za mały wpier***l jeszcze dostała najwyraźniej. Rzeczywistość jest jednak inna - rodzice męża zasponsorowali piękny domek, dwa samochody... przykro zostawić dobra materialne, co tam, lekki wpiernicz i żyje się dalej

[201610310857]

Popłąkalam sie.
Jest mi tj kobiety okrutnie żal, jednak po częśći to jej wina, bo nie potrafiłą sie od tego odciąć, chociazby uciec, aby chronić siebie i dzieci.