narzeczony przedkłada prace nad życie osobieste i święta co robić?

[mandarynnka]

Jesteśmy razem prawie 9 lat, na razie w narzeczeństwie. Odkąd mój tż poszedł do pracy, przedkłada ją nad życie osobiste, bierze nadgodziny itd...Oczywiście nie ma tu mowy o zdradzie, chodzi o to, że on jak najszybciej chce się dorobić, kupić samochód itd...Bierze nadgodziny we wszystkie weekendy, mało tego chciał pracować dodatkowo święta!On zaczyna mieć obsesje, przelicza czas jaki nie jest w pracy na stracone złotówki. Święta zawsze spędzamy u mojej mamy, taka była tradycja. Teraz oznajmił, że przyjedzie do nas 24 grudnia na Wigilie a odjedzie już 26 z rana i wezmie dodatkowy dyżur bo wtedy więcej płacą. Wszystko było by ok, ale moja mama mieszka 5 godzin drogi od Warszawy, a my wynajmujemy w Warszawie. Smutno mi, że gdy z nim szczerze rozmawiam na temat jego podejścia do zarabiania, on nie widzi niczego złego w tym co robi, nie rozumie, jakby grochem o ściane....Nie wiem już jak na niego wpłynąć, jeśli nie szczerą rozmową, nie krzykiem, płaczem to czym?:c ool:Pomóżcie...

[nenowka152900]

powiedz, że jest ci smutno, ze w tak ważne dla Ciebie dni chce pracować

[bueno]

bo 9 latach w zwiazku jeszcze nie wiesz jak na niego wpłynąc...? hmm

[Asia31]

Szczerze z nim porozmawiaj i wyraznie powiedz ze dla ciebie jest wazne,zeby w te dni byc razem

[sweetish]

Napisane przez mandarynnka

Jesteśmy razem prawie 9 lat, na razie w narzeczeństwie. Odkąd mój tż poszedł do pracy, przedkłada ją nad życie osobiste, bierze nadgodziny itd...Oczywiście nie ma tu mowy o zdradzie, chodzi o to, że on jak najszybciej chce się dorobić, kupić samochód itd...Bierze nadgodziny we wszystkie weekendy, mało tego chciał pracować dodatkowo święta!On zaczyna mieć obsesje, przelicza czas jaki nie jest w pracy na stracone złotówki. Święta zawsze spędzamy u mojej mamy, taka była tradycja. Teraz oznajmił, że przyjedzie do nas 24 grudnia na Wigilie a odjedzie już 26 z rana i wezmie dodatkowy dyżur bo wtedy więcej płacą. Wszystko było by ok, ale moja mama mieszka 5 godzin drogi od Warszawy, a my wynajmujemy w Warszawie. Smutno mi, że gdy z nim szczerze rozmawiam na temat jego podejścia do zarabiania, on nie widzi niczego złego w tym co robi, nie rozumie, jakby grochem o ściane....Nie wiem już jak na niego wpłynąć, jeśli nie szczerą rozmową, nie krzykiem, płaczem to czym?:c ool:Pomóżcie...

Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa.... albo jakies drastyczne kroki (ale jakie to jeszcze nie wiem )

[zlosliwiec]

Wątek przesuwam na forum Intymnie

[Lexie]

Moim zdaniem jego zachowanie to przejawy pracoholizmu... Dopóki on nie uświadomi sobie, że ma problem, to możesz mu gadać i gadać, tak samo jak alkoholik będzie zaprzeczał że jest chory, tak samo on. Przeliczanie na złotówki czasu spędzanego poza pracą? To zdecydowanie nie jest normalne

[sine.ira]

Napisane przez lexie

Moim zdaniem jego zachowanie to przejawy pracoholizmu...

Raczej pazerności Pracoholik pracuje dla samej pracy, o wynagrodzeniu/pieniądzach w ogóle nie myśli.

[201803290936]

Może w pracy dzieją się ciekawsze rzeczy, niż w domu i to taka "ucieczka w pracę"? Dziwne, że tyle lat razem, a nie ma na ten temat sensownej rozmowy. Tak w kilka tygodni się zmienił?