|
|
#1 |
|
Raczkowanie
|
od kilku dni weny brak ratunku..... od kilku dni straciłam wenę zawsze coś robiłam po kilka par lub kompletów dziennie a teraz nic, null, zero to chyba przez sesję i egzaminy...no ale chociaż sesja zaliczonaco robić błagam boje się że tak pozostanie... |
|
|
|
|
#2 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 2 758
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Każdy ma swoje lepsze i gorsze dni, bez paniki
|
|
|
|
|
#3 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
spokojnie. ja czasem nie robie nic przez kilka tygodni, bo nie mam weny. nie ma co panikować.
__________________
A już nie długo...
* Przechodzę na zimową dietę * Kłuję chrząstkę x4 * Zaczynam oszczędzać Bo do idealności dążę... |
|
|
|
|
#5 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
dzięki za wsparcie
to taki wątek ala grupa wsparcia. wiem już tez tak miałam ale mnie to przeraża bo patrze w swoje zbiory koralików i nic pustka.. |
|
|
|
|
#6 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Ja tak mam od jakiegoś miesiąca lub lepiej i jakoś żyję. Nikt z nas nie jest fabryką, żeby robić codziennie 10 par kolczyków...
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: hanging garden
Wiadomości: 3 770
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
ja od trzech miesięcy i żyję...
__________________
Life's a riot a lover a friend, Pity the day that it has to end Friday come speed me home again, I've nothing but you on my mind http://www.youtube.com/watch?v=ui2mKtzsY0o |
|
|
|
|
#8 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 1 777
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Nic na siłę. Czasem jak się odstawi biżuterię na jakiś czas to potem na prawdę wychodzi to na lepsze. A poza tym lepiej iść na jakość, nie na ilość.
__________________
'Człowiek jest najgłębiej uzależniony od swego odbicia w duszy drugiego człowieka, chociażby ta dusza była kretyniczna. |
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Ja też dluuugo nic nie robiłam i przeżyłam
ale wena przychodzi - w najmniej oczekiwanym momencie spokojnie poczekać aż wyjdzie z jakiegoś kąta... na razie cieszyć się wolnym, zdaną sesją, wakacjami
|
|
|
|
|
#10 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Dokładnie, dziewczyny mają rację... Ja też nie robię codziennie, tylko raz, dwa razy w tygodniu, czasem nawet rzadziej, jak mi się zachce i mam wenę właśnie... Czasami naprawdę wolę poczytać książkę niż się męczyć i na siłę wymyślać...
Najgorzej jak ktoś chce coś na zamówienie co mi wcale nie leży, potrafię się nawet na kilka tygodni zablokować...
__________________
|
|
|
|
|
#12 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 049
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
a ja nie mam problemów z weną, tylko jak już to z tym, że nie zawsze mam kasę na materiał. Projektów mam hoho i jeszcze trochę, rozrysowanych w zeszycie i nawet jakbym już nic nowego w ogóle nie wymyśliła, to by mi ich wystarczyło na kilka lat
Wydaje mi się, że zeszyt z projektami to dobry pomysł, bo nawet ja się nie ma weny zawsze można sięgnąć po jakiś stary, jeszcze nie zrealizowany projekt.
|
|
|
|
|
#13 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 1 777
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Pewnie dlatego, że robię prace w trochę innym kierunku niż Ty, Smoczku, ja w życiu nic nie rysowałam
i na pewno nigdy nie będę. Nie mogłabym mieć 'zeszytów z projektami' - wszystko wymyślam w czasie tworzenia. Dla mnie takie rysunki są swojego rodzaju 'ramą' która mnie ogranicza, mimo że sama je wcześniej wykonałam. Do tego szkoda mi na nie czasu. Poza tym nie mam talentu plastycznego
__________________
'Człowiek jest najgłębiej uzależniony od swego odbicia w duszy drugiego człowieka, chociażby ta dusza była kretyniczna. |
|
|
|
|
#15 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Ja nawet parę razy próbowałam coś narysować... Ale że nie mam talentu plastycznego, to mi wychodziły koszmarne gryzmoły, że aż odechciewało się tego realizować
Także dałam sobie spokój. Wszelkie pomysły mam w głowie.
__________________
Proszę, mów mi Beata.
|
|
|
|
|
#16 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 049
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
no u mnie by to nie działało, bo pomysły wpadają mi do głowy w różnych dziwnych momentach i potem o nich zapominam (np. zaraz przed snem, ale jak się obudzę w nocy, albo jak myję zęby czy robię cokolwiek innego) no i z materiałem jest problem taki, że baardzo często jak mam pomysł, to nie mam akurat kasy na ac i czasami sporo czasu upływa zanim ją mam, tak więc są duże szanse zapomnienia. No i w kolejce czekają inne projekty, na które mam większą "chcicę" itd.
Teraz właśnie czekam z niecierpliwością na dostawę AC z netu. Zresztą bardzo miło mnie zaskoczyli, bo nie mam pojęcia dlaczego dostałam zniżkę 10% ![]() No i fakt, trzeba lubić rysować - ja kocham
|
|
|
|
|
#17 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Tyle lat uczyłam się rysunku, ale dostałam jakiejś blokady już wiele lat temu i teraz chyba juz nie potrafię...
Ale swoją drogą, jak ktoś potrafi rysować, to jest to świetny pomysł na zapamiętanie ciekawego motywu, bo mnie się czasem zdarza zapomnieć jaki miałam pomysł...
__________________
|
|
|
|
|
#18 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Ja też czasem zapisuję moje pomysły (szczególnie gdy zamawiam koraliki, bo potem nie zawsze potrafię sobie przypomnieć, do czego je zamawiałam
). Też nie potrafię rysować, więc najczęściej je opisuję wspomagając się jakimś schematycznym rysunkiem
|
|
|
|
|
#19 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Ja nie robię rysunków... raczej nie robię - chyba,że ktoś chce najpierw projekt - wtedy jestem zmuszona rozrysować coś..... ale nie lubię tego.... powodów jest kilka ,ale najważniejszy to taki,że bardzo często nie uwzględniam tego "czy to da się zrobić".... rysuję, a potem jak przychodzi co do czego, to jakiś ślimaczek ma mi się wziąć z kosmosu... cały projekt leży, tracę czas i materiały..... 98% moich prac powstaje pod wpływem spontanicznej działalności moich łapek i głowy
oczywiście jak są jakieś nudne wykłady, lub w danym momencie mnie olśni, machnę jakiś szkic, ale zazwyczaj jest to jakiś ogólny zarys, bez szczegółów.... tak jak ostatnio chodzi za mną bransa ogólne wyobrażenie mam, ale takie przez mgłę, gdzie szczegółów nie ma i każda próba narysowania kończy się źle dla kartki :P to jest kolejny powód dla którego nie rysuję... na rysunku wszystko wygląda inaczej niż potem w rzeczywistości moja wyobraźnia nie działa na kartkę i ołówek, ale na druty tak
|
|
|
|
|
#20 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Ja zazwyczaj nawet nie robię zamówień pod konkretny projekt...
Zamawiam co mi się spodoba, a zapasy rosną... Zazwyczaj jest tak, że jak już coś konkretnie zamówie, to potem to leży, bo nie mogę się zabrać...
__________________
|
|
|
|
|
#21 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
A ja uwazam ze nie ma co przezywac... Rysunki pomagaja, zrobilam ich z polowe zeszytu, ale tak naprawde spelnilam tylko 2 projekty z ktorych rysowalam. Czasami brak weny pomaga, nabiera sie takiego dystansu do tego co sie robi, mozna wtedy wszystko przejrzec i przeanalizowac ewentualne niedociagniecia i pozbyc sie ich nastepnym razem. Nikt nie jest maszyna, poza tym wydaje mi sie ze robiac przez caly czas bizu dzien w dzien zaczyna sie powielac swoje wzory (projekt ten sam tylko koraliki inne) wtedy to wszystko traci taki blask jaki bysmy chcieli.
|
|
|
|
|
#22 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-06
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 7 712
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Ja jeszcze dłużej... miałam długą blokadę w styczniu... jak wiosną zrobiłam zalegające naszyjniki do przeplecenia, to na chwilę mi wróciła wena, ale potem dostałam następne naszyjniki
i znowu prawie stop... za to zamawiam sporo pięknych rzeczy, jak je widzę, to powoli wracają pomysły.. ale i tak ostatnio jest tak, że jak ktoś mnie zmusi, to coś zrobię, jak nie to nie.Poza tym, jakoś czasu brak
|
|
|
|
|
#23 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 5 240
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
ja prawie przez pól roku nie zaglądałam nawet do koralików. Zrobiłam może ze 3 pary dla znajomych, które o to prosiły. na wakacjach, wraz z czasem wolnym trochę weny wróciło, ale już oduczyłam się prawie, jak się kręci loopy
|
|
|
|
|
#24 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 2 342
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
ja ostatnio 17 czerwca ruszyłam koraliki po dłuuuuuuuugiej przerwie, ale tylko dlatego, ze musiałam zrobic sobie naszyjnik na bal (który nawiasem mowiac mamuska gdzies mi sprzątneła i nie zdazyłam nawet obfocic :/). Ale wtedy i tak weny nie miałam i nie mam nadal... Nawet zakupów mi sie nie chce robic bo juz chyba wszystkie koraliki w necie oblookałam i juz mi sie przestały podobac
moze ten kryzys minie jak sie zmusze i cos kupie albo trafie na fajny tutorial ktory bede chciała wprowadzic w zycie...A co do rysowania... Pare projektow musiałam sobie na kartke przezucic bo dłuuuugo czekałam na materiały i bym zapomniała ale nie czesto mi sie zdarza rysowac bo i tak pozniej wiekszosc rzeczy zmieniam ![]() Ed: zapomniałam dodac, ze naszyjnik babci naprawiam juz od 3 miesiecy :/ i sie babcia juz zaczyna nerwic na mnie nie mam siły sie za to zabrac normalnie... ech...
|
|
|
|
|
#25 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-06
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 7 712
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Jej, te naszyjniki i naprawianie różnych biżu jest ..jakby tu... denerwujące
Jak mi coś takiego wisi do zrobienia, to mam jakoś mniej ochoty na ogólne dłubanie, bo powinnam tamto, a mi się nie chce |
|
|
|
|
#26 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Moja mama kupiła sobie piekne perły na giełdzie ostatniej w Katowicach, czyli dawno temu i do tej pory czeka... A ustaliłyśmy, że to ma być naszyjnik najprostszy z możliwych czyli perła, kulka srebrna, perła, kulka srebrna...
Ale jakoś się zabrać nie potrafię...
__________________
|
|
|
|
|
#27 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Ja mam do zrobienia kolczyki..... mama mojego facet zgubiła jeden i się zadeklarowałam,że zrobię od nowa..... pracy dużo przy tym nie ma, bo malusie kolczyki były... ale tez mi się nie chce... najbardziej lubię jak nieskrępowanie mogę sobie tworzyć co mi tylko do głowy przyjdzie
i potem czeekać, aż się komuś spodoba.....
|
|
|
|
|
#28 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 049
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
też nie lubię takiej roboty. Przedwczoraj robiłam kopię wisiorka, który schrzaniłam (zrobiłam duuużo za cienki, bo nie chciałam otwierać nowego opakowania AC i wpadłam na "genialny" pomysł, że po prostu rozwałkuje cieniej, a klientce oczywiście się złamał, no bo jak inaczej) i myślałam, że mnie coś trafi. Strasznie nie lubię powtarzać wzoru. Raz, że mnie to stresuje
że wyjdzie niewystarczająco podobny albo, że coś tam będzie źle innego, a dwa - mam poczucie, że tracę czas, bo nie robię nic odkrywczego.
|
|
|
|
|
#29 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
Też nie lubię takiej bezmyślnej roboty - ostatnio musiałam na nowo nawlec dla cioci sieczkę przetykaną srebrnymi kuleczkami z zerwanego (dłuuuuugiego) naszyjnika. Zajęło mi to ze 2 tyg. i nawlekałam głównie wtedy, gdy miałam gości i podczas rozmowy sobie dłubałam (na szczęście kuzynki też tkwią w tym nałogu, więc mnie rozumiały
). Za to wczoraj dostałam szybkie zadanie dorobienia naszyjnika i bransoletki do kolczyków (pszczółek). A że wybywam na urlop, a komplet ma być na prezent, muszę zdążyć do jutra Na szczęście Koralium mam pod nosem, więc bransoletka już skończona, a naszyjnik prawie I przyznam, że jestem dość zadowolona z efektu Efektem pewnie pochwalę się Wam dopiero pod koniec lipca, ale co się odwlecze...
|
|
|
|
|
#30 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: od kilku dni weny brak ratunku.....
jak to z weną bywa , raz jest a raz jej nie ma.
Wiadomo też, że z niczego nie wymyśli się wspaniałej biżu. więc lepiej nie ślęczeć godzinami nad koralami tylko po prostu wykorzystać czas inaczej. tak samo jak smoczkowi do głowy wpadaja mi różne pomysły, w różnych sytuacjach. w pracy , przy obiedzie, gotowaniu. Byłabym gotowa wyskoczyć z wanny , gdybym wymyśliła coś ciekawego tylko po to , zeby zrobić szkic. Wtedy wystarczy kawałek kartki, i projekt może sobie ulecieć z głowy, ale nie uleci z kartki. Rozpisuję tez kolory, rodzaje minerałów, typy przekładek.Mam stosy takich karteczek i 3 zeszyty. Raczej na wenę nie pomagają, ale pomagają w kompletowaniu zamówień pod projekty, które systematycznie zostają realizowane. Może nie identyczne jak zamierzałam, ale się staram. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Biżuteria
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:01.




od kilku dni straciłam wenę zawsze coś robiłam po kilka par lub kompletów dziennie a teraz nic, null, zero to chyba przez sesję i egzaminy...no ale chociaż sesja zaliczona

Bo do idealności dążę...



ale wena przychodzi - w najmniej oczekiwanym momencie
spokojnie poczekać aż wyjdzie z jakiegoś kąta... na razie cieszyć się wolnym, zdaną sesją, wakacjami 

i na pewno nigdy nie będę. Nie mogłabym mieć 'zeszytów z projektami' - wszystko wymyślam w czasie tworzenia. Dla mnie takie rysunki są swojego rodzaju 'ramą' która mnie ogranicza, mimo że sama je wcześniej wykonałam. Do tego szkoda mi na nie czasu. Poza tym nie mam talentu plastycznego
i znowu prawie stop... za to zamawiam sporo pięknych rzeczy, jak je widzę, to powoli wracają pomysły.. ale i tak ostatnio jest tak, że jak ktoś mnie zmusi, to coś zrobię, jak nie to nie.
jestem również


