Pomóżcie ułożyć życie....!!!

[andrea]

Może zacznę od tego, że mam na imię Paula i mam 14 lat. Wiem, że to mało ale potrzebna mi pomoc. Odkąd pamiętam zawsze byłam gruba. Teraz nie mam nad niczym kontroli mam 165 i ważę 73 kg. Moja dieta... cóż.... nie ma żadnej. Jem kiedy chcę i co mi się podoba. Stosowałam różne diety. Chudłam i potem był efekt jojo jak zaczynałam jeść "normalnie". W zeszłym miesiącu zapisałam się na siłownie i ćwiczyłam 5 -6 dni w tygodniu po 2 godziny. Schudłam 2-3 kg, bo nie stosowałam żadnej diety. W tym miesiącu chodzę 2 razy w tygodniu na aerobic, który trwa godzinę i raz w tygodniu na siłownie, na dwie godziny.
Macie jakiś pomysł na moją dietę? Nie chcę iść do dietetyka bo wiem, że rodzice by mnie wyśmiali powiedzieli że szkoda im kasy bo i tak na pewno będę jadła "normalnie".
Chciałabym oczywiście schudnąć, powinnam ważyć około 50kg. Błagam was, zaproponujcie mi coś bo przez to moje życie jest rozwalone, do niczego, samotne i żałosne.

[solart]

Napisane przez andrea

Może zacznę od tego, że mam na imię Paula i mam 14 lat. Wiem, że to mało ale potrzebna mi pomoc. Odkąd pamiętam zawsze byłam gruba. Teraz nie mam nad niczym kontroli mam 165 i ważę 73 kg. Moja dieta... cóż.... nie ma żadnej. Jem kiedy chcę i co mi się podoba. Stosowałam różne diety. Chudłam i potem był efekt jojo jak zaczynałam jeść "normalnie". W zeszłym miesiącu zapisałam się na siłownie i ćwiczyłam 5 -6 dni w tygodniu po 2 godziny. Schudłam 2-3 kg, bo nie stosowałam żadnej diety. W tym miesiącu chodzę 2 razy w tygodniu na aerobic, który trwa godzinę i raz w tygodniu na siłownie, na dwie godziny.
Macie jakiś pomysł na moją dietę? Nie chcę iść do dietetyka bo wiem, że rodzice by mnie wyśmiali powiedzieli że szkoda im kasy bo i tak na pewno będę jadła "normalnie".
Chciałabym oczywiście schudnąć, powinnam ważyć około 50kg. Błagam was, zaproponujcie mi coś bo przez to moje życie jest rozwalone, do niczego, samotne i żałosne.

Hej. jesteś młodziutka, więc nie powinnaś mieć problemów ze zgubieniem tych kilku nadprogramowych kilogramów . Najważniejsze jest to, że już zaczełaś coś robić (ćwiczenia). Trzymaj tak dalej. Myślę, że nie musisz (a wręcz nie powinnaś) specjalnie się ograniczać z jedzeniem.
Zastosuj kilka zasad (tutaj pomogą Ci wątki podwieszone na dietetyce), przede wszystkim: 5 posiłków o stałych porach dnia. W miarę możliwośći rezygnacja z białego pieczywa, makaronu, ryżu na rzecz tych ciemnych - nieoczyszczonych. Ograniczenie słodyczy, fast foodów, słodkich napojów. Uważam, że powinnaś też założyć dzienni czek w którym będziesz zapisywać co i w jakich ilościach zjadasz, to pozwoli Ci na wyłapanie ewentualnych błędów żywieniowych.
Pamiętaj też, żeby nie przesadzić i nie zrobić z siebie "patyczaka".

[LadyInBlack2]

Napisane przez andrea

Może zacznę od tego, że mam na imię Paula i mam 14 lat. Wiem, że to mało ale potrzebna mi pomoc. Odkąd pamiętam zawsze byłam gruba. Teraz nie mam nad niczym kontroli mam 165 i ważę 73 kg. Moja dieta... cóż.... nie ma żadnej. Jem kiedy chcę i co mi się podoba. Stosowałam różne diety. Chudłam i potem był efekt jojo jak zaczynałam jeść "normalnie". W zeszłym miesiącu zapisałam się na siłownie i ćwiczyłam 5 -6 dni w tygodniu po 2 godziny. Schudłam 2-3 kg, bo nie stosowałam żadnej diety. W tym miesiącu chodzę 2 razy w tygodniu na aerobic, który trwa godzinę i raz w tygodniu na siłownie, na dwie godziny.
Macie jakiś pomysł na moją dietę? Nie chcę iść do dietetyka bo wiem, że rodzice by mnie wyśmiali powiedzieli że szkoda im kasy bo i tak na pewno będę jadła "normalnie".
Chciałabym oczywiście schudnąć, powinnam ważyć około 50kg. Błagam was, zaproponujcie mi coś bo przez to moje życie jest rozwalone, do niczego, samotne i żałosne.

Paula, na początek spróbuj może wypracować sobie dobre nawyki. Podam Ci kilka prostych do wprowadzenia w życie rad a myślę, że skutecznych

- staraj się jeść mniejsze porcje ale częściej. Błędem jest np. głodzenie się przez pół dnia po czym napad na lodówkę. Posiłki najlepiej jeść co 3h- najlepiej ustal sobie stałe godziny posiłków i ich przestrzegaj. np. 7.00-10.00-13.00... dopasowując sobie godziny do trybu życia- zajęć w szkole itp.

- pamiętaj, że najważniejszym posiłkiem dnia jest śniadanie i powinnaś jeść je CODZIENNIE

- codziennie też powinnaś zjeść przynajmniej 1 ciepły posiłek, najlepiej obiad

- generalnie panuje zasada że najlepiej zaczynać dzień od węglowodanów a kończyć na białku, inna zasada głosi, że w miarę upływu dnia powinno się zmniejszać zjadane porcje

- staraj się ostatni posiłek zjadać najpóźniej o 19.00 i najlepiej coś lekkiego- nie smażone, nie tłuste, nie ciężkostrawne. Najlepiej jakaś sałatka, biały ser lub owoce- możliwości jest mnóstwo.

- zrezygnuj ze słodyczy, fast foodów, chipsów itp. Uwierz- jest mnóstwo pyszniejszych zamienników Zamiast ciastek i czekoladek- budynie, kisiele, jogurty, owoce, zamiast chipsów- wafle ryżowe, suszone owoce

- nie objadaj się, staraj się nakładać na talerz mniejsze porcje niż do tej pory. Dobrym sposobem jest nakładanie posiłku na mniejszy talerz. Jeśli jesteś nadal głodna po obiedzie- schrup jabłko, przegryź ryżowy wafelek

- jeśli w Twojej rodzinie je się tłusto- odtłuszczaj sobie potrawy. U mnie jadło się tłusto ale zawsze sobie radziłam, z czasem rodzice przywykli i przestali marudzić - np. nie polewałam ziemniaków sosem ani tłuszczem, zjadałam zawsze gotowanego kurczaka z rosołu zamiast smażone mięso, prosiłam mamę żeby odkładała mi porcje ogórków na mizerię lub sałaty i zamiast ze śmietaną zjadałam je z sosem vinegret (np. takim z torebki do wymieszania z woda i oliwą), gotowane warzywa też odkładałam zanim mama polała je tłuszczem i posypała bułka tartą, odlewałam porcję zupy zanim zabieliła ja śmietaną a jak np było cos smażonego to odkładałam na paierowy ręcznik i odsączałam z tłuszczu, nigdy nie jadłam panierki z kotleta czy ryby itp. - troche wysiłku a mozna zjeść to, co inni a chudziej

- bardzo dobrze, że ćwiczysz. Jesli masz możliwość- zapisz się też na basen- bardzo wysmukla, a jeśli nie masz na to funduszy to np. duuuużo spaceruj- jeśli jeździsz mpk wysiadaj wcześniej i pozostały odcinek przejdź. Możesz biegac, jeździć na rowerze, rolkach, itp.

- poczytaj sobie prolog do wątków dietetycznych i fitnessowych na wizażu. Znajdziesz tam całe mnóstwo zasad, porad, ćwiczeń, niektóre:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=194945
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=195668
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=196020
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=126425
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=77131

- pamiętaj, że czasem, żeby schudnąć, nie trzeba przechodzic na dietę, wystarczy tylko zmienić swoje nawyki

Powodzenia!

[tigrinha]

Paulo, przede wszystkim nie możesz myśleć, ani mówić, że z powodu tuszy Twoje życie jest żałosne. Nie będę udzielać Ci rad żywieniowych, bo się na tym nie znam, ale zastanów się czy napisałaś tak bez zastanowienia, czy rzeczywiście tak myślisz - a jeśli tak, to porozmawiaj o tym, najlepiej z kimś z rodziny albo bardzo zaufaną przyjaciółką. Mam nadzieję, że tak naprawdę tak nie myślisz, ale na wszelki wypadek ostrzegam, bo kiedy miałam mniej więcej tyle lat co Ty pozwoliłam pewnej złośliwej osobie wmówić mi, że jestem brzydka. Dziś mam ochotę rwać sobie włosy z głowy na myśl ile straciłam bezustannie skupiając się na tym, że jestem nieładna. Też myślałam, że moje życie jest bez sensu - a teraz, w wieku 25 lat, widzę że moje życie było bez sensu nie dlatego, że komuś tam się nie podobałam, ale dlatego, że ten fakt przysłonił mi wiele ważniejszych rzeczy. I od tej myśli, moim zdaniem, powinnaś zacząć - możesz sobie fantastycznie ułożyć życie, nawet jeśli nie schudniesz ani grama.
Oczywiście jeśli schudnięcie sprawi, że będziesz czuła się lepiej, to jasne, próbuj. Moim zdaniem powinnaś to chudnięcie połączyć z jakąś pasją: mogłabyś postawić sobie jakiś sportowy cel - np. przebiegnięcie jakiegoś ćwierć albo pół albo wręcz całego maratonu), albo stanie się bardzo rozciągniętą i wygimnastykowaną albo stanie się mistrzynią w jakimś np. tańcu czy jakimkolwiek innym sporcie - zależy co lubisz i czy wolisz ćwiczyć sama czy w towarzystwie. Wyznacz sobie małe kroczki i powoli je realizuj. Myślę, że osiąganie nawet malutkich sukcesów ucieszy Cię bardziej niż ubytek kilogramów (to w sumie będzie podwójny sukces) i, co najważniejsze, wzmocni Twoją pewność siebie i wiarę we własne siły.
Trzymam kciuki za powodzenie!!!

[201801220933]

Ona ma 14 lat. >>>
Chodiz na siłownie 6 razy w tygodniu i odchudza sie, a wy proponujecie jej brnięcie w to dalej?
I o tego rpzebiegniecie maratonu...
zastanówcie się.
Pozdrawiam.

[Hypnotic Eyes]

Ale co złego w tych sposobach zaproponowanych przez dziewczyny? Dziewczyna źle się czuję ze swoją wagą, ma do tego jakieś racjonalne podstawy i zamiast użalać się nad sobą DZIAŁA. A to najważniejsze. I robi to w sposób godny pochwały, nie z lenistwa głodzi się, tylko ćwiczy, chce odżywiać się normalnie. Zmiana nawyków żywieniowych na zdrowe, tak jak zaproponowały to dziewczyny jest w porządku Czemu by nie zamienić zwykłego chleba na razowy? Albo nie zabielać jogurtem zamiast śmietaną? No i czemu też nie poświęcić się jakiejś pasji, nie połączyć przyjemnego z pożytecznym? Przebiegnięcie maratonu może być celem, który wzmocni naszą samoocenę.
Ja jestem na tak.

[201801220933]

Ech uważaj jak chcesz.
Ja tego nie pochwalam po prostu w takim wieku.
Teraz takie zachowania u 14 latek widocznie są juz normą.
Wyraziłam swoej zdanie. W watku sie juz nie udzielam.

[shockwaves]

Napisane przez "niusia"

Ech uważaj jak chcesz.
Ja tego nie pochwalam po prostu w takim wieku.
Teraz takie zachowania u 14 latek widocznie są juz normą.
Wyraziłam swoej zdanie. W watku sie juz nie udzielam.

Więc lepiej mieć nadwagę (BMI wychodzi ponad 26), niż zacząć zdrowe odżywianie?

Niech w wieku 14 lat nabierze nawyku jedzenia 5 posiłków, razowców i brązowego ryżu, zamiast stosowania diet-głodówek z efektem jo-jo. Jest młoda, więc kilogramy powinny szybko zlecieć, jakby czekała z tym kilka lat to byłoby jej ciężej, bo przemiana materii zaczyna zwalniać od pewnego momentu.

andrea polecam picie dużych ilości zielonej herbaty

[Dekas]

Ona jeszcze się rozwija.

Ja bym proponowała tylko sport i zadnych diet czy zdrowych odzywiań przynajmniej do ukonczenia gimnazjum ^^

Skoro jedząc normalnie i ćwicząc schudła to niech to kontynuuje, a napewno będzie zdrowa.

Maraton to przegięcie IMO.

[201801220933]

Napisane przez Dekas

Ona jeszcze się rozwija.

Ja bym proponowała tylko sport i zadnych diet czy zdrowych odzywiań przynajmniej do ukonczenia gimnazjum ^^

Skoro jedząc normalnie i ćwicząc schudła to niech to kontynuuje, a napewno będzie zdrowa.

Maraton to przegięcie IMO.

Och nareszcie jedna "normalna" co mnie poparła.

[janina1984]

ale czy nie lepiej, żeby dziewczyna już teraz rozpoczęła zdrowe odżywianie, bez jakiegoś ograniczania kalorii? to zaprocentuje w przyszłości!

[201801220933]

Kurcze. Nie.
Robie sobie odwyk od wizażu.
Nieługo to 5 letnim dzieciom będzie sie dawało otręby i kielki...
Pozdrawiam i do zobaczenia za jakiś czas.

[iza_wiosenna]

Napisane przez Dekas

Ona jeszcze się rozwija.

Ja bym proponowała tylko sport i zadnych diet czy zdrowych odzywiań przynajmniej do ukonczenia gimnazjum ^^

Skoro jedząc normalnie i ćwicząc schudła to niech to kontynuuje, a napewno będzie zdrowa.

Maraton to przegięcie IMO.

zgadzam się.

dodam jeszcze, że wizażowe zasady wg mnie nie są odpowiednie dla dziewczyn w wieku autorki wątku - białkowe kolacje, ograniczenie węglowodanów, nawet złożonych, owoce do 16 i do tego sport? głupota!! wystarczy zmiana nawyków żywieniowych, ale nie jakaś drastyczna - po prostu, owoce zamiast słodyczy, białe pieczywko na ciemne... no i ruch, ale bez przesady - siłownia 6x w tygodniu wyrzadzi wiecej szkody niz pożytku (nadmierny rozwoj miesni moze przeciez zahamowac wzrost). wystarczy dla czystej przyjemnosci troche wiecej spacerowac, pobiegac te 3 razy w tygodniu. Efekty na pewno będą, a dziewczyna nie wpadnie w obsesję liczenia kalorii, pilnowania białka w każdym posiłku... Po prostu zmieni nieco styl życia, ale pozostanie szczęśliwą nastolatką, której system wartości nie przewróci się do góry nogami (czyt. jedzenie nie stanie na jego szczycie).

[airwaves]

Napisane przez iza_wiosenna

zgadzam się.

dodam jeszcze, że wizażowe zasady wg mnie nie są odpowiednie dla dziewczyn w wieku autorki wątku - białkowe kolacje, ograniczenie węglowodanów, nawet złożonych, owoce do 16 i do tego sport? głupota!! wystarczy zmiana nawyków żywieniowych, ale nie jakaś drastyczna - po prostu, owoce zamiast słodyczy, białe pieczywko na ciemne... no i ruch, ale bez przesady - siłownia 6x w tygodniu wyrzadzi wiecej szkody niz pożytku (nadmierny rozwoj miesni moze przeciez zahamowac wzrost). wystarczy dla czystej przyjemnosci troche wiecej spacerowac, pobiegac te 3 razy w tygodniu. Efekty na pewno będą, a dziewczyna nie wpadnie w obsesję liczenia kalorii, pilnowania białka w każdym posiłku... Po prostu zmieni nieco styl życia, ale pozostanie szczęśliwą nastolatką, której system wartości nie przewróci się do góry nogami (czyt. jedzenie nie stanie na jego szczycie).

Zdecydowanie również się pod tym podpisuję.

[tigrinha]

Po słowie "maraton" o ile dobrze pamiętam, postawiłam buźkę, co miało oznaczać, że jest to żart. Aż boję się pomyśleć przez co musiał przechodzić człowiek, który odważył się napisać coś z przymrużeniem oka gdy nie znano jeszcze emotikonów... Ale może wyraziłam się niejasno, więc sprostuję - chodziło mi o to, żeby Paula potraktowała sport jako wyzwanie i pasję, bo dzięki temu zyska dużo więcej niż katując się na siłowni i wpadając w obsesję myślenia o chudnięciu. Mogłaby się nauczyć pływać, tańczyć, grać w siatkówkę albo po prostu wyrobić sobie dobrą kondycję.
Napisałam również, że nie znam się na dietach, ale w tych zaproponowanych przez dziewczyny nie widzę nic nierozsądnego. Regularne posiłki, nieobjadanie się w nocy czy zamienienie słodyczy na owoce oraz uprawianie sportu to chyba nie są jakieś drastyczne rady?
Czy Twoim zdaniem autorka tego wątku powinna usiąść i nic nie robić?

[janina1984]

no właśnie, nie lepiej zadbać o siebie niż czekać i pielęgnować złe zwyczaje do 18 -stki i potem przyjść na wizaż i napisać: dalej mam nadwagę, zrujnowaną samoocenę i co teraz?

i wtedy napiszecie - ćwiczenia, kiełki, otręby, żadnych słodyczy tylko owoce?

[kicorynka]

Zgadzam się z Janinką i Tigrinha.
Dobre rady zawsze w cenie.
Nikt nie proponuje naszej 14-latce,żeby się głodziła i wyniszczała organizm. Kilka cennych sprawdzonych wskazówek,pomoże naszej koleżance. Lepiej teraz pomysleć o zdrowszym odżywianiu, niż za parę lat narzekac,jak już będzie naprawdę źle. Pozdrawiam i życzę wytrwałości,jakkolwiek koleżanka postąpi.

[iza_wiosenna]

Napisane przez tigrinha

Po słowie "maraton" o ile dobrze pamiętam, postawiłam buźkę, co miało oznaczać, że jest to żart. Aż boję się pomyśleć przez co musiał przechodzić człowiek, który odważył się napisać coś z przymrużeniem oka gdy nie znano jeszcze emotikonów... Ale może wyraziłam się niejasno, więc sprostuję - chodziło mi o to, żeby Paula potraktowała sport jako wyzwanie i pasję, bo dzięki temu zyska dużo więcej niż katując się na siłowni i wpadając w obsesję myślenia o chudnięciu. Mogłaby się nauczyć pływać, tańczyć, grać w siatkówkę albo po prostu wyrobić sobie dobrą kondycję.
Napisałam również, że nie znam się na dietach, ale w tych zaproponowanych przez dziewczyny nie widzę nic nierozsądnego. Regularne posiłki, nieobjadanie się w nocy czy zamienienie słodyczy na owoce oraz uprawianie sportu to chyba nie są jakieś drastyczne rady?
Czy Twoim zdaniem autorka tego wątku powinna usiąść i nic nie robić?

ja to zrozumiałam, ale wiesz, co innego Internet, co innego rozmowa

Napisane przez janina1984

no właśnie, nie lepiej zadbać o siebie niż czekać i pielęgnować złe zwyczaje do 18 -stki i potem przyjść na wizaż i napisać: dalej mam nadwagę, zrujnowaną samoocenę i co teraz?

i wtedy napiszecie - ćwiczenia, kiełki, otręby, żadnych słodyczy tylko owoce?

Napisane przez kicorynka

Zgadzam się z Janinką i Tigrinha.
Dobre rady zawsze w cenie.
Nikt nie proponuje naszej 14-latce,żeby się głodziła i wyniszczała organizm. Kilka cennych sprawdzonych wskazówek,pomoże naszej koleżance. Lepiej teraz pomysleć o zdrowszym odżywianiu, niż za parę lat narzekac,jak już będzie naprawdę źle. Pozdrawiam i życzę wytrwałości,jakkolwiek koleżanka postąpi.

Mam nadzieję, że moje słowa również nie zostały źle zrozumiane - nie propaguję broń Boże niezdrowego odżywiania, po prostu uważam, że WIZAZOWE ZASADY są dość restrykcyjne, a w wieku 14lat, żeby schudnąć nie trzeba wcale rezygnować z owoców po 16, czy np. z łączenia tłuszczy z węglami, czy redukować ilości węglowodanów złożonych w jadłospisie