Może refleksje na temat Lwowa?

[Michalina76]

Witajcie, byla któraś z Was ostatnio we Lwowie? Ja bylam baaardzo dawno temu i tęsknię bardzo za tamtejszym klimatem. Mieszkam w Warszawie i oba miasta uważam za klimatyczne (Dzielnica Praga), choć Warszawie trochę brakuje... Lubicie wschodnie klimaty?

[hawana2002]

Ja osobiście uwielbiam wschodnie klimaty! Ukraine lubie szczególnie. Wprawdzie we Lwowie nie byłam,ale wybieram się tam za dwa lata, na Euro 2012

[nenowka152900]

właśnie szukam czegoś na temat Lwowa bo za tydzień jadę ze znajomymi na 2 dni

[Clairee]

Stare Miasto we Lwowie bardzo mi się podobało. Urocze kamieniczki, Opera, prospekt, czuć było ten wschodni klimat. Widać w mieście polskie akcenty, jest tam bardzo dużo Polaków, spokojnie można dogadać się w naszym języku.

Wjeżdżając na Ukrainę, a później do samego Lwowa poczułam się jakby wróciły czasy komunizmu, których pamiętam :P

Standard w hotelach tragiczny, szczególnie łazienki, pleśń, grzyb, warto mieć ze sobą klapki pod prysznic, bo prawdopodobieństwo zarażenie się jakimś paskudztwem jest bardzo duże.

[Michalina76]

No wlaśnie, ten komunistyczny zapach... Lwów trzeba zobaczyć koniecznie. Ja najbardziej, mimo wszystko, cenię sobię kuchnię kresową Kwasik chlebowy, kolduniki... gdzie w W-wie można znaleźć te cuda?

[nenowka152900]

Wróciłam udało mi się objechać z Krakowa do Lwowa za 30 zł sposobem kombinowanym Pkp z Krakowa do Przemyśla - osobowy, studencki -> 18, 50, bus Przemyśl - Medyka -> 2 zł (powrotny 1,5zł ) i marszutka do samego Lwowa, pod dworzec ( swoją drogą piękny dworzec, jednak kawałek od centrum - polecam tramwaj 1 i 7 na 100% do centrum inne to nie wiem) za 15 hrywienek ( ) czyli ok 7 zł. Busik ciasny, śmierdzi troszkę i trzepie bo drogi kiepskie ale tanio i do celu. Przystanek jest po lewej stronie jakieś 300/ 400 m za granicą. Powrót ok 19 jest ostatnia marszutka pod granice z 'peronu' 5, pytać o Szeginie (zapisałam fonetycznie) , po polskiej stronie od razu jest autobus linii 09 i jeszcze jakieś busiki
miasto mnie nie rozczarowało, młodzi ludzie troszeczkę. Starsi mówią po Polsku i są dużo przyjaźniejsi niż młodzież. nocleg w centrum za 80 hrywienek ( ) ze znajomymi w pokoju 4 osobowym takim w miarę. w Hostelu internet kuchnia łazienka ( w miare czysta, bez pleśni). Z bardzo przyjazną panią na recepcji. Ona do mnie po ukraińsku ja do niej po polsku i bez problemu się porozumiałyśmy. No i te ich toalety... to osobny temat !
Co jeszcze? trolejbusy, automaty z wodą, marszutki, Cmentarz Łyczakowski (tutaj można spędzić kilka ładnych godzin), Opera, liczne zabytki, knajpki jak knajpki ale bardzo dobra wiśnióweczka po przeliczeniu za 7 zł. Remonty w centrum i ogólnie niepowtarzalny klimat Polecam ale na dłużej, co najmniej 4/5 dni.

[hawana2002]

[QUOTE=nenowka152900;21817 985]Wróciłam udało mi się objechać z Krakowa do Lwowa za 30 zł sposobem kombinowanym Pkp z Krakowa do Przemyśla - osobowy, studencki -> 18, 50, bus Przemyśl - Medyka -> 2 zł (powrotny 1,5zł ) i marszutka do samego Lwowa, pod dworzec ( swoją drogą piękny dworzec, jednak kawałek od centrum - polecam tramwaj 1 i 7 na 100% do centrum inne to nie wiem) za 15 hrywienek ( ) czyli ok 7 zł. Busik ciasny, śmierdzi troszkę i trzepie bo drogi kiepskie ale tanio i do celu. Przystanek jest po lewej stronie jakieś 300/ 400 m za granicą. Powrót ok 19 jest ostatnia marszutka pod granice z 'peronu' 5, pytać o Szeginie (zapisałam fonetycznie) , po polskiej stronie od razu jest autobus linii 09 i jeszcze jakieś busiki
miasto mnie nie rozczarowało, młodzi ludzie troszeczkę. Starsi mówią po Polsku i są dużo przyjaźniejsi niż młodzież. nocleg w centrum za 80 hrywienek ( ) ze znajomymi w pokoju 4 osobowym takim w miarę. w Hostelu internet kuchnia łazienka ( w miare czysta, bez pleśni). Z bardzo przyjazną panią na recepcji. Ona do mnie po ukraińsku ja do niej po polsku i bez problemu się porozumiałyśmy. No i te ich toalety... to osobny temat !
Co jeszcze? trolejbusy, automaty z wodą, marszutki, Cmentarz Łyczakowski (tutaj można spędzić kilka ładnych godzin), Opera, liczne zabytki, knajpki jak knajpki ale bardzo dobra wiśnióweczka po przeliczeniu za 7 zł. Remonty w centrum i ogólnie niepowtarzalny klimat Polecam ale na dłużej, co najmniej 4/5 dni.[/QUOTE`]

`Sposób kombinowany` niezawodny A nie wiesz jak dostać się jakoś mniej kombinując tzn. jest jakiś bezpośerdni z Krakowa, Warszawy czy skaś tam jeszcze? Wiem,że będzie drożej,ale cena nie gra roli

[nenowka152900]

z Krakowa jest pociąg bezpośrednio na 100% za ok 130 zł , z Przemyśla bezprośredni autobus za 25 zł autobus jedzie o10, o 12 i o 14 (ale to się często zmienia bo trasę obsługuje ukraiński przewoźnik)

[hawana2002]

Napisane przez nenowka152900

z Krakowa jest pociąg bezpośrednio na 100% za ok 130 zł , z Przemyśla bezprośredni autobus za 25 zł autobus jedzie o10, o 12 i o 14 (ale to się często zmienia bo trasę obsługuje ukraiński przewoźnik)

Dziękuje
A ile trwa podróż do Lwowa, z Krakowa np.?

[nenowka152900]

tego nie wiem ale do Przemyśla jedzie się ok 4 lub 5 godzin - zależy którym pociągiem (250 km) a z Przemyśla do Lwowa jest ok 100km (więc pewnie jeszcze ze 2 godzinki) plus stanie na granicy co najmniej godzine (zmiana rozstawu kół) - myślę że co najmniej 7 / 8 godzin pośpiesznymi

[Soso]

Byłam we Lwowie dwa tygodnie temu, samochód zostawiliśmy w Lublinie, coby nie stać na granicy godzinami. I o ile do Lwowa dojechaliśmy bardzo sprawnie, z postojem na granicy rzędu pół godziny, to powrót był jakąś masakrą. Ze Lwowa wyjechaliśmy o 15 ich czasu, a w Lublinie byliśmy o 22 naszego. Wszystko przez panie przemytniczki, które swoją drogą zafundowały nam niezłe show pt jak w parę minut rozkręcić i skręcić autobus

Sam Lwów rzeczywiście bardzo klimatyczny, tak mniej więcej wyobrażam sobie Polskę 25/30 lat temu, złote zęby królują itd. Uśmiałam się, gdy pierwszego ranka próbowaliśmy znaleźć jakąś uroczą knajpkę, w której moglibyśmy zjeść sniadanie (hotel rezerwowaliśmy z dnia na dzień, bo i na wyjazd zdecydowaliśmy się dzień przed, więc standard noclegu był nieco dyskusyjny ). Generalnie w barach/restauracjach króluje alkohol, od wczesnych godzin porannych, drożdzówki i inne równie wyszukane opcje śniadaniowe wyglądają jakby pamiętały czasy cara . Koniec końców zjedliśmy nalesniki w McDonaldzie Potem na szczęście było lepiej, udało się trafić do paru niezłych restauracji.

Bieda aż piszczy, porównując Lwów z Kijowem ma się wrażenia, ze to dwa różne światy. Nigdzie indziej nie widziałam tak wypasionych bryk jak w Kijowie i nigdzie indziej (no moze poza Afryką, ale i tu można by polemizować) nie widziałam tylu muzealnych eksponatów na ulicach co we Lwowie. Na plus bardzo tanie taksówki, do tego stopnia, że nie opłaca się wynajmowac samochodu, tramwaj za 1 hrywnę (40 groszy). Ludzie raczej przyjaźni, nocą bezpiecznie Miasto w remoncie przed Euro 2012, drogi rozkopane, kamienniczki odnawiane, aczkolwiek ze stadionem (patrz zdjęcie) to nie wiem, czy zdążą

[Michalina76]

Haha!Znalazlam świetne miejsce dla fanów kresowych smaków. Znacie moze restaurację z kuchnią lwowską na Foksalu w Warszawie? Bylam ostatnio i bylo swietnie. Teraz widzę, że do końca września fajna cena za obiad. Niecale 30zl. Co sądzicie o nazwie restauracji? - Kamanda Lwowska - moim zdaniem ekstra.

[julkaka]

Oczywiście że znamy knajpka na czasie może dlatego że ten rodzaj kuchni ostatnio jest w modzie (przesyt sushi i kebabem), taki czysty powiew czegoś innego i naprawdę smacznego Jak można nie znać knajpy do której przychodzi cała śmietanka show biznesu i polityki :P udało mi się znaleźć podpisy na ścianach Pazury, Komorowskiego, Michnika...całe mnóstwo promocji typu "seta i galareta" za 9 zł, 50% zniżki na wino i piwo ! Z kresowych to jeszcze Kresowa Hawira ))))

[Michalina76]

Racja. Bylam ostatnio na sushi i no cóż.. nie bylo mi potem dobrze na żolądku. Do kamandy wybieram się ze znajomymi na Haloween, hihi będę straszyć. Mam chrapkę na wieprzowinkę. A i ja też znalazlam Michnika na ścianie, fajnie bo niedawno spotkalam do w Szczecinie.

[Cindy28]

"Lwów - polskie miasto"
Biorąc pod uwagę, że na niektórych budynkach nazwy ulic, kiedyś polskich- są niedokładnie zamalowane- widać wszystko jak na dłoni ;D
Opera, Czarna Kamieniczka, Baszta Prochowa, Synagogi, Cerkwie, Kościoły, Wysoki Zamek, Pałac Lubomirskich, Potockich, Cmentarz Orląt Lwowskich, Uniwersytet ;D....
Można by tak wymieniać do rana
Jedzenie obowiązkowo- w "Puzatej Chacie", nocleg- gdzie się da ;D
Ja osobiście miałam hm.. wątpliwą przyjemność nocować w Hotelu Lwów
Szumna nazwa, nie za ciepło, wszystko przesiąknięte wilgocią
Dwa dni padał deszcz, więc dodatkowo było atrakcją-
jak wysuszyć ciuchy, żeby było ok :P
Ludzie bardzo mili, gościnni, uśmiechnięci
Jak się okazało, że z Polski- to już w ogóle szał ciał i uprzęży
Po rosyjsku nie radzę mówić - mają awersję, lepiej po polsku
A jak się mówi po ukraińsku, a wiedzą, że człowiek z Polski, to
już w ogóle extra ;D
Na uniwersytecie [mieliśmy spotkanie- załatwił Nam Promotor] byli zszokowani
i Pani Dziekan pytała się czy czasem nie mamy jakiś korzeni ukraińskich ;D
Ogólnie zapamiętałam wyjazd bardzo pozytywnie - planuje wyjazd w tym roku, również na początku maja
Obchodzą wtedy Dni Lwowa, więc dodatkowo jest masa atrakcji ;D
Polecam serdecznie Wszystkim, którzy jeszcze nie zdecydowali się na podróż sentymentalną do polskiego miasta na terenie Ukrainy

[Lady in Blue]

Odświeżam wątek

Najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu wybieram się do Lwowa (autobusem). Obowiązkowo w planach mam wybranie się do knajpy "Kryjówka" - mój tata stwierdził, że jest ona typowo nacjonalistyczna, ale najbardziej bawi mnie to, że nalezy podać. przy wejściu hasło (Sława Ukrainie chyba ) Zatrzymamy sie pewnie w Hotelu Lwów.

[Lusya]

Sława Ukrainie !!! byłam w tej knajpie dwa razy, przy wejściu musieliśmy się napić jakiegoś bimbru z metalowego bidonu

[Pampalini]

co do Lwowa - dopiero dziś nad ranem wróciłam do Polski po mega wyczerpującej podróży, ale było warto. moje refleksje? miasto bardzo klimatyczne, ma swój urok, szkoda tylko, że mnóstwo kamienic jest w kiepskim stanie, a i okolice dworca też do najciekawszych nie należą... niestety wciąż dużo remontów, gdzieniegdzie panuje chaos, więc nie mam pojęcia jak chcą to pogodzić z nadchodzącym Euro ze znajomymi śmialiśmy się, że na ulicy panuje prawo dżungli :P można odnieść wrażenie, że każdy jeździ jak chce, byleby tylko nie spowodował wypadku :P aaa, i co dosyć istotne - taksówki są bardzo tanie (a i jeszcze jakie emocje, jak pan kierowca zapuści typowe ukraińskie hity na cały regulator ), tak samo marszrutki, tramwaje etc. Lwów poznałam bardziej od strony rozrywkowej, za dnia nie miałam za bardzo czasu na typowe zwiedzanie, w większości było to przemieszczanie się z akademika w stronę Politechniki (gmach główny - ), mogę się podzielić co najwyżej wiedzą imprezową

wspomniana knajpa Kryjówka - świetna jest! genialny pomysł, zwłaszcza z hasłem polecam również tzw. Masoch cafe cudowny wystrój no i wiadomo, sama nazwa już się powinna odpowiednio nam kojarzyć... bardzo żałuję, że w swoim mieście (Łodzi) nie ma tak klimatycznych miejsc. co do typowych imprez - nas zabrano do dwóch najbardziej znanych miejsc - do Phenomenu i Metro Club. w 1 - za śmieszne pieniądze naprawdę udana impreza, w 2 - ceny jak na ukraińskie standardy dość wysokie, ale muzyka wszystko wynagradza.

Lwowska Starówka - piękna a i ludzie dosyć przyjaźni, po polsku da się niemal wszędzie dogadać (na pewno prędzej niż po angielsku).

toalety... no niestety, strasznie tęskniłam za normalną ubikacją nawet na uczelni stan niektórych toalet był koszmarny dobrze, że chociaż w akademiku mieliśmy lepsze warunki

ach, i ogólnie jak ktoś już wspomniał - alkohol króluje w wielu miejscach, nawet w pizzeri o godzinie 15 można spotkać pana, który chlapnie sobie szklankę wódeczki do jedzenia jednak są tego plusy - szeroki wybór piw czy wódek (ale trzeba uważać na marki) za śmieszne pieniądze (btw. dość fajnym miejscem jest lwowski browar, można się wybrać również).

wrażenia jak najbardziej pozytywne, myślę, że wybiorę się na pewno do Lwowa znów, chociażby po to, by bardziej zwiedzić miasto ale póki co, muszę odpocząć od ukraińskiego gwaru i przeżyć na przejściu granicznym :P co do transportu, jechałam pociągiem z Krakowa do Przemyśla, stamtąd autobusem bezpośrednio do Lwowa (przy czym na granicy staliśmy przeszło 3 godziny...), w drodze powrotnej trasa lekko zmieniona - marszrutką na dworzec, z dworca autobusem do Przemyśla, potem pieszo do granicy (emocje gwarantowane -.- ) ... no i dalej to już autobus do centrum Przemyśla (za 2 zł :P) i znów pociągi.

uff, a teraz pójdę chyba spać...

[Lady in Blue]

Sława Ukrainie! Czy ja musze mówić, że Kryjówka jest FENOMENALNA? A ich pierogi z mięsem to poezja? " Wódka kminkowa, chrzanowa, miętowa pychotka czysta też Fajne jest to, że kelnerzy i kelnerki mają na plecach napisane swoje imiona i można do nich po imieniu mówić W kryjówce byłam 2 razy

Zakochałam się we Lwowie i za rok tam też się wybieram tylko na dłużej niż 5 dni Ukraincy to przemili ludzie Stare miasto przepiękne, nie ma możliwości aby się tam zgubić Pogoda dopisała (czasem aż za bardzo ).

Lwów na Euro nie ma się czego wstydzić Oczywiście bywałam poza centrum i widziałam komunistyczne blokowiska, ale tam są też nowe ładne bloki. Byłam w dwóch galeriach (jedna jest w centrum, tuż za rogiem hotelu Lwów gdzie nocowałam, a truga jakiś 20 min samochodem od centrum, ale niesamowia).

Ja akurat jechałam autobusem, bo z Lublina do Lwowa to nie jest tak dalego Gorzej było już z powrotem, ok 3h stania na granicy, dodatkowo na samym poczatku drogi powrotnej wkurzyła mnie pewna Ukrainka, która koniecznie chciała siedzieć na moim miejscu bo ma tam kryjówki to chowania fajek grrr ... Była tak namolna, że musiałam ustapić i się przesiąść. Ale poza tym jednym incydentem całe wakacje we Lwowie były jak najbardziej udane


Lwów

btw. a propo jeszcze Kryjówki Hehehe mój tata po powiedzeniu hasła "Sława Ukrainie" dodał jeszcze "Jeszcze Polska nie zgineła"

btw2. mieliśmy czesto sytuacje, że jak kelnerzy/sprzedawcy słyszeli jak mówimy po polsku to sami zaczynali do nas mówić po polsku

btw3. Ja przywiozłam sobie kilka ciuchów ze Lwowa

[Pampalini]

Napisane przez Lady in Blue

Sława Ukrainie! Czy ja musze mówić, że Kryjówka jest FENOMENALNA? A ich pierogi z mięsem to poezja? " Wódka kminkowa, chrzanowa, miętowa pychotka czysta też Fajne jest to, że kelnerzy i kelnerki mają na plecach napisane swoje imiona i można do nich po imieniu mówić W kryjówce byłam 2 razy

Zakochałam się we Lwowie i za rok tam też się wybieram tylko na dłużej niż 5 dni Ukraincy to przemili ludzie Stare miasto przepiękne, nie ma możliwości aby się tam zgubić Pogoda dopisała (czasem aż za bardzo ).

Lwów na Euro nie ma się czego wstydzić Oczywiście bywałam poza centrum i widziałam komunistyczne blokowiska, ale tam są też nowe ładne bloki. Byłam w dwóch galeriach (jedna jest w centrum, tuż za rogiem hotelu Lwów gdzie nocowałam, a truga jakiś 20 min samochodem od centrum, ale niesamowia).

Ja akurat jechałam autobusem, bo z Lublina do Lwowa to nie jest tak dalego Gorzej było już z powrotem, ok 3h stania na granicy, dodatkowo na samym poczatku drogi powrotnej wkurzyła mnie pewna Ukrainka, która koniecznie chciała siedzieć na moim miejscu bo ma tam kryjówki to chowania fajek grrr ... Była tak namolna, że musiałam ustapić i się przesiąść. Ale poza tym jednym incydentem całe wakacje we Lwowie były jak najbardziej udane


Lwów

btw. a propo jeszcze Kryjówki Hehehe mój tata po powiedzeniu hasła "Sława Ukrainie" dodał jeszcze "Jeszcze Polska nie zgineła"

btw2. mieliśmy czesto sytuacje, że jak kelnerzy/sprzedawcy słyszeli jak mówimy po polsku to sami zaczynali do nas mówić po polsku

btw3. Ja przywiozłam sobie kilka ciuchów ze Lwowa

no właśnie, pogoda była świetna. 1 dzień pobytu we Lwowie, a ja zjarana na brąz jakbym co najmniej spędziła kilka dni w ciepłych krajach

ja z kolei na granicy miałam dziwną sytuację, bo pewną mamusię, stojącą niedaleko mnie, celnik złapał na pochowaniu papierosów do toreb swoich synów :O także żeby nie robić większych problemów i nie przedłużać kolejki, to tak jakby mnie doliczono te 2 paczki fajek, bo ja ze sobą żadnych nie przewoziłam ;] a troskliwej mamie pan zaczął cierpliwie wyjaśniać, by nie bawiła się w tego typu rzeczy więcej i żeby chociaż dzieci w to nie mieszała... :/

a co do języka polskiego - faktycznie bezproblemowo można się było dogadać i bardzo sympatycznie pamiętam jak 1-ego dnia spaceru po Starówce, moja grupa dostała zadanie, by zaczepiać miejscowych ludzi, aby dowiedzieć się, za co kochają Lwów niemal wszyscy, którzy usłyszeli, że jestem z Polski, od razu się uśmiechali i wdawali chociażby w krótką rozmowę

[malaaa91]

Może wiecie coś na temat uniwersytetu medycznego we Lwowie?
Jestem bardzo ciekawa jaki mają tam poziom medycyny i stomatologii i czy warto tam się wybierać na studia i w ogóle zawracać tym głowe

[Lusya]

Lwów jest typowym miastem studenckim. Przyjeżdzają tam na studia z całej Ukrainy i pewnie nie tylko. Słyszałam, że medycyna jest na wysokim poziomie ale osobiście nie znam nikogo kto studiował.

[malaaa91]

Już zdążyłam dowiedzieć się coś na temat studiowania prywatnie medycyny we Lwowie i raczej nie warto
Może i Lwów jest pieknym miastem ale podobno podejscie do polskich studentów jest beznadziejne. Wszyscy liczą tam na łapówki i jest to dosyć powszechne. Nie do końca wiem ile w tym prawdy, ale wiem, ze egzamin końcowy po medycynie trzeba zdać w PL (jeśli oczywiście chcemy pracować w Polsce a nie na Ukrainie) a podobno polscy studenci z akademii medycznej we Lwowie mają z tym spore problemy...

[Lusya]

Na Ukraine mówi się, że to dziki wschód gdzie rządzą dolary
Łapówkarstwo jest powszechne tak jak u nas jeszcze kilka lat temu, ciutenke sie u nas zmieniło.
Na naszych uczelniach też z tym podejściem do studentów ze wschodu nie jest najlepiej (tak słyszałam)

[szyszunia_32]

byłam we Lwowie w zeszłym roku samochodem i co do łapówek przyznaję pełną rację. Jak widzą polską rejestrację zatrzymują i szukają pretekstu do otrzymania "podarku". Lwów ciekawy, ale coraz mniej polskich śladów. Boczne ulice bardzo zaniedbane. Na mnie ogromne wrażenie zrobił Kijów.

[Lady in Blue]

Napisane przez szyszunia_32

byłam we Lwowie w zeszłym roku samochodem i co do łapówek przyznaję pełną rację. Jak widzą polską rejestrację zatrzymują i szukają pretekstu do otrzymania "podarku". Lwów ciekawy, ale coraz mniej polskich śladów. Boczne ulice bardzo zaniedbane. Na mnie ogromne wrażenie zrobił Kijów.

A mogłabyś napisać coś na temat Kijowa? Mi w trakcie pobytu we Lwowie znajomy Ukrainiec powiedział, że w Kojowie nie ma nic ciekawgo natomiast wg niego Odessa jest bardzo ciekawa Cóz mam nadzieję, że za rok się przekonam

Echhh 2 tygodnie temu wróciłam, a już chciałabym tam znów jechać i na dłużej

[Lusya]

Ja w Kijowie byłam tylko przejazdem, jechałam na lotnisko ze Lwowa ale też na mnie zrobił ogromne wrażenie kilkupasmową autostradą wjeżdza się do miasta, które jest ogromną metropolią (tyle przez szybke samochodu) Warszawa w porównaniu z Kijowem to prownicjonalna wiocha

[Lady in Blue]

Napisane przez Soso

Byłam we Lwowie dwa tygodnie temu, samochód zostawiliśmy w Lublinie, coby nie stać na granicy godzinami. I o ile do Lwowa dojechaliśmy bardzo sprawnie, z postojem na granicy rzędu pół godziny, to powrót był jakąś masakrą. Ze Lwowa wyjechaliśmy o 15 ich czasu, a w Lublinie byliśmy o 22 naszego. Wszystko przez panie przemytniczki, które swoją drogą zafundowały nam niezłe show pt jak w parę minut rozkręcić i skręcić autobus

Sam Lwów rzeczywiście bardzo klimatyczny, tak mniej więcej wyobrażam sobie Polskę 25/30 lat temu, złote zęby królują itd. Uśmiałam się, gdy pierwszego ranka próbowaliśmy znaleźć jakąś uroczą knajpkę, w której moglibyśmy zjeść sniadanie (hotel rezerwowaliśmy z dnia na dzień, bo i na wyjazd zdecydowaliśmy się dzień przed, więc standard noclegu był nieco dyskusyjny ). Generalnie w barach/restauracjach króluje alkohol, od wczesnych godzin porannych, drożdzówki i inne równie wyszukane opcje śniadaniowe wyglądają jakby pamiętały czasy cara . Koniec końców zjedliśmy nalesniki w McDonaldzie Potem na szczęście było lepiej, udało się trafić do paru niezłych restauracji.

Bieda aż piszczy, porównując Lwów z Kijowem ma się wrażenia, ze to dwa różne światy. Nigdzie indziej nie widziałam tak wypasionych bryk jak w Kijowie i nigdzie indziej (no moze poza Afryką, ale i tu można by polemizować) nie widziałam tylu muzealnych eksponatów na ulicach co we Lwowie. Na plus bardzo tanie taksówki, do tego stopnia, że nie opłaca się wynajmowac samochodu, tramwaj za 1 hrywnę (40 groszy). Ludzie raczej przyjaźni, nocą bezpiecznie Miasto w remoncie przed Euro 2012, drogi rozkopane, kamienniczki odnawiane, aczkolwiek ze stadionem (patrz zdjęcie) to nie wiem, czy zdążą

Stary post, ale napiszę, że jak byłam w lipcu to stadionik z dalega wygląda jak szkielecik stadionu