Jak zerwać z chłopakiem?

[hic_et_nunc]

Mam problem- nie wiem jak zerwać z chlopakiem. Jesteśmy ze sobą już prawie 3 lata. To jest naprawdę świetny facet tyle że nie dla mnie. Ciągle bardzo go lubię ale to jednak nie to. I tutaj pojawia się mój problem- wiem, że on mnie kocha i będzie po tym zerwaniu cierpiał. To nie jego wina, że juz z nim nie chce być i nic złego mi nie zrobił. Nie wiem jak mu powiedzieć, że to koniec. W takiej sytuacji nie da się chyba w miarę bezboleśnie rozstać ze sobą. Nie chce żeby przeze mnie cierpiał. Ale przeciez nie mogę być z nim do końca życia tylko dlatego że nie chcę go zranic więc nie potrafię powiedziec, że juz go nie kocham...

Byłyście kiedyś w takiej sytuacji? W jaki sposób zerwałyście? Poradźcie coś proszę bo zupełnie nie wiem jak to zrobić...

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez hic_et_nunc

Mam problem- nie wiem jak zerwać z chlopakiem. Jesteśmy ze sobą już prawie 3 lata. To jest naprawdę świetny facet tyle że nie dla mnie. Ciągle bardzo go lubię ale to jednak nie to. I tutaj pojawia się mój problem- wiem, że on mnie kocha i będzie po tym zerwaniu cierpiał. To nie jego wina, że juz z nim nie chce być i nic złego mi nie zrobił. Nie wiem jak mu powiedzieć, że to koniec. W takiej sytuacji nie da się chyba w miarę bezboleśnie rozstać ze sobą. Nie chce żeby przeze mnie cierpiał. Ale przeciez nie mogę być z nim do końca życia tylko dlatego że nie chcę go zranic więc nie potrafię powiedziec, że juz go nie kocham...

Byłyście kiedyś w takiej sytuacji? W jaki sposób zerwałyście? Poradźcie coś proszę bo zupełnie nie wiem jak to zrobić...

powiedz mu jak najszybciej. bez owijania w bawelne, wprost. powiedz, ze Twoje uczucie sie wypalilo.

[Malenka321]

Napisane przez hic_et_nunc

Mam problem- nie wiem jak zerwać z chlopakiem. Jesteśmy ze sobą już prawie 3 lata. To jest naprawdę świetny facet tyle że nie dla mnie. Ciągle bardzo go lubię ale to jednak nie to. I tutaj pojawia się mój problem- wiem, że on mnie kocha i będzie po tym zerwaniu cierpiał. To nie jego wina, że juz z nim nie chce być i nic złego mi nie zrobił. Nie wiem jak mu powiedzieć, że to koniec. W takiej sytuacji nie da się chyba w miarę bezboleśnie rozstać ze sobą. Nie chce żeby przeze mnie cierpiał. Ale przeciez nie mogę być z nim do końca życia tylko dlatego że nie chcę go zranic więc nie potrafię powiedziec, że juz go nie kocham...

Byłyście kiedyś w takiej sytuacji? W jaki sposób zerwałyście? Poradźcie coś proszę bo zupełnie nie wiem jak to zrobić...

Na pewno nie przez sms albo gg Bo jak widze, że ktoś tak postępuje to mnie trafia.
Masz racje- nie możesz się z nim dalej spotykać byleby go nie skrzywdzić, bo będziesz cierpieć najpierw ty, a potem także on, że go okłamywałaś. Spotkaj się z nim, ale wtedy kiedy ty i on będziecie mieć odpowiedni klimat- miejsce, gdzie będziecie mogli spokojnie porozmawiać, że nikt wam nie będzie przerywał. Powiedz mu całą prawdę- będzie cierpiał, to na pewno, ale zawsze lepsza gorzka prawda niż słodkie kłamstwo. Czasem jest tak, że budzimy się po kilku latach związku i uswiadamiamy sobie, że to nie to. Jednak inaczej tego ne załatwisz jak poprzez rozmowe

[normalnyFacet]

powiedz wprost ze nie jestes stworzona poki co do stalego zwiazku ze jest tylko etapem w Twoim zyciu ze nie mialas planow z nim zwiazanych ze bylo Ci z nim dobrze bo nie bylas samotna powiedz ze jestes "sezonowka" jesli chodzi o zwiazki

po prostu powiedz prawde ooo

[Lianca]

Takie decyzje są bardzo ciężkie... i nie ma złotego środka... będzie smutno, będzie bolało Musisz się na to nastawić psychicznie...

Ale dobrze robisz... nie da się na siłę...

Pamiętaj tylko by podkreślić, że jest fajnym facetem... i nic nie zrobił... żeby nie stracił wiary w siebie.

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Napisane przez normalnyFacet

powiedz wprost ze nie jestes stworzona poki co do stalego zwiazku ze jest tylko etapem w Twoim zyciu ze nie mialas planow z nim zwiazanych ze bylo Ci z nim dobrze bo nie bylas samotna powiedz ze jestes "sezonowka" jesli chodzi o zwiazki

po prostu powiedz prawde ooo

Żeś dziewczynę podsumował...

[szugarbejb]

Napisane przez hic_et_nunc

To nie jego wina, że juz z nim nie chce być i nic złego mi nie zrobił.

To też nie Twoja wina, że nie chcesz już z nim być i nic złego mu nie robisz. Tak się w życiu zdarza.

Spotkaj się z nim i powiedz mu to, co nam napisałaś.

[normalnyFacet]

Napisane przez Lianca

Takie decyzje są bardzo ciężkie... i nie ma złotego środka... będzie smutno, będzie bolało Musisz się na to nastawić psychicznie...

Ale dobrze robisz... nie da się na siłę...

Pamiętaj tylko by podkreślić, że jest fajnym facetem... i nic nie zrobił... żeby nie stracił wiary w siebie.

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------



Żeś dziewczynę podsumował...

podsumowalem zgodnie z prawda ktora i tak nigdy nie wyjdzie na jaw a przy rozstaniach powinna lepsza samokrytyka anizeli mialaby mu mowic ze "nie wie co czuje" badz "to nie to wybacz" facet musi znac powod bo jak nie bedzie znal to bedzie walczyl zmienial sie dla niej bla bla bla....

a tak powaznie autorko to jak nowy ma na imie?:

[Lianca]

Napisane przez normalnyFacet

podsumowalem zgodnie z prawda ktora i tak nigdy nie wyjdzie na jaw a przy rozstaniach powinna lepsza samokrytyka anizeli mialaby mu mowic ze "nie wie co czuje" badz "to nie to wybacz" facet musi znac powod bo jak nie bedzie znal to bedzie walczyl zmienial sie dla niej bla bla bla....

a tak powaznie autorko to jak nowy ma na imie?:

Jesteś obrzydliwie okropnym i zarazem cudownym przykładem męskiej fizjologi!! Udusić to za mało...

[normalnyFacet]

Napisane przez Lianca

Jesteś obrzydliwie okropnym i zarazem cudownym przykładem męskiej fizjologi!! Udusić to za mało...

dzieki za komplement

[Lianca]

Napisane przez normalnyFacet

dzieki za komplement

Se to w podpis wstaw... będziesz gość

[hic_et_nunc]

Napisane przez normalnyFacet

podsumowalem zgodnie z prawda ktora i tak nigdy nie wyjdzie na jaw a przy rozstaniach powinna lepsza samokrytyka anizeli mialaby mu mowic ze "nie wie co czuje" badz "to nie to wybacz" facet musi znac powod bo jak nie bedzie znal to bedzie walczyl zmienial sie dla niej bla bla bla....

a tak powaznie autorko to jak nowy ma na imie?:

Dziewczynom dziękuję za wypowiedzi a Ciebie pytam skąd to przekonanie, że powodem rozstania może być jedynie ktoś nowy? Twój cynizm jest przerażający.

[normalnyFacet]

Napisane przez hic_et_nunc

Dziewczynom dziękuję za wypowiedzi a Ciebie pytam skąd to przekonanie, że powodem rozstania może być jedynie ktoś nowy? Twój cynizm jest przerażający.

to nie przekonanie to pytanie

---------- Dopisano o 13:58 ---------- Poprzedni post napisano o 13:57 ----------

Napisane przez Lianca

Se to w podpis wstaw... będziesz gość

i bez tego jestem hehehehe

[Malenka321]

Napisane przez normalnyFacet

podsumowalem zgodnie z prawda ktora i tak nigdy nie wyjdzie na jaw a przy rozstaniach powinna lepsza samokrytyka anizeli mialaby mu mowic ze "nie wie co czuje" badz "to nie to wybacz" facet musi znac powod bo jak nie bedzie znal to bedzie walczyl zmienial sie dla niej bla bla bla....

a tak powaznie autorko to jak nowy ma na imie?:

Jaką prawdą?? guzik o dziewczynie wiesz i ją oceniasz. To ta twoja prawda?? Widocznie ty tak postępujesz z dziewczynai i tak też oceniasz wszystkich ludzi. A może tobie laska tak doopiekła i teraz boli??

[Sadek]

Napisane przez normalnyFacet

podsumowalem zgodnie z prawda ktora i tak nigdy nie wyjdzie na jaw a przy rozstaniach powinna lepsza samokrytyka anizeli mialaby mu mowic ze "nie wie co czuje" badz "to nie to wybacz" facet musi znac powod bo jak nie bedzie znal to bedzie walczyl zmienial sie dla niej bla bla bla....

a tak powaznie autorko to jak nowy ma na imie?:

Lepiej bym tego nie napisał!
Tylko kto ma na tyle klasy?
Też już nie żyje na tym świecie od roku i w 90% już ktoś nowy na nią czeka, życie

[Lianca]

Napisane przez normalnyFacet

to nie przekonanie to pytanie

---------- Dopisano o 13:58 ---------- Poprzedni post napisano o 13:57 ----------



i bez tego jestem hehehehe

No to jak jesteś gość to masz ode mnie żółtą koszulkę leadera





Autorko... nie płakusiaj i nie słuchaj Go To Tylko facet...na marginesie piękna płeć - osobiście nie kumam kobiet les... czyń swoją powinność... każdy z nas ranił i był raniony - takie życie... aż Cię w końcu trafi na starość i będziesz siaty ze spożywczaka nosić

[Malenka321]

Napisane przez Sadek

Lepiej bym tego nie napisał!
Tylko kto ma na tyle klasy?
Też już nie żyje na tym świecie od roku i w 90% już ktoś nowy na nią czeka, życie

czeka, ale nie musi to być akurat teraz. kiedyś być może kogoś pozna, ale nie każdy związek się rozpada tylko dlatego, że jest ktoś inny Życe to nie ,,moda na sukces"

[normalnyFacet]

Napisane przez Malenka321

Jaką prawdą?? guzik o dziewczynie wiesz i ją oceniasz. To ta twoja prawda?? Widocznie ty tak postępujesz z dziewczynai i tak też oceniasz wszystkich ludzi. A może tobie laska tak doopiekła i teraz boli??

nic mnie nie boli no ale powszechna prawda jest to ze wystepuje niestałość w uczuciach ? czy nie? juz sam nie wiem zbilas mnie z tropu widzisz

jak dla mnie 3 lata to sporo na tyle sporo ze juz dziwne jest mowienie "to jest nie to" "nie wiem co czuje"

dla mnie to jest przejaw albo braku stalosci w uczuciach albo byciu z kims aby nie byc samotnym bo jak to inaczej nazwac? wypalenie? tez jakos tego nie uznaje bo jak ludzie sa razem to powinno byc raczej na odwrot nie sadzicie? przyklad naszych dziadkow i rodzicow...wypalalo sie cos? no wlasnie NIE... i jak dla mnie slowo wypalone, spalone etc. jest synonimem slowa "wypad" "znudziles mi sie" "nie chce Cie" "moze jest inny" tak wymowka po prostu.. co innego jakby to trwalo pare mc - do roku to ok..ale 3 lata? no sorry

[Lianca]

Chłopaki... bez względu na to jaki jest powód, czy im się coś sfajczyło wypaliło czy trafił się inny to tematu nie zmienia...

Powinna odejść bo związek nie ma sensu....
I zrobić to tak by chłopak nie doznał stałego uszczerbku na zdrowiu...

[normalnyFacet]

Napisane przez Lianca

Chłopaki... bez względu na to jaki jest powód, czy im się coś sfajczyło wypaliło czy trafił się inny to tematu nie zmienia...

Powinna odejść bo związek nie ma sensu....
I zrobić to tak by chłopak nie doznał stałego uszczerbku na zdrowiu...

pisalem wyzej jak prawde powie to go zniecheci

[Nebula]

Napisane przez normalnyFacet

nic mnie nie boli no ale powszechna prawda jest to ze wystepuje niestałość w uczuciach ? czy nie? juz sam nie wiem zbilas mnie z tropu widzisz

jak dla mnie 3 lata to sporo na tyle sporo ze juz dziwne jest mowienie "to jest nie to" "nie wiem co czuje"

dla mnie to jest przejaw albo braku stalosci w uczuciach albo byciu z kims aby nie byc samotnym bo jak to inaczej nazwac? wypalenie? tez jakos tego nie uznaje bo jak ludzie sa razem to powinno byc raczej na odwrot nie sadzicie? przyklad naszych dziadkow i rodzicow...wypalalo sie cos? no wlasnie NIE... i jak dla mnie slowo wypalone, spalone etc. jest synonimem slowa "wypad" "znudziles mi sie" "nie chce Cie" "moze jest inny" tak wymowka po prostu.. co innego jakby to trwalo pare mc - do roku to ok..ale 3 lata? no sorry

I tak, po 3 latach, a nawet 4 mozna stwierdzic, nagle, bez konkretnej przyczyny, ze to nei to i zwiazek nie zmierza ku lepszemu, ale albo stoi w miejscu, albo powoduje wzajemne oddalanie sie parnerow. Tak naprawde po mniej wiecej 2 latach nastepuje ochlodzenie tych pierwszych etapow zauroczenia, nastepuje moment, w ktorym trzeba zaczac pracowac. tylko czasem wysilek jaki sie wklada w zwiazek jest niewspolmierny radosci jaka z niego czerpiemy. Zycie ma sie jedno i nie widze powodow dla ktorych trzeba byc z kims, dlatego ZE JUZ SIE jest 3 lata.
Po 4,5 roku rostalam sie z kims kto mial byc moim mezem. CALE SZCZESCIE ze nim nie jest. bo nic mnie z nim dobrego nie czekalo. a teraz mam kolejny zwiazek i o zgrozo! po dwoch latach nadal nasze tory kolejowe biegna kolo siebie...

wg Twojej teorii bylabym juz pare lat po slubie, na dodatek kompletnie nieszczesliwa.

ps. i powodem rozstania nie byl inny facet, a koncert Slipknota, na ktorym zdalam sobei sprawe, ze do tej pory moje zycie bylo mocno nijakie.

Autorko. Po prostu. to trudne. ale bardz z nim szczera. I powiedz, ze to nie jego wina. Po prostu cos nie pasuje, tak jak powinno.

[milka8686]

normalnyfacet jak zwykle leczy kompleksy na forum

[normalnyFacet]

Napisane przez milka8686

normalnyfacet jak zwykle leczy kompleksy na forum

nic nie lecze. moje prywatne sprawy nie sa takie jak w rozstaniowym czy zalacych sie na facetow kobiety. i nigdy raczej nie bylbym bohaterem opowiadan na wizazu

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

Napisane przez Nebula

a teraz mam kolejny zwiazek i o zgrozo! po dwoch latach nadal nasze tory kolejowe biegna kolo siebie...

widzisz wczesniej bylo 4,5 teraz DOPIERO 2 zobaczymy czy to samo powiesz za 2 lata

[Nebula]

Napisane przez normalnyFacet

nic nie lecze. moje prywatne sprawy nie sa takie jak w rozstaniowym czy zalacych sie na facetow kobiety. i nigdy raczej nie bylbym bohaterem opowiadan na wizazu

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------



widzisz wczesniej bylo 4,5 teraz DOPIERO 2 zobaczymy czy to samo powiesz za 2 lata

majac zasoba takie a nie inne doswiadczenia, wiem jak ewoluuja moje uczucia, wiem jak sie zachowuje. To nie jest tak, ze NAGLE ni z tego ni z owego dzieje sie cos po czym stwierdzamy, ze to nie to. zazwyczaj jak napisalam, takie procesy sa dlugotrwale i po pewnym czasie nie wiesz juz czy warto dalej walczyc, naprawiac, czy poddac sie.
poza tym, te 4,5 to i tak okres kiedy bymismy razem. A kiedy sie zaczyna psuc, to juz inaczej sie kalkuluje. ja sadze, ze ta stalosc uczuc o ktorej pisales, jednak nie jest zero jedynkowa.
czesto sie przeciez zdarza tak, ze Twoja partnerka poprzez swoje zachowanie, po prostu Cie do siebie zniecheca. czasem neiswiadomie, ale sadze, ze to wlasnie jest niedopasowanie : ) i nie zawsze jest widoczne od razu.

i tak. nie podchodze do mojego zwiazku jak do ultimatywnego. wszystko sie moze zdarzyc, ja tez idealna nie jestem. tez moze mnie kopnac w zadek... ale jednak teraz odrobina wysilku jaki wkladamy (razem) by zwiazek wygladal sielankowo daje BARDZO dobre rezultaty. a to chyba o to w zyciu (zwiazkach) chodzi, nie?

[truskaweczka92]

Musisz z nim na spokojnie porozmawiać.
I szczerze...
Wytłumaczyć, że nie jesteś pewna swoich uczuć, że sie pomyliłaś, że to nie on jest tym jedynym...
Powiedz, że dziękujesz mu za wspaniale spędzone chwile i nigdy o nim nie zapomnisz, że doceniasz to co dla Ciebie robił...
Jeżeli byliście ze sobą tak długo, to nie obejdzie się bez załamanego serca...
... ale może jak go stracisz to poczujesz, że się myliłaś?

[wyszukiwarka]

Napisane przez normalnyFacet

nic nie lecze. moje prywatne sprawy nie sa takie jak w rozstaniowym czy zalacych sie na facetow kobiety. i nigdy raczej nie bylbym bohaterem opowiadan na wizazu

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------



widzisz wczesniej bylo 4,5 teraz DOPIERO 2 zobaczymy czy to samo powiesz za 2 lata

powiedzialabym raczej,ze normalny facet leczy na wizazu swoje kompleksy i swoim forumowym zachowaniem udaje Wyraka,tylko ze pomiedzy nim a Wyrakiem jest ogromna roznica. Wyrak urodzil sie mistrzem cietej riposty,a normalny facet tylko ją kaleczy

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez normalnyFacet

jak dla mnie 3 lata to sporo na tyle sporo ze juz dziwne jest mowienie "to jest nie to" "nie wiem co czuje"

dla mnie to jest przejaw albo braku stalosci w uczuciach albo byciu z kims aby nie byc samotnym bo jak to inaczej nazwac? wypalenie? tez jakos tego nie uznaje bo jak ludzie sa razem to powinno byc raczej na odwrot nie sadzicie? przyklad naszych dziadkow i rodzicow...wypalalo sie cos? no wlasnie NIE... i jak dla mnie slowo wypalone, spalone etc. jest synonimem slowa "wypad" "znudziles mi sie" "nie chce Cie" "moze jest inny" tak wymowka po prostu.. co innego jakby to trwalo pare mc - do roku to ok..ale 3 lata? no sorry

Bzdura totalna. 3 lata to długo...? Proszę Cię... naprawdę nie znasz par, które i po 5 latach się rozstawały, bo stwierdzały, ze to nie to ? Jednym na poznanie się wystarczy rok, innym 4 czy 5...

A przykład babć i dziadków tez mało trafiony. Moja babcia np. w młodości zerwała ze swoim narzeczonym po 6 latach i to na kilkanaście dni przed ślubem, chociaż mówiła, że myślała o tym od dłuższego czasu

No oczywiście, że "wypaliło się" może być jakimś tam synonimem "znudziło się". Przecież właśnie o to chodzi, że związek przestaje fascynować, interesować, staje się obojętny .

[agniesikk]

Napisane przez normalnyFacet

dzieki za komplement

Żałosny jesteś i tyle.

[Lexie]

Napisane przez normalnyFacet

powiedz wprost ze nie jestes stworzona poki co do stalego zwiazku ze jest tylko etapem w Twoim zyciu ze nie mialas planow z nim zwiazanych ze bylo Ci z nim dobrze bo nie bylas samotna powiedz ze jestes "sezonowka" jesli chodzi o zwiazki

po prostu powiedz prawde ooo

Nie przesadzasz trochę? Niby jaka to "prawda"?

Autorko, masz rację, nie możesz z nim być tylko dlatego, że nie wiesz jak się rozstać. Nie będzie bezboleśnie, niestety, ale nie ma szans, skoro on kocha Ciebie. Powinnaś być szczera i stanowcza, żeby nie dawać zbędnych nadziei i nie prowokować łudzenia się.

[olcia 810]

A on nic nie wyczuwa, że już nic do niego nie czujesz?

[Kaja-ja]

Napisane przez normalnyFacet

powiedz wprost ze nie jestes stworzona poki co do stalego zwiazku ze jest tylko etapem w Twoim zyciu ze nie mialas planow z nim zwiazanych ze bylo Ci z nim dobrze bo nie bylas samotna powiedz ze jestes "sezonowka" jesli chodzi o zwiazki

po prostu powiedz prawde ooo

3 lata jak na "sezonówkę" to chyba trochę długo, nieprawdaż? Chyba trochę przesadziłeś - może Ci szyszka miedzy palce u stopy weszła i jesteś trochę zirytowany?

To jest normalne, zeszły motyle w brzuchu, pojawiła się naga prawda o związku - i okazało się, że to nie jest to. Ja też jestem w już prawie 3-letnim związku i też nie jest tak jak na poczatku. Po prostu żar z czasem opada i okazuje się, że trzeba dbać o związek w inny sposób. A jak nie ma chęci - to znaczy, że się "wypaliło". I wtedy lepiej ten związek zakończyć.