facet - problem.

[sunia18]

Witam Pisze gdyz nie wiem jak mam odbierac zachowanie mojego TŻ. MOja historia jest troche skomplikowana. Zaczynajac od poczatku jestem z facetem 2 lata, kilka miesiecy temu przyznal mi ze mnie zdradzil-calujac sie po % z inna. Postanowilismy sprobowac. Zmienil sie ... niby miedzy nami uklada sie dobrze. Ale to jest typ faceta bardzo skrytego w sobie i malo wylewnego. I tu tkwi problem ...

Otóż ostatnio zaczal sie dziwnie zachowywc , tzn. mniej pisze... nie pamietam kiedy napisal mi ze mu sie podobam i wyznal mi swoje uczucia( to zwiazek na odleglosc, wiec co 3 tyg sie widujemy - wiec zostaja smsy i gg).Wiem ze jest ciezki okres- sesja .. nauka . Ale nie czuje sie ładna .. nie wiem czy podobam mu sie, co tak na prawde do mnie po tym wszystkim czuje. Jak widze , gdy patrzy sie na inne laski, zaczynam sie do nich porownywac i czuje sie gorsza.

Nie rozmawialm z nim o tym bo nie chce prosic sie o wyznanie uczuc i komplementy. Pozatym przed zdrada o tym gadalismy ,zmienil sie na kilka dni-potem to samo. To taki typ...
ALe nie wiem jak sobie z tym poradzic.. nie wiem na czym stoje .. czuje sie brzydka .
Co myslicie?

[madana]

Nigdy nie stworzysz udanego związku, jeśli nie nauczysz się rozmawiać z facetem, mówić wprost, co ci nie pasuje,nie odpowiada, każąc mu się domyślać.

[sunia18]

ale ja nie widze sensu rozmowy...
Co mam mu powiedizec?


' masz mi tak i tak pisac? czuje sie gorzej przy innych laskach?'
Moim zd nie ma to sensu. Zastanawialam sie nad tym aby mniej sie starac i angazowac, skoro on mnie teraz olewa ... mniej pisze ... mniej uczuc.
Nie wiem czy mu sie podobam ... gubie sie. Jak mu kiedys powiedzialam ze malo mi tak mowi i pisze, to odpowiedzial ' nic nie poradze'.

[Lexie]

No tak, powinnaś mu powiedzieć, że jego oschłe zachowanie sprawia, że zaczynasz czuć się źle, masz wątpliwości czy mu zależy i czujesz się niedowartościowana, szczególnie że prowadzicie związek na odległość i słowa grają w nim dużą rolę, skoro widujecie się rzadko.
Jeśli on to olewa, to nie za fajnie z jego strony, bo wychodzi, że nie zależy mu za bardzo na poprawie Twojego samopoczucia.

Poza tym możesz sama pracować nad samooceną, tak by nie była uzależniona od niego, od tego co on Ci powie albo nie powie, ale od tego co TY SAMA myślisz na swój temat.

Możesz jak bardzo chcesz - starać się mniej i mniej angażować, ale myślisz, że zaangażowanie to jest taka rzecz na zawołanie...? Że postanawiasz sobie "od teraz mniej się angażuję" i już, jakby wypowiedzieć zaklęcie, zaangażowanie zmaleje? Będziesz pewnie tak samo zaangażowana, tylko będziesz udawać że nie jesteś, licząc, że to na nim zrobi jakieś wrażenie.
Jak chcesz to próbuj, to Twój związek, to może sama wiesz lepiej co podziała.
Ale dla mnie komunikacja to jest podstawa każdego związku, nie tylko takiego na odległość, a jak się zaczyna udawać, prowadzić gierki, manipulować zamiast się komunikować, to to nie wychodzi na dobre na dłuższą metę.

[sunia18]

Cozpo tej zdradzie nie mam dobrej oceny o sobie
Wrecz przeciwnie.

[Diversification]

Wkraczacie na drogę, która kończy się rozstaniem niestety. Wszystko jak na razie do tego zmierza, facet niby postanowił się zmienić, ale jego zachowanie uległo zmianie na gorsze - Ty już nie czujesz się atrakcyjna, dowartościowana. Poza tym, jest to związek na odległość - dodatkowe utrudnienie, które w tej sytuacji (po zdradzie Twojego Tż) jest szczególnie odczuwalne, bo nie masz zaufania do Tż tak jak poprzednio i wciąż obawiasz się czy aby na pewno nie powtórzyło się to po raz kolejny.

[Lexie]

Napisane przez sunia18

Cozpo tej zdradzie nie mam dobrej oceny o sobie
Wrecz przeciwnie.

Ale to się właśnie stąd bierze, że uzależniasz samoocenę od tego co robi facet. To on zachował się jak idiota, pocałował się z jakąś laską, to jest JEGO wina a nie Twoja (no chyba, że masz sobie coś do zarzucenia, ale w kwestii zachowania, a nie urody).
Ty sama powinnaś wiedzieć najlepiej jaka jesteś, czy jesteś wartościowa, fajna, mądra, ładna. To że on zdradził nie znaczy, że ładna nie jesteś. To znaczy tyle, że on nie był uczciwy.

Nie wiem, wyjaśniliście w ogóle skąd ta zdrada się wzięła? Bo z samego alkoholu to raczej nie? Czy on uważa, że czegoś brakuje w związku, czy mu źle na odległość, za mało kontaktu? Wyjaśniliście to, czy się po prostu pogodziliście?

[sunia18]

tak ten etap mamy juz dawno za soba. Ale we mnie i tak zostaly pewne sprawy.. i ta samoocena. Nic na to nie poradze. staram sie odizolowac od faceta... zyt mi zalezy na nim, za bardzo sie staram...

[kamila901]

Napisane przez sunia18

Witam Pisze gdyz nie wiem jak mam odbierac zachowanie mojego TŻ. MOja historia jest troche skomplikowana. Zaczynajac od poczatku jestem z facetem 2 lata, kilka miesiecy temu przyznal mi ze mnie zdradzil-calujac sie po % z inna. Postanowilismy sprobowac. Zmienil sie ... niby miedzy nami uklada sie dobrze. Ale to jest typ faceta bardzo skrytego w sobie i malo wylewnego. I tu tkwi problem ...

Otóż ostatnio zaczal sie dziwnie zachowywc , tzn. mniej pisze... nie pamietam kiedy napisal mi ze mu sie podobam i wyznal mi swoje uczucia( to zwiazek na odleglosc, wiec co 3 tyg sie widujemy - wiec zostaja smsy i gg).Wiem ze jest ciezki okres- sesja .. nauka . Ale nie czuje sie ładna .. nie wiem czy podobam mu sie, co tak na prawde do mnie po tym wszystkim czuje. Jak widze , gdy patrzy sie na inne laski, zaczynam sie do nich porownywac i czuje sie gorsza.

Nie rozmawialm z nim o tym bo nie chce prosic sie o wyznanie uczuc i komplementy. Pozatym przed zdrada o tym gadalismy ,zmienil sie na kilka dni-potem to samo. To taki typ...
ALe nie wiem jak sobie z tym poradzic.. nie wiem na czym stoje .. czuje sie brzydka .
Co myslicie?

Czujesz się brzydka, bo twój chłopak nie mówi Ci, że mu się podobasz?
Nie buduj poczucia własnej wartości czy pewności siebie na tym czy podobasz się komukolwiek... Ale skoro on jest z Tobą 2 lata to chyba jednak mu się podobasz, bo jaki jest sens bycia z kimś kto zupełnie nie jest w naszym typie? Poza tym ma Ci mówić w kółko "podobasz mi się"? Siłą rzeczy w związku na odległość jest mniej okazji do komplementów.

[tennyo4]

Napisane przez sunia18

tak ten etap mamy juz dawno za soba. Ale we mnie i tak zostaly pewne sprawy.. i ta samoocena. Nic na to nie poradze. staram sie odizolowac od faceta... zyt mi zalezy na nim, za bardzo sie staram...

Nie, nie macie tego etapu za sobą

[zagubiona89r]

Z jednej strony 2 lata związku. Z drugiej przez te dwa lata widzieliście się jakieś 20-26 razy.

Może mnie ktoś zaraz zlinczuje i ukamienuje, ale wg mnie w taki sposób nie da się zbudować trwałego związku, poznać siebie nawzajem, poczuć swobodnie przy sobie i zaufać sobie nawzajem. Prędzej czy później skończy się to rozstaniem.

[Lexie]

Napisane przez zagubiona89r

Z jednej strony 2 lata związku. Z drugiej przez te dwa lata widzieliście się jakieś 20-26 razy.

Może mnie ktoś zaraz zlinczuje i ukamienuje, ale wg mnie w taki sposób nie da się zbudować trwałego związku, poznać siebie nawzajem, poczuć swobodnie przy sobie i zaufać sobie nawzajem. Prędzej czy później skończy się to rozstaniem.

Masz rację, taką ilość spotkań wiele osób "wyrabia" w czasie pierwszych dwóch miesięcy, a tu tyle spotkań przez dwa lata. Szczerze mówiąc zawsze mnie dziwi co ludzie widzą w tych związkach na odległość, jak się można zakochać i zaangażować poważnie na odległość też trudno mi sobie wyobrazić. Ale widać są osoby u których się to sprawdza.
Sęk w tym, że są osoby, u których się nie sprawdza i nie sprawdzi. I tak się zastanawiam, czy może autorka i jej TŻ nie należą do tej grupy. Bo niby jest dobrze, ale ona się czuje zaniedbywana, on zdradził, nie wykazuje wiele inicjatywy w podtrzymywaniu związku - może się dla nich nie nadaje związek na odległość na dłuższą metę.


No i zgodzę się, że nie macie etapu zdrady za sobą, skoro piszesz, że zastanawiasz się co "po tym" on czuje i myśli, skoro zdrada wciąż wpływa na Twoje samopoczucie i samoocenę. To trwający etap, mam wrażenie że nie przeszliście przez niego tak do końca, albo może to się Wam nie udało i nie uda po prostu, bo nie każdy związek może zwycięsko wyjść ze zdrady.

[Kleo1989]

zgodzę się z wami, związek opiera się na rozmowie, inaczej być nie może. Druga sprawa to taka iż budujesz swoją samoocenę na zdaniu faceta, wybacz, ale tak nie powinno być.

Wybaczcie, może jestem zbyt szczera, ale ten związek jak dla mnie nie ma przyszłości. Nie rozmawiacie ze sobą na tematy, które was dręczą, jesteście daleko od siebie, a on ma skłonności do zdrady(po alkoholu człowiek robi się szczery,a więc w głębi duszy chciał zdradzić;/). pierwsze dwa lata to wg. psychologów czas zauroczenia, które przechodzi w zakochanie jak się dba o uczucie. a wy gdzie zgubiliście swoje zauroczenie,a raczej gdzie on zgubił?

[Biedrona_88]

Napisane przez zagubiona89r

Z jednej strony 2 lata związku. Z drugiej przez te dwa lata widzieliście się jakieś 20-26 razy.

Może mnie ktoś zaraz zlinczuje i ukamienuje, ale wg mnie w taki sposób nie da się zbudować trwałego związku, poznać siebie nawzajem, poczuć swobodnie przy sobie i zaufać sobie nawzajem. Prędzej czy później skończy się to rozstaniem.

Oj da sie zbudować, da

[tennyo4]

Generalnie powody mogą być trzy (jak na moje oko):
1. rutyna
2. wypalenie uczucia
3. kolejna zdrada

[KochanaGadzinka]

Widujesz się z Nim naprawdę rzadko... więc nie uzależniaj swojego samopoczucia od Niego. Zadbaj o siebie na własną ręke, chyba nie potrzebujesz ciągłych zapewnien Twojego faceta, że jesteś ładna... skoro z Tobą jest to zapewne musiałaś mu się spodobac również fizycznie.

---------- Dopisano o 08:49 ---------- Poprzedni post napisano o 08:44 ----------

Napisane przez tennyo4

Generalnie powody mogą być trzy (jak na moje oko):
1. rutyna
2. wypalenie uczucia
3. kolejna zdrada

Rutyna w dwuletnim związku, gdzie oni naprawdę bardzo rzadko się widują?

Mi się wydaje, że może bardziej facet autorki "znudził się" całym tym naprawdę bardzo dziwnym związkiem, może męczy go coś w nim, może poznał kogoś innego bliżej siebie i nie wie jak to wszystko rozegrac.

[tennyo4]

Napisane przez KochanaGadzinka

Rutyna w dwuletnim związku, gdzie oni naprawdę bardzo rzadko się widują?

Ogólny brak starania się.
I uważam, że rutyna dotyczy nawet związków na odległość - schematu "widzeń", rozmów, komplementów...

[nicka01]

Napisane przez tennyo4

Ogólny brak starania się.
I uważam, że rutyna dotyczy nawet związków na odległość - schematu "widzeń", rozmów, komplementów...

[zagubiona89r]

Napisane przez Biedrona_88

Oj da sie zbudować, da

Ja nie neguję samego związku na odległość. Jednak są takie związki, które np widują się do tydzień/dwa i spędzają ze sobą cały weekend. Spędzają razem wakacje. Przebywają razem.

Jednak co to za związek ze spotkaniem raz w miesiącu? Jak w taki sposób zbudować swobodę w kontakcie rzeczywistym, w kontakcie cielesnym? Jak poczuć się przy tej osobie dobrze w każdej sytuacji? Np. w trakcie choroby jak się wygląda jak ósme nieszczęście? Są rzeczy, których przez internet nie przeskoczysz.

Przez 2 lata utrzymywałam kontakt internetowy z pewnym chłopakiem. Widywaliśmy się sporadycznie od przypadku do przypadku, ale w gruncie rzeczy byliśmy znajomymi może przyjaciółmi. Teraz z tym chłopakiem studiuję. Widujemy się codziennie w wymiarze kilkugodzinnym i... muszę stwierdzić, że jest w dużej mierze inny, niż wydawał mi się przez "neta". Nie dlatego, że się jakoś kreował, czy coś zatajał, a dlatego, że człowieka najłatwiej poznać na co dzień, gdy się widzi jak się zachowuje przy innych, wśród znajomych w innym towarzystwie niż internetowe czy nawet realne "sam na sam".

Byłam też kiedyś w takim związku na "odległość" 1,5 roku i wiem, że nawiązanie takich relacji, jak w związku gdy ludzie widują sie kilka razy w tygodniu się nie da. Mam jakieś tam porównanie, swoje własne przemyślenia i widzę ogromną różnicę.

[KochanaGadzinka]

Napisane przez tennyo4

Ogólny brak starania się.
I uważam, że rutyna dotyczy nawet związków na odległość - schematu "widzeń", rozmów, komplementów...

Nie wzięłam tego pod uwagę, ale właśnie to nazwałam znudzeniem się Masz rację.