Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-05-20, 00:21   #1
Amathea
Raczkowanie
 
Avatar Amathea
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 165

Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?


Postaram się nie rozpisywać, choć może w takich sytuacjach lepszy by był dokładniejszy opis...
Moja mama miewa ataki histerii. Tak jest odkąd pamiętam. Potrafi się wściec dosłownie O NIC - na mnie, mojego tatę lub brata. Dochodzi do tego wielka rozpacz, ryk, rzucanie tekstami których na co dzień w życiu bym się po niej nie spodziewała (obraźliwe w każdym razie), jakieś groźby, szantaże emocjonalne itp. Po wszystkim każe się przepraszać.
W czasie histerii kompletnie nie jest sobą. Gnoi psychicznie ludzi, których kocha, doprowadza do rozpaczy i gnoi jeszcze bardziej.
Na co dzień jest kochana i normalna. W czasie ataku to jakby inna osoba.
Zawsze wszyscy kładli uszy po sobie. Kiedyś tam sugerowałam psychologa (delikatnie), ale skończyło się na jeszcze większym wściekaniu się ("NIE JESTEM WARIATKĄ!").
Dziś (po kolejnej awanturze o nic) postanowiłam jednak trochę bardziej ponaciskać. Na spokojnie, powiedziałam, że się o nią martwię, że przecież się wykańcza, że po prostu chcę pomóc. Że może sobie sama nie poradzić, że wiem jakie to trudne, że na pewno musi być jej ciężko i może powinna rozważyć pomoc z zewnątrz. Opieprzyła mnie, że ją obrażam (że "nikt jej nigdy tak nie obraził"), że jej ubliżam, że ona nie ma żadnego problemu. Tata stanął po mojej stronie (ale ledwo co, bo się strasznie cacka...), to się dowiedzieliśmy, że to raczej my mamy problem, a nie ona. I że przecież nie rzuca talerzami, to o co chodzi...

Niedługo się wyprowadzam, więc może nie powinno mnie to obchodzić. Ale to by było egoistyczne. Obchodzi mnie, bo to moja mama, i jako córka powinnam chociaż spróbować ją z tego wyciągnąć, bo boję się, że w końcu padnie na zawał. Tylko jak? Boję się, że mnie znienawidzi. Nie potrafi przyznać, że ma problem, strasznie się rzuca jak się to zasugeruje (co jeszcze bardziej potwierdza, że problem jednak jest...). Nigdy się nie wyleczy, jeśli sama nie będzie chciała, więc to chyba prawie niewykonalne... Ale boję się. Boję się co będzie jak zacznie się jej menopauza, boję się, że tata kiedyś nie wytrzyma i się rozwiodą (a na co dzień to dobre małżeństwo). Moja mama ewidentnie ma zaburzenia nerwicowe i sama tego nie wyleczy. Co ja mam robić...?

Pozdrawiam.

P.S. Kiedyś już tutaj pisałam o tej sprawie. Że przede wszystkim nie chcę przenieść tego na moje przyszłe dzieci, nie chcę się stać taka sama dla mojego faceta. Jeśli o to chodzi, to całkiem nieźle sobie radzę, więc ten problem zszedł na dalszy plan. Jeśli zaś chodzi o moje wcześniejsze stwierdzenie, że wiem, że z problemami mojej mamy i tak się nic nie zrobi, to cóż - zmieniłam zdanie. Nie mogę bezczynnie patrzeć, jak się wykańcza...
Amathea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 05:00   #2
Biejatka
Rozeznanie
 
Avatar Biejatka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 966
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

jeśli mama nie chce, to ja proponuje żebyście wy wybrali się do psychologa zapytać co macie robić i jak postępować z mamą. Poprostu opisać tą sytuację, on napewno wam pomoze.
Biejatka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 07:00   #3
red high heels
Rozeznanie
 
Avatar red high heels
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 613
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Biejatka, popieram
Skoro mama na razie (miejmy nadzieję, że na razie) odrzuca całkowicie myśl o pomocy psychologa, to sami takiej pomocy poszukajcie. Opowiedzcie jak wygląda sytuacja, jak mama się zachowuje w czasie tych napadów, zapytajcie jak postępować, jak rozmawiać, jak namówić ją do wizyty u specjalisty. Wydaje mi się, że bardzo często chorzy nie chcą pomocy i zapierają się rękami i nogami. W takich sytuacjach warto, aby pomocy szukali najbliżsi.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
red high heels jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 09:21   #4
aktaga13
Zakorzenienie
 
Avatar aktaga13
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 5 872
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Napisane przez Amathea Pokaż wiadomość
Postaram się nie rozpisywać, choć może w takich sytuacjach lepszy by był dokładniejszy opis...
Moja mama miewa ataki histerii. Tak jest odkąd pamiętam. Potrafi się wściec dosłownie O NIC - na mnie, mojego tatę lub brata. Dochodzi do tego wielka rozpacz, ryk, rzucanie tekstami których na co dzień w życiu bym się po niej nie spodziewała (obraźliwe w każdym razie), jakieś groźby, szantaże emocjonalne itp. Po wszystkim każe się przepraszać.
W czasie histerii kompletnie nie jest sobą. Gnoi psychicznie ludzi, których kocha, doprowadza do rozpaczy i gnoi jeszcze bardziej.
Na co dzień jest kochana i normalna. W czasie ataku to jakby inna osoba.
Zawsze wszyscy kładli uszy po sobie. Kiedyś tam sugerowałam psychologa (delikatnie), ale skończyło się na jeszcze większym wściekaniu się ("NIE JESTEM WARIATKĄ!").
Dziś (po kolejnej awanturze o nic) postanowiłam jednak trochę bardziej ponaciskać. Na spokojnie, powiedziałam, że się o nią martwię, że przecież się wykańcza, że po prostu chcę pomóc. Że może sobie sama nie poradzić, że wiem jakie to trudne, że na pewno musi być jej ciężko i może powinna rozważyć pomoc z zewnątrz. Opieprzyła mnie, że ją obrażam (że "nikt jej nigdy tak nie obraził"), że jej ubliżam, że ona nie ma żadnego problemu. Tata stanął po mojej stronie (ale ledwo co, bo się strasznie cacka...), to się dowiedzieliśmy, że to raczej my mamy problem, a nie ona. I że przecież nie rzuca talerzami, to o co chodzi...

Niedługo się wyprowadzam, więc może nie powinno mnie to obchodzić. Ale to by było egoistyczne. Obchodzi mnie, bo to moja mama, i jako córka powinnam chociaż spróbować ją z tego wyciągnąć, bo boję się, że w końcu padnie na zawał. Tylko jak? Boję się, że mnie znienawidzi. Nie potrafi przyznać, że ma problem, strasznie się rzuca jak się to zasugeruje (co jeszcze bardziej potwierdza, że problem jednak jest...). Nigdy się nie wyleczy, jeśli sama nie będzie chciała, więc to chyba prawie niewykonalne... Ale boję się. Boję się co będzie jak zacznie się jej menopauza, boję się, że tata kiedyś nie wytrzyma i się rozwiodą (a na co dzień to dobre małżeństwo). Moja mama ewidentnie ma zaburzenia nerwicowe i sama tego nie wyleczy. Co ja mam robić...?

Pozdrawiam.

P.S. Kiedyś już tutaj pisałam o tej sprawie. Że przede wszystkim nie chcę przenieść tego na moje przyszłe dzieci, nie chcę się stać taka sama dla mojego faceta. Jeśli o to chodzi, to całkiem nieźle sobie radzę, więc ten problem zszedł na dalszy plan. Jeśli zaś chodzi o moje wcześniejsze stwierdzenie, że wiem, że z problemami mojej mamy i tak się nic nie zrobi, to cóż - zmieniłam zdanie. Nie mogę bezczynnie patrzeć, jak się wykańcza...
jakbym czytała o moim tacie.. mam w temacie spore doświadczenie, jednak nie znalazłam rozwiązania. my z mamą schodzimy mu z drogi, odpuszczamy... bo każda próba kończyła się tak jak u Ciebie. myślę, że wizyta u psychologa pomoże. tam na pewno możesz szukać porady i.. ukojenia (dla własnej duszy).
__________________
bynajmniej =/= przynajmniej!!
bynajmniej - wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z partykułą nie)
aktaga13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 10:41   #5
_lato
Rozeznanie
 
Avatar _lato
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 619
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Amathea wiem o czym mowisz, bo czesto zadarza sie to u mnie w domu i tez z mama. Sama nie wiem co mam napisac i co doradzic bo w swojej kwestii jestem bezradna. Nie dziwie sie swojej mamie bo wiele przeszła przez ostatni rok, ale tak samo ja to przechodziłam moj tato czy bracia, jej to sie udzielilo zanadto. Najgorsze jest to ze pozniej ja nie moge sie uspokoic bo tak mnie do nerwow doprowadza i wyładowuje sie na swoim facecie, z czego pozniej zdaje sobie doskonale sprawe.
A jezeli chodzi o Ciebie, probuj z mama rozmawiac, rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac spokojnie uwazam ze to da najwiekszy rezultat. Najlepiej gdyby wybrala sie do lekarza wtedy na pewno zaradzi w jakis sposob jej nerwicy, bo przypuszczam ze ja ma.
__________________

_lato jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 10:59   #6
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Ja też się podpisuje pod tym postem.
Jakby miała dwie osobowości, zero dystansu do siebie, obraża innych, na mnie wścieknie się bo wyrzuciłam kawałek jajka do kosza.
Patologia, jedyne co można zrobić to uciekać z takiego domu, bądź próbować z Nią walczyć. Ja walczę.
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 11:03   #7
_lato
Rozeznanie
 
Avatar _lato
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 619
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Napisane przez nicka01 Pokaż wiadomość
Ja też się podpisuje pod tym postem.
Jakby miała dwie osobowości, zero dystansu do siebie, obraża innych, na mnie wścieknie się bo wyrzuciłam kawałek jajka do kosza.
Patologia, jedyne co można zrobić to uciekać z takiego domu, bądź próbować z Nią walczyć. Ja walczę.

tak sie nie da zyc, nic sie czlowiekowi nie chce wtedy, bo mimo tego ze sie starasz i tak zawsze jest na nie.
__________________

_lato jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 11:06   #8
kitkulka
Zakorzenienie
 
Avatar kitkulka
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 18 974
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Napisane przez Biejatka Pokaż wiadomość
jeśli mama nie chce, to ja proponuje żebyście wy wybrali się do psychologa zapytać co macie robić i jak postępować z mamą. Poprostu opisać tą sytuację, on napewno wam pomoze.
Tak, to chyba jedyne wyjście z tej sytuacji.
Trzymaj się!
kitkulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 11:50   #9
malamenda2009
Zakorzenienie
 
Avatar malamenda2009
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 623
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Może by się zgodziła jakbyście się całą rodziną wybrali do psychologa? Moze podrzucić jakąś książkę tak delikatnie na temat jak radzić sobie z agresją? Albo może jak będzie miała spokojniejszy dzień to porozmawiać, tak żeby sama powiedziała szczerze o tym, co ją męczy. Ale chyba samemu trzeba podjąć decyzję o chęci zmiany i leczeniu, nie da się nikogo zmusić. I wydaje mi się, że paradoksalnie jak nie będzie się naciskać tylko podejdzie tak z troską i akceptacja mimo wszytko, to łatwiej drugiej osobie podjąć decyzję o zmianie i psychologu na przykład. Dobrze też zachować jednak jakiś dystans, żeby te problemy rzeczywiście nie przeszły na Ciebie. A może jest ktoś, kto ma z nią najlepszy kontakt i znów delikatnie porozmawia? Może babcia? Powodzenia.
malamenda2009 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 11:55   #10
201712190924
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 108
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Moim zdaniem tu jest potrzebny nie tylko psycholog, ale przede wszystkim psychiatra, bo twoją mamę trzeba koniecznie wyciszyć. Jeśli się nie uspokoi, będzie miała dalej takie ataki, to żadna terapia nie będzie miała sensu. Myślę, że potrzebna będzie farmakoterapia, ale lekarzem nie jestem, więc tylko tak przypuszczam.
Czy ona bywa agresywna? Ma jakieś tendencje autoagresywne? Zdarza jej się kogoś popchnąć/uderzyć itd.? Bo jeśli zachowuje się w taki sposób i stanowi zagrożenie dla kogoś lub dla samej siebie, to można załatwić sądowy nakaz leczenia. Załatwianie tego należy zacząć od osobistej rozmowy z jakimś psychiatrą, musi to być osoba blisko spokrewniona (rodzeństwo, dziecko) lub mąż.
Ewentualnie, jeśli ma naprawdę ostry napad, można zadzwonić na pogotowie, powiedzieć, że mama ma niekontrolowany napad złości i agresji i nie możecie sobie z nią poradzić. Zostanie wtedy przymusowo przewieziona do szpitala. Tam mogą ją przeytrzymać bez jej zgody do 48 godzin, a w tym czasie zwykle udaje się lekarzom załatwić nakaz.
Wiem, że to są bardzo radykalne posunięcia, mogą wydawać się okrutne, brutalne itd., ale prawdopodobnie to jest jedyna droga, żeby jej pomóc. Musisz być silna i zdecydowana. Jeśli ona nie widzi, że jest chora, to nic nie przemówi jej do rozsądku dopóki nie zacznie brać leków. Po pewnym czasie farmakoterapii zacznie dostrzegać, że jej zachowanie nie jest normalne i prawdopodobnie zgodzi się dobrowolnie na leczenie i przyjmowanie leków. Trzeba tylko doprowadzić do tego, żeby to do niej dotarło, a z tym będzie ciężko, jeśli ona nie będzie chciała współpracować. Nie wiń jej za to. To są zachowania chorobowe, a jej wydaje się, że to jedynie jej słuszne poglądy, a wszyscy dookoła mają jakiś interes w tym, żeby jej dokuczyć. Znam wiele takich przypadków i podobnie to wygląda. Widziałam w szpitalu wiele takich "przebudzeń", kiedy pacjent zdawał sobie sprawę, że jest chory.
Nie zostawiaj jej z tym, pomóż jej, bo ona jest z pewnoscią bardzo nieszczęśliwa.
201712190924 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 11:58   #11
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Podstawowe pytania:

Ile mama ma lat?
Czy od zawsze tak bylo?


Pytam poniewaz moze wlasnie przechodzic okres przekwitania podczas ktorego kobiety zachowuja sie irracjonalnie i wlacza sie im wyjatkowo wredny charakterek - i to nic innego jak burza hormonow wylazacych uszami...

p.s. przeczytalam dokladniej 'tak jest odkad pamietam'. Mam wrazenie, ze po wyprowadzce bedzie wam sie super dogadywac - znam mase takich przypadkow.

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2010-05-20 o 11:59
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-05-20, 12:33   #12
magica
Wtajemniczenie
 
Avatar magica
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: mój własny świat
Wiadomości: 2 222
GG do magica
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Napisane przez aktaga13 Pokaż wiadomość
jakbym czytała o moim tacie.. mam w temacie spore doświadczenie, jednak nie znalazłam rozwiązania. my z mamą schodzimy mu z drogi, odpuszczamy... bo każda próba kończyła się tak jak u Ciebie. myślę, że wizyta u psychologa pomoże. tam na pewno możesz szukać porady i.. ukojenia (dla własnej duszy).
o tym samym pomyślałam u mnie tak samo i też nic nie pomaga:/
__________________
http://pustamiska.pl/

JESTEŚ PIĘKNIEJSZA NIŻ CI SIĘ WYDAJE-klik

to słowo(nie "te słowo")
bynajmniej=wcale, w ogóle
magica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 13:01   #13
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Napisane przez _lato Pokaż wiadomość

tak sie nie da zyc, nic sie czlowiekowi nie chce wtedy, bo mimo tego ze sie starasz i tak zawsze jest na nie.
Da się.
Jeżeli mama będzie widziała że w takich chwilach ma przeciw sobie całą rodzinę - będzie unikała takich akcji (oby)
My staramy się wtedy mówić, tłumaczyć cichym i spokojnym głosem, konkretną argumentacją, jednogłośnie i zgodnie. Mama przestaje się wściekać na 'powód' wybuchu agresji, tylko wywleka wszystko do czego można się przyczepić. Że ojciec nierób, że nie sprzątamy, że jesteśmy przeciwko niej, bachory, ja suk* , etc.
normalnie, jak w reklamie 'że zupa była za słona'

Teraz przeważnie kończy się tym, że ona wychodzi, uspokaja się w swojej sypialni (chociaż czasami zamiast się uspokoić jest obrażona na całą rodzinę i nie chce z nami rozmawiać), bo wcześniej to wyrzucała mnie z domu, biła mojego brata, rzucała się na mnie z łapami, w tatę leciały różne przedmioty.

Myślę, że lepszym wyjściem jest jej położenie się do łóżka, wyjście, ucieczka etc. niż przemoc.

Nauczyłam się (?) z tym żyć. Chociaż dużo kosztowało to moją psychikę ( popadłam w bulimię ), to teraz staram się ignorować jej ataki. Zauważyłam też, że jeżeli agresja jest skierowana np. na ojca i ja się np. zgodzę z jej 'powodem' agresji to nakręca ją to bardziej.

Np. mama wściekła się, że tata nie naprawił światła w kuchence i zaczyna się nakręcać, że nic w domu nie robi, że nie pomaga jej, że o wszystko musi go prosić... (i za chwilę) że jest taki sam brudas jak jego ojciec, że za mało zarabia, że ją olewa, że jest przeciwko niej bla bla bla

Kiedyś zrobiła mi awanturę bo wyrzuciłam pół białka z jajka bo już nie mogłam zjeść. Wyobrażacie sobie to ? Na początku jazda o to że nie szanuje jedzenia.... a za chwilę, że się nie uczę, że to to i to robie źle.
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 13:05   #14
201712190924
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 108
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Nauczyłam się (?) z tym żyć. Chociaż dużo kosztowało to moją psychikę ( popadłam w bulimię ), to teraz staram się ignorować jej ataki. Zauważyłam też, że jeżeli agresja jest skierowana np. na ojca i ja się np. zgodzę z jej 'powodem' agresji to nakręca ją to bardziej.
no, najprościej zignorować problem sama widzisz, że tego nie można zignorować, bo problem nie dotyczy tylko twojej mamy, ale i całej twojej rodziny, o czym świadczy choćby twoja bulimia. problemy będą się tylko nawarstwiać, jeśli nic się z tym nie zrobi.
201712190924 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 13:10   #15
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Napisane przez giginthesky Pokaż wiadomość
no, najprościej zignorować problem sama widzisz, że tego nie można zignorować, bo problem nie dotyczy tylko twojej mamy, ale i całej twojej rodziny, o czym świadczy choćby twoja bulimia. problemy będą się tylko nawarstwiać, jeśli nic się z tym nie zrobi.
Mówię o ignorowaniu jej agresji słownej. Ja się leczę, ona uważa się za zdrową tj mama autorki
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-05-20, 13:22   #16
201712190924
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 108
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Napisane przez nicka01 Pokaż wiadomość
Mówię o ignorowaniu jej agresji słownej. Ja się leczę, ona uważa się za zdrową tj mama autorki

aaa sorry, coś mi sie pomyliło, że ty jesteś autorką
201712190924 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 14:06   #17
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Napisane przez giginthesky Pokaż wiadomość
aaa sorry, coś mi sie pomyliło, że ty jesteś autorką

Spoko.

W sumie na jedno wychodzi, bo mogę się podpisać pod jej postem
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 17:42   #18
Amathea
Raczkowanie
 
Avatar Amathea
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 165
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Hej, dziękuję wszystkim za rady i za przeczytanie tematu. Potrzebowałam się wygadać.
Jeśli chodzi o stosowanie przemocy, to nigdy nie było nic takiego (to "tylko" słowne, a nie fizyczne ataki), choć momentami boli chyba nie mniej niż gdybym oberwała... Nie dostaje też (chyba) aż takiej histerii, żeby wzywać pogotowie, chociaż nie jestem tego pewna...
Rozmawiałam z tatą i raczej bagatelizuje problem, a sama nic nie zdziałam... Jeszcze pomyślę nad tym wszystkim. Jeszcze raz dziękuję za Wasze posty, trochę mi lżej kiedy widzę, że nie tylko ja mam taki problem...
Amathea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 17:55   #19
aktaga13
Zakorzenienie
 
Avatar aktaga13
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 5 872
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Napisane przez Amathea Pokaż wiadomość
Hej, dziękuję wszystkim za rady i za przeczytanie tematu. Potrzebowałam się wygadać.
Jeśli chodzi o stosowanie przemocy, to nigdy nie było nic takiego (to "tylko" słowne, a nie fizyczne ataki), choć momentami boli chyba nie mniej niż gdybym oberwała... Nie dostaje też (chyba) aż takiej histerii, żeby wzywać pogotowie, chociaż nie jestem tego pewna...
Rozmawiałam z tatą i raczej bagatelizuje problem, a sama nic nie zdziałam... Jeszcze pomyślę nad tym wszystkim. Jeszcze raz dziękuję za Wasze posty, trochę mi lżej kiedy widzę, że nie tylko ja mam taki problem...
jako dziecko wręcz modliłam się, żeby dostać po tyłku.. żeby tylko zamknąć rodzicom usta, żeby nie musieć wysłuchiwać obelg. rozumiem Cię, wygląda na to, że nasi rodzice są podobni. ja nie próbowałam pomóc ani sobie, ani ojcu. teraz trochę żałuję, ale problem coraz mniej mnie dotyczy. Ty powinnaś powalczyć. sam fakt, że założyłaś ten wątek świadczy o powadze problemu. gdybyś chciała pogadać, to pisz śmiało może niewiele doradzę, ale zawsze wysłucham
__________________
bynajmniej =/= przynajmniej!!
bynajmniej - wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z partykułą nie)
aktaga13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-05-20, 18:53   #20
Lady_Anomalia
mimi
 
Avatar Lady_Anomalia
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: wlkp/kuj-pom
Wiadomości: 636
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Skąd ja to znam; ogólnie chimery ludzi mam gdzieś i to na nich najlepiej działa, bo gdy zbytnio dasz się temu pochłonąć wtedy na Twoją psychikę to oddziałuje i próbując naprawić świat możesz pogrążyć siebie. Boisz się, że gdy się wyprowadzisz będziesz egoistką - czasem trzeba - bo od takiej osoby przydałoby się wręcz odizolować z myślą o sobie. Nie będzie miała przed kim odgrywać scen, to się uspokoi. Układ, kiedy będziesz tylko od czasu do czasu w obecności tej osoby będzie idealny. Inaczej naprawdę może skończyć się zawałem bo tak się skończyło to w przypadku osoby z którą ja miałam do czynienia.
__________________
This summer's gonna hurt like a motherfucker.

Edytowane przez Lady_Anomalia
Czas edycji: 2010-05-20 o 18:55
Lady_Anomalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 19:45   #21
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 558
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Napisane przez Amathea Pokaż wiadomość
Hej, dziękuję wszystkim za rady i za przeczytanie tematu. Potrzebowałam się wygadać.
Jeśli chodzi o stosowanie przemocy, to nigdy nie było nic takiego (to "tylko" słowne, a nie fizyczne ataki), choć momentami boli chyba nie mniej niż gdybym oberwała... Nie dostaje też (chyba) aż takiej histerii, żeby wzywać pogotowie, chociaż nie jestem tego pewna...
Rozmawiałam z tatą i raczej bagatelizuje problem, a sama nic nie zdziałam... Jeszcze pomyślę nad tym wszystkim. Jeszcze raz dziękuję za Wasze posty, trochę mi lżej kiedy widzę, że nie tylko ja mam taki problem...
Wspolczuje Ci. Ja jestem osoba podobna do Twojej mamy. Mieszkam z facetem. Od zawsze bylam wybuchowa. Moi rodzice rowniez. Bywaly momenty, ze balam sie siedziec we wlasnym domu. Teraz mam 24 lata. Nie mieszkam z nimi. Z mama mam dobry kontakt w miare, z ojcem zaden. Gdy przyjezdzam do domu (mam 5-letnia siostre, wiec co jakis czas chce ja zobaczyc) nie rozmawiamy ze soba (z ojcem). Moze Twoja mama rowniez wyniosla fatalne wzorce z domu? W zadnym wypadku nie chce jej usprawiedliwiac. Postepuje zle. Ja gdy mam swoj "atak" nawet nie mysle o tym jak sie zachowuje. Krzycze, bluzgam tak strasznie, ze kazdy zul moglby sie ode mnie uczyc. Dostaje sie temu, kto jest w poblizu. Podczas "napadu" nie mysle jak bardzo ranie TZta, co do niego mowie i jak. Nie w tym rzecz, ze mnie to nie obchodzi. Jestem po prostu tak zajeta "napadem", ze nie mysle o niczym innym. Pozniej, gdy sie uspokajam bardzo tego zaluje, dociera do mnie to, co powiedzialam. Przepraszam go, jest mi zle. Powiem jednak szczerze, ze z biegiem lat moja tolerancja dla wlasnych atakow wzrasta. To,cc kiedys uwazalam za oburzajace podczas napasu teraz jest dla mnie "bardziej normalne", "bardziej tolerowalne". Mozliwe, ze to tez problem Twojej mamy.

Edytowane przez 4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Czas edycji: 2010-05-20 o 19:47
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-20, 20:10   #22
kardamon
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 227
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;19449055]
Pytam poniewaz moze wlasnie przechodzic okres przekwitania podczas ktorego kobiety zachowuja sie irracjonalnie i wlacza sie im wyjatkowo wredny charakterek - i to nic innego jak burza hormonow wylazacych uszami...
.[/QUOTE]

Mi się wydaje że to może być właśnie to. Ale z drugiej strony, skoro "odkąd pamiętasz", to może potrwać jeszcze kilka lat. Chyba nie pozostaje nic, jak życzyć Ci i Twoim najbliższym rychłej wyprowadzki. Dopóki Twoja mama nie dostrzeże swojego problemu i nie będzie chciała nic z tym zrobić, Wy wszyscy jesteście bezsilni i skazani na jej zmienne humory.
kardamon jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-21, 11:14   #23
Hefrena
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 400
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Heh, skąd ja to znam. Moja matka jest taka sama. Dziś na szczęście juz sobie nie pozwalam na takie zachowanie w stosunku do mnie, jednak jakies 7 lat temu to był koszmar. Nienawidziłam jej wręcz. Dziś nadal ma takie odpały, jednak wtedy ja najczęściej wkraczam do akcji i sie uspokaja. O, sytuacja ostatnio chociazby- wpadł jej do spływu kolczyk. Mama na cały głos zaserwowala taką wiązankę i z takim krzykiem, że myslalam że padnę, tym bardziej że obok siedział mój 8-letni braciszek i nie wiedział co się dzieje. Więc wylecialm na korytarz i z całej sily krzyknełam że ma się uspokoić bo to nie jest melina a jeśli jej takli słowny rynsztok pasuje, to niech idzie w cholere na pole i tam sobie pokrzyczy. Ojciec tylko na mnie spojrzał, chyba się wystraszyl co dalej. A mama?? po 5 minutach przyszla i grzecznie zapytala czy mogę zapiąć kolczyk. Mogłam.
Teraz nasze układy są dużo lepsze ale to dzięki temu że się wyprowadzilam i widzimy się raz na 3 miesiące. Tobie radzę to samo. Mi jej zachowanie swego czasu kompletnie zrujnowało psychikę.
__________________
,,Każda chwila to szansa, aby wszystko zmienić''

Edytowane przez Hefrena
Czas edycji: 2010-05-21 o 11:15
Hefrena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-21, 11:30   #24
aktaga13
Zakorzenienie
 
Avatar aktaga13
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 5 872
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Napisane przez Hefrena Pokaż wiadomość
Heh, skąd ja to znam. Moja matka jest taka sama. Dziś na szczęście juz sobie nie pozwalam na takie zachowanie w stosunku do mnie, jednak jakies 7 lat temu to był koszmar. Nienawidziłam jej wręcz. Dziś nadal ma takie odpały, jednak wtedy ja najczęściej wkraczam do akcji i sie uspokaja. O, sytuacja ostatnio chociazby- wpadł jej do spływu kolczyk. Mama na cały głos zaserwowala taką wiązankę i z takim krzykiem, że myslalam że padnę, tym bardziej że obok siedział mój 8-letni braciszek i nie wiedział co się dzieje. Więc wylecialm na korytarz i z całej sily krzyknełam że ma się uspokoić bo to nie jest melina a jeśli jej takli słowny rynsztok pasuje, to niech idzie w cholere na pole i tam sobie pokrzyczy. Ojciec tylko na mnie spojrzał, chyba się wystraszyl co dalej. A mama?? po 5 minutach przyszla i grzecznie zapytala czy mogę zapiąć kolczyk. Mogłam.
Teraz nasze układy są dużo lepsze ale to dzięki temu że się wyprowadzilam i widzimy się raz na 3 miesiące. Tobie radzę to samo. Mi jej zachowanie swego czasu kompletnie zrujnowało psychikę.
też zdarza mi się tak reagować, ale wtedy jest jeszcze gorzej. leci wiązanka o mojej niewdzięczności, bezczelności, niewychowaniu. że nie będę wychowywać własnych rodziców, że jestem głupia i wiele, wiele innych. wczoraj np. była afera o to, że ktoś po praniu nie wyłączył... pralki z prądu nic się złego nie stało (i nie mogło stać), ale poszła wiązanka o tym, ze jesteśmy z mamą beztroskie, że nie potrafimy zadbać o dom, ze czekamy, aż wszystko nam z nieba spadnie, że gdyby nie on to ten dom zarósłby brudem, że księżniczki z nas, że .. no aż wstyd pisać ( jak widać wszystko można podpiąć pod niewyjętą z kontaktu wtyczkę). czasami mam ochotę go nagrać i puścić mu później ten stek bzdur wypływający z jego ust.. ale nie, ja siedzę cichutko w swoim pokoju... takich absurdów jest wiele.
__________________
bynajmniej =/= przynajmniej!!
bynajmniej - wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z partykułą nie)
aktaga13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-21, 11:38   #25
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Jak pomóc komuś, kto nie chce dać sobie pomóc?

Cytat:
Napisane przez aktaga13 Pokaż wiadomość
też zdarza mi się tak reagować, ale wtedy jest jeszcze gorzej. leci wiązanka o mojej niewdzięczności, bezczelności, niewychowaniu. że nie będę wychowywać własnych rodziców, że jestem głupia i wiele, wiele innych. wczoraj np. była afera o to, że ktoś po praniu nie wyłączył... pralki z prądu nic się złego nie stało (i nie mogło stać), ale poszła wiązanka o tym, ze jesteśmy z mamą beztroskie, że nie potrafimy zadbać o dom, ze czekamy, aż wszystko nam z nieba spadnie, że gdyby nie on to ten dom zarósłby brudem, że księżniczki z nas, że .. no aż wstyd pisać ( jak widać wszystko można podpiąć pod niewyjętą z kontaktu wtyczkę). czasami mam ochotę go nagrać i puścić mu później ten stek bzdur wypływający z jego ust.. ale nie, ja siedzę cichutko w swoim pokoju... takich absurdów jest wiele.
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:46.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.