dać sobie spokój czy dać sobie czas?

[e_migrantka]

Cześć dziewczyny, postaram się w miarę krótko i zwięźle opisać sytuację. Mam 3 dychy na karku i mieszkam na wyspach. Od ponad miesiąca spotykam się z tutejszym. Nasze spotkanie odbywają się głównie w domu, aczkolwiek parę razy wyskoczyliśmy na miasto. Była kolacja, była wycieczka, była impreza. Widujemy się raczej rzadko, aczkolwiek mamy kontakt smsowy. Bardzo dobrze czujemy się w swoim towarzystwie i nawet język nie stanowi większej bariery. Do wczoraj było fajnie, do wczoraj bo nawiązała się rozmowa co tak naprawdę się między nami dzieje. Sama nie wiem kto ją zaczął. Co mnie skłoniło do myślenia to fakt, iż powiedział, że on nie wie czy chce pakować się teraz w związek. Że podoba mu się tak jak jest teraz. Że chce, aby nasza znajomość rozwijała się powoli i że czas pokaże co z tego będzie. Wiem, że znamy się bardzo krótko, ale mi się po słowach "nie wiem czy chcę związku" zapaliło czerwone światełko. Czy on aby przypadkiem mnie tylko nie wykorzystuje, hmmm, mam mieszane uczucia.

[klempaa]

Napisane przez e_migrantka

Cześć dziewczyny, postaram się w miarę krótko i zwięźle opisać sytuację. Mam 3 dychy na karku i mieszkam na wyspach. Od ponad miesiąca spotykam się z tutejszym. Nasze spotkanie odbywają się głównie w domu, aczkolwiek parę razy wyskoczyliśmy na miasto. Była kolacja, była wycieczka, była impreza. Widujemy się raczej rzadko, aczkolwiek mamy kontakt smsowy. Bardzo dobrze czujemy się w swoim towarzystwie i nawet język nie stanowi większej bariery. Do wczoraj było fajnie, do wczoraj bo nawiązała się rozmowa co tak naprawdę się między nami dzieje. Sama nie wiem kto ją zaczął. Co mnie skłoniło do myślenia to fakt, iż powiedział, że on nie wie czy chce pakować się teraz w związek. Że podoba mu się tak jak jest teraz. Że chce, aby nasza znajomość rozwijała się powoli i że czas pokaże co z tego będzie. Wiem, że znamy się bardzo krótko, ale mi się po słowach "nie wiem czy chcę związku" zapaliło czerwone światełko. Czy on aby przypadkiem mnie tylko nie wykorzystuje, hmmm, mam mieszane uczucia.

Wszystko zależy od tego, czego Ty chcesz.
Jesli jednak chcesz związku, to ja bym z nim porozmawiała i mu o tym powiedziała- że takie "bez zobowiązań" mnie nie interesuje.
A jeśli taki uklad Ci pasuje... no to chyba wszystko ok, nie?

[e_migrantka]

I tu jest pies pogrzebany :/ Chcę związku i chyba chcę jego. Piszę "chyba" bo to tak naprawdę odczucia na chwilę obecną Powiedziałam mu wczoraj, że nie jestem zdesperowana i nie szukam kandydata na męża, ale też że nie chcę mieć takiej sytuacji, że się zaangażuję, a on mnie zrani tym trzymaniem na dystans. I na to odpowiedział, że on narazie nie wie. Tak czy siak widział, wczoraj, że dało mi to do myślenia.

[klempaa]

Napisane przez e_migrantka

I tu jest pies pogrzebany :/ Chcę związku i chyba chcę jego. Piszę "chyba" bo to tak naprawdę odczucia na chwilę obecną Powiedziałam mu wczoraj, że nie jestem zdesperowana i nie szukam kandydata na męża, ale też że nie chcę mieć takiej sytuacji, że się zaangażuję, a on mnie zrani tym trzymaniem na dystans. I na to odpowiedział, że on narazie nie wie. Tak czy siak widział, wczoraj, że dało mi to do myślenia.

W takim razie zastanów się, czy chcesz jeszcze poczekac. Może warto?
TŻ mojej przyjaciółki też tak na początku mówił. Miesiąc to niewiele...

A jeśli nie chcesz czekać- to po prostu mu powiedz, ze taki układ Ci nie odpowiada, i że wóz albo przewóz...

[komicznie]

klempaa dobrze mówi, może warto. chociaż z drugiej strony, żeby nie wyszło nie miło, że on faktycznie chce bez zobowiązań

[e_migrantka]

Cholera, sama nie wiem :/ to jest tak, że mogłabym poczekać, jasne, i zdaję sobie sprawę, że jednak krótko się znamy. Ale z drugiej strony boję się, że się zaangażuję i dostanę po dupie.

[Merys]

Nie warto zaryzykowac? Zamiast martwic sie na zapas?

[e_migrantka]

Boje się, że to idzie w złą stronę. Ostatnio nasze spotkania wyglądają tak samo. Kolacja, łóżko, śniadanie. To dlatego mam obawy. Aczkolwiek on wczoraj zastrzegł, że nie chodzi mu tylko o seks, bo nie od niego nasze spotkania się zaczęły. Z drugiej strony głupia nie jestem i wiem, że facet powie wszystko, byleby dostał swoje.

[dilara]

Napisane przez e_migrantka

Boje się, że to idzie w złą stronę. Ostatnio nasze spotkania wyglądają tak samo. Kolacja, łóżko, śniadanie. To dlatego mam obawy. Aczkolwiek on wczoraj zastrzegł, że nie chodzi mu tylko o seks, bo nie od niego nasze spotkania się zaczęły. Z drugiej strony głupia nie jestem i wiem, że facet powie wszystko, byleby dostał swoje.

wydaje mi sie, ze miesiac to jednak za wczesnie dla faceta na deklarowanie sie, co do swojej przyszlosci...
mowisz, ze nie chodzi mu o seks, bo nie od niego wasze spotkania sie zaczely? No ale przeciez spotykacie sie dopiero miesiac, czyz nie??
wiadomo, ze po miesiacu znajomosci nie bedziecie omawiac spraw zwiazanych z malzenstwem, ale wydaje mi sie, ze on powinien wiedziec, ze nie chodzi Ci tylko o przelotny romans.
Cos, co mi by sie nie spodobalo, to gdyby facet myslal o mnie kategoriami - "bez zobowiazan". Spoko, wiadomo, ze jestescie za krotko zeby planowac daleka przyszlosc, ale takie bycie ze soba "bez zobowiazan" znaczy tez, ze on rownie dobrze moze spotykac sie z innymi i robic co chce tak??

[201803290936]

Napisane przez e_migrantka

Boje się, że to idzie w złą stronę. Ostatnio nasze spotkania wyglądają tak samo. Kolacja, łóżko, śniadanie. To dlatego mam obawy. Aczkolwiek on wczoraj zastrzegł, że nie chodzi mu tylko o seks, bo nie od niego nasze spotkania się zaczęły. Z drugiej strony głupia nie jestem i wiem, że facet powie wszystko, byleby dostał swoje.

Zaproponuj inny sposób spędzenia czasu - idźcie do kina, teatru, na spacer. Nie zostawaj na noc, kilka razy nie kończ randki w łóżku - ale wytłumacz mu, że to nie przez to, że się nim bawisz, czy tracisz zainteresowanie, ale dlatego, że chcesz nieco przystopować, nie angażować się tylko przez seks, a po prostu lepiej go poznać również z innej strony (i aby on poznał lepiej Ciebie). Jeżeli on nie będzie chciał, nagle straci zainteresowanie znajomością, to będziesz wiedziała, że to facet nie dla Ciebie. Poznasz go lepiej po czynach, zachowaniu.

[e_migrantka]

Akurat kwestię spotykania się z innymi sobie omówiliśmy Doris dzięki za radę, teraz tylko muszę się wykazać silną wolą, hehe. No to faktycznie czas pokaże co z tego będzie

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Ja z moim TŻ też byliśmy w takiej sytuacji. Oboje mówiliśmy sobie że nie chcemy się tak od razu pakować w związek. Spotykaliśmy się w takich relacjach rok. Po roku coś się w nas obudziło i trwa 3 lata już. Też sie bałam przez cały czas że dostane znó po dupie. Ale jednak mimo wszystko warto jest ryzykowac
Ja zgadzam się z Doris. Nie każde spotkanie musi kończyć się w łóżku. Warto zorganizować je pare razy w inny sposób i poznać się lepiej Sama poczujesz, kiedy zaczniesz się angażować, a wtedy z nim porozmawiaj na poważnie

[dilara]

Napisane przez e_migrantka

Akurat kwestię spotykania się z innymi sobie omówiliśmy Doris dzięki za radę, teraz tylko muszę się wykazać silną wolą, hehe. No to faktycznie czas pokaże co z tego będzie

a no to chyba nie jest tak zle zgadzam sie z Doris, spotkajcie sie czasem na takim neutralnym gruncie typu kawiarnia, park... poznajcie sie bardziej moze z czasem oboje sie bardziej zaangazujecie...

[e_migrantka]

zobaczymy

[kennedy]

przestan z nim sypiac to zobaczysz...

[maszToCoChcesz]

myślę, że zwyczajnie nie jest pewny, boi się, że jak coś zmienicie to coś się zepsuje. W sumie skoro jest Ci fajnie to poczekaj. Nic na siłę.

[e_migrantka]

Chyba na tym etapie trochę ciężko byłoby nagle przestać sypiać :/ Aczkolwiek spróbuję to ograniczyć, a zacząć się spotykać poza domem.

[e_migrantka]

podbijam wątek, sytuacja z wczorajszego dnia, napisałam mu, że jestem chora, po paru godzinach odpisuje, że żal mu mnie bo widział mnie w sklepie (pracuję na kasie) że jeszcze robię, i pytanie, czy powinnam się wkurzać, że wysłał mi smsa, zamiast mnie poprostu odwiedzić, jak robił zakupy w sklepie obok.....eh...sama nie wiem czy my zależy czy nie.....serca podpowiada, że chyba jednak nie.....a rozum, żebym jeszcze wybadać teren

[e_migrantka]

[d0lcevita]

Napisane przez e_migrantka

też nie wiemy...na moje oko żeby się przekonać....
przestań z nim sypiać a się dowiesz czy mu zależy

[Ditte]

A ja bym zaryzykowała Gdyby każdy rezygnował na samym początku, to na wizazu miałybyśmy tylko wątki o niespełnionych miłościach, a czasem chyba trzeba cierpliwie poczekać i poprzebierać nogami ze zniecierpliwienia. Sama jestem w podobnej sytuacji - spotykamy się, są czułości, miłe słowa. Tylko, że seksu nie ma - decyzja obojga. I mimo, że znamy się kilka miesięcy, żadne deklracje się nie pojawiły, bo to dla nas za wcześnie. Nie ukrywam, że odpowiada mi to, bo mam okazję poznać chłopaka i nie muszę się pakować w jakiś nieprzemyślany układ - ale czasami boję się, że nie jestem traktowana serio. Czasami, aż mnie kusi, aby go przycisnąć do muru, ale zdrowy rozsądek podpowiada, że nie mogę naciskać. Trudne to, ale co robić.
Dziewczyny, czekałyście spokojnie na rozwój wydarzeń czy sugerowałyście dość wyraźnie, że czas się zadeklarować? U mnie zazwyczaj szybko to wszystko szło i takich problemów nie miałam. Tylko później żałowałam, że nie poczekałam z decyzją o wiązaniu się z kimś.

[e_migrantka]

Po raz pierwszy mam taką sytuację, że facet nie biega za mną. Zazwyczaj nie musiałam się domyślać to było widać jak na dłoni. A teraz.....problem w tym, że mi taka sytuacja nie odpowiada. Bardzo go lubię i podoba mi się ale chyba wolę mieć faceta, który na hasło "jestem chora" leci do mnie z kubkiem gorącej herbaty w jednej ręce a w drugiej z aspiryną. A on nawet do mnie nie zajrzał, a mieszka 5 min od sklepu, w którym pracuję i jeszcze robił zakupy obok tego wieczoru. Poza tym daje mi do myślenia fakt, że w weekendy kiedy ma wolne nigdy nie zaproponował spotkania. Czyli swój wolny czas nie chce spędzać nie ze mną, hmmmm. Ja już chyba podjęłam decyzję.....znam swoją wartość i nie mam ochoty czekać nie wiadomo ile aż ten ktoś też to zauważy.

[e_migrantka]

kurcze, tyle użytkowniczek na tym forum, a tak mało opinii, widać temat mało interesujący

[ksylwia]

Nie znam Ciebie, nie znam jego, ale po opisie wg. mnie sprawa wygląda tak, że on jest pewny, że gdy zechce się spotkać Ty się zgodzisz więc nie zabiega, nie dba, nie troszczy się.

Ty natomiast czujesz, że coś jest nie tak i skoro zapaliła się czerwona lampka to nie można tego tak zostawić. Żyj dla siebie trochę, egoistycznie podejdź do sprawy, zadbaj o swój mentalny spokój, żeby nie mieć wyrzutów sumienia.

On ma wolne weekendy, a nie spedza ich z Tobą. To może warto kilka razy zasugerować, że Tobie najwygodniej byłoby spotkać się własnie w weekend. Czemu masz się naginać do jego harmonogramu?

Wiem, że Ci się podoba i że liczysz na coś wiecej, ale popatrz na to chłodnym okiem, żeby nie żałować.

[Elfir]

echa, a na Intymnym akurat jest kilka wątków o tym, jak on proponował luźne spotkania a one się zaangażowały i teraz jest płacz.
Umiesz powściągnąć emocje na wodzy?
Nie?
To nie pogłębiaj znajomości, ochłodź stosunki.