oszczerstwa sąsiada

[MaRcIuLkA]

Pomóżcie mi bo nie wiem co z tym zrobić. Sąsiad niesłusznie oskarżył moją rodzinę o coś czego wogóle nie zrobiliśmy. Cała jego rodzina począwszy od niego, jego żony córki i zięcia zwyzywała nas od najgorszych nie obyło się bez wulgarnych słów, gróźb itp. Zaczepiają nas nie można spokojnie przejść, opowiadają zmyślone historie na nasz temat, oczerniają, zniesławiają i teraz wszyscy we wsi się na nas krzywo patrzą, a my nic nie zrobiliśmy. Dodam, że drą koty niemalże z połową wioski a teraz padło na nas. Czy jest na to jakiś paragraf? Nie pozwolę żeby bezpodstawnie oskarżali moją rodzinę.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

zbieraj dowody, nagrywaj oszczerstwa, fotografuj jeśli zostawiają slady, a potem zgłoś na policję, to się nazywa nękanie.

[red high heels]

To się nie nazywa nękanie, tylko znieważenie lub pomówienie - w zależności od tego co, komu i w jakich okolicznościach sąsiedzi opowiadają. Art. 212 i 216 Kodeksu karnego. Na policję można to zgłosić, ale są to tzw. przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego, co oznacza, że oskarżycielem przed sądem jesteś Ty i na Tobie spoczywa sporo obowiązków procesowych, w tym przedstawienie dowodów.

[eyo]

oczywiście podlega karze i jak najbardziej możesz to zgłosić
ważne jest jednak byście mieli na te sytuacje świadków, ewentualnie jakieś pisma z ich strony pod waszym adresem

jednak informuję, że za nagrywanie innych osób w ukryciu także grozi kara i to nie mała więc tego pomysłu nie polecam,oczywiście jeżeli im powiecie że nagracie rozmowę to owszem możecie nbagrać i przedstawić jako dowód ale bez informacji to nielegalne

[Tyska89]

mysle ze w tej sytuacji mozesz zapytac samego policjana co z tym zrobic. nawet zaczepic takiego ktory patroluje ulice i pomocy na pewno nie odmowi a przynajmniej powie ci dokladnie co i jak. na pewno przed sad musisz zaciagnac swiadkow i jesli wygrasz mozesz nie tylko uzyskac przeprosiny, ale takze pieniadze za wyrzadzona krzywde i ci ludzie zaplaca koszty procesu.

[_vixen_]

Idź do sąsiadów, albo najlepiej niech idą rodzice, jeżeli jesteś młoda, wiek jednak robi swoje. Powiedzcie im, że jeżeli sytuacja się powtórzy, to z oskarżenia prywatnego (koszt jakieś 350 zł) kierujesz sprawę do sądu karnego.
Na niektorych to działa.

[MaRcIuLkA]

Napisane przez _vixen_

Idź do sąsiadów, albo najlepiej niech idą rodzice, jeżeli jesteś młoda, wiek jednak robi swoje. Powiedzcie im, że jeżeli sytuacja się powtórzy, to z oskarżenia prywatnego (koszt jakieś 350 zł) kierujesz sprawę do sądu karnego.
Na niektorych to działa.

z nimi nie da się normalnie porozmawiać, argumenty do nich nie przemawiają, są to bardzo konfliktowi ludzie . Na pewno nie zostawię tej sprawy zamierzam dzisiaj zgłosić to dzielnicowemu żeby odnotował takie zdarzenie.

[_vixen_]

Pierwsza zasada w rozmowach z takimi ludźmi, to zachować spokój.
W żadnym razie nie wdawać się w utarczki słowne, nie wyzywać, nie ubliżać, nie prowokować. Nie wdawać się w dyskusje (!).

Niech ktoś najspokojniejszy, najlepiej płci męskiej , idzie do sąsiadów i bardzo spokojnie powie, że następnym razem wniesie sprawę do sądu, najlepiej podając konkretny artykuł. Można dodać, że Policja jest już powiadomiona o zaistniałych wydarzeniach. I tylko tyle, bez zbędnych debat.

[MaRcIuLkA]

Napisane przez _vixen_

Pierwsza zasada w rozmowach z takimi ludźmi, to zachować spokój.
W żadnym razie nie wdawać się w utarczki słowne, nie wyzywać, nie ubliżać, nie prowokować. Nie wdawać się w dyskusje (!).

Niech ktoś najspokojniejszy, najlepiej płci męskiej , idzie do sąsiadów i bardzo spokojnie powie, że następnym razem wniesie sprawę do sądu, najlepiej podając konkretny artykuł. Można dodać, że Policja jest już powiadomiona o zaistniałych wydarzeniach. I tylko tyle, bez zbędnych debat.

właśnie tak było zrobione, my spokojnie do nich mówimy a oni wrzeszczą na całego, rękami wymachują, nie będziemy się zniżać do ich poziomu, słownictwo mają baaaardzo ubogie, a to że chodzą po sąsiadach i opowiadają farmazony to jest już szczyt wszystkiego

[_vixen_]

Dobrze, że nie wchodzicie w kłótnie, nie warto.

To może macie jakiegoś znajmego prawnika, który wysłałby do tych ludzi profesjonalnie napisane pismo, z powołaniem się na odpowiednie artykuły? Albo idźcie do jakiegoś, machnie wam od ręki, bo to żadna filozofia. Powinno wzbudzić respekt i może się uspokoją.
Pójście do sądu to ostateczność, bo szkoda w sumie nerwów na sprawy sądowe. Dopiero, gdy faktycznie nic już do tych ludzi nie dotrze.