Nastolatki się odchudzają

[Gazela96]

Witam !

Mam mały problem, otóż od pewnego czasu zaczęłam coraz bardziej przybierać na wadze i ma to takie tempo, że już nie dałam sobie rady sama tego kontrolować. Dodam, że mam prawie 14 lat, 170cm wzrostu i obecnie ważę 55-59 kg, a moja wymarzona waga wynosi ok. 48 kg. Jestem wegetarianką i trenuję piłkę ręczną (4 razy w tygodniu po 1,5 h). Szczerze mówiąc już nawet nie wiem, co się dzieje, bo jak z rana się ważę, to pokazuje mi załóżmy 54 kg, wieczorem 58, a następnego dnia 59. Co jakieś 2 dni jest tak samo. Wakacje się zbliżają, a ja z taką figurą nie będę mogła spokojnie założyć krótkiej spódniczki. Zawsze wszyscy mówili, że mam predyspozycje do modelingu: jestem dość wysoka i mam długie, szczupłe nogi. Teraz zauważyłam, że wszystko co zjem praktycznie idzie mi w uda, co jest u nas rodzinne. Założyłam konto na maxmodels i mam wiele propozycji już na sesje, ale modelka nie powinna ważyć 60 kg, tylko nie całe 50 i mieścić się w rozmiar 34, a ja jestem na granicy 36-38. Tyję w takim tempie, że jak tego nie powstrzymam, moja waga niedługo wybije 65, potem 70 i już nigdy nie wrócę do dawnej figury. Moja mama zaczyna się obawiać, że mam anemię, ponieważ ciągle mam zawroty głowy i brakuje mi siły.

Ogólnie, to zawsze mało jadłam. Teraz sama się sobie dziwię, że potrafię wciągnąć po 5 kanapek z czekoladą na podwieczorek. Co prawda spalam połowę później na rolkach, albo podczas wieczornego joggingu, ale to mi nie wystarcza. Ciągle czuję zapotrzebowanie na jedzenie, nawet 5min po wielkim posiłku. Praktycznie nigdy nie mam dość. W dodatku uzależniłam się od czekolady, potrafię na raz pochłonąć dwie tabliczki czekolady i nadal czuję tzw. 'czekoladowy głód'. Rodzice mi nie kupują już żadnych słodyczy, ale za pieniądze, które mi dają, ciągle kupuję jakieś batony czy coś podobnego. Byle była w tym czekolada. Tylko tyle. A waga co róż coraz więcej pokazuje, a ja zamiast się odchudzać - ciągle tyję !
Po dzisiejszym obiedzie miałam dość i zamknęłam się w łazience i próbowałam wymusić wymioty, ale się nie dało i całe szczęście, bo się opamiętałam czytając w internecie na temat bulimii. Boję się, żeby przez radykalne zmiany w moim organizmie go nie wyniszczyć, bo od jutra zaczynam głodówkę.
Również nie jestem z tego zadowolona, ale nic innego mi nie przychodzi do głowy, żeby do czerwca zrzucić 10 kg.

Proszę, podajcie mi jakieś cenne rady, wskazówki itp., bo nie mam ochoty rozmawiać o tym z mamą, a jak powiem siostrze, to zaraz również mama się dowie.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Masz 14 lat, jak sama mowisz, niecale (osobiscie, dla mnie jestes jeszcze dzieckiem, a nie nastolatka, no przepraszam). Dojrzewasz... Serio chcesz sobie zrobic krzywde? Daj sobie spokoj z jakakolwiek dieta, odchudzaniem. Przechodzisz burze hormonalna, organizm wariuje, nie funduj mu jeszcze takiej zabawy.

[Gazela96]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Masz 14 lat, jak sama mowisz, niecale (osobiscie, dla mnie jestes jeszcze dzieckiem, a nie nastolatka, no przepraszam). Dojrzewasz... Serio chcesz sobie zrobic krzywde? Daj sobie spokoj z jakakolwiek dieta, odchudzaniem. Przechodzisz burze hormonalna, organizm wariuje, nie funduj mu jeszcze takiej zabawy.

Za półtora miesiąca skończę 14 i jestem w 1 kl. gim.
Nawet moja mama twierdzi, że powinnam wziąć się za siebie, bo strasznie zaczynam tyć. Mogę Wam nawet zdjęcie przesłać, na którym widać, że wcale nie wymyślam. No nastolatką to ja jestem, bo nawet rodzina i znajomi twierdzą, że jestem dojrzała jak na swój wiek. Od poniedziałku chcę spróbować diety trzynastodniowej, ale nie wiem czym w niej uzupełnić befsztyk, szynkę i kurczaka, bo jak wspomniałam, od grudnia jestem wegetarianką. Dzisiaj na przykład przygotowuję się do diety i jak na razie zjadłam jedną, małą porcję białego sera ze szczypiorkiem, na obiad pewnie 2 sadzone jajka i sałatę i wieczorem szklankę mleka lub jogurtu. No i oczywiście 2 l wody będę musiała wypić. Powiedziałam w końcu mamie o tym, że chcę zastosować tą dietę trzynastodniową, ale jej się ona wcale nie podoba, bo twierdzi, że najpierw mam się nauczyć liczyć kalorie, a potem przechodzić tak radykalne diety. I zauważyłam, że odkąd przeszłam na wegetarianizm to również przyczyniło się do tycia.

[mileey_]

osobiście radze : idz do dietetyka !
sama sobie możesz tylko pogorszyć !

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez Gazela96

Za półtora miesiąca skończę 14 i jestem w 1 kl. gim.
Nawet moja mama twierdzi, że powinnam wziąć się za siebie, bo strasznie zaczynam tyć. Mogę Wam nawet zdjęcie przesłać, na którym widać, że wcale nie wymyślam. No nastolatką to ja jestem, bo nawet rodzina i znajomi twierdzą, że jestem dojrzała jak na swój wiek. Od poniedziałku chcę spróbować diety trzynastodniowej, ale nie wiem czym w niej uzupełnić befsztyk, szynkę i kurczaka, bo jak wspomniałam, od grudnia jestem wegetarianką. Dzisiaj na przykład przygotowuję się do diety i jak na razie zjadłam jedną, małą porcję białego sera ze szczypiorkiem, na obiad pewnie 2 sadzone jajka i sałatę i wieczorem szklankę mleka lub jogurtu. No i oczywiście 2 l wody będę musiała wypić. Powiedziałam w końcu mamie o tym, że chcę zastosować tą dietę trzynastodniową, ale jej się ona wcale nie podoba, bo twierdzi, że najpierw mam się nauczyć liczyć kalorie, a potem przechodzić tak radykalne diety. I zauważyłam, że odkąd przeszłam na wegetarianizm to również przyczyniło się do tycia.

Dojrzala na swoj wiek? Prosze Cie, kazda nastolatka to mowi. To ze jestes dojrzala na swoj wiek nie oznacza ze Twoj uklad hormonalny jest dojrzaly, ze Twoj organizm pracuje tak jak organizm doroslego czlowieka. Chcesz go niszczyc... coz. Mam nadzieje ze Twoja mama w pore zauwazy nadciagajace klopoty.

[Gazela96]

Napisane przez mileey_

osobiście radze : idz do dietetyka !
sama sobie możesz tylko pogorszyć !

Ale moja mama nie chce iść ze mną do dietetyka, bo twierdzi, że to wydawanie pieniędzy w błoto... A ja już dawno chciałam iść, ale sama go nie będę opłacać. Więc szukam diet na własną rękę i chciałam się zapytać, czy znacie jakąś wegetariańską, dzięki której w jak najszybszym czasie schudnę gdzieś do 10 kg. Właśnie idę pobiegać, ale sam wysiłek fizyczny mi nie wiele da, tylko mięśnie ukształtuje, kiedy ja chcę schudnąć ! Jak nie, to zostaje głodówka i tyle. A boję się, że nie wystarczy mi do tego silnej woli.

[Kalakiria]

Napisane przez Gazela96

Ale moja mama nie chce iść ze mną do dietetyka, bo twierdzi, że to wydawanie pieniędzy w błoto... A ja już dawno chciałam iść, ale sama go nie będę opłacać.

Można iść na NFZ, idzcie do rodzinnego po skierowanie.

Więc szukam diet na własną rękę i chciałam się zapytać, czy znacie jakąś wegetariańską, dzięki której w jak najszybszym czasie schudnę gdzieś do 10 kg.

W Twoim wieku powinnaś jeść mięso, to po pierwsze. Zwłaszcza że nie wygląda żebyś miała jakiekolwiek pojęcie o właściwym zastępowaniu mięsa. Możesz sobie tym zarobić rozmaitych kłopotów zdrowotnych. Zresztą Tobie odchudzanie, a już szczególnie szybkie i aż 10 kg nie jest potrzebne. Ruszaj się i jedz zdrowo. Wystarczy.

Właśnie idę pobiegać, ale sam wysiłek fizyczny mi nie wiele da, tylko mięśnie ukształtuje, kiedy ja chcę schudnąć !

Bzdura. Wysiłek to podstawa. Ale do tego trzeba odpowiednio jeść.

Jak nie, to zostaje głodówka i tyle. A boję się, że nie wystarczy mi do tego silnej woli.

Znów bzdura. Od głodówki zepsujesz sobie zdrowie a nie schudniesz. Kłopoty mogą sie zacząć od rozwalonego metabolizmu, bólów żołądka, zaparć, osłabienia, wypadania włosów, brzydkiej cery... a mogą się skończyć anoreksją, zanikiem okresu, zaburzeniami hormonalnymi itede itepe
Nie masz, moja droga, pojęcia jak się zdrowo odchudzać, w ten sposob zrobisz sobie krzywdę. A skoro jesteś taka dojrzala, to przestań się zachowywać jak dziecko, i rusz tyłek do tego dietetyka albo porozmawiaj z mamą. A wszelkie pomocne informacje masz na forum. W Twoim wieku NIE WOLNO stosować drastycznych diet. W żadnym wieku się nie powinno, ale u nastolatki już szczególnie. Zwłaszcza że nie jesteś gruba.

[aanik]

Napisane przez Gazela96

Witam !
Mam mały problem, otóż od pewnego czasu zaczęłam coraz bardziej przybierać na wadze i ma to takie tempo, że już nie dałam sobie rady sama tego kontrolować. Dodam, że mam prawie 14 lat, 170cm wzrostu i obecnie ważę 55-59 kg, a moja wymarzona waga wynosi ok. 48 kg.

Dojrzewasz, rozwijasz się. To normalne, że w tym wieku nabiera się trochę na wadze. Zresztą Twoja waga jest bardzo odpowiednia do wzrostu. Chciałabyś ważyć 48 kg przy 170cm? Wyglądałabyś jak szkieletor. Ja ważę tyle przy wzroście 160 i często słyszę, że jestem chuda.

Napisane przez Gazela96

Jestem wegetarianką i trenuję piłkę ręczną (4 razy w tygodniu po 1,5 h).

Napisane przez Gazela96

Moja mama zaczyna się obawiać, że mam anemię, ponieważ ciągle mam zawroty głowy i brakuje mi siły.

Powinnaś jeść mięso.

Napisane przez Gazela96

Boję się, żeby przez radykalne zmiany w moim organizmie go nie wyniszczyć, bo od jutra zaczynam głodówkę.
Również nie jestem z tego zadowolona, ale nic innego mi nie przychodzi do głowy, żeby do czerwca zrzucić 10 kg.

Głodówka to bardzo zły pomysł!

[kolorowatecza]

Jak czytam o tym, że ktoś ma 165, 170 a nawet więcej i waży w okolicy 55 kg, to mnie ściska, bo to NIE są grube osoby.

Nie wiem, kiedy miałaś pierwszą miesiączkę, czy jeszcze rośniesz.
Ale jak nie chcesz tyć zrezygnuj ze słodyczy, fast foodów, posiłków zaraz przed snem i będziesz szczupła.

[Hei_di]

Napisane przez kolorowatecza

Jak czytam o tym, że ktoś ma 165, 170 a nawet więcej i waży w okolicy 55 kg, to mnie ściska, bo to NIE są grube osoby.

Nie wiem, kiedy miałaś pierwszą miesiączkę, czy jeszcze rośniesz.
Ale jak nie chcesz tyć zrezygnuj ze słodyczy, fast foodów, posiłków zaraz przed snem i będziesz szczupła.

Wszystko spoko oprócz tych posiłków zaraz przed snem - bo białko to spokojnie może wstrząchnąć niedługi czas przed spaniem,nie zaszkodzi

[kolorowatecza]

Ale zazwyczaj kolacja to chlebek np. z szynką, więc żeby to nie było pół godziny przed snem

[Hei_di]

Wszystko zależy od tego co kto je

[kolorowatecza]

No ale nie powiesz mi, że młode osoby mają pieniądze, żeby np. co wieczór jeść piersi z kurczaka, albo rybę

[Hei_di]

A dlaczego akurat to
Przecież białko jest w wielu innych produktach,chociażby twaróg czy serek wiejski

[kolorowatecza]

a zjadasz taki bez chlebka? ;>
Bo ja zazwyczaj nie daje rady xd

[Hei_di]

Twaróg można mieszać na różne sposoby ,niekoniecznie z chlebem.
Chociaż ja to twaróg jadłam dość dawno,ostatnio sobie dopiero przypomniałam o tym pomyśle

[Mademoiselle_Hiver]

Czy ja dobrze widzę, że przy 170cm chcesz ważyć 48kg?!
To nie jest niedowaga, to już jest wygłodzenie!
I to się leczy!


Tak, kreujcie dalej te szkielety na modelki

Masz odpowiednią wagę do swojego wzrostu i powinnaś się cieszyć i dbać o siebie!

A te wszystkie zawirowania z wagą i wyglądem - hormony i dorastanie.

[201604211128]

Napisane przez Mademoiselle_Hiver

Czy ja dobrze widzę, że przy 170cm chcesz ważyć 48kg?!
To nie jest niedowaga, to już jest wygłodzenie!
I to się leczy!


Tak, kreujcie dalej te szkielety na modelki

Masz odpowiednią wagę do swojego wzrostu i powinnaś się cieszyć i dbać o siebie!

A te wszystkie zawirowania z wagą i wyglądem - hormony i dorastanie.

Przepraszam, ale musiałam to powiedzieć - wiesz co masz w podpisie - motto osób chorych na anoreksję, będących w ruchu pro -ana. No wybacz... ale najpierw zobacz co masz w podpisie (wpisz w google to hasło) zamiast moralizować - to piszę do osoby którą zacytowałam.

Co do autorki to mam jedną emotkę określającą to co myślę

Policz swoje BMI zanim weźmiesz się za dietę (w moim przypadku nie jest ono miarodajne), ale zawsze warto policzyć.
I na wegetarianizm trzeba się przygotować to jest raz, dwa dbać o to by wszystko było dostarczone a dwa - to jedna z trudniejszych diet i na niej się nie chudnie.

[enex]

Napisane przez Gazela96

Witam !

Mam mały problem, otóż od pewnego czasu zaczęłam coraz bardziej przybierać na wadze i ma to takie tempo, że już nie dałam sobie rady sama tego kontrolować. Dodam, że mam prawie 14 lat, 170cm wzrostu i obecnie ważę 55-59 kg, a moja wymarzona waga wynosi ok. 48 kg. Jestem wegetarianką i trenuję piłkę ręczną (4 razy w tygodniu po 1,5 h). Szczerze mówiąc już nawet nie wiem, co się dzieje, bo jak z rana się ważę, to pokazuje mi załóżmy 54 kg, wieczorem 58, a następnego dnia 59. Co jakieś 2 dni jest tak samo. Wakacje się zbliżają, a ja z taką figurą nie będę mogła spokojnie założyć krótkiej spódniczki. Zawsze wszyscy mówili, że mam predyspozycje do modelingu: jestem dość wysoka i mam długie, szczupłe nogi. Teraz zauważyłam, że wszystko co zjem praktycznie idzie mi w uda, co jest u nas rodzinne. Założyłam konto na maxmodels i mam wiele propozycji już na sesje, ale modelka nie powinna ważyć 60 kg, tylko nie całe 50 i mieścić się w rozmiar 34, a ja jestem na granicy 36-38. Tyję w takim tempie, że jak tego nie powstrzymam, moja waga niedługo wybije 65, potem 70 i już nigdy nie wrócę do dawnej figury. Moja mama zaczyna się obawiać, że mam anemię, ponieważ ciągle mam zawroty głowy i brakuje mi siły.

Ogólnie, to zawsze mało jadłam. Teraz sama się sobie dziwię, że potrafię wciągnąć po 5 kanapek z czekoladą na podwieczorek. Co prawda spalam połowę później na rolkach, albo podczas wieczornego joggingu, ale to mi nie wystarcza. Ciągle czuję zapotrzebowanie na jedzenie, nawet 5min po wielkim posiłku. Praktycznie nigdy nie mam dość. W dodatku uzależniłam się od czekolady, potrafię na raz pochłonąć dwie tabliczki czekolady i nadal czuję tzw. 'czekoladowy głód'. Rodzice mi nie kupują już żadnych słodyczy, ale za pieniądze, które mi dają, ciągle kupuję jakieś batony czy coś podobnego. Byle była w tym czekolada. Tylko tyle. A waga co róż coraz więcej pokazuje, a ja zamiast się odchudzać - ciągle tyję !
Po dzisiejszym obiedzie miałam dość i zamknęłam się w łazience i próbowałam wymusić wymioty, ale się nie dało i całe szczęście, bo się opamiętałam czytając w internecie na temat bulimii. Boję się, żeby przez radykalne zmiany w moim organizmie go nie wyniszczyć, bo od jutra zaczynam głodówkę.
Również nie jestem z tego zadowolona, ale nic innego mi nie przychodzi do głowy, żeby do czerwca zrzucić 10 kg.

Proszę, podajcie mi jakieś cenne rady, wskazówki itp., bo nie mam ochoty rozmawiać o tym z mamą, a jak powiem siostrze, to zaraz również mama się dowie.

Bzdura! Zależy od tego jak wygląda a nie ile dokładnie jej waga pokazuje, bo każdy jesteśmy inaczej zbudowani, inaczej masywne kości, inna ilość tłuszczu i tkanki mięśniowej. Oprócz tego rozmiar 34 to ostra patologia o ile nie chodzi o dziewczynę, gdzie wszyscy w rodzinie są drobniutcy i taka już po prostu jej uroda, że rozmiar 34 u niej to "norma" tak samo jak niska waga. Ale tacy ludzie to wyjątki!!!

A co do jedzenia - dużo nastolatek w twoim wieku zaczyna dużo jeść a pod wpływem hormonów ciało zmienia swoje proporcje. Zmienia proporcje na kobiece, dochodzi do charakterystycznego rozmieszczenia tkanki tłuszczowej - modelki wyglądające jak patyczaty 10letni chłopak a nie kobieta nie mają z pięknem ani zdrowiem nic wspólnego...

[aanik]

Napisane przez enex

Bzdura! Zależy od tego jak wygląda a nie ile dokładnie jej waga pokazuje, bo każdy jesteśmy inaczej zbudowani, inaczej masywne kości, inna ilość tłuszczu i tkanki mięśniowej. Oprócz tego rozmiar 34 to ostra patologia o ile nie chodzi o dziewczynę, gdzie wszyscy w rodzinie są drobniutcy i taka już po prostu jej uroda, że rozmiar 34 u niej to "norma" tak samo jak niska waga. Ale tacy ludzie to wyjątki!!!

A co do jedzenia - dużo nastolatek w twoim wieku zaczyna dużo jeść a pod wpływem hormonów ciało zmienia swoje proporcje. Zmienia proporcje na kobiece, dochodzi do charakterystycznego rozmieszczenia tkanki tłuszczowej - modelki wyglądające jak patyczaty 10letni chłopak a nie kobieta nie mają z pięknem ani zdrowiem nic wspólnego...

Zgadzam się poza tym pogrubionym .
Nie wiem może tylko ja mam takie wrażenie, że z tymi rozmiarami jest coś nie tak i często są zaniżane? A już szczególnie w takim H&M, gdzie 34 jest jak 36.

[enex]

Napisane przez aanik

Zgadzam się poza tym pogrubionym .
Nie wiem może tylko ja mam takie wrażenie, że z tymi rozmiarami jest coś nie tak i często są zaniżane? A już szczególnie w takim H&M, gdzie 34 jest jak 36.

O.K. nie wszystkie są takie same, ale jeśli w 90% sklepów człowiek ma rozmiar 36-38 i pragnie jak nie wiem czego rozmiaru 34, bo to jest JEDYNY możliwy w przypadku modelingu to jednak coś jest nie tak.

[Mademoiselle_Hiver]

Napisane przez dysk

Przepraszam, ale musiałam to powiedzieć - wiesz co masz w podpisie - motto osób chorych na anoreksję, będących w ruchu pro -ana. No wybacz... ale najpierw zobacz co masz w podpisie (wpisz w google to hasło) zamiast moralizować - to piszę do osoby którą zacytowałam.

Doskonale wiem, co mam w podpisie, lecz uważam, że nie każdy, kto ma cokolwiek wspólnego z tym hasłem musi być w ruchu pro-ana. Hasło jest o wiele, wiele starsze, niż ten ruch i nie jest na jego wyłączność nawet po tym brutalnym spłyceniu, jakie zostało na nim przeprowadzone. Czy się mylę?
Moje powiązania z tym łacińskim przysłowiem (bez względu na to czy dotyczą anoreksji, czy nie) niech lepiej pozostaną w mojej wiedzy, bo w końcu co komu do tego?

Cóż złego jest w moralizowaniu, że się tak zapytam?
Może Ciebie to nie przeraża, że młode, zdrowe, rozwijające się dziewczyny chcą wyglądać jak szkielety - mnie owszem i to bardzo!
Ale w końcu to jej życie i niech robi co chce. Ja zwyczajnie informuje, że może zniszczyć sobie zdrowie fizyczne, jak i psychiczne.

Pozdrawiam.

[aanik]

Napisane przez enex

O.K. nie wszystkie są takie same, ale jeśli w 90% sklepów człowiek ma rozmiar 36-38 i pragnie jak nie wiem czego rozmiaru 34, bo to jest JEDYNY możliwy w przypadku modelingu to jednak coś jest nie tak.

Nie no, pewnie. 36/38 to nie są duże rozmiary(szczególnie dla wysokiej dziewczyny) i osoba się w nie mieszcząca jest osobą szczupłą.

Wiadomo, że liczy się wygląd, a nie jakaś cyferka

[fiaa]

rozmiar 34 jest jak najbardziej odpowiedni i wcale nie musi oznaczac ze nosza je osoby wychudzone - wszystko zalezy od wzrostu. patologia jest jesli dziewczyna o wzroscie 175 cm nosi tak maly rozmiar, u zdrowo szczuplej osoby mierzacej 160 cm uwazam rozmiar 34 za normalny (:
co do autorki - jesli ograniczysz te slodycze (w koncu 2 tabliczki o ktorych piszesz maja 1000 kcal - to polowa tego ile powinnas zjesc w ciagu dnia) i zaczniesz sie wiecej ruszac (a pogoda ku temu sprzyja) mysle ze w niedlugim czasie zrzucisz to co zbedne. powodzenia!

[aanik]

Napisane przez fiaa

rozmiar 34 jest jak najbardziej odpowiedni i wcale nie musi oznaczac ze nosza je osoby wychudzone - wszystko zalezy od wzrostu. patologia jest jesli dziewczyna o wzroscie 175 cm nosi tak maly rozmiar, u zdrowo szczuplej osoby mierzacej 160 cm uwazam rozmiar 34 za normalny (:

Tak, ja też tak uważam.
Sama mam równo 160cm i noszę rozmiar 34 i nie sądzę, było to jakieś dziwne zjawisko. I myślę, że takich dziewczyn jest sporo - nawet jeszcze mniejszych i drobniejszych.

Dlatego zdziwiło mnie stwierdzenie, że rozmiar 34 to patologia - ale rozumiem, że chodziło o osoby wysokie.

[Mademoiselle_Hiver]

jeśli ktoś o wzroście 160 nosi rozmiar 34 jest zwyczajnie osobą drobną, ale jeśli ktoś o tym rozmiarze ma 170 to jest już trochę chore... wspomniana przez autorkę waga 48kg na 170cm świadczy o wychudzeniu, współczynnik BMI w tym wypadku pokazuje bowiem 16.6

[Gazela96]

Napisane przez Mademoiselle_Hiver

jeśli ktoś o wzroście 160 nosi rozmiar 34 jest zwyczajnie osobą drobną, ale jeśli ktoś o tym rozmiarze ma 170 to jest już trochę chore... wspomniana przez autorkę waga 48kg na 170cm świadczy o wychudzeniu, współczynnik BMI w tym wypadku pokazuje bowiem 16.6

No to chociaż te 50 kg... A na wegetarianizm przeszłam świadomie i wiem, co czym uzupełniać. Od jutra wprowadzam soję, bo wcześniej nie byłam do niej przekonana. Chodzi mi głównie o to, aby zatrzymać proces tycia, bo jak moja waga będzie wskazywać coraz więcej, to ja chyba zwariuję . W ostatnim numerze Joy-a był taki dodatek dietetyczny i uważam, że podana dieta nie byłaby aż tak drastyczna, ale zawierała mój główny problem: MIĘSO. I z tym mam problem, bo jak już jakaś mi się spodoba, to niestety nie jest WEGETARIAŃSKA.
Głodówka już mnie nie obchodzi, ze względu na konsekwencje zdrowotne.

Wakacje tuż tuż, a moja figura - beznadziejna...

---------- Dopisano o 14:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------



Tutaj macie mój proces tycia.
Moim marzeniem jest powrócić to figury z przed 3 lat, albo chociaż z maja 2009 roku.

[Naomi21]

Napisane przez Gazela96

Moim marzeniem jest powrócić to figury z przed 3 lat, albo chociaż z maja 2009 roku.

Przecież 3 lata temu byłaś małym dzieckiem.

Może nie powinnam tak pisać, ale zajmij się czym innym niż odchudzanie. Dojrzewasz, w tym okresie jest się "pulchniejszą", a później to w naturalny sposób spada i waga stabilizuje się na odpowiednim dla siebie poziomie - tak przynajmniej mi się wydaje na podstawie obserwacji. Jak teraz zaczniesz kombinować z dietami to aż strach pomyśleć jak będzie Ci trudno schudnąć kiedy będziesz starsza. Swoją drogą ten świat chyba zwariował - gdy miałam 14 lat ważyłam 6 kilo więcej niż teraz, ale uważałam, że wyglądam OK, waga w ogóle mnie nie interesowała, tak jak i moich koleżanek. Tylko jedna już wtedy się odchudzała, do dziś ma bulimię. Coraz bardziej przychylam się do teorii, że to czynniki społeczno-kulturowe są odpowiedzialne za ED

[Martine in Wonderland]

zastanawiałaś się może nad tym, że ten silny apetyt na czekoladę występuje na skutek źle ułożonej diety? spróbuj może przeanalizować swój jadłospis i zastanów się nad tym, co mogłabyś w nim zmienić - na produkty zdrowsze, a nie o zgrozo, niskokaloryczne, które nie dadzą nic twojemu organizmowi.
przykładowo, zamiast drożdżówki lub kanapki z białym chlebem i dżemem na drugie śniadanie lepiej zjeść grahamkę z np. serkiem / twarożkiem, sałatą, pomidorem, jajkiem... jest dużo możliwości. jogurty owocowe to chemia, dlatego jogurt naturalny lub serek wiejski z owocami, orzechami, czy miodem jest fajnym rozwiązaniem. słodzone napoje zamień na soki jednodniowe.
po prostu staraj się dostarczyć organizmowi to, co jest mu potrzebne, przecież cały czas się rozwijasz. masz dużo ruchu, nie musisz rezygnować ze słodyczy, przecież od dwóch pasków czekolady nie przytyjesz. tak samo jak od kawałka pizzy od czasu do czasu. nie mogą one tylko zastępować posiłków, ani stanowić podstawy twojego jadłospisu.

jedzenie powinno być również przyjemnością. i proszę cię, nie odchudzaj się, masz dobrą wagę, możesz sobie bardzo zaszkodzić.
<mądry polak po szkodzie, hah.>

[tatiana22]

jak masz 14 lat to wybacz ale 3 lata temu mialas 11 i nie ma szans zebys dorastajac miala figure dziecka poza tym zdjecia z 2009 roku sa naprawde swietne bo masz figure ktorej na pewno niejedna dziewczyna ci zazdrosci zas na fotkach sprzed 3 lat masz za chude nogi