2020-08-25, 22:18
|
#1
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 2 978
|
"Bezdomniak" z problemami u mnie w domu
Bezdomniakiem w sumie był do wczoraj, ale od początku...
Wczoraj córka zauważyła kotka w potrzebie. Moment już jednego w domu, ale zgodziliśmy się żeby przyniosła go do domu. Z jej relacji wyglądało to tak, że kociak "wygląda na nawet zadbanego, szuka jedzenia chyba i cały się trzesie i ma z 4 miesiące". No myślę sobie luz. Może komuś uciekł z balkonu na parterze, wypadł. Przyniesie, kociakiem się zajmę i dam ogłoszenie. Tylko, że rzeczywistośc okazała się zupełnie inna... Kot jest skrajnie zaniedbany. Wychudzony, odwodniony, zapchlony, zarobaczony, ma drgawki, jest bardzo zestresowany... Mogłabym tak wymieniać... Było ciężko go jakkolwiek do siebie przekonać. O ile nie był plochliwy, nie uciekal itd to z każdą próba zbliżenia się do niego czy to głaskanie czy to danie jedzenia kot fuczal, drapał, gryzł i trząsł się że strachu. Udało się jako tako go do nas przekonać. Był dziś u weta, podstawy czyli badanie, odrobaczenie, odpchlenie. Na szczepienie jest za slaby. Kot ma drgawki jak chodzi (głowa śp ilu szcz ona, ogon sztywny i spuszczony, chodzi bardzo powoli i się trzesie). Dzisiejszy dzień z nim był już o niebo lepszy niż wczorajszy. Widac, że jest osłabiony. Je, pije, załatwia się, da się już głaskać, przychodzi do nas, da się podniesc, a nawet wy czesać się dziś dał.
Czy ktoś może miał styczność z tak zaniedbany kotem? Jest w stanienie wesprzeć? Bo chyba wsparcia potrzebuje najbardziej. Tak bardzo mi szkoda tego malucha. Jeszcze nie zadecydowalismy czy kociak zostanie z nami czy znajdziemy mu nowy dom. Na pewno na czas rekonawalensencji zostaje u nas, a po tem pewnie i tak zostanie.
Jedyne czego udało mi się dowiedzieć po daniu ogłoszenia na lokalnej grupie zwierzakowej to to, że prawdopodobnie to kot jakiegoś faceta, który generalnie dokarmia koty. Dziewczyny z organizacji widząc w jakim jest stanie chciały go złapać, ale facet na to nie pozwolił. Od tyg uganiają się za nim po miescie, raz złapały, ale uciekł. Podejrzewają, że mógł być potrącony przez samochód, ale mi się bardziej wydaje że on jest wycuienczony i wystraszony. Zasypia nawet nad miseczka. W sumie to on ciągle spi.
Dajcie otuchy, że kotek za niedługo będzie pięknym i zdrowym kocurem. Że nie będzie się męczył, że nie będę patrzyła jak umiera w męczarniach... IMG-20200825-WA0001.jpg
Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka
|
|
|