Mój problem... :( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-05-02, 17:24   #1
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Unhappy

Mój problem... :(


Mam totalny mętlik w głowie... Pisałam już parę miesięcy temu wątek o pewnym chłopaku. Postanowiłam teraz zacząć nowy wątek. Pewnie będę długo pisać i z góry dziękuję jak ktoś dotrwa do końca...
Spotykamy się od 9 miesięcy. Niby nie jako para. To jest dziwne. On bardzo zabiegał o spotkania, nieraz widzieliśmy się po 5 razy w tygodniu, wychodziliśmy do kina, na spacery. Ciągle do mnie pisał, dzwonił, ja do niego też, praktycznie nie było dnia bez kontaktu. Ogólnie zachowywał się tak, jakby był moim chłopakiem. Ale jak próbowałam go podpytać, robić jakieś aluzje czego ode mnie chce to zawsze zastrzegał że nie wie, że jest nieokreślony. Że nie wie kiedy się określi, że to może długo trwać że on tak nie potrafi z dnia na dzień. Że dla niego związek zaczyna się wtedy gdy dwie osoby wiedzą co do siebie czują. Nie ukrywał się ze znajomością ze mną, koledzy wiedzieli że siedzi u mnie, w domu u niego wiedzieli, że ma koleżankę z którą się spotyka, ale nie mówił, że ma dziewczynę. Mimo, że tak się ze mną spotykał, od tylu miesięcy. Nawet jak się długo nie odzywałam w ciąglu dnia to zaraz pytał czemu milczę, czy coś się stało. Były przytulania, pocałunki. Ale żadnych deklaracji. Dużo czasu nic nie mówiłam, nie wymagałam, ale zaczynało mnie to męczyć. Starałam się dawać sobie na wstrzymanie, ale po tylu miesiącach spotykania się jak para, ale jednocześnie trzymania na dystans to wszystko się we mnie kumulowało. Byłam jak w takim zawieszeniu. Ostatnio coraz bardziej denerwowałam się i mówiłam, „ok. to jestem tylko twoją koleżanką” a on, że „nie”, no to kim?? – „nie wiem”, ale całował i przytulał... A ja byłam jak na huśtawce, tyle miesięcy. Raz, już jakiś czas temu w nerwach zrobiłam coś głupiego, wiem wiem, powinnam za to dostać po . Napisałam do niego z innego gg, on nigdy się o tym nie dowiedział. Zaczął ze mną flirtować, umawiać się, na pytania czy ma kogoś powiedział, że ma koleżankę, ale nic z tego nigdy nie będzie, bo dobrze nam się rozmawia ale nie ma mięty. Urwałam to po jednej rozmowie i ochłodziłam z nim kontakty. A potem... jakoś rozeszło się to po kościach i znów się spotykaliśmy, nadal wg nieokreślonych reguł, tak nie wiadomo jak, często ale jak coś to oficjalnie nie jako para. Praktycznie każdą wolną chwilę spędzał ze mną. A mnie męczyło. Myślałam... spotyka się ze mną, może po to żeby nie czuć się sam, ale jak kogoś spotka to może zawsze powiedzieć „jesteś tylko koleżanką przecież, nic ci nie obiecywałem”, źle mi z tym było i mówiłam mu, że nie chcę być takim zastępnikiem, nie chcę usłyszeć że przecież nie miałeś zobowiązań, zapewniał mnie, że tak nie jest, że jestem ważna, ale nie wie co do mnie czuje, i że nie jestem tak dla zabicia czasu. I tak to trwało. A ja miałam ciągle myśli, że przecież i tak może się z kimś spotykać. Od chyba miesiąca bardzo ochłodził się w kontaktach ze mną, widywaliśmy się jak wcześniej, ale był bardzo zdystansowany, a ja zaczęłam coś przeczuwać. Że coś jest nie tak. Zapytałam wprost czy ma kogoś, spotyka się albo po prostu o kimś innym myśli, bo tak się czuję, jak dodatek, jakbym była w odwodzie. Zapewniał że nie, że na pewno z nikim się nie spotyka. ( Miał z ex przejścia, i był bardzo zrażony do związków, ona go zdradzała i to długo) I że kiedyś ex go tak potraktowała, że spotykała się z kimś innym i on by komuś tego nie zrobił. A ja i tak widziałam że z kimś pisze, z jakąś dziewczyną L i już miałam dość tego zawieszenia. Dziś w rozmowie powiedziałam, że mam już tego dosyć. I on najpierw mówił, że już też go to męczy, że chce wyjaśnić nasze relacje. Że to idzie w kierunku mocnej przyjaźni, że to nie jest związek. Więc zapytałam, z twojej strony tylko koleżeństwo, już wiesz czego chcesz? To po chwili, że nie, że nie wie tego na 100%, nie jest pewny. Wyczerpała mnie ta rozmowa. Pytał mnie co dalej teraz. Zaproponowałam, żebyśmy dali sobie czas. Były między nami kłotnie, nieporozumienia a potem jakoś znów się spotykaliśmy, więc uznałam że jeszcze powinniśmy to przemyśleć i porozmawiać. Zaproponowałam, żeby dać sobie odpoczynek od siebie, na przemyślenia, tak z tydzień, nie umówiliśmy się na konkretny dzień. On nie chciał się całkiem nie odzywać, wolał móc w trakcie napisać „co słychać” itp. Więc zgodziłam się, że tylko taki kontakt i nic więcej. I teraz mam dołek. W jednej chwili myślę sobie, że dobrze zrobiłam, w końcu się ta chora sytuacja uporządkuje, będą jasne relacje, że tak będzie lepiej, że na pewno on powie że niczego ode mnie nie chce. A za chwilę właśnie się tego boję, że już się z nim więcej nie spotkam, że wszystko niszczę i jestem podłamana. Może potrzebuję żeby ktoś mnie postawił do pionu, ja sama nie wiem czy dobrze robię L i jeszcze boję się, że on się nie zdecyduje i nie będzie się chciał spotkać to uporządkować i albo nasz kontakt tak sam się rozsypie bez sensu, bez żadnego konkretnego końca, albo że spotkamy się i będzie jak dawniej się to opierało na „nie wiem, nie jestem określony”. Ja już nic nie wiem Lat mam 23,5 a zachowuję się jak dzieciak chyba, potrzebuję jakiegoś wsparcia.
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 17:33   #2
krooolewna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez amuu Pokaż wiadomość
Mam totalny mętlik w głowie... Pisałam już parę miesięcy temu wątek o pewnym chłopaku. Postanowiłam teraz zacząć nowy wątek. Pewnie będę długo pisać i z góry dziękuję jak ktoś dotrwa do końca...
Spotykamy się od 9 miesięcy. Niby nie jako para. To jest dziwne. On bardzo zabiegał o spotkania, nieraz widzieliśmy się po 5 razy w tygodniu, wychodziliśmy do kina, na spacery. Ciągle do mnie pisał, dzwonił, ja do niego też, praktycznie nie było dnia bez kontaktu. Ogólnie zachowywał się tak, jakby był moim chłopakiem. Ale jak próbowałam go podpytać, robić jakieś aluzje czego ode mnie chce to zawsze zastrzegał że nie wie, że jest nieokreślony. Że nie wie kiedy się określi, że to może długo trwać że on tak nie potrafi z dnia na dzień. Że dla niego związek zaczyna się wtedy gdy dwie osoby wiedzą co do siebie czują. Nie ukrywał się ze znajomością ze mną, koledzy wiedzieli że siedzi u mnie, w domu u niego wiedzieli, że ma koleżankę z którą się spotyka, ale nie mówił, że ma dziewczynę. Mimo, że tak się ze mną spotykał, od tylu miesięcy. Nawet jak się długo nie odzywałam w ciąglu dnia to zaraz pytał czemu milczę, czy coś się stało. Były przytulania, pocałunki. Ale żadnych deklaracji. Dużo czasu nic nie mówiłam, nie wymagałam, ale zaczynało mnie to męczyć. Starałam się dawać sobie na wstrzymanie, ale po tylu miesiącach spotykania się jak para, ale jednocześnie trzymania na dystans to wszystko się we mnie kumulowało. Byłam jak w takim zawieszeniu. Ostatnio coraz bardziej denerwowałam się i mówiłam, „ok. to jestem tylko twoją koleżanką” a on, że „nie”, no to kim?? – „nie wiem”, ale całował i przytulał... A ja byłam jak na huśtawce, tyle miesięcy. Raz, już jakiś czas temu w nerwach zrobiłam coś głupiego, wiem wiem, powinnam za to dostać po . Napisałam do niego z innego gg, on nigdy się o tym nie dowiedział. Zaczął ze mną flirtować, umawiać się, na pytania czy ma kogoś powiedział, że ma koleżankę, ale nic z tego nigdy nie będzie, bo dobrze nam się rozmawia ale nie ma mięty. Urwałam to po jednej rozmowie i ochłodziłam z nim kontakty. A potem... jakoś rozeszło się to po kościach i znów się spotykaliśmy, nadal wg nieokreślonych reguł, tak nie wiadomo jak, często ale jak coś to oficjalnie nie jako para. Praktycznie każdą wolną chwilę spędzał ze mną. A mnie męczyło. Myślałam... spotyka się ze mną, może po to żeby nie czuć się sam, ale jak kogoś spotka to może zawsze powiedzieć „jesteś tylko koleżanką przecież, nic ci nie obiecywałem”, źle mi z tym było i mówiłam mu, że nie chcę być takim zastępnikiem, nie chcę usłyszeć że przecież nie miałeś zobowiązań, zapewniał mnie, że tak nie jest, że jestem ważna, ale nie wie co do mnie czuje, i że nie jestem tak dla zabicia czasu. I tak to trwało. A ja miałam ciągle myśli, że przecież i tak może się z kimś spotykać. Od chyba miesiąca bardzo ochłodził się w kontaktach ze mną, widywaliśmy się jak wcześniej, ale był bardzo zdystansowany, a ja zaczęłam coś przeczuwać. Że coś jest nie tak. Zapytałam wprost czy ma kogoś, spotyka się albo po prostu o kimś innym myśli, bo tak się czuję, jak dodatek, jakbym była w odwodzie. Zapewniał że nie, że na pewno z nikim się nie spotyka. ( Miał z ex przejścia, i był bardzo zrażony do związków, ona go zdradzała i to długo) I że kiedyś ex go tak potraktowała, że spotykała się z kimś innym i on by komuś tego nie zrobił. A ja i tak widziałam że z kimś pisze, z jakąś dziewczyną L i już miałam dość tego zawieszenia. Dziś w rozmowie powiedziałam, że mam już tego dosyć. I on najpierw mówił, że już też go to męczy, że chce wyjaśnić nasze relacje. Że to idzie w kierunku mocnej przyjaźni, że to nie jest związek. Więc zapytałam, z twojej strony tylko koleżeństwo, już wiesz czego chcesz? To po chwili, że nie, że nie wie tego na 100%, nie jest pewny. Wyczerpała mnie ta rozmowa. Pytał mnie co dalej teraz. Zaproponowałam, żebyśmy dali sobie czas. Były między nami kłotnie, nieporozumienia a potem jakoś znów się spotykaliśmy, więc uznałam że jeszcze powinniśmy to przemyśleć i porozmawiać. Zaproponowałam, żeby dać sobie odpoczynek od siebie, na przemyślenia, tak z tydzień, nie umówiliśmy się na konkretny dzień. On nie chciał się całkiem nie odzywać, wolał móc w trakcie napisać „co słychać” itp. Więc zgodziłam się, że tylko taki kontakt i nic więcej. I teraz mam dołek. W jednej chwili myślę sobie, że dobrze zrobiłam, w końcu się ta chora sytuacja uporządkuje, będą jasne relacje, że tak będzie lepiej, że na pewno on powie że niczego ode mnie nie chce. A za chwilę właśnie się tego boję, że już się z nim więcej nie spotkam, że wszystko niszczę i jestem podłamana. Może potrzebuję żeby ktoś mnie postawił do pionu, ja sama nie wiem czy dobrze robię L i jeszcze boję się, że on się nie zdecyduje i nie będzie się chciał spotkać to uporządkować i albo nasz kontakt tak sam się rozsypie bez sensu, bez żadnego konkretnego końca, albo że spotkamy się i będzie jak dawniej się to opierało na „nie wiem, nie jestem określony”. Ja już nic nie wiem Lat mam 23,5 a zachowuję się jak dzieciak chyba, potrzebuję jakiegoś wsparcia.
Myślę,że tym zdaniem Ci odpowiedział,jakie ma z Tobą plany i jak Ciebie traktuje.
Flirtował z jakąś panna ( w sensie z Tobą) i powiedział jasno.
Daj spokój sobie z nim,poboli,poboli,ale będziesz spokojnie mogła spojrzeć z godnością w lustro.
Nie ma sensu tego ciągnąć.
__________________

krooolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 17:38   #3
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez krooolewna Pokaż wiadomość
Myślę,że tym zdaniem Ci odpowiedział,jakie ma z Tobą plany i jak Ciebie traktuje.
Flirtował z jakąś panna ( w sensie z Tobą) i powiedział jasno.
Daj spokój sobie z nim,poboli,poboli,ale będziesz spokojnie mogła spojrzeć z godnością w lustro.
Nie ma sensu tego ciągnąć.
Wiem, tamta rozmowa miała miejsce chyba ze 3 miesiące temu. I rozsądek podpowiada mi to co powiedziałaś. Że robię dobrze... Ale pozbierać się mi ciężko. Bo skoro tak mnie traktuje, to po co każdą wolną chwilę spędzał ze mną, po co ostatnie pieniądze wydzwaniał, żeby tylko się do mnie odezwać Nie rozumiem tego
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 17:42   #4
krooolewna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez amuu Pokaż wiadomość
Wiem, tamta rozmowa miała miejsce chyba ze 3 miesiące temu. I rozsądek podpowiada mi to co powiedziałaś. Że robię dobrze... Ale pozbierać się mi ciężko. Bo skoro tak mnie traktuje, to po co każdą wolną chwilę spędzał ze mną, po co ostatnie pieniądze wydzwaniał, żeby tylko się do mnie odezwać Nie rozumiem tego
Zabrzmi to brutalnie,ale po prostu Ciebie wykorzystywał,fajnie było z Tobą,zresztą jak nie miał co robić to się umawiał.
__________________

krooolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 17:52   #5
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Mój problem... :(

Wykorzystał Cię, ale tylko dlatego tyle to trwało, że na to pozwoliłas. Powinnas była się otrzasnąc i to zakonczyc po tej "prowokacji" na gg. Oszczędziłabys sobie sporo nerwów...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 18:21   #6
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Dot.: Mój problem... :(

Jeszcze teraz pisze do mnie co u niego i co robi, tak jakby zachowywał pozory że jest ok tylko trzeba przemyśleć co dalej. A ja nie wiem czy w ogóle odpisywać. Na tyle ile go znam, wiem jakie miał przejścia to wyglądał na dobrą osobę.
Nie potrafię sobie tak od razu odpowiedzieć na to, że mnie wykorzystywał, bo nic nie jest ani czarne ani białe, nie potrafię nikogo od razu całkiem skreślać ani od razu całkiem zaufać. I to nie jest bronienie go, tylko próbuję jakoś pokazać moje podejście, poradzić sobie z tym.

Edytowane przez amuu
Czas edycji: 2010-05-02 o 18:24
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 18:23   #7
krooolewna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
Dot.: Mój problem... :(

Olej.
Ma koleś zabawę.
Jak dla mnie to trzyma Ciebie w razie czego,jak mu nie wyjdzie z jakąś inną.
Wtedy zostaniesz Ty.Chcesz być w razie czego?
Nie sądzę.
__________________

krooolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 18:28   #8
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Mój problem... :(

Jeśli jesteś w stanie tylko się z nim przyjaźnić - to czemu nie. Ale na coś więcej bym nie liczyła. Przez 9 miesięcy już by coś zadziałał w odpowiednim kierunku. Może spróbuj w nim zbudzić zazdrość? Daj do zrozumienia, że ktoś się Tobą interesuje z wzajemnością? Marne szanse, ale może... może coś zadziała. A jak nie - daj sobie spokój.
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 18:28   #9
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez krooolewna Pokaż wiadomość
Olej.
Ma koleś zabawę.
Jak dla mnie to trzyma Ciebie w razie czego,jak mu nie wyjdzie z jakąś inną.
Wtedy zostaniesz Ty.Chcesz być w razie czego?
Nie sądzę.
Nie, właśnie nie chcę być w razie czego i nie odpowiadają mi takie spotkania bez zobowiązań.
Jedyny powód dla którego jakoś tam go usprawiedliwiam to, to że wiem jakie miał przejścia wcześniej, jak się sam poświęcał i był raniony i to że wcześniej też tak na początku poznawał i był na dystans
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 18:31   #10
krooolewna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez amuu Pokaż wiadomość
Nie, właśnie nie chcę być w razie czego i nie odpowiadają mi takie spotkania bez zobowiązań.
Jedyny powód dla którego jakoś tam go usprawiedliwiam to, to że wiem jakie miał przejścia wcześniej, jak się sam poświęcał i był raniony i to że wcześniej też tak na początku poznawał i był na dystans
To co pogrubiłam wiesz dlaczego nie uznaję za powód?
Bo znałam takiego co już to wykorzystywał i wszystkim się tak tłumaczył.
Oczywiście nie oznacza,że on musi być taki sam,ALE wyjątek potwierdza regułę.
Zresztą to nieważne co ja sądzę,może inne dziewczyny inaczej na to spojrzą.
Oczywiście rozumiem,że tak go tłumaczysz,bo ja też tak tłumaczyłam.
__________________

krooolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 18:33   #11
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez krooolewna Pokaż wiadomość
To co pogrubiłam wiesz dlaczego nie uznaję za powód?
Bo znałam takiego co już to wykorzystywał i wszystkim się tak tłumaczył.
Oczywiście nie oznacza,że on musi być taki sam,ALE wyjątek potwierdza regułę.
Zresztą to nieważne co ja sądzę,może inne dziewczyny inaczej na to spojrzą.
Oczywiście rozumiem,że tak go tłumaczysz,bo ja też tak tłumaczyłam.
Rzecz w tym, że on się tak nie tłumaczy, ja wiem o tym z różnych źródeł, nie tylko od niego i wiem że sam był wykorzystywany. Ale rozumiem twoje podejście i czasem sama się aż zmuszam do takiego myślenia, bo wtedy może łatwiej będzie..

Edytowane przez amuu
Czas edycji: 2010-05-02 o 18:35
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 18:36   #12
krooolewna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez amuu Pokaż wiadomość
Rzecz w tym, że on się tak nie tłumaczy, ja wiem o tym z różnych źródeł, nie tylko od niego i wiem że sam był wykorzystywany
A to ładniej
W takim razie może coś w tym być,ale czy to tak naprawdę zmienia sytuację?!
Ale z drugiej strony ta rozmowa z inną panną ( w sensie z Tobą) jak dla mnie przekreśla wszystko i szkoda czasu
__________________

krooolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 18:42   #13
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez krooolewna Pokaż wiadomość
A to ładniej
W takim razie może coś w tym być,ale czy to tak naprawdę zmienia sytuację?!
No właśnie... Nie wiem. Mam mętlik w głowie. Na tyle na ile go znam i jak ludzie go postrzegają to wrażliwy chłopak, który został przez każdą dziewczynę z którą się spotykał bardzo zraniony (zdrada, wykorzystywanie tego że wszystko dla nich rzucał) Teoretycznie to jego flirtowanie też mogę tak potraktować, że jakieś konflikty między nami były i on uważał, że nie jest ze mną związany, a ja może za bardzo na niego nastawałam, wtedy dużo pytałam co czuje itd. A gdy ja naciskałam, on się odsuwał, ja odpuszczałam on wracał i pytał czy chcę się spotkać, czemu się nie odzywam. A teraz postawiłam sprawę na ostrzu noża bo już mam dość. Nie potrafię być w takim zawieszeniu nie wiadomo ile czasu z nie wiadomo jakimi perspektywami. Z jednej strony chcę mieć w życiu jasną sytuację, a z drugiej boję się, że wszystko niszczę.
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 18:45   #14
krooolewna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez amuu Pokaż wiadomość
No właśnie... Nie wiem. Mam mętlik w głowie. Na tyle na ile go znam i jak ludzie go postrzegają to wrażliwy chłopak, który został przez każdą dziewczynę z którą się spotykał bardzo zraniony (zdrada, wykorzystywanie tego że wszystko dla nich rzucał) Teoretycznie to jego flirtowanie też mogę tak potraktować, że jakieś konflikty między nami były i on uważał, że nie jest ze mną związany, a ja może za bardzo na niego nastawałam, wtedy dużo pytałam co czuje itd. A gdy ja naciskałam, on się odsuwał, ja odpuszczałam on wracał i pytał czy chcę się spotkać, czemu się nie odzywam. A teraz postawiłam sprawę na ostrzu noża bo już mam dość. Nie potrafię być w takim zawieszeniu nie wiadomo ile czasu z nie wiadomo jakimi perspektywami. Z jednej strony chcę mieć w życiu jasną sytuację, a z drugiej boję się, że wszystko niszczę.
Oczywiście Twoja decyzja,ale bez urazy mi to przypomina pewnego kolesia i mogę nie być obiektywna,bo taki niby wrażliwy był,ale jak się potem okazało myślał tylko o sobie i o swojej wygodzie.Generalnie mi ten koleś z opisu nie pasuje.
__________________

krooolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 18:50   #15
Narzeczona Karola
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 68
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez amuu Pokaż wiadomość
Wiem, tamta rozmowa miała miejsce chyba ze 3 miesiące temu. I rozsądek podpowiada mi to co powiedziałaś. Że robię dobrze... Ale pozbierać się mi ciężko. Bo skoro tak mnie traktuje, to po co każdą wolną chwilę spędzał ze mną, po co ostatnie pieniądze wydzwaniał, żeby tylko się do mnie odezwać Nie rozumiem tego

woli być z Tobą niż sam
Narzeczona Karola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-05-02, 18:57   #16
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez krooolewna Pokaż wiadomość
Oczywiście Twoja decyzja,ale bez urazy mi to przypomina pewnego kolesia i mogę nie być obiektywna,bo taki niby wrażliwy był,ale jak się potem okazało myślał tylko o sobie i o swojej wygodzie.Generalnie mi ten koleś z opisu nie pasuje.
Rozumiem. Ja się ciągle staram patrzeć obiektywnie i jak mówiłam nie umiem od razu kogoś skreślać. No i jest to dla mnie teraz wszystko na świeżo i staram się to sobie poukładać. Bo tak obiektywnie to poza tym że nie określił się co czuje lub że nie czuje nic, to nic innego, żadne jego zachowanie w stosunku do mnie nie świadczy o tym, że myśli tylko o sobie i swojej wygodzie. Gdyby był jakikolwiek inny zgrzyt to wyłapałabym to i nie zastanawiała się nad tym tyle. Nic dużo do poukładania mam w głowie
Aha, jeszcze jedna rzecz. Był z jedna dziewczyna bardzo długo, ona go pół roku zdradzała, a on powiedział że tęskni, nie za nią, a za sobą, za tym jaki był w tamtym związku zanim go wyrolowała. I że chyba próbuje wszystkich na siłę wpasować w swój schemat, w tym mnie w taki związek, a ja mam inny charakter i mu do tego nie pasuję. Do takiego związku jaki miał wcześniej(Wiem zawile piszę...)Zapytałam czy szuka kogoś kto znowu go tak zrani, ale nie odpowiedział.
Podaję takie szczegóły żeby jakoś naświetlić sytuację.
Ja nawet nie wiem czy do niego pisać, jakby nigdy nic.
On chyba nawet nie wie jak to jest jak mnie nie ma. Zawsze się do siebie odzywaliśmy, nigdy nie było z mojej strony cichych dni, fochów itp.

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

Cytat:
Napisane przez Narzeczona Karola Pokaż wiadomość
woli być z Tobą niż sam
No tak, tylko w pozytywnym czy negatywnym znaczeniu. Czy może tylko chce być sam, bo nikogo lepszego nie ma... W takiej sytuacji nie chcę być. I nie wychodzi to dopiero teraz, bo wiele razy mu to mówiłam wprost, że nie chcę być namiastką, że nie chcę być tylko po to żeby miał się do kogo odezwać.
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 18:58   #17
krooolewna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
Dot.: Mój problem... :(

Jeju naprawde co napiszesz to coraz bardziej mi się wydaje,że piszesz o tej osobie.
Ja wiele rzeczy też nie widziałam i dopiero po pewnym czasie zauważyłam,że tak naprawdę myślał o sobie,jak się spotykalam tez tego nie widziałam.
Jak dla mnie koleś myśli o sobie,bo tak naprawdę przez taki czas nie wiesz na czym stoisz,a jemu to po prostu pasuje,więc myśli o sobie.
Powiem Ci szczerze szkoda czasu na takich kolesi
A niepisanie się przyda,może akurat doceni.
__________________

krooolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 19:07   #18
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez krooolewna Pokaż wiadomość
Jeju naprawde co napiszesz to coraz bardziej mi się wydaje,że piszesz o tej osobie.
Ja wiele rzeczy też nie widziałam i dopiero po pewnym czasie zauważyłam,że tak naprawdę myślał o sobie,jak się spotykalam tez tego nie widziałam.
Jak dla mnie koleś myśli o sobie,bo tak naprawdę przez taki czas nie wiesz na czym stoisz,a jemu to po prostu pasuje,więc myśli o sobie.
Powiem Ci szczerze szkoda czasu na takich kolesi
A niepisanie się przyda,może akurat doceni.
Nie wiem, może naprawdę tak jest. Może potrzebuję, żeby ktoś mną potrząsnął. A może nim? Nie chyba raczej mną...
Jeszcze jedna sprawa mi się przypomniała, jeśli można...
Jakoś na początku jak się poznawaliśmy pokazał mi smsa od jakiejś dziewczyny, która do niego ciągle pisała, żeby jeśli do niej coś czuje to żeby coś zrobił. I widziałam, że jej pisał wprost, że traktuje ją jak koleżankę, a ona znów to samo. Widziałam te wiadomości. I teraz pytanie, czy z nią też się tak widywał jak ze mną? Ale jej wprost od początku mówił że to tylko koleżeństwo, dowiedziałam się też o tym nie tylko od niego, żeby nie było że to jego wersja. Ale skoro tamtej potrafił wprost mówić, nie licz na nic bo jesteś tylko moją koleżanką, to czemu mi tego nie umie powiedzieć. Już chyba bym to wolała niż jakieś gdybanie. Jej już mam takie głupie myśli, żeby się nawet z tą dziewczyną skontaktować..nie to głupie...
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 19:09   #19
krooolewna
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: z daleka:D
Wiadomości: 1 938
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez amuu Pokaż wiadomość
Nie wiem, może naprawdę tak jest. Może potrzebuję, żeby ktoś mną potrząsnął. A może nim? Nie chyba raczej mną...
Jeszcze jedna sprawa mi się przypomniała, jeśli można...
Jakoś na początku jak się poznawaliśmy pokazał mi smsa od jakiejś dziewczyny, która do niego ciągle pisała, żeby jeśli do niej coś czuje to żeby coś zrobił. I widziałam, że jej pisał wprost, że traktuje ją jak koleżankę, a ona znów to samo. Widziałam te wiadomości. I teraz pytanie, czy z nią też się tak widywał jak ze mną? Ale jej wprost od początku mówił że to tylko koleżeństwo, dowiedziałam się też o tym nie tylko od niego, żeby nie było że to jego wersja. Ale skoro tamtej potrafił wprost mówić, nie licz na nic bo jesteś tylko moją koleżanką, to czemu mi tego nie umie powiedzieć. Już chyba bym to wolała niż jakieś gdybanie. Jej już mam takie głupie myśli, żeby się nawet z tą dziewczyną skontaktować..nie to głupie...
Bo np.podobasz mu się w porównaniu do tamtej,bo z tamta nie chciał się całować,a pewnie gdyby od razu Ci powiedział, żebyś była jego kumpelą to byś nie chciała się przytulać.To gdybanie,bo przesłanki on zna.
__________________

krooolewna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-05-02, 19:10   #20
Narzeczona Karola
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 68
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez amuu Pokaż wiadomość
No tak, tylko w pozytywnym czy negatywnym znaczeniu. Czy może tylko chce być sam, bo nikogo lepszego nie ma...
Jest z Tobą bo - przeżywa rozstanie, dzięki Tobie może zapomnieć

i być może nawet liczy na to, że kiedyś Cię pokocha

i będziecie w tym trwać do momentu aż na jego drodze pojawi się kobieta, w której się zakocha
Narzeczona Karola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 19:16   #21
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez krooolewna Pokaż wiadomość
Bo np.podobasz mu się w porównaniu do tamtej,bo z tamta nie chciał się całować,a pewnie gdyby od razu Ci powiedział, żebyś była jego kumpelą to byś nie chciała się przytulać.To gdybanie,bo przesłanki on zna.
Ehh... dzięki za tyle odpowiedzi.
Za miękka jestem. Zawsze taka byłam.
Może faktycznie lepiej będzie się odsunąć tak żeby dać mu do zrozumienia, że nie jest mi niezbędny do życia. Ale ja zawsze sama sobie mądrze radzę a potem robię głupoty.

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Cytat:
Napisane przez Narzeczona Karola Pokaż wiadomość
Jest z Tobą bo - przeżywa rozstanie, dzięki Tobie może zapomnieć

i być może nawet liczy na to, że kiedyś Cię pokocha

i będziecie w tym trwać do momentu aż na jego drodze pojawi się kobieta, w której się zakocha
Właśnie na to mi to wszystko najbardziej wygląda tylko, że ja nie chcę być kimś na tymczasem.
Nie oczekuję, że już ma mi paść do stóp i powiedzieć, że mnie kocha, ale nie chcę być trzymana w odwodzie
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 19:25   #22
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
Dot.: Mój problem... :(

Facet cie trzymał na dystans,żeby mieć w razie czego z kim wyjśc na piwo czy się pocałować-poprostu byłas takim kołem ratunkowym,jeśli przez okres 9 miesięcy nic nie zrobił,żeby wasze relacje z koleżenskich przeszły na powążniejszy ton, to ja bym na nic juz nie liczyła....no ewentualnie na kolegę, który od czasu do czasu sobie o Tobie przypomni
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 19:29   #23
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Dot.: Mój problem... :(

A teraz tak już gdybam... Jakby nie było tych pocałunków, w sensie pozorów bycia parą. To czy to normalne, że chłopak tyle czasu chodzi za dziewczyną i się nie określa???
Wszystkie moje związki zaczynały się bardzo szybko i z hukiem nagle kończyły.
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 19:32   #24
dama_w_czerni
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 92
Dot.: Mój problem... :(

Bylam w bardzo podobnej sytuacji do twojej, a nawet gorszej... tez trwalam w zawieszeniu bez zadnej gwarancji bo po prostu lubilam z nim spedzac czas. lubilam go, moze nawet cos wiecej.
a teraz.
Wlasnie to urwalam. zakonczylam. jest mi zle ale caly czas staram sie myslec logicznie: ze nie ma innego wyjscia.
posluchaj sobie piosenki Ostrowskiej "słowa". moja sytuację obrazuje idealnie.

a Ty pomysl.. czy chcesz nadal sie zastanawiac nad tym co on mysli... co zrobi... czy kiedys to sie rozwinie w cos wiecej. jesli chcesz to OK. ale pamietaj ze w ten sposob upływaja Ci cenny czas, ktory mogalbys poswiecic komus kto naprawde chce go spedzac tylko z Toba.
__________________
pomóż http://pajacyk.pl/

dziekuje w imieniu Dzieci


---
teraz w Poznaniu na warsztatach
dama_w_czerni jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 19:36   #25
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez dama_w_czerni Pokaż wiadomość
Bylam w bardzo podobnej sytuacji do twojej, a nawet gorszej... tez trwalam w zawieszeniu bez zadnej gwarancji bo po prostu lubilam z nim spedzac czas. lubilam go, moze nawet cos wiecej.
a teraz.
Wlasnie to urwalam. zakonczylam. jest mi zle ale caly czas staram sie myslec logicznie: ze nie ma innego wyjscia.
posluchaj sobie piosenki Ostrowskiej "słowa". moja sytuację obrazuje idealnie.

a Ty pomysl.. czy chcesz nadal sie zastanawiac nad tym co on mysli... co zrobi... czy kiedys to sie rozwinie w cos wiecej. jesli chcesz to OK. ale pamietaj ze w ten sposob upływaja Ci cenny czas, ktory mogalbys poswiecic komus kto naprawde chce go spedzac tylko z Toba.
Wiem i tak to sobie ciągle staram tłumaczyć. Ale pojawia się też myśl, że może to on jest tą osobą tylko po prostu nie zawsze tak prosto się wszystko układa. Wiem teraz to co gadam to chwila słabości...
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 19:42   #26
dama_w_czerni
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 92
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez amuu Pokaż wiadomość
Wiem i tak to sobie ciągle staram tłumaczyć. Ale pojawia się też myśl, że może to on jest tą osobą tylko po prostu nie zawsze tak prosto się wszystko układa. Wiem teraz to co gadam to chwila słabości...
Rozumiem Cie.
We mnie tez odzywaja sie takie głosy "moze to on jest tym jedynym?" , "moze warto czekac i cierpiec?"
wszystko fajnie...
warto czekac. tylko jesli ma sie jakies do tego podstawy... a facet wyraznie jest niezdecydowany. i wiem na swoim przypadku- prawdopodobienstwo ze sie zdecyduje jest bardzo nikłe.. bo po co skoro jest mu dobrze tak jak jest?
ja caly czas siebie probuje przekonac do tego... wlasciwie to dlaczego -jakby ON naprawde chcialby byc ze mna to po co trzymal by mnie na dystans i czekal?
__________________
pomóż http://pajacyk.pl/

dziekuje w imieniu Dzieci


---
teraz w Poznaniu na warsztatach
dama_w_czerni jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 19:47   #27
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez dama_w_czerni Pokaż wiadomość
Rozumiem Cie.
We mnie tez odzywaja sie takie głosy "moze to on jest tym jedynym?" , "moze warto czekac i cierpiec?"
wszystko fajnie...
warto czekac. tylko jesli ma sie jakies do tego podstawy... a facet wyraznie jest niezdecydowany. i wiem na swoim przypadku- prawdopodobienstwo ze sie zdecyduje jest bardzo nikłe.. bo po co skoro jest mu dobrze tak jak jest?
ja caly czas siebie probuje przekonac do tego... wlasciwie to dlaczego -jakby ON naprawde chcialby byc ze mna to po co trzymal by mnie na dystans i czekal?
Okropna sytuacja. Nie wiem już czy to ja jestem taka pechowa... Najpierw był synek mamusi, z którym się omal nie zaręczyłam, potem chłopak po psychoterapii, który we mnie szukał patologii i potraktował jak śmiecia, teraz to. Nigdy nawet nie próbowałam go poolewać, żeby zobaczyć co zrobi. Zawsze byłam tą dobrą
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 19:53   #28
MissMiss
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 556
Dot.: Mój problem... :(

Chyba chłopak nie jest gotowy do związku. Sama piszesz, że wiele przeszedł, że został zraniony. Potrzebował bardziej przyjaźni, w tym wypadku "przyjaźni z dodatkiem" niż związku/miłości. Nie zmusisz kogoś by nagle Cie pokochał, pojawiła się chemia, przyciąganie. On nie czuje nic do Ciebie, a Ty tego oczekujesz..chciałabyś by jednak zdecydował się na coś więcej, liczysz na związek z nim. On ci nigdy tego nie da. Jest z Tobą, bo jest mu wygodnie, przyzwyczaił się. Ale Ty się tylko męczysz. Moim zdaniem powinnaś zakończyc znajomosc z nim. Nie łudzic się. Nie tracic czasu na kogoś kto nie jest tego wart. Poznasz kogoś nowego. Myśl przede wszystkim o swoim szczęściu i to co dla Ciebie jest dobre.
MissMiss jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 19:56   #29
amuu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 104
GG do amuu
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez MissMiss Pokaż wiadomość
Chyba chłopak nie jest gotowy do związku. Sama piszesz, że wiele przeszedł, że został zraniony. Potrzebował bardziej przyjaźni, w tym wypadku "przyjaźni z dodatkiem" niż związku/miłości. Nie zmusisz kogoś by nagle Cie pokochał, pojawiła się chemia, przyciąganie. On nie czuje nic do Ciebie, a Ty tego oczekujesz..chciałabyś by jednak zdecydował się na coś więcej, liczysz na związek z nim. On ci nigdy tego nie da. Jest z Tobą, bo jest mu wygodnie, przyzwyczaił się. Ale Ty się tylko męczysz. Moim zdaniem powinnaś zakończyc znajomosc z nim. Nie łudzic się. Nie tracic czasu na kogoś kto nie jest tego wart. Poznasz kogoś nowego. Myśl przede wszystkim o swoim szczęściu i to co dla Ciebie jest dobre.
Tak się staram. A on nadal do mnie pisze...
amuu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-02, 20:01   #30
MissMiss
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 556
Dot.: Mój problem... :(

Cytat:
Napisane przez amuu Pokaż wiadomość
Tak się staram. A on nadal do mnie pisze...
Jak chcesz to zakończyc, to tylko zdecydowanie. Musisz mu to powiedziec wyraźnie i poprosic, by nie pisał do Ciebie ot tak. Niestety musisz z nim zerwac kontakt. W wypadku gdy nadal czujesz do niego coś, nie ma szans na przyjaźń.
MissMiss jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:44.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.