Szacunek w zwiazku

[Kate_22]

Witam wszystkich

Otóż moje pytanie jest takie: czy wasi mężczyźni szanują was?? A przynajmniej czy była kiedyś taka chwila gdy tego nie robili??

Bo ja mam problem.... Jak kłócę się z swoim TŻ to on zawsze się wydziera i przeklina często nad sobą nie panując. Więc się zastanawiam czy to poważny problem w naszym związku, bo chociaż wiem, że mnie kocha to np. ostatnio w czasie wielkiej awantury powiedział do mnie "Ty su...." oczywiście później przepraszał mnie jak potrafi mówiąc, że to było przypadkiem... Więc dałam mu kolejną szansę tylko nie wiem na jak długo.

Co o tym sądzicie??

[nicka01]

Napisane przez Kate_22

Witam wszystkich

Otóż moje pytanie jest takie: czy wasi mężczyźni szanują was?? A przynajmniej czy była kiedyś taka chwila gdy tego nie robili??

Bo ja mam problem.... Jak kłócę się z swoim TŻ to on zawsze się wydziera i przeklina często nad sobą nie panując. Więc się zastanawiam czy to poważny problem w naszym związku, bo chociaż wiem, że mnie kocha to np. ostatnio w czasie wielkiej awantury powiedział do mnie "Ty su...." oczywiście później przepraszał mnie jak potrafi mówiąc, że to było przypadkiem... Więc dałam mu kolejną szansę tylko nie wiem na jak długo.

Co o tym sądzicie??

Nazywając mnie su**- zakończył by związek

[freudka]

Napisane przez Kate_22

Witam wszystkich

Otóż moje pytanie jest takie: czy wasi mężczyźni szanują was?? A przynajmniej czy była kiedyś taka chwila gdy tego nie robili??

Bo ja mam problem.... Jak kłócę się z swoim TŻ to on zawsze się wydziera i przeklina często nad sobą nie panując. Więc się zastanawiam czy to poważny problem w naszym związku, bo chociaż wiem, że mnie kocha to np. ostatnio w czasie wielkiej awantury powiedział do mnie "Ty su...." oczywiście później przepraszał mnie jak potrafi mówiąc, że to było przypadkiem... Więc dałam mu kolejną szansę tylko nie wiem na jak długo.

Co o tym sądzicie??

wyobrażasz sobie zdrowy związek bez szacunku?? bo ja nie. A skoro dałaś mu szansę, to mam nadzieję ze to jest ostatnia szansa, bo nie liczyłabym na błyskawiczną poprawę Twojego TŻ.

[hoppipolla]

Napisane przez Kate_22

Witam wszystkich

Otóż moje pytanie jest takie: czy wasi mężczyźni szanują was?? A przynajmniej czy była kiedyś taka chwila gdy tego nie robili??

Bo ja mam problem.... Jak kłócę się z swoim TŻ to on zawsze się wydziera i przeklina często nad sobą nie panując. Więc się zastanawiam czy to poważny problem w naszym związku, bo chociaż wiem, że mnie kocha to np. ostatnio w czasie wielkiej awantury powiedział do mnie "Ty su...." oczywiście później przepraszał mnie jak potrafi mówiąc, że to było przypadkiem... Więc dałam mu kolejną szansę tylko nie wiem na jak długo.

Co o tym sądzicie??

tak, mój mężczyzna mnie szanuje, nawet jak jest zły i przeklina, to nigdy mnie nie wyzywa. bardzo bym nie chciała, żeby powiedział coś takiego w moim kierunku, ja nie wyobrażam sobie, żebym mogła powiedzieć coś takiego w jego kierunku.

zdarzyło się raz, dałaś mu szansę, ok. ale nie pozwól sobie na takie traktowanie, bo to nic normalnego moim zdaniem.

[paula78]

Sadzę ,że sama siebie nie szanujesz wogole zastanawiając sie nad sensem tego związku i pytaniem o to na forum .Mnie byloby wstyd pytac o cos tak banalnego i prostego.

Ani ja ani moj TŻ nigdy w kłótni nie podnosimy głosu ,że o przeklenstwach i wyzywaniu siebie nie wspomnę.

[Biedrona_88]

Oczywiście, że mój TŻ darzy mnie szacunkiem i wzajemnie. Nigdy w życiu mnie nie wyzwał, w kłótni czy nie, co za różnica.
Mam nadzieję, że Twój TŻ nie powtórzy tego, ja bym nie dała siebie tak wyzywać.

[alethia99]

Niech to będzie pierwsza i ostatnia szansa. Jeżeli teraz do niego nie dotrze to nie licz na to że się zmieni. Będziesz tylko się przy nim źle czuła i może to z czasem wpłynąć to na Twoją samoocenę. Krótko mówiąc jeśli chłopak nie dba o to abyś czuła się przy nim wyjątkową i ważną osobą, nie jest Ciebie wart.

[tennyo4]

Nigdy (a jesteśmy razem ponad 10 lat) nie usłyszałam z ust mojego Tż żadnego brzydkiego słowa podczas kłótni, skierowanego pod moim adresem.

[xhankax]

Bez szacunku do siebie nie ma normalnego związku.
Nigdy czegoś takiego nie usłyszałam, byłby to chyba koniec.

Teraz są wyzwiska, co będzie potem?

[szugarbejb]

Oj tam oj tam, jedna mała suka, a Wy związek kończycie, u Was to na wszystko odpowiedzią jest "rzuć go". A może chłopak miał ciężkie dzieciństwo ? Może tak został wychowany ? Poza tym nie znamy relacji drugiej strony, może akurat pies tamtędy przechodził? A może ona go sprowokowała zamiast go wspierać ?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Kate_22

Co o tym sądzicie??

Jestem na nie Nigdy w życiu nikt się w podobny sposób do mnie nie odezwał, więc po chwili szoku wykopałabym delikwenta za drzwi

[d0lcevita]

mój obecny TŻ nigdy do mnie tak nie powiedizał w kłótni....powie co najwyżej do siebie "ja pierd...." natomaist kiedyś ja do mojego byłego TŻ mówiłam "ty ch...." ale teraz to sie we mnie zmieniło i ani nie zamierzam na kogoś tak mówić ani od kogoś tego wysłuchiwać

[Aivilo]

Generalnie nawet w największej kłótni z TŻ szanujemy się i nie obrzucamy wyzwiskami, aczkolwiek mnie raz zdarzyło się w złości wykrzyczeć, że on jest świnią, a jemu raz zdarzyło się w najgorszej złości powiedzieć do mnie "zamknij mordę", w momencie gdy miałam kłótliwy słowotok i nie dopuszczałam go do słowa.

No ale to jest po jednym takim przypadku na głowę przez ponad rok, przy dwóch naprawdę najgorszych kłótniach w tym związku, przeproszone, wybaczone, zadośćuczynione i z mocnym postanowieniem poprawy.

Gdyby coś takiego powtarzało się w każdej sprzeczce, raczej nie byłabym z facetem.

I myślę, że gdyby TŻ powiedział do mnie "ty suko", albo ja do niego "ty kut***e" to jest duża szansa, że ten związek przestałby istnieć.

[paula78]

Napisane przez szugarbejb

Oj tam oj tam, jedna mała suka, a Wy związek kończycie, u Was to na wszystko odpowiedzią jest "rzuć go". A może chłopak miał ciężkie dzieciństwo ? Może tak został wychowany ? Poza tym nie znamy relacji drugiej strony, może akurat pies tamtędy przechodził? A może ona go sprowokowała zamiast go wspierać ?

w sumie masz rację ,wszystko da sie jakos ładnie wytłumaczyć i wrócić do swojego misia-pysia

[Amitri]

Suka i ukochana w jednej osobie? No chyba nie...
Albo jedno albo drugie.

[gringolada]

jak powiedział do Ciebie ty s*** to z pewnosci Cie nie szanuje. jak mozesz wogole pozwolic na to by ktokolwiek tak Cie nazywal? poza tym to dziwne ze przypadkiem nazwal Cie s***. potem przypadkiem moze nazwie Cie k*** albo da w twarz tez zupelnie przypadkiem.

[pigula1990]

Napisane przez szugarbejb

Oj tam oj tam, jedna mała suka, a Wy związek kończycie, u Was to na wszystko odpowiedzią jest "rzuć go". A może chłopak miał ciężkie dzieciństwo ? Może tak został wychowany ? Poza tym nie znamy relacji drugiej strony, może akurat pies tamtędy przechodził? A może ona go sprowokowała zamiast go wspierać ?

oo słodka ironio

Kiedys facet powiedzial do mnie: "chyba jestes głupia". Juz nie byl moim facetem Ale moze ja przesadzam

[madmuazelle]

Omg jak on "pięknie" się do ciebie odezwał,ty beep Niech się lepiej twój chłopak wstrzymuje,bo szacunku do ciebie to on nie ma.

[loottie]

najpierw s*** a za trzy lata w twarz Ci da. Dla mnie ktoś kto sie tak odzywa do swojej kobiety to śmieć.

[visionAM]

nie rozumiem jak można zastanawiać się, czy ktoś kto mówi do swojej dziewczyny "suko" jeszcze ja szanuje... dla mnie to oczywiste...

[justkaost]

Szacunek do partnera/partnerki to moim zdaniem podstawa związku, a przy najmniej jedna z podstaw.
Nigdy przenigdy nawet w najbardziej zażartej kłótni nie zwyzywałabym swojego TŻ ani on mnie nigdy nie obraził .......
Gdyby coś takiego zrobił
Ale znam parę, która wyzywa się na każdym kroku "skur....nie" "debilu" z jej strony a z jego "dzi...ko" itp. i o dziwo są ze sobą szczęśliwi. Może to jakaś forma masochizmu

[_wirginia_]

Nie wyobrażam sobie bycia z facetem, który nazwałby mnie s.... i nie przekonuje mnie tłumaczenie, że to było podczas kłótni.

Czasami mi się zdarza, kłócić w moim cudownym małżeństwie , ale nigdy się nie wyzywamy, nie wyobrażam sobie tego !

[klempaa]

Napisane przez szugarbejb

Oj tam oj tam, jedna mała suka, a Wy związek kończycie, u Was to na wszystko odpowiedzią jest "rzuć go". A może chłopak miał ciężkie dzieciństwo ? Może tak został wychowany ? Poza tym nie znamy relacji drugiej strony, może akurat pies tamtędy przechodził? A może ona go sprowokowała zamiast go wspierać ?

A tak na serio: nie wyobrażam sobie związku bez szacunku. Mój TŻ nigdy, przenigdy nie użyl w stosunku do mnie żadnego obraźliwego określenia- nawet gdy się kłócimy, to nie krzyczy na mnie (ani ja na niego ).

[kitkulka]

Związek bez szacunku to nie związek. Tak samo gdy nie ma zaufania. Nie zniosłabym myśli, że jestem jakimś popychadłem, które można zgnoić, a później udawać, że jest wszystko pięknie. Nigdy.

[studi]

Napisane przez kitkulka

Związek bez szacunku to nie związek. Tak samo gdy nie ma zaufania. Nie zniosłabym myśli, że jestem jakimś popychadłem, które można zgnoić, a później udawać, że jest wszystko pięknie. Nigdy.

Zależy co dla kogo jest wyznacznikiem szacunkujeśli autorka została określona mianem su...i dała kolejną szansę facetowi, to wcale się nie zdziwie jak napisze post pt.dostałam w twarz i wybaczyłam-czy to dobrze?Dla mnie wulgarne słowa użyte pod moim adresem niestety ale związek przekreślają

[Tygrysiczka]

Ojaaa...
To już byłby koniec naszego związku.

Z TŻ mamy taką jakąś niepisaną umowę, że choć zdarza nam się przeklnąć
to nigdy, ale to przenigdy w swoim towarzystwie.
Jak nawet powiem "doopa" to się krzywo na mnie patrzy hehe

Bardzo szanuję mojego TŻ, Jego zdanie, gust, itd. ...i oczywiście VICE VERSA

[klempaa]

Napisane przez Tygrysiczka

Ojaaa...
To już byłby koniec naszego związku.

Z TŻ mamy taką jakąś niepisaną umowę, że choć zdarza nam się przeklnąć
to nigdy, ale to przenigdy w swoim towarzystwie.
Jak nawet powiem "doopa" to się krzywo na mnie patrzy hehe

Bardzo szanuję mojego TŻ, Jego zdanie, gust, itd. ...i oczywiście VICE VERSA

Uwielbiam Twój avatar

[krooolewna]

Fla mnie mój były nie miał szacunku,gdy w kłótni zaczął krzyczeć i nazywać mnie psychiczną i nienormalną.Po takim czymś poczułam się bardzo urażona.

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Oczywiście że mój TŻ mnie szanuje. i z wzajemnością Nigdy jeszcze, od poczatku naszej znajomości , nie usłuszałam nawet najmniejszej obelgi. Chyba to na tym polega, że jeśli się kocha, to i szanuje, prawda ?? Ale cóż.. kłócić, też się nie kłócimy, więc nawet jeśli, kiedy miałabym to usłuszeć.. (?) Mój facet tylko czasem tam sobie przeklina, (co mnie troszkę denerwuje) ale nigdy nie do mnie .

Do Autorki : gdyby mój TŻ mnie nazwał 'su**' , byloby to ostatnie słowo, jakie do mnie powiedział.

[aga696]

Gdyby podniósł na mnie rękę to byłby koniec związku.