Kumpela vs Chłopak

[201703061432]

Witam serdecznie!
Zacznę od tego, że z Oliwią znamy się od urodzenia, z chłopakiem jestem prawie 3lata. Było tak, że mieszkaliśmy razem u moich rodziców. Oliwia jest studentką i zjechała teraz na wakacje do rodzinnego domu. A relację z moim facetem się popsuły, myślę że to wina szybkiego zamieszkania razem (nie mieliśmy innego wyjścia), mieliśmy się rozstać, ale daliśmy sobie ostatnią szansę. On mieszka teraz 20km ode mnie, ja dodatkowo pracuje 2dni na 2dni wolne, w tym też mam nockę, więc mam mało czasu żeby podzielić to na nich dwoje. Chłopak obiecał nie kontrolować mojego czasu wolnego, bo już tak robił, a ja potulny baranek się dawałam, ale koniec z tym Wyjaśniliśmy sobie co i jak i teraz jest o niebo lepiej. Ale... ale koleżanka jest typem imprezowiczki, śpiącej po 2-3h. Ja niestety potrzebuję się wyspać, bo nie chcę zawalić pracy. Ja imprez nie lubię, nie znoszę hucznych dyskotek, ona tego pojąć nie potrafi i wmawia mi, że to przez chłopaka, że mi zabrania. Nie nie zabrania, ja nie czuję taiej potrzeby. W kwestii alkoholu, pić nie lubię, więc jestem nudna Potrafiła mi proponować impreze, gdzie miałam iść na 12h do pracy na następny dzień, dla niej to nie był problem. Ostatnio się z nią umówiłam na wino, ale musiałam przywieźć wieczorem tatę z pracy, więc zaproponowałam wyjście na spacer. Ok, ok. Ale po 22 pojechałam do chłopaka na noc, ot tak spontanicznie, ale ona uznała, że specjalnie nie chciałam pić z nią, żeby pojechać do niego. I teraz organizują imprezę w plenerze, ale pogoda nie rozpieszcza, nie mam chęci iść i marznąć, deszcz leje nie ma gdzie się schować. Ona się obraziła, że wymyśliłam powód... ehhh... Problemy jak dzieci z przedszkola, wiem. Ale nie wiem, czy źle robię? Mam dla niej czas, wyjść, pójść na spacer. Ale ona chciałaby siedzieć do 2-3 w nocy, a ja tak nie mogę, po prostu padam z nóg już o 23! Teraz proszę podpowiedzcie mi, czy ja źle robię spotykając się częściej z chłopakiem niż z nią? Ja już nie mam pojęcia jak to pogodzić

[mary_poppins]

Napisane przez madzia_12

Witam serdecznie!
Zacznę od tego, że z Oliwią znamy się od urodzenia, z chłopakiem jestem prawie 3lata. Było tak, że mieszkaliśmy razem u moich rodziców. Oliwia jest studentką i zjechała teraz na wakacje do rodzinnego domu. A relację z moim facetem się popsuły, myślę że to wina szybkiego zamieszkania razem (nie mieliśmy innego wyjścia), mieliśmy się rozstać, ale daliśmy sobie ostatnią szansę. On mieszka teraz 20km ode mnie, ja dodatkowo pracuje 2dni na 2dni wolne, w tym też mam nockę, więc mam mało czasu żeby podzielić to na nich dwoje. Chłopak obiecał nie kontrolować mojego czasu wolnego, bo już tak robił, a ja potulny baranek się dawałam, ale koniec z tym Wyjaśniliśmy sobie co i jak i teraz jest o niebo lepiej. Ale... ale koleżanka jest typem imprezowiczki, śpiącej po 2-3h. Ja niestety potrzebuję się wyspać, bo nie chcę zawalić pracy. Ja imprez nie lubię, nie znoszę hucznych dyskotek, ona tego pojąć nie potrafi i wmawia mi, że to przez chłopaka, że mi zabrania. Nie nie zabrania, ja nie czuję taiej potrzeby. W kwestii alkoholu, pić nie lubię, więc jestem nudna Potrafiła mi proponować impreze, gdzie miałam iść na 12h do pracy na następny dzień, dla niej to nie był problem. Ostatnio się z nią umówiłam na wino, ale musiałam przywieźć wieczorem tatę z pracy, więc zaproponowałam wyjście na spacer. Ok, ok. Ale po 22 pojechałam do chłopaka na noc, ot tak spontanicznie, ale ona uznała, że specjalnie nie chciałam pić z nią, żeby pojechać do niego. I teraz organizują imprezę w plenerze, ale pogoda nie rozpieszcza, nie mam chęci iść i marznąć, deszcz leje nie ma gdzie się schować. Ona się obraziła, że wymyśliłam powód... ehhh... Problemy jak dzieci z przedszkola, wiem. Ale nie wiem, czy źle robię? Mam dla niej czas, wyjść, pójść na spacer. Ale ona chciałaby siedzieć do 2-3 w nocy, a ja tak nie mogę, po prostu padam z nóg już o 23! Teraz proszę podpowiedzcie mi, czy ja źle robię spotykając się częściej z chłopakiem niż z nią? Ja już nie mam pojęcia jak to pogodzić

Nie wiem co bym zrobila na Twoim miejscu - tez nie za bardzo lubie imprezy tego typu i bylaby to dla mnie meczarnia, dlatego Cie rozumiem. Kolezanka wydaje sie typem wyzwolonej, ktora chce ratowac ucisnione przez strasznych facetow, biedne, male myszki, i widocznie trudno jej pojac, ze ludzie sa rozni. Jedyne, co mi przychodzi do glowy to powiedziec jej, ze tak lubisz spedzac czas i ze chcesz sie z nia spotkac zeby spokojnie pogadac i nadrobic zaleglosci, a nie krzyczec do siebie monosylabami w jakims klubie. Wyluszczylabym tez spokojnie, ze pracuje i na 2 godziny snu sobie nie moge pozwolic. Moze pojdzcie na kompromis i jednego dnia spotkajcie sie na spacerze/w pubie/kawiarni zeby spokojnie pogadac, a nastepnego dnia - gdy nie bedziesz musiala wstawac do pracy - pobawic sie w jej stylu? Nie wiem, jesli by to do niej nie dotarlo i dalej stawialaby na swoim i narzekala na Twoje ucisnienie, to chyba nie spotykalabym sie z nia wiecej.

[Gwiazdeczka223]

Napisane przez madzia_12

Witam serdecznie!
Zacznę od tego, że z Oliwią znamy się od urodzenia, z chłopakiem jestem prawie 3lata. Było tak, że mieszkaliśmy razem u moich rodziców. Oliwia jest studentką i zjechała teraz na wakacje do rodzinnego domu. A relację z moim facetem się popsuły, myślę że to wina szybkiego zamieszkania razem (nie mieliśmy innego wyjścia), mieliśmy się rozstać, ale daliśmy sobie ostatnią szansę. On mieszka teraz 20km ode mnie, ja dodatkowo pracuje 2dni na 2dni wolne, w tym też mam nockę, więc mam mało czasu żeby podzielić to na nich dwoje. Chłopak obiecał nie kontrolować mojego czasu wolnego, bo już tak robił, a ja potulny baranek się dawałam, ale koniec z tym Wyjaśniliśmy sobie co i jak i teraz jest o niebo lepiej. Ale... ale koleżanka jest typem imprezowiczki, śpiącej po 2-3h. Ja niestety potrzebuję się wyspać, bo nie chcę zawalić pracy. Ja imprez nie lubię, nie znoszę hucznych dyskotek, ona tego pojąć nie potrafi i wmawia mi, że to przez chłopaka, że mi zabrania. Nie nie zabrania, ja nie czuję taiej potrzeby. W kwestii alkoholu, pić nie lubię, więc jestem nudna Potrafiła mi proponować impreze, gdzie miałam iść na 12h do pracy na następny dzień, dla niej to nie był problem. Ostatnio się z nią umówiłam na wino, ale musiałam przywieźć wieczorem tatę z pracy, więc zaproponowałam wyjście na spacer. Ok, ok. Ale po 22 pojechałam do chłopaka na noc, ot tak spontanicznie, ale ona uznała, że specjalnie nie chciałam pić z nią, żeby pojechać do niego. I teraz organizują imprezę w plenerze, ale pogoda nie rozpieszcza, nie mam chęci iść i marznąć, deszcz leje nie ma gdzie się schować. Ona się obraziła, że wymyśliłam powód... ehhh... Problemy jak dzieci z przedszkola, wiem. Ale nie wiem, czy źle robię? Mam dla niej czas, wyjść, pójść na spacer. Ale ona chciałaby siedzieć do 2-3 w nocy, a ja tak nie mogę, po prostu padam z nóg już o 23! Teraz proszę podpowiedzcie mi, czy ja źle robię spotykając się częściej z chłopakiem niż z nią? Ja już nie mam pojęcia jak to pogodzić

1) Nie, nie robisz źle spotykając się częściej z chłopakiem niż z nią.
2) Jesteście kompletnie różne i lubicie spędzać czas zupełnie inaczej. Ja np. też wolę imprezować niż chodzić na spacerki, i też bym się wkurzyła gdyby kumpela umówiła się na wino a potem stwierdziła że woli iść na spacer. Takie życie. Moim zdaniem nie pogodzisz tego bo musiałabyś się zmuszać do rzeczy na które nie masz ochoty, tak samo ona.

[Littlejackie]

Dziewczyny wyżej zaproponowały dobre rozwiązania, zaproponuj jakiś kompromis albo pogadaj, a jak nie zadziała, to daj spokój.

Byłam w podobnej sytuacji, tj. dla chłopaka miałam jedynie weekend a dla kumpelek z akademika (w innym mieście z którymi spędzałam na tygodniu czas) jak mówiłam, że jadę do domu żeby a) odpocząć b) spotkać się z nim itd to od razu mnie gorzej traktowały i wszystko traktowały jako wymówkę, że nie chcę z nimi imprezować i że jestem 'pantoflarą' albo czymś w tym stylu i że chłopak ważniejszy niż koleżanki. U mnie nie dało się tego polubownie rozwiązać, kontakty się ochłodziły ale to chyba ich problem skoro wszędzie węszyły spisek, że jak mówiłam, że mam sprawę rodzinną to na pewno kłamię bo nie chcę iść na party do klubu z nimi.

Może być po prostu tak, że jesteście skrajnie różne i się nie dogadacie, a ta znajomość się trochę przeterminowała - inne priorytety - ty praca, ona imprezy itd. Poszukaj nowej koleżanki

[201607111040]

Twoja kumpela musi zrozumieć że masz faceta i też chcesz z nim spędzać czas oraz to że nie przepadasz za imprezami. Musicie znaleźć kompromis. Kumpeli zachowanie przypomina zazdrość o to że nie masz dla niej już tyle czasu co dawniej.
Szkoda tylko że nie potrafi zrozumieć że chodzisz do pracy i musisz być wypoczęta.

[201703061432]

Dziękuję za odpowiedzi właśnie dzisiaj dowiedziałam się, że druga koleżanka wykiwała ją z imprezy, ale ona to rozumie bo nie widziała się z chłopakiem tydzień! no, a do mnie inaczej podchodzi. Przez nią pokłóciłam się z chłopakiem, na szczęście się pogodziliśmy, ale stwierdziłam, że wprowadza "toksyczność" w moje życie i chyba będę musiała zakończyć znajomość, jeśli nie uda się pójść na kompromis. Nie z nią później będę żyć, nie będzie mi mówić, co mam robić Jeśli ma inne priorytety niż ja, to chyba się już nie dogadamy dzękuję!