|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Z okolic lodówki
Wiadomości: 21
|
![]() Coś nie tak?
Od jakiegoś czasu mam drobne problemy z odżywianiem. Nie sądzę, żeby była to anoreksja, ale chcę zasięgnąć rady u osób postronnych i takich, które co nieco wiedzą o różnych chorobach.
W telegraficznym skrócie: ważyłam 65kg przy 159cm wzrostu. Kolega, w którym byłam zakochana, powiedział mi całkiem serio, że jestem gruba. Zaczęłam ograniczać niezdrową żywność, więcej ćwiczyć. Wszystko w granicach rozsądku. Sytuacja z kolegą miała miejsce w kwietniu, a ja do końca sierpnia schudłam do 53kg przy wzroście 162cm. Sądziłam, że dzięki temu kolega zwróci na mnie uwagę. Niestety, wraz z nowym rokiem szkolnym, "moja miłość" zaczęła uganiać się za moją koleżanką z klasy, oczywiście bardzo szczupłą i drobną. Ja przytyłam najpierw do 55kg, a potem waga wahała się miedzy 55kg a 60kg. Nastał listopad, a wraz z nim przyszedł wielki dół, który do dziś wspominam jako mój największy i najstraszniejszy. Wtedy też miał miejsce epizod z wymuszaniem wymiotów, były myśli samobójcze, wywołane może nie tyle co zauroczeniem, ale również kłótniami z rodzicami, problemami w szkole, a przede wszystkim problemami z utrzymaniem wagi. Udało mi się jakoś pozbierać, ale od tego momentu zostało mi kilka "pamiątek": *bywają momenty kiedy mogę sobie przez pół dnia poradzić z normalną ilością jedzenia, a potem nagle nachodzi mnie ochota, aby coś przegryźć. Ale zamiast jakiegoś jabłka potrafię zjeść ciastka, dwie kanapki, zupę, jogurt, lody, jakieś owoce, parę szklanek jakiegoś soku lub innego napoju. Zdarza się to dość często. *nie miałam okresu przez dwa miesiące. Podejrzewam, że mogło to być spowodowane tym iż zamiast jeść pełnowartościowe posiłki, to ja wolałam zjeść mnóstwo słodyczy. *ciągle liczę kalorie, nie ma posiłku, którego nie "przeliczyłabym". *kiedy w okresie dłuższego kontrolowania wagi bądź diety zjem coś "zakazanego" natychmiast rzucam się na steper, aby spalić przyjęte kalorie, a potem zadręczam się wyrzutami sumienia. *mam częste zawroty głowy, bóle głowy, wypadają mi włosy, mam drobny meszek na ciele, cierpię na bezsenność, mam podkrążone oczy, nastroje depresyjne, jestem drażliwa, a szczególnie, kiedy ktoś mówi o dietach, odchudzania albo gdy komentuje moją dietę. *odkąd zaczęłam się odchudzać nie potrafię nic dobrego powiedzieć o moim ciele. Dodam, że ważę 54 kg przy wzroście 163cm i wiem, że wagowo nie klasyfikuje się do anoreksji, ale chciałabym dowiedzieć się, czy ktoś miał podobne przeżycia... Dziękuje z góry za odpowiedzi. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 7 036
|
Dot.: Coś nie tak?
myślałaś o psychologu?
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 129
|
Dot.: Coś nie tak?
Idź do lekarza pierwszego kontaktu i powiedz mu dokładnie to, co tu napisałaś, a on skieruje Cię do odpowiedniego specjalisty
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 576
|
Dot.: Coś nie tak?
mam podobnie, to zatruwa życie, nie myślisz o niczym innym tylko o jednym i tym samym. rozumiem Cię, też sobie z tym nie radzę..
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 10
|
Dot.: Coś nie tak?
szmaciana_lalko idź czem prędzej do psychologa. samej nic tutaj nie wskórasz. wiem z doswiadczenia. nie ma nic gorszego niz podoprzadkować swoje życie obsesyjnemu dążeniu do idelanej sylwetki. opis tego co przeżywasz jest bardzo podobny do tego co dotyczy mnie juz od dluższego czasu. i ja juz jestem pewna ze w moim przypadku to bulimia. nie warto sie pakowac w to bagno. idź do psychologa! tylko musisz naprwde czuc ze chesz z tego wyjsć. bo sama wizyta nic nie pomoze jesli w tobie nie bedzie potrzeby wykaraskania sie z tego. wiem bo ja wciaz rujnuje swoje zdrowie z pełna świadomoscia i nienawidze tego, a z drugiej strony nie mam wcale checi z tego wyjsc. och głupota człowieka naprwde nie zna granic..... nie daj sie wciągnać w to i choćbys miała umierac ze strachu, wstydu czy co tam sobie w glowie wymyślisz idz i zawalcz o siebie poki nie jest za późno. buziaki. trzymam kciuki mocno.
__________________
I've got lost in my immaturity... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Z okolic lodówki
Wiadomości: 21
|
Dot.: Coś nie tak?
Dzięki za rady. Nad psychologiem myślałam, ale odstrasza mnie to, co mogliby sobie pomyśleć rodzice. Całkiem możliwe, że skończyłoby się stwierdzeniem "po co Ci psycholog, możesz przecież z nami porozmawiać" co byłoby największym koszmarem :/. Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie, że mogłabym im powiedzieć to, co napisałam powyżej
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Coś nie tak?
Cytat:
co za ch*! ![]() (jeżeli rzeczywiście mówił "całkiem serio" i nie dodałaś sobie niczego w głowie przez fakt,iż byłaś w nim zakochana i bardzo wrażliwa na komentarze płynące z jego ust) ile masz lat? nie mozesz powiedzieć rodzicom, że Twoim problemem są np. nadmiernie przeżywane emocje czy nieumiejętność wyrażenia ich lub niska samoocena? podziękuj za propozycję rozmowy i powiedz, że sądzisz,że potrzebujesz jednak profesjonalnej pomocy. kto chce,szuka sposobu,kto nie chce... ![]()
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Z okolic lodówki
Wiadomości: 21
|
Dot.: Coś nie tak?
Cytat:
![]() Lat mam obecnie 16. Wiem, wiem- jestem młoda, niedojrzała, wiem, że nastoletnie miłości rzadko mają szansę przetrwać, że zainteresowanie znika po jakimś czasie...doskonale sobie zdaję sprawę, że może się wydawać, że zrobiłam Bóg jeden wie jaką tragedię związaną z moim zauroczeniem, zakochaniem [jak zwał tak zwał, nieważne] i po jakimś czasem mi przejdzie. Tylko nie wiem czemu mnie to tak dotknęło. Byłam już kilka razy zauroczona, słyszałam również niemiłe słowa ze strony moich obiektów westchnień, ale to mnie naprawdę zabolało. A rozmowa z rodzicami sama w sobie jest trudna, no bo nie mam z nimi zbyt dobrego, bliskiego kontaktu... i oni są raczej z tych, co sprawy związane z jakimiś pierwszymi miłostkami traktują...z góry. ![]() Ale już się zbieram, żeby z nimi pogadać .. muszę po prostu w końcu jakoś się przełamać, bo momentami naprawdę czuję, że przyda mi się pomoc kogoś kto się zna na tego typu rzeczach. Myślałam również o telefonie zaufania, czy czymś w tym stylu. ![]()
__________________
"let's take the time to mend these smiles" "Y que pienses en mi, quiero que seas feliz " |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 631
|
Dot.: Coś nie tak?
to nie jest głupi pomysł. co Ci szkodzi spróbować?
__________________
some days I'm still fighting to walk towards the light |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:45.