fantazjowanie w związku

[realistic]

Witam Mam do was pytanie, czy przeprowadzacie ze swoimi partnerami rozmowy na temat tego, kto wam się podoba, fantazjowania o innych itp? Ostatnio przeszłam ze swoim tż szczerą rozmowę na ten temat, jakie osoby nam się podobają, czy fantazjujemy o kimś itp.. Wiadomo każdy ma jakieś sprośne myśli. Ale pojawił się u mnie problem, gdy ja mu mówie o takich rzeczach jest ok, ale gdy on mi np pokaże jaka kobieta mu się podoba przez następne kilka dni dręczą mnie myśli, w czym ona jest ładniejsza i w ogóle straszne rozkminy mnie łapią... Dogryzam nawet przez to swojemu chłopakowi i wybucha przez to kłótnia, bo potrafię być u niego, położyć się i nie rozmawiać z nim przez najbliższe 3 godziny. Nie wiem jak to zmienić, tą zazdrość i zaakceptować to. Doradzicie mi może?

[sine.ira]

Napisane przez realistic

Doradzicie mi może?

Rada dla Ciebie - nie pytaj skoro nie umiesz udźwignąć odpowiedzi.
Rada dla niego - nie mów szczerze, pocałuj ukochaną w czoło i powiedz, że o nikim innym, poza nią, nie fantazjujesz.
I wszyscy będą zadowoleni.

[cava]

Napisane przez realistic

Witam Mam do was pytanie, czy przeprowadzacie ze swoimi partnerami rozmowy na temat tego, kto wam się podoba, fantazjowania o innych itp? Ostatnio przeszłam ze swoim tż szczerą rozmowę na ten temat, jakie osoby nam się podobają, czy fantazjujemy o kimś itp.. Wiadomo każdy ma jakieś sprośne myśli. Ale pojawił się u mnie problem, gdy ja mu mówie o takich rzeczach jest ok, ale gdy on mi np pokaże jaka kobieta mu się podoba przez następne kilka dni dręczą mnie myśli, w czym ona jest ładniejsza i w ogóle straszne rozkminy mnie łapią... Dogryzam nawet przez to swojemu chłopakowi i wybucha przez to kłótnia, bo potrafię być u niego, położyć się i nie rozmawiać z nim przez najbliższe 3 godziny. Nie wiem jak to zmienić, tą zazdrość i zaakceptować to. Doradzicie mi może?

Nie należy przekraczać świętej sfery intymności ani swojej ani partnera, nawet w związku "do grobowej deski"
Przekroczyłaś z czczej ciekawości, to teraz masz za swoje.

Rób tak dalej a Twój TZ będzie Twoim byłym TZtem.


Nie mam pojęcia skąd się wziął ten durny mit, ze w związku od razu trzeba wywlec sobie flaki nawzajem i zrobić wiwisekcję duchową a potem jeszcze najlepiej iść i zrobić przy sobie siuku, kupe i masturbację bo w związku to musi być wszytko razem. A potem tylko z tego płacz i nieszczęście bo się dostało o co prosiło.

szczerość to naprawdę coś innego, niż skakanie kaloszami po intymności partnera.
Kurde- trochę szacunku i zwykłej ogłady i nie będzie do takich szopek dochodzić.

---------- Dopisano o 09:36 ---------- Poprzedni post napisano o 09:33 ----------

Napisane przez sine.ira

Rada dla Ciebie - nie pytaj skoro nie umiesz udźwignąć odpowiedzi.
Rada dla niego - nie mów szczerze, pocałuj ukochaną w czoło i powiedz, że o nikim innym, poza nią, nie fantazjujesz.
I wszyscy będą zadowoleni.

O, Sine dobrze gada.

[sine.ira]

Napisane przez cava

Nie należy przekraczać świętej sfery intymności ani swojej ani partnera, nawet w związku "do grobowej deski"
Przekroczyłaś z czczej ciekawości, to teraz masz za swoje.

Rób tak dalej a Twój TZ będzie Twoim byłym TZtem.


Nie mam pojęcia skąd się wziął ten durny mit, ze w związku od razu trzeba wywlec sobie flaki nawzajem i zrobić wiwisekcję duchową a potem jeszcze najlepiej iść i zrobić przy sobie siuku, kupe i masturbację bo w związku to musi być wszytko razem. A potem tylko z tego płacz i nieszczęście bo się dostało o co prosiło.

szczerość to naprawdę coś innego, niż skakanie kaloszami po intymności partnera.
Kurde- trochę szacunku i zwykłej ogłady i nie będzie do takich szopek dochodzić.

No. Też tego nie ogarniam.
Nie wiem tylko co jest większą głupotą: takie niekulturalne pytania zadawać czy na nie szczerze odpowiadać ? To się jednak trzeba dobrze dobrać, żeby chcieć w podobnej żenadzie uczestniczyć. Obustronnie.

[realistic]

Napisane przez sine.ira

No. Też tego nie ogarniam.
Nie wiem tylko co jest większą głupotą: takie niekulturalne pytania zadawać czy na nie szczerze odpowiadać ? To się jednak trzeba dobrze dobrać, żeby chcieć w podobnej żenadzie uczestniczyć. Obustronnie.

Chyba macie racje, tak jakby granica została przekroczona i teraz za swój błąd pozostało mi cierpieć.. Jakby to powiedzieć, wtykam nos w nie swoje sprawy

[suszarka]

Napisane przez sine.ira

No. Też tego nie ogarniam.
Nie wiem tylko co jest większą głupotą: takie niekulturalne pytania zadawać czy na nie szczerze odpowiadać ? To się jednak trzeba dobrze dobrać, żeby chcieć w podobnej żenadzie uczestniczyć. Obustronnie.

chyba szczerze na nie odpowiadać, toż to prawie jak szczyt głupoty.

[cava]

Napisane przez sine.ira

No. Też tego nie ogarniam.
Nie wiem tylko co jest większą głupotą: takie niekulturalne pytania zadawać czy na nie szczerze odpowiadać ? To się jednak trzeba dobrze dobrać, żeby chcieć w podobnej żenadzie uczestniczyć. Obustronnie.

Myślałam , myślałam i wymyśliłam.
Empatii zabrakło.

[Madzialenka_21]

O pewne sprawy czasami lepiej nie pytać. Lepiej unikać niepotrzebnych starć

[andzia1989r]

Wiecie co ja nie ogarniam, wy sobie tak normalnie, wieczorkiem, zamiast siąśc i pogadac ze sobą relacjonujecie swoje fantazje???


I ty mu: no bo dziś w nocy to śniłam o edłardzie i on mnie swoim prężnym.... oczywiście ramieniem, obejmował.

A on tobie: a to ja o poranku, łypiąc dziko na plakat dżołany, wyobrażałem sobie co ja z nią ten teges...

Że o obrazowszych opisach nie wspomnę.

Co zrobic? Przestac sobie takie pierdoły opowiadac, i zostawic sobie odrobinę intymności i prywatności w związku.

[morska fala]

Napisane przez realistic

ale gdy on mi np pokaże jaka kobieta mu się podoba przez następne kilka dni dręczą mnie myśli, w czym ona jest ładniejsza i w ogóle straszne rozkminy mnie łapią... Dogryzam nawet przez to swojemu chłopakowi i wybucha przez to kłótnia, bo potrafię być u niego, położyć się i nie rozmawiać z nim przez najbliższe 3 godziny. Nie wiem jak to zmienić, tą zazdrość i zaakceptować to. Doradzicie mi może?

Tak jak ktoś pisał, jak masz mu dokuczać i się do niego nie odzywać to się nie pytaj.

Dziewczyny trochę się oburzyły, że sobie opowiadacie fantazje (rzeczywiście na najlepszy pomysł) Ale ja zauważyłam coś innego i dlatego zacytowałam - autorka się dołuje, jak facet jej pokaże, że jakaś tam kobieta jest w jego typie (i nie było tu mowy o żadnych fantazjach) i tego to już nie łapię. Czasami widząc (moim zdaniem) atrakcyjną kobietę pytam się o zdanie TŻ. I nie po to by później na niego naskakiwać tylko by poznać jego zdanie i jego "typy" urody (poza mną, najważniejszą oczywiście ). I nigdy mnie nic nie ukłuło z tego powodu, że partner powiedział, że jakaś kobieta jest ładna (czy to w telewizji, czy w gazecie, czy na żywo). Może to też zasługa mojego TŻ, bo daje mi odczuć, że ja jestem dla niego najpiękniejsza, najmądrzejsza, naj, naj I nie wyskoczy z tekstem "Ale ta laska ma fajny cyc", tylko powie "Ma (ona, jakaś bliżej nieokreślona kobiet, o której akurat mówimy) ładne włosy", "Ma ciekawe oczy", "Jest ładna". I w sumie zaczęłabym się martwić, gdyby prócz mnie TŻ przestał dostrzegać (ale tylko i wyłącznie dostrzegać!) inne kobiety. Przecież to normalne. Ja też, mimo, że bardzo kocham swojego partnera, jest dla mnie najprzystojniejszym facetem świata widzę, że inni mężczyźni, też bywają atrakcyjni i nic złego z tego nie wynika.

Myślę autorko, że powinnaś uwierzyć w siebie, w końcu to z Tobą związał się Twój partner, to Ty jesteś dla niego najważniejsza i najpiękniejsza, a na to, że istnieją jeszcze inne kobiety na tym świecie nic nie poradzisz

[elskede]

Ja w sumie o nikim nie fantazjuje, ale potrafię powiedzieć kto jest według mnie przystojny i w ogóle, ale rozumiem autorkę, bo ja też trochę sztywnieję jak tam się jakąś laleczką z tv fascynuje . I uważam taką małą zazdrość za zdrową, ale jakbym miała się przejmować każdą laską na ulicy na którą spojrzy to bym ocipiała , a spogląda naturalnie bo ma oczy, tak jak ja patrzę na facetów, bo też mam oczy, życie . Dlatego może lepiej nie fascynować się kimś przy partnerze, bo to wraca jak bumerang.

[zielona89]

To chore i wiem to z autopsji!!! My z moim też rozmawialiśmy sobie o wszystkim, nawet o sexie z innymi, mieliśmy wobec tego nawet pewne plany (profil na portalu, w którym szukaliśmy pary na wymianke) Na Nasze szczęście do niczego nie doszło ale skończyło sie równie tragicznie. Nasze "za bardzo szczere" rozmowy doprowadzały Nas do obłędu. A w ostateczności do zdrady. Tak długo myśląc i gadając o innych byliśmy już w takim transie, ze wystarczyła chwila nieuwagi i... po związku (5 lat). Dlatego realistic jeżeli o kimkolwiek myślisz, a Kochasz swojego faceta to przestań i skup się na nim, na tym jak on Cie podnieca i jak bardzo jesteś z nim szczęśliwa. I już nigdy nie zaczynaj tematu kto go rajcuje, a już tym bardziej nie bądź na tyle szczera aby na takie tematy rozmawiać ze swoim TŻ (O ZGROZO) Ja już więcej tego błędu nie popełnie. Każdy owszem może mieć fanazje, ale lepiej zachowac je dla siebie. Pzdr

[skazana_na_bluesa]

rada jedna - przestac o tym rozawiac.

[zielona89]

Napisane przez skazana_na_bluesa

rada jedna - przestac o tym rozawiac.

zgadzam się w 100000000%

[paczek1990]

Jak sie nie umie na takie tematy rozmawiać i tak jak autorka nie umie się udźwignąć odpowiedzi na pewne pytania to sie nie zadaje takich pytań i po problemie.
Ja mam jak morska fala. Idąc z Tż ulicą/ogl tv czy przeglądając gazetę-zdarza mi sie zapytać Tż co myśli o takiej dziewczynie po prostu chcąc poznać jego zdanie-co myśli o jej urodzie, sposobie ubierania się itp. I nigdy nie robiłam mu potem wyrzutów bo np. powiedział, że jest ładna bo na co by mi to było? później bałby sie powiedzieć prawdę żeby kłótni nie było.
I nie uważam ze takie pytania są naruszeniem intymności-bo czemu niby? Skoro obie strony-w naszym przypadku-nie mają nic przeciwko to czemu mamy o tym nie rozmawiać?

[sine.ira]

Napisane przez paczek1990

I nie uważam ze takie pytania są naruszeniem intymności-bo czemu niby? Skoro obie strony-w naszym przypadku-nie mają nic przeciwko to czemu mamy o tym nie rozmawiać?

No ja fantazjowanie o kimś inaczej rozumiem niż tylko gapienie się na tego kogoś w gazecie czy na ulicy. Fantazjowanie to już wyobrażanie sobie różnych sytuacji (tutaj erotycznych) z jakąś osobą.
Jak ktoś lubi wiedzieć, kto i jak wywołuje u partnera erekcję, to zapraszam Ja tam osobiście nie jestem ciekawa. Co nie oznacza, że nie wiem jaki typ urody kobiecej (i osobowości) jest w guście mojego TŻa. Tak jak nie oznacza to, że w jego przypadku faktycznie jest ktoś taki, poza mną

[Fubizka]

Hmm... Myślę, że w fantazjowaniu nie ma nic złego, dopóki to tylko fantazje i nie ma się najmniejszej ochoty wprowadzić ich w życie. Granica jest cienka i tylko sam zainteresowany ją zna. Nie chciałabym wiedzieć o takich fantazjach mojego faceta, tak samo jak nie chciałabym wiedzieć (ani widzieć) jaką dziś zrobił kupę. Ani w fantazjach ani w kupie nie ma nic złego, a mimo to nie mam najmniejszej ochoty tego wiedzieć Więc bardzo się cieszę, że mówi, że fantazjuje tylko o mnie

Tak samo niedorzeczne uważam opowiadanie sobie snów erotycznych z innymi ludźmi. Na logikę nic w tym złego i nie ma o co mieć pretensji a jednak nie za przyjemne, nie? No to po co o tym gadać?

[morska fala]

Widzę, że trzeba uporządkować pewne kwestie, bo zaczynają się tutaj mieszać dwie sprawy:

1. fantazjowanie i rozmawianie o tych fantazjach z partnerem (gdzie fantazje nie dotyczą partnera a innych osób)

2. mówienie, że ktoś jest atrakcyjny, ma ładne zęby, jest ładnie ubrany etc. Oczywiście bez porównań w stylu "Zobacz jaka ona szczupła. Lubię takie chudzinki. Swoją drogą kiedy weźmiesz się za dietę, bo z 10 kilo mogłabyś zrzucić. W sumie to nawet z 15 by nie zaszkodziło."

ad 1. Nie widzę potrzeby mówienie o fantazjach, w których pojawiają się inni mężczyźni (swoją drogą rzadko mam takie myśli, ale to nie o tym wątek ). I sama o takich fantazjach nie chciałabym słyszeć, bo i po co? Domyślam się, że pewnie czasami TŻ podniecają inne kobiety, ale gdyby mi o tym powiedział byłoby mi zwyczajnie przykro i pewnie zaczęłabym się zamartwiać.

ad 2. Tak jak pisałam nie mam nic przeciwko, gdy TŻ mi powie, że jakaś kobieta jest ładna. Uważam, że to normalne, że dostrzegamy osoby płci przeciwnej i potrafię określić, czy dany facet jest w moim typie, czy nie. Ale nic za tym nie idzie. Nigdy nie byłam o to zazdrosna, często sama prowokuję takie rozmowy i lubię jak tak wymieniamy się spostrzeżeniami, bo najczęściej kończą się one komplementami jak to pasujemy do siebie i wszystko się w nas nawzajem podoba

Z tego co pisze autorka - ma ona problem zarówno z pierwszą jak i drugą sytuacją, więc niech po prostu zaprzestanie takich rozmów.

[muszynianka]

Jeżeli nie potrafisz znieść prawdy to po prostu nie pytaj a sama możesz żyć w kłamstwie i go oszukiwać że jest jedynym przystojnym facetem na świecie

U nas rozmawia się otwarcie. /ale na Boga nie o wszystkim / Zdaję sobie sprawę że moja koleżanka jest atrakcyjna, bo nawet mi się podoba. Jest kobietą. Nie oszukujmy się, fantazje ma każdy. Nieliczni bardzo mają 100% fantazji z obecnym partnerem.

Nie musisz wszystkiego wiedzieć. On nie musi ci wszystkiego mówić. Pewnych granic nie przekracza się, trzeba zostawić trochę intymności samemu sobie. Ale jak już pytasz całkiem szczerze to chyba nie oczekujesz odpowiedzi "ty zawsze ty i tylko ty i tylko i wyłącznie ty a wszystkie inne są brzydkie i kosmate"
Od fantazji do świata realnego jest bardzo daleka droga. Mnie to specjalnie nie rusza.

Z resztą to mi trochę przypomina przesłuchanie "mów z kim figlujesz w myślach" zależy po co pytasz. Czy po to by go kontrolować...?

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

Fantazjowanie to już wyobrażanie sobie różnych sytuacji (tutaj erotycznych) z jakąś osobą.

otóż to, zadając pytanie o fantazje możemy oczekiwać każdej odpowiedzi. nawet to że "z twoją siostrą chciałbym tiruriru a potem tararara i tralalala"

[Ivi 1988]

Co do pytania w watku - Nie wiem, chyba jakies "szczescie" mialam, bo kazdy,z ktorym bylam nigdy nie chcial na takie tematy rozmawiac Nie chcieli wiedziec, kto mi sie podoba (sama tez nie czulam potrzeby mowienia o tym). Sami tez nigdy nie komentowali zadnej kobiety,ze fajna czy im sie podoba. Pamietam,ze jeden z moich partnerow kiedy chcialam go "podejsc" i pytalam,czy mu sie tamta podoba albo tamta,to zawsze wzruszal ramionami i mowil "normalna"
Moj Tz zapytany nawet teraz na pewno by mnie pocalowal i powiedzial "Ty mi sie najbardziej podobasz"
Nie wiem, moze po prostu jakis rezim nieswiadomie wprowadzam?

Nie chcialabym wiedziec i moj Tz tez nie- bedac z nim w ogole nie mysle o innych przystojniakach a juz na pewno,zeby mu o nich mowic Wkurzylby sie

[RumJanek]

Fantazjowanie (nie tylko erotyczne), fascynacja, marzenia o kimś spoza związku dowodzą że partner "nie wystarcza". Co do mnie: uczucie praktycznie uodparnia na fantazje. A znam przypadki ze swojego otoczenia gdzie fascynacja rozbiła istniejący związek. Bo partner "nie dorównywał" temu z marzeń. No qrna - nie dorównywał.
Pozdrawiam

[sine.ira]

Napisane przez juhc

Zaraz, zaraz... To czyli, jak wy w nas pobudzacie zazdrość, to wszystko jest w porządku, ale jak my chcemy się wam tak odpłacić, to jesteśmy ble i w ogóle?? Może on też to jakoś odczuł, ale umiejętnie to w sobie tłumi?

To teraz mi zdradź jakim cudem takie wnioski z mojego posta wykoncypowałeś

[iwiwi]

Napisane przez RumJanek

Fantazjowanie (nie tylko erotyczne), fascynacja, marzenia o kimś spoza związku dowodzą że partner "nie wystarcza". Co do mnie: uczucie praktycznie uodparnia na fantazje. A znam przypadki ze swojego otoczenia gdzie fascynacja rozbiła istniejący związek. Bo partner "nie dorównywał" temu z marzeń. No qrna - nie dorównywał.
Pozdrawiam

Świetnie powiedziane

[JellyJumper]

Dla mnie np akie fantazjowanie o innych nie jest naturalne.
Oczywiście gdy TŻ zapyta mnie czy ten lub ten koleś wg mnie jest przystojny umiem sie określić, ale żaden w moich oczach nie jest bardziej pociągający od mojego TŻa, chociażby nie wiem jaki cu świata to był, to osoba którą kocham i tak zawsze będzie podobać mi się najbardziej.

Nie fantazjuje o innych mężczyznach, fantazjuje jedynie o swoim TŻcie i to wydaje mi się naturalne