Dwóch chłopaków- kogo wybrać?! - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-02-03, 10:20   #1
karmelkowykot
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19

Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!


Cześć, proszę o rady co byście zrobiły na moim miejscu...i...z góry- proszę nie oceniajcie mnie za zaistniałą sytuację, bo sama nieciekawie się oceniam i chcę jak najszybciej sprawy wyklarować, rozwiązać, zakończyć...jak zwał tak zwał.
A więc sprawa wygląda z grubsza tak:
-mam 27lat, z poprzednim chłopakiem, nazwijmy go "Pan P" byłam 6,5 roku, 5 lat mieszkaliśmy razem, rozstaliśmy się w sierpniu 2009.
-rozstanie: zdecydowaliśmy się oboje, ze to nie ma sensu, ze się wypaliło i czas poszukać szczęścia gdzie indziej, ale będziemy utrzymywać koleżeńskie kontakty.
-krótka charakterystyka Pana P- kocha moje zwierzaki, jak własne dzieci(w sumie nawet tak o nich mowi, np."a co u dzieciaków?"), kocha futbol, sam gra w amatorskiej lidzie, jest małomówny, skryty, nie lubi i nie chce mówić o uczuciach, prędzej czynami pokaże co czuje, niż powie, znamy sie tyle lat, więc niejako czytam w jego zachowaniu, mamy swoje skróty myślowe, słowa klucze którymi rozmawiamy, swoje przyzwyczajenia, widział mnie w dobrych i naprawdę kiepskich czasach...
-w sierpniu wyprowadziłam się ze stancji, którą razem wynajmowaliśmy, Pan P- wyprowadził sie na osiedle obok mnie(Warszawa małym miastem nie jest, ale "tak jakoś wyszło")
-w dniu mojej wyprowadzki-przydarzył nam się spontaniczny sex "rozchodniaczek"
- odkąd mieszkamy osobno regularnie spotykamy się i chodzimy na kawę, do kina, na łyżwy, na browar, pizzę itd...zawsze "jako znajomi, koledzy"
-od października- spotykamy się mniej więcej raz-dwa razy w tygodniu, po czym ja nocuję u Pana P, lub on u mnie, najczęściej kończy się przytulaniem, czasem był sex, ale nie zawsze....i tak,tak wymieniliśmy się szczoteczkami
- ze strony Pana P nie było żadnych deklaracji lub próby rozmowy na temat bycia razem, powrotu do siebie, mieszkania, narzeczeństwa, itd

- a teraz druga strona medalu: od ok.2 miesięcy spotykam się z nowym chłopakiem, nazwijmy go Pan N.
- poznałam go przez net, zupełnie celowo- chciałam sobie trochę podnieść samoocenę, poumawiać się na randki, niezobowiązująco spędzić czas...ale...
-Pan N. okazał się super facetem, przede wszystkim gada, mówi, paple...ale nie trzy po trzy, tylko mówi co czuje, czego potrzebuje- bardzo z sensem i treściwie. Pan N. bardzo sie stara, np. na święta jechał po mnie ponad 100km do rodziców,żebym nie musiała wracać busem czy pociągiem zatłoczonym, tylko z nim samochodem.
- Pan N.- jest bardzo przystojny(tak ogólnie, czyli dobrze zbudowany,wysoki facet), bez porównania z Panem P. (dość szczupły, niski, taki typowy piłkarz),
- przez ostatnie dwa miesiące, czyli odkąd znam Pana N. coraz rzadziej widywałam sie z Panem P. ale nie zaprzestałam całkiem spotkań z P.
- Pan. N bardzo chce ze mną zamieszkać (choć znamy sie tylko 2 miesiace, znam już jego rodzinę), mówi, ze ma poważne plany w stosunku do mnie, opowiada o kupnie mieszkania w tym roku, o tym, ze chciałby mieć ze mną dzieci przed 30-stką.

Generalnie wszystko byłoby bardzo proste i łatwe...nowy chłopak, o niebo lepszy od poprzedniego...ale, ale...3 dni temu- spotkałam się z Panem P. z nastawieniem że powiem mu, ze mam nowego chłopaka i nie będziemy się już widywać...no przynajmniej nie będę u niego zostawać na noc...ale, zapytałam czy Pan P. chce do mnie wrócić...no i okazuje się ze tak! Wykminił sobie że nie będzie mi o tym mówił, bo po co?! jak ja zechce, to mu powiem i wtedy on mi też...fuck! milczek jeden...
Kolejna sprawa, chyba najważniejsza- moje uczucia- lubię Pana N.jest mi z nim dobrze...ale wydaje mi sie że kocham Pana P.- znam go o niebo lepiej, wiem czego się po nim spodziewać, mieszkałam z nim 5lat, więc wiem jak wygląda z nim codzienność...jak mówię "ojciec moich dzieci" to automatycznie widzę jego twarz...tyle, ze przecież z jakiegoś powodu się rozstaliśmy...nie wiem co zrobić.
Wiem, ze na chwilę obecną postępuję nie fair wobec nas wszystkich tzn. wobec Pana P i Pana N i nawet samej siebie...chcę jak najszybciej to zakończyć, tyle że nie wiem jak.
Nie wiem którego z nich wybrać, nie wiem jak z nimi porozmawiać, nic nie wiem... ale najgorsze jest to, ze naprawdę nie wiem czy próbować ratować stary związek z partnerem, który nie chce lub nie umie rozmawiać...czy postawić na nowy zwiazek, z nowym facetem, który jest totalnym przeciwieństwem poprzedniego.
Jeszcze jedna ważna rzecz- Pan P. mimo, ze raczej nie wygrałby konkursu na mistera świata- zdecydowanie bardziej pociąga mnie fizycznie, jest dla mnie "taki jak mój męzczyzna powinien być", po prostu kocham jego fizyczność...
A teraz- te które dotrwały do końca, proszę o radę, co ja głupia mam robić???
karmelkowykot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 10:24   #2
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez karmelkowykot Pokaż wiadomość
Cześć, proszę o rady co byście zrobiły na moim miejscu...i...z góry- proszę nie oceniajcie mnie za zaistniałą sytuację, bo sama nieciekawie się oceniam i chcę jak najszybciej sprawy wyklarować, rozwiązać, zakończyć...jak zwał tak zwał.
A więc sprawa wygląda z grubsza tak:
-mam 27lat, z poprzednim chłopakiem, nazwijmy go "Pan P" byłam 6,5 roku, 5 lat mieszkaliśmy razem, rozstaliśmy się w sierpniu 2009.
-rozstanie: zdecydowaliśmy się oboje, ze to nie ma sensu, ze się wypaliło i czas poszukać szczęścia gdzie indziej, ale będziemy utrzymywać koleżeńskie kontakty.
-krótka charakterystyka Pana P- kocha moje zwierzaki, jak własne dzieci(w sumie nawet tak o nich mowi, np."a co u dzieciaków?"), kocha futbol, sam gra w amatorskiej lidzie, jest małomówny, skryty, nie lubi i nie chce mówić o uczuciach, prędzej czynami pokaże co czuje, niż powie, znamy sie tyle lat, więc niejako czytam w jego zachowaniu, mamy swoje skróty myślowe, słowa klucze którymi rozmawiamy, swoje przyzwyczajenia, widział mnie w dobrych i naprawdę kiepskich czasach...
-w sierpniu wyprowadziłam się ze stancji, którą razem wynajmowaliśmy, Pan P- wyprowadził sie na osiedle obok mnie(Warszawa małym miastem nie jest, ale "tak jakoś wyszło")
-w dniu mojej wyprowadzki-przydarzył nam się spontaniczny sex "rozchodniaczek"
- odkąd mieszkamy osobno regularnie spotykamy się i chodzimy na kawę, do kina, na łyżwy, na browar, pizzę itd...zawsze "jako znajomi, koledzy"
-od października- spotykamy się mniej więcej raz-dwa razy w tygodniu, po czym ja nocuję u Pana P, lub on u mnie, najczęściej kończy się przytulaniem, czasem był sex, ale nie zawsze....i tak,tak wymieniliśmy się szczoteczkami
- ze strony Pana P nie było żadnych deklaracji lub próby rozmowy na temat bycia razem, powrotu do siebie, mieszkania, narzeczeństwa, itd

- a teraz druga strona medalu: od ok.2 miesięcy spotykam się z nowym chłopakiem, nazwijmy go Pan N.
- poznałam go przez net, zupełnie celowo- chciałam sobie trochę podnieść samoocenę, poumawiać się na randki, niezobowiązująco spędzić czas...ale...
-Pan N. okazał się super facetem, przede wszystkim gada, mówi, paple...ale nie trzy po trzy, tylko mówi co czuje, czego potrzebuje- bardzo z sensem i treściwie. Pan N. bardzo sie stara, np. na święta jechał po mnie ponad 100km do rodziców,żebym nie musiała wracać busem czy pociągiem zatłoczonym, tylko z nim samochodem.
- Pan N.- jest bardzo przystojny(tak ogólnie, czyli dobrze zbudowany,wysoki facet), bez porównania z Panem P. (dość szczupły, niski, taki typowy piłkarz),
- przez ostatnie dwa miesiące, czyli odkąd znam Pana N. coraz rzadziej widywałam sie z Panem P. ale nie zaprzestałam całkiem spotkań z P.
- Pan. N bardzo chce ze mną zamieszkać (choć znamy sie tylko 2 miesiace, znam już jego rodzinę), mówi, ze ma poważne plany w stosunku do mnie, opowiada o kupnie mieszkania w tym roku, o tym, ze chciałby mieć ze mną dzieci przed 30-stką.

Generalnie wszystko byłoby bardzo proste i łatwe...nowy chłopak, o niebo lepszy od poprzedniego...ale, ale...3 dni temu- spotkałam się z Panem P. z nastawieniem że powiem mu, ze mam nowego chłopaka i nie będziemy się już widywać...no przynajmniej nie będę u niego zostawać na noc...ale, zapytałam czy Pan P. chce do mnie wrócić...no i okazuje się ze tak! Wykminił sobie że nie będzie mi o tym mówił, bo po co?! jak ja zechce, to mu powiem i wtedy on mi też...fuck! milczek jeden...
Kolejna sprawa, chyba najważniejsza- moje uczucia- lubię Pana N.jest mi z nim dobrze...ale wydaje mi sie że kocham Pana P.- znam go o niebo lepiej, wiem czego się po nim spodziewać, mieszkałam z nim 5lat, więc wiem jak wygląda z nim codzienność...jak mówię "ojciec moich dzieci" to automatycznie widzę jego twarz...tyle, ze przecież z jakiegoś powodu się rozstaliśmy...nie wiem co zrobić.
Wiem, ze na chwilę obecną postępuję nie fair wobec nas wszystkich tzn. wobec Pana P i Pana N i nawet samej siebie...chcę jak najszybciej to zakończyć, tyle że nie wiem jak.
Nie wiem którego z nich wybrać, nie wiem jak z nimi porozmawiać, nic nie wiem... ale najgorsze jest to, ze naprawdę nie wiem czy próbować ratować stary związek z partnerem, który nie chce lub nie umie rozmawiać...czy postawić na nowy zwiazek, z nowym facetem, który jest totalnym przeciwieństwem poprzedniego.
Jeszcze jedna ważna rzecz- Pan P. mimo, ze raczej nie wygrałby konkursu na mistera świata- zdecydowanie bardziej pociąga mnie fizycznie, jest dla mnie "taki jak mój męzczyzna powinien być", po prostu kocham jego fizyczność...
A teraz- te które dotrwały do końca, proszę o radę, co ja głupia mam robić???
Nie zakończyłaś pierwszego związku a pakujesz się w drugi.
Zwyczajnie lecisz na dwa fronty.
Czy Pan N. wie o Panie P. ?

Twoje serce, Ty zdecyduj.
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 10:32   #3
Asienka187
Zakorzenienie
 
Avatar Asienka187
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

A dlaczego tak właściwie rozstaliście się z Panem P.?

Mówisz, że N. lubisz, jest przystojny, rozmowny, idealny, ale jednak to P. widzisz jako ojca swoich dzieci, pociaga Cie fizycznie, jest małomówny, ale nadrabia czynami.

Moja rada: odciac sie na jakis czas od nich obydwu i zastanowic sie w samotnosci z kim tak naprawde chcesz byc, z kim widzisz swoja przyszłośc i chcesz dzielić zycie.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru."
Hume G.B.
Asienka187 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 10:36   #4
leukocyt
Raczkowanie
 
Avatar leukocyt
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 85
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

ewidentnie wolisz Pana P tylko piszesz, ze wydaje ci sie, ze go kochasz. Musisz pomyslec, czy kochasz, czy sie przywiazalas (chociaz milosc to rowniez przywiazanie) . Ale skoro widzac jego twarz, mowiac 'ojciec moich dzieci' to nie powinno byc sprawy. Jestem za ratowaniem milosci, a nie tworzenia jej od poczatku, tym bardziej, ze sie tak cieplo, tak ladnie wypowiadasz o swoim bylym mezczyznie a i napisalas jeszcze, "z jakiegos powodu sie rozstalismy" ale mysle, ze z jakiegos powodu tez byliscie ze soba 6,5roku powodzenia
leukocyt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 10:39   #5
karmelkowykot
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez nicka01 Pokaż wiadomość
Nie zakończyłaś pierwszego związku a pakujesz się w drugi.
Zwyczajnie lecisz na dwa fronty.
Czy Pan N. wie o Panie P. ?

Twoje serce, Ty zdecyduj.
Moje serce...i moja głowa, co z tego, jak nie daję rady sama decyzji podjąć?!
Gdyby to było takie oczywiste, to bym nie pisała przydługich postów i nie zaśmiecała forum...wiem, że teraz lecę na dwa fronty i dlatego ten post, dlatego próba ogarnięcia tematu i skończenia jednego "układu" raz na zawsze...tylko pytanie komu podziękować, a komu powiedziec "tak"
Pan N. wie o Panu P. tylko tyle:
-miałam bardzo długo chłopaka,
-niedawno sie rozstaliśmy, nie wie dokładnie kiedy
-wie, ze to ja sie wyprowadziłam od pana P.
- Pan P. dzwoni do mnie często, zdarza się, że rozmawiam z nim jak w pokoju jest Pan N.- nie lubi tego, ja też nie, ale wie, że koleguję się z byłym chłopakiem i nie moze mi tego zabronić.

Jeszcze jedna ważna rzecz- Pan N. niedawno też zakończył baardzo długi związek, właściwie panna go rzuciła, z dnia na dzien wyprowadziła sie od niego, mieli bardzo podobną sytuację do mojej i Pana P., teraz jego była chce do niego wrócić- dzwoni do niego, przyjezdza, sms-uje....a on cały czas jej powtarza że "nie i nie i nie, bo ma mnie"....
karmelkowykot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 10:46   #6
Dzikun
Zakorzenienie
 
Avatar Dzikun
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 5 729
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez karmelkowykot Pokaż wiadomość
Cześć, proszę o rady co byście zrobiły na moim miejscu...i...z góry- proszę nie oceniajcie mnie za zaistniałą sytuację, bo sama nieciekawie się oceniam i chcę jak najszybciej sprawy wyklarować, rozwiązać, zakończyć...jak zwał tak zwał.
A więc sprawa wygląda z grubsza tak:
-mam 27lat, z poprzednim chłopakiem, nazwijmy go "Pan P" byłam 6,5 roku, 5 lat mieszkaliśmy razem, rozstaliśmy się w sierpniu 2009.
-rozstanie: zdecydowaliśmy się oboje, ze to nie ma sensu, ze się wypaliło i czas poszukać szczęścia gdzie indziej, ale będziemy utrzymywać koleżeńskie kontakty.
-krótka charakterystyka Pana P- kocha moje zwierzaki, jak własne dzieci(w sumie nawet tak o nich mowi, np."a co u dzieciaków?"), kocha futbol, sam gra w amatorskiej lidzie, jest małomówny, skryty, nie lubi i nie chce mówić o uczuciach, prędzej czynami pokaże co czuje, niż powie, znamy sie tyle lat, więc niejako czytam w jego zachowaniu, mamy swoje skróty myślowe, słowa klucze którymi rozmawiamy, swoje przyzwyczajenia, widział mnie w dobrych i naprawdę kiepskich czasach...
-w sierpniu wyprowadziłam się ze stancji, którą razem wynajmowaliśmy, Pan P- wyprowadził sie na osiedle obok mnie(Warszawa małym miastem nie jest, ale "tak jakoś wyszło")
-w dniu mojej wyprowadzki-przydarzył nam się spontaniczny sex "rozchodniaczek"
- odkąd mieszkamy osobno regularnie spotykamy się i chodzimy na kawę, do kina, na łyżwy, na browar, pizzę itd...zawsze "jako znajomi, koledzy"
-od października- spotykamy się mniej więcej raz-dwa razy w tygodniu, po czym ja nocuję u Pana P, lub on u mnie, najczęściej kończy się przytulaniem, czasem był sex, ale nie zawsze....i tak,tak wymieniliśmy się szczoteczkami
- ze strony Pana P nie było żadnych deklaracji lub próby rozmowy na temat bycia razem, powrotu do siebie, mieszkania, narzeczeństwa, itd

- a teraz druga strona medalu: od ok.2 miesięcy spotykam się z nowym chłopakiem, nazwijmy go Pan N.
- poznałam go przez net, zupełnie celowo- chciałam sobie trochę podnieść samoocenę, poumawiać się na randki, niezobowiązująco spędzić czas...ale...
-Pan N. okazał się super facetem, przede wszystkim gada, mówi, paple...ale nie trzy po trzy, tylko mówi co czuje, czego potrzebuje- bardzo z sensem i treściwie. Pan N. bardzo sie stara, np. na święta jechał po mnie ponad 100km do rodziców,żebym nie musiała wracać busem czy pociągiem zatłoczonym, tylko z nim samochodem.
- Pan N.- jest bardzo przystojny(tak ogólnie, czyli dobrze zbudowany,wysoki facet), bez porównania z Panem P. (dość szczupły, niski, taki typowy piłkarz),
- przez ostatnie dwa miesiące, czyli odkąd znam Pana N. coraz rzadziej widywałam sie z Panem P. ale nie zaprzestałam całkiem spotkań z P.
- Pan. N bardzo chce ze mną zamieszkać (choć znamy sie tylko 2 miesiace, znam już jego rodzinę), mówi, ze ma poważne plany w stosunku do mnie, opowiada o kupnie mieszkania w tym roku, o tym, ze chciałby mieć ze mną dzieci przed 30-stką.

Generalnie wszystko byłoby bardzo proste i łatwe...nowy chłopak, o niebo lepszy od poprzedniego...ale, ale...3 dni temu- spotkałam się z Panem P. z nastawieniem że powiem mu, ze mam nowego chłopaka i nie będziemy się już widywać...no przynajmniej nie będę u niego zostawać na noc...ale, zapytałam czy Pan P. chce do mnie wrócić...no i okazuje się ze tak! Wykminił sobie że nie będzie mi o tym mówił, bo po co?! jak ja zechce, to mu powiem i wtedy on mi też...fuck! milczek jeden...
Kolejna sprawa, chyba najważniejsza- moje uczucia- lubię Pana N.jest mi z nim dobrze...ale wydaje mi sie że kocham Pana P.- znam go o niebo lepiej, wiem czego się po nim spodziewać, mieszkałam z nim 5lat, więc wiem jak wygląda z nim codzienność...jak mówię "ojciec moich dzieci" to automatycznie widzę jego twarz...tyle, ze przecież z jakiegoś powodu się rozstaliśmy...nie wiem co zrobić.
Wiem, ze na chwilę obecną postępuję nie fair wobec nas wszystkich tzn. wobec Pana P i Pana N i nawet samej siebie...chcę jak najszybciej to zakończyć, tyle że nie wiem jak.
Nie wiem którego z nich wybrać, nie wiem jak z nimi porozmawiać, nic nie wiem... ale najgorsze jest to, ze naprawdę nie wiem czy próbować ratować stary związek z partnerem, który nie chce lub nie umie rozmawiać...czy postawić na nowy zwiazek, z nowym facetem, który jest totalnym przeciwieństwem poprzedniego.
Jeszcze jedna ważna rzecz- Pan P. mimo, ze raczej nie wygrałby konkursu na mistera świata- zdecydowanie bardziej pociąga mnie fizycznie, jest dla mnie "taki jak mój męzczyzna powinien być", po prostu kocham jego fizyczność...
A teraz- te które dotrwały do końca, proszę o radę, co ja głupia mam robić???
Bardzo wygodnicki ten Pan P. Jakoś dziwne stosunki panują między Wami. Wiadomo, przyzwyczajenie robi swoje, ale spotkania na szybki seksik po rozstaniu? Trochę szacunku i honoru trzeba mieć do swojej osoby. A tym tylko dałaś mu do zrozumienia, że tańczysz jak on Ci zagra i w zasadzie jesteś na jego zawołanie, ponieważ jak to inaczej nazwać?

Byliście razem parę ładnych lat, więc wiadomo, że wiele Was łączy, że nie da się od tak, na pstryknięcie palców wyrzucić z pamięci Pana P. i pewnie mimowolnie pojawia się w myślach, lecz pamiętaj, że z jakiegoś powodu się rozeszliście. I to, że był małomówny (nie chciał powiedzieć, że do siebie wracacie, tylko czekał, aż sama zapytasz ) oraz skąpy w słownych czułościach - jednak Ci przeszkadzało.

Jeśli chodzi o Pana N..
On tutaj jest, póki czegoś z tym nie zrobisz - najbardziej poszkodowany. Czy on wie o Panu P?
Może w tym przeraża Cię to, iż rozwój Waszej znajomości toczy się za szybko? Że to, co nieznane i niesprawdzone nie wyjdzie Ci na dobre? A błąd. Po dwóch miesiącach ciężko mówić o miłości, lecz może warto dać szansę jej się narodzić?
Moim zdaniem powinnaś dać szansę, ale zaznaczyć, żebyście się nie spieszyli ze wszystkim. Czy to wspólnym mieszkaniem itp.
Jeśli się zdecydujesz i pozwolisz na rozkwit znajomości z Panem N., to nie traktuj go jak plasterka na złamane serce, chociaż raczej tak nie będzie, ponieważ rozstaliście z obustronną zgodą, bez scen, że tak powiem.

Przede wszystkim jednak, nie graj na dwa fronty. W tym przypadku dwóch srok za ogon nie złapiesz. Co najwyżej obie Ci odfruną, a Ty zostaniesz co najwyżej z piórami.
Dzikun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 10:48   #7
Syringa
Zakorzenienie
 
Avatar Syringa
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 4 931
GG do Syringa
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez leukocyt Pokaż wiadomość
ewidentnie wolisz Pana P tylko piszesz, ze wydaje ci sie, ze go kochasz. Musisz pomyslec, czy kochasz, czy sie przywiazalas (chociaz milosc to rowniez przywiazanie) . Ale skoro widzac jego twarz, mowiac 'ojciec moich dzieci' to nie powinno byc sprawy. Jestem za ratowaniem milosci, a nie tworzenia jej od poczatku, tym bardziej, ze sie tak cieplo, tak ladnie wypowiadasz o swoim bylym mezczyznie a i napisalas jeszcze, "z jakiegos powodu sie rozstalismy" ale mysle, ze z jakiegos powodu tez byliscie ze soba 6,5roku powodzenia


Wiem z własnego doświadczenia, że czasem pozory mylą... i taka urocza powierzchowność kryje bardzo, bardzo puste wnętrze...
Pana P. znasz od podszewki, a myślę, że to jest podstawa zdrowych relacji w związku
__________________

------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do galerii zdjęć


Syringa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-02-03, 10:54   #8
Dzikun
Zakorzenienie
 
Avatar Dzikun
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 5 729
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez karmelkowykot Pokaż wiadomość
Moje serce...i moja głowa, co z tego, jak nie daję rady sama decyzji podjąć?!
Gdyby to było takie oczywiste, to bym nie pisała przydługich postów i nie zaśmiecała forum...wiem, że teraz lecę na dwa fronty i dlatego ten post, dlatego próba ogarnięcia tematu i skończenia jednego "układu" raz na zawsze...tylko pytanie komu podziękować, a komu powiedziec "tak"
Pan N. wie o Panu P. tylko tyle:
-miałam bardzo długo chłopaka,
-niedawno sie rozstaliśmy, nie wie dokładnie kiedy
-wie, ze to ja sie wyprowadziłam od pana P.
- Pan P. dzwoni do mnie często, zdarza się, że rozmawiam z nim jak w pokoju jest Pan N.- nie lubi tego, ja też nie, ale wie, że koleguję się z byłym chłopakiem i nie moze mi tego zabronić.

Jeszcze jedna ważna rzecz- Pan N. niedawno też zakończył baardzo długi związek, właściwie panna go rzuciła, z dnia na dzien wyprowadziła sie od niego, mieli bardzo podobną sytuację do mojej i Pana P., teraz jego była chce do niego wrócić- dzwoni do niego, przyjezdza, sms-uje....a on cały czas jej powtarza że "nie i nie i nie, bo ma mnie"....
Oczywiście, że nie może Ci tego zabronić, ale to najzwyczajniej chamskie
Rozmawiać z byłym facetem, z którym się niedawno rozstaliście, w obecności nowego, którego się ma od zaledwie dwóch miesięcy. I to nie są pewnie rozmowy w stylu piękną mamy dziś pogodę, nieprawdaż?
Pomyśl, jak się czuje N. Pewnie nieswojo, niepewnie na swojej pozycji, zagrożony. Nie zna tych Waszych skrótów myślowych i najzwyczajniej odczuwa dyskomfort.

Albo rybki, albo akwarium . [ale ja dziś rzucam przysłowiami ]
Dzikun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 10:55   #9
karmelkowykot
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez Asienka187 Pokaż wiadomość
A dlaczego tak właściwie rozstaliście się z Panem P.?

Mówisz, że N. lubisz, jest przystojny, rozmowny, idealny, ale jednak to P. widzisz jako ojca swoich dzieci, pociaga Cie fizycznie, jest małomówny, ale nadrabia czynami.

Moja rada: odciac sie na jakis czas od nich obydwu i zastanowic sie w samotnosci z kim tak naprawde chcesz byc, z kim widzisz swoja przyszłośc i chcesz dzielić zycie.
Z Panem P. rozstaliśmy sie chyba z powodu codzienności, wiesz, nie było już motylków, nie było non stop extazy...była za to mała, ciasna i śmierdząca kawalerka, w niej 3 koty i my...nie było wiecznie czerwonych szpilek i super sexu, a za to maseczka z glinki u mnie na gębie, wyciągnięte dresy i drapanie po jajkach u niego...Pan P. dużo grał w gry komputerowe, nadal to lubi, lubi też oglądać mecze- ja tego nie lubię bardzo, gdy mieliśmy dwa pokoje- nie było z tym problemu, a w kawalerce- kłóciliśmy sie o to często...za często.
Ogólnie- z zewnątrz wyglądaliśmy jak doskonale dobrana para, nawet temperamenty pasujące- ja taki krejzol, wariatka której wszędzie pełno, każdego zna, każdy mnie zna...a on-taki stonowany, potrafił być miły, ale taki "na dystans"- on uczył się ode mnie "wariactwa", ja od niego "opanowania"

A odciąć się chciałam na jakiś czas, powiedzmy parę dni, tydzień....tyle, że
z Panem P.- nie ma problemu, on zrozumie, poza tym wyjechał na jakąś budowę i do końca tygodnia i tak go nie ma w mieście.
Ale z Panem N. tak się nie da...on jest szaleńczo zakochany we mnie i gdy sie nie widzimy jeden dzień to zaczyna dzwonić i gada np. do 5 rano o tym jak bardzo chce być przy mnie, jak tęskni za mną itp...taki trochę narwany jest ten Pan N. Nasz rekord rozmów przez telefon to 8godzin i 7 minut!!! od 23 do 7 rano...
Poza tym ma strasznie romantyczne gesty- moja współlokatorka mówi, ze gdyby była na moim miejscu, to by się w nim zakochała na zabój za to co on dla mnie robi- romantyczne kolacje, winko, kąpiel z pianą i płatkami róż, kwiaty, gadanie o tym jak bardzo chce zebym z nim zamieszkała...nawet zaczął szukać mieszkania do wynajęcia, zeby bliżej mnie mieszkać, bo teraz mieszka w innej dzielnicy...no i załatwia też takie bardziej przyziemne spawy- naprawił nam pralkę, wozi mnie na zakupy, odbiera czasem z pracy, bo "zimno i późno"...
karmelkowykot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 11:06   #10
Dzikun
Zakorzenienie
 
Avatar Dzikun
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 5 729
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez karmelkowykot Pokaż wiadomość
Z Panem P. rozstaliśmy sie chyba z powodu codzienności, wiesz, nie było już motylków, nie było non stop extazy...była za to mała, ciasna i śmierdząca kawalerka, w niej 3 koty i my...nie było wiecznie czerwonych szpilek i super sexu, a za to maseczka z glinki u mnie na gębie, wyciągnięte dresy i drapanie po jajkach u niego...Pan P. dużo grał w gry komputerowe, nadal to lubi, lubi też oglądać mecze- ja tego nie lubię bardzo, gdy mieliśmy dwa pokoje- nie było z tym problemu, a w kawalerce- kłóciliśmy sie o to często...za często.
Ogólnie- z zewnątrz wyglądaliśmy jak doskonale dobrana para, nawet temperamenty pasujące- ja taki krejzol, wariatka której wszędzie pełno, każdego zna, każdy mnie zna...a on-taki stonowany, potrafił być miły, ale taki "na dystans"- on uczył się ode mnie "wariactwa", ja od niego "opanowania"

A odciąć się chciałam na jakiś czas, powiedzmy parę dni, tydzień....tyle, że
z Panem P.- nie ma problemu, on zrozumie, poza tym wyjechał na jakąś budowę i do końca tygodnia i tak go nie ma w mieście.
Ale z Panem N. tak się nie da...on jest szaleńczo zakochany we mnie i gdy sie nie widzimy jeden dzień to zaczyna dzwonić i gada np. do 5 rano o tym jak bardzo chce być przy mnie, jak tęskni za mną itp...taki trochę narwany jest ten Pan N. Nasz rekord rozmów przez telefon to 8godzin i 7 minut!!! od 23 do 7 rano...
Poza tym ma strasznie romantyczne gesty- moja współlokatorka mówi, ze gdyby była na moim miejscu, to by się w nim zakochała na zabój za to co on dla mnie robi- romantyczne kolacje, winko, kąpiel z pianą i płatkami róż, kwiaty, gadanie o tym jak bardzo chce zebym z nim zamieszkała...nawet zaczął szukać mieszkania do wynajęcia, zeby bliżej mnie mieszkać, bo teraz mieszka w innej dzielnicy...no i załatwia też takie bardziej przyziemne spawy- naprawił nam pralkę, wozi mnie na zakupy, odbiera czasem z pracy, bo "zimno i późno"...
Mówisz, że rozstaliście się z powodu codzienności. Pewnie wkradła się monotonia itp... A gdy przedstawiasz Pana N, który właśnie cechuje się i romantycznością, i tym, że zabiega, stara się... To nie piszesz tego z entuzjazmem
Zastanów się, czego chcesz. I od kogo.
Dzikun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 11:08   #11
Asienka187
Zakorzenienie
 
Avatar Asienka187
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez karmelkowykot Pokaż wiadomość
Z Panem P. rozstaliśmy sie chyba z powodu codzienności, wiesz, nie było już motylków, nie było non stop extazy...była za to mała, ciasna i śmierdząca kawalerka, w niej 3 koty i my...nie było wiecznie czerwonych szpilek i super sexu, a za to maseczka z glinki u mnie na gębie, wyciągnięte dresy i drapanie po jajkach u niego...Pan P. dużo grał w gry komputerowe, nadal to lubi, lubi też oglądać mecze- ja tego nie lubię bardzo, gdy mieliśmy dwa pokoje- nie było z tym problemu, a w kawalerce- kłóciliśmy sie o to często...za często.
Ogólnie- z zewnątrz wyglądaliśmy jak doskonale dobrana para, nawet temperamenty pasujące- ja taki krejzol, wariatka której wszędzie pełno, każdego zna, każdy mnie zna...a on-taki stonowany, potrafił być miły, ale taki "na dystans"- on uczył się ode mnie "wariactwa", ja od niego "opanowania"

A odciąć się chciałam na jakiś czas, powiedzmy parę dni, tydzień....tyle, że
z Panem P.- nie ma problemu, on zrozumie, poza tym wyjechał na jakąś budowę i do końca tygodnia i tak go nie ma w mieście.
Ale z Panem N. tak się nie da...on jest szaleńczo zakochany we mnie i gdy sie nie widzimy jeden dzień to zaczyna dzwonić i gada np. do 5 rano o tym jak bardzo chce być przy mnie, jak tęskni za mną itp...taki trochę narwany jest ten Pan N. Nasz rekord rozmów przez telefon to 8godzin i 7 minut!!! od 23 do 7 rano...
Poza tym ma strasznie romantyczne gesty- moja współlokatorka mówi, ze gdyby była na moim miejscu, to by się w nim zakochała na zabój za to co on dla mnie robi- romantyczne kolacje, winko, kąpiel z pianą i płatkami róż, kwiaty, gadanie o tym jak bardzo chce zebym z nim zamieszkała...nawet zaczął szukać mieszkania do wynajęcia, zeby bliżej mnie mieszkać, bo teraz mieszka w innej dzielnicy...no i załatwia też takie bardziej przyziemne spawy- naprawił nam pralkę, wozi mnie na zakupy, odbiera czasem z pracy, bo "zimno i późno"...
A mnie opis Pana N. troche przeraża. Znacie sie 2 miesiace, a on szaleńczo zakochany mowi o wspolnej przyszłosci, dzieciach, szuka mieszkania.
Nawet nie zdazyliscie sie jeszcze dobrze poznać.
Tzn. rozumiem, ja tez zakochałam sie od pierwszego wejrzenia, ale po 2 miesiącach nie snulismy planow na przyszłość. Poznawalismy sie, uczylismy sie siebiem, dopiero teraz (po ponad roku) zaczelismy rozmawiac co dalej. Oczywiscie kazdy ma swoje tempo, ale czy Pan N. nie za bardzo przyciska gaz?

Jednak na Twoim miejscu poprosiłabym o kilka dni spokoju.

Co do Pana P. mieszkajac przez tyle czasu w kawalerce to jasne, że w koncu zaczelo Wam brakowac intymnosci, samotności. Pewnie nikt na dłuzsza mete nie wytrzymałby w takich warunkac. Czasem trzeba za soba zatesknic i miec czas tylko dla siebie nawet w pokoju obok.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru."
Hume G.B.
Asienka187 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 11:20   #12
karmelkowykot
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez Syringa Pokaż wiadomość


Wiem z własnego doświadczenia, że czasem pozory mylą... i taka urocza powierzchowność kryje bardzo, bardzo puste wnętrze...
Pana P. znasz od podszewki, a myślę, że to jest podstawa zdrowych relacji w związku
No własnie, tego chyba się najbardziej obawiam w związku z Panem N.- ze okaże sie jakiś...hmmm...nieprzysto sowany społecznie, albo bo ja wiem...no "nie taki" (cholercia, ale dokładne określenie...
Z mojej perspektywy Pan N. zachowuje się tak, jakby naczytał sie damskich forów i jakiś porad dla facetów- robi dokładnie wszystko to, co każda, albo prawie każda kobieta chciałaby zeby jej facet robił...

Jest czarujący, dowcipny, przystojny, inteligentny (cóż to na pewno, czasem trochę muszą mi trybiki szybciej chodzić, zeby załapać o co mu chodzi)...lubi wyzwania, rywalizację, przy tym- np. jego koledzy z pracy po prostu go uwielbiają....moje koleżanki- okręcił sobie wokół palca- wszystkie jak jeden mąż uważają go za wzór prawdziwego faceta!
Jak dla mnie to wydaje się za bardzo lukrowany...taki cud- miód i orzeszki...moze tacy są i właśnie mi sie jeden unikat trafił...ale po prawdzie, jakoś nie chce mi sie wierzyć, ze nie ma na tym idealnym obrazie jakiejś rysy...w końcu, gdyby był taki cudowny jak woda z Lichenia, to panna by go nie zostawiła...

No właśnie, troche boję się tego nowego związku, chyba właśnie dlatego, ze jest nowy...Pana P. znam już tyle czasu, wiem o nim duuużo więcej niż on sam pewnie (bo "teściowa" swoje naopowiadała, bo mam oczy i widzę jego np. relacje z innymi ludzmi, bo wiem jak na niego dziala stres itd)
Jeszcze jedna moze istotna informacja- moje koty i stosunek obu panów do nich:
Pan P. kocha moje koty jak własne dzieci, z resztą- chyba to już napisałam. Jeden z moich kotów jest po strasznych przejściach z poprzednim włascicielem i potrafi być...delikatnie mówiąc nieprzewidywalny, moze np. ugryźć, podrapać za to że dajesz mu jeść, sika obok kuwety ...a jedyną osobą, w stosunku do której zachowuje się jak miły, kochany kotuś jest Pan P.
Pan N. nie lubi kotów, ze wzajemnością z resztą. A dokładnie- lubi tylko jednego mojego kota, jednego toleruje, a jednego szczerze nie lubi- bo nikt go nie lubi...Koty dla Pana N. to po prostu zwierzęta, a nie substytut dzieci...tak jak dla mnie.
Natomiast Pan N. koty akceptuje, jako "coś co ja kocham, więc on musi się do tego przyzwyczaić"- chce mnie całą, razem z moim "bagażem" wiec razem z kotami...widzę duży progres, bo zaczął do nich gadać, wcześniej omijał je jak najszerzej, więc moze je kiedyś polubi, na razie- w tym temacie przoduje Pan P.
karmelkowykot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 11:28   #13
dominikmeller25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 166
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

jak dla mnie męskim okiem to pan N. ma jakiś problem ze sobą, bo wątpię aby facet taki cudowny, przystojny i wogóle po dwóch miesiącach znajomości już chciałby zamieszkać z nieznaną kobietą lub planował z nią dzieci, no sorry ale ja w to nie wierzę bo gdyby był taki świetny to już dawno miałby kogoś i nie szukałby znajomości w internecie (i nie mam tu nic do szukania "miłości" na portalach randkowych, ale zachowanie tego faceta jest jakieś podejrzane i niezbyt czyste moim zdaniem).
możliwe że on tak pięknie mówi bo chcę Ciebie zaciągnąć do łóżka nie pomyślałaś o tym?
dominikmeller25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 11:29   #14
baobabka
Zadomowienie
 
Avatar baobabka
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 996
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Ej, ej, ziomuś, hola hola :P

Nie za dobrze Ci troszkę? Lecisz na dwa fronty, a to źle, bardzo źle.

Cóż- takie stare powiedzenie - Jeśli dziewczyna kocha obydwu to nie kocha żadnego. Ja tu widzę kogoś trzeciego- kogoś kto ani nie będzie zbyt "rutynowy" ani takiego pędziwiatra. Zresztą co być nie zdecydowała- pobądź trochę sama, odizoluj się. Jest szansa, że wielka miłość N. zaniknie, ew. pan P. przestanie się tylko po jajkach drapać. Pobądź sama i tyle.

Jeśli zdecydujesz się na jednak na pana P. - jego opis brzmi sensownie to proponuję, żebyście na początku nie mieszkali razem- ot, takie randki jak za starych, dobrych lat- kinko, kawiarnia etc.

Edit: Co? Nie lubi kotów? To w ogóle go w cholere rzucaj!!!

Edytowane przez baobabka
Czas edycji: 2010-02-03 o 11:32
baobabka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 11:31   #15
karmelkowykot
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez Dzikun Pokaż wiadomość
Mówisz, że rozstaliście się z powodu codzienności. Pewnie wkradła się monotonia itp... A gdy przedstawiasz Pana N, który właśnie cechuje się i romantycznością, i tym, że zabiega, stara się... To nie piszesz tego z entuzjazmem
Zastanów się, czego chcesz. I od kogo.

Oj bo ja do romantycznych dziewczynek nie należę...jak mam do wyboru romantyczny weekend w Paryżu, albo weekend na na Mazurach na kładach- wolę to drugie, choć będe mieć błoto we włosach potem przez tydzień...ja trochę taki typ jestem, ze bukiet kwiatów mnie nie wzruszy, ale podzielenie się kanapką z bezpańskim psem na szlaku w górach- doprowadzi mnie do łez i wybuchu wielkiej miłości...
bardzo, bardzo nie lubię monotonii, poza tym mam dużą, wręcz wielką potrzebę autonomii w związku- Pan P.dawał mi to, np. mogłam się z nim umówić, ze przez tydzień chodzimy gdzieś do znajomych osobno i nie robił z tego problemu.
Pan N. robi problem, bo chce ciągle ze mną przebywać, jest strasznie romantyczny, stara się- owszem, tak jak napisałam, jakby się poradników naczytał...
karmelkowykot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-02-03, 11:37   #16
loottie
Raczkowanie
 
Avatar loottie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 343
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

musisz pamiętać, że Pan N., jak z nim się zwiążesz i zamieszkasz, kiedyś też stanie się "Zwykły" i codzienność wedrze się w Wasze życie. I co, wtedy też zrezygnujecie z tego związku jak ze zmechaconej zabawki, bo już nudno? Bo nie ma koronkowego seksu, tylko dres i zwykłe problemy? Bez względu na to, z kim bedziesz ta codzienność i tak Cie dopadnie. Kwestia tego, że należy z nią walczyć. Ja bym obstawiała przy Panu P. Skoro twierdzisz, że to tylko codzienność "zabiła" Wasz związek, a reszta była ok, to czemu nie walczyć?
loottie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 11:38   #17
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Szkoda, że ta była panna Pana N. chce do niego wrócić, bo można by było z nią pogadać. A tak - pewnie nie będzie szczera. Albo w ogóle nie będzie chciała gadać.

Mnie osobiście też Pan N. wydaje się trochę podejrzany. Ale ja jestem podejrzliwa, zwłaszcza ostatnio I zwłaszcza w stosunku do takich, co dużo gadają.
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 11:48   #18
Cassi
Zadomowienie
 
Avatar Cassi
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: okolice 3miasta
Wiadomości: 1 288
GG do Cassi
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Heh, no niestety związek to nie tylko motylki, ekstaza i czerwone szpilki.
Jeżeli ktoś decyduje się z kimś zamieszkać, to musi zaakceptować jego przyzwyczajenia, to, że czasem spędza wolny czas tak, a nie inaczej i wypracować jakiś kompromis i nie ważne czy ktoś ma 1 pokój z kuchnią czy całą willę dla siebie

Ten cały Pan N. mi się nie podoba, powiem Ci szczerze. Wszystko to idzie stanowczo za szybko. Znacie się 2 miesiące, a ten już o domu, dzieciach... może od razu niech wykupi wam kwatery na cmentarzu obok siebie, skoro jest taki wyrywny? Strasznie desperackie jest to jego działanie i albo ma coś do ukrycia, albo jest cwany i szuka darmowej kelnerki, kucharki, sprzątaczki i kogoś do łóżka, albo nie wszystko jest z nim ok, pod względem główki

Mam jeszcze jedną spiskową teorię Piszesz, że on chce mieć dzieci przed 30-stką. Może w jakimś rodzinnym testamencie, babcia albo prababcia zapisała mu majątek, ale pod warunkiem, że znajdzie sobie żonę i założy rodzinę przed 30-stką
__________________
‎"Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku, bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój(...)"

1 kwietnia 2012 Martusia
Cassi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 11:56   #19
karmelkowykot
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez dominikmeller25 Pokaż wiadomość
jak dla mnie męskim okiem to pan N. ma jakiś problem ze sobą, bo wątpię aby facet taki cudowny, przystojny i wogóle po dwóch miesiącach znajomości już chciałby zamieszkać z nieznaną kobietą lub planował z nią dzieci, no sorry ale ja w to nie wierzę bo gdyby był taki świetny to już dawno miałby kogoś i nie szukałby znajomości w internecie (i nie mam tu nic do szukania "miłości" na portalach randkowych, ale zachowanie tego faceta jest jakieś podejrzane i niezbyt czyste moim zdaniem).
możliwe że on tak pięknie mówi bo chcę Ciebie zaciągnąć do łóżka nie pomyślałaś o tym?

No własnie tak sobie na początku pomyślałam...chce mnie przelecieć i tyle. Prześpię się z nim- a on wyparuje jak kamfora...no więc po ok. miesiącu znajomości nocowałam u niego. myślałam- bedzie naciskał na sex (każdy normalny facet pewnie by próbował chociaż), no i on też próbował- Powiedziałam "nie, nie jestem gotowa" , a on "ok, strasznie to dla mnie frustrujące, mieć kobietę w łóżku i jej nie przelecieć, ale poczekam, bo wiem, ze warto, poza tym, chcę zebyś była mnie pewna"....wiem, ze może czaruś z niego i umie ładnie pogadać, ale od tamtego czasu nie wracał do tematu sexu, czasem w żartach, tylko mówi,ze mu "jajka odpadną" jak go tak będę męczyć, albo, ze erekcja mu oczy podbije kiedyś, ale jak nocuje u mnie to nie nagabuje mnie. Jakiś tydzień temu spytałam czy dał za wygraną, to powiedział "nie nie dałem, przeszedłem w tryb długodystansowy, chcę partnerki a nie du.py do rżnięcia"
No własnie miał pannę- mieli sie nawet żenić, wydaje mi sie, z tego co wywnioskowałam ze skąpych informacji od niego- zdradziła go, rzuciła go, wcześniej mieli już raz taką akcję- ona się wyniosła od niego w ciągu 2 dni i przez pół roku nie chciała do niego wrócić. On bardzo zabiegał i ją odzyskał...teraz ona znów odeszła, ale prosi go o powrót, bo niby przemyślała, a on nie chce, miałam niestety okazję słyszeć jedną z ich rozmów na ten temat- ona prosiła żeby mnie rzucił i do niej wrócił, a on krzyczał na nią, ze w ogóle jak ma czelność coś takiego proponować i niech da już spokój.
A co do tempa- dla mnie wprost zabójcze...mówiłam mu żeby zwolnił, ze mamy czas, a on na to, ze mamy ale mało, bo on ma 28lat , w tym roku będzie miał 29...czas się ustabilizować...założyć rodzinę, wybudować dom, spłodzić syna i takie tam...
naprawdę nie wiem co o tym wszystkim myśleć

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

Cytat:
Napisane przez Cassi Pokaż wiadomość
Heh, no niestety związek to nie tylko motylki, ekstaza i czerwone szpilki.
Jeżeli ktoś decyduje się z kimś zamieszkać, to musi zaakceptować jego przyzwyczajenia, to, że czasem spędza wolny czas tak, a nie inaczej i wypracować jakiś kompromis i nie ważne czy ktoś ma 1 pokój z kuchnią czy całą willę dla siebie

Ten cały Pan N. mi się nie podoba, powiem Ci szczerze. Wszystko to idzie stanowczo za szybko. Znacie się 2 miesiące, a ten już o domu, dzieciach... może od razu niech wykupi wam kwatery na cmentarzu obok siebie, skoro jest taki wyrywny? Strasznie desperackie jest to jego działanie i albo ma coś do ukrycia, albo jest cwany i szuka darmowej kelnerki, kucharki, sprzątaczki i kogoś do łóżka, albo nie wszystko jest z nim ok, pod względem główki

Mam jeszcze jedną spiskową teorię Piszesz, że on chce mieć dzieci przed 30-stką. Może w jakimś rodzinnym testamencie, babcia albo prababcia zapisała mu majątek, ale pod warunkiem, że znajdzie sobie żonę i założy rodzinę przed 30-stką
Oj dobre, dobre...monitor poplułam...zapyta m o testament...tak profilaktycznie
no wlasnie ja się chorej główki najbardziej boję...tyle że on taki gaduła i w miarę zbornie odpowiada na pytania, powiedziałabym że czasem bardziej umie się wysłowić ode mnie
A wiem, ze związek to nie tylko koronki i orgazmy...dlatego zastanawiam się nad powrotem do Pana P. on taki cicho-ciemny, ale przynajmniej wiem czego sie spodziewać...
karmelkowykot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-02-03, 12:02   #20
Milagros770
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 7
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Czy nie jestes z Panem P z przyzwyczajenia? Po pierwsze nie bedę Cie osądzać bo 90% z nas miało albo będzie miało kiedyś taką sytuacje. Ja osobiście miałam i wybrałam swojego Pana P. bo włąśnie: znam go lepiej, wie czego potrzebuje, znam się z nim jak łyse konie. Ale mój ze mną rozmawia jest moim przyjacielem. Wyobrażasz sobie partnera z którym nie bedziesz mogła rozmawiac? dzielić sie uczuciami? moze narazie ani jeden ani drugi nie jest odpowiedni, a może szczera rozmowa z Panem P cos zmieni. Wyrzuć z siebie wszystko, co Ci w nim nie pasuje. JEsli tego nie potrafisz napisz do niego list
Milagros770 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 12:08   #21
Cassi
Zadomowienie
 
Avatar Cassi
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: okolice 3miasta
Wiadomości: 1 288
GG do Cassi
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez karmelkowykot Pokaż wiadomość
No własnie tak sobie na początku pomyślałam...chce mnie przelecieć i tyle. Prześpię się z nim- a on wyparuje jak kamfora...no więc po ok. miesiącu znajomości nocowałam u niego. myślałam- bedzie naciskał na sex (każdy normalny facet pewnie by próbował chociaż), no i on też próbował- Powiedziałam "nie, nie jestem gotowa" , a on "ok, strasznie to dla mnie frustrujące, mieć kobietę w łóżku i jej nie przelecieć, ale poczekam, bo wiem, ze warto, poza tym, chcę zebyś była mnie pewna"....wiem, ze może czaruś z niego i umie ładnie pogadać, ale od tamtego czasu nie wracał do tematu sexu, czasem w żartach, tylko mówi,ze mu "jajka odpadną" jak go tak będę męczyć, albo, ze erekcja mu oczy podbije kiedyś, ale jak nocuje u mnie to nie nagabuje mnie. Jakiś tydzień temu spytałam czy dał za wygraną, to powiedział "nie nie dałem, przeszedłem w tryb długodystansowy, chcę partnerki a nie du.py do rżnięcia"
No własnie miał pannę- mieli sie nawet żenić, wydaje mi sie, z tego co wywnioskowałam ze skąpych informacji od niego- zdradziła go, rzuciła go, wcześniej mieli już raz taką akcję- ona się wyniosła od niego w ciągu 2 dni i przez pół roku nie chciała do niego wrócić. On bardzo zabiegał i ją odzyskał...teraz ona znów odeszła, ale prosi go o powrót, bo niby przemyślała, a on nie chce, miałam niestety okazję słyszeć jedną z ich rozmów na ten temat- ona prosiła żeby mnie rzucił i do niej wrócił, a on krzyczał na nią, ze w ogóle jak ma czelność coś takiego proponować i niech da już spokój.
A co do tempa- dla mnie wprost zabójcze...mówiłam mu żeby zwolnił, ze mamy czas, a on na to, ze mamy ale mało, bo on ma 28lat , w tym roku będzie miał 29...czas się ustabilizować...założyć rodzinę, wybudować dom, spłodzić syna i takie tam...
naprawdę nie wiem co o tym wszystkim myśleć

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------



Oj dobre, dobre...monitor poplułam...zapyta m o testament...tak profilaktycznie
no wlasnie ja się chorej główki najbardziej boję...tyle że on taki gaduła i w miarę zbornie odpowiada na pytania, powiedziałabym że czasem bardziej umie się wysłowić ode mnie
A wiem, ze związek to nie tylko koronki i orgazmy...dlatego zastanawiam się nad powrotem do Pana P. on taki cicho-ciemny, ale przynajmniej wiem czego sie spodziewać...
Zapytaj, zapytaj
Z resztą, nie jest powiedziane, że osoby które mają coś z główką nie są inteligentne. Pomyśl o Hannibalu Lecterze
A tak na poważnie, to czy oprócz tego, że test romantyczny itd. zauważyłaś jakieś niepokojące rzeczy, jakieś niepokojące zachowania w ciągu tych 2 miesięcy?
Np. bardzo szybko się denerwuje, coś tam sobie czasem zmyśla, kręci, czasem próbuje manipulować, w niektórych sytuacjach tak kieruje wszystkim, żeby działały one tylko na jego korzyść, nie wie czasem, jak zareagować na Twoje zachowanie, kiedy np. zwierzasz mu się, przytulasz itp. nie jest wstydliwy, a wręcz przeciwnie, tak jakby pozbawiony poczucia wstydu, albo coś w tym stylu?
__________________
‎"Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku, bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój(...)"

1 kwietnia 2012 Martusia
Cassi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 12:33   #22
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Ja bym odstawiła obu. Pan N, jak słusznie zauważyły dziewczyny, jest podejrzany. Coś za szybko, za słodko, jakąś desperacją trochę zalatuje...albo skrajnym romantyzmem, który Cię nie kręci. Kazać mu zwolnić, odstawić, zobaczyć jak zareaguje.
Pan P...rozstaliście się z powodu rutyny, codzienność was przybiła...teraz nie jesteście razem. Bawicie się w sporadyczne spotkanka, jest wesoło, bez zobowiązań, temu jest tak fajnie. Wróci codzienność, mieszkanie razem, wrócą mecze, gry, drapanie, wszystko to, co Ciebie wkurzało. Niestety, utrzymanie motylków i szpilek na codzień jest cholernie trudne na dłuższą metę.

Obstawiam kogoś trzeciego
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 12:40   #23
karmelkowykot
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez Milagros770 Pokaż wiadomość
Czy nie jestes z Panem P z przyzwyczajenia? Wyobrażasz sobie partnera z którym nie bedziesz mogła rozmawiac? dzielić sie uczuciami? moze narazie ani jeden ani drugi nie jest odpowiedni, a może szczera rozmowa z Panem P cos zmieni. Wyrzuć z siebie wszystko, co Ci w nim nie pasuje. JEsli tego nie potrafisz napisz do niego list
Z Panem P. sytuacja wygląda tak: ja mówię o uczuciach, mówię i mówię...mam wrażenie że słucha- tzn. nie błądzi myślami między Chelsea a FC Barcelona...tylko skupia sie na tym co mówię. Tyle że odpowiedz zamknie w 1, góra 2 zdaniach...a ja gadam przez 40 minut...
Umiem do niego mówic, ale wiem, że u niego w domu o poważnych tematach sie nie rozmawiało i że tą blokadę wyniósł właśnie z rodzinneg domu. Niestety on sam też wie o posiadaniu takiej blokady i nic nie chce z tym zrobić, bo "do psychologa chodzą psychole, kochanie"
Wyrzucanie z siebie nic nie daje, bo Pan P.bierze to za atak na jego osobę i po prostu się zamyka w sobie- konstruktywna rozmowa- owszem....no wlasnie takowa miała miejsce 3 dni temu, stąd moje wszelkie rozterki, bo gdybym nie zaczęła z nim gadać o jego uczuciach to pewnie byłabym pełną gębą dziewczyną Pana N. i delikatnie mowiąc "lała ciepłym moczem na Pana P. "
karmelkowykot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 12:48   #24
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Jeszcze dwa pytania - dlaczego jesteś z Panem N, skoro Ci nie pasuje? Po co go krzywdzić?

Jesteś w stanie wyobrazić sobie następne kilkadziesiąt lat z Panem P? Z Chelsea, z Twoimi monologami, z tym, że on nie umie i nie chce rozmawiać o uczuciach? Z tym, że problemy między wami będą musiały być rozwiązywane przez Ciebie, bo on się w sobie zamknie? Jeśli jesteś w stanie to sobie wyobrazić, to wracaj do niego.

Ale jak pisałam, najlepszym rozwiązaniem byłoby odcięcie się od obydwu.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 13:01   #25
karmelkowykot
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez Cassi Pokaż wiadomość
Zapytaj, zapytaj
Z resztą, nie jest powiedziane, że osoby które mają coś z główką nie są inteligentne. Pomyśl o Hannibalu Lecterze
A tak na poważnie, to czy oprócz tego, że test romantyczny itd. zauważyłaś jakieś niepokojące rzeczy, jakieś niepokojące zachowania w ciągu tych 2 miesięcy?
Np. bardzo szybko się denerwuje, coś tam sobie czasem zmyśla, kręci, czasem próbuje manipulować, w niektórych sytuacjach tak kieruje wszystkim, żeby działały one tylko na jego korzyść, nie wie czasem, jak zareagować na Twoje zachowanie, kiedy np. zwierzasz mu się, przytulasz itp. nie jest wstydliwy, a wręcz przeciwnie, tak jakby pozbawiony poczucia wstydu, albo coś w tym stylu?
Może powinnam na Pana N. zacząć mówić Pan L
Jak się tak mocniej zastanowić- tak jak pisałam, ja mam dużą potrzebę autonomii w związku, możliwe więc, ze cały ten romantyzm i lukrowatość Pana N. traktuję trochę jako najazd na moją osobę, jako próbę całkowitego zawładnięcia moją osobą, czasem, wszystkim co mnie dotyczy...ale...Pan N. wydaje się bardzo rzetelny, nie przyłapałam go na kłamstwie, nawet na jakiejś rozbieżności drobnej...ale to o niczym nie świadczy.
Mówię- jestem nadwrażliwa jeśli chodzi o zaufanie, nie ufam sobie, nie ufam jemu, nie ufam nikomu. Wszędzie doszukuję się jakiś podtextów, jakiegoś ukrytego znaczenia, choć wiem, ze nie ma sensu i najprawdopodobniej nie ma tego "drugiego dna" ...mimo to cały czas jestem przy Panu N.trochę spięta- czekam na to "drugie dno", bo jakoś tak pod skórą czuję, ze tak pięknie, ślicznie to tylko w komediach romantycznych, a nie w życiu...Pan N. trochę mną manipuluje- widzę to, wiem...więc o tyle czuję się bezpieczna, ze wiem kiedy to następuje.
Przykład- raz sie to zdażyło, ale uważam że doskonale zobrazuje tendencję:
nie widzimy się dwa dni, Pan N. dzwoni do mnie o 22 -tęskni okrutnie...ale nie przyjedzie, bo pewnie ja tego nie chce (skoro do niego nie zadzwoniłam wczesniej, albo nie napisałam, zeby przyjechał)...trochę mi to wzbudzeniem poczucia winy pachnie. Ale spoko, nic nie mówię...rozmawiamy dalej- wychodzi w trakcie rozmowy, ze jakieś jego zachowanie mi się nie podoba- on nie ma argumentów na poparcie swojego stanowiska...więc...cisza , cisza...a potem zaczyna łkać o tym jak bardzo on tęskni i jak bardo źle go potraktowałam, bo miałam zadzwonić jak się z nim zechce spotkać, a jest godzina 23 i jeszcze nie zadzwniłam, więc mozna przypuszczać, ze gdyby on nie zadzwonił, to ja bym też się nie odezwała...czyli że nie chcę sie z nim spotykać...i płacze, płacze, do słuchawki. Ja czując że próbuje mną manipulować- jestem twarda, podaję swoje rzetelne argumenty za tym że nie miałam kiedy zadzwonić np. byłam z kotem na poważnych badaniach prawie całą sobotę...a on- coraz bardziej się nakręca w tym płaczu!
W końcu- zaczynam grać w jego grę, mówię "kochanie, proszę uspokój sie, tęsknię za tobą, porozmawiajmy, albo przyjedz do mnie, choćby w środku nocy"- i Pan N. jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki uspokaja się...i mówi "poważnie? nie przyjadę, wiesz przecież...ale dobrze, że chcesz żebym był przy tobie" i...już jest normalny. Nie płacze.
Troche taki manipulatorek z niego wychodzi...ale mówię- to są sporadyczne sytuacje, taka jak wyżej- raz sie zdażyła, mimo to, widzę próbę manipulacji....ale cóż- każdy czasem takie rzeczy robi
A że jest pozbawiony poczucia wstydu- nie do konca, raczej powiedziałabym że dla mnie jest bardzo otwarty, mówi o wszystkim, chce żebym wszystko o nim wiedziała, pokazuje mi telefon, gg, maile, zebym mu ufała w 100%- jednocześnie nie oczekuje (przynajmniej mówi,ze nie) ode mnie tego samego. A przy innych ludziach- bardzo fajny, zabawny, ale zna granice której nie można przekroczyć w relacjach ze znajomymi.
karmelkowykot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 13:02   #26
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Pan P.:
1) byliscie ze soba przez dlugi czas, ale przeciez rozstaliscie sie z konkretnych powodow, naprawde wierzysz w to ze Wasza relacja nie wroci po miesiacu jak nie tygodniu do wczesniejszego ksztaltu? Ty naprawde sadzisz ze on sie na stale zmieni dla dziewczyny, z ktora juz byl i to tyle lat, zwlaszcza ze jest to dorosly uksztaltowany mezczyzna (a tacy juz sie nie zmieniaja)?

2) myslisz o nim jako o ojcu swoich przyszlych dzieci, bo myslalas tak przez 6,5 roku czyli cwierc calego swojego zycia, a nie dlatego ze Twoja podswiadomosc podpowiada Ci jaka decyzje podjac. Szkoda bardzo zebys pomyslala tak o czlowieku poznanym w necie z ktorym spotykasz sie zaledwie 2 miesiace. Co nie oznacza ze pan P bylby lepszym wyborem albo ojcem.

3) błędem z Twojej strony było sypianie z Panem P po rozstaniu i wasze regularne spotkania. Skoro sie rozstajecie to sie rozstajecie - nie masz znajomych zeby z nimi wychodzic? A skoro seks byl taki slaby czemuz nie moglas sobie go odmowic? Wydaje mi sie ze jestes niesamodzielna a takze ze masz problem z pojsciem naprzod w swoim zyciu, przechodzeniem z jednego etapu w drugi, ze kurczowo trzymasz sie resztek tego co juz dawno wygaslo - masz lek przed samotnoscia, desperacja?

4) mysle rowniez ze boisz sie nowosci, zmian w Twoim zyciu. Z panem P bylas nieszczesliwa i niespelniona, miedzy Wami wypalila sie milosc, ale probujesz odgrzac te stare i zepsute kotlety bo znasz go bardzo dobrze i wiesz czego mozesz sie spodziewac - choc nie jest to zachecajaca perspektywa. Natomiast z panem N boisz sie zaryzykowac bo jest nowoscia w Twoim zyciu.

5) i co najważniejsze pan P nie okazuje zbyt wielkiego entuzjazmu do powrotu ani do zmian w sobie. Nie walczy o Ciebie, nie okazuje ze mu na Tobie zalezy a Ty desperacko probujesz dopatrzec sie w slowach wymuszonych, rzuconych od niechceni nie wiadomo jak glebokich tresci.

Pan N
1) czujesz sie przy nim nieswojo, poniewaz jak juz wspominalam bylas z kims przez kawal czasu co w pewien sposob uksztaltowalo dla Ciebie pewne normy zwiazku i zachowania faceta. N nie musi byc wcale podejrzanym psychopata, dla Ciebie traktowanie kobiety jak ksiezniczki i centrum swiata jest dziwne bo przyzwyczailas sie ze facet siedzi zwykle odwrocony do Ciebie d..pa grajac w jakies gierki i odzywajac do Ciebie monosylabami. I to jest dla Ciebie normalnosc - szczesciem jest ze nie wszyscy sa tacy. To po prostu dwaj calkowicie rozni faceci.

2) Pan N jest dokladnie taki jaki chcialas zeby byl pan P, daje Ci wszystko czego potrzebowalas, wszystko przez czego brak poprzedni rozpadl sie poprzedni zwiazek. Wiec czego Ty tak naprawde oczekujesz? Zaden z nich Ci nie dogodzi.

3) Przesada ze strony pana N jest to zawrotne tempo rozwoju Waszego zwiazku, przystopuj go i postaraj sie dowiedziec w czym jest rzecz. Moze rzeczywiscie jest tak jak mowi, moze rzeczywiscie probuje stworzyc dobry zwiazek uczac sie na bledach poprzedniego, tylko nie wie ze Tobie to nie odpowiada ze wzgledu na zazyle stosunki z innym mezczyzna.

Wg mnie powinnaś trochę dać sobie spokój z wchodzeniem w związek z kimkolwiek. Nie spotykaj się z żadnym.
I jesli juz to daj szanse panu N - w życiu trzeba iść naprzód a nie cofac sie.

Edytowane przez gramwzielone
Czas edycji: 2010-02-03 o 13:12 Powód: przejezyczenie i powtorzenie
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 13:08   #27
karmelkowykot
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Jeszcze dwa pytania - dlaczego jesteś z Panem N, skoro Ci nie pasuje? Po co go krzywdzić?

Jesteś w stanie wyobrazić sobie następne kilkadziesiąt lat z Panem P? Z Chelsea, z Twoimi monologami, z tym, że on nie umie i nie chce rozmawiać o uczuciach? Z tym, że problemy między wami będą musiały być rozwiązywane przez Ciebie, bo on się w sobie zamknie? Jeśli jesteś w stanie to sobie wyobrazić, to wracaj do niego.

Ale jak pisałam, najlepszym rozwiązaniem byłoby odcięcie się od obydwu.
Nie pasuje to za dużo powiedziane. Bardzo mi pasuje to ze jest taki wygadany, ze mówi o tym co mu się podoba i co sie nie podoba- szuka kontaktu werbalnego. Ma świadomość, ze bez rozmowy związek umrze...to mi się najbardziej podoba.
Pan P. też miał świadomość tego, ale na świadomości sie konczyło...i zazwyczaj ja musiałam "robotę" odwalać za nas dwoje. On tylko wygłaszał swoje "no w sumie tak", albo "nie sądzę" albo "ja chcę tego...ty tamtego..."
Poza tym pisałam już- Pan N. to trochę typ takiego czarodzieja- uwodzicielski, dowcipny, przyjemnie się z nim spędza czas, jest czarujący. Wszystkie moje koleżanki, które poznał nie chcą już słyszeć o Panu P. ponieważ Pan N. okręcił je wkoło palca, są nim zauroczone...ja trochę też- inaczej bym z nim nie było, o nie...ale mi chodzi o związek na dłużej, na całe życie, a nie o chwilowe zauroczenie...dlatego tak się miotam.

Gramwzielone-> dzięki takich słów mi własnie trzeba, konkretów, nawet jeśli nie są to same przyjemności do czytania...pewnie masz rację z tym lękiem przed nowością, co więcej tak jak pisałam- strasznie jestem nieufna- wobec wszystkiego. Taki typ...niestety w relacjach damsko-męskich powoduje to duze zamieszanie, bo np. nie umiem sie ogarnąć i odciąć od poprzedniego faceta...


a co do wymuszonych wyznań- coś jeszcze o rozmowie z Panem P. sprzed 3 dni:
Otóż w pewnym momencie naszej "rozmowy" czyli bardziej mojego monologowania załączyła mi sie żarówka "wygarnij wszystko co ci leży na serduchu"...no i tak zrobiłam. Powiedziałam jak ta idiotka, ze chce zebyśmy do siebie wrócili, ze chce żeby był ojcem moich dzieci i moim mężem. Ma mi zbudować dom i tyle. w koncu powiedziałam coś takiego "no więc na oświadczyny masz pół roku, guzik mnie interesuje czy masz kasę na pierścionek (miał być żarcik), a w 2012 bierzemy ślub! Jak się nie oświadczysz ty, to ja do ciebie z flaszką przyjdę
Mozesz wybrać: wolisz czerwiec czy wrzesień, bo salę trzeba będzie rezerwować niedługo! "
A Pan P. rozdziawił gębę...popatrzył się jak sroka w gnat...minuta, dwie, trzy...w koncu mówi "wrzesnień. Zdecydowanie wrzesień, to najlepszy termin. w czerwcu jest euro"
No więc ja- w głębokim szoku (po pierwsze ze coś takiego powiedział, a po drugie- ze chyba jaja sobie ze mnie robi z tym euro) mówię- "ty poważnie?! czy jaja sobie robisz?!Bo ja na poważnie mówię, nie baw się moimi uczuciami i nie wygłupiaj!"
A Pan P. "kobieto! wiem co mówię, jak wrzesień to wrzesień, za pół roku mam się oświadczyć- dobrze, zgoda, koniec tematu?....Boże ale ty sie zmieniłaś cudownie"
i taka to gadka z nim jest....

Edytowane przez karmelkowykot
Czas edycji: 2010-02-03 o 13:23
karmelkowykot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-02-03, 13:18   #28
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

A cale życie z P? Pasuje Ci to, co było? Chcesz do tego wrócić? Nie do spotkań przy kawce, nie do ekscytującego seksu raz na jakiś czas, tylko to rzeczywistości z nim. Chcesz?
Poczytaj uważnie to, co napisała Gramwzielone. Brutalnie. Ale chyba celnie.


Naprawdę chcesz wyjść za P?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany

Edytowane przez elvegirl
Czas edycji: 2010-02-03 o 13:36
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 13:46   #29
karmelkowykot
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
A cale życie z P? Pasuje Ci to, co było? Chcesz do tego wrócić? Nie do spotkań przy kawce, nie do ekscytującego seksu raz na jakiś czas, tylko to rzeczywistości z nim. Chcesz?
Poczytaj uważnie to, co napisała Gramwzielone. Brutalnie. Ale chyba celnie.
Bardzo dużo rzeczy mi pasowało...to jest najgorsze.
Pan P. gdyby gadał tak jak wygadany jest Pan N. byłby moim ideałem faceta...
Przez tyle lat można powiedzieć że "dotarliśmy się", ale z mojej perspektywy- wyniszczył nas ostatni rok, gdy mieszkaliśmy na niecałych 30 metrach z trzema chorującymi kotami, non stop- sprzątanie kocich szczyn, kocich wymiotów...pokoik nie przyrównując jak 1/3 mojego obecnego-gdzie mieszkam sama....w kawalerce nie mieliśmy możliwości fizycznego przebywania osobno, będąc w tym samym domu- dla mojej psychiki to było koszmarne...dla kociej psychiki i zdrowia- wyniszczające, także podejrzewam ze dla Pana P.- rownież ciekawie nie było....
Wcześniej mieszkaliśmy w 2-pokojowym mieszkaniu, ok50 metrów, on miał swój pokój gdzie grał na kompie, oglądał mecze, czasem włączał film, ja miałam swój pokój gdzie mogłam w spokoju poćwiczyć, poczytać, pouczyć się...on zapraszał kolegów, ja koleżanki, lubiliśmy wspólne wypady na weekend, albo nawet wieczorem do pubu, czy na spacer...w sumie dużo czasu spędzaliśmy razem, ale zawsze istniała możliwość pójścia do drugiego pokoju, on miał swoje pasje, ja swoje...a ostatni rok- tragedia, zadnego zapraszania znajomych do domu, zadnych imprez-bo kiepsko z kasą, więc pracowaliśmy na nadgodzinach, taka ogólna stagnacja
Natomiast tak jak napisałam- nie umiem się całkowicie od niego odciąć, męczy mnie ta cała sytuacja, czuję sie winna (prawidłowo) wobec jednego i drugiego...a Pan P. mi nie ułatwia takimi textami "zrobię ci dziecko i będziesz musiała zostać moją żoną"
Posrane życie
karmelkowykot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-03, 13:53   #30
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!

Genialnym w swej prostocie rozwiazaniem byloby przyznac sie im obu, co wyczyniasz. I zobaczyc reakcje Pana N. na wiadomosc, ze sypiasz z P. i chcesz - chocby i w chwili slabosci tylko - wychodzic za niego za maz we wrzesniu.

Zeby nie bylo - jestem za P., zdecydowanie.

Odnosnie symbolicznego juz niemal drapania po jajkach - oboje powinniscie postawic sie do pionu. On drapie, ty nakladasz glinke .
Odnosnie mrukowatosci i skrytosci - to jest problem tylko na tyle, na ile ty go za problem uwazasz. Mysle, ze latwiej byloby tak energicznej i ekstrawertycznej osobie zaakceptowac mruka i milczka niz przeslodzonego romantyka desperata.

Wydaje mi sie, ze w glebi serca ty juz wybralas, to az bije ze sposobu w jaki opisujesz obu Panow...

Pomimo tego, ze jestes wstretna klamczucha i oszustka, zycze podjecia wlasciwych decyzji

Edytowane przez Oliath
Czas edycji: 2010-02-03 o 13:59
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:44.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.