Kto płaci? On czy ja?

[skarpeciara]

Wizażanki, pomocy!!:confus ed::c onfused:

Powiedzcie mi kto Waszym zdaniem powinien płacić w związku?

Dla przykładu, chłopak odłożył sobie w moim sklepie koszulę i ja mu ją po paru dniach kupiłam, ale myślałam, że mi za nią odda. Niestety. Tematu nie poruszałam. Czasem jest tak, że płacę ja, a czasem on, ale.........
podsumowując te nasze wszystkie wyjścia, wydatki, jedzenie na mieście zauważyłam, że więcej przyjemności 'stawiam' ja.
Czy wypadałoby podzielić to na: "raz ja, a raz Ty", czy po prostu każde płaci za siebie?
Co wy na to?

Dodam, że nie mieszkamy razem i razem jesteśmy już prawie 8 miesięcy.

[mm444]

Treść usunięta

[Justine1989]

Napisane przez skarpeciara

Wizażanki, pomocy!!:confus ed::c onfused:

Powiedzcie mi kto Waszym zdaniem powinien płacić w związku?

Dla przykładu, chłopak odłożył sobie w moim sklepie koszulę i ja mu ją po paru dniach kupiłam, ale myślałam, że mi za nią odda. Niestety. Tematu nie poruszałam. Czasem jest tak, że płacę ja, a czasem on, ale.........
podsumowując te nasze wszystkie wyjścia, wydatki, jedzenie na mieście zauważyłam, że więcej przyjemności 'stawiam' ja.
Czy wypadałoby podzielić to na: "raz ja, a raz Ty", czy po prostu każde płaci za siebie?
Co wy na to?

Dodam, że nie mieszkamy razem i razem jesteśmy już prawie 8 miesięcy.

ewidentnie widać, że Ci to nie pasuje, więc porozmawiaj z nim o tym-najlepiej płacić po połowie i tyle

[201605161006]

Wg mnie dopóki nie ma wspólnego mieszkania i wspólnego budżetu, to więcej i częściej powinien płacić facet (przy wspólnym mieszkaniu to zależnie od tego kto ile zarabia), ale też nie w 100%, od czasu do czasu dziewczyna też powinna zaplacic za jakies kino, pizze, paliwo itp.

[wiolusia00]

Napisane przez takasobie93

Wg mnie dopóki nie ma wspólnego mieszkania i wspólnego budżetu, to więcej i częściej powinien płacić facet (przy wspólnym mieszkaniu to zależnie od tego kto ile zarabia), ale też nie w 100%, od czasu do czasu dziewczyna też powinna zaplacic za jakies kino, pizze, paliwo itp.

Dlaczego więcej i częściej powinien płacić facet?

[201605161006]

Napisane przez wiolusia00

Dlaczego więcej i częściej powinien płacić facet?

Choćby dlatego, że przeciętnie faceci zarabiają jakieś 30% więcej na tych samych stanowiskach od kobiet, ale nie tylko z tego powodu, chodzi o to ze to miłe, ze porządny facet często sam z siebie chce za kobietę zaplacić, ze tak sie z natury przyjmuje ze pod tym względem facet powinien ''bardziej''. Tak, wiem, zaraz bede zwyzywana od nienowoczesnych i w ogóle... ale jakoś mi to nie przeszkadza. Oczywiscie wszystko zalezy od sytuacji, gdyby np. facet zarabiał duzo, a dziewczyna studentka dzienna na utrzymaniu rodziców, wtedy to on powinien finansowac jakies 90%, jesli oboje zarabialiby a facet stracił pracę, to ona powinna go utrzymywac do czasu az, pracy nie znajdzie itp., nie mowie ze zawsze i wszędzie powinno byc tak jak napisałam, no i tez zależy co kto lubi. Ale porządny facet powinien fundowac i płacic nieco częsciej, niz kobieta.

[kuki9]

Według mnie nie ma żadnego z góry ustalonego planu, że facet więcej, że kobieta mnie etc.

Zalezy do faceta, kobiety, jak się dogadają. Oczywiście najlepiej po połowie ew kto zaprasza ten płaci.

A o kasę za koszulę bym sie upomniała "wiesz kotku wyłożyłam kasę na Twoją koszulę ale teraz mi brakuje na XYZ czy mógłbyś mi zwrócić?".

Skoro też nie bardzo leży Ci aby wszystko fundować to pogadaj z facetem, że sytuacja taka a taka itd.

[Aimee_J]

Napisane przez wiolusia00

Dlaczego więcej i częściej powinien płacić facet?

Bo wtedy jest dżentelmenem, a nie sknerą

A tak poważnie - w moim związku prawdę mówiąc takich podziałów nie ma, mimo że nie mieszkamy razem. Przez długi okres czasu naturalne było, ze głównie ja fundowałam wiele rzeczy, bo pracowałam na etat i miałam o wiele więcej pieniędzy niż mój TŻet, który studiował dziennie i pracował dorywczo.
Teraz zarabiamy porównywalnie i nie liczymy się jakoś specjalnie. Dla nas normalne jest, że jak np. ja mu kupię kurtkę za 150 złotych, to on mi potem zafunduje dwie wizyty w księgarni, albo dołoży mi się do butów.

[lucciola]

Napisane przez wiolusia00

Dlaczego więcej i częściej powinien płacić facet?

Napisane przez takasobie93

Choćby dlatego, że przeciętnie faceci zarabiają jakieś 30% więcej na tych samych stanowiskach od kobiet, ale nie tylko z tego powodu, chodzi o to ze to miłe, ze porządny facet często sam z siebie chce za kobietę zaplacić, ze tak sie z natury przyjmuje ze pod tym względem facet powinien ''bardziej''.

To może niech częściej płaci ten kto lepiej zarabia... Niezależnie od płci.

[ulinkaaa]

Najlepiej porozmawiajcie otwarcie i ustalcie to między sobą.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

W moim związku ja częściej płacę, bo mam więcej pieniędzy - proste.

[chwast]

Na zmianę. Tzn nie tak "ja wczoraj ty dziś" tylko np jak on ma więcej to on a jak ja, to ja.

[asioollka]

My się dzielimy po połowie, np. idziemy do kina, to jedno kupuje bilety, a drugie przekąski albo po prostu dajemy po połowie w gotówce, raczej rzadko sobie coś stawiamy, chyba że jest jakaś okazja albo któremuś brakuje pieniędzy. Oboje jesteśmy studentami, nie pracujemy, uważam, że to w porządku układ. Swoją drogą nie wyobrażam sobie, żeby chłopak mi wszystko stawiał, kryterium "masz penisa - płacisz" do mnie nie przemawia.

[_Desolation]

U nas głównie płaci TŻ bo on pracuje a ja nie. Jak ja czasem mam kasę to płace. Nie obchodzi mnie jakoś co inni o tym sądzą.

[201604191001]

Napisane przez takasobie93

Choćby dlatego, że przeciętnie faceci zarabiają jakieś 30% więcej na tych samych stanowiskach od kobiet, ale nie tylko z tego powodu, chodzi o to ze to miłe, ze porządny facet często sam z siebie chce za kobietę zaplacić, ze tak sie z natury przyjmuje ze pod tym względem facet powinien ''bardziej''. Tak, wiem, zaraz bede zwyzywana od nienowoczesnych i w ogóle... ale jakoś mi to nie przeszkadza. Oczywiscie wszystko zalezy od sytuacji, gdyby np. facet zarabiał duzo, a dziewczyna studentka dzienna na utrzymaniu rodziców, wtedy to on powinien finansowac jakies 90%, jesli oboje zarabialiby a facet stracił pracę, to ona powinna go utrzymywac do czasu az, pracy nie znajdzie itp., nie mowie ze zawsze i wszędzie powinno byc tak jak napisałam, no i tez zależy co kto lubi. Ale porządny facet powinien fundowac i płacic nieco częsciej, niz kobieta.

Awww :3
Często też tak się z natury przyjmuje, że kobieta powinna mniej coś tam a więcej w kuchni albo mniej gadać a bardziej ryj zamknąć bo się nie zna i głupia i, że powinna tak bardziej tyłek wypinać nawet jak nie chce i takie tam.

Borze jak mnie to irytuje.



Autorko, a jak TY uważasz i czujesz?

[skarpeciara]

Dzięki dziewczyny za odzew

U mnie jest aktualnie taka sytuacja, że zarabiam mniej niż On o więcej niż połowę. Ale nawet jak przejdę na cały etat to i tak o parę setek On będzie miał więcej niż ja.
Moim zdaniem każde z Nas powinno płacić za siebie np. idziemy na kebaba to ja kupuję sobie co chcę, a on sobie. Wiem, że u Niego w domu jest ciężko i u mnie też...no jak to w Polsce, więc każde powinno trzymać się swojego portfela, bo ja w tym miesiącu na nic sobie nie pozwoliłam

Co do tej koszuli...hmm...w ciągu tylu miesięcy ja dostałam - sumując - trzy różyczki, których suma wyniesie mniej niż koszula po rabacie.
Dziś z Nim rozmawiałam i (oczywiście) obraził się, ale wiem, że mu przejdzie za parę minut.Mam nadzieję, że dotarło i już to się zmieni.

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Dodam jeszcze, że wcale nie chcę czuć się zależna finansowo od partnera :/ Także pomysł z tym, by on płacił w większości za mnie nie jest chyba dla mnie trafiony. Czułabym się niekomfortowo (ale on chyba z tym problemu nie ma )

Wyjątek stanowi np. zaproszenie do restauracji. To owszem.

[izka222]

Dobrze zrozumiałam? Obraził się, bo go poprosiłaś o zwrot pieniędzy za koszulę? Coś Ty mu powiedziała?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[skarpeciara]

Nie, obraził się o to, że poruszyłam ten temat i wyjaśniłam DELIKATNIE co o tym wszystkim myślę.
No chyba mam rację :/

[Justine1989]

Napisane przez skarpeciara

Nie, obraził się o to, że poruszyłam ten temat i wyjaśniłam DELIKATNIE co o tym wszystkim myślę.
No chyba mam rację :/

masz rację, a jego reakcja świadczy o tym, że chyba nie dorósł albo jest sknerą

[Rena]

nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu. Skoro nie masz duzo kasy, to trzeba bylo do niego zadzwonic i mu powiedziec zeby wykupil juz odlozona koszule, bo Wam nie wolno trzymac rezerwacji az tak dlugo. A Ty mu ja jeszcze zanioslas, zeby czasem sie nie zmeczyl jadac do sklepu.

Waszym problemem nie jest kasa tylko komunikacja, czemu boisz sie mu powiedziec wprost?

Naucz sie prosic o rozne rzeczy faceta, to wazna umiejetnosc.

[laisla]

Bardzo źle świadczy o nim ta sytuacja z koszulą. Powinno być oczywiste, że za nią oddaje, nie powinno dojść do sytuacji krępującej dla Ciebie czyli jakiejkolwiek formy proszenia o oddanie za nią pieniędzy.
A co do reszty to zależy jak blisko ze sobą się jest i czy prowadzi się wspólny dom i wspólną kasę. Jeśli to związek dochodzący to jakoś to trzeba rozsądnie potraktować, aby nie zdarzała się na przykład sytuacja, gdzie facet świetnie zarabiający ciągnie dziewczynę do drogich knajp, a ona się stresuje, że nie stać jej na takie wyprawy. Czyli komunikacja przede wszystkim.

[Aimee_J]

Napisane przez Rena

nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu. Skoro nie masz duzo kasy, to trzeba bylo do niego zadzwonic i mu powiedziec zeby wykupil juz odlozona koszule, bo Wam nie wolno trzymac rezerwacji az tak dlugo. A Ty mu ja jeszcze zanioslas, zeby czasem sie nie zmeczyl jadac do sklepu.

Waszym problemem nie jest kasa tylko komunikacja, czemu boisz sie mu powiedziec wprost?

Naucz sie prosic o rozne rzeczy faceta, to wazna umiejetnosc.

Bez przesady. Dla mnie idiotyczne byłoby gdyby jedno drugiemu kazało specjalnie się fatygować gdzieś gdzie drugie jest codziennie. Ja często kupowałam różne rzeczy TŻetowi, a on mnie, bo któreś miało czas/blisko/po drodze.
Takie zagrywki, to nie jest rozwiązywanie problemu, a obchodzenie go na około i generowanie sobie nowych. Według mnie dziewczyna powinna była mu po prostu powiedzieć, że wykupi mu tę koszulę, ale musi jej zwrócić pieniądze, bo jest pod kreską.

Tapnięte z mojego HTC ONE V

[MoniaS93]

Różnie. W czasach gdy ja byłam licealistką a on początkującym studentem i oboje nie mieliśmy pracy albo później jak on miał ale słabo płatną - bywało różnie. Nie chodziliśmy wtedy jakoś bardzo często jeść na miasto czy do kina ale jak już to zazwyczaj każde płaciło za siebie, czasem on stawiał jeśli to nie było nic mega drogiego. Przy jakiś okazjach typu rocznica to on.

Aktualnie w sytuacji ja-studentka bez pracy, on-w sumie po studiach, nieźle zarabia to raczej on płaci . No ale to raczej naturalne i nie na zasadzie naciągania, przykładowo jak byliśmy na wakacjach razem to oddzielnie płaciliśmy za noclegi, tż zazwyczaj za jedzenie na mieście bo po prostu miał więcej kasy ale ja żeby jakoś się zrewanżować też zaprosiłam go raz na jedzenie Zazwyczaj przed powrotem do pensjonatu zachodziliśmy po jakieś zakupy na wieczór typu czipsy, picie, piwo itp to też starałam się dokładać. Także ogólnie on więcej stawia bo on zarabia a ja nie ale ja też staram się coś tam z siebie dawać też finansowo, na ile mogę.

[bleuclair]

Uważam,że skoro ON chciał sobie kupić tę koszulę, powinien zwrócić Ci pieniądze, no chyba,że zaproponowałabyś mu,że ją mu podarujesz w prezencie. Co do innych kwestii, na pewno nie chciałabym ja za wszystko zawsze płacić, tym bardziej,że jak piszesz Twój TŻ zarabia dużo więcej od Ciebie, więc niby z jakiej racji? Co innego jakiś miły gest, podarunek od czasu do czasu, co innego gdyby miał kłopoty finansowe, ale tak? Nie widzę powodu.

[skarpeciara]

Napisane przez Rena

nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu. Skoro nie masz duzo kasy, to trzeba bylo do niego zadzwonic i mu powiedziec zeby wykupil juz odlozona koszule, bo Wam nie wolno trzymac rezerwacji az tak dlugo. A Ty mu ja jeszcze zanioslas, zeby czasem sie nie zmeczyl jadac do sklepu.

Waszym problemem nie jest kasa tylko komunikacja, czemu boisz sie mu powiedziec wprost?

Naucz sie prosic o rozne rzeczy faceta, to wazna umiejetnosc.

Sprostowując, wcale mu jej nie zaniosłam, ale tego samego dnia miał do mnie przyjechać wieczorem. Więc ją kupiłam i wzięłam do domu, a on sobie ją wziął. Z resztą nie o tym tutaj.
Fakt, zgodzę się, że leży u nas komunikacja. Sama to już wcześniej zauważyłam.

A stwierdził wczoraj, że to tylko chwilowy kryzys, że nie mam kasy. No...to nie jest kryzys. Tylko problem.

Pogadam z nim dziś. Koniecznie!

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:52 ----------

Najgorsze będzie jak on pomyśli, że jestem jakąś sknerą i że mu wypominam...

[_ema_]

Płaci te, którego stać.
Jak mam to płacę, jak nie mam, a on ma, to on płaci, jak oboje nie mamy, to staramy się nie wydawać.

[MoniaS93]

Napisane przez skarpeciara

[/COLOR]Najgorsze będzie jak on pomyśli, że jestem jakąś sknerą i że mu wypominam...

sknerą to jest on pozwalając na to, żeby jego dziewczyna, która zarabia sporo mniej od niego często za niego płaciła

[Rena]

Napisane przez Aimee_J

Bez przesady. Dla mnie idiotyczne byłoby gdyby jedno drugiemu kazało specjalnie się fatygować gdzieś gdzie drugie jest codziennie. Ja często kupowałam różne rzeczy TŻetowi, a on mnie, bo któreś miało czas/blisko/po drodze.
Takie zagrywki, to nie jest rozwiązywanie problemu, a obchodzenie go na około i generowanie sobie nowych. Według mnie dziewczyna powinna była mu po prostu powiedzieć, że wykupi mu tę koszulę, ale musi jej zwrócić pieniądze, bo jest pod kreską.

Tapnięte z mojego HTC ONE V

no ale chyba ustalacie to ze soba, kto co robi. Ona nie ustalila. On moze negocjowac, ze nie da rady przyjechac (tu miejsce na racjonalny powod) i poprosi by za niego zalozyla. Ale rownie dobrze moze jej powiedziec, ze przemyslal i jednak nie kupi tej koszuli. I co wtedy? To wszystko powinno byc ustalone wczesniej, a nie stawianie przed faktem dokonanym. Moze on nie przychodzil po koszule, bo wyszly mu inne wydatki, tymczasem nim zdazy powiedziec to partnerce ona juz ma dla niego ta koszule i sytuacje sie robi mega niezreczna.

Napisane przez skarpeciara

Najgorsze będzie jak on pomyśli, że jestem jakąś sknerą i że mu wypominam...

szczerze mowiac, ja tez nie lubie jak ktos najpierw cos dla mnie zrobi bez ustalania tego ze mna, a potem mi jeszcze wypomni, jak ja wcale nie prosilam.
Dlatego ustalajcie PRZED przysluga szczegoly i nie bedzie takich problemow. Ja nawet jak biore taksowke to ustalam cene przed kursem i wtedy nawet jak wyjdzie wiecej na liczniku to place ile ustalilam.

[skarpeciara]

Napisane przez Rena

szczerze mowiac, ja tez nie lubie jak ktos najpierw cos dla mnie zrobi bez ustalania tego ze mna, a potem mi jeszcze wypomni, jak ja wcale nie prosilam.
Dlatego ustalajcie PRZED przysluga szczegoly i nie bedzie takich problemow. Ja nawet jak biore taksowke to ustalam cene przed kursem i wtedy nawet jak wyjdzie wiecej na liczniku to place ile ustalilam.

Ale to było ustalone, że tego dnia się widzimy i mam juz koszule wziać. Chyba nie wiesz, że problemem były tu pieniądze. Bo powinien za nia oddać, a nie to kiedy ja brałam. Nie zbaczajmy z tematu, proszę.
Mimo wszystko dziękuję za radę. Postaram się wszystko zebrać w całość, przemyśleć i poukładać. Dzięki

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Napisane przez MoniaS93

sknerą to jest on pozwalając na to, żeby jego dziewczyna, która zarabia sporo mniej od niego często za niego płaciła

You made my day! Dzięki Już wiem co z tym niefartem zrobić.

[Rena]

Napisane przez skarpeciara

Ale to było ustalone, że tego dnia się widzimy i mam juz koszule wziać. Chyba nie wiesz, że problemem były tu pieniądze. Bo powinien za nia oddać, a nie to kiedy ja brałam. Nie zbaczajmy z tematu, proszę.
Mimo wszystko dziękuję za radę. Postaram się wszystko zebrać w całość, przemyśleć i poukładać. Dzięki

a to co innego, jak sie dogadaliscie tak i Ty zrobilas jak obiecalas, a on sie wylamal i nie dotrzymal slowa to chamsko.