Czy wypraszano Waszych Partnerów podczas badania w czasie porodu?

[Dorotka_]

Byłam z Partnerem w szpitalu w którym planujemy rodzić, połozna nas oprowadziła, pokazała porodówkę i opowiadała co i jak, no i dowiedzieliśmy się, że w szpitalu jest "zwyczaj", że Partner jest wypraszany na czas badania rozwarcia? Czy u Was też tak było?
Z tego co wiem, zgodnie z kartą praw pacjenta każdy ma prawo do obecności bliskiej osoby podczas badania więc o co chodzi?Partner chodzi ze mną do lekarki jest przy każdym badaniu więc to dla Niego żadna nowość
Czy któraś z Was miała taką sytuacje i się sprzeciwiła? Jakie były "konsekwencje" czy lekarz był później niemiły czy coś?

[Fridka]

Jeszcze nie wiem jak ta sprawa wygląda u nas w szpitalu, mnie osobiście zupelnie by to nie przeszkadzało, i sądzę, że mój mąż mógłby poczuć się niezręcznie w takiej sytuacji.
Twoje pytanie wywołało we mnie potok innych zastanawiam się na przykład jak wyglada sprawa obecności tatusiow po porodzie w trakcie obchodow, na których kobietom zaglada się w krocze? no nie wyobrażam sobie w tym przypadku obecności jakichkolwiek gości na sali i mam nadzieję że nie spotka mnie niemiła niespodziewanka w tej kwestii...

[xandra78]

Mój tż też był wypraszany podczas takich badań.W sumie, to wtedy się nie zastanawiałam dlaczego,choć geraz myślę,że to bez sensu troche.Skoro może bć przy porodzie, to nic bardziej intymnego się nie wydarzy podczas badania rozwarcia?? Dziwne...

Fridka, u nas odwiedziny były po obchodzie dopiero.Jednak czasem był jakiś mąż na sali(bo akurat jego żona o tej godzinie urodziła, to razem byli), ale podczas obchodu wszyscy byli wypraszani.

[Dorotka_]

Fridka - mnie w ogóle przeraża oglądanie krocza przy innych Pacjentkach... Nie przywykłam do prezentowania tamtych rejonów publicznie
xandra78 - no własnie dla mnie też jest dziwne, dlatego zastanawiam się co zrobi lekarz jak zobaczy sprzeciw

[scorpionec]

Napisane przez xandra78

Mój tż też był wypraszany podczas takich badań.W sumie, to wtedy się nie zastanawiałam dlaczego,choć geraz myślę,że to bez sensu troche.Skoro może bć przy porodzie, to nic bardziej intymnego się nie wydarzy podczas badania rozwarcia?? Dziwne...

.

no u nas tez tak bylo i dopiero teraz skumałam ze to faktycznie dziwne nie sprzeciwiłam sie bo nawet wtedy o tym nie pomyślałam.. w ogóle miałam krótki poród i nie wiele czasu na myślenie w trakcie a juz na pewno nie o prawach pacjenta

ale tak to tz był non stop do samego końca.. i potem tez mógł zostać ile chce..nie było godzin odwiedzin etc..ale sala byla jednoosobowa więc to byla moja sprawa kto i ile u mnie siedzi

aha i nie bylam badana podczas obchodu..ew lekarz zapraszał po obchodzie do innej sali..

[gabisun]

Mój nie był wypraszany, mieliśmy poród rodzinny i był cały czas, nawet podczas szycia

[Mariquita.]

Napisane przez Dorotka_

Byłam z Partnerem w szpitalu w którym planujemy rodzić, połozna nas oprowadziła, pokazała porodówkę i opowiadała co i jak, no i dowiedzieliśmy się, że w szpitalu jest "zwyczaj", że Partner jest wypraszany na czas badania rozwarcia? Czy u Was też tak było?
Z tego co wiem, zgodnie z kartą praw pacjenta każdy ma prawo do obecności bliskiej osoby podczas badania więc o co chodzi?Partner chodzi ze mną do lekarki jest przy każdym badaniu więc to dla Niego żadna nowość
Czy któraś z Was miała taką sytuacje i się sprzeciwiła? Jakie były "konsekwencje" czy lekarz był później niemiły czy coś?

NIE NIE NIE, zreszta mojego meza sila by nie ruszyli on chcial wszystkiego dopilnowac, zeby dobrze troszczyli sie o mnie i dziecko i zeby nic nie bylo wbrew naszej woli, poza tym ja dzieki temu czulam sie bezpieczna

maz ma prawo byc nawet przy cesarce, to tylko i wylacznie Twoj wybor a nie wygoda poloznej czy lekarza

nie zgadzaj sie na to, to nie zgodne z prawem - to po pierwsze
a po drugie to Ty decydujesz

[Dorotka_]

Mariquita - On się nie chce nigdzie ruszać, a ja tym bardziej nie chcę Go puszczać tylko boję się, że w zamian dostanę później niepotrzebne nacięcie albo coś jeszcze gorszego, skoro nawet położna przed porodem informuje, że taki jest zwyczaj i na to się mamy przygotować.

scorpionec - czyli jednak są miejsca gdzie szanują intymność

[scorpionec]

Napisane przez Dorotka_

Mariquita - On się nie chce nigdzie ruszać, a ja tym bardziej nie chcę Go puszczać tylko boję się, że w zamian dostanę później niepotrzebne nacięcie albo coś jeszcze gorszego, skoro nawet położna przed porodem informuje, że taki jest zwyczaj i na to się mamy przygotować.

scorpionec - czyli jednak są miejsca gdzie szanują intymność

pewnie, ze są i to w państwowych szpitalach bez dodatkowych opłat..

a to ze połozna oprowadziła was po oddziale i o wszystkim opowiedziała bardzo dobrze dla was rokuje

nie stresuj sie na zapas..bedzie dobrze.. na wszelki wypadek jak juz zameldujecie sie na pordówce uprzedźcie połozną ze chcecie by tz byl z tobą non stop.. nie powinna robić kloptów

[xandra78]

No tak-badań podczas obchodu nie ma, ale lekarze kazali sobie "prezentować" czasem miejsca szycia-czy to krocza,czy cc. Jednak jeśli chodzi o krocze, to inne pacjentki nic nie widzą, bo tylko sie kołderke odchyla przy zgiętych nogach-przynajmniej ja nic u innych nie widziałam.

Mariquita.wydaje mi się,że w Polsce nie ma prawa zapewniającego pobyt ojca na sali operacyjnej podczas cc (moge się mylić).Ja się o to zapytałam,jak mnie zabierali na cięcie,ale lekarz odpowiedział,że to miejsce operacji i im mniej osób tym lepiej-wydaje mi się to rozsądne

[Dorotka_]

Oprowadziła nas tylko dlatego, że mamy tam znajomą lekarkę i Ona ją o to poprosiła, bo sama nie miała czasu, jakoś specjalnie miła nie była, a reszta połoznych miała takie miny, że bez kija lepiej nie podchodzić...
Ehh.. trochę się denerwuje, bo w okolicy jest to szpital z najlepszym sprzętem dla Maluszka, reszta to kompletna tragedia, a tu ciągle problemy

[Fridka]

no...to mnie trochę uspokoiłyście.
Jeśli chodzi o przepisy dotyczące cc, nie byłabym pewna, czy mąż może być obecny bo to tak naprawdę jest operacja...

Poza tym, często prawo obowiązuje tylko na papierze... a praktyka uczy, że sluzba zdrowia rządzi się swoimi przepisami i nie zawsze egzekwowanie tych naszych praw się opłaca...znam taki przypadek...kobitka miala potem przerabane, bo polożne byly dla niej wyjatkowo nieprzyjemne...
Ciężko trafić do miejsca ktore nie tylko z zalożenia jest przyjazne dla mamy i dziecka... wszystko zależy na kogo trafimy...

[alkamor]

mój też był wypraszany ale nie przeszkadzało mi to wtedy

[Farahh]

Mojego też wypraszali na czas zbadania rozwarcia
Mieliśmy poród rodzinny, a jednak musiał wyjść do pokoiku obok sali porodowej..
Ale to tylko chwilka była, bo zaraz mógł wejść z powrotem.

[Jaatkaa85]

Moj mąż mógł byc cały czas. Zresztą ja miałam podczas porodu odpał, ze wyszłam na korytarz całego oddziału porodowego i tam było mi tak fajnie - zimno - i powiedziałam, ze stamtad sie nei ruszę. I tam mi badali rozwarcie, pani przywiozła łóżko, byłam jedyną pacjentką na odziale, wiec mogłam chodzic po całym areale.

Co do odwiedzin - my mielismy wykupioną osobną salę, wiec nikt obcy nam nie wchodził, ale było też tak, ze w naszym szpitalu, w salach niepłatnych, była tylko 1 godzina odwuiedzin w ciągu dnia, o ścisle określonym terminie. Wtedy lekarze nie pzrychodzili badać, a jeśli by mieli przyjść, to na pewno by wyprosili odwiedzajacych. I wydaje mi sie arczej , ze nie oże sie zdarzyc tak, aby nei wyproszono, w jakimkowliek szpitalu . Polska służba zdrowia jest denna, ale chyba o tak neiwielki komfort i podstawowy standard, to nie ma się co wykłócać, bo wszyscy o tym wiedzą i jest to oczywiste...

---------- Dopisano o 08:36 ---------- Poprzedni post napisano o 08:34 ----------

Napisane przez xandra78

Mariquita.wydaje mi się,że w Polsce nie ma prawa zapewniającego pobyt ojca na sali operacyjnej podczas cc (moge się mylić).Ja się o to zapytałam,jak mnie zabierali na cięcie,ale lekarz odpowiedział,że to miejsce operacji i im mniej osób tym lepiej-wydaje mi się to rozsądne

no jednak cc to operacja, przeciez nie wolno uczestniczyc w operacjach....

---------- Dopisano o 08:37 ---------- Poprzedni post napisano o 08:36 ----------

Napisane przez Fridka

no...to mnie trochę uspokoiłyście.
Jeśli chodzi o przepisy dotyczące cc, nie byłabym pewna, czy mąż może być obecny bo to tak naprawdę jest operacja...

Poza tym, często prawo obowiązuje tylko na papierze... a praktyka uczy, że sluzba zdrowia rządzi się swoimi przepisami i nie zawsze egzekwowanie tych naszych praw się opłaca...znam taki przypadek...kobitka miala potem przerabane, bo polożne byly dla niej wyjatkowo nieprzyjemne...
Ciężko trafić do miejsca ktore nie tylko z zalożenia jest przyjazne dla mamy i dziecka... wszystko zależy na kogo trafimy...

ale to tylko 3 dni, wiec mozna troche wyszarpac swojego...

[alkamor]

Napisane przez Jaatkaa85

ale to tylko 3 dni, wiec mozna troche wyszarpac swojego...

gorzej jak się potem okazuje, że trzeba zostać dłużej

[lindsley]

Napisane przez gabisun

Mój nie był wypraszany, mieliśmy poród rodzinny i był cały czas, nawet podczas szycia

Mój też nie, a przy szyciu prawie przyłożył lekarzowi bo był niedelikatny ale i tak nikt nic nie mowil...
Po porodzie lezałam na sali 3osobowej z parawanami zasłaniajajacymi łózko z kazdej strony. Przed obchodem przychodziła położna i to ona sprawdzała krocze, lekarze tam nie zaglądali. Jak rodziłam był jeszcze zakaz odwiedzin przez grype to nie wiem jak to teraz jest z obchodem przy odwiedzajacych ale pewnie wypraszaja na chwile

[alkamor]

no mój przy szyciu nie był...bo jak tylko małego zabrano na te wszystkie zabiegi (odsysanie etc) to położna powiedziała, że zaprasza go do kącika tatusia

[lindsley]

Napisane przez alkamor

no mój przy szyciu nie był...bo jak tylko małego zabrano na te wszystkie zabiegi (odsysanie etc) to położna powiedziała, że zaprasza go do kącika tatusia

U nas to wszystko w jednej sali, caly czas widzialam swoich facetów

[alkamor]

no u nas jakby oddzielili .... ale jak pisałam mnie to w tamtym czasie zupełnie nie przeszkadzało

[Mariquita.]

nigdy sie nie interesowalam jak jest przy cc, ale moja kolazanka rodzila w panstwowym szpitalu 5 lat tem, 13h naturalnie, w koncu zrobiono cc i maz stal kolo jej ramion i trzymal ja za reke a synka dostal od razu do przytulenia i sie nim zajmowal

---------- Dopisano o 14:58 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ----------

Napisane przez alkamor

no mój przy szyciu nie był...bo jak tylko małego zabrano na te wszystkie zabiegi (odsysanie etc) to położna powiedziała, że zaprasza go do kącika tatusia

nam nikt nie bral synka poza nasze oczy
nie bylo zadnego odsysania, tylko musniecie po nosku zeby latwiej sie oddychalo bez sluzu
malego zawinelismy w pieluszke, maz ubral go z pomoca poloznej i pojechal wozeczkiem na badanie pediatry, potem wrocil i noc spedzilismy we troje...

[Fridka]

pozostaje mi mieć nadzieje, że po porodzie będę miala równie mile spostrzeżenia i doświadczenia jak niekt. z Was

[alkamor]

no ale ja już pisałam ,że nie widziałam i zreszta nadal nie widzę nic złego w tym, że kiedy mnie zszywano moje dziecko "ogarniano" szycie chyba koło 40 min trwało a potem miałam go dla siebie.

[niutka1]

Napisane przez Dorotka_

Byłam z Partnerem w szpitalu w którym planujemy rodzić, połozna nas oprowadziła, pokazała porodówkę i opowiadała co i jak, no i dowiedzieliśmy się, że w szpitalu jest "zwyczaj", że Partner jest wypraszany na czas badania rozwarcia? Czy u Was też tak było?
Z tego co wiem, zgodnie z kartą praw pacjenta każdy ma prawo do obecności bliskiej osoby podczas badania więc o co chodzi?Partner chodzi ze mną do lekarki jest przy każdym badaniu więc to dla Niego żadna nowość
Czy któraś z Was miała taką sytuacje i się sprzeciwiła? Jakie były "konsekwencje" czy lekarz był później niemiły czy coś?

Napisane przez Fridka

Jeszcze nie wiem jak ta sprawa wygląda u nas w szpitalu, mnie osobiście zupelnie by to nie przeszkadzało, i sądzę, że mój mąż mógłby poczuć się niezręcznie w takiej sytuacji.
Twoje pytanie wywołało we mnie potok innych zastanawiam się na przykład jak wyglada sprawa obecności tatusiow po porodzie w trakcie obchodow, na których kobietom zaglada się w krocze? no nie wyobrażam sobie w tym przypadku obecności jakichkolwiek gości na sali i mam nadzieję że nie spotka mnie niemiła niespodziewanka w tej kwestii...

Jak przyjechaliśmy do szpitala na IP, na pierwsze badania zostałam zaproszona sama do gabinetu, tam lekarka sprawdziła rozwarcie, a potem juz w sali porodu rodzinnego mąż nie był wypraszany w czasie badania, w ogóle mógł byc ze mną cały czas

jesli chodzi o obchód lub wizyty lekarzy to ja nie miałam tego problemu, bo mielismy pokój jedynkę z dostawka dla męża i w sumie nawet jak lekarze przychodzili, to z reguły męża nie wypraszali na oględzinach

z tego co wiem, to podczas wizyty lekarza goście sa wypraszani z sal kilkuosobowych, nawet jak lekarz przychodzi zbadac malucha, to tez sie wyprasza gości, bo to jest w sumie tajemnica lekarska, stan zdrowia mamy i dziecka
W razie jakby lekarz nie wyprosił, to masz absolutne prawo sama wyprosic gości na ten czas i nie zgadzac sie ba badanie w ich obecności

[Fridka]

Napisane przez niutka1

Jak przyjechaliśmy do szpitala na IP, na pierwsze badania zostałam zaproszona sama do gabinetu, tam lekarka sprawdziła rozwarcie, a potem juz w sali porodu rodzinnego mąż nie był wypraszany w czasie badania, w ogóle mógł byc ze mną cały czas

jesli chodzi o obchód lub wizyty lekarzy to ja nie miałam tego problemu, bo mielismy pokój jedynkę z dostawka dla męża i w sumie nawet jak lekarze przychodzili, to z reguły męża nie wypraszali na oględzinach

z tego co wiem, to podczas wizyty lekarza goście sa wypraszani z sal kilkuosobowych, nawet jak lekarz przychodzi zbadac malucha, to tez sie wyprasza gości, bo to jest w sumie tajemnica lekarska, stan zdrowia mamy i dziecka
W razie jakby lekarz nie wyprosił, to masz absolutne prawo sama wyprosic gości na ten czas i nie zgadzac sie ba badanie w ich obecności

znając się...pewnie bym tak zrobiła...

[Jaatkaa85]

Napisane przez alkamor

gorzej jak się potem okazuje, że trzeba zostać dłużej

nawet jeśli, 10, nawet jeśli 20 - to da sie wytrwac chyba. Myślę, ze niew arto nie robic swojego, aby przypodobać sie położnym.

---------- Dopisano o 08:40 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------

Napisane przez alkamor

no ale ja już pisałam ,że nie widziałam i zreszta nadal nie widzę nic złego w tym, że kiedy mnie zszywano moje dziecko "ogarniano" szycie chyba koło 40 min trwało a potem miałam go dla siebie.

zresztą, podczas porodu bardzo czesto jest wszystko ejdno, wiec zamartwianie sie tym, czy meża wyproszą podczas badania czy nie jest trochę na wyrost.

[EdziaO]

mój poród przede mną, ale już teraz jest mi to obojętnemoże nawet tak jest dla mnie lepiej?
Ale jesli ktoś chce obecności partnera przez cały czas to powinin mieć do tego prawo.
Natomiast absolutnie nie wyobrażam sobie badania krocza przy obecności jakichkolwiek gości czy to mężów, czy obojętnie kogo. To sprawa osobista i jęli lekarz o tym nie pomyśli to goście powinni mieć na tyle kultury i taktu, żeby poczekać na zewnątrz.
Podoba mi się też pomysł, że kobieta może przyjmować w tym samaym momencie tylko jednego gościa-przy 6-osobowej sali każdy odwiedzający to dodatkowy problem.

[alkamor]

Napisane przez Jaatkaa85

zresztą, podczas porodu bardzo czesto jest wszystko ejdno, wiec zamartwianie sie tym, czy meża wyproszą podczas badania czy nie jest trochę na wyrost.

o to to

[Kakusia]

Mój mąż był cały czas przy mnie nawet podczas badania rozwarcia i nie był wypraszany nawet jak były problemy z urodzeniem.

Napisane przez Jaatkaa85

zresztą, podczas porodu bardzo czesto jest wszystko ejdno, wiec zamartwianie sie tym, czy meża wyproszą podczas badania czy nie jest trochę na wyrost.

ja się tu nie moge zgodzić Mnie nie było obojętne - wręcz potrzebowałam żeby ani na krok mnie nie opuszczał! Ja Go już błagalnym i przerażonym wzrokiem poszukiwałam jak lekarz kazał Mu się na chwilę odsunąć ode mnie bo musiał mi pomóc wypierać...

Co do Dzidziusia - jak były oględziny Dzidziusia tuż po narodzinach to niby było to tuż przy moim fotelu (jak to w pokojach rodzinnych - wszystko obok siebie), ale lekarka mi zasłoniła i nic nie widziałam co robią - na szczęście TŻ był przy córeczce i pediatrach
A jak mnie szyli to też mąż trzymał w ramionach Malutką na kanapie obok więc mogłam być spokojna

A obchód lekarzy w naszym szpitalu był zawsze rano gdzie nie było jeszcze odwiedzin, no i polegało to jak tu już któraś Wizażanka zdąrzyła napisać - podniesieniem kołdry do kolan. A poza tym u nas na obchodzie był taki sztab lekarzy i położnych, że wszyscy stali na około łóżka i nikt by inny nic nie widział choćby chciał

[alkamor]

Napisane przez Kakusia

ja się tu nie moge zgodzić Mnie nie było obojętne - wręcz potrzebowałam żeby ani na krok mnie nie opuszczał! Ja Go już błagalnym i przerażonym wzrokiem poszukiwałam jak lekarz kazał Mu się na chwilę odsunąć ode mnie bo musiał mi pomóc wypierać...

no ja też tak miałam...ale jak był lekarz i mówił, że będzie badanie to TŻ szedł za ściankę a ja sobie tylko w duchu myślałam "Dobra badaj byle prędzej" albo uspokajałam się myślami typu "Każde badanie przybliża mnie do zakończenia tego bólu" itp