|
Notka |
|
Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 10
|
![]() Jak pożegnać się z ...domem?
Sprawa ciągnie się już kilka lat, niestety równią pochyłą w dół. Staramy się normalnie żyć. Codziennością. Dzieci, praca (jako taka, dająca perspektywy gdyby były pieniądze na rozwój i pozwala opłacić bieżące rachunki, te drobne, ale też strach bo z dnia na dzień może jej nie być), bieżące sprawy. Nasza rodzinka - wychowani właśnie tu, w naszym domu, moich rodziców. Bywało różnie, jak byłam mała było ciężko z pieniędzmi, ale moi rodzice ciężko i uczciwie pracowali by teraz żyć na w miarę dobrych warunkach. Długo potem był okres lepszy, potem chyba najlepszy - ale i najgorszy bo oślepiający. Nie będę zagłębiać się w szczegóły, przedstawiać więcej informacji, wyjaśniać, - bo to już nie ma znaczenia. Kryzys gospodarczy, nadmierne zaufanie pracownikom (którzy od początku mieli w planach wykorzystywać), wiara w rozwój i przyszłość, że uda się spłacić i jeszcze wyjdzie z zyskiem, ogromny zawód. I to słowo - kredyt. Nie jeden, nie dwa. Teraz zabiorą nam dom, nie wiem co będzie. Wiem, są gorsze problemy na świecie i wiem, że ktoś może pomyśleć "no cóż, tylko nieruchomość". Ale w naszym wypadku to nawet niczego nie załatwia, nie pokrywa należności.
Boję cię o moich rodziców. Już teraz są strzępami nerwów. Cały dobytek, lata włożonej pracy, serca, wspomnień - przez kilka złych, nie robiących nikomu krzywdy (a wręcz przeciwnie) decyzji pójdzie w obce ręce. Siedze tu w tych ścianach, nie mogę sobie tego wyobrazić, powstrzymać łez, a co dopiero Oni. Wiem, wszyscy jestesmy (w miarę) zdrowi, dziękuję za to Bogu codziennie. Ale znów ta myśl, że gdy będą potrzebne pieniądze (choćby na jakieś leczenie) to ich nie będzie, bo nawet nie ma co sprzedać, nie mam gruntu pod nogami, czuję bezradność, gdyby nie córka chyba w ogóle nie patrzyłabym w przyszłość z optymizmem... Nie wiem jak sobie z tym poradzić, ze smutkiem, ze złością, jak wspierać rodziców ani czego po tym poście oczekuję, po prostu czułam potrzebę napisania, a że nie prowadzę bloga tylko czasem wizażuję jest to jedyne "moje" miejsce w necie ![]() Edytowane przez calna Czas edycji: 2010-09-24 o 00:15 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Jak pożegnać się z ...domem?
Bardzo współczuję, trudno mi to sobie wyobrazić..choć jak sama mówisz, to tylko nieruchomość, jednak przestała nią być z chwilą gdy Twoi rodzice wprowadzili w nią życie. Jesteście jak czuję bardzo ze sobą związani więc czujesz, co oni muszą przezywać. A Ty niewiele lżej masz bo patrzysz na ich rozpacz. Jak wiesz, nic nie pomożemy, nie doradzimy bo jak piszesz, wszystko już przesądzone. Trudno pogodzić się z tym, że czasami nie przez własną winę głupotę czy marnotrawstwo można stracić wszystko. Nie wiem, czy pocieszający może być fakt (niestety jedyny, który przychodzi mi do głowy) że nie Wy jedyni jesteście w podobnej sytuacji
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Jak pożegnać się z ...domem?
Cóż bardzo mi przykro, to bardzo trudna sytuacja. Myślę,że nie chodzi tylko o nieruchomość, ale o to,że własny dom, w którym przeżyło się wiele lat, wychowało dzieci lub samemu się w nim wyrosło daje poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji i spokoju. Bardzo współczuję Twoim rodzicom, bo w przeciwieństwie do Ciebie nie są zapewne już młodzi i tym trudniej im pogodzić się z myślą zaczynania od zera, zwłaszcza,że bardzo prawdopodobne jest,że tego już nie odpracują. Nie wiem co skłoniło Was to zaciągania aż tak wysokich kredytów czy też zastawiania domu,ale niestety to smutny przykład jak bardzo trzeba być ostrożnym.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 10
|
Dot.: Jak pożegnać się z ...domem?
Dziękuję Wam dziewczyny za ciepłe słowa. Tak, macie rację, trzeba być ostrożnym, jak się nie umie być jasnowidzem. Zdaję sobie sprawę, że jest wielu w podobnej sytuacji, nie jest to wcale pocieszające, ale budujące byłoby zobaczyć, że się w jakiś sposób 'podnieśli'.
Jeszcze raz Wam dziękuję za zainteresowanie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Jak pożegnać się z ...domem?
No tak..To musieliby się tacy do Ciebie odezwać..może coś by doradzili. Życzę powodzenia mimo wszystko i dużo optymizmu wbrew tej dobijającej sytuacji
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 19
|
Dot.: Jak pożegnać się z ...domem?
Moim zdaniem nigdy w życiu na nic nie jest za późno. Zawrzyjcie możliwie najwięcej ugód- może banki rozłożą Wam coś na raty, może jakiś kredyt konsolidacyjny, może na dłuższy okres ?
IMO to nie utrata domu Cię martwi a to, że jest to ostatni wyraźny sygnał poniesionej porażki w biznesie. Że Wasza pomyłka przyniosła wyraźne konsekwencje. Sami odpowiadamy za to co się dzieje, kredyty są nasze..... dlaczego praca - pracowników ? Może i zachłysnęliście się szefowaniem, ale nie wierzę, że utraciliście zdrowy rozsądek i zdolność do pracy. Nie ma sytuacji bez wyjścia, a nawet eksmisja komornicza jest odwracalna .... Trzeba tylko woli walki, cierpliwości i pokory. Nie obietnic bez pokrycia, a rzetelnych możliwości spłat.... Banki idą na ugody, inni wierzyciele też. A jeśli pracownicy Waszym zdaniem Was oszukali czy okradli - i to usystematyzujcie. Trzeba zakasać rękawy i odrabiać długi. Spieniężyć nadprogramowe sprzęty, zacisnąć zęby i wrócić do koncepcji własnego wkładu pracy w firmę.... Przepraszam za brutalną szczerość... Ale nie wierzę w koncepcję - "niechcąco wpadliśmy z kredytem i zły bank nas skrzywdzi". Tak czy inaczej da się to odkręcić, ale trzeba mocno zacisnąć i zęby i pasa.... Mleko się wylało, więc zostaje tylko upór i wytrwałość. Trzymam mocno kciuki !!!!! Aga |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 10
|
Dot.: Jak pożegnać się z ...domem?
Cytat:
![]() Nadal nie chciałabym podawać tu za wielu szczegółów (taki wątek dla ducha miał być, ale skoro kwestie zostały wyciągnięte), dlatego jeśli pozwolisz, skrobnę Ci PW, choć nie czuję potrzeby wyjaśniać sytuacji to czuję się pociągnięta do odpowiedzi bo nigdzie nie napisałam, że "to bank jest zły" ![]() Edytowane przez calna Czas edycji: 2010-09-29 o 00:07 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Czarny Śląsk
Wiadomości: 2 734
|
Dot.: Jak pożegnać się z ...domem?
Calna,bardzo ale to bardzo Ci współczuję
![]() Całkiem nie dawno przechodziłam (a właściwie dalej przechodzę) kochana przez to co Ty.Moi rodzice stracili dom.Rownież nie będę się wdawać w szczegóły,stało się i już. Jak się dowiedziałam pierwsza myśl - szok,dowlokłam sie do siebie i mówię do męża,że nie mam domu a potem histeria. Długo nie umiałam sie pozbierać,przez pierwsze kilka dni nic do mnie nie docierało,teraz z upływem czasu jest coraz lepiej,więc chyba tylko czas pomoże na Twój ból.Martwiłam się o rodziców,jak sobie dadzą radę,gdzie pójdą,jak to będzie...Tyle pięknych wspomnień,cudowne dzieciństwo,kochająca i zawsze wspierająca mnie rodzina i nagle ktoś mi to zabrał...Czułam się jakby ktos wyrwał mi cząstkę siebie bezpowrotnie.Nie jadłam nie spałam,schudłam 8 kg.Miałam wrażenie,że nikt mnie nie rozumie,bo przeciez to tylko dom,w którym już od kilku lat nie mieszkam. Szłam do pracy czy nawet do sklepu i miałam łzy w oczach.Nie wyobrażałam sobie pojechać w rejony tego szczególnego i kochanego miejsca,w którego juz nigdy nie nazwę moim domem... Pomoc przyszła nieoczekiwanie,spotkałam znajomą(taką,tylko na cześć -cześć)siadłysmy na ławce i nie wytrzymałam,popłakałam sie i wygadałam własciwie obcej osobie.I co,okazało się,że dziewczyna przeszła to samo(nigdy bym nie pomyslała).Podzieliłyśmy się wszystkimi boleściami,poryczałyśmy razem i jakos tak od razu lepiej mi sie zrobiło na sercu,że wreszcie ktoś jest ze mną i z tym wszystkim. Teraz po kilku miesiącach jest w miarę dobrze,moi rodzice nie pokazują po sobie,że cierpią(nigdy nie chcieli mnie martwić) wręcz przeciwnie chodzą uśmiechnięci i z optymizmem patrza w przyszłość.Tyle jeszcze życia przed nimi,są razem,zdrowi,mają mnie i brata.A ja popłakuję od czasu do czasu w poduszkę i staram się mocno wierzyć,że bedzie lepiej,czego i Tobie z całego serca życzę ![]() Jesli będziesz się chciała wygadać,to pisz,tutaj albo na pw.Jestem prawie non stop na wizażu.Zawsze w kupie raźniej ![]()
__________________
Funny, we're all one, but one also means that we are lonely... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 19
|
Dot.: Jak pożegnać się z ...domem?
Może i w prostych żołnierskich słowach ale chciałam powiedzieć ŻE NAWET BŁĘDY DA SIĘ NAPRAWIAĆ chociaż to czasem BARDZO TRUDNE.
Trzymam kciuki z całej siły !!!!! wiem że łatwo się dać omotać w nowej sytuacji i czasem trzeba za to słono płacić ![]() Nie traćcie sił i wiary w dobre zakończenie. Nigdy nie wiadomo co przyniesie los jutro ![]() pozdrawiam, Aga |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 10
|
Dot.: Jak pożegnać się z ...domem?
Dziękuję
![]() Przepraszam, że opisuję dopiero teraz. Sephinrot, bardzo smutna Twoja historia, tak bardzo Cię rozumiem i dziękuję, że ją opisałaś. Z jednej strony przykre jest to co piszesz, bo żal mi Was, dociera do mnie, że tą walkę da się też przegrać, ale i bardzo pokrzepiające są słowa o Twoich rodzicach, Tobie. Bardzo chętnie skorzystam z propozycji odezwania się ![]() Trzymaj się, jeszcze raz dziękuję za otuchę. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 8 603
|
Dot.: Jak pożegnać się z ...domem?
to tylko nieruchomość, sterta cegieł, etc- no, chyba że zostało tchnięte w nią życie. Jak ten dom miał życie to kolejny dom/mieszkanie też je będzie miało. bo dom tworzą ludzie, reszta to nieruchomość, części składowce, przynalezności etc.
tak samo jak matka a mama. Matka to pojęcie prawne, a mamę się kocha. Będzie dobrze ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:14.