Moje dziecko sprawiło, że...

[ilonkaczapela]

No właśnie, co zmieniło się w Was, od czasu kiedy macie dzieci?

Często słucham o tym od znajomych. Czasami mi ktoś powie, że nauczę się być zorganizowaną, kiedy będę miała dzieci. Nieraz słyszałam, że ktoś wtedy nauczył się dbać o porządek.
Albo z bardziej uduchowionych kwestii, może dziecko nauczyło Was inaczej patrzeć na świat i ludzi? Może potraficie teraz cieszyć się z czegoś, co kiedyś było irytujące?

Lub jeszcze inaczej? Może pojawiły się i negatywne zmiany? Przestałyście robić coś, co było dla Was ważne? Nudzi Was coś, co było ciekawe?

Jak wpłynęło dziecko na Wasze życie i sposób jego postrzegania?

Zapraszam do dyskusji

[farminka]

Hmm tak na szybko przychodzi mi do głowy, że nauczyłam się:
- wstawać skoro świt,bo wcześniej byłam śpiochem i spałam nawet do 10 jak miałam wolne, a teraz codziennie 6-7 rano pobudka
- być bardzo przewidującą,żeby wyprzedzić o krok każdy pomysł dziecka i tym samym zapobiec wypadkom
- spędzać duuużo czasu na dworze
- przyglądać się bardziej otoczeniu np. przyrodzie. Wcześniej jednak człowiek żył w biegu i nie patrzył co mija biegnąc do sklepu, na zajęcia, do pracy itp. a teraz wszystko się dziecku pokazuje, opowiada i żaden ptaszek, kwiatek itp. nie pozostaje niezauwazony
- wyrzeczeń i podporządkowywania życia i planu dnia pod małą istotkę
Pewnie jest tego więcej,ale tyle przyszło mi do głowy.

[biankaaa]

-przestałam ogladać TV (już nawet nie mamy w domu)
-zaczęłam z wiekszą uwagą przyglądać żywności (składy, konserwanty, pochodzenie)
-bardziej doceniam czas wolny tylko dla siebie
- nauczyłam sie błyskawicznie zasypiać

[Klarissa]

Moje dziecko udowodniło mi, że mam więcej cierpliwości niż do tej pory przypuszczałam, że mam i że to się co dzennie restartuje Byłam maniakalną pedantyczną domową sprzątaczką, ale już nie jestem, bo po prostu nie opłaca mi się sprzątanie nie powoduje wcale, że jest czysto a ten mały ludek bałagani szybciej niż ja ogarniam. I dziecko nauczyło mnie, że to nic jest tak ważne jak ona

[Agacia80]

U mnie pojawienie się maluszka jednego, a potem drugiego doprowadziło przede wszystkim do strasznego chaosu. Nigdy nie byłam pedantką, ale jakoś wszystko udawało się ogarnąć. Z maluchami robię dziesięć rzeczy na raz Najgorsze, że z różnym skutkiem. Np. nastawiam pranie, a tu - mama pić- więc daję picie i nagle się okazuje, że trzeba dać jeszcze jeść, wytrzeć stół itd., a pralka do połowy napełniona sobie stoi, aż przez przypadek zahaczę o łazienkę.

[mamz]

-potrzebuje o wiele mniej snu niż dawniej. Wstaje codziennie o 6.00 bo tak budzi się moja córka i nie czuję się nie wyspana. Dawniej nie uwierzyła bym w takie cuda.
-o 100% zmieniły się priorytety w moim życiu
-jestem bardziej, o wiele bardziej wrażliwa na krzywdę i nieszczęście innych dzieci, co nie znaczy że nie byłam, ale posiadając własne dziecko inaczej się pewne rzeczy spostrzega.
-doceniam wolne chwile które mam tylko dla siebie
-wyrobiła mi się bardzo podzielna uwaga
-mam zawsze górę prasowania i jakoś nie może się ona zmniejszyć

[karolinaP103]

-świat wywrócił się do góry nogami
-bardziej zwracam uwagę na to co jemy
-prawie wogóle nie oglądam telewizji
-wszystko w domu robię szybciej-szybciej robię obiad, szybciej sprzatam...

[GoodNight]

... o 5.30-6.00 wstaję i jestem wyspana
... codziennie robię pranie
... nie denerwuja mnie obce dzieci
...cieszę się z dziwnych rzeczy - a bo przekrecił sie sam na brzuch, bo chwycił grzechotke, bo ma łaskotki, bo fajnie wygląda jak ziewa, bo umie sam pic z butelki, wszystko zjadł, bo zrobił kope
...jest fajnie

[dudipopka]

nauczyłam sie robić kilka rzeczy jednocześnie
mam więcej cierpliwości
nie wnerwiają mnie inne dzieci
znam wszystkie bajki
mogę sobie poskakać i pośpiewać na ulicy

jedyne co straciłam to pracę i pierun wie kiedy pójde bo do przedszkola zadnego sie nie dostała a nie mam jej z kim zostawić
i jeszcze jedno--mała dziś spi u babci a ja ciągle o niej mysle

[żurawinka]

Wszystko co powyższe poza wstawaniem o 6 robiłam już wczesniej więc tutaj się nic nie zmienilo.
A co zmieniło ?
- czuję radość z każdego nowego gestu, umiejętności i niesamowita dumę z dziecięcia
- zmniejszyło ilość przutulania z mężem - kiedyś bylam strasznym pieszczochem, dzisiaj pieszczocham się z Małą
- większej zaradności

[ptysza]

dużo już było wymienione, ale najbardziej to chyba to, że zaczęliśmy z mężem się bardzo, bardzo dużo śmiać zanosimy się śmiechem z małej jak coś zrobi śmiesznego, ona patrzy na nas i się śmieje do nas i tak w kółko - my z niej, a ona do nas brzychy nas często bolą od śmiechu, a wiadomo śmiech to zdrowie
no i jeszcze jedno - nauczyła nas doceniać to co mamy, doceniać życie mało brakowało a mogłoby i mnie i jej nie być na tym świecie, ale się udało i jesteśmy

[ilonkaczapela]

Super optymistyczny wątek wyszedł Aż nie mogę się doczekać

[roksanula]

Napisane przez karolinaP103

-świat wywrócił się do góry nogami
-bardziej zwracam uwagę na to co jemy
-prawie wogóle nie oglądam telewizji
-wszystko w domu robię szybciej-szybciej robię obiad, szybciej sprzatam...

Poza oglądaniem tv to mam to samo Tv mam dopiero od półtora roku w domu i czasem sobie coś oglądam, rzadko, ale oglądam.

- Jestem wrażliwsza na krzywdę innych, nie tylko dzieci
- Zauważam o wiele więcej rzeczy : jakiś pieniążek na ulicy, kamyczek, kwiatek. Moje dzieci zwracają mi uwagę na wszystko
- jestem bardziej asertywna i pewniejsza siebie
- częściej robię pranie
- prasuję
- znam większość bajek i piosenek dla dzieci

I jak ktoś wyżej wspomniał - Moje trzecie oko się rozwinęło, przewiduję o wiele więcej niż powinnam, ale dzięki temu zapobiegam wielu wypadkom.
Poza tym moja wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach, jestem przezorna.

[melabn]

jestem bardziej cierpliwa
jestem lepiej zorganizowana
znam na pamiec Teletubisie
mam wiecej cierpliwosci
codziennie sie usmiecham
doceniam każdy dzien zycia

[mlmFM]

to mnie moje male jeszcze chyba niczego takiego nie nauczylo... tym bardziej ze samo spi do 9 :P
balaganiazem jestem do tej pory - ale moze kiedys to sie zmieni...
hmm jedyne co mi przychodzi do glowy to... jak nie widze mojej pociechy a jest cicho to znaczy ze nalezy jej poszukac bo broi :P [dzis poszla sobie do kuchni i wylala cala miske psa z woda]

[Agacia80]

Napisane przez żurawinka

- zmniejszyło ilość przutulania z mężem - kiedyś bylam strasznym pieszczochem, dzisiaj pieszczocham się z Małą
- większej zaradności

Oj to coś kiepściutko u nas ta działka wzrosła. Teraz do przytulania mam w ciągu dnia synka i córeczkę, a w nocy męża i córeczkę (bo paskuda mała codziennie miedzy 2 a 3 musi się zjawić u nas w łóżku i nic nie pomaga). A wcześniej miałam tylko męża i to wieczorami, bo pracowaliśmy i każde mialo tysiąc spraw

[żurawinka]

Napisane przez Agacia80

Oj to coś kiepściutko u nas ta działka wzrosła. Teraz do przytulania mam w ciągu dnia synka i córeczkę, a w nocy męża i córeczkę (bo paskuda mała codziennie miedzy 2 a 3 musi się zjawić u nas w łóżku i nic nie pomaga). A wcześniej miałam tylko męża i to wieczorami, bo pracowaliśmy i każde mialo tysiąc spraw

E,no wiesz jak sie ma 3miesięczne dziecię a męża nie ma 12 godzin na dobę to przytulam kogo mam pod ręką Jakoś ta potrzeba przytulania znalazła ujście na moim dziecku a męża mam do czego innego, za to u nas odwrotnie - zawsze mieliśmy dla siebie czas

[emesjot]

z pozytywów:
- nie przejmuję się bzdetami - podzieliłam rzeczy na ważne, pilne i "to może poczekać parę dni/tygodni"
- przestałam prasować- bo patrz wyżej
- wyrobiłam w sobie konsekwencję i umiejętność wyciszania się
- czuję, że mam sporo do zrobienia na tym świecie - wcześniej żyłam tak z dnia na dzień, trochę bez poczucia sensu

a żeby za słodko nie było:
- współczuję każdej przyszłej mamie, gdy wiem, że po raz pierwszy przeżyje armagedon na własnej skórze/macicy/sutkach
- zauważam, że w Polsce mało kogo (czytaj:facetów) obchodzi to, że matka może czuć się zmęczona, sfrustrowana i w ogóle do doopy
- straciłam pracę po urodzeniu dziecka - niefajne to, no i niefajne jest, że mamy się rozmnażać na potęgę, a kto myśli o kosztach wychowania?

[dudipopka]

Napisane przez emesjot

z pozytywów:
- nie przejmuję się bzdetami - podzieliłam rzeczy na ważne, pilne i "to może poczekać parę dni/tygodni"
- przestałam prasować- bo patrz wyżej
- wyrobiłam w sobie konsekwencję i umiejętność wyciszania się
- czuję, że mam sporo do zrobienia na tym świecie - wcześniej żyłam tak z dnia na dzień, trochę bez poczucia sensu

a żeby za słodko nie było:
- współczuję każdej przyszłej mamie, gdy wiem, że po raz pierwszy przeżyje armagedon na własnej skórze/macicy/sutkach
- zauważam, że w Polsce mało kogo (czytaj:facetów) obchodzi to, że matka może czuć się zmęczona, sfrustrowana i w ogóle do doopy
- straciłam pracę po urodzeniu dziecka - niefajne to, no i niefajne jest, że mamy się rozmnażać na potęgę, a kto myśli o kosztach wychowania?

nie tylko facetów wez powiedz mamie/teściowej/babce lub innej mamie co ma dzieci"odchowane" ze jesteś zmęczona własnie czy masz doła bo każdy dzień to dzień świstaka(do pewnego okresu dziecka) zaraz sie zaczyna--a od czego ty jesteś zmęczona przecież siedzisz w domu i nic nie robiszuwielbiam gadki jak to one były swietnie zoorganizowane ,samodzielne i wyspane ,a taka moja tesciowa uraczyła mnie gadką jak to z 2 dzieci 3 w drodze węgiel w torbach nosiła a ja głupiego wózka(20kg) nie mogę sobie znieść na dół(2 piętro 2 tyg po cc)i przyjśc do niej(drugi koniec miasta)bo ona chce zobaczyć wnuczkę
ale sie rozpisałam

[ptysza]

zapomniałam więc dopisuję:

zaczęłam śpiewać na głos a zawsze miałam jakąś wewnętrzną blokadę bo śpiewać nie umiem, za to umiem fałszować
ale mojemu dziecku się podoba to śpiewam

[żurawinka]

Napisane przez ptysza

zapomniałam więc dopisuję:

zaczęłam śpiewać na głos a zawsze miałam jakąś wewnętrzną blokadę bo śpiewać nie umiem, za to umiem fałszować
ale mojemu dziecku się podoba to śpiewam

A dokładnie to też - ja spiewam chociaz talentu za grosz, gadam po dziecinnemu i opisuję swiat, i mamy z tego radochę

Po za tym dotarło do mnie że w obronie mojego dziecka stać by mnie było na bardzo wiele i że kiedy choruje to nie mogę spać ze zmartwienia.

Matka dla dziecka mogłaby górę przenieść gdyby musiała.

[roksanula]

Napisane przez dudipopka

zaraz sie zaczyna--a od czego ty jesteś zmęczona przecież siedzisz w domu i nic nie robiszuwielbiam gadki jak to one były swietnie zoorganizowane ,samodzielne i wyspane

A do tego pracowały, prały pieluchy tetrowe, gotowały i prasowały a na dodatek na drutach robiły. I ten tekst "I zobacz ile ja rzeczy robiłam" .

[roxi1980]

Napisane przez emesjot

z pozytywów:
- nie przejmuję się bzdetami - podzieliłam rzeczy na ważne, pilne i "to może poczekać parę dni/tygodni"
- przestałam prasować- bo patrz wyżej
- wyrobiłam w sobie konsekwencję i umiejętność wyciszania się
- czuję, że mam sporo do zrobienia na tym świecie - wcześniej żyłam tak z dnia na dzień, trochę bez poczucia sensu

a żeby za słodko nie było:
- współczuję każdej przyszłej mamie, gdy wiem, że po raz pierwszy przeżyje armagedon na własnej skórze/macicy/sutkach
- zauważam, że w Polsce mało kogo (czytaj:facetów) obchodzi to, że matka może czuć się zmęczona, sfrustrowana i w ogóle do doopy
- straciłam pracę po urodzeniu dziecka - niefajne to, no i niefajne jest, że mamy się rozmnażać na potęgę, a kto myśli o kosztach wychowania?

widzę, że bardzo podobnie myślimy, tyle, że:

z pozytywów:
- nie przejmuję się bzdetami - podzieliłam rzeczy na ważne, pilne i "to może poczekać parę dni/tygodni" niestety w tym zakresie mój mąż wykazuje zupełnie inne podejście
- przestałam prasować- bo patrz wyżej
- wyrobiłam w sobie konsekwencję i umiejętność wyciszania się powiedziałabym, że staram się być konsekwentna
- czuję, że mam sporo do zrobienia na tym świecie - wcześniej żyłam tak z dnia na dzień, trochę bez poczucia sensu i dlatego bardzo doceniam macierzyństwo

a żeby za słodko nie było:
- współczuję każdej przyszłej mamie, gdy wiem, że po raz pierwszy przeżyje armagedon na własnej skórze/macicy/sutkach ehhh nic dodać, nic ująć
- zauważam, że w Polsce mało kogo (czytaj:facetów) obchodzi to, że matka może czuć się zmęczona, sfrustrowana i w ogóle do doopy
- straciłam pracę po urodzeniu dziecka - niefajne to, no i niefajne jest, że mamy się rozmnażać na potęgę, a kto myśli o kosztach wychowania? ja też niestety i znalazłam tak marną, że nawet nie ma czym się "chwalić"

[***luna]

wstaję wcześniej niż wcześnie
dostałam zastrzyk energii (może paradoksalne, ale każda ciąża, dziecko motywuje mnie i mobilizuje w kwestiach rozwoju zawodowego).

[emesjot]

nie tylko facetów wez powiedz mamie/teściowej/babce lub innej mamie co ma dzieci"odchowane" ze jesteś zmęczona własnie czy masz doła bo każdy dzień to dzień świstaka(do pewnego okresu dziecka) zaraz sie zaczyna--a od czego ty jesteś zmęczona przecież siedzisz w domu i nic nie robiszuwielbiam gadki jak to one były swietnie zoorganizowane ,samodzielne i wyspane ,a taka moja tesciowa uraczyła mnie gadką jak to z 2 dzieci 3 w drodze węgiel w torbach nosiła a ja głupiego wózka(20kg) nie mogę sobie znieść na dół(2 piętro 2 tyg po cc)i przyjśc do niej(drugi koniec miasta)bo ona chce zobaczyć wnuczkę
ale sie rozpisałam


nooo....otworzyłaś PP - puszkę Pandory znaczy się - w takim zachowaniu prym wiedzie rodzina Teściów - och, och a co to za problem niemowlak? ja wychowałam czworo i żyję! i to wszystkie rodziłam naturalnie! Gotowałam, tetrę prałam, krowy doiłam- wszystko jest kwestią organizacji moje ukochane zdanie...a i stwierdzenie Szwagierki "przecież my nawet nie rodziłyśmy naturalnie...z nas po prostu wyjęto dzieciaczki

[traicionera]

To ja mam chyba farta, bo moja mam to nawet jak mowie, ze jestem wypoczęta całkiem, to się dopytuje, czy aby na pewno, czy dosypiam, żebym się nie przemęczała, nie dźwigała, teściowa podobnie. Moj małż również ma świadomość, ze opieka nad dzieckiem bywa mecząca, ze mam prawo do gorszego nastroju i pociesza/wspiera/aktywnie uczestniczy w zajmowaniu się córką.

a co do tematu, to na razie moje dziecko sprawiło, że:
-bardziej lubię poranki, bo wiem, ze wtedy czeka mnie uśmiech mojej córeczki
-wygłupiam się jeszcze bardziej, niż zwykle
-fascynują mnie wszelkie nowe rzeczy, których się uczy
-wreszcie mogę na spacerach bezkarnie gadać "do siebie"- bo teraz gadam do córci
-czuje się młodsza, niż wskazuje moja metryka, bo w końcu jestem młodą mama
-co jakiś czas się rozklejam jak głupia, ze teraz jest taka maleńka, ale tak szybko wyrośnie
- z prozaicznych spraw to wyjście na dwór zajmuje o wiele więcej czasu

[lutien]

Napisane przez traicionera

a co do tematu, to na razie moje dziecko sprawiło, że:
-bardziej lubię poranki, bo wiem, ze wtedy czeka mnie uśmiech mojej córeczki
-wygłupiam się jeszcze bardziej, niż zwykle
-fascynują mnie wszelkie nowe rzeczy, których się uczy
-wreszcie mogę na spacerach bezkarnie gadać "do siebie"- bo teraz gadam do córci
-czuje się młodsza, niż wskazuje moja metryka, bo w końcu jestem młodą mama
-co jakiś czas się rozklejam jak głupia, ze teraz jest taka maleńka, ale tak szybko wyrośnie
- z prozaicznych spraw to wyjście na dwór zajmuje o wiele więcej czasu

Jw.
Do tego:
- obijętnie, jak zły humor bym nie miała to wystarczy, że Nika się uśmiechnie a staję się najszczęśliwszą osobą na świecie,
- wstawanie w nocy do dziecka nie jest tak uciążliwe, jak sądziłam (poważnie - jak trzeba było wstawać w nocy na karmienie, to robiłam to z chęcią )
- niestety też straciłam pracę (jak powiedziałam o ciąży pracodawcy) - nauczyło mnie to tego, że jeśli chodzi o pracę to trzeba myśleć tylko o swoim interesie
- przy dziecku mam też o wiele więcej energii

[kropka75]

Moje dziecko sprawiło, że:
- nie czuję weekendu i nie cierpię w nd. że w pon. trzeba iść do pracy, bo co dzień wstaje przed lub o 6ej;
- przestałam prowadzić dom, bo wisi na mnie odkąd się urodziło; mam bajzel że szok i nie pamiętam kiedy gotowałam porządny obiad;
- pewne rzeczy przestały być takie super ważne, np. jakieś tam czyjeś fochy w pracy; lotto mi...
- mam siły za pięcioro; mimo choroby nadgarstków potrafię dziś nosić prawie 11kg kloca przez 2h, na spacerze i nic mnie nie boli
- mam mięśnie (nadpiersiowe i rąk) jak strongman
- starcza mi 10 minut żeby wyjść do pracy (o ile na mnie nie wisi akurat) a nie godzina...
- odważyłam się zabrać mężowi kluczyki i jeździć autem (prawko mam 9 lat) w tym roku, bo ciągle się śpieszę do tego małego gada
- przestałam żreć/kupować jajka o nr 3
- przestałam się budzić w nocy czy też nie umieć zasnąć, bo nie mam na to czasu...

[traicionera]

Napisane przez lutien

Jw.
Do tego:
- obijętnie, jak zły humor bym nie miała to wystarczy, że Nika się uśmiechnie a staję się najszczęśliwszą osobą na świecie,
- wstawanie w nocy do dziecka nie jest tak uciążliwe, jak sądziłam (poważnie - jak trzeba było wstawać w nocy na karmienie, to robiłam to z chęcią )
- niestety też straciłam pracę (jak powiedziałam o ciąży pracodawcy) - nauczyło mnie to tego, że jeśli chodzi o pracę to trzeba myśleć tylko o swoim interesie
- przy dziecku mam też o wiele więcej energii

zgadzam się z pogrubionym- z wyjątkiem tego, ze jednak zwlekanie się z łóżka trochę czasu zabiera, choć u mnie ta noc to 6-7 rano

[Krotochwila]

Mnie mój syn nauczył, że nie da się nic zaplanować bo zawsze i tak coś wyskoczy, mam na myśli np choroby które wyskakują zawsze w najmniej odpowiednim momencie

A tak poza tym to przede wszystkim przy dziecku poznałam prawdziwą głęboką nieskończoną bezinteresowną miłość, miłość tak silna że nigdy nie wyobrażałam sobie że może być tak silne uczucie.