Jak jestem mężczyzną starej szkoły

[201612051533]

Cześć,
chciałbym zapytać, czysto z ciekawości co sądzicie o mężczyznach/chłopakach kierujących się w związkach dawnymi tradycjami.

Jak na przykład jest stereotyp, że większości facetów zależy tylko na seksie - jak zatem oceniłybyście mężczyznę, który nie wyobraża sobie zbliżenia bez więzi emocjonalnej w trwalszej znajomości, który gardzi samcami zaliczającymi dziewczyny, traktując ich czasem jako gorszych, zezwierzęconych. W końcu jak byście zareagowały, gdyby adorator poprosił Waszych rodziców o rękę?

[agniesiaa]

Napisane przez VonM

Cześć,
chciałbym zapytać, czysto z ciekawości co sądzicie o mężczyznach/chłopakach kierujących się w związkach dawnymi tradycjami.

Jak na przykład jest stereotyp, że większości facetów zależy tylko na seksie - jak zatem oceniłybyście mężczyznę, który nie wyobraża sobie zbliżenia bez więzi emocjonalnej w trwalszej znajomości, który gardzi samcami zaliczającymi dziewczyny, traktując ich czasem jako gorszych, zezwierzęconych. W końcu jak byście zareagowały, gdyby adorator poprosił Waszych rodziców o rękę?

Na to ostatnie pytanie nawet odpowiem, powiedziałam tak

[201801191006]

gdyby facet prosił moich rodziców o rękę to w sumie moglibyśmy się już pożegnać

[NattiTt]

jakby się oświadczył, pytając moich rodziców, zamiast klękając przede mną na kolana - nie podobałoby mi się to. Ale jakby to był "dodatek", po właściwych zaręczynach - właściwie słodkie.
Nastawienie do seksu - skoro ze mną tak, a z innymi nie bo trzeba więzi uczuciowej - no dla mnie bardzo spoko, nie rozumiem, czemu miałabym narzekać?

[rabid]

Nie podniecaj się, nie jesteś takim wyjątkiem. A o rękę może lepiej prosić jej właściciela.

[Krewetkor]

Napisane przez rabid

Nie podniecaj się, nie jesteś takim wyjątkiem. A o rękę może lepiej prosić jej właściciela.

Popieram

[sQuaara]

Napisane przez VonM

Cześć,
chciałbym zapytać, czysto z ciekawości co sądzicie o mężczyznach/chłopakach kierujących się w związkach dawnymi tradycjami.

Jak na przykład jest stereotyp, że większości facetów zależy tylko na seksie - jak zatem oceniłybyście mężczyznę, który nie wyobraża sobie zbliżenia bez więzi emocjonalnej w trwalszej znajomości, który gardzi samcami zaliczającymi dziewczyny, traktując ich czasem jako gorszych, zezwierzęconych. W końcu jak byście zareagowały, gdyby adorator poprosił Waszych rodziców o rękę?

zadna mi tradycja po prostu szacunek. zreszta dziala tak samo dla obu płci.

[smerfetk_a]

pierwsze - super
drugie - kobieta nie jest własnością ojca żeby go pytać o jej rękę..

[sQuaara]

Pytanie o rękę rodziców, zamiast kobiety to jakaś pomylka,. Pytanie proforma może być, lub oznajmienie ze się zamierza
W końcu jest to najpewniejsze potwierdzenie do pytania z protokołu "czyt rodzice nie maja nic przeciwko temu małżeństwu" :p

[lenka990]

Co do pierwszego - super że masz takie podejście i aby więcej facetów tak miało.
Co do drugiego - u mnie mój narzeczony poprosił o błogosławieństwo moich rodziców, tak bardzo oficjalnie i tradycyjnie, ale po tym jak mnie zadał pytanie czy chcę z nim dzielić resztę życia. I jeśli to odbywa się w takiej kolejności ( ewentualnie przed, robiąc przy okazji niespodziankę narzeczonej, ze juz jej rodzice wiedzą, ale właściwe zaręczyny następują) to jestem jak najbardziej na tak

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez VonM

Cześć,
chciałbym zapytać, czysto z ciekawości co sądzicie o mężczyznach/chłopakach kierujących się w związkach dawnymi tradycjami.

Jak bardzo dawne tradycje masz na myśli? Tylko te poniższe czy jeszcze jakieś?

Jak na przykład jest stereotyp, że większości facetów zależy tylko na seksie - jak zatem oceniłybyście mężczyznę, który nie wyobraża sobie zbliżenia bez więzi emocjonalnej w trwalszej znajomości, który gardzi samcami zaliczającymi dziewczyny, traktując ich czasem jako gorszych, zezwierzęconych.

Nie interesuje mnie czego obcy ludzie potrzebują, a czego nie potrzebują do odbycia stosunku seksualnego dopóki następuje on za zgodą wszystkich uczestników. Warto też odróżnić samo "zaliczanie", które nie jest samo w sobie niczym złym od udawania emocjonalnej więzi żeby uprawiać seks.

W końcu jak byście zareagowały, gdyby adorator poprosił Waszych rodziców o rękę?

Gdyby mój facet teraz coś takiego zrobił, to wiedziałabym, że robi sobie jaja.
Z facetem który traktuje coś takiego na poważnie nie chciałabym mieć nigdy do czynienia.

[201612051533]

Dziewczyny, mówię w sensie tradycjonalnym - czyli jak oboje wiedzą, że chcą być ze sobą, wtedy mężczyzna tak dla rytuału, prosi ojca o rękę, jako oznaka że chce być wierny jego córce, chce aby rodzice mu zaufali, podkreśla czynnik ludzki jakim jest trwałość relacji.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez VonM

Dziewczyny, mówię w sensie tradycjonalnym - czyli jak oboje wiedzą, że chcą być ze sobą, wtedy mężczyzna tak dla rytuału, prosi ojca o rękę, jako oznaka że chce być wierny jego córce, chce aby rodzice mu zaufali, podkreśla czynnik ludzki jakim jest trwałość relacji.

Chyba wszyscy rozumieją o czym mówisz.
Dla mnie ten rytuał i ta tradycja są nie do przyjęcia chociażby z powodu źródła z jakiego się wywodzą. Pozostaje też pytanie po co facetowi mają ufać rodzice kobiety. Nie z nimi się wiąże, więc pytanie ich o zdanie w tej kwestii jest pozbawione sensu.

[sQuaara]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;50942242]Chyba wszyscy rozumieją o czym mówisz.
Dla mnie ten rytuał i ta tradycja są nie do przyjęcia chociażby z powodu źródła z jakiego się wywodzą. Pozostaje też pytanie po co facetowi mają ufać rodzice kobiety. Nie z nimi się wiąże, więc pytanie ich o zdanie w tej kwestii jest pozbawione sensu.[/QUOTE]

ja sie nie zgodze. moim sie zrobiło miło jak K. przyjechał i oznajmiającopytająco stwierdził że bedzie slub

ale odbyło sie bez wielkiej mowy o pozwalaniu, ufaniu, błogosławienstwie...

po prostu zapowiedział nas (po zareczynach) pojechalismy, dal kwaity mamie i powiedział że bedzie miło mu poslubic ich córkę i koniec.


a zaufanie buduje sie przez lata

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez sQuaara

ja sie nie zgodze. moim sie zrobiło miło jak K. przyjechał i oznajmiającopytająco stwierdził że bedzie slub

ale odbyło sie bez wielkiej mowy o pozwalaniu, ufaniu, błogosławienstwie...

po prostu zapowiedział nas (po zareczynach) pojechalismy, dal kwaity mamie i powiedział że bedzie miło mu poslubic ich córkę i koniec.


a zaufanie buduje sie przez lata

Ale w czym się nie zgadasz? To co opisałaś, to nie jest proszenie ojca o rękę, tylko oznajmienie, że będzie ślub. Dwie zupełnie różne rzeczy.

[melawen]

Napisane przez VonM

Cześć,
chciałbym zapytać, czysto z ciekawości co sądzicie o mężczyznach/chłopakach kierujących się w związkach dawnymi tradycjami.

Jak na przykład jest stereotyp, że większości facetów zależy tylko na seksie - jak zatem oceniłybyście mężczyznę, który nie wyobraża sobie zbliżenia bez więzi emocjonalnej w trwalszej znajomości, który gardzi samcami zaliczającymi dziewczyny, traktując ich czasem jako gorszych, zezwierzęconych. W końcu jak byście zareagowały, gdyby adorator poprosił Waszych rodziców o rękę?

Mój mąż akurat jest taki trochę staroświecki i ja to bardzo lubię. Od drobiazgów, jak otwieranie drzwi w samochodzie albo noszeniu ciężkich zakupów po szacunek do mojej osoby i poważny stosunek do miłości fizycznej. Dzięki temu wiedziałam, że mogę mu zaufać, brzydzi się zdradą i wiem, że ślub to dla niego była poważna decyzja i "do końca życia" znaczy do końca życia i ani jeden dzień krócej.
Zaręczyny mieliśmy podwójne. Najpierw zapytał mnie, potem pojechaliśmy do moich rodziców i poprosił o moją rękę i uważam, ze to było bardzo miłe. Mój ojciec też się czuł dowartościowany.

Jeśli nie pytałby mnie wcześniej, tylko pewnego dnia w moim domu rodzinnym zapytałby mojego ojca? Kochała go i wiedziałam, że chcę z nim spędzić życie i taka forma zaręczyn nic by nie zmieniła. Chociaż wolałam jednak zaręczyny dwuetapowo - część tylko dla dwojga + część oficjalna.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;50940989] Gdyby mój facet teraz coś takiego zrobił, to wiedziałabym, że robi sobie jaja.
Z facetem który traktuje coś takiego na poważnie nie chciałabym mieć nigdy do czynienia.[/QUOTE]
Myślę, że jak dwie osoby są ze sobą na tyle blisko, że chcą wziąć ślub, to nie wyobrażam sobie, żeby taka forma zaręczyn miała oznaczać odmowę...

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez melawen

Myślę, że jak dwie osoby są ze sobą na tyle blisko, że chcą wziąć ślub, to nie wyobrażam sobie, żeby taka forma zaręczyn miała oznaczać odmowę...

Wiadomo, że poglądy na zaręczyny nie wiszą w powietrzu, tylko z czegoś wynikają. Ja sobie z kolei nie wyobrażam, żebym nie odkryła wcześniej, że facet uważa za słuszne pytanie mojego ojca czy może się ze mną ożenić. Jeśli okazałoby się, że jednak mój facet coś takiego robi, to doszłabym do wniosku, że nie jestem z nim wcale blisko, nie znam go i z pewnością nie powinnam brać z nim ślubu.

[melawen]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;50944699]Wiadomo, że poglądy na zaręczyny nie wiszą w powietrzu, tylko z czegoś wynikają. Ja sobie z kolei nie wyobrażam, żebym nie odkryła wcześniej, że facet uważa za słuszne pytanie mojego ojca czy może się ze mną ożenić. Jeśli okazałoby się, że jednak mój facet coś takiego robi, to doszłabym do wniosku, że nie jestem z nim wcale blisko, nie znam go i z pewnością nie powinnam brać z nim ślubu.[/QUOTE]

Tu się zgadzam, to jest kwestia rozmowy, mój mnie wcześniej trochę podpytywał, jak sobie wyobrażam idealne zaręczyny. Chociaż dla mnie forma jest sprawą zdecydowanie poboczną, ale tak powinno być, że się liczy ze zdaniem tej drugiej osoby i chce ją uszczęśliwić.
Chciałam przekazać, że jakby zrobił coś, co zupełnie nie byłoby zgodne z moją wizją idealnych zaręczyn, to jednorazowy odpał nie miałby wpływu na moją decyzję.

Ale rozumiem o co Ci chodzi - nie chciałabyś być żoną kogoś z takimi poglądami, które kazałyby mu wykonać taki krok.
Ja nie chciałabym być żoną kogoś, kto chadzałby na dyskoteki po przygodny seks, albo który powiedziałby a pobierzmy się dla zabawy, jak nie wypali to najwyżej się rozwiedziemy Chociaż może to akurat ekstremalny przykład, bo wątpię, ze znalazłby jakąkolwiek chętną

[verumka]

Mnie tam się podobało, jak mój narzeczony kilka dni po "naszych" zaręczynach, kiedy już powiedziałam "tak" i miałam pierścionek na palcu, przyjechał do moich rodziców i prosił o moją rękę. Wiadomo było, jaka będzie odpowiedź, moi rodzice go nie znali przecież "od wczoraj", zresztą poinformowałam ich już wcześniej, że zaręczyliśmy się. To "pytanie o rękę" to taki raczej sympatyczny zwyczaj. Mnie osobiście się podoba, ale nie wszystkim musi. Przecież i tak kluczowa jest decyzja młodych, to chyba jest oczywiste.

Napisane przez VonM

jak zatem oceniłybyście mężczyznę, który nie wyobraża sobie zbliżenia bez więzi emocjonalnej w trwalszej znajomości, który gardzi samcami zaliczającymi dziewczyny, traktując ich czasem jako gorszych, zezwierzęconych.

Jak ktoś już wcześniej napisał - to nie jest żadna "dawna tradycja". To zwyczajny szacunek do siebie, do innych.

[Kokoroko1]

Dla mnie raczej normalne jest, że nie uprawiam seksu z kimś z kim nie łączy mnie więź emocjonalna. Nie dopatruje się tu jakiegoś staroświeckiego zwyczaju. Moim zdaniem to kwestia wychowania i towarzystwa, w którym człowiek się obraca. Wśród moich bliskich znajomych nie mam osób lubiących przygodny seks, wśród dalszych owszem, alee..

..Jeżeli ktoś chce się zabawić na raz, to muszą być chęci obu stron, dziewczyny i chłopaka, ani ona sobie sama "nie weźnie" ani on. Czy oni w tym wypadku robią coś złego? Nie sądze..

Do staroświeckich zwyczajów (chociaż sama nie wiem czy mogę to tak nazwać, bo właściwie każda wierząca osoba powinna się do tego stosować ) może należeć sytuacja, w której facet nie sypia ze swoją partnerką do dnia ślubu. Byłoby Cię stać na taką staroświeckość, na zachowanie czystości tak długo? Bo uprawianie seksu z dziewczyną, do której się coś czujesz, otwieranie drzwi czy pomoc w zakupach należą do normy.

Pytanie rodziców o rękę bez wcześniejszej wiedzy potencjalnej narzeczonej jest niedopuszczalne, jednak wspólne poinformowanie o zaręczynach i ślubie jak najbardziej jest miłym gestem, przy tym kwiaty dla mamy i alkohol dla taty i można spędzić naprawdę miło czas przy tej dobrej nowinie.

Jak już wcześniej dziewczyny zauważyły, nie jesteś jakiś wyjątkowy raczej standardowy, chyba że porównujesz siebie do jakiejś patologicznej sytuacji, o których mówi się o wiele więcej niż o tych normalnych. Jeżeli czerpiesz wiedzę z telewizji internetu czy prasy,to faktycznie możesz myśleć że jesteś ponad to, bo jak łatwo zauważyć złe wiadomości sprzedają się najlepiej.

[201612051533]

Napisane przez Kokoroko1

Dla mnie raczej normalne jest, że nie uprawiam seksu z kimś z kim nie łączy mnie więź emocjonalna. Nie dopatruje się tu jakiegoś staroświeckiego zwyczaju.

Zbliżenie będące wyrazem emocji i uczuć jest czymś pięknym, wyjątkowym. Robienie tego dla sportu, zrzucenia energii - ja na przykład w takiej potrzebie wolę pójść na basen/siłownię/pochodzić - uniemożliwia przeżywanie tego w pełny sposób. Fizyczność przyjemności seksualnej jest pozorna - zdecydowanie bardziej opiera się to na psychice.

Napisane przez Kokoroko1

..Jeżeli ktoś chce się zabawić na raz, to muszą być chęci obu stron, dziewczyny i chłopaka, ani ona sobie sama "nie weźnie" ani on. Czy oni w tym wypadku robią coś złego? Nie sądze.

Jak kto woli.

Napisane przez Kokoroko1

Do staroświeckich zwyczajów (chociaż sama nie wiem czy mogę to tak nazwać, bo właściwie każda wierząca osoba powinna się do tego stosować ) może należeć sytuacja, w której facet nie sypia ze swoją partnerką do dnia ślubu. Byłoby Cię stać na taką staroświeckość, na zachowanie czystości tak długo? Bo uprawianie seksu z dziewczyną, do której się coś czujesz, otwieranie drzwi czy pomoc w zakupach należą do normy.

Ślub to w sumie papierek/krzyżyk rąk księdza. Trwała relacja emocjonalna - bez względu na religię - jest wtedy, kiedy dwie osoby wiedzą, że czegoś co ich łączy nie czują do nikogo innego.

Napisane przez Kokoroko1

Pytanie rodziców o rękę bez wcześniejszej wiedzy potencjalnej narzeczonej jest niedopuszczalne, jednak wspólne poinformowanie o zaręczynach i ślubie jak najbardziej jest miłym gestem, przy tym kwiaty dla mamy i alkohol dla taty i można spędzić naprawdę miło czas przy tej dobrej nowinie.

Synu, nie napijesz się ze starym teściem?

Napisane przez Kokoroko1

ak już wcześniej dziewczyny zauważyły, nie jesteś jakiś wyjątkowy raczej standardowy, chyba że porównujesz siebie do jakiejś patologicznej sytuacji, o których mówi się o wiele więcej niż o tych normalnych. Jeżeli czerpiesz wiedzę z telewizji internetu czy prasy,to faktycznie możesz myśleć że jesteś ponad to, bo jak łatwo zauważyć złe wiadomości sprzedają się najlepiej.

Nie oglądam telewizji. Telewizja kłamie

[Kokoroko1]

Zastanawiam się po co ten wątek, chcesz żebyśmy Ci mówiły jaki jesteś super, wyjątkowy, że każda by takiego chciała a tak niewielu Was zostało?

Nie rozumiem piszesz, że jesteś starej daty i mógłbyś pytać o rękę swojej partnerki jej ojca, a później że ślub to tylko papierek. To po co zaręczyny skoro najważniejsze jest uczucie i każde deklaracje, rozumiem że zareczyny też w gruncie rzeczy nie mają znaczenia w obliczu miłości..

Skoro nie popierasz przygodnego seksu, to dobrze, ja też nie, ani o zgrozo mój narzeczony też nie, a jest facetem (to znaczy, że jest wjątkowy i starej daty?). Po prostu wyznajemy takie wartości, ale to nie znaczy że znajomych, którzy myślą inaczej traktujemy jak gorszych od siebie, to ich wybór.

Seks jeśli jest zgoda obu stron jest ok, nic nikomu do tego, i nikt nikomu krzywdy nie robi, nie wiem co Cię tak w tym wszystkim oburza. Nie masz na to ochoty to tego nie robisz, Ty chodzisz na basen, gratuluje.

I myślę że nikomu nie musisz tłumaczyć dlaczego seks ze stałym partnerem jest wyjątkowy, każdy to wie.

Podsumowując, nie znoszę facetów starej daty, wcale nie są fajni czy wyjątkowi. Wolę jak mężczyzna podąża z duchem czasu, co nie przeszkadza mu w tym aby był uprzejmy i kulturalny, bo to są zasady dobrego wychowania i obowiązują niezależnie od czasów.

[201604261006]

Napisane przez VonM

W końcu jak byście zareagowały, gdyby adorator poprosił Waszych rodziców o rękę?

Wywaliłabym za drzwi. Sory ale to ze mną chce się ożenić czy z rodzicami? Jak z rodzicami - spoko.

Napisane przez loloo

gdyby facet prosił moich rodziców o rękę to w sumie moglibyśmy się już pożegnać

[201803090921]

Napisane przez Kokoroko1

Zastanawiam się po co ten wątek, chcesz żebyśmy Ci mówiły jaki jesteś super, wyjątkowy, że każda by takiego chciała a tak niewielu Was zostało?

Mam takie samo wrażenie

Wizażanki: Och, ach, jesteś taki wyjątkowyyy!
Autor: No co wy, ależ nie, no nie słodzcie mi już tak...
Wizażanki: Ależ taaak, wszystkie zazdrościmy twojej kobiecie!
Autor: Nie, nie, ja tylko mam zasady, blablabla...

Napisane przez Kokoroko1

Podsumowując, nie znoszę facetów starej daty, wcale nie są fajni czy wyjątkowi. Wolę jak mężczyzna podąża z duchem czasu, co nie przeszkadza mu w tym aby był uprzejmy i kulturalny, bo to są zasady dobrego wychowania i obowiązują niezależnie od czasów.

Podpisuję się pod tym Mężczyzna starej daty kojarzy mi się ze zdziwaczałym, nieco zakompleksionym osobnikiem, który tak tłumaczy swoje nieprzystosowanie do życia. Ew. z wyznawcą patriarchatu, co jest jeszcze gorsze.

[jesienny_lisc]

Facetów z takimi poglądami jest na pęczki. Nic wyjątkowego/dziwnego.

Osobiście mam nadzieję, że chłopaka, który miałby chęć prosić o moją rękę kogoś innego niż mnie i tylko mnie, odsiałabym na etapie 2-3 pierwszych randek.

[stewardesa]

Napisane przez Sziket

Mam takie samo wrażenie .

ja też

Napisane przez Sziket

Mężczyzna starej daty kojarzy mi się ze zdziwaczałym, nieco zakompleksionym osobnikiem, który tak tłumaczy swoje nieprzystosowanie do życia.

lepiej bym tego nie ujęła

[201612051533]

Napisane przez Sziket

Mam takie samo wrażenie

Wizażanki: Och, ach, jesteś taki wyjątkowyyy!
Autor: No co wy, ależ nie, no nie słodzcie mi już tak...
Wizażanki: Ależ taaak, wszystkie zazdrościmy twojej kobiecie!
Autor: Nie, nie, ja tylko mam zasady, blablabla...

Chyba nie do końca zrozumiałaś. Nie chodzi mi o zbieranie pochwał - co było by nielogiczne do tematu, który zakłada dumę płynącą z wierności jednej osobie. Fakt, mam parę nawyków może nieco starodawnych - np. gustuję w muzyce marszowej, zwłaszcza niemieckiej marzę o stabilnej, tradycyjnej rodzinie z dwójką dzieci, dla której byłbym opiekunem a takich ogrów/pantoflarzy, jak opisałaś w dialogu traktuję jak coś gorszego. Po prostu chciałem poznać bardziej kobiecy punkt widzenia na coś takiego - zresztą kiedy miewam problemy sercowe, to chętniej się wyżalę przyjaciółce niż kumplowi.

[stewardesa]

to co opisałeś, to nic wyjątkowego

[Linaewen]

Napisane przez VonM

Cześć,
chciałbym zapytać, czysto z ciekawości co sądzicie o mężczyznach/chłopakach kierujących się w związkach dawnymi tradycjami.

Jak na przykład jest stereotyp, że większości facetów zależy tylko na seksie - jak zatem oceniłybyście mężczyznę, który nie wyobraża sobie zbliżenia bez więzi emocjonalnej w trwalszej znajomości, który gardzi samcami zaliczającymi dziewczyny, traktując ich czasem jako gorszych, zezwierzęconych. W końcu jak byście zareagowały, gdyby adorator poprosił Waszych rodziców o rękę?

Nie chciałabym być z facetem, który gardzi jakimiś ludźmi i uważa ich za podgatunek tylko dlatego, że uprawiają seks dla sportu/mają inny kolor skóry/inne wyznanie/inną płeć czy narodowość. Dla mnie ten sam kaliber.

Tak samo z facetem, który by pytał moich rodziców, czy może mnie wziąć za żonę (jako mężczyzna bardzo starej daty mógłby nawet zacząć jakiś handel uskuteczniać). Jedynym właścicielem mojej ręki jestem ja i jedynie ja nią dysponuje. My po zaręczynach wróciliśmy do domu z szampanem i oznajmiliśmy rodzicom, że się dokonało.

[stewardesa]

Napisane przez Linaewen

Nie chciałabym być z facetem, który gardzi jakimiś ludźmi i uważa ich za podgatunek tylko dlatego, że uprawiają seks dla sportu/mają inny kolor skóry/inne wyznanie/inną płeć czy narodowość. Dla mnie ten sam kaliber.

Tak samo z facetem, który by pytał moich rodziców, czy może mnie wziąć za żonę (jako mężczyzna bardzo starej daty mógłby nawet zacząć jakiś handel uskuteczniać). Jedynym właścicielem mojej ręki jestem ja i jedynie ja nią dysponuje. My po zaręczynach wróciliśmy do domu z szampanem i oznajmiliśmy rodzicom, że się dokonało.

Ale on napisał wcześniej

Napisane przez VonM

Dziewczyny, mówię w sensie tradycjonalnym - czyli jak oboje wiedzą, że chcą być ze sobą, wtedy mężczyzna tak dla rytuału, prosi ojca o rękę, jako oznaka że chce być wierny jego córce, chce aby rodzice mu zaufali, podkreśla czynnik ludzki jakim jest trwałość relacji.

, więc ja tutaj nie widzę powodu wygłaszać feministycznych (czy oczywistych) prawd, bo celem autora było wywołanie w nas zachwytu, że on taki dżentelmen i szanuje kobiety (jakby to było coś wyjątkowego i powinnyśmy mu być wdzięczne). A co do pogrubionego-też się zgadzam, człowiek żywiący pogardę dla kogokolwiek, kto nie krzywdzi innych wystawia świadectwo samemu sobie.