Przebiegacie na CZERWONYM świetle czy czekacie na zielone?

[Fresa]

Takiego wątku chyba jeszcze nie ma

Pytanie jak w tytule: ryzykujecie mandat, zdrowie i życie i przebiegacie na czerwonym świetle czy grzecznie czekacie na zielone?

Pytam, bo ostatnio widziałam parę starszych ludzi, którzy w żółwim tempie sunęli na czerwonym dla pieszych
Akurat jezdnia była pusta, ale ciekawe, co by było gdyby się babcia albo dziadek przewrócili... płacz i zgrzytanie zębów, no i jaki przykład młodszym dają
Jaki jest sens ryzykować życie tylko po to, żeby minutę zaoszczędzić na przejściu?

[eyo]

może ze dwa razy mi się zdarzyło przejść na czerwonym - ale nie dość, ze pusto było, ja się śpieszyłam to jeszcze tramwaj właśnie podejchał (a ominięcie tramwaju to było dla mnie 30 minut czekania)

normalnie mogę sobie stac i stać bo na ogół wychodzę wcześniej co by się nie spóźnić więc mam czas, przechodzić "nie po pasach" też nie przechodze - wolę przejść te 10m czy 20m do pasów niż przechodzić tam gdzie ich nie ma

[SOCKI]

Napisane przez Fresa

Takiego wątku chyba jeszcze nie ma

Pytanie jak w tytule: ryzykujecie mandat, zdrowie i życie i przebiegacie na czerwonym świetle czy grzecznie czekacie na zielone?

Pytam, bo ostatnio widziałam parę starszych ludzi, którzy w żółwim tempie sunęli na czerwonym dla pieszych
Akurat jezdnia była pusta, ale ciekawe, co by było gdyby się babcia albo dziadek przewrócili... płacz i zgrzytanie zębów, no i jaki przykład młodszym dają
Jaki jest sens ryzykować życie tylko po to, żeby minutę zaoszczędzić na przejściu?

Czekam. Choćbym się miała spóźnić nawet na audiencję u królowej angielskiej to nie zaryzykowałabym. Widziałam zbyt dużo sytuacji kończących się tragicznie właśnie przez to, że komuś było śpieszno.

[paula78]

Też nie rozumiem ludzkiej głupoty ,przecież wystarczy aby ktoś jechał szybko, mżawka,deszcz i tragedia na własne życzenie.

Często gęsto stoję jak ten głupek i czekam na zielone ,kiedy inni przebiegają
u nas na ogromnej ilosci sygnalizatorach jest tabliczka :"przechodząc na zielonym dajesz przykład dzieciom" ,kilka razy miałam ochotę kopnąc w d.. takich przechodzących na czerwonym kiedy obok stoją dzieci.

[201607291951]

Jeżeli pusto na drodze (np. droga mało ruchliwa)przejście krótkie to zdarza mi się przelecieć(expresowo) .

[martha330]

ja zdecydowanie czekam na zielone
po co narazac sie i to jeszcze z wlasnej winy.
tez czasem patrze na przechodzacych na czerwonym,ich sprawa,o ile jeszcze nic nie nadjezdza,to moglabym zrozumiec,ale czasem widze jak pchaja sie miedzy nadjezdzajacymi autami... nie rozumiem tego...
nie powiem,bo na pewno kiedys zdarzylo mi sie przebiec na czerwonym i to pewnie bylo gdy tramwaj byl na przystanku...

[monik@_monik@]

Niemalże zawsze przechodzę w miejscach do tego przeznaczonych i zgodnie z sygnalizatorem. Zgodnie z zasadą, że jak już mam zginąć, to w zgodzie z prawem

Natomiast niepojęte są dla mnie sytuacje typu ta przytoczona przez Ciebie, są one nagminne u mnie w mieście. Np. do przystanków tramwajowych z centrum handlowego można dostać się legalnie jedynie przez wiadukt, do którego oczywiście trzeba dojść te dziesięć tysięcy pięćset dziewięćdziesiąt osiem kilometrów. Toteż często można spotkać na drodze driftujące mamuśki z wózkami, czy właśnie staruszków bez krzty instynktu samozachowawczego
Już pal licho ich żywot, ale nie zdają sobie sprawy, że są zagrożeniem dla kierowców i szeroko pojętego ruchu drogowego ? Masakra jakaś, zero wyobraźni.

[Undercia]

czekam zawsze. Już pal licho mandat, swoje życie cenię bardziej od tych kilku sekund, które zaoszczędzę.

Jakiś czas temu widziałam jak dziewczyna przebiegając w niedozwolonym miejscu wpadła prosto pod koła samochodu. Dzień później w tym miejscu na chodniku paliły się znicze.

[gsk]

Czekam na zielone. Chyba że jest prosta droga, po jednym pasie w obie strony i widzę że nic nie jedzie.
I jako kierowce strasznie stresuje mnie jak ktoś czekający aby przejśc na drugą stronę ulicy, stoi na krawężniku a nie troche dalej. Nigdy nie wiem czy zamierza przejść czy lubi jak mu syf z pod kół leci na twarz.

[TmargoT]

zawsze czekam na zielone.może zdarzylo mi się ze dwa razu przebiec na żółtym,jednak wolę poczekac dwie minuty niż cierpieć całe życie

[mad86]

zdarza mi sie przejsc na czerwonym np. na przejsciach przez tory tramwajowe czy przejsciach na przycisk, gdzie na zmiane swiatla czeka sie wiekami
Ale tylko jesli widze, ze nic nie jedzie. imo w takim przypadku ryzyko dla zdrowia zadne

[5f42baaf55c99c9383de422acc0cb88e1da365bd_65628aba0b01a]

ja prawie codziennie przechodzę na czerwonym, bo u mnie w mieście postawili światła w miejscu, gdzie prawie wcale nie jeżdżą samochody, a przejście jest na "przycisk" ale jak widzę dziecko stojące na przejściu to czekam ZAWSZE. w pozostałych sytuacjach czekam. tylko to jedno felerne przejście...

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Napisane przez TmargoT

zawsze czekam na zielone.może zdarzylo mi się ze dwa razu przebiec na żółtym,jednak wolę poczekac dwie minuty niż cierpieć całe życie

a myslalam ze zolte są dla samochodow

[muszynianka]

Dżisasfakinkrajst temat dla mnie.
Odkąd zaczęłam robić prawo jazdy - lipiec tego roku i odkąd je odebrałam - wrzesień tego roku, odkąd mam samochód - październik tego roku... TO CORAZ BARDZIEJ ZACZYNAM DOCENIAĆ PRZEPISY (nawet te głupie), po prostu ja nawet nie powiem czego dostaję jak widzę te stare babska która wybiegają zza autobusu 20 metrów od przejścia dla pieszych na ruchliwej drodze...
Tak, odkąd zdałam sobie sprawę jak wyglądają rozjechane zwłoki zaczęłam uważać. Pokazali mi to na kursie.

Ja pitole taka baba przez własną głupotę właduje się pod auto - kij z nią ale kierowca ma traumę do końca życia.
Ja to przez normalną (podkreślam, normalna ulica ruchliwa) w okolicy mojego bloku zaczęłam jeździć 30 km/h ponieważ zza każdego samochodu zawsze ktoś wybiegnie - a to dzieci, dobra dzieci po prostu uczą się od starszych i nie wiedzą pewnych rzeczy - tata idzie na czerwonym to czemu on ma stać? ale najgorzej jest pod kościołem - to co że ludzie mają centralnie pod wyjściem z kościoła przejście dla pieszych, rozłażą się jak chmara robali na boku i zajmują całą ulicę, babcie z laseczką jeszcze mają pretensje - co to czerwone, jak czerwone, ja idę, nogi mnie bolą.

wybaczcie ale to jest moja największa zmora, przeżyłam traumę właśnie kiedy jakaś kobieta wyskoczyła mi zza autobusu niedaleko pasów - absolutnie się jej tam nie spodziewałam i jej nie widziałam. wysiadła z autobusu i baaardzo jej się spieszyło miałam ochotę jej centralnie krzywdę zrobić...

[Hortencja]

Jak pusto na drodze, to się zdarza przelecieć na jednej nodze

[Czarnulka19]

Zawsze czekam .No chyba ,że jest pusto i z jednej i drugiej strony nic nie jedzie .. a tak to nie ryzykuję

[VanilQ]

Czekam na zielone.

[ola_gie]

Mnie się niestety zdarza przejść na czerwonym, albo tam, gdzie przejścia nie ma. Ale zazwyczaj są to wąskie ulice i naprawdę uważnie się rozglądam i wkraczam na jezdnię jedynie w przypadku, kiedy NIC nie jedzie. Wiem, że nie powinnam, ale jak widzę uciekający autobus/tramwaj, to wyłącza mi się racjonalne myślenie. Czasem też jest tak, że do przejścia jest najzwyczajniej w świecie daleko, albo na zielone się czeka 10 minut i wtedy też łamię przepisy. Ale fakt faktem, że dopiero podczas kursu na prawko zaczęłam bardziej doceniać kodeks drogowy.

[monik@_monik@]

Napisane przez muszynianka

kiedy jakaś kobieta wyskoczyła mi zza autobusu niedaleko pasów - absolutnie się jej tam nie spodziewałam i jej nie widziałam. wysiadła z autobusu i baaardzo jej się spieszyło miałam ochotę jej centralnie krzywdę zrobić...

Mi wyskoczyła jakaś ***** zza samochodu, w miejscu gdzie nie było pasów, ale gdzie jest TARG, więc wszyscy amatorzy świeżych owoców i warzyw czują się rozgrzeszeni przechodzeniem gdzie im się tylko podoba. To były moje początki jazdy za kółkiem, jak to babsko wyyyyyszłoooooo na jezdnię, oczywiście ciągnąc za sobą wózeczek z cowtorkowym asortymentem, to po zahamowaniu miałam na ustach jedno wielkie "o k***a!", wielkie oczy i pełno tu i ówdzie. A ona zatrzymała się na środku tej drogi i do mnie "co k****a, co k****a" z wielkim wyrzutem; że też śmiałam wyrazić niezadowolenie z jej manewru.. Życzę sobie i wszystkim innym młodym kierowcom jak najmniej takich akcji hartujących :|

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

zależy

[Starlett]

Wolę poczekać te kilka minut

[mel89]

czekam na zielone.

[8bfa9d7e1aae9be43aaf359f9fc5fc5f66b94c7e_68b4d3ffa6a7c]

.

[aga696]

Czekam,bo wiem jak łatwo o wypadek. Mój znajomy stał na pasach,a widział że mu autobus ucieka,który jeździ raz na 30min,a spóźniłby się do dziewczyny (miał poznać jej rodzinę) przebiegł na czerwonym,samochód pojawił się znikąd...
Jednak muszę przyznać,że gdy wracałam nocą (3nad ranem) i widziałam,ze na ulicy nikt nie jedzie i na pewno go zobaczę,bo na takiej ulicy samochód widać z daleka,to zdarzało mi się przejść. Jednak teraz czekam na zielone,bo swoją głupotą mogę ocalić swoje i czyjeś życie. Minuta mnie nie zbawi. Z resztą jak jeżdżę samochodem z mężem (prawka nie posiadam) to np. sama denerwuję się jak jakiś przechodni lub rowerzysta łamie prawo. Np. rowerzysta jedzie ulicą bez kasku,nocą bez świateł. Tak samo babcie biegnące na czerwonym "bo tramwaj ucieknie". No błagam,całe życie się spieszy a minuty nie poczeka?

[eyo]

Napisane przez muszynianka

(...)
wybaczcie ale to jest moja największa zmora, przeżyłam traumę właśnie kiedy jakaś kobieta wyskoczyła mi zza autobusu niedaleko pasów - absolutnie się jej tam nie spodziewałam i jej nie widziałam. wysiadła z autobusu i baaardzo jej się spieszyło miałam ochotę jej centralnie krzywdę zrobić...

ja to swoją traumę przeżyłam na 4 godzinie kursu na prawko
jade sobie, prosta droga, teren zbudowany - 50 na godzinę
a tu nagle jakaś artystka na rowerz w kaptur odziana postanowiłam wywalić się na jezdnie cenetralnie mi pod koła
ale żeby nie było tak wesoło to oczywiście nie udało jej się trafić w okolice prawej krawędzi jezdni tylko na sam środek pasa

podejrzewam, że miała słuchwaki na uszach bo zahamowałam jej może metr, może mniej przed z piskiem a ona nic, nawet się nie obejrzała tylko sobie radośnie jechała dalej...

dosłownie jednej sekudny brakowało do tragedii...


więc tak.. poza wchodzeniem gdziekolwiek i kiedykolwiek to polecam zdjemowac przed jezdnią słuchawki z uszu

[Cyska]

JEŻU. Mieszkałam kiedyś kolo takiego hmm skrzyzowania i zeby sie dostać na drugą stronę, to byla dosc wąska ulica, nie jakieś nie wiadomo co, to trzeba bylo pokonać 5 przejść dla pieszych! ze światłami. Te przejscia byly takie króciutkie,kilka pasków i na zmiane paliły sie czerwone i zielone :| tak w kratkę no i wtedy pamiętam ze przebiegalam przez jedno czerwone zeby zdązyć na to następne zielone A to była moja codzienna droga na przystanek szlaczek mnie trafiał.

No ale teraz już tego nie robie(bo mieszkam gdzie indziej ) otarlam sie kilka razy o mandat ale kurna byl środek nocy nic nie jechało no

A tak to jestem grzeczna.

[uparta Marti]

jeśli nie ma na ulicy samochodów i policji w pobliżu to zawsze przechodze na czerownym, po co czekać skoro nic nie jedzie

[201604190949]

Ja jestem legalistka, więc jak zobaczycie kogoś w środku nocy, przy zerowym ruchu twardo czekającego na zielone to najprawdopodobniej jestem ja

[Luba]

Napisane przez gsk

Czekam na zielone. Chyba że jest prosta droga, po jednym pasie w obie strony i widzę że nic nie jedzie.
I jako kierowce strasznie stresuje mnie jak ktoś czekający aby przejśc na drugą stronę ulicy, stoi na krawężniku a nie troche dalej. Nigdy nie wiem czy zamierza przejść czy lubi jak mu syf z pod kół leci na twarz.

A mnie jak denerwuje widzę mamuśki z wózkami, które tymi wózkami tak powolutku, powolutku wyjeżdżają na jezdnię albo stoją tak, że kólka jeszcze na krawężniku ale buda prawie na ulicy... Co to za bezmózgi, tylko czekac aż ktos wózek zahaczy.

Nie, nie przechodzę na czerwonym

[Jamajkaa101]

Napisane przez muszynianka

Ja pitole taka baba przez własną głupotę właduje się pod auto - kij z nią ale kierowca ma traumę do końca życia.

w sumie to racja

[aktaga13]

jeśli nic nie jedzie, to przechodzę ale generalnie (dając przykład dzieciom ) stoję i grzecznie czekam. raczej nie przebiegam, chyba że się bardzo spieszę, a na przystanek podjeżdża mój autobus..