Wykorzystanie pracy licencjackiej w magisterce, autoplagiat, proszę o rady.

[tobiaszowa]

Cześć! Jestem w trakcie pisania pracy magisterskiej i niestety mam coraz więcej powodów do zmartwień. Na samym starcie powiem, że moja praca licencjacka w niewielkim stopniu różni się od pracy magisterskiej (tematem). Pracę licencjacką pisałam o osobie niepełnosprawnej, magisterską piszę na takiej samej zasadzie tylko porównuje ją z inną osobą niepełnosprawną. Promotora mam tego samego, którego miałam na licencjacie. Pani średnio rozgarnięta, mam wrażenie że nie obchodziło ją za bardzo to wszystko. Obroniłam się na piątkę. Przechodząc do sedna sprawy: w mojej pracy magisterskiej większość rozdziałów mam tak samo nazwanych (oczywiście widziała, zatwierdzała, nołproblemo) ,a więc podrozdziały brzmią dokładnie tak samo. Tak naprawdę to do magisterki dochodzą trzy zupełnie inne rozdziały, a trzy inne brzmią identycznie jak te z licencjatu. Nie oceniając mojego sumienia, bardzo Was proszę o radę, czy mogę mieć wielkie problemy jeśli te trzy rozdziały znajdą się w mojej magisterce? Rozszerzone, bo rozszerzone, ale to co już mam chciałabym zachować bez zmian. Próbowałam zmieniać słowa, ale na litość boską, przecież wtedy starałam się żeby one brzmiały jak najlepiej, to mam je zmienić na gorsze, mniej zrozumiałe, żeby było inaczej, ale tak naprawdę dalej tak samo? Borykam się ze sporym stresem, bo już nie wiem co zrobić z tą sytuacją. Zaczęłam pracę w zawodzie zimą i kiedy przyszło oddać jej trzy pierwsze rozdziały, nie bardzo mając czas na realizację pracy, że tak powiem "na odwal" się oddałam już kawałek pracy licencjackiej, tłumacząc sobie, że chodzi tylko o zaliczenie semestru, a potem wszystko zmienię. A promotorka (pamiętajmy, że ta sama co na licencjacie) przeczytała to, powiedziała, że okej i tyle. Przeszło. Z pewnych źródeł wiem, że prace licencjackie nie przechodziły przez plagiat, więc jest spora szansa, że moja praca nie jest w programie. Licencjat pisałam zupełnie sama, więc kopiuje tylko (albo aż) siebie. Sama nie wiem co zrobić. Wiem, że nie jest do końca w porządku (podpisuje się chyba jakieś oświadczenie, że to zupełnie nowa praca i żadne fragmenty nie były używane) , ale zastanawiam się czy spróbować. Jakby nie patrzeć najpierw pracę oddaje promotorce, to chyba ona wstawia ją w ten cały program, więc może jak będzie w porządku i wyświetli jej się w programie, że już 1/4 pracy była w użyciu to mnie tylko opieprzy, ja już będę miała pewność, że mam to zmienić i się temat rozejdzie po kościach. Natomiast boje się, że może nie być tak kolorowo i mogę mieć przez to masę problemów. Powiedzcie co o tym sądzicie

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez tobiaszowa

Cześć! Jestem w trakcie pisania pracy magisterskiej i niestety mam coraz więcej powodów do zmartwień. Na samym starcie powiem, że moja praca licencjacka w niewielkim stopniu różni się od pracy magisterskiej (tematem). Pracę licencjacką pisałam o osobie niepełnosprawnej, magisterską piszę na takiej samej zasadzie tylko porównuje ją z inną osobą niepełnosprawną. Promotora mam tego samego, którego miałam na licencjacie. Pani średnio rozgarnięta, mam wrażenie że nie obchodziło ją za bardzo to wszystko. Obroniłam się na piątkę. Przechodząc do sedna sprawy: w mojej pracy magisterskiej większość rozdziałów mam tak samo nazwanych (oczywiście widziała, zatwierdzała, nołproblemo) ,a więc podrozdziały brzmią dokładnie tak samo. Tak naprawdę to do magisterki dochodzą trzy zupełnie inne rozdziały, a trzy inne brzmią identycznie jak te z licencjatu. Nie oceniając mojego sumienia, bardzo Was proszę o radę, czy mogę mieć wielkie problemy jeśli te trzy rozdziały znajdą się w mojej magisterce? Rozszerzone, bo rozszerzone, ale to co już mam chciałabym zachować bez zmian. Próbowałam zmieniać słowa, ale na litość boską, przecież wtedy starałam się żeby one brzmiały jak najlepiej, to mam je zmienić na gorsze, mniej zrozumiałe, żeby było inaczej, ale tak naprawdę dalej tak samo? Borykam się ze sporym stresem, bo już nie wiem co zrobić z tą sytuacją. Zaczęłam pracę w zawodzie zimą i kiedy przyszło oddać jej trzy pierwsze rozdziały, nie bardzo mając czas na realizację pracy, że tak powiem "na odwal" się oddałam już kawałek pracy licencjackiej, tłumacząc sobie, że chodzi tylko o zaliczenie semestru, a potem wszystko zmienię. A promotorka (pamiętajmy, że ta sama co na licencjacie) przeczytała to, powiedziała, że okej i tyle. Przeszło. Z pewnych źródeł wiem, że prace licencjackie nie przechodziły przez plagiat, więc jest spora szansa, że moja praca nie jest w programie. Licencjat pisałam zupełnie sama, więc kopiuje tylko (albo aż) siebie. Sama nie wiem co zrobić. Wiem, że nie jest do końca w porządku (podpisuje się chyba jakieś oświadczenie, że to zupełnie nowa praca i żadne fragmenty nie były używane) , ale zastanawiam się czy spróbować. Jakby nie patrzeć najpierw pracę oddaje promotorce, to chyba ona wstawia ją w ten cały program, więc może jak będzie w porządku i wyświetli jej się w programie, że już 1/4 pracy była w użyciu to mnie tylko opieprzy, ja już będę miała pewność, że mam to zmienić i się temat rozejdzie po kościach. Natomiast boje się, że może nie być tak kolorowo i mogę mieć przez to masę problemów. Powiedzcie co o tym sądzicie

A na kiedy musisz oddać tę pracę? Do grudnia? W przyszłym tygodniu?

[tobiaszowa]

Do końca listopada, od grudnia się już placi jak za niezdany przedmiot

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Nam do antyplagiatu wstawiali pracę dopiero w maju a w czerwcu była obrona. Wcześniej promotorka zatwierdzała wszystko jak leci i odsyłała tylko, aby coś jeszcze dopisać bo ciągle jej było mało. Nie ważne czy praca miała 60 stron czy 120 czy 240... serio, ona tego nawet dobrze nie sprawdzała - dopiero w antyplagiacie po wrzuceniu w system nam wychodziło co jest okej a co nie. W antyplagiacie jest coś takiego jak punkt z biblioteki chyba czy czytelni uczelni. A prace licencjackie i magisterskie są udostępniane lub nie w bibliotekach uczelnianych, w zależności od tego jak wypełnisz oświadczenie. Mi się wydaje, że nie możesz skopiować samej siebie, ale najlepiej zapytaj promotora - od tego on w końcu jest.

[natash88]

I serio nie mozna bylo pisac o niepelnosprawnosci w zupelnie innym kontekscie? Teraz to jest konsekwencja tego, ze sama wybralas taki sam temat (lol). Widze, ze promotorka zainteresowana swoja praca, ze ho ho - jesli tak dziala cala uczelnia, jak Wy dwie, to mysle, ze nawet nikomu sie antyplagiatora nie bedzie chcialo wlaczyc. Mam nadzieje, ze to nie jest zaden z topowych uniwerkow, do ktorych mam jeszcze minimum szacunku.

[drazetkaa]

Na każdej uczelni jest informacja ile % pracy magisterskiej może stanowić praca licencjacka. U mnie było to 30%. Dowiedz się u siebie na uczelni - u promotora, w samorządzie albo na stronie z zasadami pracy magisterskiej.

[tobiaszowa]

Dzięki dziewczyny za poświęcenie czasu na mój wątek. Sama zadecydowałam, że posłużę się innymi książkami, które i tak wypożyczyłam i mimo wszystko napiszę to od nowa, bo przez te akcje nie mogę spać w nocy i obciąża mi to psychikę, więc sama ze sobą nie czuję się w porządku, a nie chce z nerwów schudnąć do rozmiarów patyka Myślę, że to i tak by się nie wydało, bo jak niektórzy słusznie zauważyli na promotora to ja pomocnego nie trafiłam, ale kwestia sumienia

[kazleto]

To nie promotor to wrzuca w antyplagiat chyba, u mnie to szło przez dziekanat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[drazetkaa]

Autorko - ale jaki masz problem, żeby najpierw się dowiedzieć jakie są zasady zanim dołożysz sobie pracy?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez kazleto

To nie promotor to wrzuca w antyplagiat chyba, u mnie to szło przez dziekanat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie to było tak, że my wrzucałyśmy w system a promotor musiał zatwierdzić, aby weszło na poziom antyplagiatu

[tobiaszowa]

Napisane przez drazetkaa

Autorko - ale jaki masz problem, żeby najpierw się dowiedzieć jakie są zasady zanim dołożysz sobie pracy?

Ano właśnie taki, że ta promotorka jest bardzo nieogarnięta i sama widzisz, że przyjęła w zimę dokładnie te same rozdziały i nie zorientowała się, że to te same. Ponadto podobno do kogoś mówiła, że logiczne jest to ,że pisząc o tym samym korzystamy z wcześniejszych źródeł.... Tylko, że ona jest taka, że obawiam się luk w jej pamięci. Ona podejrzewam jest w stanie to wszystko zaakceptować, ale jest jeszcze recenzent, opiekun roku i naprawdę martwię się o jakiś kwas, a nie chce sama na siebie, że tak powiem zwrócić uwagę pytaniami

---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;77583496]U mnie to było tak, że my wrzucałyśmy w system a promotor musiał zatwierdzić, aby weszło na poziom antyplagiatu [/QUOTE]

My właśnie też to sami wrzucamy w system, z tego co wiem. Licencjatu wcale nie wrzucaliśmy, ale może po roku wrzucili, ciągle chodzi za mną ta myśl, że robili sobie porządki i postanowili wszystko wgrać W dniu obrony nasz licencjat na sto procent nie był w żadnym systemie[COLOR="Silver"]

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[casus_belli]

Żeby przepisać część pracy słowo w słowo i nie zrobić autoplagiatu, trzeba te fragmenty dać w cytacie, a cytaty mogą być tylko określoną częścią pracy (dokładnie pewnie jest określone w regulaminie). Więc wrzucenie trzech rozdziałów nie przejdzie.