Dziewczyna i preznt

[chcemiecpewnosc]

Byłem przez jakiś czas zagranicą. Gdy wróciłem, przywiozłem dziewczynie prezent - naszyjnik. Była zaskoczona i ucieszyła się. Zauważyłem, że potem często go zakładała jak się spotykaliśmy. No ale..

Podczas którejś z rozmów dowiedziałem się, że ona wie ile on kosztował. Okazało się, że wyszukała w necie, po producencie, i dowiedziała się ile kosztował. Co więcej, powiedziała mi o tym. A co z powiedzeniem, że darowanemu koniu nie patrzy się w zęby? Co o tym myślicie?

Natomiast dalej, gdy rozmawiałem z nią i mówiłem, że moim zdaniem to bardzo niekulturalne jeśli ktoś dowiaduje się ceny czegoś, co się dostało. A zwłaszcza od swojego chłopaka. A ona mówiła, że nie interesowało jej ile to kosztowało, nie jest materialistką. Ale gdyby jej nie interesowało to by nie sprawdzała no nie? No i jak zacząłem o tym mówić i wyrażać, że jest mi przykro, że tak zrobiła. Wtedy ona wzięła go, zapakowała do torebki i oddała mi i włożyła do plecaka mojego.

Czy tylko ja uważam, że oddaniem mi prezentu walnęła mi centralnie w mordę? Bo tak się poczułem.

[muszynianka]

z ciekawości też bym sprawdziła ;c przyznaję się bez bicia

[69love69]

też bym pewnie z ciekawośći sprawdziła :P

ale nie rozumiem czemu oddała Ci ten naszyjnik?co nagle przestal jej sie podobać czy się wkurzyla na Ciebie czy co

[Asiaa90]

Napisane przez muszynianka

z ciekawości też bym sprawdziła ;c przyznaję się bez bicia

ja tez ciekawska jestem

[Carya]

ja też bym sprawdziła ale w zyciu bym się do tego nie przyznała... a nawet jakbym się przyznała to nie dałabym poznać że cena mi "robi" bądż też bardziej "nie robi"

[Asiaa90]

Napisane przez 69love69

też bym pewnie z ciekawośći sprawdziła :P

ale nie rozumiem czemu oddała Ci ten naszyjnik?co nagle przestal jej sie podobać czy się wkurzyla na Ciebie czy co

nie sadze by to chodzilo o to, ze przestal sie podobac... wg. mnie dziewczyna doszla do wniosku, ze skoro takie halo powstaje przez naszyjnik, skoro jakies klotnie sa bo sprawdzila cene to woli oddac i miec spokoj

[muszynianka]

Chciała go oddać by udowodnić że nie jest materialistka :P

[chcemiecpewnosc]

Bosh... ale kobiety pokazujecie próżność... no wybaczcie.. myślałem, że liczy się prezent a nie jego cena.

Ale spoko.. najbardziej chodzi mi o to oddanie prezentu. Nie widzicie w tym nic złego?

[madana]

Też bym sprawdziła, i też bym oddała słuchając takiego gadania chłopaka.

[Asiaa90]

pokaz mi choc jedna wiadomosc, w ktorej pisze, ze LICZY SIE CENA A NIE PREZENT !

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Napisane przez madana

Też bym sprawdziła, i też bym oddała słuchając takiego gadania chłopaka.

i dlatego uwazam, ze to byl powod oddania, sprawdzilam z ciekawosci i juz nic sie nie stalo, nikogo nie skrzywdzilam itp poprostu zwykla ciekawosc.. a jesli chlopak by mi to wypominal, mial pretensje tez bym oddala i niech sobie go trzyma skoro takie problemy robi

[asia9891]

Ty niepotrzebnie naciskałeś, ona niepotrzebnie się wkurzyła i oddała Ci go (a wkurzyła się pewnie dlatego, że uznała, że uważasz ją za materialistkę - kobiety lubią nadinterpretować).
Spotkajcie się i pogódźcie, bo ta kłótnia nie ma sensu!

Nigdy nie sprawdzałam ile kosztowały prezenty od mojego faceta, dlatego, że były na tyle oryginalne, że nie wiedziałabym gdzie tej ceny szukać
Ale gdybym dostała coś z napisem firmy (zwłaszcza biżuterię), pewnie z ciekawości weszłabym na ich stronę i poszukała mojego prezentu

Nie doszukuj się jakichś ukrytych informacji - ona nie jest niekulturalna (ca najwyżej mogła Ci nie mówić, ze sprawdzała cenę), nie jest materialistką, nie leci tylko na Twoją kasę.
Kobiety po prostu tak czasem mają, i już

[madana]

"myślałem, że liczy się prezent a nie jego cena."- a któraś tak napisała tutaj???? Nie, po prostu dziewczyna sprawdziła w necie, dowiedziała się, ile kosztował, ty zrobiłeś wielkie halo, ona się wkurzyła (też bym się tak zachowała) i prezent oddała.

[CandyShopGirl]

To ja jakaś dziwna jestem, ale w życiu nie przyszłoby mi do głowy sprawdzić, ile kosztował prezent od chłopaka...

[morsmordre]

Ja też sprawdzałam cenę kompletu z apartu, bo po prostu chciałam wiedzieć. I nie ma to nic wspólnego z próżnością.

[muszynianka]

Dostajesz auto, chcesz znać cenę.
Dostajesz aparat, chcesz znać cenę.
Dostajesz kolczyki, prawdopodobnie chcesz znać cenę

[ankasz]

ja sprawdzam, jak dostaję "lepsze" prezenty, bo chcę wiedziec, czy ktos wydał na nie 20 czy 200 zł. Ale nie dlatego, że jestem materialistką, tylko żeby w przypadku kupna prezentu dla osoby obdarowującej kupić prezent w tym samym przedziale cenowym.

Jakby mi ktos zrzędzil i jeszcze powiedział że jestem materialistką, to nie tyle włożyłabym to do plecaka, co rzuciłabym tym prezentem w twarz :P

Ale fakt faktem - nie przyznałabym sie, że sprawdzłam, ile prezent kosztował..

[Fresa]

Napisane przez chcemiecpewnosc

Byłem przez jakiś czas zagranicą. Gdy wróciłem, przywiozłem dziewczynie prezent - naszyjnik. Była zaskoczona i ucieszyła się. Zauważyłem, że potem często go zakładała jak się spotykaliśmy. No ale..

Podczas którejś z rozmów dowiedziałem się, że ona wie ile on kosztował. Okazało się, że wyszukała w necie, po producencie, i dowiedziała się ile kosztował. Co więcej, powiedziała mi o tym. A co z powiedzeniem, że darowanemu koniu nie patrzy się w zęby? Co o tym myślicie?

Natomiast dalej, gdy rozmawiałem z nią i mówiłem, że moim zdaniem to bardzo niekulturalne jeśli ktoś dowiaduje się ceny czegoś, co się dostało. A zwłaszcza od swojego chłopaka. A ona mówiła, że nie interesowało jej ile to kosztowało, nie jest materialistką. Ale gdyby jej nie interesowało to by nie sprawdzała no nie? No i jak zacząłem o tym mówić i wyrażać, że jest mi przykro, że tak zrobiła. Wtedy ona wzięła go, zapakowała do torebki i oddała mi i włożyła do plecaka mojego.

Czy tylko ja uważam, że oddaniem mi prezentu walnęła mi centralnie w mordę? Bo tak się poczułem.

A moim zdaniem dziewczyna zachowała się jak prostaczka
Skoro była taka ciekawska ile kosztuje PREZENT to mogła taką informację zachować dla siebie a nie perfidnie przyznawać się, że interesowała ją wartość podarowanego prezentu i w dodatku naszyjnik oddała (pewnie był dla niej za tani i się wstydziła go nosić, bo co koleżaneczki powiedzą )

Napisane przez CandyShopGirl

To ja jakaś dziwna jestem, ale w życiu nie przyszłoby mi do głowy sprawdzić, ile kosztował prezent od chłopaka...

No to już jesteśmy dwie

[wsiowy_gupek]

Ja też zawsze sprawdzam (jeśli mam mozliwość) cene jak coś od kogś dostane
Po prostu ciekawośc i tyle...

Nie przyznałabym sie jednak do tego, a nawet jesli już przypadkiem doszłoby do tego i ktoś robiłby mi z tego niewiadomo jakieś problemy typu że jestem materialistką, że liczy się dla mnie cena itp to też pewnie bym oddała..

[chcemiecpewnosc]

Cóż, widzę, że w tym temacie wsparcia nie znajdę. W końcu same tu kobiety. W każdym razie. ja nigdy nie sprawdzałem żadnej ceny prezentu który dostałem. Może to dlatego jest to takie nienormalne dla mnie. Są pewne rzeczy których się po prostu nie robi. A co gorsza, mówi o tym jeszcze. Jako facet myślę logicznie - jeśli by jej nie interesowała wartość tego naszyjnika, to by nie sprawdzała - proste. Mnie to przeraziło. Tak jakby ona sprawdzała na ile złotych ją kocham. Bo tak to wygląda. W każdym razie nikt tak jeszcze nie zrobił w stosunku do mnie i uważam, że nie powinno się tak robić. Wynikają potem głupie sytuacje. A ja właśnie poczułem, że ona sprawdza na ile ją kocham. No i tak, potem chciała mi pokazać, że nie liczy się kasa i oddała mi. Ale fakt oddania był cholernie upokorzający. Poczułem, że niedość, że nie szanuje mnie to jeszcze nie szanuję mojego prezentu. Więc jak tylko włożyła mi go do torby to wyszedłem i prezent zostawiłem. Niech sobie sama go wyrzuca jak go nie chce. Sorry, wg mnie i sprawdzanie ceny a potem oddanie jest centralnym brakiem szacunku. Strzeleniem w pysk. A jeśli jestem osamotniony w odczuciach to trudno.

[asia9891]

Napisane przez Fresa

interesowała ją wartość podarowanego prezentu i w dodatku naszyjnik oddała (pewnie był dla niej za tani i się wstydziła go nosić, bo co koleżaneczki powiedzą )

A mnie się wydaje tak, jak pisały dziewczyny wyżej - naciski faceta na problem zrozumiała jako oskarżenie jej o bycie materialistką i chcąc pokazać jak to jej w ogóle nie zależy na pieniądzach, oddała prezent.

Zarówno ona jak i on przesadzili.

[ankasz]

Napisane przez chcemiecpewnosc

Cóż, widzę, że w tym temacie wsparcia nie znajdę. W końcu same tu kobiety. W każdym razie. ja nigdy nie sprawdzałem żadnej ceny prezentu który dostałem. Może to dlatego jest to takie nienormalne dla mnie. Są pewne rzeczy których się po prostu nie robi. A co gorsza, mówi o tym jeszcze. Jako facet myślę logicznie - jeśli by jej nie interesowała wartość tego naszyjnika, to by nie sprawdzała - proste. Mnie to przeraziło. Tak jakby ona sprawdzała na ile złotych ją kocham. Bo tak to wygląda. W każdym razie nikt tak jeszcze nie zrobił w stosunku do mnie i uważam, że nie powinno się tak robić. Wynikają potem głupie sytuacje. A ja właśnie poczułem, że ona sprawdza na ile ją kocham. No i tak, potem chciała mi pokazać, że nie liczy się kasa i oddała mi. Ale fakt oddania był cholernie upokorzający. Poczułem, że niedość, że nie szanuje mnie to jeszcze nie szanuję mojego prezentu. Więc jak tylko włożyła mi go do torby to wyszedłem i prezent zostawiłem. Niech sobie sama go wyrzuca jak go nie chce. Sorry, wg mnie i sprawdzanie ceny a potem oddanie jest centralnym brakiem szacunku. Strzeleniem w pysk. A jeśli jestem osamotniony w odczuciach to trudno.

a mozesz nam napisać, w jaki sposób ona sie przyznała do tego, że wie, jaka jest wartość tego prezentu?

do pogrubionego: chcesz wsparcia, to załóż podobny wątek na jakims męskim forum i w tamtym gronie popsioczcie sobie na dziewczyny-materialistki..

[Asiaa90]

Napisane przez chcemiecpewnosc

Cóż, widzę, że w tym temacie wsparcia nie znajdę. W końcu same tu kobiety. W każdym razie. ja nigdy nie sprawdzałem żadnej ceny prezentu który dostałem. Może to dlatego jest to takie nienormalne dla mnie. Są pewne rzeczy których się po prostu nie robi. A co gorsza, mówi o tym jeszcze. Jako facet myślę logicznie - jeśli by jej nie interesowała wartość tego naszyjnika, to by nie sprawdzała - proste. Mnie to przeraziło. Tak jakby ona sprawdzała na ile złotych ją kocham. Bo tak to wygląda. W każdym razie nikt tak jeszcze nie zrobił w stosunku do mnie i uważam, że nie powinno się tak robić. Wynikają potem głupie sytuacje. A ja właśnie poczułem, że ona sprawdza na ile ją kocham. No i tak, potem chciała mi pokazać, że nie liczy się kasa i oddała mi. Ale fakt oddania był cholernie upokorzający. Poczułem, że niedość, że nie szanuje mnie to jeszcze nie szanuję mojego prezentu. Więc jak tylko włożyła mi go do torby to wyszedłem i prezent zostawiłem. Niech sobie sama go wyrzuca jak go nie chce. Sorry, wg mnie i sprawdzanie ceny a potem oddanie jest centralnym brakiem szacunku. Strzeleniem w pysk. A jeśli jestem osamotniony w odczuciach to trudno.

mowisz o szacunku... a oczernianie kogos za plecami jest ok tak ? skoro my jestesmy prozne bo cena nas ciekawi to i jednoznacznie mowisz, ze i Twoja dziewczyna jest prozna bo sprawdzila cene.. nie ma to jak milo wyrazac sie nie tyle co o innych ale i o swojej Kobiecie

[201803080934]

sprawdziłabym z ciekawości, a prezent jakby mi się podobał, to by mi się podobał czy by kosztował 10zł, czy 100. ale jakbym miała potem słuchać takiego marudzenia od tż-ta, to też bym mu oddała i niech sobie go ma i przestanie gadać

[asia9891]

Napisane przez chcemiecpewnosc

Cóż, widzę, że w tym temacie wsparcia nie znajdę. W końcu same tu kobiety. W każdym razie. ja nigdy nie sprawdzałem żadnej ceny prezentu który dostałem. Może to dlatego jest to takie nienormalne dla mnie. Są pewne rzeczy których się po prostu nie robi. A co gorsza, mówi o tym jeszcze. Jako facet myślę logicznie - jeśli by jej nie interesowała wartość tego naszyjnika, to by nie sprawdzała - proste. Mnie to przeraziło. Tak jakby ona sprawdzała na ile złotych ją kocham. Bo tak to wygląda. W każdym razie nikt tak jeszcze nie zrobił w stosunku do mnie i uważam, że nie powinno się tak robić. Wynikają potem głupie sytuacje. A ja właśnie poczułem, że ona sprawdza na ile ją kocham. No i tak, potem chciała mi pokazać, że nie liczy się kasa i oddała mi. Ale fakt oddania był cholernie upokorzający. Poczułem, że niedość, że nie szanuje mnie to jeszcze nie szanuję mojego prezentu. Więc jak tylko włożyła mi go do torby to wyszedłem i prezent zostawiłem. Niech sobie sama go wyrzuca jak go nie chce. Sorry, wg mnie i sprawdzanie ceny a potem oddanie jest centralnym brakiem szacunku. Strzeleniem w pysk. A jeśli jestem osamotniony w odczuciach to trudno.

Po prostu kobiety myślą inaczej niż mężczyźni.

Fakt, mogła Ci nie mówić o tym, że sprawdziła cenę, nie wiem po co to w ogóle zrobiła. Gdyby się nie przyznała, to nie byłoby problemu.

A tak problem jest i to bezsensowny. Powiedz jej to co napisałeś tutaj, jak odebrałeś jej reakcję, niech ona Ci powie (prawdopodobnie to, o czym tutaj piszemy - że zeżarła ją ciekawość, że chciała wiedzieć, żeby Ci przy następnej okazji kupić prezent o podobnej wartości) co ona czuje, pogódźcie się i po sprawie.

PS. Gdzie chcesz szukać pomocy w zrozumieniu kobiety jak nie na babskim forum?

[Narrhien]

Mnie też się zdarzy sprawdzić, ile kosztował jakiś prezent, jednak chyba prędzej bym sobie palca zjadła, niż radośnie oznajmiła partnerowi - słuchaj, a ja sobie w necie sprawdziłam cenę i już wiem, ile na mnie wydałeś!

Uważam, że jest to zwyczajnie niekulturalne. Przez przypadek wiem, ile kosztował mój pierścionek zaręczynowy, co więcej, wiem, że obecnie jest na promocji i kosztuje mniej Ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby mówić o tym partnerowi.

Po prostu, tak się nie robi. Kiedy dostajemy coś pod choinkę, na urodziny, z innej okazji lub bez okazji to przecież nie sprawdzamy każdego prezentu, a nawet jeśli sprawdzimy, to nie oznajmiamy potem radośnie matce/ojcu/cioci/babci, że wiemy, ile wydał pieniędzy, bo to dla nich byłoby zwyczajnie krępujące i niestosowne.

Zachowanie dziewczyny było nieprzemyślane i niegrzeczne, twoja reakcja nieco przesadzona (no bo jednak jakaś wielka zbrodnia to nie jest), chociaż miałes prawo poczuć się dziwnie, natomiast zwrócenie naszyjnika to jedna wielka dzieciniada.

---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

Napisane przez Fresa

A moim zdaniem dziewczyna zachowała się jak prostaczka
Skoro była taka ciekawska ile kosztuje PREZENT to mogła taką informację zachować dla siebie a nie perfidnie przyznawać się, że interesowała ją wartość podarowanego prezentu i w dodatku naszyjnik oddała (pewnie był dla niej za tani i się wstydziła go nosić, bo co koleżaneczki powiedzą )


No to już jesteśmy dwie

Zgadzam się

[miphuhiz]

Napisane przez ankasz

a mozesz nam napisać, w jaki sposób ona sie przyznała do tego, że wie, jaka jest wartość tego prezentu?
do pogrubionego: chcesz wsparcia, to załóż podobny wątek na jakims męskim forum i w tamtym gronie popsioczcie sobie na dziewczyny-materialistki..

co do pogrubionego: Jak znam zycie to autor wypominal ile to nie wydal na ten prezent i ona sie przyznala, ze wie.

[ankasz]

Napisane przez Narrhien

Mnie też się zdarzy sprawdzić, ile kosztował jakiś prezent, jednak chyba prędzej bym sobie palca zjadła, niż radośnie oznajmiła partnerowi - słuchaj, a ja sobie w necie sprawdziłam cenę i już wiem, ile na mnie wydałeś!

Uważam, że jest to zwyczajnie niekulturalne. Przez przypadek wiem, ile kosztował mój pierścionek zaręczynowy, co więcej, wiem, że obecnie jest na promocji i kosztuje mniej Ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby mówić o tym partnerowi.

Po prostu, tak się nie robi. Kiedy dostajemy coś pod choinkę, na urodziny, z innej okazji lub bez okazji to przecież nie sprawdzamy każdego prezentu, a nawet jeśli sprawdzimy, to nie oznajmiamy potem radośnie matce/ojcu/cioci/babci, że wiemy, ile wydał pieniędzy, bo to dla nich byłoby zwyczajnie krępujące i niestosowne.

Zachowanie dziewczyny było nieprzemyślane i niegrzeczne, twoja reakcja nieco przesadzona (no bo jednak jakaś wielka zbrodnia to nie jest), chociaż miałes prawo poczuć się dziwnie, natomiast zwrócenie naszyjnika to jedna wielka dzieciniada.

---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------



Zgadzam się

o rany, ale przeciez on nie napisał, że ona sprawdza KAZDY prezent, tylko ten jeden, konkretny..

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:49 ----------

Napisane przez miphuhiz

co do pogrubionego: Jak znam zycie to autor wypominal ile to nie wydal na ten prezent i ona sie przyznala, ze wie.

inaczej: jak znam życie, to on sie chwalił i mocno zawyżył cene ona powiedziała że przeciez wie

[paula78]

Ale problem

rob jej prezenty na zamowienie wtedy ceny nie znajdzie.

[miphuhiz]

Napisane przez ankasz

inaczej: jak znam życie, to on sie chwalił i mocno zawyżył cene ona powiedziała że przeciez wie

tak tez moze byc ;]

Bo jakos nie chce mi sie wierzyc, ze ni z gruchy niz pietruchy wyskoczyla "a ja wiem ile to kosztowalo "

[maryanna3]

Ja tam jej nie będę bronić bo dla mnie to dziwne zachowanie. Widzę że mało nas tu takich ale kurcze, mi nawet do głowy nigdy nie wpadło żeby gdzieś szperać w poszukiwaniu ceny mojego prezentu inaczej jeśli zobaczę przypadkowo ale szukać specjalnie to jakoś mi się nie widzi
no a już mówienie o tym jak ona to zrobiła w ogóle.
A oddała Ci go pewnie ze złością bo uznała że masz ją za materialistkę i zrobiła coś w stylu: łaski bez, obejdzie się bez Twoich prezentów.
No a Ty od razu się obraziłeś na śmierć i życie sądząc po tonie w jakim te posty piszesz.

A tak naprawdę ani ona pewnie nie jest materialistką tylko jest ciekawska a później wstyd się jej zrobiło i zareagowała złością, a Ty może masz rację ale przesadzasz z reakcją. Przecież to nie koniec świata nastał, dajcie spokój kłócić się o takie dyrdymały, pogadajcie i się pogódźcie