Problem z współpracownicą. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-10-28, 20:51   #1
mclena
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Zielona Wyspa
Wiadomości: 128

Problem z współpracownicą.


Potrzebuję porady od was dziewczyny, bo jestem taka wściekła, że nie mogę logicznie myśleć.
Sytuacja przedstawia się tak: pracuję na pół etatu z inną dziewczyną,(kobietą), nie ważne gdzie. Odkąd dostałam pracę pracowałam na rano od 9 do 13, a ta druga dziewczyna pracowała od 14 do 18 i tak mijały sobie tygodnie, aż od jakiegoś czasu ta druga zaczęła mi coś przebąkiwać o jakiś zmianach w godzinach pracy i dosłownie przed chwilą dostałam telefon od niej, że ona chce pracować w poniedziałek i wtorek na popołudnie, a środę, czwartek i piątek na rano. Powiedziałam jej, że mi to nie pasuje, bo po południami opiekuję się mała dziewczynką, poza tym wie dobrze, że mój TŻ jest chory i po dawce leków, które przyjmuje po południu muszę być z nim, bo źle znosi leczenie, no i od jakiegoś czasu zbieram informacje o różnych szkołach i od stycznia miałam pójść do popołudniowej szkoły fryzjerskiej - o czym też wiedziała.
Teraz sytuacja wyglada tak, że ja muszę:
1. Rzucić przez nią opieke nad dzieckiem i dodatkowy zarobek
2. Zostawić TŻta zwłaszcza teraz kiedy jest chory
3. Zrezygnować ze wszystkich marzeń i planów

Czuję sie oszukana i to jest cholernie niesprawiedliwe.
Nie ukrywam, jestem za granicą i ciężko jest jakoś to wszystko pogodzić.
Nie chce rzucać tej pracy i na pewno tego nie zrobię, bo ciężko było ją dostać, a nowej raczej nie znajdę.
Ta druga dziewczyna a raczej kobieta, ma 50 lat i jest Chorwatką. Cały czas wymawia się, że ona już jest za stara na to, że ona tez chce zmienić swoje życie, że ma syna, którym sie musi zająć (późno była w ciąży, syn ma 13 lat), że chce z nim spędzać popołudnia itd i że ja tego nie rozumiem, bo nie mam dzieci tylko TŻta.
A co ja jakaś gorsza czy jak?
Ona oprócz tej pracy co ze mna pracuje ma jeszcze B&B 3 razy w tygodniu i sprząta prywatne domy. Do tej pory pracowała na prywatnych domach od pn do śr. w porannych godzinach, nasza prace miała od pn do pt na popołudnie a od czw. do soboty miała B&B, teraz jej szef z B&B zmienił jej prace na poranki w pn. wt i sobote. No i co? cały czas pracuje, popoludnia czy poranki - tak czy siak w pracy ciagle jest. Mówie jej, żeby nie wymawiała się synem, bo przecież pewnie przeniesie sobie sprzątanie domów na czw i pt, bo niezłe pieniadze z tego ma, a ona cos tam zaczęła wymyslać, że ona z tego zrezygnuje itp.
To jest niesprawiedliwe... Ja kosztem jej "widzi mi się" muszę zrezygnować ze wszytskiego, a ona dalej ma to co miała. Jak ja mam sobie teraz np. inną prace zorganizować, jak teraz nie będę praktycznie w ogóle dostępna?
Ona jeszcze jest w tej dobrej sytuacji, że mieszka w mieście i praktycznie wszystko ma w jednym miejscu, a ja mieszkam na wsi i musze dojeżdżać. Rano jakoś jeszcze dojadę, ale po południu to są takie korki, że będę musiała godzine wczesniej wyjeżdżać, albo lepiej autobusem jechać, to będe szybciej, tyle, że potem z centrum do mojej pracy jest 40 min na nogach.
Gadałam dziś rano z moim tak jakby menagerem, że ta druga cos mi mówiła o zmianach i co mam zrobić, bo mi to kompletnie nie pasuje, a on, że po prostu mam jej powiedzieć, że nie mogę pracować na popoludnia, a ona sobie wczesniej wybrała popołudnia, to ma pecha. I tak jej powiedziałam, że nie mogę pracować na popołudnia, bo wszystko musze zmienić, a mam już życie zorganizowane, to ona na to, że w poniedziałek pójdzie do szefowej i niech ona zadecyduje.
Jeszcze coś tam mówiła, że jak tak mi się nie podoba, to niech będzie, że 2 całe dni będę pracować i jeden połowę - powiedziałam, że ok, to ona znowu, że to za ciężka praca i że tak nie może być. Noż kutwa!!!
Co ja mam zrobić? mało mam argumentów? Dlaczego mam wszystko zmieniac pod nią? Ona twierdzi, że to ona zmieniła życie pode mnie i teraz chce życie ułozyć sobie pod siebie., że to było na początek, że ona dała mi pracowac na rano, bo nie miałam auta, bo miałam prace po południu i że to dla mnie, chociaż jak weszłam na miejsce mojej koleąznki do pracy, to ona juz od jakiegoś czasu pracowała tylko na popołudnia. Jak jechała do Ameryki na wesele bratanicy to tylko mi cos wspominiała (ja miałam pracować wtedy cały tydzień 8 godzin) to jak poleciała, to nawet nie wiedziałam, że jej nie ma i mam za nia pracować, nic nie zadzwoniła, chociaż wysłałam jej dzień wcześniej smsa, czy mam iść za nią do pracy. Nikt nic nie wiedział, a teraz ma jechać na święta do rodziny do Chorwacji i tez pytała, czy mogę za nią pracować, bo nie ma kto i powiedziałam że ok, zawsze to większe pieniądze, no ale cholera jasna... to ja jestem jakaś egoistka i wszystko pod siebie chce układać...

Powiedzcie dziewczyny, czy ja mam prawo być zła? Czy mam prawo się nie zgodzić? Jakie ewentualnie zaproponować wyjście z sytuacji? Jesteście wielkie i wiem, że coś mądrego doradzicie...
__________________


Razem od... 02.02.2009





No i chudniemy 04.09.2010
71,5 - 71 - 70 - 69 - 68,6 - 67 - 65 - 64 - 63 - 62

Zgubione: 2,9kg.
Zostało: 6,6kg.
mclena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-28, 21:07   #2
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Problem z współpracownicą.

Akurat jako matka dziecka w podobnym wieku nie dziwię się, że chce czasem mieć także wolne popołudnie, bo ty pracujesz do 13, a ona zawsze do 18.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-28, 21:10   #3
madzia0007
Zadomowienie
 
Avatar madzia0007
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 734
Dot.: Problem z współpracownicą.

Skoro nie da się dogadać to przekonuj menagera/szefową o swojej racji, wytocz kluczowe argumenty za i przeciw. Powiedz, że nie możecie się z tą babką dogadać i niech ona zdecyduje. A właściwie to dlaczego nie chce pracować po 2,5 dnia pod rząd?
madzia0007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-28, 21:13   #4
Arrianna
Zakorzenienie
 
Avatar Arrianna
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 132
Dot.: Problem z współpracownicą.

Jeśli macie wyznaczone godziny to ja bym powiedziała "sorry ale ja mam już plany i NIE MOGĘ pracować popołudniami". Niech idzie do szefowej. To ona chce zmieniać istniejący grafik przez swoje widzimisie a nie ty. Moim zdaniem zupełnie w niczym nie zawiniłaś. Powinnaś trzymać się swojej wersji i tego co powiedział ci ten wasz manager. Może faktycznie jak bardzo będzie chciała to możesz przystać na 2 pełne dni i 1 czwórkę ale tylko jeśli ci to pasuje.
Na twoim miejscu na pewno bym się na taki układ nie zgodziła.

EDIT: madana ja też rozumiem że chce być z dzieckiem ale każdy ma jakiś argument, który może przedstawić dlaczego jemu się coś należy.

Edytowane przez Arrianna
Czas edycji: 2010-10-28 o 21:15
Arrianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-28, 21:16   #5
dorka1980
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Nowa Alexandria
Wiadomości: 2 600
GG do dorka1980
Dot.: Problem z współpracownicą.

Cytat:
Napisane przez mclena Pokaż wiadomość
Potrzebuję porady od was dziewczyny, bo jestem taka wściekła, że nie mogę logicznie myśleć.
Sytuacja przedstawia się tak: pracuję na pół etatu z inną dziewczyną,(kobietą), nie ważne gdzie. Odkąd dostałam pracę pracowałam na rano od 9 do 13, a ta druga dziewczyna pracowała od 14 do 18 i tak mijały sobie tygodnie, aż od jakiegoś czasu ta druga zaczęła mi coś przebąkiwać o jakiś zmianach w godzinach pracy i dosłownie przed chwilą dostałam telefon od niej, że ona chce pracować w poniedziałek i wtorek na popołudnie, a środę, czwartek i piątek na rano. Powiedziałam jej, że mi to nie pasuje, bo po południami opiekuję się mała dziewczynką, poza tym wie dobrze, że mój TŻ jest chory i po dawce leków, które przyjmuje po południu muszę być z nim, bo źle znosi leczenie, no i od jakiegoś czasu zbieram informacje o różnych szkołach i od stycznia miałam pójść do popołudniowej szkoły fryzjerskiej - o czym też wiedziała.
Teraz sytuacja wyglada tak, że ja muszę:
1. Rzucić przez nią opieke nad dzieckiem i dodatkowy zarobek
2. Zostawić TŻta zwłaszcza teraz kiedy jest chory
3. Zrezygnować ze wszystkich marzeń i planów

Czuję sie oszukana i to jest cholernie niesprawiedliwe.
Nie ukrywam, jestem za granicą i ciężko jest jakoś to wszystko pogodzić.
Nie chce rzucać tej pracy i na pewno tego nie zrobię, bo ciężko było ją dostać, a nowej raczej nie znajdę.
Ta druga dziewczyna a raczej kobieta, ma 50 lat i jest Chorwatką. Cały czas wymawia się, że ona już jest za stara na to, że ona tez chce zmienić swoje życie, że ma syna, którym sie musi zająć (późno była w ciąży, syn ma 13 lat), że chce z nim spędzać popołudnia itd i że ja tego nie rozumiem, bo nie mam dzieci tylko TŻta.
A co ja jakaś gorsza czy jak?
Ona oprócz tej pracy co ze mna pracuje ma jeszcze B&B 3 razy w tygodniu i sprząta prywatne domy. Do tej pory pracowała na prywatnych domach od pn do śr. w porannych godzinach, nasza prace miała od pn do pt na popołudnie a od czw. do soboty miała B&B, teraz jej szef z B&B zmienił jej prace na poranki w pn. wt i sobote. No i co? cały czas pracuje, popoludnia czy poranki - tak czy siak w pracy ciagle jest. Mówie jej, żeby nie wymawiała się synem, bo przecież pewnie przeniesie sobie sprzątanie domów na czw i pt, bo niezłe pieniadze z tego ma, a ona cos tam zaczęła wymyslać, że ona z tego zrezygnuje itp.
To jest niesprawiedliwe... Ja kosztem jej "widzi mi się" muszę zrezygnować ze wszytskiego, a ona dalej ma to co miała. Jak ja mam sobie teraz np. inną prace zorganizować, jak teraz nie będę praktycznie w ogóle dostępna?
Ona jeszcze jest w tej dobrej sytuacji, że mieszka w mieście i praktycznie wszystko ma w jednym miejscu, a ja mieszkam na wsi i musze dojeżdżać. Rano jakoś jeszcze dojadę, ale po południu to są takie korki, że będę musiała godzine wczesniej wyjeżdżać, albo lepiej autobusem jechać, to będe szybciej, tyle, że potem z centrum do mojej pracy jest 40 min na nogach.
Gadałam dziś rano z moim tak jakby menagerem, że ta druga cos mi mówiła o zmianach i co mam zrobić, bo mi to kompletnie nie pasuje, a on, że po prostu mam jej powiedzieć, że nie mogę pracować na popoludnia, a ona sobie wczesniej wybrała popołudnia, to ma pecha. I tak jej powiedziałam, że nie mogę pracować na popołudnia, bo wszystko musze zmienić, a mam już życie zorganizowane, to ona na to, że w poniedziałek pójdzie do szefowej i niech ona zadecyduje.
Jeszcze coś tam mówiła, że jak tak mi się nie podoba, to niech będzie, że 2 całe dni będę pracować i jeden połowę - powiedziałam, że ok, to ona znowu, że to za ciężka praca i że tak nie może być. Noż kutwa!!!
Co ja mam zrobić? mało mam argumentów? Dlaczego mam wszystko zmieniac pod nią? Ona twierdzi, że to ona zmieniła życie pode mnie i teraz chce życie ułozyć sobie pod siebie., że to było na początek, że ona dała mi pracowac na rano, bo nie miałam auta, bo miałam prace po południu i że to dla mnie, chociaż jak weszłam na miejsce mojej koleąznki do pracy, to ona juz od jakiegoś czasu pracowała tylko na popołudnia. Jak jechała do Ameryki na wesele bratanicy to tylko mi cos wspominiała (ja miałam pracować wtedy cały tydzień 8 godzin) to jak poleciała, to nawet nie wiedziałam, że jej nie ma i mam za nia pracować, nic nie zadzwoniła, chociaż wysłałam jej dzień wcześniej smsa, czy mam iść za nią do pracy. Nikt nic nie wiedział, a teraz ma jechać na święta do rodziny do Chorwacji i tez pytała, czy mogę za nią pracować, bo nie ma kto i powiedziałam że ok, zawsze to większe pieniądze, no ale cholera jasna... to ja jestem jakaś egoistka i wszystko pod siebie chce układać...

Powiedzcie dziewczyny, czy ja mam prawo być zła? Czy mam prawo się nie zgodzić? Jakie ewentualnie zaproponować wyjście z sytuacji? Jesteście wielkie i wiem, że coś mądrego doradzicie...
A co na to wasz szef/szefowa?
Zła możesz być, nikt Ci nie zabroni, ale praca to taki dodatek do życia, gdzie dzieci, mąż, inne zajęcia nie są wymówką i prawem do "wygodnych" godzin. Oczywiście można się dogadać, ale każdy będzie musiał z czegoś zrezygnować. Kompromisy.
Skoro sama piszesz, że ciężko tam z pracą to jesteś na rynku pracodawcy i jak Ci się nie podoba, że masz pracę to żegnaj.
Pracujecie=zarabiacie, Ty na opiekunkę dla faceta, ona na zajęcia dodatkowe dla syna jak jej nie ma w domu.
dorka1980 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-28, 21:20   #6
mclena
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Zielona Wyspa
Wiadomości: 128
Dot.: Problem z współpracownicą.

To nie jest tak, że my mamy z góry ustalone kto kiedy ma być w pracy, ich to nie interesuje, po prostu praca ma być zrobiona i tyle. Ja ją rozumiem, że jest matką i, że chce czas też spędzać z synem, ale prawda jest taka, że ona ciagle pracuje tak czy siak, a po drugie... pracujemy w szkole i jej syn do tej szkoły chodzi, więc widzi go też na przerwach, po szkole ona mówi, że syn chodzi do kolegów i grać w piłkę, więc jego też nie ma w domu... czy to że ja nie mam dziecka, to znaczy, że jestem gorsza? Miała możliwość pójść do stałej pracy 8 godzin dziennie, od rana itp, ale nie poszła, bo mniejsze pieniądze. Coś tam też innym razem mówiła, że może inna prace znajdzie na popołudnia, to na rano by chciała cały czas u nas w szkole. Dlaczego ja mam czekac na to co ona sobie znajdzie, co ona sobie wymyśli? Ja mam tylko się zgodzić i najlepiej nic nie mówić, bo nie mam dzieci, a co za tym idzie - nie mam prawa głosu...
__________________


Razem od... 02.02.2009





No i chudniemy 04.09.2010
71,5 - 71 - 70 - 69 - 68,6 - 67 - 65 - 64 - 63 - 62

Zgubione: 2,9kg.
Zostało: 6,6kg.
mclena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-28, 21:25   #7
monaa01
Rozeznanie
 
Avatar monaa01
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 662
Dot.: Problem z współpracownicą.

to chyba wygląda tak ,ze babka po prostu chce zarobić kaskę, nie rezygnując z dotychczasowych prac, a Twoim kosztem, powiedz jasno i wyraźnie żepoczatkowe ustalenia były inne i że teraz nie będziesz rezygnowac ze swoich planów tylko dla jej widzimisie
monaa01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-28, 21:27   #8
mclena
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Zielona Wyspa
Wiadomości: 128
Dot.: Problem z współpracownicą.

Cytat:
Napisane przez dorka1980 Pokaż wiadomość
A co na to wasz szef/szefowa?
Zła możesz być, nikt Ci nie zabroni, ale praca to taki dodatek do życia, gdzie dzieci, mąż, inne zajęcia nie są wymówką i prawem do "wygodnych" godzin. Oczywiście można się dogadać, ale każdy będzie musiał z czegoś zrezygnować. Kompromisy.
Skoro sama piszesz, że ciężko tam z pracą to jesteś na rynku pracodawcy i jak Ci się nie podoba, że masz pracę to żegnaj.
Pracujecie=zarabiacie, Ty na opiekunkę dla faceta, ona na zajęcia dodatkowe dla syna jak jej nie ma w domu.
Mój facet nie potrzebuje opiekunki, po prostu chce być przy nim, ale on da sobie rade. Ona nie potrzebuje kasy na zajęcie dla syna. Ma męża, który nie pracuje i pewnie nie zacznie bo ma to gdzieś i ani słowa po angielsku nie powie.
Ja sobie zdaje sprawe że bedzie tak jak zechce pracodawca - jak powie szefowa - tak będzie, tak będę pracować, ale nie pod moją koleżankę z pracy. Jej propozycja godzin pracy mi nie odpowiada, ona z niczego nie musi rezygnować, to ja się mam dostosować. Ja się mogę zgodzić na jeden tydzie ja na rano, drugi tydzień ona na rano, ale jej to nie pasuje, bo ma inna prace, więc?
__________________


Razem od... 02.02.2009





No i chudniemy 04.09.2010
71,5 - 71 - 70 - 69 - 68,6 - 67 - 65 - 64 - 63 - 62

Zgubione: 2,9kg.
Zostało: 6,6kg.
mclena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-28, 21:37   #9
dorka1980
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Nowa Alexandria
Wiadomości: 2 600
GG do dorka1980
Dot.: Problem z współpracownicą.

Cytat:
Napisane przez mclena Pokaż wiadomość
Mój facet nie potrzebuje opiekunki, po prostu chce być przy nim, ale on da sobie rade. Ona nie potrzebuje kasy na zajęcie dla syna. Ma męża, który nie pracuje i pewnie nie zacznie bo ma to gdzieś i ani słowa po angielsku nie powie.
Ja sobie zdaje sprawe że bedzie tak jak zechce pracodawca - jak powie szefowa - tak będzie, tak będę pracować, ale nie pod moją koleżankę z pracy. Jej propozycja godzin pracy mi nie odpowiada, ona z niczego nie musi rezygnować, to ja się mam dostosować. Ja się mogę zgodzić na jeden tydzie ja na rano, drugi tydzień ona na rano, ale jej to nie pasuje, bo ma inna prace, więc?
To był tylko przykład
To kiepski argument w rozmowie z pracodawcą pt "dlaczego chcesz pracować na rano?"
Bardzo dobre rozwiązanie! Ty zmieniasz plany w jednym tyg np rezygnujesz z opieki nad dzieckiem, to i niech ona zmieni swoje.

Warto podczas rozmowy z szefem wspomnieć o szkole i innej pracy, bo ona też o innej pracy wspomni. Dziecko nie powinno być dla szefa argumentem, raczej ustawodawca nie przewidział takich "ulg" (oprócz karmienia piersią).
dorka1980 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-28, 22:14   #10
shiava
Zadomowienie
 
Avatar shiava
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 301
Dot.: Problem z współpracownicą.

Mam wrazenie, ze gdyby ta Pani od dziecka sie tu wypowiedziala, przedstawilaby sytuacje calkiem odwrotnie

Moze ona Ci szla na reke, gdy mialas egzaminy albo imprezy?
shiava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-28, 22:58   #11
d0lcevita
Zakorzenienie
 
Avatar d0lcevita
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 429
Dot.: Problem z współpracownicą.

Cytat:
Napisane przez mclena Pokaż wiadomość
Ja się mogę zgodzić na jeden tydzie ja na rano, drugi tydzień ona na rano, ale jej to nie pasuje, bo ma inna prace, więc?
to jest dobre rozwiązanie...powiedz szefowej że jestes w stanie w ten sposób iśc tej pani na rękę
__________________
"Wiem,że jak każda kobieta,mam więcej siły niż na to wygląda"
/Evita
d0lcevita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 00:42   #12
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
Dot.: Problem z współpracownicą.

sama leć do szefowej i nie czekaj az ona to zrobi. słuchaj menezera, skoro sobie wybrała te popołudnia to wedle jego słów rzeczywiście jej pech. walcz o swoje, wiadomo, jesli Ci zagrożą wywaleniem no to raczej będziesz musiała się dopasować, skoro nie masz mozliwości pracowac gdzie indziej, ale nie daj się spuścić po bandzie, pilnuj swojego. Ty tez masz plany, Twoja szkoła i Twój TZ niemniej ważne od jej syna czy dodatkowych zadań. Proponujesz dobre rozwiązania, albo 2,5 dnia pracy, albo pory na zmiany tygodniowe, jak jej wszystko nie pasuje, to sorry, pani powinna chyba dorosnąć.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2010-10-29 o 00:45
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 15:16   #13
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 25 976
Dot.: Problem z współpracownicą.

Cytat:
Napisane przez mclena Pokaż wiadomość
Potrzebuję porady od was dziewczyny, bo jestem taka wściekła, że nie mogę logicznie myśleć.
Sytuacja przedstawia się tak: pracuję na pół etatu z inną dziewczyną,(kobietą), nie ważne gdzie. Odkąd dostałam pracę pracowałam na rano od 9 do 13, a ta druga dziewczyna pracowała od 14 do 18 i tak mijały sobie tygodnie, aż od jakiegoś czasu ta druga zaczęła mi coś przebąkiwać o jakiś zmianach w godzinach pracy i dosłownie przed chwilą dostałam telefon od niej, że ona chce pracować w poniedziałek i wtorek na popołudnie, a środę, czwartek i piątek na rano. Powiedziałam jej, że mi to nie pasuje, bo po południami opiekuję się mała dziewczynką, poza tym wie dobrze, że mój TŻ jest chory i po dawce leków, które przyjmuje po południu muszę być z nim, bo źle znosi leczenie, no i od jakiegoś czasu zbieram informacje o różnych szkołach i od stycznia miałam pójść do popołudniowej szkoły fryzjerskiej - o czym też wiedziała.
Teraz sytuacja wyglada tak, że ja muszę:
1. Rzucić przez nią opieke nad dzieckiem i dodatkowy zarobek
2. Zostawić TŻta zwłaszcza teraz kiedy jest chory
3. Zrezygnować ze wszystkich marzeń i planów

Czuję sie oszukana i to jest cholernie niesprawiedliwe.
Nie ukrywam, jestem za granicą i ciężko jest jakoś to wszystko pogodzić.
Nie chce rzucać tej pracy i na pewno tego nie zrobię, bo ciężko było ją dostać, a nowej raczej nie znajdę.
Ta druga dziewczyna a raczej kobieta, ma 50 lat i jest Chorwatką. Cały czas wymawia się, że ona już jest za stara na to, że ona tez chce zmienić swoje życie, że ma syna, którym sie musi zająć (późno była w ciąży, syn ma 13 lat), że chce z nim spędzać popołudnia itd i że ja tego nie rozumiem, bo nie mam dzieci tylko TŻta.
A co ja jakaś gorsza czy jak?
Ona oprócz tej pracy co ze mna pracuje ma jeszcze B&B 3 razy w tygodniu i sprząta prywatne domy. Do tej pory pracowała na prywatnych domach od pn do śr. w porannych godzinach, nasza prace miała od pn do pt na popołudnie a od czw. do soboty miała B&B, teraz jej szef z B&B zmienił jej prace na poranki w pn. wt i sobote. No i co? cały czas pracuje, popoludnia czy poranki - tak czy siak w pracy ciagle jest. Mówie jej, żeby nie wymawiała się synem, bo przecież pewnie przeniesie sobie sprzątanie domów na czw i pt, bo niezłe pieniadze z tego ma, a ona cos tam zaczęła wymyslać, że ona z tego zrezygnuje itp.
To jest niesprawiedliwe... Ja kosztem jej "widzi mi się" muszę zrezygnować ze wszytskiego, a ona dalej ma to co miała. Jak ja mam sobie teraz np. inną prace zorganizować, jak teraz nie będę praktycznie w ogóle dostępna?
Ona jeszcze jest w tej dobrej sytuacji, że mieszka w mieście i praktycznie wszystko ma w jednym miejscu, a ja mieszkam na wsi i musze dojeżdżać. Rano jakoś jeszcze dojadę, ale po południu to są takie korki, że będę musiała godzine wczesniej wyjeżdżać, albo lepiej autobusem jechać, to będe szybciej, tyle, że potem z centrum do mojej pracy jest 40 min na nogach.
Gadałam dziś rano z moim tak jakby menagerem, że ta druga cos mi mówiła o zmianach i co mam zrobić, bo mi to kompletnie nie pasuje, a on, że po prostu mam jej powiedzieć, że nie mogę pracować na popoludnia, a ona sobie wczesniej wybrała popołudnia, to ma pecha. I tak jej powiedziałam, że nie mogę pracować na popołudnia, bo wszystko musze zmienić, a mam już życie zorganizowane, to ona na to, że w poniedziałek pójdzie do szefowej i niech ona zadecyduje.
Jeszcze coś tam mówiła, że jak tak mi się nie podoba, to niech będzie, że 2 całe dni będę pracować i jeden połowę - powiedziałam, że ok, to ona znowu, że to za ciężka praca i że tak nie może być. Noż kutwa!!!
Co ja mam zrobić? mało mam argumentów? Dlaczego mam wszystko zmieniac pod nią? Ona twierdzi, że to ona zmieniła życie pode mnie i teraz chce życie ułozyć sobie pod siebie., że to było na początek, że ona dała mi pracowac na rano, bo nie miałam auta, bo miałam prace po południu i że to dla mnie, chociaż jak weszłam na miejsce mojej koleąznki do pracy, to ona juz od jakiegoś czasu pracowała tylko na popołudnia. Jak jechała do Ameryki na wesele bratanicy to tylko mi cos wspominiała (ja miałam pracować wtedy cały tydzień 8 godzin) to jak poleciała, to nawet nie wiedziałam, że jej nie ma i mam za nia pracować, nic nie zadzwoniła, chociaż wysłałam jej dzień wcześniej smsa, czy mam iść za nią do pracy. Nikt nic nie wiedział, a teraz ma jechać na święta do rodziny do Chorwacji i tez pytała, czy mogę za nią pracować, bo nie ma kto i powiedziałam że ok, zawsze to większe pieniądze, no ale cholera jasna... to ja jestem jakaś egoistka i wszystko pod siebie chce układać...

Powiedzcie dziewczyny, czy ja mam prawo być zła? Czy mam prawo się nie zgodzić? Jakie ewentualnie zaproponować wyjście z sytuacji? Jesteście wielkie i wiem, że coś mądrego doradzicie...
Takie sprawy załatwia się z szefem
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 16:41   #14
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 259
Dot.: Problem z współpracownicą.

Co kto lubi, ja na jej miejscu bym walczyła o prace rano, bo bez jaj, czemu jedna osoba ma miec ciagle na popołudnie i cały dzien rozwalony? jak sie wczesnie wroci, to moze jeszcze cos zrobic. Uwazam, ze ma jak najbardziej prawo czesc tyg pracowac na rano.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 17:15   #15
201604190949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 243
Dot.: Problem z współpracownicą.

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 Pokaż wiadomość
Co kto lubi, ja na jej miejscu bym walczyła o prace rano, bo bez jaj, czemu jedna osoba ma miec ciagle na popołudnie i cały dzien rozwalony? jak sie wczesnie wroci, to moze jeszcze cos zrobic. Uwazam, ze ma jak najbardziej prawo czesc tyg pracowac na rano.

Autorka napisała:

Cytat:
Ja się mogę zgodzić na jeden tydzie ja na rano, drugi tydzień ona na rano, ale jej to nie pasuje, bo ma inna prace, więc?
Poza tym, takie były ustalenia na początku. Owszem, później można je zmienić ale za zgodą obu zainteresowanych, prawda?

pogrubione- ona nie chce się zamienić, żeby coś zrobić, wcześniej wrócić. Ona chce znaleźć sobie inną pracę (lub ma teraz inną pracę) w tych godzinach.
201604190949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 17:29   #16
martynka89
Zakorzenienie
 
Avatar martynka89
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 788
Dot.: Problem z współpracownicą.

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 Pokaż wiadomość
Co kto lubi, ja na jej miejscu bym walczyła o prace rano, bo bez jaj, czemu jedna osoba ma miec ciagle na popołudnie i cały dzien rozwalony? jak sie wczesnie wroci, to moze jeszcze cos zrobic. Uwazam, ze ma jak najbardziej prawo czesc tyg pracowac na rano.
Ja od dwoch lat pracuje na popoludniowej zmianie i mam jeszcze gorzej bo koncze prace czasem o 18 a czesem nawet o 21. Sam sie na to zgodzilam, jak poszlam do pracy, to wiedzialam na co sie pisze. A uwierz mi tez bym chciala odbebnic prace rano i miec caly dzien dla siebie. Tak samo ktos idzie na nocke, wie, ze pracuje na nocnej zmianie i nie ma prawa wymagac od innych, zeby sie z nim na dniowke zamieniali.
4 godziny to nie caly etat, wiec w takich przypadkach ludzie czesto dorabiaja w innych miejscach. Wyobraz sobie, ze na rynku pracy ciezko, masz prace na pol etatu i znajdujesz inna, dodatkowa a za jakis czas przez widzi mi sie kolezanki z pracy zostajesz z 4 godzinami pracy i nie masz zadnych innych dochodow. Uwazasz, ze to fajne by bylo? Naprawde bylabys Matka Teresa i zrezygnowala z dodatkowej pracy obnizajac zarazem swoj poziom zycia (bo za 4 godz dziennie cudow nie zarobisz), zeby kolezanka z pracy byla zadowolona?
martynka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 17:30   #17
Pikaboom
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 280
Dot.: Problem z współpracownicą.

Cytat:
Napisane przez shiava Pokaż wiadomość
Mam wrazenie, ze gdyby ta Pani od dziecka sie tu wypowiedziala, przedstawilaby sytuacje calkiem odwrotnie

Moze ona Ci szla na reke, gdy mialas egzaminy albo imprezy?
o proszę, już się rodzą jakieś "wrażenia" i domysły...
__________________





Pikaboom jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 17:40   #18
33owieczka
Zadomowienie
 
Avatar 33owieczka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 958
Dot.: Problem z współpracownicą.

Sekundę! Jest utalony pewien grafik i Ty godziłas sie na niego. Ona równiez. Skoro Jej nie odpowiada, to Ty NIE MUSISZ się do Niej dostosowywac. Finito. Odmawiasz i po sprawie. Gdzie problem?
__________________

Wiem, że pisze długie posty, jednak skracając je w cytatach postaraj się nie zgubić sensu.
Przykład:
"Monika nie jest zwolennikiem kary śmierci"
Cytat
Cytat:
Monika jest zwolenikiem kary śmierci"

33owieczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 17:44   #19
mesta93
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 682
Dot.: Problem z współpracownicą.

a moim zdaniem zarówno Ty, jak i ta Pani, macie prawo pracować w godzinach rannych, bo wiadomo że wtedy człowiek może więcej rzeczy zrobić. Dlatego zaproponuj jej, tak jak pisały już wcześniej dziewczyny, żeby w jednym ona przychodziła na rano, w drugim ty. Jeśli się nie zgodzi to chyba zostaje wam tylko konfrontacja z szefem/szefową...
__________________
Cytat:
Napisane przez wampir Pokaż wiadomość
Na dobre traktowanie trzeba sobie zasłużyć.
mesta93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 18:05   #20
martynka89
Zakorzenienie
 
Avatar martynka89
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 788
Dot.: Problem z współpracownicą.

Cytat:
Napisane przez mesta93 Pokaż wiadomość
a moim zdaniem zarówno Ty, jak i ta Pani, macie prawo pracować w godzinach rannych, bo wiadomo że wtedy człowiek może więcej rzeczy zrobić. Dlatego zaproponuj jej, tak jak pisały już wcześniej dziewczyny, żeby w jednym ona przychodziła na rano, w drugim ty. Jeśli się nie zgodzi to chyba zostaje wam tylko konfrontacja z szefem/szefową...
ALE one obie zgodzily sie na godziny pracy, ktore od poczatku byly ustalone, wiec chyba nie bardzo wiesz o czym piszesz. Przecietny czlowiek pracujacy na pol etatu szuka dodatkowej pracy. Dziewczyna dorabia sobie pilnujac dziecka. Ma zrezygnowac bo pewniej pani po x czasu zachcialo sie do zmiany godzin pracy?

To ja Cie oswiece, ze ta pani nie ma zadnego prawa domagac sie zmainy godzin pracy, ktore zostaly juz dawno ustalone, nie ma prawa stwarzac takiej sytuacji, ze inna osoba musi z jej powodu zrezygnowac z dodatkowej pracy.

Jezeli mialaby konkretny powod, typu zajmowanie sie kims chorym, albo mialaby w domu malutkie dziecko, ktorego nie mialaby z kim po poludniu zostawic to bym sytuacje zrozumiala, ale jesli kobieta kreci jak sie da, ze czas z synem nastoletnim chce spedzac a za chwile okazuje sie, ze poprostu chce w tych godzinach do innej pracy isc, to dla mnie sprawa jest jasna- nie ma prawa wynagac od autorki postu, zeby na jej rzecz zrezygnowala z dodaktowego zajecia.
martynka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 18:12   #21
kenio26
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: :)
Wiadomości: 890
Dot.: Problem z współpracownicą.

U nas jest tak,że też mamy określone godziny i jeśli którejś nie pasuje to się dogadujemy ze sobą.Jeśli się np.nie zgadzam to ona ma problem.Dlatego też niech idzie ona do szefowej,wtedy szefowa Ciebie spyta czy Ci pasuje zamiana,Ty powiesz nie i dopiero wtedy zobaczysz co na to szefowa.
__________________
Jestem kobietą,a w nicku nie jest podany mój wiek()

Odwyk kosmetyczny od jutra
kenio26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 18:43   #22
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 259
Dot.: Problem z współpracownicą.

Cytat:
Napisane przez martynka89 Pokaż wiadomość
ALE one obie zgodzily sie na godziny pracy, ktore od poczatku byly ustalone, wiec chyba nie bardzo wiesz o czym piszesz. Przecietny czlowiek pracujacy na pol etatu szuka dodatkowej pracy. Dziewczyna dorabia sobie pilnujac dziecka. Ma zrezygnowac bo pewniej pani po x czasu zachcialo sie do zmiany godzin pracy?

To ja Cie oswiece, ze ta pani nie ma zadnego prawa domagac sie zmainy godzin pracy, ktore zostaly juz dawno ustalone, nie ma prawa stwarzac takiej sytuacji, ze inna osoba musi z jej powodu zrezygnowac z dodatkowej pracy.

Jezeli mialaby konkretny powod, typu zajmowanie sie kims chorym, albo mialaby w domu malutkie dziecko, ktorego nie mialaby z kim po poludniu zostawic to bym sytuacje zrozumiala, ale jesli kobieta kreci jak sie da, ze czas z synem nastoletnim chce spedzac a za chwile okazuje sie, ze poprostu chce w tych godzinach do innej pracy isc, to dla mnie sprawa jest jasna- nie ma prawa wynagac od autorki postu, zeby na jej rzecz zrezygnowala z dodaktowego zajecia.
Ja Cie oswiece- ma prawo, wystarczy ze dogada sie z szefostwem.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 20:08   #23
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 102
Dot.: Problem z współpracownicą.

z jednej strony nie dziwię się,że babka ma dość pracy w jednyhch godzinach. sprawiedliwie będzie ,kiedy bedziecie zmieniac sie godzinami pracy.
fakt,że nie posiadasz dziecka w pewnym stopniu cię dyskryminuje i tak będzie zawsze.można troszkę powalczyć o swoje ,ale też zrozumieć innych.
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 22:00   #24
BJean
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 819
Dot.: Problem z współpracownicą.

Ja bym ją olała... jesli mi nie pasuje to niby z jakiej racji mialabym sie sluchac tej baby ?
Jesli dogadza sie z szefem - ok, cos pomyslimy wtedy to mus
ale tak to nie zawracalabym sobie nią głowy i nie zgodzila sie na zmiane godzin.
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !


masz prawo wiedzieć co jesz.

BJean jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 22:46   #25
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
Dot.: Problem z współpracownicą.

dziwi mnie dziewczyny Wasze stanowisko w tej sprawie, autorka jak pisze zaproponowała podział najbardziej sprawiedliwy z możliwych, raz tydzien rano jedna, raz druga, pani dalej nie pasuje. Pani sobie postanowiła, że będzie przychodzić w pn i wt rano i ma być tak jak ona zechce. No bez jaj.
Cytat:
Jak jechała do Ameryki na wesele bratanicy to tylko mi cos wspominiała (ja miałam pracować wtedy cały tydzień 8 godzin) to jak poleciała, to nawet nie wiedziałam, że jej nie ma i mam za nia pracować, nic nie zadzwoniła, chociaż wysłałam jej dzień wcześniej smsa, czy mam iść za nią do pracy.
No proszę, jak dla mnie to są chamskie zachowania; do tego posądziłabym o kłamstwo po to, by osiągnąć swoje korzyści:
Cytat:
Ona twierdzi, że to ona zmieniła życie pode mnie i teraz chce życie ułozyć sobie pod siebie., że to było na początek, że ona dała mi pracowac na rano, bo nie miałam auta, bo miałam prace po południu i że to dla mnie, chociaż jak weszłam na miejsce mojej koleąznki do pracy, to ona juz od jakiegoś czasu pracowała tylko na popołudnia.
takie się rzeczy to się mówi od razu, ze się wspaniałomyślnie komuś idzie na rękę, pomaga na starcie, i jeszcze się mówi o tym szefowi np., żeby nie było nieporozumień i zarzucania nieprawdy, a nie jak się samemu zmienia plany to się uderza w tego typu tony.

Autorce szykuje się dodatkowa praca (pieniądze), pomaganie jej facetowi, pójście do szkoły, i ze swoich planów zrezygnować, bo plany koleżanki miałyby być ważniejsze.
Nie dziwię się kobiecie, że chce zmian i do nich dąży, ale mam wrażenie, że chęci poszukania jakiegoś kompromisu to z jej strony żadnych; ma być wszystko po jej myśli. To by niejeden tak chcial.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2010-10-29 o 22:49
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-29, 23:02   #26
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
Dot.: Problem z współpracownicą.

Jak dla mnie nie masz prawa być zła.
Ty masz swoje plany i marzenia, ale Twoja współpracownica też. Sprawiedliwy byłby podział: Ty w wybrane dni masz popołudnia, ona w wybrane dni przychodzi na rano.
Oczywiście inna sprawa, że zdecydowała się przyjąć tą pracę, więc tym smaym zgodziła się wyłącznie na popołudnia, ale być może nie miała wyboru, bo przecież musi za coś żyć. Trzeba być człowiekiem i pójść an kompromis, nigdy nie wiadomo, czy kiedyś Twoja sytuacja nie bęzie zależeć od czyjejś dobrej woli.
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-30, 02:59   #27
201604190949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 243
Dot.: Problem z współpracownicą.

Przeczytaj post nad Tobą, szczególnie dwa pierwsze zdania.
201604190949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 01:16   #28
mclena
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Zielona Wyspa
Wiadomości: 128
Dot.: Problem z współpracownicą.

co by było jasne: problem został rozwiązany - czyli, pozostaje bez zmian.
Szefowa powiedziała, że jeżeli nie mogę pracować na popołudnia, to będę pracować na rano i nikt nie ma prawa wymagac ode mnie pozostawienia mojej dodatkowej pracy, aczkolwiek chce, żeby w pracy była zdrowa atmosfera i żebyśmy tworzyli zespół, dlatego jesli będzie taka możliwość, że będę miała wolne popołudnie i bedę mogła przyjść na późniejszą godzinę, to żebym się zamieniła, jednocześnie pomagając tej drugiej współpracownicy, na co przystałam, aczkolwiek nie sądzę, żeby to uległo zmianie. przynajmniej w najbliższym roku, chociaż kto wie... Współpracowanica na wspólnym spotkaniu z szefową pokazała sie z całkiem innej strony, gdyz już wiedziała, że nic nie osiągnie, a przez telefon wręcz żądała takich zmian jakie ona chce. Przymknęłam na to oko, bo nie zależy mi, żeby się kłócić. W ramach "nagrody pocieszenia" Szefowa zaproponowała jej, że jej syn może zostawać po szkole na zajęciach (odpłatnych) na których uczniowie odrabiają zadania domowe, uczą sie na nastepny dzień, pod okiem nauczyciela, z tym, że ona nie będzie musiała za to płacić - z czego sie bardzo ucieszyła, bo kończąc pracę, będzie zabierała syna z tych dodatkowych zajęć, ale i tak nadal oczekuje, że sie zamienię na popołudnia... no to tyle..
__________________


Razem od... 02.02.2009





No i chudniemy 04.09.2010
71,5 - 71 - 70 - 69 - 68,6 - 67 - 65 - 64 - 63 - 62

Zgubione: 2,9kg.
Zostało: 6,6kg.
mclena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 02:39   #29
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
Dot.: Problem z współpracownicą.

No i fajnie, że jest i ''nagroda pocieszenia'' czyli próba wyjścia i jej naprzecić. Bo ogólnie, całością, nie przejmuj się. Dobrze jest być życzliwym, ale musisz też pilnować swojego. Dziewczyny tak piszą chwilami, że nic tylko się zastanowić, czy same by odłożyły np. swoją szkołę o rok, np., do tego zrezygnowały z możliwości dorobienia, i zajęcia się również TZ (o którym pisałaś, że ze zdrowiem u niego nie najlepiej), plus wpakowały się w mało ciekawe dojazdy (tak jakby brak własnego samochodu powinien być powodem do ukarania ;-)), by ktoś inny mógł w tym czasie spokojnie realizować własne fuchy. I to jeszcze dostosuj się do niego, bo on do ciebie to już ani myśli.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2010-11-11 o 02:42
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-12, 12:23   #30
ewelka102
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1
Dot.: Problem z współpracownicą.

http://******org.pl/?p=5WFRYe6sQVV7

Edytowane przez ewelka102
Czas edycji: 2010-11-12 o 12:33
ewelka102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:08.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.