|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6
|
Jak mam sobie pomóc?
Hej, bardzo długo zabierałam się do założenia tego wątku ale jako, że radze sobie coraz gorzej postanowiłam się zapytać was o rade.
KILKA SLOW O MNIE Mam 27 lat, mieszkam w dużym mieście (daleko od rodziny), mam dobra prace i wielu znajomych. Jestem towarzyska, mam sporo hobby i ogólnie jestem raczej lubianą osobą. Studiowałam za granica a przy okazji byłam na dwóch wymianach w jeszcze innych krajach tak wiec często zmieniałam miejsce zamieszkania. Do Polski wróciłam trochę ponad rok temu. Moim największym problemem jest, ze nigdy nie byłam w dłuższym związku. Na początku się tym nie przejmowałam bo miało to związek głownie z moimi częstymi przeprowadzkami ale od kiedy się ustatkowałam i zaczęłam normalna prace strasznie mnie to męczy. Strasznie mi brakuje bliskiej osoby mieszkam daleko od rodziny (mam kiepskie relacje z rodzicami), nie mam rodzeństwa ani kogokolwiek komu mogła bym się wyżalić. Nie pamiętam nawet kiedy ktoś mnie ostatnio przytulił czy powiedział, ze mnie kocha. Jak już pisałam jestem towarzyska osoba tak wiec poznaje non stop nowe osoby. Nawet przez jakiś czas szukałam kogoś przez tindera ale zawsze było tak, ze albo mi się facet nie podobał a jak mi się podobał to ja jemu nie. Miałam kilka (jakieś 5) przelotnych znajomości ale paru facetów zniknęło ot tak bez słowa po kilku miesiącach a jeden z nich miał problemy z alkoholem wiec mu podzelowałam za znajomość. W dodatku każda próba stworzenia związku, która kończy się porażka coraz bardziej mnie zniechęca, tracę zaufanie do ludzi i mam przez to złe samopoczucie. W marcu nawet poznałam chłopaka, który mi się podoba. Pracujemy razem ale w innych działach. Przy pierwszym spotkaniu powiedział mi, ze ma dziewczynę od 8 lat. Od dnia poznania codziennie do mnie pisze (głownie na firmowym czacie). Bez flirtu, rozmawialiśmy o wszystkim. W międzyczasie zerwał z dziewczyna a my tak dalej piszemy, często mnie komplementuje ale rzadko się spotykamy. I co ja mam o tym myśleć? Strasznie meczy mnie taka znajomość gdzie nie rozumiem czy jestem traktowana jako osoba do popisania czy jednak cos z tego może być. Ja jestem bardzo prosta osoba i jak mi się ktoś podoba to po prostu umawiam się na randki i dążę do związku. Raz nawet go pocałowałam, to na następny dzień mi napisał, ze dziwnie się czul, ze wszystko bardzo fajnie, ale ze on niedawno zerwał z ta dziewczyna z która był tyle lat i nie spodziewał się tego bla, bla, bla. Od tego czasu minęły już chyba ze 2 miesiące a my tak dalej piszemy a ja się czuje trochę jak idiotka. Sama nie wiem gdzie problem i co robię źle? Często myślę, ze to wina mojego ojca, którego nienawidzę. Moi rodzice pobrali się wcześnie. Moja mama zawsze ciężko pracowała, zajmowała się mną, gotowała obiady i sprzątała dom a mój ojciec leży jedyne przed tv i codziennie wypija z 3-4 piwa i wypala ogromne ilości papierosów. Każdy da niego jest de**lem, a ostatnio o cos się zdenerwował i powiedział, ze kobiety to są k**a je**ne potwory. Widuje się z nimi tylko ze względu na moja mamę (jej te zachowania aż tak nie przeszkadzają bo jak mówi nauczyła się z tym żyć). Z tego co mówi to kiedyś taki nie był. Z tego powodu strasznie boje się założyć z kimkolwiek rodzinę a . Każdego faceta, którego poznam analizuje tak by nie miał żadnej cechy mojego ojca. Lata lecą, znajomi zakładają rodziny a ja stoję w miejscu. Drugim problemem jest mieszkanie. Mieszkam na pokoju z 3 innymi współlokatorami. Strasznie mnie to meczy bo lubię porządek a w mieszkaniu średnio z tym bywa a poza tym się czuję jak na studiach. Mam odłożone na wkład własny ale możecie się domyślec, ze dla singla to jednak spory wydatek. Nie wiem czy jest sens obniżyć poziom życia (na pewno już bym sobie nie mogła pozwalać tak jak teraz na wakacje w Ameryce Południowej czy Azji i codzienne wyjścia ze znajomymi) by siedzieć samotnie w "swoich" czterech ścianach i z kredytem na 30 lat. Już sama nie wiem co mam robić. Nie mam z kim porozmawiać, czuje sie samotna i nie widzę sensu takiego życia. Nie chce sobie szukać kogoś na sile ale ostatnio tak mi ciężko, ze widok par na ulicy czy każde wejście na fb powoduje u mnie łzy. Jak mam sobie z tym poradzić? Jak przestać myśleć non stop o moim życiu i cieszyć się z tego co mam? Edytowane przez erogar Czas edycji: 2016-08-21 o 16:35 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |||
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Jak mam sobie pomóc?
Cytat:
Cytat:
Nie flirtuje z Tobą, nie rwie się do spotkań. Pocałowałaś go, a on nic, wycofał się rakiem. Facet Ci pokazał po tym pocałunku, że masz się niczego nie spodziewać po nim, więc prawdopodobnie tracisz na niego czas i tyle. Cytat:
Poza tym ze znajomymi można się spotykać niekoniecznie wydając przy tym dużo pieniędzy. |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6
|
Dot.: Jak mam sobie pomóc?
Cytat:
Cytat:
Jednak najbardziej mnie smuci to, ze no ile razy mozna probowac? Zawsze jest jakis problem.... im wiecej mam takich sytuacji, ze faceci mnie olewaja lub bajaeruja ba chca tylko seksu tym bardziej sie zniechecam do wszystkiego. Cytat:
Wiem, ze mozna pojechac na mazury ale jamampotrzebe ostrych wrazen i adrenaliny. Mam taki temperament, ze wszystko mnie szybko nudzi. Jakos ciezko mi sobie wyobrazic, ze kupie mieszkanie... a wakacje bede spedzac sama w swoich czterech scianach. To bym dopiero dostala depresji. BAARDZO bym chciala miec mieszkanie jednak bedac osoba samotna i nie mogac liczyc na niczyja pomoc poprostu boje sie wziasc na siebie takie zobowiazanie. Edytowane przez erogar Czas edycji: 2016-08-21 o 18:49 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
|
Dot.: Jak mam sobie pomóc?
Cytat:
Ja mam o tyle lepiej, że wynajmuję mieszkanie z przyjaciółkami i dobrze mi się z nimi mieszka, lubię wracać do mieszkania po pracy wiedząc, że któraś z nich tam będzie. Może jednak mogłabyś przynajmniej wynająć coś z jakimiś lepszymi znajomymi - wszyscy mieszkają już na swoim?, a nie z przypadkowymi lokatorami, bo niestety też znam wątpliwe uroki mieszkania z kimś, z kim się średnio dogaduję. Nie wiem, czy cię to pocieszy, ale moim zdaniem to tylko kwestia czasu i poznawania nowych ludzi, a kogoś w końcu znajdziesz, skoro jesteś towarzyska i łatwo zjednujesz sobie ludzi. U mnie niestety jest odwrotnie i ciężko mi kogoś poznać, a potem utrzymać tę znajomość. A też czuję się samotna, też mieszkam daleko od rodziny, z którą mam zresztą niezbyt dobre stosunki. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Jak mam sobie pomóc?
1. Psychoterapeuta i przepracowanie na terapii swoich problemów spowodowanych relacjami w rodzinie.
2. Możesz wyprowadzić się do mieszkania gdzie oprócz Twojego pokoju będzie tylko jeden. Nie musisz mieszkać z tyloma osobami co teraz jeśli Ci to nie odpowiada, a jedyną alternatywą nie jest kupno mieszkania. 3. Dać sobie spokój z pisaniną z tym chłopakiem. Nie daj się traktować jak czasoumilacz. On nie chce się z Tobą spotykać ani być w związku. 4. To że na portalu nie powiodło się parę razy nie znaczy że dalej tak będzie. Możesz spotykać się z facetami i zobaczyć, czy coś wyjdzie.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6
|
Dot.: Jak mam sobie pomóc?
Cytat:
Caly czas mysle o tym by wynajc cos ze znajomymi ale jest ciezko bo obecnie mam supermieszkane w niskiej cenie. Ale moze po przyjezdzie studentow znowu bede szukac. Niestety to bycie towarzyskim jak widac nic mi nie pomaga. Cytat:
Mi ilosc osob nie przeszkadza. Wczesniej mieszkalam w super mieszkaniu a bylo nas az 7 osob. Wyprowadzilam sie tylko dlatego, ze moj pokoj byl strasznie maly ale atmosfera byla super. Wspolne kolacje, ogladanie tv czy piwko. Zapomnialamm wspomniec o jeszcze jednej kwesti. Wielkim problemem jest rowniez brak seksu.... Mam wrazenie, ze czuje sie taka zdolowana i zdesperowana z powodu jego braku. Nie umialabym wejsc w jakas relacje ff i raczej nie widze innej mozliwosci by sobie poradzic z tym problemem. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:08.