Wyniszczanie. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-06-14, 00:09   #1
willy_nilly
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 221

Wyniszczanie.


Przeczytałam właśnie wątek o jakiejś diecie i się załamałam... bo zdałam sobie sprawę, że się wyniszczam... to zabawne, po kilku latach to do mnie dotarło...

Zastanawiałam się, czy założyć ten temat tutaj czy na podforum dietetycznym, ale stwierdziłam, że to bardzie problem psychiczny niż dietetyczny...

Mianowicie...

Od X lat próbuję zrzucić jakieś tam kilogramy. Jak się w toku tego wszystkiego okazało mam problemy hormonalno-metaboliczne, więc nautralnie trudniej mi zrzucić cokolwiek... (a muszę dla własnego zdrowia, ale to inna sprawa).

Balansuję bez przerwy na krawędzi między komplusywnym objadaniem się a głodówkami (bo jak inaczej nazwać 600kcal dziennie?!).

Próbowałam odżywiać się zdrowo - węglowodany złożone, cudowne makaroniki, chude mięso, nabiał itd. - ale po prostu na tym nie chudłam... więc automatycznie były myśli pt. zrobię sobie 3 dni 'oczyszczania' - dużo wody, mało jedzenia...

Nie mam już siły. Nie potrafię nad tym zapanować. Objadanie się, głodzenie się, objadanie, głodzenie...

Wyniszczam swój organizm, wiem to...

Nie umiem jeść regularnie. Do tego np. przyjeżdżając do domu mogłabym jeść non stop. W mieszkaniu studenckim w ogóle nie odczuwam głodu. Mogę cały dzień przeżyć na 500kcal...

Wiem, że rozpieprzyłam sobie metabolizm i powinnam się ogarnąć... Codziennie obiecuję sobie zmiany i codziennie odnoszę klęskę. Jeśli nie po jednym dniu, to po kilku... To przerażające.

Przepraszam, w zasadzie musiałam się tylko wygadać, zwerbalizować to... Może w końcu to podziała. Może w końcu o siebie zadbam...
willy_nilly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-14, 00:55   #2
sally
Rozeznanie
 
Avatar sally
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 676
Dot.: Wyniszczanie.

a myślałaś o dietetyku? nie szkoda Ci zdrowia na eksperymenty?
__________________
Wszystko jest trudne , nim stanie się proste.
sally jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-14, 01:26   #3
All That Jazz
Zadomowienie
 
Avatar All That Jazz
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 011
Dot.: Wyniszczanie.

Nigdy się nie odchudzałam, ale miałam okres w którym zjadałam jeden posiłek dziennie jak dobrze poszło - nie miałam kasy, nie był to w żaden sposób moj wybór, gdybym miała za co, to bym jadła - tak czy inaczej organizm przywykł do tego, że prawie nic nie jem i jadę tylko na herbacie z 4 łyżeczkami cukru na szklankę (zresztą dalej taką piję, ale do tego jem normalnie). I bardzo ciężko mi było potem zacząć jeść regularnie, ale wiesz, niewiele trzeba w sumie

Ja akurat zmieniłam tryb życia na bardziej regularny i niejako mnie to zmusiło do jedzenia o stałych porach, ale równie dobrze możesz spróbować nastawiać budzik na śniadanie, obiad, kolację - wybierz najlepiej godziny, o których wiesz, że będziesz miała czas, niezależnie od dnia tygodnia. Na początek wystarczą małe rzeczy, jogurcik, zupka, cokolwiek w zasadzie byleby przyzwyczaić ciało do otrzymywania pożywienia o danej porze, stopniowo zwiększaj porcje, i nie odpuszczaj nawet jak nie jesteś głodna (pierwsze 10 dni pchałam żarcie na siłę, ale dało radę ). Jak dobrze pójdzie, to tak jak ja, po miesiącu ze zdumieniem odkryjesz, że jesteś codziennie głodna o tej samej porze a wtedy jest dużo łatwiej w ogóle jeść normalnie, także w sensie tego, co się je. I naprawdę, sama się nie spodziewałam, ale różnica w samopoczuciu jak się zacznie jeść normalne jedzenie i o w miarę stałych godzinach, jest kolosalna
__________________
No, I'm no ones wife
But oh, I love my life
And all that jazz
All That Jazz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-14, 01:42   #4
Arrianna
Zakorzenienie
 
Avatar Arrianna
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 134
Dot.: Wyniszczanie.

Może zrób sobie plan? Na przykład ustal godziny posiłków i ich wielkość i tego się trzymaj zamiast głodówek i obżarstwa. Nie odmawiaj sobie nie wiadomo czego bo potem masz "efekt odstawienia " (własny termin, zaobserwowane na sobie) i bardziej pragniesz czekolady i innych rzeczy.
Ja na przykład wiem że nie umiem sobie odmówić czekolady i słodyczy i słonych przekąsek i choć nigdy się nie odchudzałam to właśnie próbuję jeść tego mniej (też przez problemy hormonalne) i dużo lepiej wychodzę na stopniowym ograniczaniu cukru niż odcięciu się z dnia na dzień.
Poza tym znając swoją słabą silna wolę odnośnie jedzenia mam trochę inne podejście do kontrolowania swojej wagi. Po prostu wiem, ze nie ograniczę niektórych rzeczy z diety więc staram się to równoważyć większą ilością ruchu. Zamiast wozić tyłek tramwajami staram się chodzić itd.
Edit: u sorry za powtórzenie widzę że All That Jazz też pisze o porach posiłków - ja się zgadzać!

Edytowane przez Arrianna
Czas edycji: 2012-06-14 o 01:43 Powód: ups
Arrianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-14, 06:17   #5
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Wyniszczanie.

Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
Przeczytałam właśnie wątek o jakiejś diecie i się załamałam... bo zdałam sobie sprawę, że się wyniszczam... to zabawne, po kilku latach to do mnie dotarło...

Zastanawiałam się, czy założyć ten temat tutaj czy na podforum dietetycznym, ale stwierdziłam, że to bardzie problem psychiczny niż dietetyczny...

Mianowicie...

Od X lat próbuję zrzucić jakieś tam kilogramy. Jak się w toku tego wszystkiego okazało mam problemy hormonalno-metaboliczne, więc nautralnie trudniej mi zrzucić cokolwiek... (a muszę dla własnego zdrowia, ale to inna sprawa).

Balansuję bez przerwy na krawędzi między komplusywnym objadaniem się a głodówkami (bo jak inaczej nazwać 600kcal dziennie?!).

Próbowałam odżywiać się zdrowo - węglowodany złożone, cudowne makaroniki, chude mięso, nabiał itd. - ale po prostu na tym nie chudłam... więc automatycznie były myśli pt. zrobię sobie 3 dni 'oczyszczania' - dużo wody, mało jedzenia...

Nie mam już siły. Nie potrafię nad tym zapanować. Objadanie się, głodzenie się, objadanie, głodzenie...

Wyniszczam swój organizm, wiem to...

Nie umiem jeść regularnie. Do tego np. przyjeżdżając do domu mogłabym jeść non stop. W mieszkaniu studenckim w ogóle nie odczuwam głodu. Mogę cały dzień przeżyć na 500kcal...

Wiem, że rozpieprzyłam sobie metabolizm i powinnam się ogarnąć... Codziennie obiecuję sobie zmiany i codziennie odnoszę klęskę. Jeśli nie po jednym dniu, to po kilku... To przerażające.

Przepraszam, w zasadzie musiałam się tylko wygadać, zwerbalizować to... Może w końcu to podziała. Może w końcu o siebie zadbam...
masz zaburzenia odzywiania, wiec potrzebujesz pomocy specjalisty, takie jest moje zdanie. sama sobie nie radzisz z tym problemem, wiec potrzebujesz kogos, kto ci pomoze.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-14, 06:41   #6
201703081551
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 729
Dot.: Wyniszczanie.

Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
Przeczytałam właśnie wątek o jakiejś diecie i się załamałam... bo zdałam sobie sprawę, że się wyniszczam... to zabawne, po kilku latach to do mnie dotarło...

Zastanawiałam się, czy założyć ten temat tutaj czy na podforum dietetycznym, ale stwierdziłam, że to bardzie problem psychiczny niż dietetyczny...

Mianowicie...

Od X lat próbuję zrzucić jakieś tam kilogramy. Jak się w toku tego wszystkiego okazało mam problemy hormonalno-metaboliczne, więc nautralnie trudniej mi zrzucić cokolwiek... (a muszę dla własnego zdrowia, ale to inna sprawa).

Balansuję bez przerwy na krawędzi między komplusywnym objadaniem się a głodówkami (bo jak inaczej nazwać 600kcal dziennie?!).

Próbowałam odżywiać się zdrowo - węglowodany złożone, cudowne makaroniki, chude mięso, nabiał itd. - ale po prostu na tym nie chudłam... więc automatycznie były myśli pt. zrobię sobie 3 dni 'oczyszczania' - dużo wody, mało jedzenia...

Nie mam już siły. Nie potrafię nad tym zapanować. Objadanie się, głodzenie się, objadanie, głodzenie...

Wyniszczam swój organizm, wiem to...

Nie umiem jeść regularnie. Do tego np. przyjeżdżając do domu mogłabym jeść non stop. W mieszkaniu studenckim w ogóle nie odczuwam głodu. Mogę cały dzień przeżyć na 500kcal...

Wiem, że rozpieprzyłam sobie metabolizm i powinnam się ogarnąć... Codziennie obiecuję sobie zmiany i codziennie odnoszę klęskę. Jeśli nie po jednym dniu, to po kilku... To przerażające.

Przepraszam, w zasadzie musiałam się tylko wygadać, zwerbalizować to... Może w końcu to podziała. Może w końcu o siebie zadbam...
Nie chcę Cię martwić, ale to wygląda na bulimie. Bulimię nieprzeczyszczającą (bulimia to nie tylko wymioty jak niektórym się zdaje)

Znam to doskonale po 2 latach walki z tym choróbskiem -tak jak Ty potrafiłam nie jeśc przez tydzień NIC (albo po 200-300 kcal) by przez kolejny tydzień jeśc na potęge. Moja waga skakała w ciągu paru dni (czy tygodnia) o 6-7 kg, aż w końcu... przestała bo organizm się wyregulował
Moja skóra straciła elastyczność wiecznym efektem jojo, dostałam celulitu, mam problemy z jelitami (straszne bóle czasem po jedzeniu), ale rozumiem że cięzko z tym skończyć. To jak nałóg

Szczególnie że tak się reaguje na stresowe sytuacje.

Ja przynajmniej mam takie epizody gdy się czymś bardzo stresuje- w końcu łatwiej skupić całą energię i myśli na jedzeniu i chudnięciu, niż skupić się na problamach życia codziennego, lepiej pocieszyć się jedzeniem lub "dumą", że było się w stanie tak mało zjeść (zawsze dawało mi to jakąś chorą satysfakcje takie głodzenie się...).

Teraz mi to zdarza się rzadko w porównaniu do kiedyś, a pomogło mi szukanie innych zajęć, pasji. Przyznam że wychodzenie do przyjaciół dużo mi dało, gdy znalazłam już swoją paczkę (masz dużo znajomych?) Wcześniej byłam samotna ze sobą i swoim problemem. Objadałam się też z nudów...

Bardzo polecam książke do samopomocy "Bulimia- program terapii"- nie zastąpi lekarza, ale są tam przydatne rady, strategie jak uniknąć objadania się, jak kontrolowac myśli dotyczące jedzenia - pomagała mi w ciężkich momentach.
Wiele rad jest naprawdę pomocnych

Nie polecam wchodzenia na fora bulimiczek, bo to tylko pogłębia problem. Zaczynasz sobie myśleć, że inni też tak mają, to ze mną źle nie jest, albo sypanie radami typu "jak oszukać głód" niż "jak zwalczyć to choróbsko". Dopiero po czasie zrozumiałam jak bardzo mi szkodziły te wpisy i udzielanie się tam
201703081551 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-14, 09:35   #7
niut80
Zadomowienie
 
Avatar niut80
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 059
Dot.: Wyniszczanie.

Willy.....

Ja swego czasu też mało się nie wpakowałam w to goowno. Tylko mamuśka, medyczna siła fachowa się zorientowała co się dzieje i zaczęła mnie z jedzeniem pilnować. Musiałam jeść razem ze wszystkimi, to, co wszyscy. Ponad rok ze mną walczyła, ale nie odpuściła i to mnie uratowało. Potrafiłam mieć 42 -44kg przy 164 cm. Teraz mam 30 kg więcej i się lepiej czuję ze sobą niż wtedy, choć powinnam co najmniej 6 kg zrzucić.

Willy, zrobiłaś pierwszy krok - uświadomiłaś sobie, że masz problem. Nie negujesz tego. Ale tak jak dziewczyny tu wyżej pisały, pewnie będziesz potrzebować pomocy specjalisty, bo tu wyłącznie o głowę nie o doopę chodzi.
niut80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-06-14, 10:10   #8
5f1447851d3ba77d64f785ed4a041c7f75da4f2c_6000db02776ef
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 1 580
Dot.: Wyniszczanie.

Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
Przeczytałam właśnie wątek o jakiejś diecie i się załamałam... bo zdałam sobie sprawę, że się wyniszczam... to zabawne, po kilku latach to do mnie dotarło...

Zastanawiałam się, czy założyć ten temat tutaj czy na podforum dietetycznym, ale stwierdziłam, że to bardzie problem psychiczny niż dietetyczny...

Mianowicie...

Od X lat próbuję zrzucić jakieś tam kilogramy. Jak się w toku tego wszystkiego okazało mam problemy hormonalno-metaboliczne, więc nautralnie trudniej mi zrzucić cokolwiek... (a muszę dla własnego zdrowia, ale to inna sprawa).

Balansuję bez przerwy na krawędzi między komplusywnym objadaniem się a głodówkami (bo jak inaczej nazwać 600kcal dziennie?!).

Próbowałam odżywiać się zdrowo - węglowodany złożone, cudowne makaroniki, chude mięso, nabiał itd. - ale po prostu na tym nie chudłam... więc automatycznie były myśli pt. zrobię sobie 3 dni 'oczyszczania' - dużo wody, mało jedzenia...

Nie mam już siły. Nie potrafię nad tym zapanować. Objadanie się, głodzenie się, objadanie, głodzenie...

Wyniszczam swój organizm, wiem to...

Nie umiem jeść regularnie. Do tego np. przyjeżdżając do domu mogłabym jeść non stop. W mieszkaniu studenckim w ogóle nie odczuwam głodu. Mogę cały dzień przeżyć na 500kcal...

Wiem, że rozpieprzyłam sobie metabolizm i powinnam się ogarnąć... Codziennie obiecuję sobie zmiany i codziennie odnoszę klęskę. Jeśli nie po jednym dniu, to po kilku... To przerażające.

Przepraszam, w zasadzie musiałam się tylko wygadać, zwerbalizować to... Może w końcu to podziała. Może w końcu o siebie zadbam...
Mam podobny problem co Ty. Choruję na Hashimoto. W tym tygodniu pochłaniałam jakieś 700 kcal. Oczywiście waga nie drgnęła. Z miesiąca na miesiąc tyję około kilogram mimo, że odżywiam się ciągle w ten sam sposób. I nie jest to jakieś objadanie się, jedzenie niezdrowych rzeczy. Nie. Po prostu mam strasznie spowolniony metabolizm. Stwierdziłam, że sama raczej sobie nie pomogę i zapisałam się do dietetyka. Wizytę mam w przyszłym tygodniu.

Jeżeli też masz takie problemy do wybierz się do specjalisty. Po co masz się męczyć?
5f1447851d3ba77d64f785ed4a041c7f75da4f2c_6000db02776ef jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-14, 11:12   #9
794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 628
Dot.: Wyniszczanie.

.

Edytowane przez 794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75
Czas edycji: 2012-11-18 o 14:16
794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-14, 13:49   #10
willy_nilly
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 221
Dot.: Wyniszczanie.

Powiem Wam jeszcze, że liczyłam na to, że powiecie, że przesadzam... No ale się przeliczyłam i zostałam utwierdzona w tym, że rzeczywiście mam problem.

Co do dietetyka, to oczywiście myślałam o tym intensywnie już około sierpnia, kiedy wyprowadzałam się do innego miasta, który dawał mi takie możliwości... ale wizja płacenia 100zł za wizytę co dwa tygodnie mnie skutecznie odstraszyła. Poza tym jestem bardzo wybredna, jeśli chodzi o jedzenie, a wątpię, żeby dietetyk ułożył mi dietę opartą wyłącznie na kurczaku i warzywach. (Za to słodycze uwielbiam każde. Czasami chodzę do domu w poszukiwaniu czegoś słodkiego i modlę się, żebym tylko czegoś nie znalazła... )

Robienia sobie planów dnia już próbowałam - kilka dni było ok. Później mi się wszystko spieprzyło przez... rozregulowany zegar biologiczny. Chodzenie spać o 4-6 nad ranem i wstawanie o 12-13. (Tego też nie umiem ogarnąć, chociaż codziennie nastawiam sobie budzik na 7, żeby w końcu żyć jak człowiek, a nie nietoperz.) I wygląda to tak - no ok, 13 śniadanie, później jakiś obiad, kolacja, no a po 21 to już się nie je... więc tak sobie nie jem od 21 do 13 kolejnego dnia.

Spróbuję nastawiać budziki na pory posiłków. I w końcu muszę jakoś ogarnąć to moje wstawanie. (Problem polega na tym, że budzik na mnie już nawet nie działa... muszę prosić znajomych, żeby mnie budzili telefonami. )
Cytat:
Napisane przez mroja Pokaż wiadomość
Nie chcę Cię martwić, ale to wygląda na bulimie. Bulimię nieprzeczyszczającą (bulimia to nie tylko wymioty jak niektórym się zdaje)
No to jednak mnie zmartwiłaś, ale do dobrze. Jestem osobą, która po dosadnym uświadomieniu sobie problemu, potrafi znaleźć w sobie siłę, żeby nad sobą zapanować. (Od 9 roku życia przez kilka kolejnych lat cierpiałam na straszną nerwicę natręctw. W końcu się zmobilizowałam, uświadomiłam sobie problem i zaczęłam z tym walczyć. Udało się to pokonać bez pomocy specjalisty.) Dlatego też sięgnę po polecaną przez Ciebie książkę. Dzięki.
Cytat:
Napisane przez niut80 Pokaż wiadomość
Willy, zrobiłaś pierwszy krok - uświadomiłaś sobie, że masz problem. Nie negujesz tego. Ale tak jak dziewczyny tu wyżej pisały, pewnie będziesz potrzebować pomocy specjalisty, bo tu wyłącznie o głowę nie o doopę chodzi.


Dokładnie... ale do problemu dochodzi np. to, że nie umiem jeść wśród ludzi, którym nie ufam. Od razu mam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą i myślą sobie, że powinnam już przestać i się za siebie wziąć zamiast żreć.
[1=5f1447851d3ba77d64f785e d4a041c7f75da4f2c_6000db0 2776ef;34700394]Po prostu mam strasznie spowolniony metabolizm. Stwierdziłam, że sama raczej sobie nie pomogę i zapisałam się do dietetyka. Wizytę mam w przyszłym tygodniu.
[/QUOTE]Ja mam tabletki od endokrynologa, które mają niby regulować cukier, przyspieszać metabolizm, łagodzić uczucie ciągłego głodu... ale guzik. Biorę od półtora roku i zamiast chudnąć, to tyję.
[1=794f4f7fd0b0868ccd574eb 97c8ebd94d2e43545_60bea4f 1edd75;34701942]Tak wiec polecam fitness, moze tobie tez pomoze.[/QUOTE]Dlatego właśnie kupiłam rolki. Może sprawią, że jakoś się od tego wszystkiego odciągnę. To chyba dobry sposób, prawda Niut80?

Zrobię eksperyment. Od dzisiaj (nieważne, że jest połowa dnia!) przez tydzień będę próbowała się ogarnąć z regularnością posiłków, ich kalorycznością itd. Dam znać, czy się udało.

Dziękuję Wam wszystkim bardzo, bardzo... Czasami potrzeba zewnętrznego kopa w tyłek, bo gdybanie sobie w głowie to przekonywanie samej siebie, że to przecież żaden problem i nic mi nie jest...

Miłego popołudnia!

Edytowane przez willy_nilly
Czas edycji: 2012-06-14 o 13:50
willy_nilly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-14, 14:46   #11
794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 628
Dot.: Wyniszczanie.

.

Edytowane przez 794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75
Czas edycji: 2012-11-18 o 14:15
794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-06-14, 15:44   #12
niut80
Zadomowienie
 
Avatar niut80
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 059
Dot.: Wyniszczanie.

Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
Dlatego właśnie kupiłam rolki. Może sprawią, że jakoś się od tego wszystkiego odciągnę. To chyba dobry sposób, prawda Niut80?
BA! Pewnie. Ja zaczęłam podciągać spodnie, bo mi już z doopy zaczynają spadać. Luźniej, jak nic.

Poza tym to dobry czas na przemyślenia. Jedziesz, machasz kopytkami, szczuplejesz, a główka dotleniona też pracuje i się pewne sprawy same układają

Edytowane przez niut80
Czas edycji: 2012-06-14 o 15:50
niut80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-14, 15:48   #13
201703081551
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 729
Dot.: Wyniszczanie.

[1=794f4f7fd0b0868ccd574eb 97c8ebd94d2e43545_60bea4f 1edd75;34706931]To nie jest tak, ze nie je sie po okreslonej godzinie, tylko powinno sie jesc nie pozniej jak na 2godziny przed snem. Jezeli chodzisz spac o 4 a wstajesz o 13 to ukladasz sobie pod te godziny wlasny plan godzin posilkow. Jak chcesz to moge ci wyslac linka na prw do swietnego forum, gdzie jest wszystko na temat diet i zdrowego odzywiania sie.[/QUOTE]

Tylko, że to nic nie da jeżeli ma się problemy z ED...

Sama miałam w jednym paluszku wiedze o zdrowym odżywianiu się, wszystkie diety wykute na pamięć a i tak nie powstrzymywało mnie to od "chorych praktyk" z pełną świadomością, że to złe i niszczące...
No ale lepiej i mądrzej było się "oczyszczać" i głodzić, bo po obżarstwie trzeba się ukarać albo szybko zredukować wagę, czyż nie?
Mi się wydawało, że głodzenie to kara za tamtych mnóstwo pochłoniętych kalorii.

Mam kolezanki na dietach i żadna tego nie wyprawia ze swoim ciałem co Ty albo co ja wyprawiałam. Czyli jednak mozna zdrowo chudnąć, a tutaj jest ewidentny problem skoro wiesz, że źle robisz, świadomie zadręczasz się tym.

Polecam psychologa, tę książkę, może porozmawiaj z kimś bliskim?

Ja się przyznałam wtedy do tego ówczesnemu chłopakowi i pomogło mi to... on mi pomógł w jakiś sposób i jego wsparce
201703081551 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-14, 16:07   #14
794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 628
Dot.: Wyniszczanie.

.

Edytowane przez 794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75
Czas edycji: 2012-11-18 o 14:15
794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-15, 10:40   #15
gwiazdka93
Zakorzenienie
 
Avatar gwiazdka93
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Małpolska
Wiadomości: 7 428
Dot.: Wyniszczanie.

Cytat:
Napisane przez willy_nilly Pokaż wiadomość
Ja mam tabletki od endokrynologa, które mają niby regulować cukier, przyspieszać metabolizm, łagodzić uczucie ciągłego głodu... ale guzik. Biorę od półtora roku i zamiast chudnąć, to tyję.
Metmorfina? Też biorę i nie chudnę.
Nie wiem co Ci poradzić... Sama mam podobny problem. Mam zaburzenia hormonalne, przez co w ogóle nie mogę schudnąć, cudem są okresy, kiedy nie tyję Ja planuję wizytę u dietetyka , Tobie radziłabym to samo (i może psychologa) W każdym bądź razie powodzenia
gwiazdka93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-30, 21:48   #16
niut80
Zadomowienie
 
Avatar niut80
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 059
Dot.: Wyniszczanie.

.

Edytowane przez niut80
Czas edycji: 2018-09-11 o 19:08
niut80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-31, 06:04   #17
6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 235
Dot.: Wyniszczanie.

Cytat:
Napisane przez niut80 Pokaż wiadomość
Willy.....

Ja swego czasu też mało się nie wpakowałam w to goowno. Tylko mamuśka, medyczna siła fachowa się zorientowała co się dzieje i zaczęła mnie z jedzeniem pilnować. Musiałam jeść razem ze wszystkimi, to, co wszyscy. Ponad rok ze mną walczyła, ale nie odpuściła i to mnie uratowało. Potrafiłam mieć 42 -44kg przy 164 cm. Teraz mam 30 kg więcej i się lepiej czuję ze sobą niż wtedy, choć powinnam co najmniej 6 kg zrzucić.

Willy, zrobiłaś pierwszy krok - uświadomiłaś sobie, że masz problem. Nie negujesz tego. Ale tak jak dziewczyny tu wyżej pisały, pewnie będziesz potrzebować pomocy specjalisty, bo tu wyłącznie o głowę nie o doopę chodzi.
Super że udało Ci się z tego wyjść dobrze mieć takich pomocnych rodziców

Zmartwiłaś mnie trochę tym postem jednak, bo ważę prawie tyle samo co Ty w czasie choroby (44 kg/165)..a wydaje mi się że jestem zdrowa

Jak się dziś czujesz, Autorko?


6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-31, 10:06   #18
niut80
Zadomowienie
 
Avatar niut80
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 059
Dot.: Wyniszczanie.

.

Edytowane przez niut80
Czas edycji: 2018-09-11 o 19:03
niut80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-31, 16:04   #19
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: Wyniszczanie.

Tak, niestety, to zaburzenia odżywiania
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-01-31, 16:18   #20
bridget0505
Raczkowanie
 
Avatar bridget0505
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 376
Dot.: Wyniszczanie.

Zapewne wiesz,że odchudzanie nie jest łatwe... Możemy miesiąc jeść produkty dozwolone,nie podjadać itp i w pewnej chwili rzucić się na jedzenie. Sama wiecznie się "odchudzam" jeżeli tak to można nazwać i wiem o co w tym wszystkim chodzi...

Najlepszym rozwiązaniem jest zmienić nawyki ,ale pozwalać sobie czasem na coś słodkiego... Źle robisz głodząc się. Lepiej normalnie się odżywiać,dostarczać sobie tyle ile potrzebuje Twój organizm.

Ja uwielbiam ssanie żołądka przed pójściem spać . Normalnie to kocham

Zacznij biegać, chodzić na siłownie . Może idź do dietetyka
A co najważniejsze BĄDŹ SILNA I DAJ RADĘ
__________________
Jak można stać się motylem? Musisz tak bardzo chcieć latać, że jesteś gotów porzucić bycie gąsienicą.
bridget0505 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-02, 12:21   #21
6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 235
Dot.: Wyniszczanie.

Cytat:
Napisane przez niut80 Pokaż wiadomość
Justyna: Właśnie. WYDAJE CI SIĘ. Ja w tamtym czasie byłam święcie przekonana, że ze mną absolutnie wszystko w porządku, a wszyscy się czepiają bez powodu. Dopiero z perspektywy lat potrafię ocenić tę sytuację i uświadomić sobie, że stałam wtedy nad urwiskiem.
Tyle że ja sporo jem (będzie 2100 kcal) i ważę tak od zawsze... Wagi pilnuję, ale nie chće byc juz chudsza.
6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-02, 13:48   #22
niut80
Zadomowienie
 
Avatar niut80
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 059
Dot.: Wyniszczanie.

.

Edytowane przez niut80
Czas edycji: 2018-09-11 o 19:03
niut80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-02, 16:47   #23
MartiFCB
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 714
Dot.: Wyniszczanie.

Skoro chcesz zrzucić kg to nie lepiej będzie po prostu jeść i ćwiczyć?
MartiFCB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-02, 16:49   #24
kasiunia_tymbarkoholiczka
Raczkowanie
 
Avatar kasiunia_tymbarkoholiczka
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 78
Dot.: Wyniszczanie.

Ale chyba takie niskie zapotrzebowanie na kalorie jest dobre bo pomaga utrzymać zdrową wagę?
__________________
“Cieszmy się z małych rzeczy, bo wzór na szczęście w nich zapisany jest ♥”

dobrze wiedziałeś że jestem nieufna i z dystansem podchodzę do ludzi. mimo to sprawiłeś, że bezwiednie oddałam Ci mój cały świat. miałam racje, że ufać nie warto.

kasiunia_tymbarkoholiczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:24.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.