Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-08-02, 23:07   #1
hotaru_no_haka
Raczkowanie
 
Avatar hotaru_no_haka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 226

Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...


Tak, wiem. Jestem "nowa", ale nie jestem forumowym trollem Chcę ukryć "siebie" i być bardziej "anonimowa" niż na "starym" nicku.

Mam problem/kłopot i prosiłabym o obiektywne i chłodne spojrzenie na całą sytuację. Niby wszystko wydaje się takie proste, ale serce kilka razy mnie zgubiło a rozum odmawia współpracy...

Kilka tygodni temu rozstałam się z TŻ. Nic nadzwyczajnego, w końcu ludzie raz są razem, innym się rozstają. Na początku roku razem ze wspólną grupą znajomych zaplanowaliśmy urlop. Z racji, że każdemu było szkoda wpłaconej wcześniej zaliczki - pojechaliśmy tam już jako "single". Zastanawiał mnie za to jeden z naszych znajomych, nazwijmy go A. Dusza towarzystwa, zawsze wesoły, chętny do żartów i wygłupów tym razem był tym cichym, z boku, z myślami gdzieś indziej. Przyjechał z żoną i dzieciakami, żeby nie było
Pod koniec wakacji zwierzył się, że na kilka dni przed urlopem dostał od swojej żony - a mojej koleżanki - wiadomość, że wnosi sprawę rozwodową. Mojemu zaskoczeniu nie było końca, bo zawsze wyglądali na kochające się i przykładne małżeństwo. Nie pytałam o szczegóły.

Po niedługim czasie A. zaczął być u mnie częstszym gościem. Spotykaliśmy się od czasu do czasu na neutralnym gruncie jako znajomi, dużo rozmawialiśmy. Tutaj wspomnę, że potrafi przyjechać codziennie (pomimo pracy), około 50 km w jedną stronę (co wydaje mi się ogromnym wysiłkiem po całym dniu pracy, a potem wrócić te 50 km do domu).
Po ochłonięciu z pierwszych emocji stwierdził, że to małżeństwo było bardziej z rozsądku niż z miłości, potem pojawiły się dzieci więc jakoś to było. Gdzieś od słowa do słowa, po którymś takim spotkaniu dotarło do mnie, że tu nie chodzi tylko o zwierzanie się. Zamiast uczulić się na "podchody", wpadam w pułapkę. A. jest przystojny i ma wszystko to, co cenię sobie u ludzi, łącznie z tym, że potrafi postawić na swoim - czego zabrakło mojemu ex. Siedząc samotnie w mieszkaniu i myśląc o ostatnich kilku miesiącach, szczegółowo analizując wszystko doszło gdzieś do mnie, że zwyczajnie zauroczyłam się. I trwa to długo. Powtarzam sobie, że jaka stara jestem, taka głupia. Ok, rozwodzi się więc co mi szkodzi, ale dla mnie to nie takie proste. Po pierwsze facet będzie rozwodnikiem z dwójką dzieci. Jeśli zdecydowałabym się powiedzieć "a", akceptuję wszystkie konsekwencje jakie "nowa" sytuacja niesie, w tym "obce" dzieci... Fajne urwisy, lubię dzieci, ale sama sytuacja już teraz wydaje mi się nie do przeskoczenia (tak wiem, trzeba ją zaakceptować).

Nie wiem czy złapać wiatr w żagle i płynąć dalej czy powiedzieć sobie dość. Nie chcę wyjść na egoistkę, która chce zaspokoić swoje potrzeby, wykorzysta faceta i powie "było miło (lub nie?) i żegnaj". Dziś byłam bliska, by ulec pokusie... skończyło się na pocałunkach.
Być może każda z podjętych decyzji będzie fatalna w skutkach, może muszę wybrać mniejsze zło? Może gdyby nie dzieci A. byłoby mi łatwiej... a one pytają czy będą miały dwie mamusie, skoro będą mieć dwóch tatusiów...
Tak, wiem - iskrzy w obie strony. Tak, wiem - rozmowa jest podstawą. Ale skąd mamy wiedzieć czy dzieci nie staną się najwazniejsze? Jak to będzie gdy A. stanie się odzyskanym kawalerem? Pozornie wiele się nie zmienia, ale... sama już nie wiem. Jak to wszystko wygląda z boku? Nie chcę zrobić nikomu krzywdy, lubimy się z dzieciakami... ale ja też chciałabym w końcu zacząć myśleć o swojej własnej rodzinie, mieć swoje dzieci... (taaa... nie ma to jak problemy, których jeszcze nie ma, ale zakładając, że jest to początek wielkiej miłości, trzeba brać pod uwagę wszystko...)
__________________
These walls keep a secret
But how long can they keep it?
'Cause we're two lovers, we lose control
When the fire has no heat, You light it up again.

hotaru_no_haka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-02, 23:14   #2
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Wątpię, że jego dzieci nadal będą cie lubiły, jak rodzice się rozwiodą. Zwłaszcza, że na pewno usłyszą, że to ty odebrałaś tatusia mamusi (co nie musi być prawdą)
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-02, 23:37   #3
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

ale Elfir, czy to nie jest tak, że ich matka związała się z nowym mężczyzną i dzieci wiedzą o tym i o rozwodzie?
Cytat:
a one pytają czy będą miały dwie mamusie, skoro będą mieć dwóch tatusiów...
bo to tak wygląda, ale może czegoś nie zrozumiałam.

jeśli dobrze zrozumiałam, to wydaje mi się, że właściwie nic nie stoi wam na przeszkodzie by spróbować.
wiadomo, że dzieci też będą ważne, ale to nie znaczy, że rodzice po rozwodzie nie mają prawa do własnego szczęścia.
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-02, 23:41   #4
agnieszkaqazplm
Rozeznanie
 
Avatar agnieszkaqazplm
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: małopolskie :D
Wiadomości: 888
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Do tego nie zapominaj, że jego " żona" jest Twoją koleżanką. Nie wiem, jak jesteście blisko, ale w moim mniemaniu koleżankom się takich rzeczy nie robi. Zastanów się, czy to wszystko, co czujesz do tego pana jest na tyle silne i prawdziwe, by udżwignąć te wszystkie trudy, które-jeśli się zdecydujecie być razem- prawdopodobnie was nie ominą. Może to tylko chwilowa fascynacja, chęć zmian, niedawno rozstałaś się z facetem i po prostu chcesz przeżyć coś nowego?
A jeżeli już faktycznie zdecydujecie się na związek, to ja na Twoim miejscu poczekałabym z tym do jego rozwodu. Nie ma się co spieszyć, a zwłaszcza, jeżeli nie jesteś pewna swoich uczuć.
agnieszkaqazplm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-03, 01:14   #5
Maudia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 116
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Czas to najlepszy sprawdzian znajomości. Oboje jesteście spragnieni świeżego, namiętnego uczucia, które pozwoli Wam wzbić się ponad rzeczywistość. Oboje macie zranione serca i dusze, które wymagają reperacji. Każde z Was potrzebuje wiary, że miłość nie występuje tylko w romantycznych filmach. Da się ją przeżyć pięknie i to nie tylko złudzenie. Tylko czy warto przyspieszać bieg tego co jeszcze nie wydarzyło się? Może lepiej poczekać z namiętnością, postarać się być jego wsparciem w tych chwilach? Sprawdzić czy szuka przygody czy związku z prawdziwego zdarzenia. Co najważniejsze, czy jest w ogóle gotowy do niego. Dzieci zawsze pozostaną ważne, jeśli do tej pory za takie je uważał. Będzie chciał im wynagrodzić ból wynikający z rozłąki. Istotne są też przyczyny rozstania. Ludzie nie odchodzą z powodu znudzenia. Istnieje, a przynajmniej powinna istnieć lojalność między koleżankami/kolegami itp. Nie wiadomo co się wydarzyło pomiędzy nimi i lepiej, żeby nie uznali Cię za przyczynę rozpadu ich związku. Róźnie to w życiu bywa i często pomoc odwraca się przeciwko nam samym. Może, ale nie musi wyniknąć z tego szereg nieuzasadnionych oskarżeń czy pretensji. Jest na szczęście mnóstwo facetów na świecie, którzy z pewnością spełnią Twoje oczekiwania. Poza tym od kiedy uważasz go za super faceta, a nie tylko zwykłego znajomego? Zawsze wzbudzał w Tobie pragnienia wszelkiego stopnia? Jeśli od dłuższego czasu, zanim jeszcze dowiedziałaś się o ich planowanym rozstaniu, czułaś do niego coś więcej to możliwe, że warto spróbować. Jeśli to wszystko nie dzieje się jedynie pod wpływem niecodziennej sytuacji.
Maudia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-03, 07:32   #6
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Wiesz, w czym jest największy problem???? To, że to jest tak świeże, facet jeszcze się nie rozwiódł, nie "przerobił" sam ze sobą rozstania z żoną, a już, już -nowa miłość,nowa dziewczyna.... JAK ma się udać kolejny związek, gdy sprawy następują tak ekspresowo???? Bo zauroczenie, motyle przejdą, a zacznie się codzienność. Jesteś gotowa na częste podporządkowanie waszego wspólnego życia 2 obcych dla ciebie dzieciom??? Na dodatek pan na 2 będzie płacił alimenty, do czasu aż skończą się uczyć, gdybyście mieli własne- nie zawiesi ich płacenia przecież, a wtedy na utrzymaniu mieć będziecie w domowym budżecie 3 dzieci.

W życiu nie pchałabym się w taki związek, na pewno nie z nierozwiedzionym jeszcze facetem.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-03, 10:26   #7
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

wydaje mi sie,ze pan "jeszcze nie rozwiedziony" szuka pocieszenia trochę...nie mówię,ze cie wykorzysta i wyrzuci z życia, ale na twoim miejscu bym zwolniła...baaaardzo zwolniła tempo tej znajomości.
Troche na zasadzie- kocha to poczeka.
Ty tak samo- podoba ci sie on, dogadujecie sie- ok. to poczekaj aż sie rozwiedzie, aż będzie miał "w papierach czysto", potem mozecie zakomunikować światu swoją miłość, a dzieciom- fakt, ze tato spotyka się z "nową koleżanką"- wtedy dzieci też nie odbiorą twojej osoby jako agresora względem mamy- dla ciebie kolejny plus z takiego obrotu sprawy, bo chyba lepiej będzie, zeby dzieci nadal cię lubiły, lub co najmniej były neutralnie do ciebie nastawione...a przy okazji- bedziesz mieć czas, zeby sobie samej przemyśleć wszystko i jeśli okaże się, ze to jednak nie ten jedyny- moze w tym czasie kogos poznasz
Uszy do góry- rozwodnik to nie trędowaty
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-08-03, 10:31   #8
basiek91
Raczkowanie
 
Avatar basiek91
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: dolnośląskie/lubuskie z racji studiów
Wiadomości: 303
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

A ja myślę, że powinna sprobować. zadbać o własne szczęście. los pokaże czy ma coś z tego być
basiek91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-03, 10:34   #9
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Cytat:
Napisane przez hotaru_no_haka Pokaż wiadomość
Tak, wiem. Jestem "nowa", ale nie jestem forumowym trollem Chcę ukryć "siebie" i być bardziej "anonimowa" niż na "starym" nicku.

Mam problem/kłopot i prosiłabym o obiektywne i chłodne spojrzenie na całą sytuację. Niby wszystko wydaje się takie proste, ale serce kilka razy mnie zgubiło a rozum odmawia współpracy...

Kilka tygodni temu rozstałam się z TŻ. Nic nadzwyczajnego, w końcu ludzie raz są razem, innym się rozstają. Na początku roku razem ze wspólną grupą znajomych zaplanowaliśmy urlop. Z racji, że każdemu było szkoda wpłaconej wcześniej zaliczki - pojechaliśmy tam już jako "single". Zastanawiał mnie za to jeden z naszych znajomych, nazwijmy go A. Dusza towarzystwa, zawsze wesoły, chętny do żartów i wygłupów tym razem był tym cichym, z boku, z myślami gdzieś indziej. Przyjechał z żoną i dzieciakami, żeby nie było
Pod koniec wakacji zwierzył się, że na kilka dni przed urlopem dostał od swojej żony - a mojej koleżanki - wiadomość, że wnosi sprawę rozwodową. Mojemu zaskoczeniu nie było końca, bo zawsze wyglądali na kochające się i przykładne małżeństwo. Nie pytałam o szczegóły.

Po niedługim czasie A. zaczął być u mnie częstszym gościem. Spotykaliśmy się od czasu do czasu na neutralnym gruncie jako znajomi, dużo rozmawialiśmy. Tutaj wspomnę, że potrafi przyjechać codziennie (pomimo pracy), około 50 km w jedną stronę (co wydaje mi się ogromnym wysiłkiem po całym dniu pracy, a potem wrócić te 50 km do domu).
Po ochłonięciu z pierwszych emocji stwierdził, że to małżeństwo było bardziej z rozsądku niż z miłości, potem pojawiły się dzieci więc jakoś to było. Gdzieś od słowa do słowa, po którymś takim spotkaniu dotarło do mnie, że tu nie chodzi tylko o zwierzanie się. Zamiast uczulić się na "podchody", wpadam w pułapkę. A. jest przystojny i ma wszystko to, co cenię sobie u ludzi, łącznie z tym, że potrafi postawić na swoim - czego zabrakło mojemu ex. Siedząc samotnie w mieszkaniu i myśląc o ostatnich kilku miesiącach, szczegółowo analizując wszystko doszło gdzieś do mnie, że zwyczajnie zauroczyłam się. I trwa to długo. Powtarzam sobie, że jaka stara jestem, taka głupia. Ok, rozwodzi się więc co mi szkodzi, ale dla mnie to nie takie proste. Po pierwsze facet będzie rozwodnikiem z dwójką dzieci. Jeśli zdecydowałabym się powiedzieć "a", akceptuję wszystkie konsekwencje jakie "nowa" sytuacja niesie, w tym "obce" dzieci... Fajne urwisy, lubię dzieci, ale sama sytuacja już teraz wydaje mi się nie do przeskoczenia (tak wiem, trzeba ją zaakceptować).

Nie wiem czy złapać wiatr w żagle i płynąć dalej czy powiedzieć sobie dość. Nie chcę wyjść na egoistkę, która chce zaspokoić swoje potrzeby, wykorzysta faceta i powie "było miło (lub nie?) i żegnaj". Dziś byłam bliska, by ulec pokusie... skończyło się na pocałunkach.
Być może każda z podjętych decyzji będzie fatalna w skutkach, może muszę wybrać mniejsze zło? Może gdyby nie dzieci A. byłoby mi łatwiej... a one pytają czy będą miały dwie mamusie, skoro będą mieć dwóch tatusiów...
Tak, wiem - iskrzy w obie strony. Tak, wiem - rozmowa jest podstawą. Ale skąd mamy wiedzieć czy dzieci nie staną się najwazniejsze? Jak to będzie gdy A. stanie się odzyskanym kawalerem? Pozornie wiele się nie zmienia, ale... sama już nie wiem. Jak to wszystko wygląda z boku? Nie chcę zrobić nikomu krzywdy, lubimy się z dzieciakami... ale ja też chciałabym w końcu zacząć myśleć o swojej własnej rodzinie, mieć swoje dzieci... (taaa... nie ma to jak problemy, których jeszcze nie ma, ale zakładając, że jest to początek wielkiej miłości, trzeba brać pod uwagę wszystko...)
Cytat dla potomnych

Moim zdaniem powinnaś dać sobie i jemu czas, dużo czasu. Na takiej podstawie nie stworzysz dobrego związku - on teraz, mimo wszystko, szuka pocieszenia. Czekają go trudne dni - wszystko moze się zmienić.

Bądź przy nim, wspieraj, ale nie podrywaj i przystopuj. Jesli faktycznie macie się ku sobie, to za kilka miesięcy równiez tak będzie.

Weź pod uwagę, że rozwód też nie odbędzie się z dnia na dzień, to trwa. Poczekaj, aż on się rozwiedzie, nie rób nic wcześniej. Niech skonczy jedno, zanim weźmie się za drugie.


Ta żona jest twoją dobrą koleżanką czy raczej zwykłą znajomą? Znasz ją na tyle, żeby wiedzieć, czy cię znienawidzi? Jeśli tak, to jesteś w stanie z tym normalnie zyć?
Ogólnie nie bardzo ma prawo do tego, bo to ona wniosła pozew, ona się rozwodzi i ja też zrozumiałam,że to ona znalazła kogoś nowego - ale ludzie różnie sie zachowują.

Ogólnie trzeba czasu, dużo czasu.
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-03, 10:37   #10
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Wiesz, w czym jest największy problem???? To, że to jest tak świeże, facet jeszcze się nie rozwiódł, nie "przerobił" sam ze sobą rozstania z żoną, a już, już -nowa miłość,nowa dziewczyna.... JAK ma się udać kolejny związek, gdy sprawy następują tak ekspresowo???? Bo zauroczenie, motyle przejdą, a zacznie się codzienność. Jesteś gotowa na częste podporządkowanie waszego wspólnego życia 2 obcych dla ciebie dzieciom??? Na dodatek pan na 2 będzie płacił alimenty, do czasu aż skończą się uczyć, gdybyście mieli własne- nie zawiesi ich płacenia przecież, a wtedy na utrzymaniu mieć będziecie w domowym budżecie 3 dzieci.

W życiu nie pchałabym się w taki związek, na pewno nie z nierozwiedzionym jeszcze facetem.
Zgodzę się z madaną w całości. Jak można cokolwiek w tym momencie ocenić? Przecież w tym momencie to Ty spotykasz się z żonatym mężczyzną.
Jaką masz pewność że on rzeczywiście się rozwiedzie, a Ty nie będzie4sz jedynie odskocznią? Złożenie papierów rozwodowych o niczym nie świadczy, do rozwodu jeszcze co najmniej rok dwa, nie mówiąc już o tym że sędzia będzie usilnie namawiał małżonków do pojednania bo takie ma zadanie. Poza tym skąd możesz wiedzieć w tym momencie jak dzieci przeżyją rozwód, jakie będzie miał stosunki z żoną? Skąd wiesz że to obecnie to nie jest jedynie syndrom psa spuszczonego ze smyczy?
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-03, 11:42   #11
marysienka
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 668
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Poczekaj aż się rozwiedzie, po co tak wszystko przyspieszać.
__________________
Będę mamcią..
marysienka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-08-03, 17:52   #12
hotaru_no_haka
Raczkowanie
 
Avatar hotaru_no_haka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 226
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Wątpię, że jego dzieci nadal będą cie lubiły, jak rodzice się rozwiodą. Zwłaszcza, że na pewno usłyszą, że to ty odebrałaś tatusia mamusi (co nie musi być prawdą)
Powiedziałabym, że bardzo daleko idące wnioski i skąd ta pewność?

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
ale Elfir, czy to nie jest tak, że ich matka związała się z nowym mężczyzną i dzieci wiedzą o tym i o rozwodzie?
bo to tak wygląda, ale może czegoś nie zrozumiałam.
jeśli dobrze zrozumiałam, to wydaje mi się, że właściwie nic nie stoi wam na przeszkodzie by spróbować.
wiadomo, że dzieci też będą ważne, ale to nie znaczy, że rodzice po rozwodzie nie mają prawa do własnego szczęścia.
Każdy ma prawo do szczęścia, ale tutaj uważam, że nie czyimś kosztem. Wg mnie najważniejsze są (teraz?) dzieci a nie własne potrzeby.

Cytat:
Napisane przez agnieszkaqazplm Pokaż wiadomość
Do tego nie zapominaj, że jego " żona" jest Twoją koleżanką. Nie wiem, jak jesteście blisko, ale w moim mniemaniu koleżankom się takich rzeczy nie robi. Zastanów się, czy to wszystko, co czujesz do tego pana jest na tyle silne i prawdziwe, by udżwignąć te wszystkie trudy, które-jeśli się zdecydujecie być razem- prawdopodobnie was nie ominą. Może to tylko chwilowa fascynacja, chęć zmian, niedawno rozstałaś się z facetem i po prostu chcesz przeżyć coś nowego?
A jeżeli już faktycznie zdecydujecie się na związek, to ja na Twoim miejscu poczekałabym z tym do jego rozwodu. Nie ma się co spieszyć, a zwłaszcza, jeżeli nie jesteś pewna swoich uczuć.
Oczywiście, że pamiętam, że żona jest moją koleżanką. Nie jest to bliska przyjaźń, raczej zwykłe "kumpelstwo". Niczego nie chcę przyspieszać, nic nie chcę robić na siłę ani wbrew sobie i komukolwiek. Sama czuję się przerażona tempem tego wszystkiego, dlatego szukam chłodnej oceny tutaj. Wiem jakie trudy przyjdzie mi udźwignąć - w sumie domyślam się. Rozstanie z byłym nie było wielkim przeżyciem, po którym wylałabym morze łez. Po prostu stwierdziliśmy, że to nie to. Znajomość utrzymujemy i jest ok.

Cytat:
Napisane przez Maudia Pokaż wiadomość
Czas to najlepszy sprawdzian znajomości. Oboje jesteście spragnieni świeżego, namiętnego uczucia, które pozwoli Wam wzbić się ponad rzeczywistość. Oboje macie zranione serca i dusze, które wymagają reperacji. Każde z Was potrzebuje wiary, że miłość nie występuje tylko w romantycznych filmach. Da się ją przeżyć pięknie i to nie tylko złudzenie. Tylko czy warto przyspieszać bieg tego co jeszcze nie wydarzyło się? Może lepiej poczekać z namiętnością, postarać się być jego wsparciem w tych chwilach? Sprawdzić czy szuka przygody czy związku z prawdziwego zdarzenia. Co najważniejsze, czy jest w ogóle gotowy do niego. Dzieci zawsze pozostaną ważne, jeśli do tej pory za takie je uważał. Będzie chciał im wynagrodzić ból wynikający z rozłąki. Istotne są też przyczyny rozstania. Ludzie nie odchodzą z powodu znudzenia. Istnieje, a przynajmniej powinna istnieć lojalność między koleżankami/kolegami itp. Nie wiadomo co się wydarzyło pomiędzy nimi i lepiej, żeby nie uznali Cię za przyczynę rozpadu ich związku. Róźnie to w życiu bywa i często pomoc odwraca się przeciwko nam samym. Może, ale nie musi wyniknąć z tego szereg nieuzasadnionych oskarżeń czy pretensji. Jest na szczęście mnóstwo facetów na świecie, którzy z pewnością spełnią Twoje oczekiwania. Poza tym od kiedy uważasz go za super faceta, a nie tylko zwykłego znajomego? Zawsze wzbudzał w Tobie pragnienia wszelkiego stopnia? Jeśli od dłuższego czasu, zanim jeszcze dowiedziałaś się o ich planowanym rozstaniu, czułaś do niego coś więcej to możliwe, że warto spróbować. Jeśli to wszystko nie dzieje się jedynie pod wpływem niecodziennej sytuacji.
Bardzo ładnie napisane. Wiem na pewno, że nie chodzi o mnie, usłyszałam to zarówno od A. jak i jego żony (miałam przyjemność spotkać ją dziś - ale o tym później) Pytasz, czy zawsze wzbudzał ze mnie takie uczucia i pragnienia. Nie wiem. Jeżeli wiem, że ktoś jest "poza moim zasięgiem", stawiam pewnego rodzaju bariery działające w obie strony. Różne myśli miałam w głowie, ale od razu wracało jedno zdanie - on ma swoją rodzinę. Nigdy nie dawałam powodów, aby on czy jego żona mieli jakiekolwiek powody aby podejrzewać mnie o jakieś podkochiwania się, flirtowanie czy tym podobne. Owszem, zawsze potrafiliśmy ze sobą dużo rozmawiać, ale to o niczym nie świadczy, bo nigdy nie zostawaliśmy sami. Może podświadomie, w sposób niekontrolowany dla mnie coś robiłam, mówiłam... W końcu miał swoje życie, ja swoje.

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Wiesz, w czym jest największy problem???? To, że to jest tak świeże, facet jeszcze się nie rozwiódł, nie "przerobił" sam ze sobą rozstania z żoną, a już, już -nowa miłość,nowa dziewczyna.... JAK ma się udać kolejny związek, gdy sprawy następują tak ekspresowo???? Bo zauroczenie, motyle przejdą, a zacznie się codzienność. Jesteś gotowa na częste podporządkowanie waszego wspólnego życia 2 obcych dla ciebie dzieciom??? Na dodatek pan na 2 będzie płacił alimenty, do czasu aż skończą się uczyć, gdybyście mieli własne- nie zawiesi ich płacenia przecież, a wtedy na utrzymaniu mieć będziecie w domowym budżecie 3 dzieci.

W życiu nie pchałabym się w taki związek, na pewno nie z nierozwiedzionym jeszcze facetem.
Myślisz, że tego nie wiem? Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że życie wyglądałoby mniej więcej tak: ja, on, jego dzieci, była żona. Bo nie wykreśli jej całkowicie ze swojego życia, nadal, we dwoje są odpowiedzialni za wychowanie dzieciaków. I doskonale wiem, że to nie dzieci będą musiały się dostosować ale on, ja. I to ja musiałabym pogodzić się faktem, że mimo wszystko nie będę najważniejsza. Nie zabronię przecież przyjmowania pod dach własnych dzieci, jest ich ojcem i ma pełne prawo dawać im swój czas. I doskonale wiem, że to, czy zaakceptowałyby mnie jako "członka rodziny" nie zależy ode mnie. Bo od lubienia do akceptacji i zaufania jest daleka droga.

Nie pcham się, nie narzucam.

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
wydaje mi sie,ze pan "jeszcze nie rozwiedziony" szuka pocieszenia trochę...nie mówię,ze cie wykorzysta i wyrzuci z życia, ale na twoim miejscu bym zwolniła...baaaardzo zwolniła tempo tej znajomości.
Troche na zasadzie- kocha to poczeka.
Ty tak samo- podoba ci sie on, dogadujecie sie- ok. to poczekaj aż sie rozwiedzie, aż będzie miał "w papierach czysto", potem mozecie zakomunikować światu swoją miłość, a dzieciom- fakt, ze tato spotyka się z "nową koleżanką"- wtedy dzieci też nie odbiorą twojej osoby jako agresora względem mamy- dla ciebie kolejny plus z takiego obrotu sprawy, bo chyba lepiej będzie, zeby dzieci nadal cię lubiły, lub co najmniej były neutralnie do ciebie nastawione...a przy okazji- bedziesz mieć czas, zeby sobie samej przemyśleć wszystko i jeśli okaże się, ze to jednak nie ten jedyny- moze w tym czasie kogos poznasz
Uszy do góry- rozwodnik to nie trędowaty
Uszy trzymam w górze a jak. Co prawda pogoda przytłaczająca, ale dziś co nie co się wyklarowało (ale już nie w pogodzie Wylałam na siebie kubeł zimnej wody. Poza tym będę miała mniej czasu na "spotkania" z A., bo na weekend zmieniam towarzystwo i będziemy świętować panieński jednej z przyjaciółek. Może coś jeszcze się wyklaruje?

Cytat:
Napisane przez basiek91 Pokaż wiadomość
A ja myślę, że powinna sprobować. zadbać o własne szczęście. los pokaże czy ma coś z tego być
Zawsze warto, tylko pytaniem jakim kosztem? Próbując w tym przypadku muszę być pewna i świadoma tego, co mnie czeka... (czyt. powyżej)

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Zgodzę się z madaną w całości. Jak można cokolwiek w tym momencie ocenić? Przecież w tym momencie to Ty spotykasz się z żonatym mężczyzną.
Jaką masz pewność że on rzeczywiście się rozwiedzie, a Ty nie będzie4sz jedynie odskocznią? Złożenie papierów rozwodowych o niczym nie świadczy, do rozwodu jeszcze co najmniej rok dwa, nie mówiąc już o tym że sędzia będzie usilnie namawiał małżonków do pojednania bo takie ma zadanie. Poza tym skąd możesz wiedzieć w tym momencie jak dzieci przeżyją rozwód, jakie będzie miał stosunki z żoną? Skąd wiesz że to obecnie to nie jest jedynie syndrom psa spuszczonego ze smyczy?
To, jak dzieci przeżyją rozwód nie wie nikt. Reszta będzie poniżej.

Cytat:
Napisane przez Aivilo Pokaż wiadomość
Moim zdaniem powinnaś dać sobie i jemu czas, dużo czasu. Na takiej podstawie nie stworzysz dobrego związku - on teraz, mimo wszystko, szuka pocieszenia. Czekają go trudne dni - wszystko moze się zmienić.

Bądź przy nim, wspieraj, ale nie podrywaj i przystopuj. Jesli faktycznie macie się ku sobie, to za kilka miesięcy równiez tak będzie.
Jeśli podrywam, to faktycznie nieświadomie. Nie dzwonię, jeśli nie muszę. Ale co mam powiedzieć, skoro przyjechał. Przecież nie będę udawała, że mnie nie ma, że nie mam czasu... Uprzedzając wydarzenia, nie zapraszam go do mieszkania... bo różne rzeczy mogą się stać.

Cytat:
Napisane przez Aivilo Pokaż wiadomość
Ta żona jest twoją dobrą koleżanką czy raczej zwykłą znajomą? Znasz ją na tyle, żeby wiedzieć, czy cię znienawidzi? Jeśli tak, to jesteś w stanie z tym normalnie zyć?
Ogólnie nie bardzo ma prawo do tego, bo to ona wniosła pozew, ona się rozwodzi i ja też zrozumiałam,że to ona znalazła kogoś nowego - ale ludzie różnie sie zachowują.
Ta żona jest czymś w rodzaju pomiędzy dobrą koleżanką z zwykłą znajomą. Tylko pytanie, za co ma mnie znienawidzić, skoro to ona wniosła sprawę o rozwód? Z tym różnym zachowaniem to prawda, bo może wyjdzie z założenia "ja go nie mam więc i ty też daj mu spokój...". Myślę, że jeszcze będę miała okazję, aby dowiedzieć się co i jak.

Cytat:
Napisane przez marysienka Pokaż wiadomość
Poczekaj aż się rozwiedzie, po co tak wszystko przyspieszać.
wiem...


A na zakończenie kilka dość ważnych szczegółów, które zostały mi zdradzone. Miałam dziś bliskie spotkanie z (jeszcze) żoną A. Pogadałyśmy trochę o codziennych sprawach, potwierdziła obecną sytuację. Nie ukrywała niczego. Powiedziała, że wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, poznała faceta i gdy chciała zakończyć romans, dowiedziała się, że jest w ciąży (starałam się udać nieporuszoną, ale jest ona ostatnią osobą, którą mogłabym podejrzewać o zdradę!) Opowiadała, że od bardzo dawna nie ma w ich domu uczucia prawdziwej miłości, że są ze sobą, bo są. Bo są dzieci i jakoś tak pchało się ten wózek.
Wyprowadziła się od A. Stwierdziła, że przyjął to wszystko inaczej niż sobie wyobrażała, pomógł się przenieść itp. W zasadzie co miał zrobić? Wpaść w furię, wywalić w złości wszystko... w dodatku na oczach dzieci?! Kultura przede wszystkim.
Dodała, że chciałaby szybko wszystko zakończyć, dogadać się za w czasu i czekać na sprawę. Na razie nie rozmawiałam o tym z A. Chcę ochłonąć sama...
__________________
These walls keep a secret
But how long can they keep it?
'Cause we're two lovers, we lose control
When the fire has no heat, You light it up again.

hotaru_no_haka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-03, 23:33   #13
karolca
Zakorzenienie
 
Avatar karolca
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Przystopuj, poświęć czas przyjaciółkom i baw się, zapomnij na chwilę o nim, o zmartwieniach. Wypocznij i nabierz dystansu
Niemniej życzę powodzenia i silnej woli.
__________________

♥ ♥ ♥


Komentuj.
Nie obrażaj.
karolca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-04, 00:04   #14
d0lcevita
Zakorzenienie
 
Avatar d0lcevita
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Cytat:
Napisane przez karolca Pokaż wiadomość
Wypocznij i nabierz dystansu
koniecznie
__________________
"Wiem,że jak każda kobieta,mam więcej siły niż na to wygląda"
/Evita
d0lcevita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 21:22   #15
hotaru_no_haka
Raczkowanie
 
Avatar hotaru_no_haka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 226
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Dziś koniecznie chciałam z nim porozmawiać. Wymyśliłam sobie pewne "warunki" i chciałam to pięknie przedstawić. Wsiadłam w samochód i pojechałam. W połowie drogi powiedziałam sobie, że nie. Nie będę nalegać i zawróciłam. Będąc już niedaleko domu stwierdziłam, że jednak nie da mi to dziś spać i pojechałam (kobiece zdecydowanie, nie ma co)

Stanowczo powiedziałam, że do czasu uzyskania rozwodu - wszystko jest tak, jak było wcześniej. Granice bliskości, okazywaniu uczuć nie przesuwają się w żadną stronę. Oczywiście możemy się spotykać, bo nie ma w tym nic złego. Każde robi co chce, gdzie chce, z kim chce.
Powiedziałam również, że jeżeli chcemy (nie ja czy on, ale my) stworzyć cokolwiek więcej poza łączącą nas sympatią i przyjaźnią, to budowanie związku na gorąco, w przypływie chwili nie jest najrozsądniejsze i do niczego "mocnego" nie prowadzi. Jeśli najbliższe tygodnie i miesiące przeżyjemy jako wspierający się przyjaciele osiągniemy więcej i podwaliny będą solidniejsze. A być może stwierdzimy, że na tym koniec...
Widziałam, że nie jest najszczęśliwszy z tego powodu, ale wyjaśniłam, że mam zbyt wiele obaw, które rozwieje wyłącznie czas i spokój. Zrozumiał, bo w końcu to nowa sytuacja i sam nie wie co będzie...

Zażartował (a raczej próbował obrócić w żart), że wszystko sobie przemyślałam i poukładałam, ale zapomniałam o jednej, dość istotnej 'rzeczy', biorąc pod uwagę ostatnie "bliższe" kontakty.
Fakt, sprawy intymne gdzieś mi umknęły ale powiedziałam, że im dłużej na coś się czeka, tym lepiej smakuje.
Wiecie jak to jest, mieć przed sobą stół pełen pyszności, wy umieracie z głodu i nawet nie posmakujecie tego...

Cała drogę powrotną do domu klęłam na siebie, ale z drugiej strony jestem dumna. Tylko faktycznie zaczęłam zastanawiać się "co dalej" i jak powstrzymać swoje namiętności... ponoć owoc zakazy smakuje jeszcze lepiej.

Pomóżcie
__________________
These walls keep a secret
But how long can they keep it?
'Cause we're two lovers, we lose control
When the fire has no heat, You light it up again.

hotaru_no_haka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 21:41   #16
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Nie wiem, jak, mnie skutecznie stopowałaby świadomość, że facet jeszcze żonaty, a juz mu namiętności z inną w głowie. Poza tym rozwód jest zawsze z JAKIEGOŚ konkretnego powodu, facet zwyczajnie tego "nie przerobił", a już nowa pani, nowa namiętność,nowa miłość.
Wiesz, moja szwagierka wdepnęła w coś takiego: pan świeżo po rozwodzie, ona zaczadzona i wierząca w miłość, szybki ślub- efekt: związek koszmar, rozwód 5 lat później, pan - już podwójny rozwodnik.

Na dodatek tu są też dzieci, a o nie najpierw w wyniku rozwodu powinni zatroszczyć się rodzice, bo napłodzić dzieci jest miło i przyjemnie, troska- to już wysiłek.
Dla mnie tempo nierozwiedzionego pana jest .... niedobre.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 23:02   #17
Maudia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 116
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Moim zdaniem bardzo dobrze zrobiłaś, że z nim szczerze porozmawiałaś, ustaliłaś i przedstawiłaś jakie powinny być granice. Nic dodać, nic ująć i tylko życzyć, aby udawało Wam się powstrzymać namiętność jeszcze przez jakiś czas, chociaż to na pewno trudne. Ale czego nie zrobi się dla prawdziwej miłości... Układ przyjacielski to najlepsze z możliwych rozwiązań póki co.
Maudia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 05:26   #18
hotaru_no_haka
Raczkowanie
 
Avatar hotaru_no_haka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 226
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Nie wiem, jak, mnie skutecznie stopowałaby świadomość, że facet jeszcze żonaty, a juz mu namiętności z inną w głowie. Poza tym rozwód jest zawsze z JAKIEGOŚ konkretnego powodu, facet zwyczajnie tego "nie przerobił", a już nowa pani, nowa namiętność,nowa miłość.
Wiesz, moja szwagierka wdepnęła w coś takiego: pan świeżo po rozwodzie, ona zaczadzona i wierząca w miłość, szybki ślub- efekt: związek koszmar, rozwód 5 lat później, pan - już podwójny rozwodnik.

Na dodatek tu są też dzieci, a o nie najpierw w wyniku rozwodu powinni zatroszczyć się rodzice, bo napłodzić dzieci jest miło i przyjemnie, troska- to już wysiłek.
Dla mnie tempo nierozwiedzionego pana jest .... niedobre.
We wcześniejszym, dość długim poście napisałam, że to nie jest tak, że "rozwodzę się i mam ochotę na inną". Między nimi nie układało się od długiego czasu.

Na szczęście w najbliższym czasie będę dość zajęta, może będzie mi lżej przeżyć "ciężkie" dni
__________________
These walls keep a secret
But how long can they keep it?
'Cause we're two lovers, we lose control
When the fire has no heat, You light it up again.

hotaru_no_haka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 18:38   #19
Vistula
Raczkowanie
 
Avatar Vistula
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 118
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Chwiiiiila!!

Ona - żona, może sobie układać życiu u boku innego będąc jeszcze mężatką a facet nie może zbliżyć się z kimś innym? O co dzieci mają osądzić autorkę? Przecież (tak mi się wydaje) dzieciaki są przy matce a ich ojciec jest "wolnym" człowiekiem, więc maluchy nic nie widzą.

Mogłaś odczekać z tą rozmową, ale powiedziałaś "A", więc musisz być cierpliwa. Gorzej, jeśli to, co między wami iskrzy, zgaśnie. Wówczas oboje będzie żałować, że nie daliście sobie szansy.
__________________
Nigdy nie jest za późno ani za wcześnie. Zawsze jest odpowiednia pora.
Vistula jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-08-06, 19:02   #20
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Nie, ojciec nie jest wolnym człowiekiem, ma zobowiązania wobec dzieci (chociażby widzenia) , na dodatek pan ciągle jeszcze żonaty.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 19:12   #21
Vistula
Raczkowanie
 
Avatar Vistula
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 118
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Nie, ojciec nie jest wolnym człowiekiem, ma zobowiązania wobec dzieci (chociażby widzenia) , na dodatek pan ciągle jeszcze żonaty.
Zobowiązania wobec dzieci to nieco inny temat, tak mi się wydaje.
Pani, żona tego pana, też nie jest jeszcze rozwódką. Ba! Nie była nią nawet, jak zaszła w ciążę z innym panem! (o czym jest mowa trochę wyżej).
A pisząc, że jest wolny miałam na mysli wolną wolę.
__________________
Nigdy nie jest za późno ani za wcześnie. Zawsze jest odpowiednia pora.
Vistula jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-16, 22:20   #22
hotaru_no_haka
Raczkowanie
 
Avatar hotaru_no_haka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 226
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

W ostatnim czasie poukładało się tak, że chcąc nie chcąc, kontakt ograniczył się do minimum. Wiem, że A. poukładał sprawy związane z [byłą] żoną i oboje czekają na sprawę...
Wczoraj mieliśmy okazję spotkać się wspólnie z naszymi zmotoryzowanymi znajomymi... i powiem, że bardzo ciężko jest kamuflować to, co czuje się w środku. Ale nieważne.
A. "urósł" w moich oczach wczorajszego wieczoru. Gdy rozjeżdżaliśmy się do domów zaczęło grozić burzą, której panicznie się boję. Pojechał ze mną, posiedział tak długo, aż sytuacja uspokoiła się. Pierwszy raz od niepamiętnego czasu czułam się bezpiecznie.
Do niczego więcej nie doszło i jestem z tego dumna. Nie było nawet dwuznacznych sytuacji, słów. Przyznał, że nie ma sensu niczego przyspieszać i jeśli mamy coś stworzyć, to niech ma solidne fundamenty. Ehh... co nie zmienia faktu, że i tak mam ochotę go schrrrrupać.
Jestem bogatsza o nowe doświadczenia chociaż z drugiej strony mam wrażenie, że długo tak nie będzie...
Czekam na rozwój sytuacji. W każdym razie dziś burzy bałam się mniej pomimo samotności
__________________
These walls keep a secret
But how long can they keep it?
'Cause we're two lovers, we lose control
When the fire has no heat, You light it up again.

hotaru_no_haka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-06, 22:11   #23
hotaru_no_haka
Raczkowanie
 
Avatar hotaru_no_haka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 226
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Minął miesiąc od założenia tematu. I nie wiem co napisać. Że dzień bez spotkania (lub choćby porozmawiania) jest dniem straconym? Że [była] żona chce wyjechać z nowym facetem i dziećmi za granicę? Nie. Nie zbliżyliśmy się (fizycznie) bardziej, psychicznie owszem. Tak więc ograniczenie kontaktów nasiliło ich częstotliwość (nie wychodzi to tylko od jednej strony). Sprawa za miesiąc.
__________________
These walls keep a secret
But how long can they keep it?
'Cause we're two lovers, we lose control
When the fire has no heat, You light it up again.

hotaru_no_haka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-06, 22:26   #24
karolca
Zakorzenienie
 
Avatar karolca
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Cytat:
Napisane przez hotaru_no_haka Pokaż wiadomość
Minął miesiąc od założenia tematu. I nie wiem co napisać. Że dzień bez spotkania (lub choćby porozmawiania) jest dniem straconym? Że [była] żona chce wyjechać z nowym facetem i dziećmi za granicę? Nie. Nie zbliżyliśmy się (fizycznie) bardziej, psychicznie owszem. Tak więc ograniczenie kontaktów nasiliło ich częstotliwość (nie wychodzi to tylko od jednej strony). Sprawa za miesiąc.
Powodzenia i dużo siły, bo będzie przede wszystkim potrzebna Tobie.
__________________

♥ ♥ ♥


Komentuj.
Nie obrażaj.
karolca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-20, 20:25   #25
hotaru_no_haka
Raczkowanie
 
Avatar hotaru_no_haka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 226
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Poza małymi problemikami jest cudownie. Nigdy nie czułam się tak szczęśliwa, spełniona i... kochana.
Teraz chcemy "nacieszyć" się sobą i wspólnie ruszyć dalej.
__________________
These walls keep a secret
But how long can they keep it?
'Cause we're two lovers, we lose control
When the fire has no heat, You light it up again.

hotaru_no_haka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-21, 07:19   #26
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Wiesz, w czym jest największy problem???? To, że to jest tak świeże, facet jeszcze się nie rozwiódł, nie "przerobił" sam ze sobą rozstania z żoną, a już, już -nowa miłość,nowa dziewczyna.... JAK ma się udać kolejny związek, gdy sprawy następują tak ekspresowo???? Bo zauroczenie, motyle przejdą, a zacznie się codzienność. Jesteś gotowa na częste podporządkowanie waszego wspólnego życia 2 obcych dla ciebie dzieciom??? Na dodatek pan na 2 będzie płacił alimenty, do czasu aż skończą się uczyć, gdybyście mieli własne- nie zawiesi ich płacenia przecież, a wtedy na utrzymaniu mieć będziecie w domowym budżecie 3 dzieci.

W życiu nie pchałabym się w taki związek, na pewno nie z nierozwiedzionym jeszcze facetem.
Dokładnie.

A wielu facetów łapie po rozwodzie wiatr w żagle i przestaje im się spieszyć do pakowania się od razu w kolejny związek. Oby w tym przypadku tak nie było. Ostrożnie z tą miłością.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2010-10-21 o 07:20
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-21, 10:14   #27
hotaru_no_haka
Raczkowanie
 
Avatar hotaru_no_haka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 226
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Dokładnie.

A wielu facetów łapie po rozwodzie wiatr w żagle i przestaje im się spieszyć do pakowania się od razu w kolejny związek. Oby w tym przypadku tak nie było. Ostrożnie z tą miłością.
"Szkoda,ze tak pozno zapadla decyzja o rozstaniu."
znamy sie 5 lat. nie wiem czy to dlugo czy nie, ale jako przyjaciele przezylismy nie jedno, dopiero odejscie bylej zony pozwolilo nam zblizyc sie do siebie. wiem, ze ciezko jest odroznic prawdziwe uczucie od chwilowej namietnosci, zauroczenia...
mam nadzieje, ze to, jak mnie traktuje, nie jest chwilowa zachcianka, bo glupio jest sie starac tylko po to, aby miec kogos na 5 minut. i poswiecac taka przyjazn. obohe mamy mnostwo pytan i obaw, bo nie jestesmy sami, sa takze dzieci i byla zona. nasi znajomi takze maja mieszane uczucia, niektorzy mowia, ze to byla kwestia czasu aby polaczylo nas uczucie, inni sa zaskoczeni. mamy wsparcie ze strony rodzicow A.
jestesmy dobrej mysli...przynajmniej ja.
__________________
These walls keep a secret
But how long can they keep it?
'Cause we're two lovers, we lose control
When the fire has no heat, You light it up again.

hotaru_no_haka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-10-21, 10:36   #28
33owieczka
Zadomowienie
 
Avatar 33owieczka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 958
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Po rozstaniu, każdy człowiek jest "poszarpany" psychicznie i często "Nie wie jak to będzie..." zwłaszcza, gdy był wiele lat w związku. Pusty dom, jest "jakis inny", miejsca, gdzie wspólnie spędzaliście czas, tez nie te same...
W sercu zostaje pustka, którą chcemy wypełnić...
Wtedy aby było "łatwiej" wiele osób znajduje sobie nowego partnera, aby "nie było pusto".
Niestety, tel"plasterki", gdy minie jakiś czas (nie mówię tu o miesiącu, ale o roku, lub nawet więcej), okazują się "To nie to"....

Moim skromnym zdaniem, po rozstaniu kazdy powinien ok roku odczekac aby ułozyć sobie sprawy z samym soba. W samotności!!!
Pakowanie sie od razu w nowy związek... coż... wiel do zycia nie wniesie.
A nowy "ideał",okazuje się nie być tym, za którego go mielismy...

Dobrze, że odczekujecie, ale.... emocje na wodzy! Między tego rodzaju "przyjaźnią", a "zakochaniem" granica jest niezwykle cienka!!!

__________________

Wiem, że pisze długie posty, jednak skracając je w cytatach postaraj się nie zgubić sensu.
Przykład:
"Monika nie jest zwolennikiem kary śmierci"
Cytat
Cytat:
Monika jest zwolenikiem kary śmierci"

33owieczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-21, 11:03   #29
mikia20
Ekspert GotowaniaNaGazie
 
Avatar mikia20
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Przeczytałam całą historię i zastanawia mnie jedno.
Wynikło, że to żona zdradziła, zaciążyła i chce to skończyć. Ok. Ale piszesz tak, jakby to na nim nie zrobiło zbytniego wrażenia. Nie jest załamany, chociaż trochę smutny, nie chce na spokojnie poukładać sobie na nowo kilka spraw tylko od razu pakuje się w kolejny związek?
Można powiedzieć, że nie kochali się już od dawna. No ale ja bym takiemu facetowi nie ufała, był z żoną i nie kochał jej? To po co z nią był, skąd wiesz że z Tobą nie będzie replay?

Piszesz o wielkiej namiętności, oboje jesteście po przejściach, wyposzczeni... ale jesteście dorośli a facet ma na razie niezły bałagan w życiu. Sama chyba bardziej zwracasz uwagę na jego dzieci niż on sam.

Nie wiem po ile macie lat, przypuszczam że dzieci to malutkie są, oboje rodzice już na starcie okazali się mocno nieodpowiedzialni.

Właśnie. Taka sytuacja może się przydarzyć każdemu, ale czy on wyciągnął z tego wnioski? Nie wpakować się kolejny raz w to samo?

A teraz od stron praktycznych.
Dwoje małych dzieci na głowie, niezły posag. Więc wiedz, że ZAWSZE i WSZĘDZIE to one będą miały pierwszeństwo (na pewno jak będą mniejsze - tak będzie aż do ich dorosłości). Wiesz, że dla rodziców dzieci są najważniejsze, dla nich rezygnują ze swoich zachcianek, siedzą z nimi w szpitalach, płacą krocie na ich studia. Tak mniej więcej od 0 do 25 lat. Dla własnych dzieci taka decyzja jest naturalna. Ty będziesz to musiała zrobić dla cudzych.
Jeśli on na taki argument powie nie martw się, tak na pewno nie będzie to chyba dalej nie muszę komentować kim on jest i jak bardzo gdzieś ma własne dzieci?

To Ty zamiast cieszyć się beztroską na początku związku i zamiast planować ewentualne zobowiązania będziesz musiała zrezygnować z np. droższych wakacji, bo tamtym będą potrzebne książki na wrzesień, w Twoje urodziny/rocznice/święta on rzuci wszystko, bo dziecko chore. Tak będzie ciągle, dasz radę? A potem może będziecie mieli z jedno Wasze wspólne. Dla Ciebie będzie ono całym światem, najważniejsze, a Twój facet będzie opiekę już dzielił na trzy.
Finansowo, emocjonalnie, czasowo...

Ja osobiście zawsze odradzam młodym dziewczynom takie związki. Bo tego kwiatu to pół światu, są faceci którzy z Tobą podzielą i czas beztroski, szaleństwa oraz smak życia we dwoje z trudnościami.

Może piszę tak dlatego, że ja mojego TŻ opętałam jeszcze jak wolny i beztroski po tym świecie chodził i wiem, jak jest nam cudownie. Wszystko jest nasze, wspólne, żadnych zobowiązań, startujemy czysto.
A widzę związki koleżanek. To z wakacjami to żywy przykład jednej z nich. Zamiast korzystać z tego że nie ma jeszcze dzieci i kasę wydawać na własne przyjemności to ex żona dzwoni i mówi że na wyprawkę podstawówkową potrzebne jej sześć stów. I już po weekendzie w Kazimierzu

Może złośliwe to trochę, ale czy warto dla takiego zauroczenia rezygnować z tego wszystkiego?

Chyba że jesteś przekonana, że to dojrzała, szczera miłość, bla, bla?
mikia20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-21, 11:48   #30
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Trudna decyzja? "Kawaler z odzysku", dzieci i własna rodzina...

Cytat:
To Ty zamiast cieszyć się beztroską na początku związku i zamiast planować ewentualne zobowiązania będziesz musiała zrezygnować z np. droższych wakacji, bo tamtym będą potrzebne książki na wrzesień, w Twoje urodziny/rocznice/święta on rzuci wszystko, bo dziecko chore. Tak będzie ciągle, dasz radę? A potem może będziecie mieli z jedno Wasze wspólne. Dla Ciebie będzie ono całym światem, najważniejsze, a Twój facet będzie opiekę już dzielił na trzy.
Finansowo, emocjonalnie, czasowo...
ja bym nie dała rady. może ktoś wyskoczy z tym, że jestem młoda, nieodpowiedzialna, nie wiem co w życiu ważne i kiedyś będę myśleć inaczej, ale jestem okropną egoistką na tym polu - facet jest na pierwszym miejscu i ja też muszę być na pierwszym miejscu dla niego.
ale jeśli autorka jest pewna swojej decyzji..
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:23.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.