Stres....

[icexflower]

Nie wiem czy zakładam ten wątek w odpowiednim miejscu ale najwyżej poproszę o przeniesienie go.
W tym roku zdaję maturę (polski, angielski, matematyka i historia) i tu zaczyna się problem, bo od jakiegoś czasu stres przedmaturalny po prostu paraliżuje mnie. Czasami mam takie momenty, że nie mogę się za nic zabrać, cały czas myślę, że i tak mi to nie pójdzie, że nie zdążę z materiałem itp. Niestety nie mogę liczyć ani na wsparcie TŻ, ani na wsparcie rodziców.
Od jakiegoś miesiąca wybucham bez powodu, mimo tego, że z natury jestem osobą spokojną, płaczę z byle powodu, nie jem zbyt dużo.
Czytałam już bardzo dużo porad dotyczących stresu przedmaturalnego ale tak naprawdę to żadna z nich nie pomogła mi. Nie wiem co mam zrobić, bo jeżeli taki stan będzie się u mnie utrzymywał jeszcze przez ponad 2 miesiące, to nie wytrzymam tego...

[andzya]

Wiesz, niestety życie ciągle będzie polegało na walce z różnego rodzaju stresami. Należy umiejętnie sobie z nimi radzić. Nie umiem Ci powiedzieć, jak Ty powinnaś to zrobić, bo każdy musi do tego dojść indywidualnie.

Wybierasz się na studia? Potem każda sesja to taka 'matura', będziesz ją miło wspominała. Potem obrony ( sama w czerwcu bronię mgr , też mnie to pewnie będzie stresować), praca. Zawsze będzie coś, co będzie wywoływało jakiś lęk.

[vainilla]

Napisane przez icexflower

Nie wiem czy zakładam ten wątek w odpowiednim miejscu ale najwyżej poproszę o przeniesienie go.
W tym roku zdaję maturę (polski, angielski, matematyka i historia) i tu zaczyna się problem, bo od jakiegoś czasu stres przedmaturalny po prostu paraliżuje mnie. Czasami mam takie momenty, że nie mogę się za nic zabrać, cały czas myślę, że i tak mi to nie pójdzie, że nie zdążę z materiałem itp. Niestety nie mogę liczyć ani na wsparcie TŻ, ani na wsparcie rodziców.
Od jakiegoś miesiąca wybucham bez powodu, mimo tego, że z natury jestem osobą spokojną, płaczę z byle powodu, nie jem zbyt dużo.
Czytałam już bardzo dużo porad dotyczących stresu przedmaturalnego ale tak naprawdę to żadna z nich nie pomogła mi. Nie wiem co mam zrobić, bo jeżeli taki stan będzie się u mnie utrzymywał jeszcze przez ponad 2 miesiące, to nie wytrzymam tego...

zmień podejście. matura to naprawdę mały pikuś. a jak się przygotowujesz do niej to jeszcze mniejszy

[harvvey]

Uwierz, że matura nie taka straszna, jak ją malują Z ręką na sercu mówię, że prawie w ogóle nic nie powtarzałam, bo kiedy tylko otwierałam próbny arkusz i widziałam, ile rzeczy nie umiem, to robiło mi się słabo. Dlatego żyłam sobie w błogiej nieświadomości, co mnie tam spotka.
I zaobserwowałam, że im więcej człowiek się uczy, tym bardziej zdaje sobie sprawę z ilości materiału i tym większy stres.
Nie będę Ci tu radzić, żebyś się nie uczyła, o nie! Jeżeli masz motywacje to tylko się cieszyć, ale powiem szczerze, że kiedy stoisz tam z wszystkimi znajomymi, kiedy zobaczysz miły uśmiech nauczyciela, który nigdy się nie uśmiecha, kiedy setna osoba krzyknie Ci "powodzenia!", to ten stres trochę mija, zaczynasz myśleć, że nie tylko Ty przez to przechodzisz, a milion innych osób, że przecież to nie koniec świata (bo taka prawda!). Ten wielki stres powoduje ta oficjalna strona, to nakręcanie się, samo słowo matura brzmi paskudnie, więc może wyobraź sobie, że to tylko taki większy sprawdzian?
Jeżeli bystra z Ciebie dziewczyna, a jeszcze do tego się uczysz, to powiem Ci, że na pewno dasz radę

[Kirsti]

Bierz magnez, podobno pomaga na stres Matura naprawdę nie jest taka straszna. Oczywiście trzeba trochę się do tego przyłożyć, ale nie jest to nie do przejścia. Ważne jest odpowiednie nastawienie. Wiadomo, że ludzie od wielu lat straszą maturą młodsze pokolenia, opowiadają jakieś historie gorsze niż horror. Jednych to motywuje, przykładają się do nauki, a inni reagują wręcz odwrotnie. Stwierdzają, że skoro to takie straszne i że i tak nie zdadzą, więc po co się uczyć
Nie ma co narzekać, tylko usiąść i uczyć się Tylu ludzi daje radę co roku, więc i Ty dasz Ja też bez problemu zdałam maturę i to dość przyzwoicie, a nie byłam nigdy geniuszem i nie wyniosłam z liceum kompletu świadectw z czerwonym paskiem Powodzenia

I zastanów się, czy czasem nie boisz się, że oblanie matury będzie obciachem Mnie w maturze właśnie to stresowało, że jeśli nie zdam, to inni będą mówić, że taka niby dobra uczennica, a nie zdała Choć mnie ten stres aż tak nie paraliżował.

[agnes188]

zamiast bac sie matury to uczyc sie uczyc i uczyc jeszcze raz.jesli uczylas sie przez cala szkole srednia to uwierz nie bedzie problemu.matura jak ktos juz napisal to pikus.zobaczysz co to bedzie pozniej zdac trzy egzaminy w sesji w jeden dzien a materialu wiecej

[icexflower]

Dziękuję Wam bardzo za słowa wsparcia i otuchy
Co do moich przygotowań to tak, uczyłam się dość systematycznie przez 3 lata, teraz robię sobie powtórki, chodzę na korki i czasami brakuje mi czasu przez to wszystko. Boje się tylko, że pomimo tych wszystkich przygotowań to wypadnę kiepsko (bo i takie rzeczy czasami się zdarzają...)

[madana]

Jeśli uczyłaś się i uczysz, na pewno nie wypadniesz kiepsko, może nie będzie 100%, ale ponad 80%- dlaczego by nie ?

Niestety nie mogę liczyć ani na wsparcie TŻ, ani na wsparcie rodziców.

- to akurat brzmi niepokojąco, bo o ile na wybór rodziców i domu nie bardzo mamy wpływ, to na wybór chłopaka- już tak. Nie umiałabym być z kimś, kto nie umie mnie wspierać.

[Alrea]

Ja także jestem tegoroczną maturzystką. Wiesz... powiem Ci, że nie stresuję się tym tak bardzo teraz. Owszem mam takie momenty,że kiedy tylko pomyślę o maju to zaczynam się stresować. Ale tłumaczę sobie to tak, że nawet gdyby coś nie poszło po mojej myśli to zawsze jest jakieś wyjście. Chociażby ponowne przystąpienie do matury w przyszłym roku. Nie ma potrzeby zamartwiania się na zapas. Ty również nie powinnaś się tak tym przejmować, tym bardziej, że uczysz się systematycznie (tak wywnioskowałam z treści Twojego postu)

[CytrynowaPannica]

Ja Cię doskonale rozumiem, bo chociaż maturę zdawałam 2 lata temu, to pamiętam, jak dziś, co czułam przed nią. Ryczałam, śmiałam się - na przemian. Nie wierzyłam innym w to, co mówili o niej.
Teraz jestem na studiach i rozumiem, co chcieli mi przekazać starsi koledzy, mówiąc, że matura to pikuś.
Głowa do góry. Przedmioty maturalne ciągną się za Tobą od dziecka. Dasz radę.

[celestica]

Też zdaję maturę w maju
Mam jeszcze duuuuużo nauki, zdaję trzy przedmioty rozszerzone i tylko z jednego jestem pewna, że będę mieć zadowalający wynik.
Od marca ustaliłam sobie tygodniowe partie materiału do powtórzenia i dzięki temu nie wariuję