|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 444
|
te, co straciły sens życia...
hej! tak wiem, tytuł wątku może i jest za dramatyczny, ale mi pasuje. Bo wiem, że znajdą się dziewczyny, które mimo tego, że robią to co każdy codziennie, czują się stracone.. Ja tak mam. Szkoda mi życia, jedenej chwili chciałabym, że by ten rok już przeminął i żeby zaczął się następny, łudząc się,że następny będzie lepszy, iże wszystko zależy od tego, czy piszę '10 czy '11. Ale nie chodzi tylko o to, chciałabym znaleźć sens w życiu, a nie tylko wyczekiwanie od rana do wieczora, żeby zasnąć i nieczgo nie dokonać, nikogo nie zobaczyć, nigdzie nie być... Chciałabym móc oczuć, że jestem w stanie coś zrobić, że jestem czegoś warta-zdobyć choć odrobinę pewności siebie... Myślę, że pierwszym krokiem będzie zrzucenie kilogramów, które bardzo, ale to bardzo odbierają mi pewność siebie. Pokochaś siebie taką, jaka jestem. Wiem, że nie jestem idealna, próbuję stosować te wszystkie 'mam krzywy nos, ale za to mam piękne nogi', ale nic to nie daje. Mam coś takiego, że nawet jak znajdę 5 pozytywów, to jeden mały negatywny problem zaprzepaści wszystko, co pozytywne.. Niestety, ale wierzę, że znajde jeszcze parę osób, które jak ja czegoś szukają.. Może siebie samego..?
__________________
Peace. |
|
|
|
|
#2 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: G.Śląsk
Wiadomości: 840
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
ja tracilam sens zycia niejeden raz
![]() wydaje mi sie ze milosc pomaga go odnalezc na nowo. Banał straszny ale cos w tym chyba jest Masz TZ?
__________________
"You touch my mind in special pleaces..." |
|
|
|
|
#3 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 539
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Napisze haotycznie bo mi sie strasznie spieszy do pracy.
Wiele dziewczyn mysli ze jak schudnie to wszytsko sie zmieni. W rzeczywistosci nic sie nie zmieni. Ja schudłam w sumie 10 kg-i jak mialam doly to tak mam. Ostatnio kolejna dieta, kolejne zalamania, kolejne wyrzuty sumienia ze zjadlam cos czego nie powinnam. Po co sie tak katowac? Zaczelam od innej strony... Przeczytalam 3 fajne ksiazki Murphy'ego i calkowicie zmienilam moj tok myslenia. zadna dieta-tylko zadbac o siebie. Co z tego jak mam gruba dupe i nogi... niech sobie sa. Wazne to co mam w glowie. zaczelam cwiczyc, jezdzic na rowerku stacjonarnym, zmuszac sie zeby wychodzic na spacerki... I juz mi o wiele lepiej. Chce zmienic jeszcze duzo rzeczy w sobie, ale na pewno nie wage. Chociaz nie twierdze ze nie fajnie by bylo schudnac-ale ja nie daje rady psychicznie. I zbytnio szupla nie jestem bo waze ok 65 kg przy 172. Zastanow sie czy jak schudniesz to to cos zmieni? Nie odbieraj tego ze neguje to co napisalas, ale ja zawsze chcialam cos zmienic w sobie-zaczynalam od diety i na tym sie konczylo z efektem takim ze jeszcze gorzej mi bylo samej z soba. Ja zrobilam sobie liste postanowiec-na poczatku mala, bo wiem ze jak cos mi sie nie uda to łapie doły... ale powolutku postanowilam sobie np jezdzic na rowerze 5 x w tyg, nie wychodzic z domu bez makijazu, z piesem minimu 2 x dziennie po pol h na spacer, w koncu poszlam do fryzjera i na solarium... i jak na razie czuje sie o niebo lepiej. Tak czy tak zycze powodzenia
__________________
Ja to ja
|
|
|
|
|
#4 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 12
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
|
|
|
|
|
#5 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 1 089
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Edytowane przez nikolla87 Czas edycji: 2010-04-20 o 14:50 |
|
|
|
|
#6 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 10 859
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
Swego czasu dołowałam się wszystkim. Tym, że wypadł mi jeden włos, że mam katar, że muszę iść do szkoły, że pada deszcz, że gdzieś dzieci w Afryce głodują, a w Polsce jest ich pełno w domach dziecka. Wszystko co się działo wokół mnie było źle. Pada deszcz? Źle. Świeci słońce? Też źle. Kiedyś poskarżyłam się na to wszystko Pewnej Osobie. Co ona na to? Powiedziała, że: "teraz ty masz to zycie w swoich rekach, ty podejmujesz decyzje jego dotyczace, ty decydujesz ile z niego zabierzesz i ty decydujesz ile z niego dasz innym. I choc moze swiat teraz wydaje ci sie troche za duzy a ty troche za mala, musisz znalezc w nim swoje miejsce, niezalenie od tego w jakim stopniu pomoga ci twoi bliscy, to twoje zycie i ty musisz o nie walczyc , bo wbrew pozorom jest calkiem sympatyczne choc moze teraz cie troche to wszytsko przerasta. Njawazniejsze zeby odnalezc w tym wszytskim siebie, swoje cele , swoje pragnienia i to co masz do zaoferowania innym (i nie mow ze nie masz nic takiego bo i tak w to nie uwierze). Znajdz wszystkie pozytywy tego swiata i zobaczysz ze jest ich wiecej niz tego co teraz cie przytlacza. Jesli sie na to otworzysz, bedzie to zrodlem twojej sily. " Zaczęłam bardziej pozytywnie patrzeć na wszystko. Pada deszcz? Świetnie! Trawa urośnie, i co najważniejsze to potem zaświeci słońce. Świeci słońce? Świetnie, bo jest ciepło, ale deszcz spadnie żeby było ciekawiej, a może zdarzy się cud taki jak tęcza? Mam krzywy nos, ale to dobrze, bo to jest mój nos. Co komu do tego, że mam kilka kg za dużo? Niech się schowają i popatrzą na siebie, bo nikt idealny nie jest i nie będzie. Zdarzają się mi jakieś chwile słabości, nawet dosyć często. Ale wtedy przypominam sobie hasło: 'ruch wpływa na nasze emocje' i zaczynam uśmiechać się na siłę. A poza tym polecam przeczytać 'Pollyannę'. Ta to dopiero miała życie, a cieszyła się ze wszystkiego i zawsze. Na koniec mogę napisać, że nie lubię jak ktoś narzeka na życie, bo ja osobiście uważam, że to jest Coś, a nie takie byle co. Chyba tyle. |
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 14 392
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Tibbidado, nie jesteś sama... mogę się podpisać pod tym co napisałaś.
__________________
"Take my mind and take my pain
Like an empty bottle takes the rain And heal, heal, heal, heal." |
|
|
|
|
#8 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: G.Śląsk
Wiadomości: 840
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Tak jak juz kiedys pisalam, jak czlowiek ma za dobrze to sam zaczyna to psuc.
Zobaczcie, takie tragedie chodza po ludziach, choroby, kalectwo a jednak jak wielu z nich potrafi uprawiac sport, miec hobby, cieszyc sie zyciem ![]() A jak kto ma za duzo w dupce to marudzi i na sile wymysla problemy. Nie kieruje tego do autorki w ramach jasnosci i nie mowie ze ona taka jest. Czemu mi sie wydaje ze jakby nagle wielu z takich marud dowiedzialo sie ze ma smiertelna chorobe to nagle nabraliby checi do zycia, nie zwracali uwagi na krzywy nos itp... Sama musze nad soba popracowac bo tez czesto wychodze na taka marude
__________________
"You touch my mind in special pleaces..." |
|
|
|
|
#9 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 834
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
polecam ksiazke "podroz pragnien' john'a edeldredge.
naprawde polecam! nie ma jej w necie..trzeba wydac te marne grosze na nią. koleznaki wyzej napisaly duzo trafnych argumentow. moge sie pod nimi podpisać. tez jestem marudą nietsety. jeszcze rodzice mnie dołują. trzeba stale suzkać sensu życia! wyobraź sobie ze bedziesz zela tak jak teraz, dokladnie tak samo jeszcze przez 50 lat. podoba się? to czemu tego nie zmienisz? czasem TRZEBA zaryzykować..tak mówi Bóg, Jezus. bez odwagi nie ma życia.. przede mna stoi megaważna decyzja życiowa i boję się zaryzykować..mysle i mysle o + i - , ale trudno podjąć decyzję. ale trzeba walczyć. o to chyba chodzi w zyciu. |
|
|
|
|
#10 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 146
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
niestety nie mogę się zgodzić z wypowiedzią kselokss,
w mojej rodzinie pojawiła się bardzo poważna choroba, właściwie mało brakowało a skończyłaby się tragicznie ta sytuacja mnie przeraża i w zaden sposób nie poprawia samopoczucia, tylko mocniej odczuwam jak smutne i niesprawiedliwe jest życie, jak bezsilny jest człowiek, jak niewiele może i jak w jednej chwili może bezpowrotnie zniknąć, albo co gorsze, że można stracić bezpowrotnie ukochaną osobę mam zbliżone odczucia do autorki wątku, raz jest lepiej raz gorzej ale co jakiś czas łapię takie egzystencjalne doły i wtedy zmuszam się do normalnego funkcjonowania, podczas gdy najchętniej schowałabym się w domu i oderwała od całej tej szarości wokół, zapadła w jakiś długi sen.. właściwie też szukam jakiegoś celu, który nadałby wszystkiemu sens czy chociaż odgonił smutek, powodów do zmartwień trochę mam i na pewno nie są to takie drobnostki jak kształt nosa czy kilka kg więcej, ale staram się o tym za dużo nie myśleć i akceptować, że pewne rzeczy po prostu są i nic się z nimi nie zrobi zauważyłam, że właściwie dużo rzeczy robię tylko po to, żeby wypełnić pustkę, od kilku lat intwnsywnie się uczę łudząc się, że wyrwę się w końcu z marazmu, że będzie inaczej, wcześniej całą energię przelewałam w związek... chwilami sama już nie wiem czego chcę, co mogłoby mi dać szczęście, czy jakiekolwiek działania coś zmienią w moim życiu.. a może życie to tylko ulotne chwile i trzeba czerpać ile się da gdy nadarzy się okazja? w sumie na codzień nie jestem smutną osobą, lubię pożartować, pośmiać się, są rozrywki które dają mi sporo radości i relaksują.. potrafię się cieszyć z małych rzeczy ale z drugiej strony jest dużo refleksji i myślenia, i tylko w małym stopniu te emocje zostają zagłuszone przez nawał obowiązków.. bardzo fajny wątek, ciekawe czy dojdziemy do jakichś konstruktywnych wniosków
|
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Z betonowej dzungli ...
Wiadomości: 4 876
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Ja proponuje znalezc sobie jakies hobby albo cos konstruktywnego do roboty. Pomoze natychmiast.
__________________
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#12 | ||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cześć, dziewczyny.
Cytat:
Ogólnie ja nie straciłam sensu życia. Ja go nigdy nie miałam. Nigdy. Od najmłodszych lat wyczekiwałam tylko tego aby jak najszybciej przyszło nieokreślone "później". Skończyłam LO, poszłam na prawo, studiuję, mam chłopaka, hobby, jeśli chodzi o wygląd, mogłabym przytyć z 10kg, no ale nie można mieć wszystkiego... To wszystko na nic. Wiem, że to brzmi dość dramaturgicznie, ale chciałabym się obudzić kiedy już będę na łożu śmierci. Chyba bym pomyślała wtedy "nareszcie". Byłam u psychiatry, nic mi to nie pomogło. Chyba po prostu taka jestem. Tego nie da się wyleczyć antydepresantami. Trzeba się nauczyć z tym żyć. ---------- Dopisano o 18:28 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ---------- Cytat:
Tak jakby śmieję się niekiedy żeby nie płakać.
__________________
|
||
|
|
|
|
#13 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Z betonowej dzungli ...
Wiadomości: 4 876
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#14 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 1 089
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#15 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 4 874
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
ja jedynie mogę napisać, że moje życie straciło sens po śmierci taty... minął już roku i codzienne staram się odbudować swoje życie. Jest różnie, są dni w których jest mi tak źle, że najchętniej wcale bym się nie obudziła, ale nadchodzą i te słoneczne dni...mam dla kogo żyć, dla mamy i sióstr....
i nie bardzo lubię jak ktoś jest nad wyraz optymistyczny, że niby wszystko jest takie cudowne, i co ja mam w to wierzyć... Staram się myśleć z nadzieją, że będzie lepiej i tyle. Wiem, że tata by tego chciał.
__________________
Dzieciństwo kończy się wtedy, gdy bezpowrotnie przestajemy pytać dlaczego. |
|
|
|
|
#16 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
ja jestem taka 50 na 50. Są dni kiedy wstaję rano i mówię "o kurczę!" z uśmiechem na twarzy, siłą i masą marzeń a są dni kiedy wstaję i mówię "ku*wa znowu!", mam 24 lata i od 10 lat zmagam się z myślami samobójczymi, jest różnie. Mam hobby, skończyłam studia, miłość była nie było (jak to w życiu), do psychologa też chodziłam... jak powiedziała Wisława Szyborska "życie czasami jest znośne" - raz jest super bo robi się coś w czym jest się dobrym a raz jest kiepsko bo powija nam się noga, czy należy to zaakceptować, raczej nie, to smutne godzić się z losem szarym i bezwartościowym, farmazony typu "znajdź sobie hobby" "znajdź sobie faceta" nie zmieniają tutaj położenia kogokolwiek chodzi raczej o znalezienie tego czegoś, ja jak miałam 12 lat wzięłam psa z ulicy, mam wielu przyjaciół i nie chcę ich obrażać ale Rodman był moją bratnią duszą (wiem co powiedzą ludzie - psycholka, tak naprawdę nikt nie zrozumie nici naszego porozumienia o ile sam tego nie przezył) z Rodem spędziłam 12 cudownych lat mojego życia, rozwiązywał ze mną zadania z matmy w podstawówce, przeżywał moje miłości w LO i mój romans z żonatym facetem na studiach. Widział moje upadki i cieszył się moimi sukcesami, zawsze mnie bronił (przed rodzicami, znajomymi, przed samą sobą) 22.02.2010 pierwszy raz poczułam się samotna, Rodman zmarł na raka (niestety weterynaria nie poszła tak do przodu jak medycyna) mam drugiego psa (od 8 lat) i kota (od lat 10) ale to nie jest to samo... walczę każdego dnia o siebie, dla niego bo jedyny motywował mnie do działania, skończyłam studia (etyka i filozofia), staram się o super pracę (jak się nie uda, będę szukała innej
) mam masę znajomych hobby (siatkówka, etyka środowiskowa, bioetyka), marzenie - zdobycie nobla (albo nagrody bambi), ideały - masa. Doły - co drugi dzień - ale chyba takie jest życie, po prostu złe chwile dają nam powód do tego, żeby bardziej cieszyć się tymi dobrymi chwilami...Do osoby, która założyła ten temat jedna rada ciesz się drobnostkami to naprawdę pomaga
__________________
|
|
|
|
|
#17 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
Był taki czas kiedy znalazłam sobie wielką motywację do życia. W liceum. Był nią pewien chłopak, dla którego chciałam tyle rzeczy robić! Taka, głupia szalona miłość do której chyba sama się zmusiłam trochę aby w końcu mieć jakiś cel... Chociaż z takim trudem mi to przychodziło, przytyłam dla niego aby lepiej wyglądać, zrobiłam się dusza towarzystwa aby być bliżej niego. Trwało to 2 lata. Ale ja go wcale nie obchodziłam, nawet nie chciał ze mną rozmawiać, poznałam potem mojego obecnego TŻ i tak trwam do tej pory, ale już nie mam tej niezwykłej motywacji. girlonthebridge, ja nie uważam że jesteś psycholką. Sama czegoś takiego nie przeżyłam, ale moja nawiązała taką nić porozumienia z naszym... królikiem. Zdechł 2 lata temu, teraz mamy kotka, ale mama nadal tęskni za tamtym i mówi, że żadne zwierzątko nie będzie jej tak rozumiało jak nasz króliś. effciaa16, zgadzam się - przesadny optymizm bywa frustrujący...
__________________
|
|
|
|
|
|
#18 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 10 859
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
"Przyjaciółka" znikła i nie ma, nie mam się komu wyryczeć w rękaw. Problemy finansowe mam i między innymi dlatego nie mogę robić tego co sprawia mi przyjemność, bo w domu mam wojnę z powodu durnych farbek, których nie mogę sobie kupić, bo nie i już. W domu nie mam fajnej sytuacji, bo nie potrafię dogadać się z matką, a ojca widziałam raz jak potrzebowałam podpis na paszport- którego swoją drogą mi nie dał. On nie wie nawet ile mam lat, a matka nawet nie wie przez co przechodziłam jeszcze rok temu. Nie choruję na nic i za to jestem wdzięczna Bogu, bo komu innemu? Wystarczy mi fakt, że w każdej chwili mogę mieć problemy z biodrem i to, że mój brat ma problemy ze słuchem. W liceum siedziałam w kącie, bo nie rozumiałam całej swojej klasy. Idąc do szkoły modliłam się o to żeby do niej nie dojść. Żeby wylądować w szpitalu, żeby chociaż raz ktoś się mną zainteresował. I nie wiem czy wiesz, ale zabolało mnie to co napisałaś, bo wcale w życiu nie mam kolorowo ale nie pokazuję tego na zewnątrz. Tak, oszukuję samą siebie i innych. Ale nie lubię swoim zachowaniem sprawiać, że ktoś przeze mnie ma się nie uśmiechać, bo ona dziś nie ma humoru i w każdej chwili zacznie ryczeć. Nie wiem czy da się zrozumieć, bo chaotycznie. Trudno. |
|
|
|
|
|
#19 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
a nie lepiej ogarnąć się samemu (jak chce założycielka tematu) po to, żeby coś poradzić na obecną sytuację (to właśnie jest dobre miejsce na forum bo nie trzeba obarczać nikogo w realnym świecie swoimi problemami, tylko wymienić się doświadczeniem) niż całe życie chować się za maską i mówić, że jest zaje***iście ok?! to raczej kiepskie wyjście z sytuacji... ale to tylko IMO
__________________
|
|
|
|
|
#20 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 10 859
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Nie mówię nikomu, że jest ok. Gryzie mnie coś to powiem komuś komu wiem, że powiedzieć mogę. Nie mam w zwyczaju zatruwać swoim humorem wszystkich dokoła. Ale staram się cieszyć z rzeczy małych i dużych, z potrzebnych i niepotrzebnych, z zauważalnych i nie. I nawet jeśli dziś mam humor taki, że nic tylko pociąć się gumką do gumowania czy rozmoczonym herbatnikiem to cieszyłam się z małego promyka słońca, z przebiśniegów, nawet z pierwszej muchy, którą widziałam.
|
|
|
|
|
#21 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Tibbidabo, mam tak samo. Nie mam pojęcia, czy da się z tym coś zrobić, może są ludzie, którzy nigdy nie znajdują sensu życia. Codzienność mnie dobija, ale uważam, że przyszłość będzie w najlepszym wypadku taka sama, więc również nie potrafię na nią czekać.
I dziekuję za ten wątek, bo w realu nigdy nikomu tego nie mówię, właśnie żeby nie wyjść na marudę, która to "życia nie zna i jak się wszystko posypie, to zobaczy". Nie chcę nikogo obarczać swoimi wyimaginowanymi problemami.Świadomość tego, że wszystko może się popsuć, dołuje mnie jeszcze bardziej, czuję się bezsilna. Teraz mam obiektywnie patrząc naprawdę niewielkie problemy i niby "najlepszy okres w życiu", a i tak nie mogę sobie poradzić z rzeczywistością, nie jestem szczęśliwa. Jak sobie poradzę, gdy przyjdą prawdziwe klopoty? Edytowane przez elsha Czas edycji: 2010-03-21 o 20:46 |
|
|
|
|
#22 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Sen wariata
Wiadomości: 567
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Może teraz to co napisze wyda wam się egoistyczne,ale ja naprawdę nie pamiętam kiedy byłam naprawdę szczęśliwa.Mam zdrowych rodziców,rodzeństwo,siedz ę w domu już pół roku bo nie mogę znaleźć pracy,nie dostałam się na studia,nie jestem ani specjalnie gruba,ani chuda,mam powodzenie u facetów,nie mam zbyt dużo znajomych i przyjaciół,niby mam tż a niby nie mam,wiecznie nie mam kasy-mogłabym tak wymieniać bez końca dobre i złe strony mojego życia,ale od kiedy pamiętam chciałam je skończyć.Kiedyś nawet jako gówniara-miałam może 1o-11 lat wsadziłam sobie w wafelka różne tabletki.Po prostu prześladuje mnie myśl że i tak umrę i dlatego to jest bez sensu.Nie spotkała mnie żadna tragedia,a tak myślę.I nie mogę się pozbyć tych myśli które odbierają mi radość życia.Na co dzień,przy ludziach jestem normalną osobą,lecz nieraz mi się wydaję że tylko udaję taką.Nawet dzisiaj przy wyborze kafelek do kuchni miałam ochotę powiedzieć mamie-Co za różnica po czym będziesz chodzić jak i tak umrzesz?Nieraz mam takie kompletne doły,wtedy tylko cały dzień ryczę....
__________________
Proszę,zatrzymaj świat-ja wysiadam... |
|
|
|
|
#23 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Bezwstydnica, masz tak samo jak ja z tym, że mnie nie dobija wizja śmierci.
Eh. Tylko co z tym zrobić? Lekarz nie pomaga, leki nie pomagają, walka ze sobą też nie...
__________________
|
|
|
|
|
#24 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Sen wariata
Wiadomości: 567
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
ja u lekarza nie byłam i leków nie brałam
__________________
Proszę,zatrzymaj świat-ja wysiadam... |
|
|
|
|
#25 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Z betonowej dzungli ...
Wiadomości: 4 876
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
Nie wierze, ze mozna zyc nie zauwazajac piekna tego swiata. Po prostu nie wierze. Nie jestem zadna specjalistka, troche w swoim zyciu jednak przeszlam i mnie ze stanow, ktore opisujecie na tym watku definitywnie uratowal tzw. skok na baaaardzo gleboka wode, gdzie musialam o siebie mocno walczyc ... moze Wam/Tobie tez przydalby sie taki porzadny kop w cztery litery, zeby sie wyrwac z tego strasznego letargu?
__________________
|
|
|
|
|
|
#26 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Sen wariata
Wiadomości: 567
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
wiesz,to jest tak że nie potrafię się niczym cieszyć,bo zaraz sobie myślę:
-co z tego jak i tak umrę? jak mam o coś zawalczyć,jakiś cel: -co z tego że to osiągnę jak i tak umrę? I to mnie tak dołuję że mi się odechciewa...oczywiście mam momenty że układa mi się wszystko i w których czuję się dobrze ale nie ma we mnie takiej chęci życia
__________________
Proszę,zatrzymaj świat-ja wysiadam... |
|
|
|
|
#27 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Z betonowej dzungli ...
Wiadomości: 4 876
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
__________________
|
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#28 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 96
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Dziewczyno, przejmujesz się takimi sprawami dlatego, że nigdy chyba nie dotknęła Cię prawdziwa tragedia. Doceń to, co masz- młodość i nieświadomość bezwzględności życia. Egzystencjonalne rozterki miną z wiekiem. A dziewczyny wyżej dobrze radzą jak je zagłuszyć.
|
|
|
|
|
#29 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 1 089
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
Nie rozumiem cię, najpierw mówisz że nie lubisz jak ktoś narzeka a teraz sama narzekasz. Nie chciałam ci sprawic przykrosci. Po prostu ja mówię(piszę) to co myslę. Ja też w życiu łatwo nie miałam i nie mam do tej pory. Ale wolę o tym nie pisac na forum bo to są moje prywatne sprawy i problemy. Mogę napisac to co czuję ale nie to co dzieje się w moim życiu. Jesli cie uraziłam to przepraszam. |
|
|
|
|
|
#30 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
co z tego, że umrę skoro: [i tu wymieniamy] - mogę poczuć rosę na trawie w ciepły letni dzień - mogę poczuć piasek pod stopami na jakiejś z dzikich plaż - mogę kochać się do utraty tchu z mężczyzną mego życia - mogę wylizywać lody z pudełka - mogę wykazać się w pracy - mogę pomóc mamie - mogę pomóc komukolwiek - mogę iść do domu dziecka i spędzić cały dzień z dzieciakami - mogę odwiedzić moją siostrę i zobaczyć uśmiech jej dziecka na mój widok - mogę słuchać cały dzień Michaela Jacksona patrząc w blask świec - mogę pluskać się w wannie z waniliową pianą - mogę biegać po lesie z moim psem - mogę zalec na kanapie z siostrą oglądając horrory - mogę myśleć o tym jak ulepszyć świat i dążyć do tego - mogę się rozwijać - mogę iść na mecz siatkówki i krzyczeć "AZS PW" - mogę biegać nago w deszczu w gorący letni dzień itp. itd. ale mogę także skupić się na szarych stronach życia - nie mogę - nie chcę - nie mam siły - i tak umrę więc po co... dzięki Wam za ten temat
__________________
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:45.






Masz TZ?








) mam masę znajomych hobby (siatkówka, etyka środowiskowa, bioetyka), marzenie - zdobycie nobla (albo nagrody bambi), ideały - masa. Doły - co drugi dzień - ale chyba takie jest życie, po prostu złe chwile dają nam powód do tego, żeby bardziej cieszyć się tymi dobrymi chwilami...

