|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 41
|
![]() ratunkuuu :((
Mam 20 lat, mój chłopak 22, jesteśmy razem od prawie 3 lat. Pochodzę z rodziny wielodzietnej.Mieszkam w domu jednorodzinnym, pokój dzielę z 3 siostrami. W domu zawsze czułam się 'ciasno', zero prywatności, jak chłopak do mnie przychodził to nawet nie mieliśmy kąta żeby sobie porozmawiać na osobności, ponieważ zawsze w domu ktoś jest (rodzeństwo głównie młodsze, uczące się). Od dłuższego czasu planowaliśmy z Mariuszem razem zamieszkać, oboje pracujemy. Kilka dni temu trafiliśmy na fajną okazję wynajmu mieszkania, 2 dni temu podpisaliśmy umowę i od lutego się wprowadzamy. Problem leży po stronie moich rodziców... Są to strasznie religijni ludzie. Wiedziałam że zadowoleni nie będą, no ale to przekroczyło wszelkie granice... Mama powiedziała mi wprost, że nie wybije mi tego z głowy bo wie, że jestem uparta i zrobię to co postanowiłam, ale gdy się wyprowadzę to od tego momentu zapominamy, że się kiedykolwiek znałyśmy...
![]() Z Mariuszem jesteśmy bardzo szczęśliwi, to miał być krok do przodu w naszym związku, ale ja nie wiem czy będę umiała żyć z tym, że moja matka nie chce mnie znać, zawsze myślałam że będziemy miały dobry kontakt ze sobą a tu taka niespodzianka.... Reakcja moich rodziców na pewno nie zmieni naszych planów. Nie uważam siebie za dorosłą, ale chcę uczyć się tej dorosłości z dnia na dzień. Dorabiałam sobie jako opiekunka do dziecka, i oprócz opiekowania się 2letnią dziewczynką, zajmowałam się ich domem, sprzątałam, gotowałam(byli wymagający pod tym względem, musiałam robić śniadania i dwudaniowe obiady z deserami,do tego odkurzać, myć okna itp itd), dlatego mam jakieś doświadczenie w zajmowaniu się domem, i dobrze wiem, że wcale nie jest to proste. Moi rodzice na pewno nie akceptują tego, że byśmy sypiali ze sobą, nigdy w życiu nie pozwalała żeby Mariusz zostawał u mnie na noc, albo tym bardziej ja u niego. Dobrze wie, że się dobrze zabezpieczamy, bo zawsze o wszystkim jej mówiłam, ale według niej to niezgodne z religią i dlatego ona nigdy tego nie zaakceptuje. Na ślub póki co nie mamy pieniędzy, ale na pewno za jakiś czas się pobierzemy. A dzisiaj jeszcze do tego mi powiedziała, że ona chce umrzeć spokojnie, a nie ze świadomością, że pozwoliła dzieciom żyć 'na kocią łapę'. A jak zapytałam czy umrze spokojnie z faktem, że nie ma kontaktu z własną córka to szybko zmieniła temat... Proszę, doradźcie mi jak mam z nimi rozmawiać, żeby chociaż trochę załagodzić sytuację... Czy na prawdę własne sumienie i przekonania religijne są ważniejsze od szczęścia swoich dzieci?Tak strasznie mi przykro, że nie mam w nich oparcia, teraz gdy tak bardzo tego potrzebuję... Nie będziemy potrzebowali na pewno żadnej pomocy materialnej od nich, bo dość dobrze jesteśmy ustawieni, ale to takie strasznie smutne, że gdy podejmuję ważne życiowe decyzję oni po prostu się na mnie wypinają... Edytowane przez marthez Czas edycji: 2011-01-13 o 14:02 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 5 046
|
Dot.: ratunkuuu :((
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Blackpool, Anglia
Wiadomości: 17
|
Dot.: ratunkuuu :((
Wiele rodzin w Polsce ma takie przekonania. Niestety nie da się wiele z tym zrobić. Potrzebujecie prywatności i kąta dla siebie, więc jeśli trafia się taka okazja, głupotą byłoby nie skorzystać. A mama - będzie niezadowolona i będą kłótnie, ale czas ... czas leczy rany. Z czasem znajdziecie wspólny język. Sztuka polega na tym, żeby nie dać się wciągać w kłótnie. Traktuj mamę jak zawsze, rozmawiaj z nią jak zawsze, odwiedzaj po wyprowadzce. Nie wierzę, że nie wpuściłaby Cię do domu. Nie zabieraj jednak ze sobą chłopaka bez zaproszenia.
Taki konflikt rzeczywiście jest nieprzyjemny i bardzo BOLI, ale to Twoje życie, a z tego co piszesz, wiesz, że poradzicie sobie finansowo. Poza tym, wspólne mieszkanie nie jest grzechem. Wg kościoła grzechem jest sypianie ze sobą przed ślubem, a to już przecież robicie, jak jakieś 98% par zresztą. Życzę powodzenia! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: ratunkuuu :((
Iśc na swoje.
Slub kosztuje 80 zł. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 358
|
Dot.: ratunkuuu :((
dokladnie ja mialam podobna sytuacje z rodzicami tz z tym ze my mielismy zamieszkac u nich i tez bez slubu sie nie zgodzili wiec w ciagu dwoch tyg zrobilismy zareczyny a w ciagu miesiaca slub cywilny ktory nic nie kosztuje i buzie sie im zamknely w miedzyczasie zbieralismy na slub koscielny i po 1,5 roku go zrobilismy
__________________
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: ratunkuuu :((
Nie da się zadowolić dwóch stron i mieszkać w dwóch miejscach na raz.
Myśl o sobie, mama nie zapewniła ci prywatności i poczęstowała luksusem dzielenia pokoju z trzema osobami. Jesteś w wieku na wyprowadzkę. Przestań w ogóle się nie przejmuj. Masz prawo do szczęścia gdzie chcesz i jak chcesz jeżeli nie krzywdzisz innych. ---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ---------- Cytat:
co, teraz ślub żeby ich zadowolić, jutro ochrzcicie dziecko a pojutrze kupicie meble które im się podobają? żyj swoim życiem i naucz matki by interesowała się swoimi sprawami, bo jesteś już samodzielna i niezależna. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 036
|
Dot.: ratunkuuu :((
Kilka spraw
1. Albo zadowalasz siebie albo rodziców - wybieraj 2. Na wesele moze Was nie stac ale na ślub tak 3. Co to znaczy że robisz za opiekunke do dziecka i jednocześnie za pomoc domową/sprzątaczkę/ kucharkę? To chyba solidnie zarabiasz, nie płacą Ci TYLKO za opiekę nad dzieckiem? 4. Podjęłaś decyzję i całkiem zgrabnie sobie z tym radzisz ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 2 020
|
Dot.: ratunkuuu :((
nawet nie będę pisać jak bardzo denerwuje mnie takie podejście.. współczuję Ci,ale wierzę,że sobie poradzicie
![]() Cytat:
![]() ![]() Cytat:
---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:01 ---------- tak jej Bóg nakazał?a moze nauka kościoła?cholerka,rodzice powinni stać murem za własnymi dziećmi.ZAWSZE! czy chrześcijaństwo nie opiera się na miłości? ona zachowuje się, jakbyś ją zostawiła w chorobie, albo chociaż stłukła rodowy kryształ. napiszę raz jeszcze- współczuję Ci i życzę dużo siły. a z tej relacji wyciągnij ważną lekcję i bądź innym rodzicem dla swoich przyszłych dzieci.
__________________
...jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z tobą skontaktować
![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Szwajcaria
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: ratunkuuu :((
Pokaż, że jesteś dorosła, że bierzesz konsekwencje swoich czynów. Nie kłóć się, bądź spokojna nawet jeśli jej słowa Ciebie ranią. Będzie wojna. Oczywiście, że będzie. Ale myślę, że po jakimś czasie ucichnie.
__________________
Wymiana książkowa, czyli porządki styczniowe ![]() https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post44413363 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: ratunkuuu :((
Czas podjąć "męską" decyzję - dorosłą decyzję, ponieść potem jej konsekwencje i - za jakiś czas - albo cieszyć się szczęściem i świadomością, że pokierowało się swoim życiem, albo męczyć świadomością, że wszystko robi się tylko "pod innych", dla ich zadowolenia. Co wybierasz?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 18 974
|
Dot.: ratunkuuu :((
To Twoje życie i nikt go za Ciebie nie przeżyje. Rób wszystko zgodnie ze sobą, bo to Ty masz być szczęśliwa, a nie rodzice.
Przywykną, a jeśli nie to chyba ich problem... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: ratunkuuu :((
Ja byłam w troche innj sytuacji bo wyprowadzałam się do koleżanki i troche z innych powodów.
Moi rodzice też po cieżkich awanturach, fochach itd zmienili zdanie. Nie rpprędko.. Pojawili się u mnie w odwiedziny dopiero po pół roku, a najpeirw się nie odzywali , nie pozwalali mojej małej siostrze mnie odwiedziac. Więc się nie przejmuj, przejdzie Twoim też. A jak masz okazje się wyprowadzić to to zrób, bo jak teraz im ustapisz to drugiej takiej okazji może nie być... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 28
|
Dot.: ratunkuuu :((
Napisałaś, że Twoja mama jest bardzo religijną osobą, przypuszczam że jej reakcja może być tego podłożem. Życie "na kocią łapę" (samo stwierdzenie, którego użyła jest niepochlebne) jest pewnie wg niej
po 1: nieetyczne i niemoralne po 2: co powiedzą ludzie? (my żyjemy w świecie gdzie każdy robi co chce, ale Twoja mama żyła w czasach kiedy to było nie do pomyślenia, a opinia ludzi wytyczała twoją wartość) po 3: może chodzi o to że jesteś z rodziny wielodzietnej, jak napisałaś odwalałaś w domu dużo roboty i teraz pytanie: kto się zajmie domem i rodzeństwem jak ty się wyprowadzisz? Myślę, że to jak się zachowuje i to co mówi świadczy tylko o jej wielkich emocjach, myślę że bardzo cię kocha skoro zmieniła temat kiedy zapytałaś czy nie możesz być szczęśliwa. Ona na pewno tego chce, ale nie myślała pewnie, że będziesz w ten sposób ![]() Skoro już podjęłaś decyzję to myślę, że przede wszystkim powinnaś często zaznaczać że szanujesz ich zdanie. Słuchać i mówić "Tak mamo, SZANUJĘ TWOJE ZDANIE, WIEM ŻE SIĘ BYĆ MOŻE O MNIE BOISZ. JA jednak... " Myślę, że po jakimś czasie (moze nawet i po latach) wasze kontakty wrócą do normy. Ja jak się z chłopakiem spotykałam to mi pakowała walizki i powiedziała że mam tydzień na decyzję, jak z nim będę to się mam do niego wyprowadzić i mnie nie chce widzieć ( a miałam 16 lat :P) po prostu znerwicowani ludzie i tyle ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Uzależnienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 14 453
|
Dot.: ratunkuuu :((
Cytat:
![]() Ja myślę, że jeśli po wyprowadzce będziesz się i tak do mamy odzywać, odwiedzać ją nawet pomimo jej gróźb to sprawa może się rozejść po kościach z czasem. Jeśli po wyprowadzce będziesz czekać aż jej przejdzie i sama się odezwie to moim zdaniem duże szanse, że uniesie się honorem i faktycznie kontakt stracicie.
__________________
Bridezilla ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: ratunkuuu :((
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 10 182
|
Dot.: ratunkuuu :((
Wkurza mnie taka podwójna moralność. Mieszkać bez ślubu to nie po bożemu, ale już wyrzekać się własnego dziecka, to tak.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza/Olkusz
Wiadomości: 574
|
Dot.: ratunkuuu :((
Cytat:
![]() mysle dokładnie tak samo :P Edytowane przez solaris1990 Czas edycji: 2011-01-13 o 19:06 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: ratunkuuu :((
Też myślę, że im przejdzie. Moja mama też się z początku wkurzała, że pomieszkuję u TŻa, że traktuję dom jak hotel. Ale przeszło jej, my jesteśmy szczęśliwym (odpukać) małżeństwem i wszyscy żyjemy
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:39.