|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 16
|
Co ze sobą zrobić?
Witam wszystkich
![]() Chciałam się podzielić pewnym problemem, który zatruwa mi życie od paru lat. W liceum poznałam pierwszego chłopaka, oczarował mnie, bo był oczytany, elokwentny, szarmancki. Zdążyłam się zakochać i zaślepiona nie widziałam, że powoli przestaje przypominać osobę, którą poznałam. Zaczął mi wytykać każdy detal ubioru (za dekolt poniżej obojczyków byłam nazywana dziwką, ubrania nie mogły mieć ozdób itd, wszystko miało być stonowane), wygląd (byłam gruba, brzydka, przyglądał się mojej cerze w świetle i komentował), zachowanie (że często się śmieję, że rozmawiam z innymi, że gadam tylko głupoty zamiast powiedzieć coś mądrego), zainteresowania (próbował wymusić na mnie słuchanie muzyki elektronicznej, przepytywał mnie z różnych rzeczy i udowadniał, że wie więcej)... Oczywiście przykładów jest dużo więcej, ale wymieniłam takie rażące. Co lepsze, potem zaprzeczał i mówił, że tak wcale nie uważał, a jakiś czas później znowu to samo. Jak widać, dowartościowywał się moim kosztem, a ja przejmując się "pierwszą miłością" jeszcze się przed nim tłumaczyłam! Do tego coraz częściej mnie zaczął obrzucać epitetami, raz nie wytrzymałam i po niemal godzinie obraz z jego strony... dałam mu w twarz. A on? Oddał. Potem przepraszał, błagał, ja głupia wybaczyłam. Czasem wykręcał mi ręce albo wbijał paznokcie w dłonie. Kiedy indziej znowu oddał, ale wielokrotnie, zaczął mną rzucać po ścianach i jak upadłam na podłogę zaczął mnie kopać. Wszystko działo się w szkole, zawlekał mnie w miejsce rzadko odwiedzane przez ludzi... Miałam siniaki, otarcie na twarzy, mogłam przecież powiedzieć komukolwiek o tym co się stało, ale zamiast tego, dałam się zastraszyć i omamić obietnicami, wykorzystał mój szok po tym wszystkim... Związek trwał dwa lata. W tym czasie odciął mnie od wszystkich znajomych, nie umiałam być szczera z rodzicami, byłam zastraszona i zamknięta. Kolejny raz chciał zerwać (zmieniał zdanie jak rękawiczki) i coś we mnie resztką sił uczepiło się tego, nie wybaczyłam tym razem. Gdyby nie pomoc koleżanki z klasy, która widziała jak przed nim uciekam, pewnie bym w końcu się ugięła i piekło dalej by trwało. Ze stresu tak schudłam, że ubrania na mnie wisiały, ważyłam 45 kg (teraz ważę 51, a podobno jestem szczupła). Rany fizyczne się zagoiły, ale w środku jestem... złamana. Nigdy tego nie naprawię. Nie jestem mściwa. Tylko nie rozumiem czemu teraz jemu się świetnie wiedzie na studiach, ja mam na nich problemy. Mógł trafić do więzienia, ale zmarnowałam swoją szansę. Nienawidzę siebie i czuję pustą złość za to, że los sprzyja takiemu bydlakowi jak on. Chciałabym wiedzieć czy któraś z was miała podobny problem... A jeśli tak, to jak sobie z nim poradziła, bo mnie to niszczy od lat i bezustannie żałuję. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
Byłaś z psycholem, inteligentnym pewnie, ale psycholem. Na dodatek dałaś się zastraszyć, teraz jesteś pokiereszowana psychicznie. Moim zdaniem powinnaś iść do psychologa, aby poukładać sobie emocje, a także dlatego, że po twoim zachowaniu przy nim, widać, że masz zadatki na ofiarę, więc powinnaś nauczyć się, aby nigdy w takiej sytuacji się nie znaleźć.
Osobiście mam silny charakter i takie zachowanie w życiu by nie przeszło (tzn, raz pewnie by mógł spróbować), ale wiem, że nie każdy tak ma. Jesteś wrażliwą osobą, takie zranić najłatwiej, poza tym psychole, jak twój były wyczuwają słabe osoby i wobec nich się tak potrafią zachowywać. A masz może możliwość, aby o tym, co cię spotkało porozmawiać z kimś bliskim??? Bo to nie jest powód do wstydu, wstydzić to powinien się psychol, nie ty. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 10
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
mam ten problem.. zakazal mi nawet wlosow prostowac szpilki makijaz mini sukienki pomalowane paznokcie? NIC nic nie moge miec. a ze jestem pyskata ciagle sie klocimy ja go nigdy nie walnelam ale on mnie tak samo jak tamten walil po scianach najczesciej kopal w brzuch. teraz zerwalam z nim juz jakies 4 miesiace ale on nie chce dac mi spokoju zmienilam numer i nic.. ciagle cos truje albo stoi kolo domu i obserwuje mnie godzinami - ja go omijam leje na niego staram sie moze zadziala.. obecnie przechodze zmiany lecze twarz bo ranilam sie drapalm po BUZI wiec najbardziej sie rzuca w oczy to mi dawalo ukojenie a teraz dalo pelno ranek ktore goje..
Zmieniam wyglad zaczynam sie malowac zaczynam zyc.. ale moja cera.. moze jeszcze uda mi sie ja poprawic duzo cierpliwosci musze sobie dac zycze ci lepszego zycia bez tyrana |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 9 032
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
edit: sorry nie doczytalam dokladnie.
ja bym CI poradzila calkiem powaznie psychoterapie. ciezko sie podniesc samemu po czyms takim i jako tako wrocic do zycia. rada na teraz: przestan sledzic jego losy, nie dopytuj, nie szukaj, jak CI ktos uprzejmy bedzie donosil co u niego, powiedz ze sobie nie zyczysz. Edytowane przez yoona Czas edycji: 2011-01-10 o 21:06 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: moje własne niebo (i Jego)
Wiadomości: 502
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
just_rachel ja również w szkole średniej poznałam swoją pierwszą ,,miłość". Był starszy ode mnie o 11 lat. Nie chciałam z nim być, ale nawet nie wiedziałam kiedy wmówił mi, że jesteśmy parą i zaczęłam w to wierzyć. Nie miałam pojęcia o miłości i tym bardziej o seksie. Kontrolował każdy element mojego życia, przyjeżdżał do szkoły, odwiedzał codziennie w domu, narzucał się i swoje reguły mówiąc, że tak musi być bo jesteśmy parą. Mówił w co mam się ubrać, jak uczesać i jak malować (chociaż ja wtedy nie chciałam się jeszcze malować), gdy się sprzeciwiałam krzyczał i szarpał, ubliżał mi i wyzywał od najgorszych. Potem mnie przepraszał, błagał o wybaczenie, a ja wybaczałam. Krytykował mój wygląd i wszystko co robiłam. Poniżał mnie i to najczęściej przy innych, zdradzał mnie i nawet się z tym nie krył. Pewnego dnia zabrał mnie do mieszkania kolegi pod pretekstem odebrania czegoś (mieszkanie było puste, miał klucze) i tam zaczął mnie rozbierać. Nie chciałam, broniłam się, chciałam uciec. Przycisnął mnie z całej siły i powiedział, że jak jestem jego dziewczyną to nie mogę odmówić i nie pytał o nic więcej, a ja zacisnęłam zęby i zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie, że jestem gdzieś indziej. To był mój pierwszy raz, a on oskarżył mnie o to, że nie byłam dziewicą i go oszukałam. Mój koszmar trwał niecałe dwa miesiące. W tym czasie odciął mnie od wszystkich znajomych i przejął kontrolę nad całym moim życiem. Byłam marionetką w jego rękach. Ocknęłam się, gdy na dwa dni musiał wyjechać. Odżyłam wtedy i nabrałam sił, by go rzucić. Na koniec mnie okradł.
Odarł mnie z resztek godności i podeptał moją kobiecość. Zniszczył mnie psychicznie. Nienawidziłam siebie. Gdy później poznałam mojego obecnego TŻta długo nie potrafiłam się do niego zbliżyć, zaufać mu. Długo uciekałam w trakcie zbliżenia i zamykałam się w łazience. Wiedział dlaczego. Tutaj tylko czas może wyleczyć wszystkie rany, chociaż nie do końca ![]() Dopisek: Nie potrafiłam opowiedzieć mojemu obecnemuTŻtowi o tym wszystkim. Chodziłam na terapię do psychologa. Zaproponowała wspólne spotkanie razem z TŻtem i podczas tego spotkania opowiedziałam jemu o wszystkim. Nic nie powiedział, ale przytulił mnie do siebie tak mocno, że nie musiał nic mówić. Bardzo mi ulżyło dzięki tej rozmowie i pomogło TŻtowi zrozumieć moje dziwne zachowanie i pomóc mi przez to przejść.
__________________
Edytowane przez Prisha Czas edycji: 2011-01-10 o 21:08 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 16
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
madana - trafnie mnie podsumowałaś, ściągam do siebie takich ludzi, po wyżej wymienionym osobniku, było jeszcze dwóch, którzy na mnie się "posilali" (przynajmniej mnie nie bili); co ciekawe, całkowicie nie umiem ludzi rozgryźć, ich kompleksy i problemy które się na mnie odbijają wychodzą dopiero po kilku miesiącach... i mam z kim rozmawiać, ale nikt nie przeszedł tego co ja (na szczęście)
![]() RozowyBlyszczyk7 - jeśli ex Cię nagabuje, to postaraj się żeby byli też świadkowie tego jak stoi pod Twoim domem, na tej podstawie będziesz mogła mu załatwić zakaz zbliżania; dbaj też o to żeby mieć ludzi z którymi możesz otwarcie porozmawiać o tym co się teraz dzieje, jeśli zerwałaś przez niego kontakty nie bój się ich odnowić... ja niedawno odświeżyłam znajomość z jedyną przyjaciółka jaką miałam, zrozumiała mnie i jestem przeszcześliwa ![]() Prisha - ubolewam nad tym co Ci zrobił... dobrze, że masz teraz kogoś kto Cię rozumie i daje czas, mnie żaden nie rozumiał ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
Tym bardziej idź do psychologa, bo skoro widzisz, kogo "przyciągasz", zobacz, co zrobić, aby tak nie było, jak nauczyć się nie być ofiarą, jak wzmocnić własne poczucie własnej wartości, by takie drani ci się nie trafiali, aby nikt więcej cię nie krzywdził. Abyś nauczyła się, że na agresję u faceta reaguje się ' odejściem natychmiastowym , a nie dawaniem szansy, "bo on się zmieni i więcej nie będzie", bo będzie na 100%.
Moja szwagierka ma koleżankę, która odeszła od męża, gdy po raz pierwszy podniósł na nią rękę, nie było drugiej szansy, po prostu spakowała się i odeszła, a potem wzięła z nim rozwód. TEGO się naucz, jak być silną psychicznie, aby taki popapraniec cię nie skrzywdził. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
Nie potrafisz podnieść swojej samooceny, zgłoś się po pomoc do specjalisty. Dużo osób korzysta z terapii.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: moje własne niebo (i Jego)
Wiadomości: 502
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
Cytat:
W pierwszym etapie przechodziłam ogromne załamanie, bo wydawało mi się, że udało mi się o tym zapomnieć, a musiałam do tego wrócić. Zrozumiałam jednak, że nie zapomniałam tylko schowałam to gdzieś głębiej. I to jest najgorsze, bo te wspomnienia tkwią gdzieś w środku nas i kiedyś wracają ze zdwojoną siłą. Tym bardziej trzeba je z siebie wyrzucić. Potem miałam etap zemsty. Miałam ochotę go zabić, gdyby tylko stanął na mojej drodze. Następnie zaczęłam rozumieć, że to ja zostałam skrzywdzona i nie jestem wcale winna. To był najdłuższy etap. Pozbywałam się wyrzutów sumienia, poczucia winy i uczyłam żyć od nowa. Chcę Ci powiedzieć, że o tym nie zapomnisz, ale możesz nauczyć się normalnie żyć. Sama jednak możesz tego nie udźwignąć. Ja nie miałam nikogo komu mogłabym zaufać, dlatego poszłam do psychologa. TŻta też bym straciła gdyby nie terapia. Mi najgorzej było zrozumieć to, jak mogłam być taka głupia i naiwna. Miałam wtedy16 lat! I naprawdę byłam dzieckiem mimo tych 16 lat, byłam zagubiona i przestraszona. I naprawdę nie miałam pojęcia o wielu rzeczach. Dzisiaj byłoby dla mnie nie do pomyślenia wplątanie się w taki układ, ale ponoć zdajemy sobie sprawę z tkwienia w takim chorym związku dopiero jak sięgniemy dna. Dzisiaj jestem wolna od tego co mnie spotkało, mogę bez wzruszeń pisać o tym co było. Nie czuje nic. Jedyne o co mam żal, to to że mój obecny TŻ nie dostał ode mnie tego co miałam najcenniejsze, bo ten drań mi o odebrał. To mnie boli i z tego względu chciałabym cofnąć czas. just_rachel jesteś na pewno wspaniałą, wrażliwą osobą i masz w sobie wiele miłości. Musisz tylko rozstać się z przeszłością. Jeszcze będziesz szczęśliwa ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
jak juz zostalo powiedziane, najlepszym rozwiazaniem bedzie pojscie do psychologa
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 16
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
Dziękuję Prisha, skoro to Ci pomogło, to mnie też
![]() Pozostałym osobom również dziękuję, postaram się już nie być workiem treningowym... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 906
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
Cytat:
To nie ty, autorko jesteś chodzącą żałością, tylko on. Skąd wiesz, że mu się dobrze wiedzie na studiach? utrzymujesz z nim kontakt? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
chłop był egoistą absolutnym. Po czym to widać? Skrajał cie do swojego ideału nie ważąc kompletnie na to, co czujesz, jak cie zranią jego (warte debila i bezmózga z zerową empatią
![]() Mogłam sobie poobserwwać w nim te zachowania egoisty: on do związku nie musiał nic wnosić. Natomiast mi chlapnął, że "skoro mamy być w związku, to mi samej powinno zależeć, by się zmienić dla niego". No prze ch**! Boże, naprawdę chciałabym dla ciebie takiego wewnętrznego sprzeciwu na te jesgo słowa. Ale ty byłaś urabiana 2 lata, to nie są te moje marne 2 miechy - przez taki czas to on urobiłby i skałę z tytaniczna pewnością siebie ![]() Przeszłaś pranie mózgu. Ale jednak! Nie do końca cię zmógł, bo chcesz się mścić. Gniew jest zawsze lepszy niż rozpacz. Więc cię nie zniszczył i nie zbutał tak, że się nie podniesiesz. Wiem, chęć zemsty wyniszcza. Ty za te dwa lata naprawdę masz czego złego mu życzyć ![]() Takie mendy jak on nigdy nie będą miały szczęśliwego związku, to przynajmniej powinnaś wiedzieć, sama wiesz, jakie piekło jest z nim, więc następne dziewczyny też to czeka i ta ucieczka od niego - egoiści się nie zmieniają, na dodatek mają taką jakąś trajektorię w życiu, że ile uda im się zbudować, to co najmniej tyle uda im się zniszczyć ze swoich wysiłków. Nie idzie ci w szkole wiadomo dlaczego - bo ciągle międlisz to w głowie. Niestety - i to musisz też sobie uświadomić - że osoby takie jak ty, takie które mają sumienie - będą po prostu cierpieć; po egoiście natomiast wszystko spłynie jak po kaczce, nie wyciągnie żadnej nauki, będzie wiecznie jeden i ten sam błąd popełniać: i za 20 lat będzie urabiał te swoje dziewczyny, więc nigdy mu szczęście nie jest pisane. Ty natomiast możesz wyciągnąć wnioski i je powoli wyciągasz, etap chęci pomsty swoich krzywd to pokazuje: nie dałaś się, jeszcze możesz ukąsić boleśnie. To ważne wiedzieć: że cierpisz, bo po prostu masz azymut moralny w sobie, masz odczucia głębsze. U egoistów odczucia są powierzchowne - i stąd ich ta obojętność na to co zrobili takim jak ty! Może i przez to cierpisz teraz, ale ty się rozwiniesz, będziesz wartościowszym człowiekiem, doświadczonym - on nie. Taka jest różnica między wami. Pamiętaj: jeszcze możesz ukąsić i niech to ci na razie daje siłę. Potem przyjdzie czas na kolejne etapy. Naprawdę: koniecznie pomyśl o psychologu, bo tobie potrzebne jest teraz silne ramię kogoś, kto by wrócił ci twoje dawne myślenie. Kto by cie wydobył z tej czarnej doliny w której jesteś teraz. Wytrzymałaś z nim aż dwa lata - dzięki sile swojego serca, dzięki uczuciom, które w tobie są - to jest właśnie to, co będziesz mogła dać facetowi z którym kiedyś będziesz: tyle swojego ciepła i cierpliwości. Jedynie musisz uwierzyć, że tacy faceci istnieją - i że ty NIE MUSISZ NA NIKOGO ZASŁUGIWAĆ. On przez te lata ci to wbijał do głowy: "zasługuj na mnie ty *****". Ale zastanów się: co on ci dał. Czym on na ciebie zasłużył? Co ci takiego dał, że trzeba było na tą mendę zasługiwać? To ważne pytania, musisz sobie je zadać. Musisz sobie uświadomić, że on wymagał od ciebie tego, na co nigdy by się sam nie zdobył. On nie zasługiwał, a jednak byłaś z nim. Zapamiętaj to, by wiedzieć, że w związku nie trzeba zasługiwać - normalny facet przyjmie cię "z dobrodziejstwem inwentarza", tak jak i ty to zrobiłaś w stosunku do niego - nie wymagałaś od niego cudów na kiju, by wyglądał jak brad pitt, by sie ubierał tylko w ubrania donny karan i mu nie nakazywałaś jak się śmiać. Tak też zachowa się do ciebie w przyszłości normalny facet (a nie taka menda-egoista jak ten ch**) : będzie chciał cię taką, jaka jesteś. Idź do psychologa - kiedy do nich chodzić, jak nie w takim przypadku? edit: koniecznie wejdź na ten wątek, nie jesteś sama, takich osób jest dużo i wychodzi się z tego. Mi ten wątek dał dużo siły, poza tym też wiary w lepsze jutro. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2011-01-11 o 18:55 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | ||||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 16
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Co do reszty, podziwiam Cię, że masz wysoką samoocenę i żadna menda Ci tego nie zniszczy. Ja długo miałam ochotę napluć na swoje odbicie, jedynie odkąd wznowiłam kontakty z przyjaciółką już tak nie jest ![]() Dzięki za linka, biorę się za czytanie. |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
zgadzam sie z poprzepdniczkami, masz bardzo niska samoocenę dlatego popracuj nad tym koniecznie ze specjlaistą
![]() powodzenia ![]()
__________________
"Wiem,że jak każda kobieta,mam więcej siły niż na to wygląda"
/Evita ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 23
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
just_rachel byłam w bardzo podobnym związku. Co prawda nie z inteligentnym oczytanym dżentelmenem
![]() Potrafię sobie wyobrazić jak się czujesz. Podniesienie własnej wartości to podstawa. Mi się poszczęściło że niedługo musiałam czekać na cudownego faceta, naprawdę ze świecą takich szukać, który bardzo mi pomógł. Nieświadomie, ale odbudował mnie praktycznie od samego początku. Do tej pory czasami mam żal do siebie że dawałam się tak traktować, tak poniżać... Najlepiej zająć się czymś. Czymś absorbującym. Ja miałam farta bo przydarzyła się możliwość zmiany okolicy. Jestem zupełnie (starą)nową osobą, szczęśliwą ![]() ![]() p.s. wskakuj w sexowną kieckę, bierz koleżanki i biegnijcie do klubu. Nic tak nie podnosi własnej wartości jak niezobowiązujący flircik ![]() edit. dopiero teraz doczytałam końcówkę. (późnooo jest) Naprawdę nie ma co się oglądać za siebie i zastanawiać się co by było gdyby. No na pewno byłoby inaczej gdybym powiedziała komukolwiek gdy uderzył mnie pierwszy raz.. ale na to już za późno. Warto uwierzyć w siebie i swoje możliwości, nigdy nie osiągnie się pełni szczęścia jeśli będziemy zapatrzeni w sukcesy i powodzenia innych. A bydlakiem się nie przejmuj, tak czy siak karma kiedyś go dosięgnie. Jak nie teraz to za 10 lat. Życie zemstą i goryczą i żalem to nie życie. Wyjdziesz na ludzi! ja w Ciebie wierzę ![]() Edytowane przez precell Czas edycji: 2011-01-18 o 01:54 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 16
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
Taaak... znam ten motyw z oświadczynami, widzę że psychopaci postępują według pewnego schematu... Kazał mi przysiąc, że go nigdy nie opuszczę, ale to była przysięga pod presją i ze strachu, więc warta tyle co jego "kultura osobista".
Dobrze, że uciekłaś i znalazłaś kogoś wspaniałego (znasz może drzewo na którym tacy rosną? ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 23
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
u mnie może to nie była tyle presja co podświadomy strach sprzeciwu. Drzewa niestety nie mam, ale gdzieś pewnie tacy fajni sobie łażą (najfajniejszy już oczywiście zajęty ;p)
codziennie powtarzaj sobie, że jesteś piękna mądra zgrabna i atrakcyjna. miesiąc takiej kuracji i inaczej na wszystko spojrzysz. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 16
|
Dot.: Co ze sobą zrobić?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:51.